Zauważyliście pewnie zatrważająca ilość gołębi w mieście i nie mówię tylko o rynku. Te "ptaki" nie daja żadnego pożytku A zostawiają za sobą tylko odchody. Przenoszą więcej chorób niż szczury, niszczą uprawy i trawę wydziubujac nasiona. Nie mają żadnych naturalnych wrogów. Nie działają na nie żadne formy odstraszania A mnożą się na potęgę będąc dodatkowo dokarmiane przez "blokowe babcie". Przydało by się coś zrobić z tym problemem i zacząć gołębie traktować jak szkodniki, i zredukować ich ilość.
Obserwuje od wielu lat odtwarzanie populacji sokoła wędrownego Są gniazda w Polsce obserwowane na żywo np Gdynia W budce w zasadzie lęgowej młode sokoły dokarmiane są przez rodziców w zasadzie tylko gołębiami Niestety nie miejskimi Te są bardzo bystre i swój kuper umieją chronić Natomiast gołębie hodowlane - pocztowe są ich łatwą zdobyczą każdego dnia. obrącze jest w gnieździe bardzo dużo. Problemu gołębia miejskiego tym sposobem się nie rozwiąże. Budapeszt kilka lat temu był miastem bez gołębi Dokarmiał te ptaki z środkiem antykoncepcyjnym /można znaleźć inne określenie/ I młodych gołąbków nie było. Było humanitarnie? nie wiem, ale skutecznie! choć kosztownie.
Rachunek ekonomiczny jest konieczny. Węgrom się opłaciło?
Zauważyliście pewnie zatrważająca ilość gołębi w mieście i nie mówię tylko o rynku. Te "ptaki" nie daja żadnego pożytku A zostawiają za sobą tylko odchody. Przenoszą więcej chorób niż szczury, niszczą uprawy i trawę wydziubujac nasiona. Nie mają żadnych naturalnych wrogów. Nie działają na nie żadne formy odstraszania A mnożą się na potęgę będąc dodatkowo dokarmiane przez "blokowe babcie". Przydało by się coś zrobić z tym problemem i zacząć gołębie traktować jak szkodniki, i zredukować ich ilość.
też takuważam
naturalnych wrogów to mają Sokoły Jastrzębie tylko mało ich jest
widziałaś kiedyś ptaka drapieżnego nad miastem ?. Moim zdaniem usunięcie tych szkodników trzeba by zlecić jakieś wyspecjalizowanej w tym firmie.
Może jakaś grzywna za dokarmianie, albo choćby zwrócenie uwagi, że następnym razem będzie
Raczej ekolodzy nie pozwolą. Nie bez przyczyny nazywają gołębie latającymi szczurami.
Otworzy się dobre, chińskie żarcie i problem sam się rozwiąże.
Obserwuje od wielu lat odtwarzanie populacji sokoła wędrownego Są gniazda w Polsce obserwowane na żywo np Gdynia W budce w zasadzie lęgowej młode sokoły dokarmiane są przez rodziców w zasadzie tylko gołębiami Niestety nie miejskimi Te są bardzo bystre i swój kuper umieją chronić Natomiast gołębie hodowlane - pocztowe są ich łatwą zdobyczą każdego dnia. obrącze jest w gnieździe bardzo dużo. Problemu gołębia miejskiego tym sposobem się nie rozwiąże. Budapeszt kilka lat temu był miastem bez gołębi Dokarmiał te ptaki z środkiem antykoncepcyjnym /można znaleźć inne określenie/ I młodych gołąbków nie było. Było humanitarnie? nie wiem, ale skutecznie! choć kosztownie.
Rachunek ekonomiczny jest konieczny. Węgrom się opłaciło?
też tak uważam