Witam. Jak w temacie chciałbym poruszyć sprawe przejazdu na czerwonym świetle. Nagminnie zdarza sie to na zakopiance na wyskosci Marimex-u. Jeżdząc zauważyliście napewno iż kierującym poruszającym się w strone Krakowa lub Zakopanego niekiedy mają sygnalizator głęboko w poważaniu. Co Wy na to? Czy pomogła by częstsza obecność radiowozu w tym miejscu? Jak uważacie?
Radiowóz może by pomógł na chwilę. Bardziej skuteczne byłyby kamery przy sygnalizatorze, tudzież czujniki w asfalcie. Może by się unormowało po lawinie mandatów :)
O zgrozo, nie tylko auta na "obcych" blachach wjeżdżają na czerwonym, ale również samochody ciężarowe czy autobusy z okolic Myślenic. Ostatnio byłem świadkiem jak właśnie ten ostatni na KMY wjechał kilka sekund po tym jak włączyło się czerwone światło.
Czy musi dojść do nieszczęścia, aby ktoś coś zrobił.
Fotograf na światłach - myślę, że może rozwiązać problem.
Witam. Jak w temacie chciałbym poruszyć sprawe przejazdu na czerwonym świetle. Nagminnie zdarza sie to na zakopiance na wyskosci Marimex-u. Jeżdząc zauważyliście napewno iż kierującym poruszającym się w strone Krakowa lub Zakopanego niekiedy mają sygnalizator głęboko w poważaniu. Co Wy na to? Czy pomogła by częstsza obecność radiowozu w tym miejscu? Jak uważacie?
Nie pomogłaby.
Radiowóz może by pomógł na chwilę. Bardziej skuteczne byłyby kamery przy sygnalizatorze, tudzież czujniki w asfalcie. Może by się unormowało po lawinie mandatów :)
O zgrozo, nie tylko auta na "obcych" blachach wjeżdżają na czerwonym, ale również samochody ciężarowe czy autobusy z okolic Myślenic. Ostatnio byłem świadkiem jak właśnie ten ostatni na KMY wjechał kilka sekund po tym jak włączyło się czerwone światło.
Czy musi dojść do nieszczęścia, aby ktoś coś zrobił.
Fotograf na światłach - myślę, że może rozwiązać problem.