Instrukcja do opisu:
1.Profesor radzi - Czyli edukacja na blogu(...)
2. Profesor radzi (Czyli edukacja na blogu(...)
3. "Profesor radzi"... Czyli edukacja na blogu(...)
mirekm napisał/a:hehe huzia na Józia! na profesuura, myśleniczanie zniszczą każdego :)Nie no, lepiej żeby jeden niszczył wszystkich. Nawet kiedy sam odbiega od wszelkiej cnoty.
Nie mam zamiaru nikogo niszczyć. Dzięki moim interwencjom rozmawiamy o języku polskim i zaczynamy zwracać uwagę na to jak nim władamy. Oczywiście buntujecie się, ale wspólnie na pewno nam się uda poprawić swoje umiejętności. Wierzę w was i mam nadzieję, że będziecie tak samo dociekliwi jak wcześniej.
Jestem za poprawnością w mowie i piśmie.
Wiem także, że mimo mojej staranności zdarzają mi się wpadki!
"Post-meni" mają do dyspozycji "ortograficznego poprawiacza" w necie. Nikt nie poprawi Tobie i mnie szyku zdania, przestankowania, itp.
Przykład w wierszu w górze: napisałem początkowo "przystankowania". Automatyczny słownik podkreślił wyraz na czerwono.
Kto ma rację?
Aby być pewnym trzeba sięgnąć do słownika. A tam... "stoi jak byk": przestankowy /znak graficzny/
Pomyliłem przystanek z przestankiem. jedna literka a jak różnica! W gruncie rzeczy chodzi o te samą czynność - odległość między wyrazami. Nie mylić z najnowocześniejszym wynalazkiem słownym - spacją, znaną przede wszystkim z internetu i słowa pisanego na maszynach.
Napisałem wiele słów, z których wynika, że jest niewielu, którzy wyniesli w całości wiedzę - każdą wiedzę z lekcji!
Ja przynajmniej nie! Nabyłem za to umiejętność korzystania z książek, by luki w wiedzy na bieżąco korygować.
Pozostaje jednak kapitalne pytanie: jeśli nie mam wątpliwości jak powinno się napisać poprawnie słowo, choćby przysłowiowy: "szlak czy szlag", to kogo za tę lukę w wiedzy winić?
Mam odpowiedź, która nie dotyczy tylko PRAWDZIWYCH dyslektyków, siebie!
Szkoła wiele uczy, jednakowoż nie wszystkiego! Drugim filarem edukacji jest czytana literatura i wrażliwość na piękno języka i mowy.
Kończąc. nie mam wątpliwości żadnych, że szkoła to główne centrum kształcenia. Ustawiczne zapewnić jednak musisz sobie sam!
Ps: Kogo z Was w szkole uczono pisać poprawnie podanie, życiorys, kogo z Was uczono graficznie rozmieścić tekst na stronie, kogo z Was uczono poprawnie zaginać zapisaną, zadrukowaną kartę przed włożeniem do koperty, jak posługiwać się akapitami i odległościami między wierszami?
Pozdrawiam adz.
Ps: Kogo z Was w szkole uczono pisać poprawnie podanie, życiorys, kogo z Was uczono graficznie rozmieścić tekst na stronie, kogo z Was uczono poprawnie zaginać zapisaną, zadrukowaną kartę przed włożeniem do koperty, jak posługiwać się akapitami i odległościami między wierszami?
Pozdrawiam adz.
Nas uczyl dr Emil Biela i on taką wiedze nam przekazywał-(jak napisać podanie,życiorys,jak i gdzie wstawić akapit oraz odległość między wierszami).
Dużą wagę przykładał też do ortografii i gramtyki.Każda lekcja j.polskiego zaczynała się od rozbioru zdania,a dopiero potem temat glówny.
Na każdej stronie na marginesie miał być zapisany wyraz obcy (który tak chetnie wstawiamy do naszego slownictwa) z tłumaczeniem.
Jeśli zaś chodzi o pisanie pism urzędowych,rozmieszczanie tekstu,składanie kartek to uczył mni tego ojciec ,który był wyjąkowo na tym punkcie wyczulony.
Pozostaje jednak kapitalne pytanie: jeśli nie mam wątpliwości jak powinno się napisać poprawnie słowo, choćby przysłowiowy: "szlak czy szlag", to kogo za tę lukę w wiedzy winić?
Można całe życie uczyć się pisowni słów na pamięć podobnie jak wielu uczniów uczy się na pamieć wzorów matematycznych. W ten sposób każde nowe trudne słowo za każdym razem napiszemy z błędem.
Można także starać się wykreować logiczną postawę w stosunku do zasad ortografii, ale to wymaga wiedzy z wielu innych dziedzin, podobnie jak twórcze podejście do jakiejkolwiek dziedziny matematyki. Nie wystarczy natomiast wytknąć komuś błąd, że np pewne słowo pisze się szlag a nie szlak. Szanowny profesorze: kiedy kogoś poprawiamy, to warto wyjaśnić na czym polega błąd. Nie wystarczy obserwować podkreśleń przez program do korekcji błędów i "polować" na perełki...
Słowo szlag jak na mój rozum posiada pochodzenie zagraniczne i w języku niemieckim "schlag" oznacza uderzenie, cios... (np herzschlag to bicie serca). Jeśli mówimy, że "szlag nas trafi" mamy na myśli zapożyczenie z języka naszych zachodnich sąsiadów, zresztą jedno z bardzo wielu tego typu rozwiązań stosowanych w języku codziennym.
Nawet jeśli moje rozumowanie nie wyjaśnia pisowni tego wyrazu to przynajmniej zachowuje spójność logiczną.
Na pytanie "kogo należy winić" mam tylko jedną odpowiedź ale nie będę torpedował twórców programu nauczania. Powiem jedno w kontekście szkoły średniej: za dużo literatury, za mało rdzenia języka ojczystego.
"Szlag" w domyśle trafił można przyporządkować do gniewu, złości, dąsów uniesień,
także do zawodności, popsucia /się/ zmarnowania.
Co do etymologii słowa "szlag" Kopaliński w swoim słowniku nie wypowiada się.
Niewątpliwie jak dla mnie, jest to zapożyczenie z języka sąsiadów.
Mam nadzieję, że słowa "szanowny profesorze" nie są kierowane do mnie, bo skąd szanowny interlokutorze mógłbyś o tym wiedzieć, że przez rok tak mnie tytułowano w szkole! /uśmieszek/
Rozwiń co rozumiesz pod pojęciem:"za dużo literatury, za mało rdzenia języka ojczystego".
Akurat zwrot "profesorze" adresowałem do autora tego tematu a kwestia pisowni słowa "szlag" stanowi kontynuację Jego korekcji w stosunku do innego użytkownika w innym temacie :)
Jeśli chodzi o literaturę a język ojczysty ujęte w programie nauczania w szkole średniej to osobiście uważam, że program ten nie wywiązuje się wystarczająco ze swojego zadania. Lektury i wiersze które są wbijane do głów młodzieży to jakieś archetypy i żale wielkich "patriotów" którzy w ciepłych kapciach pijąc wino na emigracji tworzą prorocze wizje Ojczyzny podczas kiedy anonimowi Polacy giną w powstaniach. Ja po latach tak wspominam przedmiot który powinien uczyć o odmienności języka polskiego od np j. papiamento.
Nie uczy się o pochodzeniu wyrazów, o ewolucji z języków prasłowiańskich, o fonetyce i pochodzeniu pisowni. Wciska się natomiast literaturę z patriotycznym przesłaniem, chociaż młodzież i tak nie czyta lektur, zwłaszcza w dobie internetu. Efekt jest taki, że Polak sam nie wie dlaczego wypowiada się w taki czy inny sposób.
A dzisiaj drodzy czytelnicy wszystkim radzę aby włączać a nie "włanczać", bo wszyscy w domu mamy włączniki. Pozdrawiam i życzę wytrwałości we władaniu językiem polskim. :)
Ok ze wszystkimi uwagami zgodzę się, ale tak sobie myślę, że tez dużo wśród nas daltonistów...Na forum portalu MI uruchomiona jest opcja sprawdzania pisowni, która wyświetla na czerwono podkreślone wyrazy, których pisownia jest nie poprawna :-) To, że robimy błędy to jedno...zdarza się nawet najlepszym polonistom, ale to że olewamy te czerwone wężyki pod błędnie napisanym słowem to drugie...Uważam, że jeśli ktoś ma szacunek do innych użytkowników forum czytających posty to poprawi te czerwone zygzaczki, a jeśli ich nie poprawia tzn. ,że albo ma nas w d... albo ma w d...to co inni myślą o ich ortografii :-)
Ja w domu mam nie tylko włączniki, wyłączniki także. NIEPOPRAWNIE by było /BYŁOBY/ przegapić owe "dyngsy"!
Bardzo zmartwiłbym się, gdyby owe cuda techniki przestały działać. Nie piszę - "strasznie zmartwiłbym się", co jest nagminnym błędem językowym.
Ileż to jest pięknych określeń tłamszonych słowem STRASZNIE. Najgorszym przykładem byłby komplement zamieniony w epitet: "strasznie pięknie wyglądasz". Straszyć pięknem? Strasznie to można się "pofajtać" w galoty, żeby nie użyć dosadniejszego słowa!
Ps: sam siebie przyłapałem na błędzie. Napisałem: pofajdać, a słownik poprawił na pofajtać.
Co o tym sądzicie?, kto ma rację?
Ps: sam siebie przyłapałem na błędzie. Napisałem: pofajdać, a słownik poprawił na pofajtać.
Co o tym sądzicie?, kto ma rację?
Problem w tym, że słowo "fajtać" posiada swoją pozycję słownikową i oznacza "kiwać się", "huśtać". Prawdopodobnie to jakieś gwarowe zapożyczenie. Natomiast "fajdać" to kolokwializm oznaczający "zabrudzić", "zababrać". Wygląda na to, że w pierwszej wersji napisałeś poprawnie a raczej napisałbyś gdybyś użył słowa "zafajdać" lub "nafajdać w galoty".
Pozdrawiam.
Brawo mieszkaniec, dałem plusik.
Minusy - dajcie głos!
Krytyka powinna istnieć, ale "niepiśmienna niemowa" nie robi z niej właściwego pożytku.
"I to by było na tyle, jak mówił profesor mniemanologii stosowanej udowadniają wyższość......
Kto dokOńczy?
Pozdrawiam adz.
witam
i ja chcialbym dodac slowko do waszych madrych wypowiedzi i doksztalcania innych,pokazujac im swoja wyzszosc....
nie kazdy jest urodzonym literatem a czasami ma cos do powiedzenia madrzejszego niz ten poslugujacy sie pieknym ojczystym jezykiem
nie wszyscy umieja poslugiwac sie tym korektorem pisowni
chca i maja prawo zabrac glos tak samo jak i WY uwazajacy sie za LEPSZYCH I MADRZEJSZYCH
i wcale nie wynika to z braku szacunku dla pozostalych forumowiczow
wezcie to czasami pod uwagr i nie czepiajcie sie szczegolow
nauczcie sie doszukiwac sensu wypowiedzi a nie bledow jezykowych
owszem czasami sa na forum bardzo razace,podstawowi i kardynalne bledy ,ale wy czepiacie sie juz wszelkich drobiazgow
to zakrawa na zwykla ludzka upierdliwosc i zapewniam was gdybyscie kogos ze swoich rozmowcow non stop poprawiali nie bylibyscie raczej milo odbierani
P.S k;woli wyjasnienia dla uwag kierowanych do mojej pisowni pragne sie usprawiedliwic,iz jestem osoba niepelnosprawna i jedna reka nie da sie obsluzyc poprawnie klawiatury
Z całym szacunkiem zamiast minusa.
Zygi w tym temacie nie ma Ciebie tzn Twojego posta, do którego ktoś, na pewno nie ja, odnosiłby się krytycznie ORTOGRAFICZNIE.
Ja ten temat rozumiem jako tłumaczenie zawiłości, także tym samym piękna języka ojczystego.
Być może autor miał co innego na myśli, a ja zrozumiałem opatrzenie.
Nikt nikomu nie może nakazać, zakazać udzielania się w tym temacie. Jeśli nie ma się czegoś nowego, własnego do powiedzenia-napisania to nawet radziłbym nie czytać naszych dywagacji. Nie ma sensu na siłę unieszczęśliwiać się faktem, że inni mogą, widzą, a ja nie.
Pisz jak umiesz i możesz i jeśli w innych tematach będziesz robił "kleksy", Twoja sprawa. Co najwyżej nie zostaniesz dobrze zrozumiany i obśmiany.
Nie wywołuj sztucznej litości dla siebie. Pisanie "ó" itp. można "załatwić" jedna ręką.
Aby nie spamować.
Wyrazy TRUDNO i CIĘŻKO, często są zamiennie używane. Niezbyt to fortunne.
Jeśli piszemy: "ciężko mi na duszy" to nie mamy na myśli kilogramów ołowianych chmur, które obsiadły siedlisko naszych myśli - mózg. I to jest poprawne.
Natomiast pisząc: "ciężko zrozumieć" moim zdaniem popełniamy błąd. Bo to raczej nasza myśl, nie może znaleźć wszystkich synaps w mózgu , by się dać wyartykułować w klarowną sytuację.
Intelekt nie waży, a przecież jest naszym wyróżnikiem w świecie natury. I to da się dostrzec w każdym żywym organizmie, ale nie zmierzymy go wagą.
Profesor. Ja chce cie wyzwac na pojedynek ortograficzny bo czuje ze cie zmiarzdze!
Twoj "blog" niczego mnie nie nauczyl bo gotowe regolki to kazdy moze wrzucac. Wejdz w historje jezyka i pokaz co i dlaczego sie dzieje.
Nie mam w zwyczaju pojedynkować się dla sportu. Zwłaszcza, gdy wyzywając mnie wbijasz sobie szpadę nieopatrznie w stopę. Dlatego śmiem twierdzić, że nie zmiaŻDŻyłbyś mnie Panie "regolko", dlatego tak właśnie się dzieje, że twoja umiejętność posługiwania się językiem miaŻDŻy wszystko doszczętnie. Jeśli chodzi o bloga... próbowałem dostosować go do języka, jakim posługują się odbiorcy. Życzę miłego dnia.
Panowie ja potraktowałem blok poważnie, lecz nie w tym kierunku idą moje propozycje Śmiem PROFESORZE ZMIENIAĆ Ci koncepcję? Tak śmiem!
Pafnucy rzeczywiście "obśmiewa". Zastanawiam się kogo tym szyderstwem chce przebudzić?
Tych, którzy zostali z ortografią przez nieuctwo na poziomie nauczania początkowego, a teraz dorabiają sobie świadectwem dysgrafii, w ostateczności dysortografii? czyli zwykłych nazwijmy to nieuków!
Mam kontakty z ludźmi rzeczywiście dysortograficznymi. Zdziwilibyście się jak ich teksty są bardzo poprawnie bez błędów pisane. Pisane komputerowo nie mają błędów, a ręcznie pisane są starannie sprawdzane przy pomocy słownika.
Ci ludzie zdając sobie o wrodzonej genetycznie wadzie, za wszelką cenę nie chcą się tym chwalić.
Tylko leniwi, nie waham się użyć tego słowa, usprawiedliwiają swoje niedouczenie.
Zastanawia mnie jeden wyraz napisany przez profesora cyt. "na poważnie". Zadałem sobie trud napisania go jako "napoważnie" w Wordzie. Automatycznie pojawiło się podkreślenie z sugestią poprawienia na cyt. za słownikiem " napo ważnie". O cholipa - pomyślałem, po czym napisałem ten tekst!
Pafnucy na start!!!
Zupelnie nie rozumiem waszego toku myslenia. Nikogo nie obsmiewam pisze jak umie.
Nie podoba mi sie tylko stawanie w obronie jezyka polskiego ktore polega na podawaniu gotowych regulek. Karzdy je moze sobie sam sprawdzic. A najwarzniejsze jest chyba to zeby zrozumiec o co komus chodzilo.
Zupelnie nie rozumiem waszego toku myslenia. Nikogo nie obsmiewam pisze jak umie.
Nie podoba mi sie tylko stawanie w obronie jezyka polskiego ktore polega na podawaniu gotowych regulek. Karzdy je moze sobie sam sprawdzic. A najwarzniejsze jest chyba to zeby zrozumiec o co komus chodzilo.
Dlatego podałem ci link do słownika. Mam nadzieję, że udało ci się sprawdzić i wejdzie ci w nawyk sprawdzanie - na początek słów, które w okienku gdzie wpisujesz post podświetlone zostaną czerwonym wężykiem. Pozdrawiam i życzę, abyś już zawsze mógł być z ortografią na ty i samych udanych dyktand, bo przecież o nich wspominałeś na wstępie.
Instrukcja do opisu:
1.Profesor radzi - Czyli edukacja na blogu(...)
2. Profesor radzi (Czyli edukacja na blogu(...)
3. "Profesor radzi"... Czyli edukacja na blogu(...)
Czy to takie trudne?
hehe huzia na Józia! na profesuura, myśleniczanie zniszczą każdego :)
Nie no, lepiej żeby jeden niszczył wszystkich. Nawet kiedy sam odbiega od wszelkiej cnoty.
Nie mam zamiaru nikogo niszczyć. Dzięki moim interwencjom rozmawiamy o języku polskim i zaczynamy zwracać uwagę na to jak nim władamy. Oczywiście buntujecie się, ale wspólnie na pewno nam się uda poprawić swoje umiejętności. Wierzę w was i mam nadzieję, że będziecie tak samo dociekliwi jak wcześniej.
Jestem za poprawnością w mowie i piśmie.
Wiem także, że mimo mojej staranności zdarzają mi się wpadki!
"Post-meni" mają do dyspozycji "ortograficznego poprawiacza" w necie. Nikt nie poprawi Tobie i mnie szyku zdania, przestankowania, itp.
Przykład w wierszu w górze: napisałem początkowo "przystankowania". Automatyczny słownik podkreślił wyraz na czerwono.
Kto ma rację?
Aby być pewnym trzeba sięgnąć do słownika. A tam... "stoi jak byk": przestankowy /znak graficzny/
Pomyliłem przystanek z przestankiem. jedna literka a jak różnica! W gruncie rzeczy chodzi o te samą czynność - odległość między wyrazami. Nie mylić z najnowocześniejszym wynalazkiem słownym - spacją, znaną przede wszystkim z internetu i słowa pisanego na maszynach.
Napisałem wiele słów, z których wynika, że jest niewielu, którzy wyniesli w całości wiedzę - każdą wiedzę z lekcji!
Ja przynajmniej nie! Nabyłem za to umiejętność korzystania z książek, by luki w wiedzy na bieżąco korygować.
Pozostaje jednak kapitalne pytanie: jeśli nie mam wątpliwości jak powinno się napisać poprawnie słowo, choćby przysłowiowy: "szlak czy szlag", to kogo za tę lukę w wiedzy winić?
Mam odpowiedź, która nie dotyczy tylko PRAWDZIWYCH dyslektyków, siebie!
Szkoła wiele uczy, jednakowoż nie wszystkiego! Drugim filarem edukacji jest czytana literatura i wrażliwość na piękno języka i mowy.
Kończąc. nie mam wątpliwości żadnych, że szkoła to główne centrum kształcenia. Ustawiczne zapewnić jednak musisz sobie sam!
Ps: Kogo z Was w szkole uczono pisać poprawnie podanie, życiorys, kogo z Was uczono graficznie rozmieścić tekst na stronie, kogo z Was uczono poprawnie zaginać zapisaną, zadrukowaną kartę przed włożeniem do koperty, jak posługiwać się akapitami i odległościami między wierszami?
Pozdrawiam adz.
Ps: Kogo z Was w szkole uczono pisać poprawnie podanie, życiorys, kogo z Was uczono graficznie rozmieścić tekst na stronie, kogo z Was uczono poprawnie zaginać zapisaną, zadrukowaną kartę przed włożeniem do koperty, jak posługiwać się akapitami i odległościami między wierszami?
Pozdrawiam adz.
Nas uczyl dr Emil Biela i on taką wiedze nam przekazywał-(jak napisać podanie,życiorys,jak i gdzie wstawić akapit oraz odległość między wierszami).
Dużą wagę przykładał też do ortografii i gramtyki.Każda lekcja j.polskiego zaczynała się od rozbioru zdania,a dopiero potem temat glówny.
Na każdej stronie na marginesie miał być zapisany wyraz obcy (który tak chetnie wstawiamy do naszego slownictwa) z tłumaczeniem.
Jeśli zaś chodzi o pisanie pism urzędowych,rozmieszczanie tekstu,składanie kartek to uczył mni tego ojciec ,który był wyjąkowo na tym punkcie wyczulony.
Można całe życie uczyć się pisowni słów na pamięć podobnie jak wielu uczniów uczy się na pamieć wzorów matematycznych. W ten sposób każde nowe trudne słowo za każdym razem napiszemy z błędem.
Można także starać się wykreować logiczną postawę w stosunku do zasad ortografii, ale to wymaga wiedzy z wielu innych dziedzin, podobnie jak twórcze podejście do jakiejkolwiek dziedziny matematyki. Nie wystarczy natomiast wytknąć komuś błąd, że np pewne słowo pisze się szlag a nie szlak. Szanowny profesorze: kiedy kogoś poprawiamy, to warto wyjaśnić na czym polega błąd. Nie wystarczy obserwować podkreśleń przez program do korekcji błędów i "polować" na perełki...
Słowo szlag jak na mój rozum posiada pochodzenie zagraniczne i w języku niemieckim "schlag" oznacza uderzenie, cios... (np herzschlag to bicie serca). Jeśli mówimy, że "szlag nas trafi" mamy na myśli zapożyczenie z języka naszych zachodnich sąsiadów, zresztą jedno z bardzo wielu tego typu rozwiązań stosowanych w języku codziennym.
Nawet jeśli moje rozumowanie nie wyjaśnia pisowni tego wyrazu to przynajmniej zachowuje spójność logiczną.
Na pytanie "kogo należy winić" mam tylko jedną odpowiedź ale nie będę torpedował twórców programu nauczania. Powiem jedno w kontekście szkoły średniej: za dużo literatury, za mało rdzenia języka ojczystego.
"Szlag" w domyśle trafił można przyporządkować do gniewu, złości, dąsów uniesień,
także do zawodności, popsucia /się/ zmarnowania.
Co do etymologii słowa "szlag" Kopaliński w swoim słowniku nie wypowiada się.
Niewątpliwie jak dla mnie, jest to zapożyczenie z języka sąsiadów.
Mam nadzieję, że słowa "szanowny profesorze" nie są kierowane do mnie, bo skąd szanowny interlokutorze mógłbyś o tym wiedzieć, że przez rok tak mnie tytułowano w szkole! /uśmieszek/
Rozwiń co rozumiesz pod pojęciem:"za dużo literatury, za mało rdzenia języka ojczystego".
Akurat zwrot "profesorze" adresowałem do autora tego tematu a kwestia pisowni słowa "szlag" stanowi kontynuację Jego korekcji w stosunku do innego użytkownika w innym temacie :)
Jeśli chodzi o literaturę a język ojczysty ujęte w programie nauczania w szkole średniej to osobiście uważam, że program ten nie wywiązuje się wystarczająco ze swojego zadania. Lektury i wiersze które są wbijane do głów młodzieży to jakieś archetypy i żale wielkich "patriotów" którzy w ciepłych kapciach pijąc wino na emigracji tworzą prorocze wizje Ojczyzny podczas kiedy anonimowi Polacy giną w powstaniach. Ja po latach tak wspominam przedmiot który powinien uczyć o odmienności języka polskiego od np j. papiamento.
Nie uczy się o pochodzeniu wyrazów, o ewolucji z języków prasłowiańskich, o fonetyce i pochodzeniu pisowni. Wciska się natomiast literaturę z patriotycznym przesłaniem, chociaż młodzież i tak nie czyta lektur, zwłaszcza w dobie internetu. Efekt jest taki, że Polak sam nie wie dlaczego wypowiada się w taki czy inny sposób.
A dzisiaj drodzy czytelnicy wszystkim radzę aby włączać a nie "włanczać", bo wszyscy w domu mamy włączniki. Pozdrawiam i życzę wytrwałości we władaniu językiem polskim. :)
Ok ze wszystkimi uwagami zgodzę się, ale tak sobie myślę, że tez dużo wśród nas daltonistów...Na forum portalu MI uruchomiona jest opcja sprawdzania pisowni, która wyświetla na czerwono podkreślone wyrazy, których pisownia jest nie poprawna :-) To, że robimy błędy to jedno...zdarza się nawet najlepszym polonistom, ale to że olewamy te czerwone wężyki pod błędnie napisanym słowem to drugie...Uważam, że jeśli ktoś ma szacunek do innych użytkowników forum czytających posty to poprawi te czerwone zygzaczki, a jeśli ich nie poprawia tzn. ,że albo ma nas w d... albo ma w d...to co inni myślą o ich ortografii :-)
Ja w domu mam nie tylko włączniki, wyłączniki także. NIEPOPRAWNIE by było /BYŁOBY/ przegapić owe "dyngsy"!
Bardzo zmartwiłbym się, gdyby owe cuda techniki przestały działać. Nie piszę - "strasznie zmartwiłbym się", co jest nagminnym błędem językowym.
Ileż to jest pięknych określeń tłamszonych słowem STRASZNIE. Najgorszym przykładem byłby komplement zamieniony w epitet: "strasznie pięknie wyglądasz". Straszyć pięknem? Strasznie to można się "pofajtać" w galoty, żeby nie użyć dosadniejszego słowa!
Ps: sam siebie przyłapałem na błędzie. Napisałem: pofajdać, a słownik poprawił na pofajtać.
Co o tym sądzicie?, kto ma rację?
Problem w tym, że słowo "fajtać" posiada swoją pozycję słownikową i oznacza "kiwać się", "huśtać". Prawdopodobnie to jakieś gwarowe zapożyczenie. Natomiast "fajdać" to kolokwializm oznaczający "zabrudzić", "zababrać". Wygląda na to, że w pierwszej wersji napisałeś poprawnie a raczej napisałbyś gdybyś użył słowa "zafajdać" lub "nafajdać w galoty".
Pozdrawiam.
Brawo mieszkaniec, dałem plusik.
Minusy - dajcie głos!
Krytyka powinna istnieć, ale "niepiśmienna niemowa" nie robi z niej właściwego pożytku.
"I to by było na tyle, jak mówił profesor mniemanologii stosowanej udowadniają wyższość......
Kto dokOńczy?
Pozdrawiam adz.
witam
i ja chcialbym dodac slowko do waszych madrych wypowiedzi i doksztalcania innych,pokazujac im swoja wyzszosc....
nie kazdy jest urodzonym literatem a czasami ma cos do powiedzenia madrzejszego niz ten poslugujacy sie pieknym ojczystym jezykiem
nie wszyscy umieja poslugiwac sie tym korektorem pisowni
chca i maja prawo zabrac glos tak samo jak i WY uwazajacy sie za LEPSZYCH I MADRZEJSZYCH
i wcale nie wynika to z braku szacunku dla pozostalych forumowiczow
wezcie to czasami pod uwagr i nie czepiajcie sie szczegolow
nauczcie sie doszukiwac sensu wypowiedzi a nie bledow jezykowych
owszem czasami sa na forum bardzo razace,podstawowi i kardynalne bledy ,ale wy czepiacie sie juz wszelkich drobiazgow
to zakrawa na zwykla ludzka upierdliwosc i zapewniam was gdybyscie kogos ze swoich rozmowcow non stop poprawiali nie bylibyscie raczej milo odbierani
P.S k;woli wyjasnienia dla uwag kierowanych do mojej pisowni pragne sie usprawiedliwic,iz jestem osoba niepelnosprawna i jedna reka nie da sie obsluzyc poprawnie klawiatury
Z całym szacunkiem zamiast minusa.
Zygi w tym temacie nie ma Ciebie tzn Twojego posta, do którego ktoś, na pewno nie ja, odnosiłby się krytycznie ORTOGRAFICZNIE.
Ja ten temat rozumiem jako tłumaczenie zawiłości, także tym samym piękna języka ojczystego.
Być może autor miał co innego na myśli, a ja zrozumiałem opatrzenie.
Nikt nikomu nie może nakazać, zakazać udzielania się w tym temacie. Jeśli nie ma się czegoś nowego, własnego do powiedzenia-napisania to nawet radziłbym nie czytać naszych dywagacji. Nie ma sensu na siłę unieszczęśliwiać się faktem, że inni mogą, widzą, a ja nie.
Pisz jak umiesz i możesz i jeśli w innych tematach będziesz robił "kleksy", Twoja sprawa. Co najwyżej nie zostaniesz dobrze zrozumiany i obśmiany.
Nie wywołuj sztucznej litości dla siebie. Pisanie "ó" itp. można "załatwić" jedna ręką.
Aby nie spamować.
Wyrazy TRUDNO i CIĘŻKO, często są zamiennie używane. Niezbyt to fortunne.
Jeśli piszemy: "ciężko mi na duszy" to nie mamy na myśli kilogramów ołowianych chmur, które obsiadły siedlisko naszych myśli - mózg. I to jest poprawne.
Natomiast pisząc: "ciężko zrozumieć" moim zdaniem popełniamy błąd. Bo to raczej nasza myśl, nie może znaleźć wszystkich synaps w mózgu , by się dać wyartykułować w klarowną sytuację.
Intelekt nie waży, a przecież jest naszym wyróżnikiem w świecie natury. I to da się dostrzec w każdym żywym organizmie, ale nie zmierzymy go wagą.
Profesor. Ja chce cie wyzwac na pojedynek ortograficzny bo czuje ze cie zmiarzdze!
Twoj "blog" niczego mnie nie nauczyl bo gotowe regolki to kazdy moze wrzucac. Wejdz w historje jezyka i pokaz co i dlaczego sie dzieje.
Nie mam w zwyczaju pojedynkować się dla sportu. Zwłaszcza, gdy wyzywając mnie wbijasz sobie szpadę nieopatrznie w stopę. Dlatego śmiem twierdzić, że nie zmiaŻDŻyłbyś mnie Panie "regolko", dlatego tak właśnie się dzieje, że twoja umiejętność posługiwania się językiem miaŻDŻy wszystko doszczętnie. Jeśli chodzi o bloga... próbowałem dostosować go do języka, jakim posługują się odbiorcy. Życzę miłego dnia.
P.S Zamiast proponować mi wchodzenie w historię języka ;) proponuję ci wejść tutaj http://sjp.pl/zmia%C5%BCd%C5%BC%C4%99
I proponuję jeszcze to:
1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Interpunkcja
2. http://www.sciaga.pl/slowniki-tematyczne/3673/klasyfikacja-glosek/
Chociaż nie powinniśmy dawać się zrobić w balona. Panfucy robi to dla jaj :)
Frapuje mnie, dlaczego założyłeś, że ja robię to na poważnie? ;)
Panowie ja potraktowałem blok poważnie, lecz nie w tym kierunku idą moje propozycje Śmiem PROFESORZE ZMIENIAĆ Ci koncepcję? Tak śmiem!
Pafnucy rzeczywiście "obśmiewa". Zastanawiam się kogo tym szyderstwem chce przebudzić?
Tych, którzy zostali z ortografią przez nieuctwo na poziomie nauczania początkowego, a teraz dorabiają sobie świadectwem dysgrafii, w ostateczności dysortografii? czyli zwykłych nazwijmy to nieuków!
Mam kontakty z ludźmi rzeczywiście dysortograficznymi. Zdziwilibyście się jak ich teksty są bardzo poprawnie bez błędów pisane. Pisane komputerowo nie mają błędów, a ręcznie pisane są starannie sprawdzane przy pomocy słownika.
Ci ludzie zdając sobie o wrodzonej genetycznie wadzie, za wszelką cenę nie chcą się tym chwalić.
Tylko leniwi, nie waham się użyć tego słowa, usprawiedliwiają swoje niedouczenie.
Zastanawia mnie jeden wyraz napisany przez profesora cyt. "na poważnie". Zadałem sobie trud napisania go jako "napoważnie" w Wordzie. Automatycznie pojawiło się podkreślenie z sugestią poprawienia na cyt. za słownikiem " napo ważnie". O cholipa - pomyślałem, po czym napisałem ten tekst!
Pafnucy na start!!!
Zupelnie nie rozumiem waszego toku myslenia. Nikogo nie obsmiewam pisze jak umie.
Nie podoba mi sie tylko stawanie w obronie jezyka polskiego ktore polega na podawaniu gotowych regulek. Karzdy je moze sobie sam sprawdzic. A najwarzniejsze jest chyba to zeby zrozumiec o co komus chodzilo.
Dlatego podałem ci link do słownika. Mam nadzieję, że udało ci się sprawdzić i wejdzie ci w nawyk sprawdzanie - na początek słów, które w okienku gdzie wpisujesz post podświetlone zostaną czerwonym wężykiem. Pozdrawiam i życzę, abyś już zawsze mógł być z ortografią na ty i samych udanych dyktand, bo przecież o nich wspominałeś na wstępie.
Myślę Adzygmuncie, że chciałeś napisać blog a nie blok i [i]szlag trafił [/i] cały wywód ...