Moi Drodzy, powiem Wam tak: filmu nie oglądałam, widziałam tylko zapowiedź. Nie zszokowała mnie i film też nie zszokuje, bo jakiś rok temu czytałam spory artykuł o "galerianiźmie". Nie pamiętam już, w której gazecie. Wtedy to mną wstrząsnęło, ale jako że jestem niedowiarkiem (ogólnie ujmując), postanowiłam zbadać sprawę.
Do Galerii Krakowskiej miałam blisko, zdecydowałam się zatem zmarnować parę godzin i przyjrzeć małolatom. No i zobaczyłam włóczące się bez celu dzieci przebrane za kobiety, z tapetą na twarzy (taka ilość kosmetyków to już nie makijaż), często wyzywająco ubrane, zachowujące się wulgarnie i głośno. Widziałam też panów w różnym wieku, zawsze dobrze ubranych, często w białych koszulach, marynarkach, reagujących uśmiechem, komentarzem lub nawet dłuższą rozmową z takimi dziewczynami.
Moje wnioski są następujące:
1. jest popyt to jest i podaż;
2. niektórzy rodzice nie potrafią wychować dzieci na przyzwoitych ludzi;
3. szkoła nie wychowuje i nie wpaja zasad moralnych, a powinna.
Wszystko zrzucam na wychowanie, bo znam wiele osób, które miały ciężko, w rodzinie była bieda, dochód 0 zł i pomoc jedynie od dziadków czy z opieki społecznej, a żadna dziewczyna się nie sprzedawała i priorytetem nie było wcale mieć markowe ubrania, tylko mieć wiedzę w głowie i godność własną. Teraz lepiej być szmatą, ale w dobrych ciuchach.
Ciekawa jestem co powiedziałby psycholog o panach sponsorujących małolaty? Może warto też o tym zrobić film?
Tych panow powinno sie karac i to surowo. Tu nie chodzi tylko o "podaz". Tu chodzi o sam fakt patologii spolecznej. Bo jak inaczej mozna nazwac kontakty seksualne nastolatkow z panami w srednim wieku? Czy nawet majac trzydziesci cos tam lat, wydaje sie to conajmniej nieetyczne. Gdyby za takie interakcje musieli by spedzic milo czasza kratami, zastanowili by sie czy warto.
Masz rację 007, takich panów powinno się surowo karać. To po pierwsze. Powinno się też wspierać rodziny w wychowaniu dzieci, opracować i realizować jakieś sensowne programy profilaktyczne (na bazie solidnej diagnozy), a dla tych, którym to potrzebne powinna być dostępna terapia. To pobożne życzenia, bo nasi decydenci nie dojrzeli do takich rozwiązań. Nie stosują działań środowiskowych i rozwiązań systemowych. Dużo by można mówić o potrzebach ale ich powinni być świadomi ci, co decydują na co wydać publiczne pieniądze. Zauważyłam, że w naszym powiecie to często wygląda tak: zatrudnia się znajomą panią pedagog, by zrobiła kilka warsztatów z młodzieżą (za niewielkie pieniądze). Ona sobie zarobi, szkoła wpisze w dokumentację, że coś się dzieje - wilk syty i owca cała... A powinno się zatrudnić specjalistów do zrobienia diagnozy potrzeb, którzy na tej podstawie opracują program naprawczy, który powinni realizować odpowiednio przygotowani trenerzy. I w tym programie poza dziećmi i młodzieżą powinni uczestniczyć nauczyciele i rodzice!!! To może być drogie, ale zapobieganie niekorzystnym zjawiskom/patologiom zawsze jest tańsze niż późniejsze radzenie sobie z ich konsekwencjami społecznymi. W dłuższej perspektywie czasowej profilaktyka się opłaca. Jednak osoby przy władzy patrzą zwykle w kategoriach jednej kadencji... Wtedy trzeba wykazać się inwestycjami, a nie inwestowaniem w ludzi (np. w projektach Europejskiego Funduszu Społecznego kładą duży nacisk na rozwijanie kompetencji społecznych, umiejętności miękkich). Prawda jest brutalna: inwestycje można fotografować i umieszczać zdjęcia w ulotkach wyborczych i/lub umieszczać tablice pamiątkowe w wybudowanych obiektach...
Widzisz Luna, problem spoleczny polega na tym ze przecietny obywatel, traktowany jest przez system jako producent najwazniejszego elementu dochodu panstwa, wojewodztwa, powiatu, gminy, miasta, wsi, czyli podatku. Roznorakiego podatku, od zarobkow, od zakupow, od posiadanej nieruchomosci, od pojazdow itd. Przecietny obywatel generuje przychod dla panstwa. Ale co panstwo daje w zamian? Oto jest pytanie.
Jak wspomnialas, zaden szczebel administracji panstwowej nie jest zainteresowany problemami spoleczenstwa. Problemy sa przepychane od jednej komorki do drugiej. Wina zrzucana jest na rownie niezainteresowane z roznych powodow komorki, szkoly, psychologow az w koncu na same rodziny, w ktorych wedlog opracowan ekspertow, w wyniku "patologicznych" zachowan, wychowuje sie trudna mlodziez.
Ogranicza sie z niewiadomych przyczyn mozliwosci wychowawcze nauczycieli, opiekunow spolecznych, a na szarym koncu ubezwlasnowolnia samych zainteresowanych czyli rodzicow. W tym przypadku zapytam, w jaki sposob nauczyciele maja pomoc w wychowaniu mlodziezy? Mlodzie chetniej odwzorowuje zachowania telewizyjnych idoli, wyimaginowane rozchlystane zycie gwiazd ekranu, jawi sie byc bardziej atrakcyjne niz szara blokowa codziennosc. Zwlaszcza gdy finanse rodzicow nie pozwalaja na konkurowanie z rowiesnikami zamozniejszych rodzicow.
Brak organizacji. Brak zainteresowania mlodzieza. Ktore zaczyna sie w momencie kiedy pietrza sie problemy. Gdy zaczyna sie moda na przemoc, na "galerianizm", na hip-hopowe smutne prawdy. Moze zamiast stawiac hale sportowe w ktorych nie dzieje sie nic zeby przyciagnac nastoletnia mlodziez stwozyc programy dofinansowania tych rodzin ktore sa w trudnej sytuacji.
Zajecia pozalekcyjne ktore umozliwia inny start. Akcje ktore umozliwiaja mlodziezy podjecie pracy nie tylko wakacyjnej ale rowniez dla regionu. Mlodziez jest chetna do wspolpracy, potrzebuje jedynie inicjatywy a co za tym idzie mozliwosci. Zainwestujmy w mlodych ktorzy maja swieze umysly i wole tworzenia. Zamiast wloczyc sie po galeriach, powinni miec szanse na pojawienie sie na arenie twozenia interakcji pomiedzy wladza a spoleczenstwem.
Dac im kredyt na twozenie zamias niszczenia siebie i wlasnej przyszlosci. Tak niewiele funduszy potrzeba zeby zainicjowac akcje. Tak niewiele potrzeba by przemowc do rozsadku naszych przyszlych obywateli naszego panstwa, ktorzy beda dumni wychodzac z naszego regionu z takimi doswiadczeniami i przygotowaniem.
Moze jestem fantasta i moje pomysly wydadza sie niektorym utopijne, ale uwierzcie mi na slowo, sam zatrudniam mlodziez do promocji i reklamy, goncow, ankieterow i agresywna sprzedaz i powiem jedno, mlody ambitny czlowiek to przyszly obywatel z wydajna praca, zdrowa rodzina i sukcesem zyciowym ktory zapewni wzrost ekonomiczny nie tylko regionu, ale rowniez calego panstwa.
Moje motto na zycie, mysl globalnie, dzialaj lokalnie . Karmiac jedna komorke, sukcesywnie mozna odzywic cale cialo. Zapytajcie onkologow. :D
Masz rację Myśleniczaninie.
Trzeba wspierać młodych i dać im lepsze możliwości rozwoju, więcej przestrzeni na kreatywność i ubogacanie rzeczywistości wokół. Potrzeba naprawdę mądrego wsparcia dzięki któremu przygotuje się ich do korzystania z wolności w sposób odpowiedzialny.
Piszecie tak trochę "obok" rzeczywistości. Wymyślacie wyrafinowane metody na zwalczanie efektów najprymitywniejszych instynktów.
Temat jest bardzo obszerny. Zapomnieliście jeszcze o młodych mężczyznach których sposobem na życie jest utrzymywanie kontaktów z powiedzmy to, dojrzałymi oraz majętnymi kobietami.
Co powiecie z kolei na sponsoring w środowisku studenckim? To bardzo często zdolni młodzi ludzie z osiągnięciami. To nic innego jak "galerianki", z tym że bardziej wyrafinowane w działaniu.
Artuj,
Każdy z nas ma prymitywne instynkty... Różnimy się tylko tym, że jedni potrafią nad nimi zapanować, a drudzy nie. Natomiast w swojej najgłębszej istocie jesteśmy tacy sami.
Czy to mężczyźni się prostytuują, kobiety czy dziewczyny nie ma aż tak wielkiego znaczenia (i nie ma znaczenia czy nazywać to sponsoringiem czy byciem utrzymankiem/utrzymanką). Moim zdaniem mechanizm zjawiska jest ten sam. Bazuje na agresji do siebie (autoagresja, przedmiotowe traktowanie siebie) i agresji do innych (przedmiotowe traktowanie innych). Świadczy o zaburzeniach więzi. Moim zdaniem to okaleczone osoby, którym potrzeba terapii, by na nowo mogły zaufać innym, by nauczyły się tworzyć satysfakcjonujące relacje i związki.
Luna, nie jesteśmy tacy sami. Słyszałaś może ostatnio o jakimś przypadku gwałtu mężczyzny przez kobietę? To dosyć jaskrawy przykład. Dochodzą do tego nie tylko różnice płci co inne indywidualne cechy a Ty usiłujesz wrzucić wszystko do jednego worka.
Nie chce podwazac Twojego autorytetu Artuj, bo czytam Twoje wypowiedzi tu i owdzie, i wynikaz nich ze jestes osoba inteligentna, jednak to co piszesz w tym przypadku mija sie z prawda. Zgodze sie natomiast z jednym faktem. Jaki przecietny mezczyzna o zdrowym ciele i umysle przyzna sie KOMUKOLWIEK ze zostal wykorzystany seksualnie przez kobiete, w taki czy inny sposob? Badzmy rozsadni, nie pozwala nam na to instynkt samozachowawczy zwany meskim ego. Mechanizm meskiego umyslu toruje mysl o wykorzystaniu seksualnym na odpowiedni tor i tak funkcja ego nie zostaje zachwiana w zadnym stopniu.
Znam przypadek w ktorym kobieta bije swojego partnera, ktory "pozwala" jej dominowac tlumaczac sobie ze "lubi te klocki". Ja bym to nazwal troche inaczej. Ale moze popadam w skrajnosci, ale takich przypadkow jest wiecej. Juz widze tych facetow z krwi i kosci meldujacych ze kobieta ich gwalci. Badzmy szczezy, i skupmy sie na temacie.
Myśleniczaninie, gwałt nie jest aktem dobrowolnym. Pamiętaj że nasza pewna męska część ciała nie potrafi zadziałać pod przymusem, nawet po intensywnej tresurze W naszym wypadku tabletkę gwałtu należałoby pomieszać z Viagrą żeby coś z tego było :)
Mniejsza z tym. Nie dam sobie jednak wmówić że kobieta identycznie jak mężczyzna postrzega sferę intymną czy też uczuciową. Te różnice występują w różnym stopniu i bardzo dobrze.
Wiec zrobmy jak piszesz. Oddzielmy gwalt fizyczny od jego aspektu psychologicznego. Piszesz o roznym stopniu uczuciowosci i postrzeganiu sfery intymnej. Moglbys sprecyzowac bo nie wiem do czego mam sie ustosunkowac.
Gwalt w sensie psychicznym jest zupelnie ignorowany przez meska swiadomosc o czym pisalem w poprzednim poscie. Tak juz niestety zostalismy odgornie zaprogramowani. Stanowi to swoista prezerwacje gatunku. Niestety jestesmy "narzedziami do przetrwania naszego bytu", stlumionym co nieco porzez postep cywilizacyjny. Choc co rusz odzywaja sie w coponiektorych jednostkach pierwotne instynkty i pojawia sie problem. A nie tak dawno polowalismy na kobiety tylko po to by wydaly na swiat NASZE potomstwo. Kobieta nie ma tego komfortu. Jest milion roznych opracowan na temat submisywnej psychiki kobiety. Dlatego bedzie ona bardziej wrazliwa na jakiekolwiek agresywne bodzce ze strony partnera, kimkolwiek by on nie byl.
Wracając zatem do tematu, teraz moge juz cos wiecej powiedziec po obejżeniu całego filmu z nieukrywanym przerażeniem w kinie...
Wybrałem się z dziewczyna do małego kina krakowskiego ars, a dokładnie kiniarni, bo odstraszaja mnie troche te wielkie multikina. Na seans przyszli ludzie w moim wieku 25 wzwyż...i na niejednej twarzy widać było wstrząs.. bo za naszych czasów...trzymanie za reke w miejscu publicznym było nienamiejscu...
Zastanawia mnie jednak jak film jest odbierany w wielkich kinach, jaka publika na niego przychodzi i reakcje tych ludzi...do kiniarni raczej nie przyjda potencjalne bohaterki filmu... bardziej wybieraja multi giganty...ma ktoś ochote podzielic sie swoimi przeżyciami..
Artuj,
niestety nie mam teraz dość czasu, by obszerniej wyjaśnić co miałam na myśli pisząc, że w swojej najgłębszej istocie jesteśmy tacy sami. Chodziło mi przede wszystkim o aspekt duchowy, a po części o aspekt psychologiczny. Animus - męski archetyp w psychice kobiecej i anima - kobiecy aspekt psychiki mężczyzny. Czyli mamy w sobie i część męską i kobiecą równocześnie.
I jeszcze
Pokrótce: i kobiety, i mężczyźni kierują się popędem, który jest hamowany przez zinternalizowane normy moralne. Jesteśmy inaczej wychowani (opiekunowie wpajają nam swoje własne przekonania, ma na nas wpływ środowisko w jakim się wychowujemy, kultura itd.). Kobiety są wychowywane do innej roli (matki) niż mężczyźni (ojca). Dziewczynki otrzymują zwykle przyzwolenie na okazywanie uczuć. Jeśli chłopiec płacze, to mówi się: "mężczyźni nie płaczą, nie bądź jak baba" itd. Tym samym pozbawia się mężczyzn wrażliwości i możliwości rozumienia kobiet. A i kobiety czasem pozbawia się cech uznawanych za bardziej męskie mówiąc, że nadają się tylko do rodzenia dzieci. Wychowanie bardzo nas różnicuje.
Nic nie pisałam o gwałtach wiec nie do końca rozumiem dlaczego o tym wspominasz. Ale skoro już jest temat, to powiem tak: mężczyźni nie dopuszczają do siebie faktu, że zostali wykorzystani seksualnie. Zwykle stawiają się w roli samca alfa. Czy np. chłopak, który zostanie uwiedziony przez nauczycielkę będzie to przeżywał jako wykorzystanie? Raczej nie, raczej będzie dumny ze swojego podboju, osiągnięcia... Czy mężczyzna uwiedziony przez szefową przeżyje to jako nadużycie. Raczej nie, bo prawdopodobnie zaprzeczy swoim odczuciom i będzie się chwalił przed kolegami nowym podbojem...
Nie zaprzeczam różnicom tylko staram się zobaczyć co nas łączy:)
Luna, moja droga czyzbys juz zapomniala, ze "wszystkie zwierzeta sa rownw ale niektore sa rowniejsze?" ;)
Drogi 007
tak wygląda stan aktualnie. Natomiast chodzi o to, by zaprzestać walki o to, kto jest równy, a kto równiejszy:)
Moi Drodzy, powiem Wam tak: filmu nie oglądałam, widziałam tylko zapowiedź. Nie zszokowała mnie i film też nie zszokuje, bo jakiś rok temu czytałam spory artykuł o "galerianiźmie". Nie pamiętam już, w której gazecie. Wtedy to mną wstrząsnęło, ale jako że jestem niedowiarkiem (ogólnie ujmując), postanowiłam zbadać sprawę.
Do Galerii Krakowskiej miałam blisko, zdecydowałam się zatem zmarnować parę godzin i przyjrzeć małolatom. No i zobaczyłam włóczące się bez celu dzieci przebrane za kobiety, z tapetą na twarzy (taka ilość kosmetyków to już nie makijaż), często wyzywająco ubrane, zachowujące się wulgarnie i głośno. Widziałam też panów w różnym wieku, zawsze dobrze ubranych, często w białych koszulach, marynarkach, reagujących uśmiechem, komentarzem lub nawet dłuższą rozmową z takimi dziewczynami.
Moje wnioski są następujące:
1. jest popyt to jest i podaż;
2. niektórzy rodzice nie potrafią wychować dzieci na przyzwoitych ludzi;
3. szkoła nie wychowuje i nie wpaja zasad moralnych, a powinna.
Wszystko zrzucam na wychowanie, bo znam wiele osób, które miały ciężko, w rodzinie była bieda, dochód 0 zł i pomoc jedynie od dziadków czy z opieki społecznej, a żadna dziewczyna się nie sprzedawała i priorytetem nie było wcale mieć markowe ubrania, tylko mieć wiedzę w głowie i godność własną. Teraz lepiej być szmatą, ale w dobrych ciuchach.
Ciekawa jestem co powiedziałby psycholog o panach sponsorujących małolaty? Może warto też o tym zrobić film?
Tych panow powinno sie karac i to surowo. Tu nie chodzi tylko o "podaz". Tu chodzi o sam fakt patologii spolecznej. Bo jak inaczej mozna nazwac kontakty seksualne nastolatkow z panami w srednim wieku? Czy nawet majac trzydziesci cos tam lat, wydaje sie to conajmniej nieetyczne. Gdyby za takie interakcje musieli by spedzic milo czasza kratami, zastanowili by sie czy warto.
a propos się mi przypomniało
kiedy w M-cach wybudują wreszcie tą galerię???
Masz rację 007, takich panów powinno się surowo karać. To po pierwsze. Powinno się też wspierać rodziny w wychowaniu dzieci, opracować i realizować jakieś sensowne programy profilaktyczne (na bazie solidnej diagnozy), a dla tych, którym to potrzebne powinna być dostępna terapia. To pobożne życzenia, bo nasi decydenci nie dojrzeli do takich rozwiązań. Nie stosują działań środowiskowych i rozwiązań systemowych. Dużo by można mówić o potrzebach ale ich powinni być świadomi ci, co decydują na co wydać publiczne pieniądze. Zauważyłam, że w naszym powiecie to często wygląda tak: zatrudnia się znajomą panią pedagog, by zrobiła kilka warsztatów z młodzieżą (za niewielkie pieniądze). Ona sobie zarobi, szkoła wpisze w dokumentację, że coś się dzieje - wilk syty i owca cała... A powinno się zatrudnić specjalistów do zrobienia diagnozy potrzeb, którzy na tej podstawie opracują program naprawczy, który powinni realizować odpowiednio przygotowani trenerzy. I w tym programie poza dziećmi i młodzieżą powinni uczestniczyć nauczyciele i rodzice!!! To może być drogie, ale zapobieganie niekorzystnym zjawiskom/patologiom zawsze jest tańsze niż późniejsze radzenie sobie z ich konsekwencjami społecznymi. W dłuższej perspektywie czasowej profilaktyka się opłaca. Jednak osoby przy władzy patrzą zwykle w kategoriach jednej kadencji... Wtedy trzeba wykazać się inwestycjami, a nie inwestowaniem w ludzi (np. w projektach Europejskiego Funduszu Społecznego kładą duży nacisk na rozwijanie kompetencji społecznych, umiejętności miękkich). Prawda jest brutalna: inwestycje można fotografować i umieszczać zdjęcia w ulotkach wyborczych i/lub umieszczać tablice pamiątkowe w wybudowanych obiektach...
Widzisz Luna, problem spoleczny polega na tym ze przecietny obywatel, traktowany jest przez system jako producent najwazniejszego elementu dochodu panstwa, wojewodztwa, powiatu, gminy, miasta, wsi, czyli podatku. Roznorakiego podatku, od zarobkow, od zakupow, od posiadanej nieruchomosci, od pojazdow itd. Przecietny obywatel generuje przychod dla panstwa. Ale co panstwo daje w zamian? Oto jest pytanie.
Jak wspomnialas, zaden szczebel administracji panstwowej nie jest zainteresowany problemami spoleczenstwa. Problemy sa przepychane od jednej komorki do drugiej. Wina zrzucana jest na rownie niezainteresowane z roznych powodow komorki, szkoly, psychologow az w koncu na same rodziny, w ktorych wedlog opracowan ekspertow, w wyniku "patologicznych" zachowan, wychowuje sie trudna mlodziez.
Ogranicza sie z niewiadomych przyczyn mozliwosci wychowawcze nauczycieli, opiekunow spolecznych, a na szarym koncu ubezwlasnowolnia samych zainteresowanych czyli rodzicow. W tym przypadku zapytam, w jaki sposob nauczyciele maja pomoc w wychowaniu mlodziezy? Mlodzie chetniej odwzorowuje zachowania telewizyjnych idoli, wyimaginowane rozchlystane zycie gwiazd ekranu, jawi sie byc bardziej atrakcyjne niz szara blokowa codziennosc. Zwlaszcza gdy finanse rodzicow nie pozwalaja na konkurowanie z rowiesnikami zamozniejszych rodzicow.
Brak organizacji. Brak zainteresowania mlodzieza. Ktore zaczyna sie w momencie kiedy pietrza sie problemy. Gdy zaczyna sie moda na przemoc, na "galerianizm", na hip-hopowe smutne prawdy. Moze zamiast stawiac hale sportowe w ktorych nie dzieje sie nic zeby przyciagnac nastoletnia mlodziez stwozyc programy dofinansowania tych rodzin ktore sa w trudnej sytuacji.
Zajecia pozalekcyjne ktore umozliwia inny start. Akcje ktore umozliwiaja mlodziezy podjecie pracy nie tylko wakacyjnej ale rowniez dla regionu. Mlodziez jest chetna do wspolpracy, potrzebuje jedynie inicjatywy a co za tym idzie mozliwosci. Zainwestujmy w mlodych ktorzy maja swieze umysly i wole tworzenia. Zamiast wloczyc sie po galeriach, powinni miec szanse na pojawienie sie na arenie twozenia interakcji pomiedzy wladza a spoleczenstwem.
Dac im kredyt na twozenie zamias niszczenia siebie i wlasnej przyszlosci. Tak niewiele funduszy potrzeba zeby zainicjowac akcje. Tak niewiele potrzeba by przemowc do rozsadku naszych przyszlych obywateli naszego panstwa, ktorzy beda dumni wychodzac z naszego regionu z takimi doswiadczeniami i przygotowaniem.
Moze jestem fantasta i moje pomysly wydadza sie niektorym utopijne, ale uwierzcie mi na slowo, sam zatrudniam mlodziez do promocji i reklamy, goncow, ankieterow i agresywna sprzedaz i powiem jedno, mlody ambitny czlowiek to przyszly obywatel z wydajna praca, zdrowa rodzina i sukcesem zyciowym ktory zapewni wzrost ekonomiczny nie tylko regionu, ale rowniez calego panstwa.
Moje motto na zycie, mysl globalnie, dzialaj lokalnie . Karmiac jedna komorke, sukcesywnie mozna odzywic cale cialo. Zapytajcie onkologow. :D
Masz rację Myśleniczaninie.
Trzeba wspierać młodych i dać im lepsze możliwości rozwoju, więcej przestrzeni na kreatywność i ubogacanie rzeczywistości wokół. Potrzeba naprawdę mądrego wsparcia dzięki któremu przygotuje się ich do korzystania z wolności w sposób odpowiedzialny.
A co do systemu... wielu z nim walczyło, np.:
http://www.youtube.com/watch?v=f75RPvJRArI&feature=related
Piszecie tak trochę "obok" rzeczywistości. Wymyślacie wyrafinowane metody na zwalczanie efektów najprymitywniejszych instynktów.
Temat jest bardzo obszerny. Zapomnieliście jeszcze o młodych mężczyznach których sposobem na życie jest utrzymywanie kontaktów z powiedzmy to, dojrzałymi oraz majętnymi kobietami.
Co powiecie z kolei na sponsoring w środowisku studenckim? To bardzo często zdolni młodzi ludzie z osiągnięciami. To nic innego jak "galerianki", z tym że bardziej wyrafinowane w działaniu.
Pozdrawiam
Artuj,
Każdy z nas ma prymitywne instynkty... Różnimy się tylko tym, że jedni potrafią nad nimi zapanować, a drudzy nie. Natomiast w swojej najgłębszej istocie jesteśmy tacy sami.
Czy to mężczyźni się prostytuują, kobiety czy dziewczyny nie ma aż tak wielkiego znaczenia (i nie ma znaczenia czy nazywać to sponsoringiem czy byciem utrzymankiem/utrzymanką). Moim zdaniem mechanizm zjawiska jest ten sam. Bazuje na agresji do siebie (autoagresja, przedmiotowe traktowanie siebie) i agresji do innych (przedmiotowe traktowanie innych). Świadczy o zaburzeniach więzi. Moim zdaniem to okaleczone osoby, którym potrzeba terapii, by na nowo mogły zaufać innym, by nauczyły się tworzyć satysfakcjonujące relacje i związki.
pamietajcie <15 bo pójdziecie za majtki
Luna, nie jesteśmy tacy sami. Słyszałaś może ostatnio o jakimś przypadku gwałtu mężczyzny przez kobietę? To dosyć jaskrawy przykład. Dochodzą do tego nie tylko różnice płci co inne indywidualne cechy a Ty usiłujesz wrzucić wszystko do jednego worka.
Pozdrawiam
Nie chce podwazac Twojego autorytetu Artuj, bo czytam Twoje wypowiedzi tu i owdzie, i wynikaz nich ze jestes osoba inteligentna, jednak to co piszesz w tym przypadku mija sie z prawda. Zgodze sie natomiast z jednym faktem. Jaki przecietny mezczyzna o zdrowym ciele i umysle przyzna sie KOMUKOLWIEK ze zostal wykorzystany seksualnie przez kobiete, w taki czy inny sposob? Badzmy rozsadni, nie pozwala nam na to instynkt samozachowawczy zwany meskim ego. Mechanizm meskiego umyslu toruje mysl o wykorzystaniu seksualnym na odpowiedni tor i tak funkcja ego nie zostaje zachwiana w zadnym stopniu.
Znam przypadek w ktorym kobieta bije swojego partnera, ktory "pozwala" jej dominowac tlumaczac sobie ze "lubi te klocki". Ja bym to nazwal troche inaczej. Ale moze popadam w skrajnosci, ale takich przypadkow jest wiecej. Juz widze tych facetow z krwi i kosci meldujacych ze kobieta ich gwalci. Badzmy szczezy, i skupmy sie na temacie.
Myśleniczaninie, gwałt nie jest aktem dobrowolnym. Pamiętaj że nasza pewna męska część ciała nie potrafi zadziałać pod przymusem, nawet po intensywnej tresurze W naszym wypadku tabletkę gwałtu należałoby pomieszać z Viagrą żeby coś z tego było :)
Mniejsza z tym. Nie dam sobie jednak wmówić że kobieta identycznie jak mężczyzna postrzega sferę intymną czy też uczuciową. Te różnice występują w różnym stopniu i bardzo dobrze.
Pozdrawiam
Wiec zrobmy jak piszesz. Oddzielmy gwalt fizyczny od jego aspektu psychologicznego. Piszesz o roznym stopniu uczuciowosci i postrzeganiu sfery intymnej. Moglbys sprecyzowac bo nie wiem do czego mam sie ustosunkowac.
Gwalt w sensie psychicznym jest zupelnie ignorowany przez meska swiadomosc o czym pisalem w poprzednim poscie. Tak juz niestety zostalismy odgornie zaprogramowani. Stanowi to swoista prezerwacje gatunku. Niestety jestesmy "narzedziami do przetrwania naszego bytu", stlumionym co nieco porzez postep cywilizacyjny. Choc co rusz odzywaja sie w coponiektorych jednostkach pierwotne instynkty i pojawia sie problem. A nie tak dawno polowalismy na kobiety tylko po to by wydaly na swiat NASZE potomstwo. Kobieta nie ma tego komfortu. Jest milion roznych opracowan na temat submisywnej psychiki kobiety. Dlatego bedzie ona bardziej wrazliwa na jakiekolwiek agresywne bodzce ze strony partnera, kimkolwiek by on nie byl.
Zdecydowanie muszę się z Tobą zgodzić . To nie czyni kobiety/mężczyzny gorszym lub lepszym, po prostu jesteśmy różni.
Uciekliśmy od głównej dyskusji, ale trudno się mówi :)
Pozdrawiam
Wracając zatem do tematu, teraz moge juz cos wiecej powiedziec po obejżeniu całego filmu z nieukrywanym przerażeniem w kinie...
Wybrałem się z dziewczyna do małego kina krakowskiego ars, a dokładnie kiniarni, bo odstraszaja mnie troche te wielkie multikina. Na seans przyszli ludzie w moim wieku 25 wzwyż...i na niejednej twarzy widać było wstrząs.. bo za naszych czasów...trzymanie za reke w miejscu publicznym było nienamiejscu...
Zastanawia mnie jednak jak film jest odbierany w wielkich kinach, jaka publika na niego przychodzi i reakcje tych ludzi...do kiniarni raczej nie przyjda potencjalne bohaterki filmu... bardziej wybieraja multi giganty...ma ktoś ochote podzielic sie swoimi przeżyciami..
Artuj,
niestety nie mam teraz dość czasu, by obszerniej wyjaśnić co miałam na myśli pisząc, że w swojej najgłębszej istocie jesteśmy tacy sami. Chodziło mi przede wszystkim o aspekt duchowy, a po części o aspekt psychologiczny. Animus - męski archetyp w psychice kobiecej i anima - kobiecy aspekt psychiki mężczyzny. Czyli mamy w sobie i część męską i kobiecą równocześnie.
I jeszcze
Pokrótce: i kobiety, i mężczyźni kierują się popędem, który jest hamowany przez zinternalizowane normy moralne. Jesteśmy inaczej wychowani (opiekunowie wpajają nam swoje własne przekonania, ma na nas wpływ środowisko w jakim się wychowujemy, kultura itd.). Kobiety są wychowywane do innej roli (matki) niż mężczyźni (ojca). Dziewczynki otrzymują zwykle przyzwolenie na okazywanie uczuć. Jeśli chłopiec płacze, to mówi się: "mężczyźni nie płaczą, nie bądź jak baba" itd. Tym samym pozbawia się mężczyzn wrażliwości i możliwości rozumienia kobiet. A i kobiety czasem pozbawia się cech uznawanych za bardziej męskie mówiąc, że nadają się tylko do rodzenia dzieci. Wychowanie bardzo nas różnicuje.
Nic nie pisałam o gwałtach wiec nie do końca rozumiem dlaczego o tym wspominasz. Ale skoro już jest temat, to powiem tak: mężczyźni nie dopuszczają do siebie faktu, że zostali wykorzystani seksualnie. Zwykle stawiają się w roli samca alfa. Czy np. chłopak, który zostanie uwiedziony przez nauczycielkę będzie to przeżywał jako wykorzystanie? Raczej nie, raczej będzie dumny ze swojego podboju, osiągnięcia... Czy mężczyzna uwiedziony przez szefową przeżyje to jako nadużycie. Raczej nie, bo prawdopodobnie zaprzeczy swoim odczuciom i będzie się chwalił przed kolegami nowym podbojem...
Nie zaprzeczam różnicom tylko staram się zobaczyć co nas łączy:)
Znalazlem dosyc ciekawy blog na ten wlasnie temat, mam nadzieje ze niektore komantarze przypadna Wam do gustu, sa tez takie ktore jeza wlosy na plecach, poczytajcie tu;
http://phantom-of-the-monique.blog.onet.pl/Seksualnosc-kobiet-polskich,2,ID392585185,n
Kolejny film nawiązujący do poważnego problemu społecznego jakim jest prostytucja nieletnich: "Świnki"
http://film.interia.pl/zwiastuny/zapowiedzi/zwiastun/swinki,1120
Oglądałam ostatnio film w domu bo jest na płycie jestem nim zszokowana.
eeeeeee no nawet tak wczas żeś obejrzała ten film na czasie jesteś:D:D:
[quote]eeeeeee no nawet tak wczas żeś obejrzała ten film na czasie jesteś:D:D:[/quote]
Ja za modą nie idę a do kina rzadko chodzę.
Oj, trzeba szybciutko to zmienić ;) Kino, teatr, wernisarze, imprezy niekonwencjonalne. Dom jest po to żeby po tym wszystkim odpocząć! 0)
Dom jest po to żeby po tym wszystkim odpocząć przy garach.