Co o tym myślicie?
"Stowarzyszenie i Fundacja Rzecznik Praw Rodziców 8 stycznia 2013 roku rozpoczęły zbiórkę podpisów pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum edukacyjne "Ratuj Maluchy i starsze dzieci też!".
Jednym z głównych celów inicjatywy jest ostateczne odwołanie przez rząd reformy obniżenia wieku szkolnego.
Celem zbiórki podpisów jest również umożliwienie obywatelom podjęcia decyzji w innych ważnych tematach edukacyjnych.
Konstytucja przewiduje, że w sprawach ważnych dla państwa obywatele mogą podjąć decyzję bezpośrednio, w formie referendum"
Może warto by było wesprzeć ich swoim podpisem, wyczytałam na ich stronie , ze koordynatorem w Myślenicach jest
Pani Aneta Batko-Banaszek
anetabatko@op.pl
tel. 503 688 915
To Przykre ze nie ma żadnego odzewu na tym forum w sprawie tak waznej i delikatnej.
Tu chodzi o nasze skarby i nie powinnismy sie dac tym "na gorze".
Nie ma nic wazniejszego niz nasze dzieci. Chca wysyłac dzieci do szkoly to niech sie najpierw zajma tym aby miały do tego odpowiednie warunki. "Większość dzieci 6-letnich nie wykazuje gotowości szkolnej. Nie chodzi o ich intelekt, bo dzieci są bardzo chłonne, mogą się uczyć. Chodzi o ich rozwój emocjonalny i społeczny, o koordynację wzrokowo-ruchową i wiele innych czynników. Małe dzieci potrzebują do edukacji odpowiednich warunków, których polskie szkoły im nie zapewniają.!!! Bo za reformą nie poszły odpowiednie pieniądze. U nas więc 6-letnie dziecko jest sadzane w ławce " Tak uwazamy My rodzice dzieci na których Rzad chce eksperymentowac!
Do tej pory by wysłac 6latka do szkoły 6-latek musiał miec badania zrobione w poradni psychologiczno-pedagogicznej , że nie ma ku temu przeciwwskazań, to powinien mieć taką możliwość.A teraz? Z roku na rok taka zmiana a oni w szkole nie sa w stanie zaoferowac naszym pociechom nic! Nic nie przygotowali na przyjecie maluchow do szkoł.
Nie pisz sama ze sobą, bo pomyślą,
że jakaś odjechana mama, egoistka, która ma dziecko dla siebie,
walczy sama ze sobą i własnym lekiem i z dziecka chce zrobić maminsynka,
a jej rozpacz jak u matki, która jako pierwsza na świecie urodziła dziecko
i chcą jej go odebrać.
To taka moja życzliwa rada.
Jako mama 7-letniego pierwszoklasisty, u którego w klasie jest dwoje 6-letnich dzieci, zgodzę się z tym, że ani szkoła ani nauczyciele nie są przygotowani na 6-latki w szkole. Miało być wg zapewnień dyrektora, który namawiał rodziców by wysłać swoje 6-latki, dużo ruchu, zabawy, gimnastyka na dywanie, nie ma nic. Nawet zwykły w-f maja tylko godzinę w tygodniu, a takie małe dzieci potrzebują dużo ruchu, choćby ze względów zdrowotnych. Kości rosną, kręgosłup się kształtuje i kształtuje się źle od ciągłego siedzenia w ławce przez 4-5 godzin. Już nie wspomnę o stronie emocjonalnej dziecka. Ciągłe nakazy i zakazy. Moje dziecko już kilka razy upominane było za to, że biega po szkole, ale jak ma nie biegać jak potrzebuje tego jak powietrza. Na spacery nie chodzą wcale. Pani nauczycielka nie zmieniła w sposobie nauczania nic, uczy już (chyba) kilkadziesiąt lat, robi wszystko rutynowo, tak samo od lat.
Dlatego ja dopóki miałabym wybór, nie zdecydowałabym się wysłać 6-letnie dziecko do "takiej" szkoły. A myślę, że prawie wszystkie są podobne.
A czym się różni 6-latek od 7-latka? Że tak spytam. Bo nie wiem o co tu w tym wszystkim chodzi.
Inaczej. Czym się różni chłopczyk który ma 6 lat i 11 miesięcy od tego który ma 7 lat i jeden miesiąc? Pierwszy ma 83 miesiące a drugi 85.
Prawie wszędzie - od Europy Zachodniej po tzw. Trzeci Świat poza nielicznymi wyjątkami dzieci rozpoczynają naukę w 6 roku życia. Czy nasze nie potrafią, są gorsze, słabsze? To rodzice, gdyby mogli, posłaliby dziecko od 10 roku życia, a i to nie wszyscy. Moja córka zaczęła szkołę w wieku 6 lat ( nawet brakowało jej jeszcze kilku dni, bo urodziła się 9 września ), dziś ma 20 lat, w czerwcu kończy licencjat na UJ ( niektórzy w jej wieku dobijają do matury ) i nie czuje, że zabraliśmy jej dzieciństwo, co często jest koronnym argumentem.
Dzieciństwo...
Zatroskani rodzice myślą, że to podskakiwanie i klaskanie łapkami. Dorośli, zniszczeni obowiązkami i stresem uważają, że tajemnicą dzieciństwa jest leżenie i nie robienie niczego lub beztroskie trawienie czasu oglądając kolorowe bajki. Tymczasem dzieciństwo to jedna wielka przygoda poznawania świata, wielki głód wiedzy.
Ci którzy sądzą, że dziecko nie powinno się uczyć w szkole zbyt wcześnie sami nie wiedzą, że popełniają błąd - dziecko bowiem i tak się uczy nieustannie czy tego chcą, czy nie. Szkoda tylko, że głupot...
W krajach totalitarnych to państwo decydowało za rodziców a my podobno mamy demokrację.Czy rodzice mają tylko wykładać pieniądze na utrzymanie,leczenie ,wypoczynek,zainteresowania i o niczym nie decydować.Jeżeli to państwo ma decydować kiedy dziecko pójdzie do szkoły jak będzie wychowywane itd. to może również przejmie cały finansowy ciężar wychowania,Wbrew woli rodziców zabiera się im dzieci w wieku 6 lat a na dodatek obcina pieniadze dla szkół co powoduje likwidację wszelkich zajęć pozalekcyjnych czy innych form spedzania wolnego czasu .Czy rodzice mają jeszcze jakieś prawa czy tylko obowiązki?
Wbrew woli rodziców zabiera się im dzieci w wieku 6 lat
Powiedz może, w jakim to wieku można więc "zabrać" te dzieci?
Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że posłanie dziecka do szkoły, to tak jakby nam ktoś to dziecko odebrał... Czy zatem uważasz, że dzieci w ogóle nie powinny chodzić do szkoły?
A może rodzice powinni mieć wybór?Czy we wszystkim musimy małpować innych?Jakoś tego co dobre i sprawdzone gdzie indziej nie chcemy przeszczepić na nasz grunt np.prawo?Z sześciolatkami wyjdzie podobnie jak z emeryturami czy OFE wciśnie się kit narodowi.Kto pamięta jakie to OFE miało być wspaniałe a teraz co be?A jeszcze lepiej z emeryturami -w czasie gdy Donald na siłę podwyższał wiek emerytalny z 65 lat na 67 Niemcy na których się tak wzoruje(a nawet śpiewa kolędy w ich języku)obniżyli wiek emerytalny z 65 do 63 lat (fakt pod pewnymi warunkami ale jednak obniżyli)Chce ktoś posyłać w wieku 5 lat proszę bardzo,ale nie na przymus.
Wybór zawsze dokonywany jest "pomiędzy". Wybór między czym a czym chcesz zasugerować? Między 6 a 7, między 7 a 8 a może między wykształcenie a analfabetyzm?
Najlepiej skłócić naród i to się jakoś udaje.Po co wybór ,było dobrze ,czy rodzice chcieli zmiany czy jakiś ukryty powód przez kochający nas rząd?Nie wierzę że to dla dobra dzieci i rodziców bo jest wiele innych spraw i jakoś dla dobra społeczeństwa się ich na siłę nie forsuje?Chodzi jak zwykle o pieniądze aby przypodobać się rynkom finansowym o dwa latka dłużej będziemy pracować i o rok wcześniej zaczniemy płacić składki-trzy lata składkowe z tego o rok krócej wypłacana emerytura toż to fura kasy dla banków.
u nas w szkole nie posyłają dzieci do 1 klasy ,,bo nie odbieram jej dzieciństwa w ten sposób ,, a córka czy syn chodzi do przedszkola od 3 roku życia a nawet jeszcze wcześniej była w żłobku mimo że mama w domu siedzi i nie pracuje-to to nie jest zabieranie dzieciństwa?
Z tego co jakieś sygnały do mnie dociarały od znajomych wynikało by, że i tak dzieci w zerówce uczą się więcej niż było to za moich czasów. Muszę się zgodzić z krówką Co do reform min emerytalnych. Miało być super - podobało mi się to a wyszło całkiem inaczej. Podobnie z reformą edukacji. Po tych doświadczeniach trudno mi uwierzyć będzie w jakieś zapewnienia rządu co do wykonania potrzebnych zmian w szkolnictwie potrzebnych do wprowadzenia sześciolatków do szkół. Część osób protestujących, a dużo lepiej znających ten temat ode mnie twierdzi, że po prostu szkoły w Polsce nie są przygotowane na zapewnienie odpowiednich warunków nauki dla sześciolatków.
W krajach totalitarnych to państwo decydowało za rodziców a my podobno mamy demokrację.Czy rodzice mają tylko wykładać pieniądze na utrzymanie,leczenie ,wypoczynek,zainteresowania i o niczym nie decydować.Jeżeli to państwo ma decydować kiedy dziecko pójdzie do szkoły jak będzie wychowywane itd. to może również przejmie cały finansowy ciężar wychowania,Wbrew woli rodziców zabiera się im dzieci w wieku 6 lat a na dodatek obcina pieniadze dla szkół co powoduje likwidację wszelkich zajęć pozalekcyjnych czy innych form spedzania wolnego czasu .Czy rodzice mają jeszcze jakieś prawa czy tylko obowiązki?
jak by wszyscy rodzice mieli wolną rękę to pewnie większość dzieci w ogóle nie ukończyła by szkoły i było by zdecydowanie więcej przypadków bicia, głodzenia i zabijania maluchów.
Rodzice są różni to, że matka urodziła dziecko nie znaczy że może je krzywdzić...
W tej kwestii popieram przymusową edukację i kontrolę lekarską nie popieram jedynie przymusowych szczepień.. http://www.youtube.com/watch?v=vyZjt72SjnE
W tej kwestii popieram przymusową edukację i kontrolę lekarską nie popieram jedynie przymusowych szczepień.
Widzisz, i tutaj też można iść dalej od Ciebie i popierać przymusowe szczepienia, które teoretycznie chronią w późniejszym wieku przed zachorowaniem, zapobiegają też potencjalnym późniejszym epidemiom i pandemiom. IMO ważniejsze szczepienia, niż nauka czytania i pisania ;)
Widzisz, i tutaj też można iść dalej od Ciebie i popierać przymusowe szczepienia, które teoretycznie chronią w późniejszym wieku przed zachorowaniem, zapobiegają też potencjalnym późniejszym epidemiom i pandemiom. IMO ważniejsze szczepienia, niż nauka czytania i pisania ;)
szczepienia chronią tylko przez pewien okres zresztą jaki sens ma szczepienie noworodka przed wirusowym zapaleniem wątroby typu B jak może się zarazić tylko w szpitalu co nie powinno mieć miejsca..
Myślę, że należy posłać czterolatki, dlaczego nie? Niech siedzą w ławkach, można je dyskretnie przywiązać żeby się za bardzo nie ruszały. Szybciej skończą szkoły, pójdą do pracy i w końcu zaczną płacić podatki. A emerytura po osiemdziesiątce. I problem z darmozjadami rozwiązany.
Co o tym myślicie?
"Stowarzyszenie i Fundacja Rzecznik Praw Rodziców 8 stycznia 2013 roku rozpoczęły zbiórkę podpisów pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum edukacyjne "Ratuj Maluchy i starsze dzieci też!".
Jednym z głównych celów inicjatywy jest ostateczne odwołanie przez rząd reformy obniżenia wieku szkolnego.
Celem zbiórki podpisów jest również umożliwienie obywatelom podjęcia decyzji w innych ważnych tematach edukacyjnych.
Konstytucja przewiduje, że w sprawach ważnych dla państwa obywatele mogą podjąć decyzję bezpośrednio, w formie referendum"
Może warto by było wesprzeć ich swoim podpisem, wyczytałam na ich stronie , ze koordynatorem w Myślenicach jest
Pani Aneta Batko-Banaszek
anetabatko@op.pl
tel. 503 688 915
Wystarczy wydrukować formularz ze strony
http://rzecznikrodzicow.pl/materialy-do-referendum-edukacyjnego#overlay-context=user
zebrać podpisy i wysłać na podany tam adres bądź skontaktować się z Panią Aneta.
Ważny jest każdy podpis.
Więcej na ratujmaluchy.pl
To Przykre ze nie ma żadnego odzewu na tym forum w sprawie tak waznej i delikatnej.
Tu chodzi o nasze skarby i nie powinnismy sie dac tym "na gorze".
Nie ma nic wazniejszego niz nasze dzieci. Chca wysyłac dzieci do szkoly to niech sie najpierw zajma tym aby miały do tego odpowiednie warunki. "Większość dzieci 6-letnich nie wykazuje gotowości szkolnej. Nie chodzi o ich intelekt, bo dzieci są bardzo chłonne, mogą się uczyć. Chodzi o ich rozwój emocjonalny i społeczny, o koordynację wzrokowo-ruchową i wiele innych czynników. Małe dzieci potrzebują do edukacji odpowiednich warunków, których polskie szkoły im nie zapewniają.!!! Bo za reformą nie poszły odpowiednie pieniądze. U nas więc 6-letnie dziecko jest sadzane w ławce " Tak uwazamy My rodzice dzieci na których Rzad chce eksperymentowac!
Do tej pory by wysłac 6latka do szkoły 6-latek musiał miec badania zrobione w poradni psychologiczno-pedagogicznej , że nie ma ku temu przeciwwskazań, to powinien mieć taką możliwość.A teraz? Z roku na rok taka zmiana a oni w szkole nie sa w stanie zaoferowac naszym pociechom nic! Nic nie przygotowali na przyjecie maluchow do szkoł.
Nie pisz sama ze sobą, bo pomyślą,
że jakaś odjechana mama, egoistka, która ma dziecko dla siebie,
walczy sama ze sobą i własnym lekiem i z dziecka chce zrobić maminsynka,
a jej rozpacz jak u matki, która jako pierwsza na świecie urodziła dziecko
i chcą jej go odebrać.
To taka moja życzliwa rada.
Jako mama 7-letniego pierwszoklasisty, u którego w klasie jest dwoje 6-letnich dzieci, zgodzę się z tym, że ani szkoła ani nauczyciele nie są przygotowani na 6-latki w szkole. Miało być wg zapewnień dyrektora, który namawiał rodziców by wysłać swoje 6-latki, dużo ruchu, zabawy, gimnastyka na dywanie, nie ma nic. Nawet zwykły w-f maja tylko godzinę w tygodniu, a takie małe dzieci potrzebują dużo ruchu, choćby ze względów zdrowotnych. Kości rosną, kręgosłup się kształtuje i kształtuje się źle od ciągłego siedzenia w ławce przez 4-5 godzin. Już nie wspomnę o stronie emocjonalnej dziecka. Ciągłe nakazy i zakazy. Moje dziecko już kilka razy upominane było za to, że biega po szkole, ale jak ma nie biegać jak potrzebuje tego jak powietrza. Na spacery nie chodzą wcale. Pani nauczycielka nie zmieniła w sposobie nauczania nic, uczy już (chyba) kilkadziesiąt lat, robi wszystko rutynowo, tak samo od lat.
Dlatego ja dopóki miałabym wybór, nie zdecydowałabym się wysłać 6-letnie dziecko do "takiej" szkoły. A myślę, że prawie wszystkie są podobne.
bono moze i sie rozpisałam , ale to co napisałes jest słabe.
Jeżeli Cię uraziłem, to sorry.
spoko, luz.
To zależy od szkoły ale jestem za.
Jak by była reforma z 8 na 7 lat było by to samo....
A czym się różni 6-latek od 7-latka? Że tak spytam. Bo nie wiem o co tu w tym wszystkim chodzi.
Inaczej. Czym się różni chłopczyk który ma 6 lat i 11 miesięcy od tego który ma 7 lat i jeden miesiąc? Pierwszy ma 83 miesiące a drugi 85.
Prawie wszędzie - od Europy Zachodniej po tzw. Trzeci Świat poza nielicznymi wyjątkami dzieci rozpoczynają naukę w 6 roku życia. Czy nasze nie potrafią, są gorsze, słabsze? To rodzice, gdyby mogli, posłaliby dziecko od 10 roku życia, a i to nie wszyscy. Moja córka zaczęła szkołę w wieku 6 lat ( nawet brakowało jej jeszcze kilku dni, bo urodziła się 9 września ), dziś ma 20 lat, w czerwcu kończy licencjat na UJ ( niektórzy w jej wieku dobijają do matury ) i nie czuje, że zabraliśmy jej dzieciństwo, co często jest koronnym argumentem.
Dzieciństwo...
Zatroskani rodzice myślą, że to podskakiwanie i klaskanie łapkami. Dorośli, zniszczeni obowiązkami i stresem uważają, że tajemnicą dzieciństwa jest leżenie i nie robienie niczego lub beztroskie trawienie czasu oglądając kolorowe bajki. Tymczasem dzieciństwo to jedna wielka przygoda poznawania świata, wielki głód wiedzy.
Ci którzy sądzą, że dziecko nie powinno się uczyć w szkole zbyt wcześnie sami nie wiedzą, że popełniają błąd - dziecko bowiem i tak się uczy nieustannie czy tego chcą, czy nie. Szkoda tylko, że głupot...
W krajach totalitarnych to państwo decydowało za rodziców a my podobno mamy demokrację.Czy rodzice mają tylko wykładać pieniądze na utrzymanie,leczenie ,wypoczynek,zainteresowania i o niczym nie decydować.Jeżeli to państwo ma decydować kiedy dziecko pójdzie do szkoły jak będzie wychowywane itd. to może również przejmie cały finansowy ciężar wychowania,Wbrew woli rodziców zabiera się im dzieci w wieku 6 lat a na dodatek obcina pieniadze dla szkół co powoduje likwidację wszelkich zajęć pozalekcyjnych czy innych form spedzania wolnego czasu .Czy rodzice mają jeszcze jakieś prawa czy tylko obowiązki?
Powiedz może, w jakim to wieku można więc "zabrać" te dzieci?
Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że posłanie dziecka do szkoły, to tak jakby nam ktoś to dziecko odebrał... Czy zatem uważasz, że dzieci w ogóle nie powinny chodzić do szkoły?
A może rodzice powinni mieć wybór?Czy we wszystkim musimy małpować innych?Jakoś tego co dobre i sprawdzone gdzie indziej nie chcemy przeszczepić na nasz grunt np.prawo?Z sześciolatkami wyjdzie podobnie jak z emeryturami czy OFE wciśnie się kit narodowi.Kto pamięta jakie to OFE miało być wspaniałe a teraz co be?A jeszcze lepiej z emeryturami -w czasie gdy Donald na siłę podwyższał wiek emerytalny z 65 lat na 67 Niemcy na których się tak wzoruje(a nawet śpiewa kolędy w ich języku)obniżyli wiek emerytalny z 65 do 63 lat (fakt pod pewnymi warunkami ale jednak obniżyli)Chce ktoś posyłać w wieku 5 lat proszę bardzo,ale nie na przymus.
Wybór zawsze dokonywany jest "pomiędzy". Wybór między czym a czym chcesz zasugerować? Między 6 a 7, między 7 a 8 a może między wykształcenie a analfabetyzm?
Najlepiej skłócić naród i to się jakoś udaje.Po co wybór ,było dobrze ,czy rodzice chcieli zmiany czy jakiś ukryty powód przez kochający nas rząd?Nie wierzę że to dla dobra dzieci i rodziców bo jest wiele innych spraw i jakoś dla dobra społeczeństwa się ich na siłę nie forsuje?Chodzi jak zwykle o pieniądze aby przypodobać się rynkom finansowym o dwa latka dłużej będziemy pracować i o rok wcześniej zaczniemy płacić składki-trzy lata składkowe z tego o rok krócej wypłacana emerytura toż to fura kasy dla banków.
u nas w szkole nie posyłają dzieci do 1 klasy ,,bo nie odbieram jej dzieciństwa w ten sposób ,, a córka czy syn chodzi do przedszkola od 3 roku życia a nawet jeszcze wcześniej była w żłobku mimo że mama w domu siedzi i nie pracuje-to to nie jest zabieranie dzieciństwa?
Z tego co jakieś sygnały do mnie dociarały od znajomych wynikało by, że i tak dzieci w zerówce uczą się więcej niż było to za moich czasów. Muszę się zgodzić z krówką Co do reform min emerytalnych. Miało być super - podobało mi się to a wyszło całkiem inaczej. Podobnie z reformą edukacji. Po tych doświadczeniach trudno mi uwierzyć będzie w jakieś zapewnienia rządu co do wykonania potrzebnych zmian w szkolnictwie potrzebnych do wprowadzenia sześciolatków do szkół. Część osób protestujących, a dużo lepiej znających ten temat ode mnie twierdzi, że po prostu szkoły w Polsce nie są przygotowane na zapewnienie odpowiednich warunków nauki dla sześciolatków.
jak by wszyscy rodzice mieli wolną rękę to pewnie większość dzieci w ogóle nie ukończyła by szkoły i było by zdecydowanie więcej przypadków bicia, głodzenia i zabijania maluchów.
Rodzice są różni to, że matka urodziła dziecko nie znaczy że może je krzywdzić...
W tej kwestii popieram przymusową edukację i kontrolę lekarską nie popieram jedynie przymusowych szczepień.. http://www.youtube.com/watch?v=vyZjt72SjnE
Widzisz, i tutaj też można iść dalej od Ciebie i popierać przymusowe szczepienia, które teoretycznie chronią w późniejszym wieku przed zachorowaniem, zapobiegają też potencjalnym późniejszym epidemiom i pandemiom. IMO ważniejsze szczepienia, niż nauka czytania i pisania ;)
szczepienia chronią tylko przez pewien okres zresztą jaki sens ma szczepienie noworodka przed wirusowym zapaleniem wątroby typu B jak może się zarazić tylko w szpitalu co nie powinno mieć miejsca..
Myślę, że należy posłać czterolatki, dlaczego nie? Niech siedzą w ławkach, można je dyskretnie przywiązać żeby się za bardzo nie ruszały. Szybciej skończą szkoły, pójdą do pracy i w końcu zaczną płacić podatki. A emerytura po osiemdziesiątce. I problem z darmozjadami rozwiązany.
W innych krajach dzieci idą do szkoły w wieku 6 lat, więc dlaczego nie u nas?
Dadzą sobie radę;)