dostałam to od kolegi, i prawda jest taka w naszym LO im. Tadeusza Kościuszki jest bardzo podobnie, na karteczce obiegowej, którą dostaliśmy oprócz pól, czy oddaliśmy sprzęty sportowe, kluczyki do szafki i książki do biblioteki, jest punkt, księgowość, czyli czy zapłaciliśmy za Radę Rodziców, a karteczka musi być cała uzupełniona, bo coś tam coś tam (małe straszenie)i dowiedziałam się, że tylko i wyłącznie jeśli napisze list do przewodniczącego Rady Rodziców i poprze
go pedagog szkolny, będę zwolniona z opłaty... i tak właśnie zrobiłam :D ale powiem, szczerze, że jest to naprawdę bardzo bardzo często pojawiające się zajwisko, a jak bylo w innych szkołach?
W Szkole Podst. nr 3, są ustalone stawki. Niby nie obowiązkowe a jednak ,w razie nie płacenia pojawiają się nachalne przypomnienia i "czarna lista". Pieniążki można "odrobić" pracą na rzecz szkoły , np mały remoncik ,coś za sponsorować czy coś w tym rodzaju.Jakiś nacisk jest.
ja chodzilam do LO i nigdy nie placilam za Rade Rodzicow ani nie musialam sie do nikogo przez to odwolywac, zeby nie placic. po prostu to jest nieobowiazkowe i nie maja prawa do tego zmuszac.
Wpłaty na Radę rodziców NIE są obowiązkowe!!! Ciekawe kto z tych wpłat skorzysta ,bo jak człowiek posyła dziecko do szkoły to za wszystko musi płacić z własnej kieszeni i wtedy to nikogo nie obchodzi czy ma kasę!!!
Chodzę do Kościuchy i to jest nieobowiazkowe, ale nauczycielka w zeszłym roku się z nami o to kłociła, że niby krede z tego mamy itp. A za wszystko trzeba sobei płacić, rzeczy w sklepiku szkolnym droższe niz w sklepach wokolo lo, za ksero zaplac, za to, za tamto... porazajace to jest.
Wpłata na Komitet Rodzicielski ( czy jak to tutaj zostało nazwane - Radę Rodziców ) jest nieobowiązkowa. Tak było, jest i powinno być. W mojej byłej szkole także posunięto się do groźby, pod koniec roku straszono niewydaniem świadectwa. Pomimo że straszna nagonka zaczęła się dopiero pod koniec ostatniej klasy, kiedy to wszyscy mieli więcej ważniejszych wydatków i chciało się przyoszczędzić na komitecie, jakoś przeboleliśmy ten fakt i wpłaciliśmy "dobrowolnie" żeby w ostatnich tygodniach / dniach szkoły nie wykłócać się z "wszechwiedzącym wychowawcą" który chciał pokazać że potrafi zebrać kasę od całej klasy. Z tego co wiem inni wychowawcy byli bardziej wyrozumiali i powiedzieli wprost że jest to opłata dobrowolna. Teraz trochę żałuję że nie zrobiło się awantury o ten fakt, może nawet by się TVN ściągło... oni lubią takie akcje :P
Zwolnienie z opłat przez pedagoga z tego co się orientuje może dotyczyć wyjazdów na wycieczki jeżeli napisze się pismo dotyczące trudnej sytuacji materialnej. Co do opłaty komitetu to skoro jest nieobowiązkowy wg. kuratorium to nie ma się co prosić, bo jak to mówią - prosi to się świnia.
Co do korzyści płynących z opłaty to ja nie odczułem praktycznie żadnej. Niby to papier w toalecie ma być, a w rzeczywistości to rzucą 1-2 rolki na dzień i myślą że to wystarczy dla szkoły która funkcjonuje od rana do wieczora. O polityce sklepików szkolnych też można powiedzieć dużo / zamykanie szkoły aby zmusić uczniów do kupowania czasem 2 x droższych produktów niż na zewnątrz /, ale to nie temat o tym. Zaplecze gospodarcze czyli papier toaletowy i inne środki powinna zapewniać szkoła ze swoich funduszów a nie żerować na uczniach.
U mnie jest tak: jak przychodzisz do szkoly w pierwszym roku musisz zaplacic 150 zlotych "wpisowego", po czym kazali nam placic dodatkowo za kratwat z logo :| a teraz dochodzi nawet do tego ze za sprawdziany sobie musimy placic, co oczywiscie nie jest powiedziane wprost ale srednio raz na 2 miesiace kazdy nauczyciel prosi o "pieniazki na karte do ksero" ;] pozrdawiam.
[quote=Nnnn] a teraz dochodzi nawet do tego ze za sprawdziany sobie musimy placic, co oczywiscie nie jest powiedziane wprost ale srednio raz na 2 miesiace kazdy nauczyciel prosi o "pieniazki na karte do ksero" ;] pozrdawiam.[/quote]
[quote=hannibal napisał:[hr][quote]Nnnn] a teraz dochodzi nawet do tego ze za sprawdziany sobie musimy placic, co oczywiscie nie jest powiedziane wprost ale srednio raz na 2 miesiace kazdy nauczyciel prosi o "pieniazki na karte do ksero" ;] pozrdawiam.[/quote]
WTF?
gdzie tak jest?
[/quote]
np w I lo
"Skserowałam dla was sprawdziany, zapisałam na siebei to wychodzi po 10 gr za arkusz, złóżcie się po 10 groszy" - takie słowa, w ten deseń, nie są rzadkością.
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article232506/Szantazem_zmuszaja_do_placenia_na_Rade_Rodzicow.html
dostałam to od kolegi, i prawda jest taka w naszym LO im. Tadeusza Kościuszki jest bardzo podobnie, na karteczce obiegowej, którą dostaliśmy oprócz pól, czy oddaliśmy sprzęty sportowe, kluczyki do szafki i książki do biblioteki, jest punkt, księgowość, czyli czy zapłaciliśmy za Radę Rodziców, a karteczka musi być cała uzupełniona, bo coś tam coś tam (małe straszenie)i dowiedziałam się, że tylko i wyłącznie jeśli napisze list do przewodniczącego Rady Rodziców i poprze
go pedagog szkolny, będę zwolniona z opłaty... i tak właśnie zrobiłam :D ale powiem, szczerze, że jest to naprawdę bardzo bardzo często pojawiające się zajwisko, a jak bylo w innych szkołach?
W Szkole Podst. nr 3, są ustalone stawki. Niby nie obowiązkowe a jednak ,w razie nie płacenia pojawiają się nachalne przypomnienia i "czarna lista". Pieniążki można "odrobić" pracą na rzecz szkoły , np mały remoncik ,coś za sponsorować czy coś w tym rodzaju.Jakiś nacisk jest.
ja chodzilam do LO i nigdy nie placilam za Rade Rodzicow ani nie musialam sie do nikogo przez to odwolywac, zeby nie placic. po prostu to jest nieobowiazkowe i nie maja prawa do tego zmuszac.
Ale teraz w LO jest identycznie! W tamtym roku powiedziano mi, że nie dostanę świadectwa jeśli nie zapłacę tej stówy :|
Wpłaty na Radę rodziców NIE są obowiązkowe!!! Ciekawe kto z tych wpłat skorzysta ,bo jak człowiek posyła dziecko do szkoły to za wszystko musi płacić z własnej kieszeni i wtedy to nikogo nie obchodzi czy ma kasę!!!
Chodzę do Kościuchy i to jest nieobowiazkowe, ale nauczycielka w zeszłym roku się z nami o to kłociła, że niby krede z tego mamy itp. A za wszystko trzeba sobei płacić, rzeczy w sklepiku szkolnym droższe niz w sklepach wokolo lo, za ksero zaplac, za to, za tamto... porazajace to jest.
Wpłata na Komitet Rodzicielski ( czy jak to tutaj zostało nazwane - Radę Rodziców ) jest nieobowiązkowa. Tak było, jest i powinno być. W mojej byłej szkole także posunięto się do groźby, pod koniec roku straszono niewydaniem świadectwa. Pomimo że straszna nagonka zaczęła się dopiero pod koniec ostatniej klasy, kiedy to wszyscy mieli więcej ważniejszych wydatków i chciało się przyoszczędzić na komitecie, jakoś przeboleliśmy ten fakt i wpłaciliśmy "dobrowolnie" żeby w ostatnich tygodniach / dniach szkoły nie wykłócać się z "wszechwiedzącym wychowawcą" który chciał pokazać że potrafi zebrać kasę od całej klasy. Z tego co wiem inni wychowawcy byli bardziej wyrozumiali i powiedzieli wprost że jest to opłata dobrowolna. Teraz trochę żałuję że nie zrobiło się awantury o ten fakt, może nawet by się TVN ściągło... oni lubią takie akcje :P
Zwolnienie z opłat przez pedagoga z tego co się orientuje może dotyczyć wyjazdów na wycieczki jeżeli napisze się pismo dotyczące trudnej sytuacji materialnej. Co do opłaty komitetu to skoro jest nieobowiązkowy wg. kuratorium to nie ma się co prosić, bo jak to mówią - prosi to się świnia.
Co do korzyści płynących z opłaty to ja nie odczułem praktycznie żadnej. Niby to papier w toalecie ma być, a w rzeczywistości to rzucą 1-2 rolki na dzień i myślą że to wystarczy dla szkoły która funkcjonuje od rana do wieczora. O polityce sklepików szkolnych też można powiedzieć dużo / zamykanie szkoły aby zmusić uczniów do kupowania czasem 2 x droższych produktów niż na zewnątrz /, ale to nie temat o tym. Zaplecze gospodarcze czyli papier toaletowy i inne środki powinna zapewniać szkoła ze swoich funduszów a nie żerować na uczniach.
U mnie jest tak: jak przychodzisz do szkoly w pierwszym roku musisz zaplacic 150 zlotych "wpisowego", po czym kazali nam placic dodatkowo za kratwat z logo :| a teraz dochodzi nawet do tego ze za sprawdziany sobie musimy placic, co oczywiscie nie jest powiedziane wprost ale srednio raz na 2 miesiace kazdy nauczyciel prosi o "pieniazki na karte do ksero" ;] pozrdawiam.
[quote=Nnnn] a teraz dochodzi nawet do tego ze za sprawdziany sobie musimy placic, co oczywiscie nie jest powiedziane wprost ale srednio raz na 2 miesiace kazdy nauczyciel prosi o "pieniazki na karte do ksero" ;] pozrdawiam.[/quote]
WTF?
gdzie tak jest?
[quote=hannibal napisał:[hr][quote]Nnnn] a teraz dochodzi nawet do tego ze za sprawdziany sobie musimy placic, co oczywiscie nie jest powiedziane wprost ale srednio raz na 2 miesiace kazdy nauczyciel prosi o "pieniazki na karte do ksero" ;] pozrdawiam.[/quote]
WTF?
gdzie tak jest?
[/quote]
np w I lo
"Skserowałam dla was sprawdziany, zapisałam na siebei to wychodzi po 10 gr za arkusz, złóżcie się po 10 groszy" - takie słowa, w ten deseń, nie są rzadkością.
ale to nie ejst ich wina, to wina raczej szkoly, ksero powinno byc darmowe, skoro sa skladki.