Forum » Myślenice

prywatna szkoła podstawowa w Myślenicach

  • ania 12 kwi 2012

    marzy mi się w Myślenicach, z relatywnie dobrym poziomem, z nauczycielami nastawionymi na dobro ucznia, umiejącymi wyłapać jego zainteresowania i jego umiejętności, z zajęciami pozaszkolnymi, z zajęciami wf na basenie, z kreatywnymi lekcjami,które nauczą dziecko myśleć i odnależć się społecznie, z praktyczną nauką języków obcych, z wycieczkami krajoznawczymi. Dziwi mnie, że nikt na to jeszcze nie wpadł. Dziwimnie również, że dyrektorowie istniejących gminnych placówek nie aspirują do tego, żeby ich szkoła tak właśnie wyglądała.
    Co Wy o tym myślicie? Tylko mnie nie minusujcie a pomyślcie do jakiej szkoły chcialibyście, żeby Wasze dzieci chodziły

    14 15 Cytuj
  • 12 kwi 2012

    [quote=anula] marzy mi się w Myślenicach, z relatywnie dobrym poziomem, z nauczycielami nastawionymi na dobro ucznia, umiejącymi wyłapać jego zainteresowania i jego umiejętności, z zajęciami pozaszkolnymi, z zajęciami wf na basenie, z kreatywnymi lekcjami,które nauczą dziecko myśleć i odnależć się społecznie, z praktyczną nauką języków obcych, z wycieczkami krajoznawczymi. Dziwi mnie, że nikt na to jeszcze nie wpadł. Dziwimnie również, że dyrektorowie istniejących gminnych placówek nie aspirują do tego, żeby ich szkoła tak właśnie wyglądała.
    [/quote]
    Szkoła prywatna wcale nie oznacza cudu świata. Moje dzieci chodzą do SP2 i uważam, że wszystkie wymienione zalety szkoły prywatnej ta szkoła posiada :-) Z tego, co rozmawiałam z innymi mamami, to inne szkoły też całkiem nieźle sobie radzą. Są niedociągnięcia, ale stopniowo są likwidowane (w miarę przypływu funduszy). zajęć pozalekcyjnych jest tyle, że dzieci nie wiedzą co wybrać, wf na basenie jest, mnóstwo konkursów, edukacja ekologiczna, indywidualne podejście do uczniów, klasy integracyjne, świetna opieka logopedyczna, mnóstwo wycieczek i zajęć "terenowych". Klasy mogłyby lepiej wyglądać, ale z tego, co widzę, to stopniowo też się zmienia...

    8 13 Cytuj
  • 12 kwi 2012

    [quote=anula] marzy mi się w Myślenicach, z relatywnie dobrym poziomem, z nauczycielami nastawionymi na dobro ucznia, umiejącymi wyłapać jego zainteresowania i jego umiejętności, z zajęciami pozaszkolnymi, z zajęciami wf na basenie, z kreatywnymi lekcjami,które nauczą dziecko myśleć i odnależć się społecznie, z praktyczną nauką języków obcych, z wycieczkami krajoznawczymi. Dziwi mnie, że nikt na to jeszcze nie wpadł. Dziwimnie również, że dyrektorowie istniejących gminnych placówek nie aspirują do tego, żeby ich szkoła tak właśnie wyglądała.
    Co Wy o tym myślicie? Tylko mnie nie minusujcie a pomyślcie do jakiej szkoły chcialibyście, żeby Wasze dzieci chodziły [/quote]

    A czy myślenickim szkołom tego brakuje? Czy orientowałaś się na ten temat? Czy też tylko kierujesz się modą "dobra, bo prywatna"?

    8 8 Cytuj
  • ania 12 kwi 2012

    [quote=taki_gość] anula napisał/a:marzy mi się w Myślenicach, z relatywnie dobrym poziomem, z nauczycielami nastawionymi na dobro ucznia, umiejącymi wyłapać jego zainteresowania i jego umiejętności, z zajęciami pozaszkolnymi, z zajęciami wf na basenie, z kreatywnymi lekcjami,które nauczą dziecko myśleć i odnależć się społecznie, z praktyczną nauką języków obcych, z wycieczkami krajoznawczymi. Dziwi mnie, że nikt na to jeszcze nie wpadł. Dziwimnie również, że dyrektorowie istniejących gminnych placówek nie aspirują do tego, żeby ich szkoła tak właśnie wyglądała. Co Wy o tym myślicie? Tylko mnie nie minusujcie a pomyślcie do jakiej szkoły chcialibyście, żeby Wasze dzieci chodziły A czy myślenickim szkołom tego brakuje? Czy orientowałaś się na ten temat? Czy też tylko kierujesz się modą "dobra, bo prywatna"? [/quote]

    nie, nie kieruję się modą. wiem tylko, że dla mojego dziecka szkoła jaką proponują państwowe placówki, to za mało, siedzenie w ławce i wertowanie książek zgodnie z program nie jest dla mojego dziecka. Mój syn pragnie świata, chce go poznawać organoleptycznie a nie z rysunków w książkach. Taki przykład: przyroda, szkoła państwowa, rysunki w książcei rycie ich nazw na pamięć, zaprzyjaźniona placówka prywatna z Krakowa, 3-dniowa majówka połączona z poznawaniem roślin, ptaków,drzew i jedzeniem kanapek na kocu, wąchanie dotykanie, patrzenie jak rosną i gdzie je można spotkać. Wiesz o co mi chodzi?

    15 8 Cytuj
  • 12 kwi 2012

    moje dziecko ma dopiero 4 latka, a ja juz się zastanawiam nad jego przyszłoscią szkolną. Nie wiem jak wygląda na dzień dzisiejszy program nauczania w szkołach podstawowych, ale chciałabym aby moje dziecko było w klasie max 15 osobowej nawet nie wiem czy nie lepiej jest 10 osobowa. W takiej klasie nauczyciel jest w stanie ,,zainteresować'' się uczniem, pomóc mu w niedociągnięciach. Ma czas dla tej grupki dzieciaków i lepiej wyłożyć materiał. W mniejszych grupach można więcej zrobić z dziećmi. I zgadzam się z poprzedniczką. Niestety taka szkoła np w Krakowie miesięcznie kosztuje ok 2 tys zł.

    9 2 Cytuj
  • ania 12 kwi 2012

    tak małe klasy też są ważne, niestety zdaję sobie również sprawę, że z systemem nie mam szans, patrzcie choćby na ostatnią reformę szkolnictwa. Uważam, że szkoła w obecnej formie szkodzi dzieciakom. Zamiast rozwijać, zachęcać,pokazywać, ogranicza i zniechęca,narzuca rozwiązania, nie uczy myśleć. Zdaję sobie sprawę, że są nauczyciele, którzy chcą zrobić coś więcej ale tylko walą głową w mur bo czują opór i presję by się nie wychylać. Alternatywą może tu być szkoła prywatna. Takiej szkole będzie łatwiej a poza tym by zyskać uczniów będzie się musiała postarać, wymyślić coś nowego, zachęcićuczniów a przede wszystkim rodziców. Co do zajęć pozalekcyjnych, nie jest ważna ich ilość ale jakość. Gdyby szkoła moich marzeń była w Myślenicach, chętnie za nią zapłacę
    i jeszcze jedno, do niedawna prywatne przedszkole też było nie do pomyślenia a tu "eureka" ;)

    8 4 Cytuj
  • 12 kwi 2012

    Nie wiem jaki byłby poziom w prywatnej szkole podstawowej bo jeżeli taki jak w prywatnych średnich czy wyższych typu" kup se wykształcenie" to broń nas Boże.
    Później mamy weekendowych magistrów
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Dariusz-Jonski-nie-znal-daty-Powstania-Warszawskiego,wid,14389818,wiadomosc.html?ticaid=1e428

    3 4 Cytuj
  • 12 kwi 2012

    Anula, ja nie jestem może jakąś bardzo wymagającą mamą, ale naprawdę nie jest w Myślenicach tak źle. Mam już pewien staż przedszkolny i podstawówkowy. I jestem pod dużym wrażeniem. Moje koleżanki z innych miast jak opowiadałam o tym, co dzieciaki robią w ramach zajęć przedszkolnych pytały, czy mówię o przedszkolu prywatnym, bo niemożliwe, żeby państwowe oferowały to, o czym opowiadam. A "żywe" lekcje są i to wcale nie okazjonalnie. Np. cały cykl zajęć z żywą historią, wyjazdowe zajęcia przyrodnicze w ramach "Świetlika", lekcje przyrody "o powietrzu na powietrzu", co chwila jakieś przedstawienia, pogadanki itp. Teraz dzieciaki z 4 klas przygotowują się do karty rowerowej (szkoła ma do tych potrzeb rowery). Kółka (wymienię tylko te, na które chodzą moje dzieciaki): teatralne, recytatorskie, matematyczne, przyrodnicze, polonistyczne, szachowe, techniczne, angielskie, niemieckie, muzyczne... Zorganizowane zajęcia w świetlicy. Jest klasa sportowa, która w sezonie narciarskim trenuje w ramach lekcji na stokach. Jest też świetnie zorganizowana gromada zuchowa i harcerska. Moje dziewczyny jakby mogły, to nie wychodziłyby ze szkoły ;-) Oczywiście narzekają, jak muszą się uczyć, ale cóż...
    Anett: problem z liczebnością klas jest, to prawda. Ale zawsze jest opcja klasy integracyjnej. Tam nie może być więcej niż 15 osób + dwie nauczycielki na stałe.
    I jeszcze raz do Anuli: jak Twój syn jest ciekawy świata, to polecam zajęcia na Uniwersytecie Dzieci. Rewelacja. Są ciekawe wykłady i praktyczne warsztaty, gdzie Twój maluch może się zrealizować. Przyzwoita cena, tylko trzeba poświęcić co którąś sobotę.

    Myślę, że jakby miała w Myślenicach powstać prywatna szkoła, to trzeba by zaproponować rodzicom coś innego niż oferują szkoły państwowe. Przedszkole Eureka kusi dłuższymi godzinami otwarcia. Dla wielu rodziców to jest podstawowe kryterium wyboru. A szkoła? Nie mam pojęcia...

    5 Cytuj
  • 12 kwi 2012

    [quote=gość: MInga] Kółka (wymienię tylko te, na które chodzą moje dzieciaki): teatralne, recytatorskie, matematyczne, przyrodnicze, polonistyczne, szachowe, techniczne, angielskie, niemieckie, muzyczne... Zorganizowane zajęcia w świetlicy. [/quote]
    Kółka może i są, ale ich godziny odpowiednie są tylko dla porannej zmiany, 2 zmiana w 2-ce jest niestety trochę gorzej traktowana

    2 3 Cytuj
  • 13 kwi 2012

    [quote=gość: MInga] Anula, ja nie jestem może jakąś bardzo wymagającą mamą, ale naprawdę nie jest w Myślenicach tak źle. Mam już pewien staż przedszkolny i podstawówkowy. I jestem pod dużym wrażeniem. Moje koleżanki z innych miast jak opowiadałam o tym, co dzieciaki robią w ramach zajęć przedszkolnych pytały, czy mówię o przedszkolu prywatnym, bo niemożliwe, żeby państwowe oferowały to, o czym opowiadam. A "żywe" lekcje są i to wcale nie okazjonalnie. Np. cały cykl zajęć z żywą historią, wyjazdowe zajęcia przyrodnicze w ramach "Świetlika", lekcje przyrody "o powietrzu na powietrzu", co chwila jakieś przedstawienia, pogadanki itp. Teraz dzieciaki z 4 klas przygotowują się do karty rowerowej (szkoła ma do tych potrzeb rowery). Kółka (wymienię tylko te, na które chodzą moje dzieciaki): teatralne, recytatorskie, matematyczne, przyrodnicze, polonistyczne, szachowe, techniczne, angielskie, niemieckie, muzyczne... Zorganizowane zajęcia w świetlicy. Jest klasa sportowa, która w sezonie narciarskim trenuje w ramach lekcji na stokach. Jest też świetnie zorganizowana gromada zuchowa i harcerska. Moje dziewczyny jakby mogły, to nie wychodziłyby ze szkoły ;-) Oczywiście narzekają, jak muszą się uczyć, ale cóż... Anett: problem z liczebnością klas jest, to prawda. Ale zawsze jest opcja klasy integracyjnej. Tam nie może być więcej niż 15 osób + dwie nauczycielki na stałe. I jeszcze raz do Anuli: jak Twój syn jest ciekawy świata, to polecam zajęcia na Uniwersytecie Dzieci. Rewelacja. Są ciekawe wykłady i praktyczne warsztaty, gdzie Twój maluch może się zrealizować. Przyzwoita cena, tylko trzeba poświęcić co którąś sobotę. Myślę, że jakby miała w Myślenicach powstać prywatna szkoła, to trzeba by zaproponować rodzicom coś innego niż oferują szkoły państwowe. Przedszkole Eureka kusi dłuższymi godzinami otwarcia. Dla wielu rodziców to jest podstawowe kryterium wyboru. A szkoła? Nie mam pojęcia... [/quote]

    a możesz mi powiedzieć,która to taka szkoła, zastanowię się nad posłaniem mojej dzidzi w przyszłym roku, brzmi fajowo

    Cytuj
  • 13 kwi 2012

    SP2. Ale z tego co wiem, to myślenickie i podmyślenickie podstawówki są na niezłym poziomie. Na konkursach, basenie i w różnych miejscach Myślenic i okolic pełno jest dzieciaków z różnych szkół. Ja jak miałam wybierać, do którego nauczyciela mają trafić moje dzieciaki, miałam spory problem. Potem okazało się, że i tak przydzielono nas po swojemu i nie żałuję. A już klasa integracyjna to jest bajka. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale jestem fanką "dwójki". Wcześniej słyszałam trochę niepochlebnych opinii, chciałam zapisać moje dzieci do SP na Zarabiu, ale decyzję podjęła starsza córa. Myślę, że ze szkoły na Zarabiu też byłabym zadowolona :-)

    1 1 Cytuj
  • 13 kwi 2012

    [quote=gość: MInga] anula napisał/a: marzy mi się w Myślenicach, z relatywnie dobrym poziomem, z nauczycielami nastawionymi na dobro ucznia, umiejącymi wyłapać jego zainteresowania i jego umiejętności, z zajęciami pozaszkolnymi, z zajęciami wf na basenie, z kreatywnymi lekcjami,które nauczą dziecko myśleć i odnależć się społecznie, z praktyczną nauką języków obcych, z wycieczkami krajoznawczymi. Dziwi mnie, że nikt na to jeszcze nie wpadł. Dziwimnie również, że dyrektorowie istniejących gminnych placówek nie aspirują do tego, żeby ich szkoła tak właśnie wyglądała.

    Szkoła prywatna wcale nie oznacza cudu świata. Moje dzieci chodzą do SP2 i uważam, że wszystkie wymienione zalety szkoły prywatnej ta szkoła posiada :-) Z tego, co rozmawiałam z innymi mamami, to inne szkoły też całkiem nieźle sobie radzą. Są niedociągnięcia, ale stopniowo są likwidowane (w miarę przypływu funduszy). zajęć pozalekcyjnych jest tyle, że dzieci nie wiedzą co wybrać, wf na basenie jest, mnóstwo konkursów, edukacja ekologiczna, indywidualne podejście do uczniów, klasy integracyjne, świetna opieka logopedyczna, mnóstwo wycieczek i zajęć "terenowych". Klasy mogłyby lepiej wyglądać, ale z tego, co widzę, to stopniowo też się zmienia... [/quote]

    Jak dzieciom przyjdzie LO Kość. to się to drastycznie zmieni. Lekcje w tym roku odbywały się w salach przy +11C (okres mrozów). Praktycznie krąży opinia, że bez korepetycji ciężko jest zdać dobrze maturę - to prawda, naprawdę dobrych nauczycieli jest dosłownie kilku. Kompletna ignorancja uczniów ze strony niektórych nauczycieli. Zasada "Przyjść, odbębnić, odebrać zapłatę"
    Przepraszam za offtopic, ale taka jest prawda.

    4 Cytuj
  • 15 kwi 2012

    Jest tak wspaniale że ogłoszenie o korepetycjach z matematyki na miast info przeczytało juz 303 osoby ,a u dobrych emerytowanych nauczycieki brak wolnych miejsc. Śmieszne jest to ze większość jest zajętych przez dzieci z podstawówki ,temat tabu zamiatany pod dywan
    I kto dba o poziom ,rodzice z własnej kieszeni .
    Prywante szkolnictwo to my juz mamy .

    4 5 Cytuj
  • 15 kwi 2012

    [quote=gość: Rodzic] Jest tak wspaniale że ogłoszenie o korepetycjach z matematyki na miast info przeczytało juz 303 osoby ,a u dobrych emerytowanych nauczycieki brak wolnych miejsc. Śmieszne jest to ze większość jest zajętych przez dzieci z podstawówki ,temat tabu zamiatany pod dywan
    I kto dba o poziom ,rodzice z własnej kieszeni .
    Prywante szkolnictwo to my juz mamy . [/quote]

    ostatnio odbierałam wcześniej córkę ze szkoły (VI klasa SP) zwalniałam ją po matematyce stałam i czekałam pod salą matematyczną i byłam w szoku jak można nauczyć się coś na zajęciach na których jest głośno jak na przerwie ??? Byłam tak zaskoczona ,że aż zapytałam nauczycielki co się działo ,a Pani mi odpowiedziała że właśnie tak teraz wyglądają zajęcia - ponieważ jak usiłuje zaprowadzić spokój i dyscyplinę na zajęciach TO CAŁE PIELGRZYMKI OBURZONYCH RODZICÓW INTERWENIUJĄ W SZKOLE że w/w Pani jest niedobra i dzieci jej nie lubią itp. itd.
    I tak jest na większości lekcji bo teraz dzieci i rodzice mają więcej praw niż obowiązków :(

    10 Cytuj
  • 15 kwi 2012

    To nie jest kwestia lubienia czy nie lubienia.
    Jedni maja predyspozycje do przekazywania wiedzy inni nie
    W innych zawodach jest podobnie

    6 1 Cytuj
  • 15 kwi 2012

    [quote=gość: zosia] To nie jest kwestia lubienia czy nie lubienia.
    Jedni maja predyrupę spozycje do przekazywania wiedzy inni nie
    W innych zawodach jest podobnie [/quote]

    żeby coś przekazać - trzeba mieć słuchaczy a nie grupę rozpuszczonych dzieciaków którzy to co się do nich mówi mają w głębokim poważaniu

    9 3 Cytuj
  • 15 kwi 2012

    ,, Kapitanie mój kapitanie "

    Cytuj
  • ania 16 kwi 2012

    [quote=gość: smutna] gość: Rodzic napisał/a:Jest tak wspaniale że ogłoszenie o korepetycjach z matematyki na miast info przeczytało juz 303 osoby ,a u dobrych emerytowanych nauczycieki brak wolnych miejsc. Śmieszne jest to ze większość jest zajętych przez dzieci z podstawówki ,temat tabu zamiatany pod dywan I kto dba o poziom ,rodzice z własnej kieszeni .Prywante szkolnictwo to my juz mamy . ostatnio odbierałam wcześniej córkę ze szkoły (VI klasa SP) zwalniałam ją po matematyce stałam i czekałam pod salą matematyczną i byłam w szoku jak można nauczyć się coś na zajęciach na których jest głośno jak na przerwie ??? Byłam tak zaskoczona ,że aż zapytałam nauczycielki co się działo ,a Pani mi odpowiedziała że właśnie tak teraz wyglądają zajęcia - ponieważ jak usiłuje zaprowadzić spokój i dyscyplinę na zajęciach TO CAŁE PIELGRZYMKI OBURZONYCH RODZICÓW INTERWENIUJĄ W SZKOLE że w/w Pani jest niedobra i dzieci jej nie lubią itp. itd.I tak jest na większości lekcji bo teraz dzieci i rodzice mają więcej praw niż obowiązków :( [/quote]
    dawniej jak się pani w szkole przeszkadzało, albo panią w szkole obraziło, albo się nie wywiązywało ze swoich szkolnych obowiązków to tata taaaaaaaaaaaaaaaaaaaki pas wyciągał i zaraz do pionu przywoływał. Jestem przeciwna stosowaniu kar cielesnych ale każdy rodzic masposób na swojego gagatka.
    Zgadzam się z Tobą w 100%
    Dziwię się rodzicom, że zamiast zachęcić swoje dzieci do nauki, łażą po nauczycielach i rozróby robią bo nauczycielka "zbyt wymagająca". Moja teściowaostatnio zawału nie dostała, bo szwagier się dowiedział, że zamiesiąc Pana Tadeusza będą przerabiać i mają go przeczytać. Siedziała wieczorami i osiemnastolatkowi na głos Mickiewicza czytała....Piękne to, :)

    5 1 Cytuj
  • 16 kwi 2012

    ... Trudno winić szkołę za niewychowane dzieci. Ja staram się jak mogę nauczyć szacunku dla nauczycieli i starszych (również do Pań pracujących w szkole i nie będących nauczycielami). I faktycznie problem często tkwi nie w dzieciakach, ale w domach, z których wychodzą. Dla mnie klasycznym przykładem jest dziecko, które próbuje pocieszyć laurką załamaną nauczycielkę po tym, jak rodzice tego dziecka zrobili z jakiegoś fikcyjnego powodu aferę u dyrektora... Nauczyciele często się zniechęcają, bo zamiast pochwały za ich starania słyszą tylko krytykę :( Ilu z Was kiedykolwiek poszło do nauczyciela, żeby mu podziękować i pochwalić za dobrze prowadzone lekcje? Ja parę razy spróbowałam i uważam, ze warto było zobaczyć ten wyraz zaskoczenia i niedowierzenia, a potem szeroki uśmiech :-))))) Nauczyciele dziwią się też, jak przychodzi do nich rodzic, żeby po prostu zapytać, czy nad czymś trzeba z dzieckiem popracować i zamienić parę neutralnych zdań.
    A korepetycje z matematyki? Matma na poziomie szkoły podstawowej nie jest aż tak trudna, żeby rodzice sami nie mogli wielu rzeczy wytłumaczyć. Owszem, czasami trzeba sobie coś tam przypomnieć, ale to nie jest takie straszne. Moje dzieci trafiają na nauczycielki, które mają opinię wymagających i czasami proszą mnie lub męża o pomoc. Da się. A sama widziałam, jak nauczycielka z matematyki (uchodząca za wyjątkowo ostrą) zostawała po lekcjach, żeby pomóc słabszym uczniom. Bezinteresowanie.

    p.s. Ostatnio na zajęciach wspomnianego już Uniwersytetu Dzieci z kilkoma innymi rodzicami uczyliśmy dzieciaki mówić "dzień dobry" i zastanawialiśmy się, czy w najbliższym czasie wpłynie do Dziekanatu skarga na rodziców ze Straży Rodzicielskiej za jakieś heretyckie działania. Bo reakcje niektórych dzieci były co najmniej zaskakujące ;-)

    3 Cytuj
  • 24 kwi 2012

    [quote=gość: zosia] To nie jest kwestia lubienia czy nie lubienia.
    Jedni maja predyspozycje do przekazywania wiedzy inni nie
    W innych zawodach jest podobnie [/quote]
    [quote=gość: Kultowy film - Jaki?] ,, Kapitanie mój kapitanie " [/quote]

    Stowarzyszenie Umarłych Poetów -

    1 1 Cytuj

Odpowiedz