Nauczycielka ze szkoły podstawowej na Osiedlu zabrała sześcioletnie dzieci z klasy pierwszej na lody do Dziadkowca i nie wiadomo dlaczego sześcioro z nich zostało pod cukiernią. Czy wie ktoś coś więcej na ten temat?
Nauczycielka ze szkoły podstawowej na Osiedlu zabrała sześcioletnie dzieci z klasy pierwszej na lody do Dziadkowca i nie wiadomo dlaczego sześcioro z nich zostało pod cukiernią. Czy wie ktoś coś więcej na ten temat?
Zastanawiam się nad rodzicami, czy ukarali dzieci? Siedmiolatki, które uciekają pani po przeliczeniu uczniów i po informacji, że już czas wracać do szkoły ? Ta premedytacja małych ludzi mnie przeraża!!!! Rodzice obudźcie się, bo za chwilę wam dzieci wejdą na głowę! A nauczycielkę zostawcie.........nie będę bronić. Kto Ją zna Ten wie o czym chciałam napisać!
Nauczycielka ze szkoły podstawowej na Osiedlu zabrała sześcioletnie dzieci z klasy pierwszej na lody do Dziadkowca i nie wiadomo dlaczego sześcioro z nich zostało pod cukiernią. Czy wie ktoś coś więcej na ten temat?
Bo jeszcze nie zjadły lodów
Bo dzieci nie posłuchały Pani i nie poszły z klasą. Do szkoły dotarły po 5 minutach pod opieką innego nauczyciela.
Cała ta szóstka za dobre sprawowanie dostała tzw. "repetę" którą nie zdążyli zjeść. A inni musieli obejść się smakiem i iść do szkoły.
Zastanawiam się nad rodzicami, czy ukarali dzieci? Siedmiolatki, które uciekają pani po przeliczeniu uczniów i po informacji, że już czas wracać do szkoły ? Ta premedytacja małych ludzi mnie przeraża!!!! Rodzice obudźcie się, bo za chwilę wam dzieci wejdą na głowę! A nauczycielkę zostawcie.........nie będę bronić. Kto Ją zna Ten wie o czym chciałam napisać!