Chciałam zapytać czy ktoś z Państwa orientuje się gdzie w Myślenicach można zapisać 5 letnie dziecko by uczyło się czytać?(dodam że zna wszystkie litery i powoli zaczyna czytać) Może to być osoba która uczy prywatnie!
dziecko z przypadku, rozumiem dla takich się nie ma czasu z reguły i niech ich inni wychowują, nauczają ,a rodzice kariera, pieniądze i szpan jakie to "ich" dziecko jest mądre, piękne i etc.
BRAWO! TRZYMAĆ TAK DALEJ, A POTEM DZIECKO WAM POWIE ŻE NIE MIELIŚCIE DLA NIEGO CZASU.
[quote=gość: obserwator 2] dziecko z przypadku, rozumiem dla takich się nie ma czasu z reguły i niech ich inni wychowują, nauczają ,a rodzice kariera, pieniądze i szpan jakie to "ich" dziecko jest mądre, piękne i etc.
BRAWO! TRZYMAĆ TAK DALEJ, A POTEM DZIECKO WAM POWIE ŻE NIE MIELIŚCIE DLA NIEGO CZASU. [/quote]
Twoje wypowiedzi wnoszą wiele do tematu zapoczątkowanego przez Renię. Tak trzymaj obserwatorze2 :(
obserwatorze 2 moje dziecko nie jest z przypadku i nie oceniaj kogoś bezpodstawnie ,poświęcam małej tyle czasu ile się da, uczę ją ,czytam jej książeczki, opowiadam różne rzeczy ale mam też starszego syna który miał trudności w czytaniu i dlatego chcę aby córka już teraz nauczyła się płynnie czytać ,by w szkole miała łatwiej!A to że raz w tygodniu ktoś pouczy moje dziecko to nie jest nic strasznego i wcale nie znaczy że ja wtedy poświęcę jej mniej czasu.widocznie nie masz jeszcze dzieci i nie rozumiesz tego.mój syn w pierwszej a potem drugiej klasie uczył się świetnie ze sprawdzianów miał same bardzo dobre oceny a jednak czytanie sprawiało mu wiele kłopotów ,dopiero później pokonał tę barierę i teraz z czystym sercem mogę powiedzieć że czyta dobrze.więc proszę cię nie oceniaj mnie źle! a jeżeli chodzi o karierę to dodam ci że nie pracuję -wychowuję dzieci !I wierz mi że zrobię to najlepiej jak będę potrafiła!
do obserwatora 2 Czasami tak bywa ,że syn przyniesie ze szkoły wiele zadań, wierszyków na pamięć i wtedy więcej czasu muszę poświęcić jemu! stąd wynika czasami brak czasu dla młodszego dziecka.
tylko winny się tłumaczy, a co do dzieci to mam ich też dwoje tylko dużo starszych i wiem jedno, że tak jak zrobi to matka w domu na spokojnie , pracując z jednym dzieckiem a nie z całą klasą w ograniczonej liczbie godzin to jest wielka różnica. Ty nie pracujesz więc tego czasu masz o wiele wiele więcej niż np. te matki , które maja prac zawodową. A co do mnie to wychowywałam dzieci , pracowałam i uczyłam je i studiowałam, uczyłam sie z nimi wierszyków i czytałam im również oraz wiele innych rzeczy z nimi robiłam.Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju i uczenia się tez m.in. czytania. nie wyprzedzaj wieku dziecka bo nagle możesz go zrazić do wszelkiej nauki. Teraz ma czas na zabawę i zabawową formę poznawania świata. Nie zadawaj więc takich pytań o uczenie czytania własnego dziecka , bo logopedzi i inni specjaliści od rozwoju mowy mają pełne ręce roboty z dziećmi, które naprawdę mają trudności z mową i nie tylko. Wiem jedno bo jestem też nauczycielką dzieci w młodszym wieku szkolnym, że takie stwierdzenia jak twoje , gdzie mówisz, że nie pracujesz, chcesz aby ci małe dziecko ktoś nauczył czytać bo ty nie masz czasu, bo zajmujesz się starszym synem - przedstawia ci jako matkę w niekorzystnym świetle w oczach innych, a już nauczycieli na pewno. Pomyśl co mają powiedzieć matki , które maja więcej dzieci (a znam takich,) i pomimo pracy własnej poświęcają dzieciom maksymalnie dużo czasu i nie zwalają roboty na innych ( nie pytają o takie rzeczy na forum). Mam doświadczenia z różnym rodzicami i bardzo dobrze wiem kto pracuje z dzieckiem w domu a kto nie.
obserwatorze 2! Dlaczego jako nauczyciel nie potrafisz tak najnormalniej w świecie doradzić drugiej osobie tylko musiałaś pojechać z tzw.'' grubej rury'' i zrobić ze mnie wyrodną matkę.Nauczyciel moim zdaniem powinien umieć napisać coś więcej a nie tylko SAMA NAUCZ!!!!!!!
pięcioletnie dziecko uczy się poprzez zabawę. Możesz będąc gdziekolwiek z dzieckiem np. w poczekalni u lekarza, czy idąc ulicą, pokazywać różne napisy, reklamy i zachęcać do składania liter. To bardzo ciekawe dla dziecka, które zna literki. Zaczynaj od krótkich wyrazów, zawsze wyjaśniaj znaczenie napisu i nagradzaj za poprawne złożenie literek, choćby uśmiechem czy buziaczkiem. To bardzo motywuje. Osobiście nie polecałabym nauki czytania w formie lekcji, bo przymus siedzenia nad książką może zrazić malucha. Powodzenia.
[quote=renia0481] obserwatorze 2! Dlaczego jako nauczyciel nie potrafisz tak najnormalniej w świecie doradzić drugiej osobie tylko musiałaś pojechać z tzw.'' grubej rury'' i zrobić ze mnie wyrodną matkę.Nauczyciel moim zdaniem powinien umieć napisać coś więcej a nie tylko SAMA NAUCZ!!!!!!! [/quote]
Sądząc po wypowiedzi "obserwatorki2" mogę jedynie wywnioskować że mamy wspaniały poziom nauczania naszych pociech... Przy takim przygotowaniu nie dziwię się że nauczyciele pchają sie do samorządu... Przepraszam za off-topic.
Niestety, ale muszę się zgodzić po części z wypowiedziami obserwatora 2. 5 letnie dziecko uczyć czytać? Do czego to doszło? Jeszcze nie tak dawno praktycznie połowa dzieci w wieku 7-8 lat nie potrafiła czytać, a wy chcecie uczyć 5 letnie dziecko? Uważasz, że Twoje dziecko będzie miało ochotę siedzieć samemu godzinę z nauczycielkę (obcą osobą) i uczyć się czytać? A co z jego dzieciństwem? Jak je będzie wspominało? Przymusowe nauczanie czytania czy może zabawy w piaskownicy? Ja osobiście wolałbym to drugie. Druga sprawa - jakim cudem nie pracując, nie masz czasu poświęcić dziecku dosłownie parenastu minut dziennie na naukę czytania? Czym jesteś tak zajęta, hmm? Ile lat ma Twój starszy syn? Nauka wierszyka nie jest chyba czasochłonna, a i same rozwiązanie zadań domowych w klasach 1-3 nie zajmuje zbyt wiele czasu. Nie chcę Cię oczerniać, ale naprawdę, gdyby ktoś usłyszał takie pytanie te 10 lat temu, to naprawdę uznałby Cię za matkę, którą nie obchodzą dzieci i nie poświęca im czasu mimo, że sama nie pracuje nigdzie. Zastanów się dokładnie nad tym.
brawo dla obserwatorów:) ale są ważniejsze sprawy:solarium,paznokcie,fryzura chyba nie przeoczyłam czegoś ,a jednak -jeszcze psychoanalityk
miłego dnia......
No i o to chodzi , tu nie trzeba doradztwa nauczycieli, tu wychodzi mądrość matki, jej intuicja, która tak ambitnie chce nauczyć małe dziecko tego co może się nauczyć bez problemów jak osiągnie swoją dojrzałość i gotowość do nauki.
A ty "Myśleniczaninie007" JAK NIE WIESZ O CO W TYM BIEGA TAK DOKŁADNIE TO SIĘ NIE WTRĄCAJ W TAKI SPOSÓB. WŁAŚCIWIE WOLNO WYRAZIĆ CI WŁASNE ZDANIE ALE UOGÓLNIANIE , ŻE NAUCZYCIELE PCHAJĄ SIĘ DO SAMORZĄDÓW TO DOTYCZY TYLKO TYCH , KTÓRZY TAK NAPRAWDĘ NIEWIELE PRACOWALI JAKO NAUCZYCIELE I STWIERDZILI, ŻE NIC WIĘCEJ NIE MOGĄ NAUCZYĆ TO PRÓBUJĄ SZCZĘŚCIA NA INNYM POLU. POZOSTAŁA ZNACZNA CZĘŚĆ I NA SZCZĘŚCIE WIĘKSZOŚĆ GRONA PEDAGOGICZNEGO MA JESZCZE COŚ DO POWIEDZENIA W SZKOŁACH, PRZEDSZKOLACH I CHCE NAUCZYĆ DZISIEJSZE DZIECI JESZCZE CZEGOŚ MĄDREGO, A PRZY OKAZJI UDOWODNIĆ NIEKTÓRYM RODZICOM TO , ŻE NIE NAUKA CZYTANIA , LICZENIA JEST NAJWAŻNIEJSZA. DOJRZAŁOŚĆ EMOCJONALNA, RADZENIE SOBIE W ŻYCIU , POKONYWANIE TRUDNOŚCI , MÓWIENIE O WARTOŚCIACH, UCZUCIACH I TM PODOBNE , SĄ ISTOTNYMI I W DZISIEJSZYCH CZASACH WAŻNYMI SPRAWAMI .
No właśnie, dojrzałość emocjonalna. Jak ktoś taki jak Ty chce uczyć panowania nad emocjami zachowując się tak jak w powyższym poście? Ja tylko proszę o poważną dyskusję. Sama wpędzasz się w ferworze emocji w coraz to gorszą dla siebie sytuację. Nota bene, krzykiem nic u mnie nie osiągniesz. Mnie interesuje rzetelna polemika, której u Ciebie niestety nie ma. Jak na razie "nie jestem w stanie prowadzić takiej dyskusji która jest jednostronna i nacechowana emocjami".
Więc "Myśleniczaninie007", nie wchodź z butami tam gdzie sprawa nie dotyczy Ciebie. Co się dotyczy emocji to wyobraź sobie jestem bardzo spokojną osobą i tylko dlatego napisałam w taki sposób. Ja tutaj krzyku nie widzę .Rzetelność dyskusji i zasadność jej będzie miała wówczas miejsce jak obie strony mają coś konkretnego do powiedzenia. A skoro Ty z całym szacunkiem wchodzisz do każdego wątku ( i wolno ci) bo widocznie wydaje Ci się , że masz wiedzę na każdy temat to jesteś w błędzie, również wypowiadaj się rzetelnie. Akurat w tej dziedzinie, o której mowa była powyżej, mam bardzo duże doświadczenie i osiągnięcia, poparte nagrodami, wiem co mówię. Nie mam i nie miałam zamiaru nikogo obrażać.
[quote=gość: obserwator 2] [...] Nie zadawaj więc takich pytań o uczenie czytania własnego dziecka , bo logopedzi i inni specjaliści od rozwoju mowy mają pełne ręce roboty z dziećmi, które naprawdę mają trudności z mową i nie tylko. Wiem jedno bo jestem też nauczycielką dzieci w młodszym wieku szkolnym, że takie stwierdzenia jak twoje , gdzie mówisz, że nie pracujesz, chcesz aby ci małe dziecko ktoś nauczył czytać bo ty nie masz czasu, bo zajmujesz się starszym synem - przedstawia ci jako matkę w niekorzystnym świetle w oczach innych, a już nauczycieli na pewno. Pomyśl co mają powiedzieć matki , które maja więcej dzieci (a znam takich,) i pomimo pracy własnej poświęcają dzieciom maksymalnie dużo czasu i nie zwalają roboty na innych ( nie pytają o takie rzeczy na forum). Mam doświadczenia z różnym rodzicami i bardzo dobrze wiem kto pracuje z dzieckiem w domu a kto nie. [/quote]
Patrząc z boku, taka postawa nauczyciela jest antyedukacyjna. Pani po prostu wykracza poza kompetencje. Nauczyciel jest po to by uczyć, ewentualnie udzielić wskazówek odnośnie pracy z dzieckiem w domu. To co Pani wypisuje powyżej świadczy jedynie o podejściu do zarówno dziecka jak i rodzica. Proponuję popracować nad sobą, mniej stresu więcej relaksu. Rozumiem że zawód nauczyciela to wymagające i trudne wyzwanie. Jeżeli zrozumie Pani że traktowanie dorosłych jak dzieci i vice versa przynosi skutki odwrotne od zamierzonych osiągnie Pani większy sukces zawodowy niż te wszystkie nagrody i wyróżnienia, zapewniam Panią.
Wracając do tematu Renia0481 proponuję podejrzeć ten link a w Myślenicach będzie ciężko chociaż mogłabyś się zorientować w jednym z przedszkoli lub szkół podstawowych. Jestem pewien że znajdzie się osoba chętna do rozpoczęcia nauki czytania z Twoim maluchem! Przy okazji jeżeli uda Ci sie kogoś znaleść nie zapomnij zamieścić rekomendacji, z pewnością jest więcej osób zainteresowanych nauką wczesnego czytania czy też liczenia. Powodzenia!
Chciałam zapytać czy ktoś z Państwa orientuje się gdzie w Myślenicach można zapisać 5 letnie dziecko by uczyło się czytać?(dodam że zna wszystkie litery i powoli zaczyna czytać) Może to być osoba która uczy prywatnie!
sama naucz
Drogi obserwatorze 2, szukam kogoś bo sama nie mam czasu !
to po co zdecydowałaś się na dzicko jak nie masz dla niego czasu
nie twój interes obserwatorze2
Może Reniu popytaj wśród nauczycieli klas 1-3 ze szkół podstawowych?
dziecko z przypadku, rozumiem dla takich się nie ma czasu z reguły i niech ich inni wychowują, nauczają ,a rodzice kariera, pieniądze i szpan jakie to "ich" dziecko jest mądre, piękne i etc.
BRAWO! TRZYMAĆ TAK DALEJ, A POTEM DZIECKO WAM POWIE ŻE NIE MIELIŚCIE DLA NIEGO CZASU.
[quote=gość: obserwator 2] dziecko z przypadku, rozumiem dla takich się nie ma czasu z reguły i niech ich inni wychowują, nauczają ,a rodzice kariera, pieniądze i szpan jakie to "ich" dziecko jest mądre, piękne i etc.
BRAWO! TRZYMAĆ TAK DALEJ, A POTEM DZIECKO WAM POWIE ŻE NIE MIELIŚCIE DLA NIEGO CZASU. [/quote]
Twoje wypowiedzi wnoszą wiele do tematu zapoczątkowanego przez Renię. Tak trzymaj obserwatorze2 :(
proponuje popytać też logopedów - oni też uczą czytać
obserwatorze 2 moje dziecko nie jest z przypadku i nie oceniaj kogoś bezpodstawnie ,poświęcam małej tyle czasu ile się da, uczę ją ,czytam jej książeczki, opowiadam różne rzeczy ale mam też starszego syna który miał trudności w czytaniu i dlatego chcę aby córka już teraz nauczyła się płynnie czytać ,by w szkole miała łatwiej!A to że raz w tygodniu ktoś pouczy moje dziecko to nie jest nic strasznego i wcale nie znaczy że ja wtedy poświęcę jej mniej czasu.widocznie nie masz jeszcze dzieci i nie rozumiesz tego.mój syn w pierwszej a potem drugiej klasie uczył się świetnie ze sprawdzianów miał same bardzo dobre oceny a jednak czytanie sprawiało mu wiele kłopotów ,dopiero później pokonał tę barierę i teraz z czystym sercem mogę powiedzieć że czyta dobrze.więc proszę cię nie oceniaj mnie źle! a jeżeli chodzi o karierę to dodam ci że nie pracuję -wychowuję dzieci !I wierz mi że zrobię to najlepiej jak będę potrafiła!
do obserwatora 2 Czasami tak bywa ,że syn przyniesie ze szkoły wiele zadań, wierszyków na pamięć i wtedy więcej czasu muszę poświęcić jemu! stąd wynika czasami brak czasu dla młodszego dziecka.
Nie przejmuj się Renia. To nie Twoje dziecko jest z przypadku, to obserwator jest z przypadku :)
Dziękuję za miłe słowa!
tylko winny się tłumaczy, a co do dzieci to mam ich też dwoje tylko dużo starszych i wiem jedno, że tak jak zrobi to matka w domu na spokojnie , pracując z jednym dzieckiem a nie z całą klasą w ograniczonej liczbie godzin to jest wielka różnica. Ty nie pracujesz więc tego czasu masz o wiele wiele więcej niż np. te matki , które maja prac zawodową. A co do mnie to wychowywałam dzieci , pracowałam i uczyłam je i studiowałam, uczyłam sie z nimi wierszyków i czytałam im również oraz wiele innych rzeczy z nimi robiłam.Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju i uczenia się tez m.in. czytania. nie wyprzedzaj wieku dziecka bo nagle możesz go zrazić do wszelkiej nauki. Teraz ma czas na zabawę i zabawową formę poznawania świata. Nie zadawaj więc takich pytań o uczenie czytania własnego dziecka , bo logopedzi i inni specjaliści od rozwoju mowy mają pełne ręce roboty z dziećmi, które naprawdę mają trudności z mową i nie tylko. Wiem jedno bo jestem też nauczycielką dzieci w młodszym wieku szkolnym, że takie stwierdzenia jak twoje , gdzie mówisz, że nie pracujesz, chcesz aby ci małe dziecko ktoś nauczył czytać bo ty nie masz czasu, bo zajmujesz się starszym synem - przedstawia ci jako matkę w niekorzystnym świetle w oczach innych, a już nauczycieli na pewno. Pomyśl co mają powiedzieć matki , które maja więcej dzieci (a znam takich,) i pomimo pracy własnej poświęcają dzieciom maksymalnie dużo czasu i nie zwalają roboty na innych ( nie pytają o takie rzeczy na forum). Mam doświadczenia z różnym rodzicami i bardzo dobrze wiem kto pracuje z dzieckiem w domu a kto nie.
obserwatorze 2! Dlaczego jako nauczyciel nie potrafisz tak najnormalniej w świecie doradzić drugiej osobie tylko musiałaś pojechać z tzw.'' grubej rury'' i zrobić ze mnie wyrodną matkę.Nauczyciel moim zdaniem powinien umieć napisać coś więcej a nie tylko SAMA NAUCZ!!!!!!!
pięcioletnie dziecko uczy się poprzez zabawę. Możesz będąc gdziekolwiek z dzieckiem np. w poczekalni u lekarza, czy idąc ulicą, pokazywać różne napisy, reklamy i zachęcać do składania liter. To bardzo ciekawe dla dziecka, które zna literki. Zaczynaj od krótkich wyrazów, zawsze wyjaśniaj znaczenie napisu i nagradzaj za poprawne złożenie literek, choćby uśmiechem czy buziaczkiem. To bardzo motywuje. Osobiście nie polecałabym nauki czytania w formie lekcji, bo przymus siedzenia nad książką może zrazić malucha. Powodzenia.
[quote=renia0481] obserwatorze 2! Dlaczego jako nauczyciel nie potrafisz tak najnormalniej w świecie doradzić drugiej osobie tylko musiałaś pojechać z tzw.'' grubej rury'' i zrobić ze mnie wyrodną matkę.Nauczyciel moim zdaniem powinien umieć napisać coś więcej a nie tylko SAMA NAUCZ!!!!!!! [/quote]
Sądząc po wypowiedzi "obserwatorki2" mogę jedynie wywnioskować że mamy wspaniały poziom nauczania naszych pociech... Przy takim przygotowaniu nie dziwię się że nauczyciele pchają sie do samorządu... Przepraszam za off-topic.
Niestety, ale muszę się zgodzić po części z wypowiedziami obserwatora 2. 5 letnie dziecko uczyć czytać? Do czego to doszło? Jeszcze nie tak dawno praktycznie połowa dzieci w wieku 7-8 lat nie potrafiła czytać, a wy chcecie uczyć 5 letnie dziecko? Uważasz, że Twoje dziecko będzie miało ochotę siedzieć samemu godzinę z nauczycielkę (obcą osobą) i uczyć się czytać? A co z jego dzieciństwem? Jak je będzie wspominało? Przymusowe nauczanie czytania czy może zabawy w piaskownicy? Ja osobiście wolałbym to drugie. Druga sprawa - jakim cudem nie pracując, nie masz czasu poświęcić dziecku dosłownie parenastu minut dziennie na naukę czytania? Czym jesteś tak zajęta, hmm? Ile lat ma Twój starszy syn? Nauka wierszyka nie jest chyba czasochłonna, a i same rozwiązanie zadań domowych w klasach 1-3 nie zajmuje zbyt wiele czasu. Nie chcę Cię oczerniać, ale naprawdę, gdyby ktoś usłyszał takie pytanie te 10 lat temu, to naprawdę uznałby Cię za matkę, którą nie obchodzą dzieci i nie poświęca im czasu mimo, że sama nie pracuje nigdzie. Zastanów się dokładnie nad tym.
Moje dziecko uczyło się czytać podczas rodzinnego grania w scrabble. Polecam. Świetna zabawa i przy okazji nauka.
Drogi tato! Wiesz że o tym nie pomyślałam!? jeszcze dziś zagramy w scrabble.DZIĘKI!
brawo dla obserwatorów:) ale są ważniejsze sprawy:solarium,paznokcie,fryzura chyba nie przeoczyłam czegoś ,a jednak -jeszcze psychoanalityk
miłego dnia......
No i o to chodzi , tu nie trzeba doradztwa nauczycieli, tu wychodzi mądrość matki, jej intuicja, która tak ambitnie chce nauczyć małe dziecko tego co może się nauczyć bez problemów jak osiągnie swoją dojrzałość i gotowość do nauki.
A ty "Myśleniczaninie007" JAK NIE WIESZ O CO W TYM BIEGA TAK DOKŁADNIE TO SIĘ NIE WTRĄCAJ W TAKI SPOSÓB. WŁAŚCIWIE WOLNO WYRAZIĆ CI WŁASNE ZDANIE ALE UOGÓLNIANIE , ŻE NAUCZYCIELE PCHAJĄ SIĘ DO SAMORZĄDÓW TO DOTYCZY TYLKO TYCH , KTÓRZY TAK NAPRAWDĘ NIEWIELE PRACOWALI JAKO NAUCZYCIELE I STWIERDZILI, ŻE NIC WIĘCEJ NIE MOGĄ NAUCZYĆ TO PRÓBUJĄ SZCZĘŚCIA NA INNYM POLU. POZOSTAŁA ZNACZNA CZĘŚĆ I NA SZCZĘŚCIE WIĘKSZOŚĆ GRONA PEDAGOGICZNEGO MA JESZCZE COŚ DO POWIEDZENIA W SZKOŁACH, PRZEDSZKOLACH I CHCE NAUCZYĆ DZISIEJSZE DZIECI JESZCZE CZEGOŚ MĄDREGO, A PRZY OKAZJI UDOWODNIĆ NIEKTÓRYM RODZICOM TO , ŻE NIE NAUKA CZYTANIA , LICZENIA JEST NAJWAŻNIEJSZA. DOJRZAŁOŚĆ EMOCJONALNA, RADZENIE SOBIE W ŻYCIU , POKONYWANIE TRUDNOŚCI , MÓWIENIE O WARTOŚCIACH, UCZUCIACH I TM PODOBNE , SĄ ISTOTNYMI I W DZISIEJSZYCH CZASACH WAŻNYMI SPRAWAMI .
No właśnie, dojrzałość emocjonalna. Jak ktoś taki jak Ty chce uczyć panowania nad emocjami zachowując się tak jak w powyższym poście? Ja tylko proszę o poważną dyskusję. Sama wpędzasz się w ferworze emocji w coraz to gorszą dla siebie sytuację. Nota bene, krzykiem nic u mnie nie osiągniesz. Mnie interesuje rzetelna polemika, której u Ciebie niestety nie ma. Jak na razie "nie jestem w stanie prowadzić takiej dyskusji która jest jednostronna i nacechowana emocjami".
Więc "Myśleniczaninie007", nie wchodź z butami tam gdzie sprawa nie dotyczy Ciebie. Co się dotyczy emocji to wyobraź sobie jestem bardzo spokojną osobą i tylko dlatego napisałam w taki sposób. Ja tutaj krzyku nie widzę .Rzetelność dyskusji i zasadność jej będzie miała wówczas miejsce jak obie strony mają coś konkretnego do powiedzenia. A skoro Ty z całym szacunkiem wchodzisz do każdego wątku ( i wolno ci) bo widocznie wydaje Ci się , że masz wiedzę na każdy temat to jesteś w błędzie, również wypowiadaj się rzetelnie. Akurat w tej dziedzinie, o której mowa była powyżej, mam bardzo duże doświadczenie i osiągnięcia, poparte nagrodami, wiem co mówię. Nie mam i nie miałam zamiaru nikogo obrażać.
[quote=gość: obserwator 2] [...] Nie zadawaj więc takich pytań o uczenie czytania własnego dziecka , bo logopedzi i inni specjaliści od rozwoju mowy mają pełne ręce roboty z dziećmi, które naprawdę mają trudności z mową i nie tylko. Wiem jedno bo jestem też nauczycielką dzieci w młodszym wieku szkolnym, że takie stwierdzenia jak twoje , gdzie mówisz, że nie pracujesz, chcesz aby ci małe dziecko ktoś nauczył czytać bo ty nie masz czasu, bo zajmujesz się starszym synem - przedstawia ci jako matkę w niekorzystnym świetle w oczach innych, a już nauczycieli na pewno. Pomyśl co mają powiedzieć matki , które maja więcej dzieci (a znam takich,) i pomimo pracy własnej poświęcają dzieciom maksymalnie dużo czasu i nie zwalają roboty na innych ( nie pytają o takie rzeczy na forum). Mam doświadczenia z różnym rodzicami i bardzo dobrze wiem kto pracuje z dzieckiem w domu a kto nie. [/quote]
Patrząc z boku, taka postawa nauczyciela jest antyedukacyjna. Pani po prostu wykracza poza kompetencje. Nauczyciel jest po to by uczyć, ewentualnie udzielić wskazówek odnośnie pracy z dzieckiem w domu. To co Pani wypisuje powyżej świadczy jedynie o podejściu do zarówno dziecka jak i rodzica. Proponuję popracować nad sobą, mniej stresu więcej relaksu. Rozumiem że zawód nauczyciela to wymagające i trudne wyzwanie. Jeżeli zrozumie Pani że traktowanie dorosłych jak dzieci i vice versa przynosi skutki odwrotne od zamierzonych osiągnie Pani większy sukces zawodowy niż te wszystkie nagrody i wyróżnienia, zapewniam Panią.
Wracając do tematu Renia0481 proponuję podejrzeć ten link a w Myślenicach będzie ciężko chociaż mogłabyś się zorientować w jednym z przedszkoli lub szkół podstawowych. Jestem pewien że znajdzie się osoba chętna do rozpoczęcia nauki czytania z Twoim maluchem! Przy okazji jeżeli uda Ci sie kogoś znaleść nie zapomnij zamieścić rekomendacji, z pewnością jest więcej osób zainteresowanych nauką wczesnego czytania czy też liczenia. Powodzenia!