Witam, jestem uczennicą trzeciej klasy gimnazjum, z czego wynika, że ważna decyzja już niedługo. Planuję składać na Kościuszki oraz do Wieliczki na Matejki, Krakowskie licea nie wchodzą w grę. Przewiduję średnią ponad 4.75. Uważacie, że warto wybrać LO w Myślenicach?
Co myślicie o atmosferze w tej szkole?
Poziom naprawdę jest tak wysoki, czy to tylko mit?
I czy w ogóle wśród tego wszystkiego można jeszcze znaleźć czas dla siebie?
Wady i zalety.
Z góry dziękuję i pozdrawiam ;)
Zależy jaki profil wybierzesz, bo np. biol-chem jest słaby, a od dwóch lat chyba nie wymienili ekipy i się na to nie zapowiada. A poziom to szczerze zależy od wielu czynników, bo nauczyciele są różni, klasy też. Są i super nauczyciele od angielskiego, polskiego, czy fizyki, i też tacy co zlewają kompletnie. Fajne jest to, że drugi język można teraz wybierać spośród niemieckiego, rosyjskiego i francuskiego.
Co do czasu to jeśli sobie dobrze rozplanujesz naukę, dasz radę zmieścić i sport, i jakiś język dodatkowy, czy tam korki.
Wiem, że dobrze mieć do szkoły blisko. Z drugiej jednak strony pytanie czy nie jest dobrym pomysłem sobie trochę jednak zmienić środowisko? W myślenickej szkole połowa ludzi będzie Ci znana. Szkoła w innym mieście daje nowe możliwości. Zwłaszcza w Krakowie. To również zupełnie inny start na studia. Ale... wybór oczywiście należy tylko i wyłącznie do Ciebie. :-)
Wiem, że dobrze mieć do szkoły blisko. Z drugiej jednak strony pytanie czy nie jest dobrym pomysłem sobie trochę jednak zmienić środowisko? W myślenickej szkole połowa ludzi będzie Ci znana. Szkoła w innym mieście daje nowe możliwości. Zwłaszcza w Krakowie. To również zupełnie inny start na studia. Ale... wybór oczywiście należy tylko i wyłącznie do Ciebie. :-)
Moi rodzice się nie zgodzili na Kraków, a jestem z samych obrzeży powiatu i będę znać może dwie, trzy osoby w całej szkole na starcie. Jednak po dniach otwartych stwierdzam, że o wiele lepsza atmosfera panuje w Wielickim LO. ;)
Patrząc na proponowane profile w LO Kościuszki, tylko warto iść na mat-fiz - ponieważ daje dobre przygotowanie na studia ścisłe i ekonomiczne, oraz mat-geo-ang - bo matematyka i geografia - a więc studia matematyczno-przyrodnicze i angielski potrzebny w pracy zawodowej.
Pozostałe profile to raczej fabryka bezrobotnych. A już kombinacja biologia-matematyka jest kuriozalna.
Patrząc na proponowane profile w LO Kościuszki, tylko warto iść na mat-fiz - ponieważ daje dobre przygotowanie na studia ścisłe i ekonomiczne, oraz mat-geo-ang - bo matematyka i geografia - a więc studia matematyczno-przyrodnicze i angielski potrzebny w pracy zawodowej.
Pozostałe profile to raczej fabryka bezrobotnych. A już kombinacja biologia-matematyka jest kuriozalna.
Tak jest w każdym liceum, a akurat profil mam już wybrany, chodzi o samą szkołę, bo w liceach tutaj lekcje są takie same.
Dnie otwarte nie pokazują prawdziwej atmosfery w szkole. Szczególnie, gdy przyjdziesz w momencie gdy jest dużo odwiedzających. Najlepiej popytaj absolwentów i to różnych, bo w każdej szkole znajdzie się uczeń, który potrafi tylko narzekać. Ja jestem bardzo zadowolona z wyboru LO Kościuszki. Teraz na studiach poznaję absolwentów różnych szkół i coraz bardziej doceniam moją byłą szkołę :)
A jeśli chodzi o profile, to sprawdź sobie regulaminy rekrutacji na studia (dosyć często są zmieniane) i tutaj Powodzianin_ nie ma racji, bo obecnie matematyka i biologia rozszerzone są wymagane na wiele kierunków, a później potrzebne na studiach (np biotechnologia, medycyna, inżynieria biomedyczna). Mój kolega poszedł do LO w Krakowie tylko dlatego, że takiego profilu nie było w Myślenicach.
Dnie otwarte nie pokazują prawdziwej atmosfery w szkole. Szczególnie, gdy przyjdziesz w momencie gdy jest dużo odwiedzających. Najlepiej popytaj absolwentów i to różnych, bo w każdej szkole znajdzie się uczeń, który potrafi tylko narzekać. Ja jestem bardzo zadowolona z wyboru LO Kościuszki. Teraz na studiach poznaję absolwentów różnych szkół i coraz bardziej doceniam moją byłą szkołę :)
A jeśli chodzi o profile, to sprawdź sobie regulaminy rekrutacji na studia (dosyć często są zmieniane) i tutaj Powodzianin_ nie ma racji, bo obecnie matematyka i biologia rozszerzone są wymagane na wiele kierunków, a później potrzebne na studiach (np biotechnologia, medycyna, inżynieria biomedyczna). Mój kolega poszedł do LO w Krakowie tylko dlatego, że takiego profilu nie było w Myślenicach.
Nie mam racji?
Mam - niestety.
Na medycynę brana jest pod uwagę przede wszystkim chemia i biologia, więc w tym profilu brak chemii.
Na biotechnologii i inżynierii biomedycznej masz bardzo dużo fizyki, której na tym profilu również brak.
A i raczej biotechnologia i inżynieria biomedyczna dużych zarobków nie gwarantują - w naszym regionie i kraju nie ma dużych centrów R&D dla takich ludzi, najbliższe duże centra z tej branży to Uniliver w Katowicach i Danone-Nutricia w Opolu, oraz Gerber w Rzeszowie. Bo chyba nie mówisz o pracy jako inżynier produkcji w zakładach produkujących słodycze w naszym powiecie - 3 zmiany i 2400 na rękę.
Praca marzenie.
warto iść na (...) mat-geo-ang - bo matematyka i geografia - a więc studia matematyczno-przyrodnicze i angielski potrzebny w pracy zawodowej.
(...)
Na medycynę brana jest pod uwagę przede wszystkim chemia i biologia, więc w tym profilu brak chemii.
Na biotechnologii i inżynierii biomedycznej masz bardzo dużo fizyki, której na tym profilu również brak.
Na obu profilach jest zarówno chemia, jak i fizyka, tylko w postaci przedmiotów uzupełniających: zastepstwa.almalo.edu.pl/plany_nauczania.pdf Co prawda matury z tego nie napiszesz, ale i tak mało ludzi zdaje fizykę i chemię na maturze, a pojęcie warto mieć.
A mat-geo to jest właśnie profil bez sensu, bo przygotowuje głównie pod studia ekonomiczne (po tym mat-biolu też pewnie da się dostać) a z pracą dla ekonomów jest ciężko, jak ktoś jest zdecydowany to już lepiej pójść do technikum ekonomicznego, gdzie też się rozszerza geografię. Na żadne studia techniczne z tego też nie pójdziesz bo podstawą tam jest fizyka (nawet na takich kierunkach jak geologia czy geodezja) i relatywnie większe możliwości daje właśnie mat-biol, tym bardziej kiedy na tym profilu trochę fizyki i chemii jest.
A co do wyboru szkoły - to w zasadzie wsio ryba. Kościuszki jest trochę wyżej w rankingach, nie wiem czym dla ciebie jest "atmosfera", ale ja sobie chwalę przede wszystkim brak większego stresu, większość nauczycieli (poza pewnymi ananasami) chce dobrze dla uczniów a i sale są przytulne, choć niektórzy narzekają, że czasem trzeba przechodzić między budynkami (olaboga, 150 metrów, umrę). Jakbyś napisała o jaki profil ci konkretnie chodzi, to mógłbym coś więcej opowiedzieć.
Na obu profilach jest zarówno chemia, jak i fizyka, tylko w postaci przedmiotów uzupełniających: zastepstwa.almalo.edu.pl/plany_nauczania.pdf Co prawda matury z tego nie napiszesz, ale i tak mało ludzi zdaje fizykę i chemię na maturze, a pojęcie warto mieć.
W chodzeniu do liceum nie chodzi tylko o to co piszesz na maturze, ale jaką wiedzę zdobędziesz by na studiach na które się dostaniesz, się utrzymać. Dostałem się na geofizykę agh, chociaż nie miałem zielonego pojęcia o fizyce.
Na mat-fiz masz 10h fizyki w cyklu kształcenia, na pozostałych profilach masz 5/6 godzin robi różnicę, prawda?
jestemnikim napisał/a:
A mat-geo to jest właśnie profil bez sensu, bo przygotowuje głównie pod studia ekonomiczne (po tym mat-biolu też pewnie da się dostać) a z pracą dla ekonomów jest ciężko
No co ty nie powiesz. Nie masz pojęcia o pracy dla ekonomistów. Ludzie na FiR na drugim roku dostają pracę. W Krakowie 3/4 stanowisk jest z zakresu finansów i rachunkowości. W mojej firmie, jest teraz otwarte 30 nowych pozycji dla ludzi po kierunkach ekonomicznych. Z dobrą znajomością j. angielskiego.
Mój przyjaciel, po tym profilu i po LO Kościuszki pracuje w NBP...
EDIT:
[cytat]ale ja sobie chwalę przede wszystkim brak większego stresu, większość nauczycieli (poza pewnymi ananasami) chce dobrze dla uczniów a i sale są przytulne, choć niektórzy narzekają, że czasem trzeba przechodzić między budynkami (olaboga, 150 metrów, umrę). Jakbyś napisała o jaki profil ci konkretnie chodzi, to mógłbym coś więcej opowiedzieć.[/cytat]
Ale co Ty możesz wiedziec o rynku pracy, jak Ty nadal siedzisz w liceum.
LO Kościuszki skończyłem prawie 10 lat temu, jestem po studiach - myślę, że mam nieco przewagi nad Tobą i wiem co się ludziom sprawdziło, a co nie zadziałało.
Dostałem się na geofizykę agh, chociaż nie miałem zielonego pojęcia o fizyce.
Na mat-fiz masz 10h fizyki w cyklu kształcenia, na pozostałych profilach masz 5/6 godzin robi różnicę, prawda?
(...)
Nie masz pojęcia o pracy dla ekonomistów.
Czyli jednocześnie uważasz, że człowiek bez rozszerzenia z fizyki nie poradzi sobie tam z biotechnologią, a sam poszedłeś na kierunek ściśle z fizyką związany "nie mając o niej pojęcia". Logiczne.
I wyobraź sobie, że tak jak twój przyjaciel pracuje w NBP, tak znam kilka osób, które poszły na różne ekonomiczne kierunki m.in Ekonomię i FiR, i nie mają wcale życia usłanego różami. A już kompletnym mitem jest to, że ktoś będzie cię z drugiego roku studiów wyciągał do pracy. Nie wiem skąd to wytrzasnąłeś, ale w większości firm nie liczy się papierek tylko umiejętności i doświadczenie. Widocznie nie w twojej.
Zgodzę się tylko że w obecnych czasach trudno znaleźć dobrą pracę bez angielskiego, ale przecież wszyscy wiemy że ucząc się go tylko w szkole nauczymy się co najwyżej dobrze wypełniać arkusze maturalne, a nie używać go w praktyce. Do tego nie potrzeba tych trzech dodatkowych godzin w tygodniu na wałkowanie gramatyki, tylko własnego zaangażowania i ew. korepetytora.
Zasłaniasz się autorytetem, a tak naprawdę guzik wiesz i mieszasz młodym ludziom w głowach, tylko dlatego, że jak ktoś się z Tobą nie zgadza to dostajesz szału. Najważniejsze by młody człowiek podjął decyzję w oparciu o swoje zainteresowania i przyszłe studia, a nie kierował się zapewnieniami losowej osoby z internetu.
Czyli jednocześnie uważasz, że człowiek bez rozszerzenia z fizyki nie poradzi sobie tam z biotechnologią, a sam poszedłeś na kierunek ściśle z fizyką związany "nie mając o niej pojęcia". Logiczne.
Nie. Nie poszedłem na kierunek geofizyka. Poszedłem właśnie na rzeczone finanse i rachunkowość. Pokazałem jednie paradoks obecnego systemu. Mogłem się dostać na geofizykę, ponieważ wymagana była tam mat/geo/fiz/chem + j. obcy.
jestemnikim napisał/a:
I wyobraź sobie, że tak jak twój przyjaciel pracuje w NBP, tak znam kilka osób, które poszły na różne ekonomiczne kierunki m.in Ekonomię i FiR, i nie mają wcale życia usłanego różami. A już kompletnym mitem jest to, że ktoś będzie cię z drugiego roku studiów wyciągał do pracy. Nie wiem skąd to wytrzasnąłeś, ale w większości firm nie liczy się papierek tylko umiejętności i doświadczenie. Widocznie nie w twojej.
Mitem? To nie jest mit, tylko kolej rzeczy spowodowana tym, jak wiele pracy przybywa do Krakowa i jakie jest zapotrzebowanie obecne na ludzi. Na pozycjach wejściowych do pracy nie jest wymagana specjalistyczna wiedza - firmy same przyuczą pracownika. Potrzebują jednak kogoś kto za jakiś czas, będzie mógł robić więcej niż klikać.
Jest to model zachodni - zaczynasz od prostych prac i wraz z kształceniem dostajesz trudniejsze rzeczy.
W zespole mam chłopaka 95r. który kończy właśnie studia magisterskie, pracuje już na sprawozdaniach finansowych i KOŃCZY studia magisterskie zaoczne na kierunku FiR zarabiając na pozycji juniorskiej ok 3600 zł na rękę.
jestemnikim napisał/a:
Zgodzę się tylko że w obecnych czasach trudno znaleźć dobrą pracę bez angielskiego, ale przecież wszyscy wiemy że ucząc się go tylko w szkole nauczymy się co najwyżej dobrze wypełniać arkusze maturalne, a nie używać go w praktyce. Do tego nie potrzeba tych trzech dodatkowych godzin w tygodniu na wałkowanie gramatyki, tylko własnego zaangażowania i ew. korepetytora.
Znam fantastycznie radzące sobie na rynku pracy osoby, które nie korzystały z usług korepetytora od j. angielskiego. I akurat w Kościuszcze angielski jest (podobnie jak niemiecki) na wysokim poziomie. Na dużo gorszym bywa chemia czy matematyka.
Spora manipulacja uznawać, że bez korepetycji nie zdasz matury czy nie poradzisz sobie w dorosłym życiu zawodowym xD. Otóż poradzisz sobie, jestem tego dobitnym przykładem.
jestemnikim napisał/a:
Zasłaniasz się autorytetem, a tak naprawdę guzik wiesz i mieszasz młodym ludziom w głowach, tylko dlatego, że jak ktoś się z Tobą nie zgadza to dostajesz szału. Najważniejsze by młody człowiek podjął decyzję w oparciu o swoje zainteresowania i przyszłe studia, a nie kierował się zapewnieniami losowej osoby z internetu.
Guzik wiem? Może i tak być. I to wszystko bo napisałem, że ktoś po biol-mat może mieć problem na kierunku ścisłym. No tak..., bo po 5 fizykach w cyklu kształcenia, czyli tylu ile ja miałem na profilu nierozszerzonym, na pewno będzie sobie radzić z przedmiotami typu fizyka teoretyczna na inżynieriach.
BTW: Moja narzeczona skończyła (inż.) technologie chemiczną na PK, doskonale wiem co się działo na jej studiach z fizyką. I faktycznie chodziła na KORKI, bo po biol-chemie, było jej baaaardzo ciężko.
Myślę, że wyczerpaliśmy temat wystarczająco. Profile biol-mat, humanistyczny, pol-ang-geo raczej są mało przyszłościowe. Wpadasz w pułapkę "zdawania matury". Tymczasem na studia nie sztuką się jest dostać, tylko sztuką jest na nich się UTRZYMAĆ. A to może być trudne, jeśli masz 2razy mniej fizyki...
PS. Czasem warto posłuchać kogoś, kto szkołę skończył, może się okazać, że to co widać na horyzoncie z budynku przy ulicy Jagiellońskiej nie jest takie oczywiste:).
Powodzenia! :-).
Biorę pod uwagę tylko i wyłącznie Biol Chem.
Na dniach otwartych na Kościuszki spotkały mnie pewne niemiłe niespodzianki, atmosfera wielkiego zestresowania uczniów i chamstwo kilku nauczycielek. Nie wiem jak jest w Myślenicach, ale w Wieliczce wszyscy chwalą dyrekcję.
Wielokrotnie pada tu sugestia Krakowa. Nie mam możliwości ani środków na mieszkanie tam, a mieszkam dosyć daleko i dojazd jest słaby, mówiąc słaby mam na myśli nawet półtorej godziny w jedną stronę, biorąc pod uwagę korki oraz to, że szkoła może nie być w samym centrum. Poza tym nic specjalnego nie widzę w krakowskich liceach, wolałabym coś na miejscu.
Absolutnie, nigdy i przenigdy nie idź do LO :) chyba, że planujesz zostać polonistką, filozofką, czy jakimś innym bezużytecznym kimś. Jeśli masz aspirację być kimś, polecałabym raczej jakieś technikum.
Witam, jestem uczennicą trzeciej klasy gimnazjum, z czego wynika, że ważna decyzja już niedługo. Planuję składać na Kościuszki oraz do Wieliczki na Matejki, Krakowskie licea nie wchodzą w grę. Przewiduję średnią ponad 4.75. Uważacie, że warto wybrać LO w Myślenicach?
Co myślicie o atmosferze w tej szkole?
Poziom naprawdę jest tak wysoki, czy to tylko mit?
I czy w ogóle wśród tego wszystkiego można jeszcze znaleźć czas dla siebie?
Wady i zalety.
Z góry dziękuję i pozdrawiam ;)
ze szkoły pozostała już tylko coraz mniej znacząca marka ... podobno dobra szkoła jest na Zarabiu,
Niestety dojazd mam słaby, a mieszkanie nie wchodzi w grę.
Zależy jaki profil wybierzesz, bo np. biol-chem jest słaby, a od dwóch lat chyba nie wymienili ekipy i się na to nie zapowiada. A poziom to szczerze zależy od wielu czynników, bo nauczyciele są różni, klasy też. Są i super nauczyciele od angielskiego, polskiego, czy fizyki, i też tacy co zlewają kompletnie. Fajne jest to, że drugi język można teraz wybierać spośród niemieckiego, rosyjskiego i francuskiego.
Co do czasu to jeśli sobie dobrze rozplanujesz naukę, dasz radę zmieścić i sport, i jakiś język dodatkowy, czy tam korki.
Wiem, że dobrze mieć do szkoły blisko. Z drugiej jednak strony pytanie czy nie jest dobrym pomysłem sobie trochę jednak zmienić środowisko? W myślenickej szkole połowa ludzi będzie Ci znana. Szkoła w innym mieście daje nowe możliwości. Zwłaszcza w Krakowie. To również zupełnie inny start na studia. Ale... wybór oczywiście należy tylko i wyłącznie do Ciebie. :-)
Moi rodzice się nie zgodzili na Kraków, a jestem z samych obrzeży powiatu i będę znać może dwie, trzy osoby w całej szkole na starcie. Jednak po dniach otwartych stwierdzam, że o wiele lepsza atmosfera panuje w Wielickim LO. ;)
Patrząc na proponowane profile w LO Kościuszki, tylko warto iść na mat-fiz - ponieważ daje dobre przygotowanie na studia ścisłe i ekonomiczne, oraz mat-geo-ang - bo matematyka i geografia - a więc studia matematyczno-przyrodnicze i angielski potrzebny w pracy zawodowej.
Pozostałe profile to raczej fabryka bezrobotnych. A już kombinacja biologia-matematyka jest kuriozalna.
Tak jest w każdym liceum, a akurat profil mam już wybrany, chodzi o samą szkołę, bo w liceach tutaj lekcje są takie same.
Dnie otwarte nie pokazują prawdziwej atmosfery w szkole. Szczególnie, gdy przyjdziesz w momencie gdy jest dużo odwiedzających. Najlepiej popytaj absolwentów i to różnych, bo w każdej szkole znajdzie się uczeń, który potrafi tylko narzekać. Ja jestem bardzo zadowolona z wyboru LO Kościuszki. Teraz na studiach poznaję absolwentów różnych szkół i coraz bardziej doceniam moją byłą szkołę :)
A jeśli chodzi o profile, to sprawdź sobie regulaminy rekrutacji na studia (dosyć często są zmieniane) i tutaj Powodzianin_ nie ma racji, bo obecnie matematyka i biologia rozszerzone są wymagane na wiele kierunków, a później potrzebne na studiach (np biotechnologia, medycyna, inżynieria biomedyczna). Mój kolega poszedł do LO w Krakowie tylko dlatego, że takiego profilu nie było w Myślenicach.
Nie mam racji?
Mam - niestety.
Na medycynę brana jest pod uwagę przede wszystkim chemia i biologia, więc w tym profilu brak chemii.
Na biotechnologii i inżynierii biomedycznej masz bardzo dużo fizyki, której na tym profilu również brak.
A i raczej biotechnologia i inżynieria biomedyczna dużych zarobków nie gwarantują - w naszym regionie i kraju nie ma dużych centrów R&D dla takich ludzi, najbliższe duże centra z tej branży to Uniliver w Katowicach i Danone-Nutricia w Opolu, oraz Gerber w Rzeszowie. Bo chyba nie mówisz o pracy jako inżynier produkcji w zakładach produkujących słodycze w naszym powiecie - 3 zmiany i 2400 na rękę.
Praca marzenie.
Na obu profilach jest zarówno chemia, jak i fizyka, tylko w postaci przedmiotów uzupełniających: zastepstwa.almalo.edu.pl/plany_nauczania.pdf Co prawda matury z tego nie napiszesz, ale i tak mało ludzi zdaje fizykę i chemię na maturze, a pojęcie warto mieć.
A mat-geo to jest właśnie profil bez sensu, bo przygotowuje głównie pod studia ekonomiczne (po tym mat-biolu też pewnie da się dostać) a z pracą dla ekonomów jest ciężko, jak ktoś jest zdecydowany to już lepiej pójść do technikum ekonomicznego, gdzie też się rozszerza geografię. Na żadne studia techniczne z tego też nie pójdziesz bo podstawą tam jest fizyka (nawet na takich kierunkach jak geologia czy geodezja) i relatywnie większe możliwości daje właśnie mat-biol, tym bardziej kiedy na tym profilu trochę fizyki i chemii jest.
A co do wyboru szkoły - to w zasadzie wsio ryba. Kościuszki jest trochę wyżej w rankingach, nie wiem czym dla ciebie jest "atmosfera", ale ja sobie chwalę przede wszystkim brak większego stresu, większość nauczycieli (poza pewnymi ananasami) chce dobrze dla uczniów a i sale są przytulne, choć niektórzy narzekają, że czasem trzeba przechodzić między budynkami (olaboga, 150 metrów, umrę). Jakbyś napisała o jaki profil ci konkretnie chodzi, to mógłbym coś więcej opowiedzieć.
W chodzeniu do liceum nie chodzi tylko o to co piszesz na maturze, ale jaką wiedzę zdobędziesz by na studiach na które się dostaniesz, się utrzymać. Dostałem się na geofizykę agh, chociaż nie miałem zielonego pojęcia o fizyce.
Na mat-fiz masz 10h fizyki w cyklu kształcenia, na pozostałych profilach masz 5/6 godzin robi różnicę, prawda?
No co ty nie powiesz. Nie masz pojęcia o pracy dla ekonomistów. Ludzie na FiR na drugim roku dostają pracę. W Krakowie 3/4 stanowisk jest z zakresu finansów i rachunkowości. W mojej firmie, jest teraz otwarte 30 nowych pozycji dla ludzi po kierunkach ekonomicznych. Z dobrą znajomością j. angielskiego.
Mój przyjaciel, po tym profilu i po LO Kościuszki pracuje w NBP...
EDIT:
[cytat]ale ja sobie chwalę przede wszystkim brak większego stresu, większość nauczycieli (poza pewnymi ananasami) chce dobrze dla uczniów a i sale są przytulne, choć niektórzy narzekają, że czasem trzeba przechodzić między budynkami (olaboga, 150 metrów, umrę). Jakbyś napisała o jaki profil ci konkretnie chodzi, to mógłbym coś więcej opowiedzieć.[/cytat]
Ale co Ty możesz wiedziec o rynku pracy, jak Ty nadal siedzisz w liceum.
LO Kościuszki skończyłem prawie 10 lat temu, jestem po studiach - myślę, że mam nieco przewagi nad Tobą i wiem co się ludziom sprawdziło, a co nie zadziałało.
Czyli jednocześnie uważasz, że człowiek bez rozszerzenia z fizyki nie poradzi sobie tam z biotechnologią, a sam poszedłeś na kierunek ściśle z fizyką związany "nie mając o niej pojęcia". Logiczne.
I wyobraź sobie, że tak jak twój przyjaciel pracuje w NBP, tak znam kilka osób, które poszły na różne ekonomiczne kierunki m.in Ekonomię i FiR, i nie mają wcale życia usłanego różami. A już kompletnym mitem jest to, że ktoś będzie cię z drugiego roku studiów wyciągał do pracy. Nie wiem skąd to wytrzasnąłeś, ale w większości firm nie liczy się papierek tylko umiejętności i doświadczenie. Widocznie nie w twojej.
Zgodzę się tylko że w obecnych czasach trudno znaleźć dobrą pracę bez angielskiego, ale przecież wszyscy wiemy że ucząc się go tylko w szkole nauczymy się co najwyżej dobrze wypełniać arkusze maturalne, a nie używać go w praktyce. Do tego nie potrzeba tych trzech dodatkowych godzin w tygodniu na wałkowanie gramatyki, tylko własnego zaangażowania i ew. korepetytora.
Zasłaniasz się autorytetem, a tak naprawdę guzik wiesz i mieszasz młodym ludziom w głowach, tylko dlatego, że jak ktoś się z Tobą nie zgadza to dostajesz szału. Najważniejsze by młody człowiek podjął decyzję w oparciu o swoje zainteresowania i przyszłe studia, a nie kierował się zapewnieniami losowej osoby z internetu.
Ja bym wybrał Kraków... :-D
Nie. Nie poszedłem na kierunek geofizyka. Poszedłem właśnie na rzeczone finanse i rachunkowość. Pokazałem jednie paradoks obecnego systemu. Mogłem się dostać na geofizykę, ponieważ wymagana była tam mat/geo/fiz/chem + j. obcy.
Mitem? To nie jest mit, tylko kolej rzeczy spowodowana tym, jak wiele pracy przybywa do Krakowa i jakie jest zapotrzebowanie obecne na ludzi. Na pozycjach wejściowych do pracy nie jest wymagana specjalistyczna wiedza - firmy same przyuczą pracownika. Potrzebują jednak kogoś kto za jakiś czas, będzie mógł robić więcej niż klikać.
Jest to model zachodni - zaczynasz od prostych prac i wraz z kształceniem dostajesz trudniejsze rzeczy.
W zespole mam chłopaka 95r. który kończy właśnie studia magisterskie, pracuje już na sprawozdaniach finansowych i KOŃCZY studia magisterskie zaoczne na kierunku FiR zarabiając na pozycji juniorskiej ok 3600 zł na rękę.
Znam fantastycznie radzące sobie na rynku pracy osoby, które nie korzystały z usług korepetytora od j. angielskiego. I akurat w Kościuszcze angielski jest (podobnie jak niemiecki) na wysokim poziomie. Na dużo gorszym bywa chemia czy matematyka.
Spora manipulacja uznawać, że bez korepetycji nie zdasz matury czy nie poradzisz sobie w dorosłym życiu zawodowym xD. Otóż poradzisz sobie, jestem tego dobitnym przykładem.
Guzik wiem? Może i tak być. I to wszystko bo napisałem, że ktoś po biol-mat może mieć problem na kierunku ścisłym. No tak..., bo po 5 fizykach w cyklu kształcenia, czyli tylu ile ja miałem na profilu nierozszerzonym, na pewno będzie sobie radzić z przedmiotami typu fizyka teoretyczna na inżynieriach.
BTW: Moja narzeczona skończyła (inż.) technologie chemiczną na PK, doskonale wiem co się działo na jej studiach z fizyką. I faktycznie chodziła na KORKI, bo po biol-chemie, było jej baaaardzo ciężko.
Myślę, że wyczerpaliśmy temat wystarczająco. Profile biol-mat, humanistyczny, pol-ang-geo raczej są mało przyszłościowe. Wpadasz w pułapkę "zdawania matury". Tymczasem na studia nie sztuką się jest dostać, tylko sztuką jest na nich się UTRZYMAĆ. A to może być trudne, jeśli masz 2razy mniej fizyki...
PS. Czasem warto posłuchać kogoś, kto szkołę skończył, może się okazać, że to co widać na horyzoncie z budynku przy ulicy Jagiellońskiej nie jest takie oczywiste:).
Powodzenia! :-).
Ech @jestemnikim, nick adekwatny do poziomu wypowiedzi. Żebyś tak chociaż miał rację... Strasznie naiwne podeście do życia.
I LO jest obecnie lepsze niż było kiedyś - nie ma już dwóch matematyczek, które nie potrafiły uczyć, nie ma też pani od fizyki która siała postrach...
Biorę pod uwagę tylko i wyłącznie Biol Chem.
Na dniach otwartych na Kościuszki spotkały mnie pewne niemiłe niespodzianki, atmosfera wielkiego zestresowania uczniów i chamstwo kilku nauczycielek. Nie wiem jak jest w Myślenicach, ale w Wieliczce wszyscy chwalą dyrekcję.
Wielokrotnie pada tu sugestia Krakowa. Nie mam możliwości ani środków na mieszkanie tam, a mieszkam dosyć daleko i dojazd jest słaby, mówiąc słaby mam na myśli nawet półtorej godziny w jedną stronę, biorąc pod uwagę korki oraz to, że szkoła może nie być w samym centrum. Poza tym nic specjalnego nie widzę w krakowskich liceach, wolałabym coś na miejscu.
Zatem cała ta dyskusja była totalnie zbędna... Dobrych wrażeń z myślenickiego LO... :-)
Warto bo na miejscu
Absolutnie, nigdy i przenigdy nie idź do LO :) chyba, że planujesz zostać polonistką, filozofką, czy jakimś innym bezużytecznym kimś. Jeśli masz aspirację być kimś, polecałabym raczej jakieś technikum.
Unikajcie liceum tytusa na zarabiu. Tam na biol chemie, biologii uczy taka straszna Wiesława Ch. najgorsza nauczycielka jaką w życiu spotkałam.