trzeba założyć kolejny temat"SKĄD W MYSLENICACH TYLE CHAMSTWA I NERWÓW" ludzie juz teraz nie pytają "czy można" , "nie mówią dzień dobry" większość działa w sposób taki by tylko drugiego jak najbardziej "zgnoić" widać to po sklepach w jaki sposób się odnoszą do sprzedawców nawet w tym okresie przedświątecznym. Jak zwierzęta byle zagryźć drugiego...... nic dobrego to nie wróży
M[quote=Warmer84] Jednak bardzo wielu księży zdaje się zapominać czego uczył Chrystus. Mamona zdaje się przesłaniać im to co najważniejsze. Niestety.... [/quote]
Święta racja Warmer, Jezus przemierzył niemało kilometrów ale bosymi stopami a nie Maybach'em, Passatem czy Mercedesem !
Księża, zakonnicy, zakonnice to także ludzie, także jak my żyją w xxi wieku. Dlaczego nie maja korzystać z tego co cywilizacja dała współczesnemu człowiekowi?
Ja wiem, jest granica między zbytkiem, a normalnym życiem. Bo chyba o to tu chodzi w tej dyskusji. Tylko jak ona przebiega?
Dla niejednego z nas normalność to kromka chleba z masłem, a dla innych bułka z masłem?
I tu jest problem, którego rozwiązania nie widzę!
[quote=adzygmunt] Dlaczego nie maja korzystać z tego co cywilizacja dała współczesnemu człowiekowi? [/quote]
Jasne, utrzymanie i serwisowanie Mercedesa to to samo co utrzymanie np. Opla Corsy, że nie wspomnę o innych. Czy do tego aby dojechać do chorego np. z ostatnim namaszczeniem potrzeba Mercedesa czy Passata ?
Jeśli na polowanie to raczej dżipek by się przydał ...
Mnie tam marka samochodu ks Adama nie przeszkadza ale jak opowiada brednie na kazaniu jak to Ewa przyszła do żłóbka nieuczesana i zmieniła sie w piękną królewnę to się zastanawiam w jakiej biblii on to przeczytał i jakie grzybki jadł na wigilii żeby mieć taka fazę do Bożego Narodzenia.
[quote=gość: Barbara] Zastanawiam się czy wiernym łatwiej chodziło by się do kościoła gdyby ksiądz przyjeżdżał na mszę furmanką? Czy kazania były by bardziej strawne gdyby ksiądz zamiast "naszego dziennika" poczytał Biblię? Czy istnieje sposób na to by zmniejszyć bylejakość i sztampę w kościele? [/quote]
Barbaro, jeśli mówimy o kościele p.w. św. Brata Alberta to ksiądz nie musi przyjeżdżać do Niego bo... w nim mieszka, czasem tylko ks. Józef przyjeżdża ale to już inna "bajka" (jak wyskoczy na polowanie).
Kazania jakie prawi proboszcz - istotnie - w nich za dużo polityki i wieczne pretensje do wiernych o aborcję (tak jakby ludziska z osiedla mieli na to wpływ) i inne "tematy". Uważam, że powinien w takich sprawach pojechać do Warszawy - do kaplicy Sejmowej i tam się "wygadać".
[quote=gość: Barbara]
A Wy wszyscy którym się tak dużo nie podoba po co chodzicie do tego kościoła? Są inne. Nie Wy zależycie od tego księdza czy tego kościoła tylko ON zależy od Was. Nie przyjdziecie raz, drugi to da mu do myślenia. [/quote]
A kto mu wtedy rzuci na ropkę do Mercedesa ?
Zgadzam się z "wierną". Mnie także irytują te jego wieczne wrzaski z ambony, które nas w bezpośredni sposób nie dotyczą czyli np. zdjęcie krzyża w sejmie czy to, że inni nie chodzą do kościoła.. a obrywamy my, którzy chodzimy ;/ porażka
[quote=gość: miszczu7] Zgadzam się z "wierną". Mnie także irytują te jego wieczne wrzaski z ambony, które nas w bezpośredni sposób nie dotyczą czyli np. zdjęcie krzyża w sejmie czy to, że inni nie chodzą do kościoła.. a obrywamy my, którzy chodzimy ;/ porażka [/quote]
TRZEBA PRZESTAĆ CHODZIĆ DO KOŚCIOŁA I BĘDZIECIE CENIENI. JAK W ŁAWCE ZASIĄDZIE PIĘĆ OSÓB TO PROBOSZCZ ZMIENI ZDANIE.
ludzie czepianie się księży w jakim to oni luksusie żyją, co mają itp to temat zastępczy
zobaczcie na swoich pracodawców dla których pracujecie w jakim luksusie oni żyją i jak was okradają - wy dla nich zapierdalacie a oni kilka razy w roku na wakacje jadą i co dwa lata kupują nowe auto, przejrzyjcie na oczy bo to wszystko wy wypracowaliście lecz wam zapłacono cząstkę wartości waszej pracy a reszta poszła dla szefa, a księża mają tyle ile im ludzie rzucą za pogrzeb, ślub i na tacę
zresztą ksiądz światły człowiek i jak osobiście kilku znam to inwestują na giełdzie i w fundusze swoje pieniądze i je pomnażają a druga strona medalu nie mają rodziny tylko jak kawaler co zarobi to jego więc nie dziwne że mają mercedesa czy nawet audi - ja nie zazdroszcze
Jak się komuś chce to i rodzinę ma i dobre auto i fajną chate
A tu na forum większość z was to flustraci i nieudacznicy
[quote=gość: marcinecki] a księża mają tyle ile im ludzie rzucą za pogrzeb, ślub i na tacęzresztą ksiądz światły człowiek i jak osobiście kilku znam to inwestują na giełdzie i w fundusze swoje pieniądze i je pomnażają a druga strona medalu nie mają rodziny [/quote]
Ale się ubawiłem!!!
- tyle co łaska za pogrzeb, ślub lub chrzciny - ha ha ha! Gdzie jest taka parafia?
- inwestowanie w fundusze? - a widział jaka jest stopa zwrotu za ostatni rok? Na Giełdzie... a hazard to przypadkiem nie grzech...??
- Nie miają rodziny.... - dobre, są tacy co mają dzieciaka w różnych parafiach :-D
[quote=marko] gość: marcinecki napisał/a: a księża mają tyle ile im ludzie rzucą za pogrzeb, ślub i na tacęzresztą ksiądz światły człowiek i jak osobiście kilku znam to inwestują na giełdzie i w fundusze swoje pieniądze i je pomnażają a druga strona medalu nie mają rodziny
Ale się ubawiłem!!!
- tyle co łaska za pogrzeb, ślub lub chrzciny - ha ha ha! Gdzie jest taka parafia?
- inwestowanie w fundusze? - a widział jaka jest stopa zwrotu za ostatni rok? Na Giełdzie... a hazard to przypadkiem nie grzech...??
- Nie miają rodziny.... - dobre, są tacy co mają dzieciaka w różnych parafiach :-D
Flustrat i Nieudacznik ;-))) [/quote]
zobacz jakie są stopy zwrotu na kontraktach na pozycjach S np na wig20 za ostatni rok
nawet jak umoczyło sie w funduszu to zabezpieczenie na Skach dało zarobić, a fundusze nie tracą przez cały czas bo kiedyś jest hossa i zarabiają wiecej jak na lokacie
[quote=gość: Parafianka] Jeżeli chodzi o obozy organizowane przez ks Adama - to dawno kuratorium powinno się nimi zainteresować - i wiem co piszę bo moje dziecko na swoje nieszczęście uczestniczyło w tej farsie zwanej wypoczynkiem. Kadra na wyjazdach jest nieprzeszkolona i nie ma pojęcia o metodach wychowawczych - bo klęczenie kilka godzin w nocy to nie jest kara dla nawet największego łobuziaka. [/quote]
święta prawda. kiedyś kadra imprezowała całymi nocami. nie wiem jak jest w ostatnich latach ale chyba nic się nie zmieniło?
Może ktoś z was wie , jakie bloki na osiedlu 1000lecia i kiedy odwiedzi ksiądz po kolendzie ? Święta i sylwestra spędziłam poza Myślenicami i nie wiem na kiedy planowane są wizyty.
[quote=gość: omnibus] poniedziałek 31 i 33 solidarności
wtorek 18
środa 19
czwartek 20
start kolędy o 15.30
sobota 24 i 25
start kolędy o 9.00 [/quote]
Bardzo dziękuje za odpowiedź.
W kółko to samo... Szukałam strony kościoła, żeby sprawdzić jedną rzecz "na już" i trafiłam tutaj. Poczytałam, przynajmniej część dyskusji i pozostało w mojej głowie brzęczące pytanie - ile jeszcze? Jak długo jeszcze ludzie będą wylewać swoją frustrację na księży?
Ksiądz, to też człowiek. Żyje, je, musi się w coś ubrać, przemieszcza się, aktywnie uczestniczy w życiu tak samo jak większość z nas. Przekładając jego stan majątkowy i sytuację "na rynku pracy" jest odpowiednikiem kawalera, z normalną pracą. Jeśli ktoś nie ma jakiegoś droższego hobby, to po iluś tam latach też może sobie kupić merca. Nie ma żony, dzieciaków, na których musi łożyć, to dlaczego miałby nie oszczędzać na samochód, jeśli taki mu się podoba? Przeliczcie ile Wy wydajecie na siebie i utrzymanie (nie na rodzinę, ale tylko na siebie). Poskładajcie to, co Wam zostaje z miesięcznej pensji z ostatnich np. 8 lat i dołóżcie do tego jakieś 35% z różnych inwestycji, odsetek, etc. Jeśli nie wystarczy na całego merca, to z pewnością na wpłatę własną w systemie leasingowym (osoby prywatne też mogą brać samochody w leasing). Ksiądz Adam pracuje w parafii i dla parafii ponad 20 lat! Wybudował ten kościół. Wyremontował. Założył porządne ogrzewanie. Wystarał się o wyposażenie w sensowne ławki po niskiej cenie. Teraz zamówił organy. Jeździ za tym wszędzie, nie tylko po kraju. Co Wy myślicie, że takie negocjacje z Niemcami o organy, czy ławki, załatwiał tylko przez telefon? Czy może jeździł te kilkaset kilometrów (w jedną stronę), żeby sprawdzić stan organ, poprowadzić negocjacje, dogadać się o jakąś sensowną cenę, ustalić warunki spłaty i masę innych rzeczy? Może wyślecie go w taką podróż maluchem? Bo przecież lepszy samochód mu "nie przystoi"? Wrzućcie na luz i zajmijcie się swoimi sprawami - sugestia dla "gdakaczy". Ksiądz Adam bardzo dużo zrobił i po tylu latach pracy należy mu się coś dla siebie. Nie ma żony, dzieci, wnuków, własnego domu z ogródkiem, niech chociaż nacieszy się samochodem jaki mu pasuje. Co do kwestii hojności, to też niektóre osoby tu przesadzają. Nie wiem jak teraz, ale lata temu, za czasów szkolnych, osobiście byłam świadkiem, jak ksiądz Adam, widząc, że jedna z klas Myślenickiej szkoły pracuje, w ramach lekcji i praktyk, przygotowując ziemię pod trawnik samorzutnie skoczył do sklepu po skrzynkę pepsi dla młodzieży. Nie musiał, mógł nawet nie zauważyć. Sam załatwiał mnóstwo innych spraw przy budowie wtedy. Podobnie jak nie musiał starać się o jakieś słodycze dla grup śpiewających... Detale. Takie małe, ale bardzo cieszą. Dlaczego nikt o tym nie wspomina? Dlaczego nie mówi się o takich małych aktach dobrej woli i hojności skoro wypomina się chyba każdą złotówkę wydaną przez księży "na siebie"? Kto się podejmie i zliczy te wszystkie małe działania, na rzecz poszczególnych osób i grup, których podejmują się księża? Ja na pewno nie, bo mnie tam nie ma. Nie jestem aniołem stróżem i nie uczestniczę w rozmowach z parafianami. Mam jednak nieodparte wrażenie, że bilans przy zestawieniu wszystkich czynników w przypadku księży wyszedł by zdecydowanie na plus. A u nas? Czy każdy z nas może o sobie powiedzieć to samo? Kiedy ostatni raz pomogłeś/łaś komuś innemu? Tak sam/a z siebie?
W kwestii parafii Tarnowskiej wrzucę jeszcze tylko krótki wniosek. Bywałam kilka razy w Mościcach na mszy i muszę przyznać, że tamten kościół i atmosfera w nim mnie osobiście odrzuca. Jest coś takiego w tych murach, w powietrzu, co sprawia, iż chcę się stamtąd jak najszybciej ulotnić i z niechęcią zostaję do końca mszy. Bardzo się cieszę, że w żadnym z Myślenickich kościołów tak nie ma. Zwłaszcza w Albercie. Jest bardzo przyjazna atmosfera, przestronny i słoneczny kościół oraz księża z powołaniem. I to powołaniem tak odmiennym, a ekspresowe msze ks. Józefa są genialne ;)
Trzymajcie się ciepło i miejcie trochę bardziej pozytywne nastawienie do otoczenia, a Wasze życie też nabierze ładniejszych barw ;)
Pięknie napisane. Na pewno dostaniesz skrzynkę pepsi.....
I nie mów proszę, że ludzie chcą aby Adam jeździł maluchem. Ja tylko uważam, że taki mercedes to luksus i do tego bardzo drogi w utrzymaniu. Nie mówię nawet ile traci na wartości co roku.
Myślę że posiadanie tak drogiego auta to po prostu próżność, i to mi nie pasuje do misji i powołania księdza.
Sam mam samochód za 10 tyś i nie bałbym się nim jechać w długą trasę. Samochód jest dla mnie narzędziem do przemieszczania się, i to mi wystarcza.
tyle jadu w Święta! weźcie się ludzie opanujcie. zróbcie coś dobrego dla innych lub chociaż dla samych siebie. może się wam poprawi
trzeba założyć kolejny temat"SKĄD W MYSLENICACH TYLE CHAMSTWA I NERWÓW" ludzie juz teraz nie pytają "czy można" , "nie mówią dzień dobry" większość działa w sposób taki by tylko drugiego jak najbardziej "zgnoić" widać to po sklepach w jaki sposób się odnoszą do sprzedawców nawet w tym okresie przedświątecznym. Jak zwierzęta byle zagryźć drugiego...... nic dobrego to nie wróży
Jak nie będziesz wierzył we wróżby to będzie dobrze.
M[quote=Warmer84] Jednak bardzo wielu księży zdaje się zapominać czego uczył Chrystus. Mamona zdaje się przesłaniać im to co najważniejsze. Niestety.... [/quote]
Święta racja Warmer, Jezus przemierzył niemało kilometrów ale bosymi stopami a nie Maybach'em, Passatem czy Mercedesem !
Księża, zakonnicy, zakonnice to także ludzie, także jak my żyją w xxi wieku. Dlaczego nie maja korzystać z tego co cywilizacja dała współczesnemu człowiekowi?
Ja wiem, jest granica między zbytkiem, a normalnym życiem. Bo chyba o to tu chodzi w tej dyskusji. Tylko jak ona przebiega?
Dla niejednego z nas normalność to kromka chleba z masłem, a dla innych bułka z masłem?
I tu jest problem, którego rozwiązania nie widzę!
[quote=adzygmunt] Dlaczego nie maja korzystać z tego co cywilizacja dała współczesnemu człowiekowi? [/quote]
Jasne, utrzymanie i serwisowanie Mercedesa to to samo co utrzymanie np. Opla Corsy, że nie wspomnę o innych. Czy do tego aby dojechać do chorego np. z ostatnim namaszczeniem potrzeba Mercedesa czy Passata ?
Jeśli na polowanie to raczej dżipek by się przydał ...
Mnie tam marka samochodu ks Adama nie przeszkadza ale jak opowiada brednie na kazaniu jak to Ewa przyszła do żłóbka nieuczesana i zmieniła sie w piękną królewnę to się zastanawiam w jakiej biblii on to przeczytał i jakie grzybki jadł na wigilii żeby mieć taka fazę do Bożego Narodzenia.
a jak jest z ministrantami? młody sie zastanawia, jak mu zaproponowano?
@miska pytasz o to w kontekście wykorzystywania ministrantów? Tutaj o tym nie słyszałem ;)
[quote=gość: Barbara] Zastanawiam się czy wiernym łatwiej chodziło by się do kościoła gdyby ksiądz przyjeżdżał na mszę furmanką? Czy kazania były by bardziej strawne gdyby ksiądz zamiast "naszego dziennika" poczytał Biblię? Czy istnieje sposób na to by zmniejszyć bylejakość i sztampę w kościele? [/quote]
Barbaro, jeśli mówimy o kościele p.w. św. Brata Alberta to ksiądz nie musi przyjeżdżać do Niego bo... w nim mieszka, czasem tylko ks. Józef przyjeżdża ale to już inna "bajka" (jak wyskoczy na polowanie).
Kazania jakie prawi proboszcz - istotnie - w nich za dużo polityki i wieczne pretensje do wiernych o aborcję (tak jakby ludziska z osiedla mieli na to wpływ) i inne "tematy". Uważam, że powinien w takich sprawach pojechać do Warszawy - do kaplicy Sejmowej i tam się "wygadać".
[quote=gość: Barbara]
A Wy wszyscy którym się tak dużo nie podoba po co chodzicie do tego kościoła? Są inne. Nie Wy zależycie od tego księdza czy tego kościoła tylko ON zależy od Was. Nie przyjdziecie raz, drugi to da mu do myślenia. [/quote]
A kto mu wtedy rzuci na ropkę do Mercedesa ?
Zgadzam się z "wierną". Mnie także irytują te jego wieczne wrzaski z ambony, które nas w bezpośredni sposób nie dotyczą czyli np. zdjęcie krzyża w sejmie czy to, że inni nie chodzą do kościoła.. a obrywamy my, którzy chodzimy ;/ porażka
[quote=gość: miszczu7] Zgadzam się z "wierną". Mnie także irytują te jego wieczne wrzaski z ambony, które nas w bezpośredni sposób nie dotyczą czyli np. zdjęcie krzyża w sejmie czy to, że inni nie chodzą do kościoła.. a obrywamy my, którzy chodzimy ;/ porażka [/quote]
TRZEBA PRZESTAĆ CHODZIĆ DO KOŚCIOŁA I BĘDZIECIE CENIENI. JAK W ŁAWCE ZASIĄDZIE PIĘĆ OSÓB TO PROBOSZCZ ZMIENI ZDANIE.
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/pierwszy-taki-wynik-w-diecezji-tarnowskiej,1,4986166,region-wiadomosc.html
Zwróćcie uwagę na komentarze...
ludzie czepianie się księży w jakim to oni luksusie żyją, co mają itp to temat zastępczy
zobaczcie na swoich pracodawców dla których pracujecie w jakim luksusie oni żyją i jak was okradają - wy dla nich zapierdalacie a oni kilka razy w roku na wakacje jadą i co dwa lata kupują nowe auto, przejrzyjcie na oczy bo to wszystko wy wypracowaliście lecz wam zapłacono cząstkę wartości waszej pracy a reszta poszła dla szefa, a księża mają tyle ile im ludzie rzucą za pogrzeb, ślub i na tacę
zresztą ksiądz światły człowiek i jak osobiście kilku znam to inwestują na giełdzie i w fundusze swoje pieniądze i je pomnażają a druga strona medalu nie mają rodziny tylko jak kawaler co zarobi to jego więc nie dziwne że mają mercedesa czy nawet audi - ja nie zazdroszcze
Jak się komuś chce to i rodzinę ma i dobre auto i fajną chate
A tu na forum większość z was to flustraci i nieudacznicy
Ci co w czarnych sukmanach chodzą i na pierwszych stołkach siadają będzie nimi piekło wybrukowane.Są to czyjeś słowa.
[quote=gość: marcinecki] a księża mają tyle ile im ludzie rzucą za pogrzeb, ślub i na tacęzresztą ksiądz światły człowiek i jak osobiście kilku znam to inwestują na giełdzie i w fundusze swoje pieniądze i je pomnażają a druga strona medalu nie mają rodziny [/quote]
Ale się ubawiłem!!!
- tyle co łaska za pogrzeb, ślub lub chrzciny - ha ha ha! Gdzie jest taka parafia?
- inwestowanie w fundusze? - a widział jaka jest stopa zwrotu za ostatni rok? Na Giełdzie... a hazard to przypadkiem nie grzech...??
- Nie miają rodziny.... - dobre, są tacy co mają dzieciaka w różnych parafiach :-D
Flustrat i Nieudacznik ;-)))
[quote=marko] gość: marcinecki napisał/a: a księża mają tyle ile im ludzie rzucą za pogrzeb, ślub i na tacęzresztą ksiądz światły człowiek i jak osobiście kilku znam to inwestują na giełdzie i w fundusze swoje pieniądze i je pomnażają a druga strona medalu nie mają rodziny
Ale się ubawiłem!!!
- tyle co łaska za pogrzeb, ślub lub chrzciny - ha ha ha! Gdzie jest taka parafia?
- inwestowanie w fundusze? - a widział jaka jest stopa zwrotu za ostatni rok? Na Giełdzie... a hazard to przypadkiem nie grzech...??
- Nie miają rodziny.... - dobre, są tacy co mają dzieciaka w różnych parafiach :-D
Flustrat i Nieudacznik ;-))) [/quote]
zobacz jakie są stopy zwrotu na kontraktach na pozycjach S np na wig20 za ostatni rok
nawet jak umoczyło sie w funduszu to zabezpieczenie na Skach dało zarobić, a fundusze nie tracą przez cały czas bo kiedyś jest hossa i zarabiają wiecej jak na lokacie
[quote=gość: Parafianka] Jeżeli chodzi o obozy organizowane przez ks Adama - to dawno kuratorium powinno się nimi zainteresować - i wiem co piszę bo moje dziecko na swoje nieszczęście uczestniczyło w tej farsie zwanej wypoczynkiem. Kadra na wyjazdach jest nieprzeszkolona i nie ma pojęcia o metodach wychowawczych - bo klęczenie kilka godzin w nocy to nie jest kara dla nawet największego łobuziaka. [/quote]
święta prawda. kiedyś kadra imprezowała całymi nocami. nie wiem jak jest w ostatnich latach ale chyba nic się nie zmieniło?
Może ktoś z was wie , jakie bloki na osiedlu 1000lecia i kiedy odwiedzi ksiądz po kolendzie ? Święta i sylwestra spędziłam poza Myślenicami i nie wiem na kiedy planowane są wizyty.
poniedziałek 31 i 33 solidarności
wtorek 18
środa 19
czwartek 20
start kolędy o 15.30
sobota 24 i 25
start kolędy o 9.00
[quote=gość: omnibus] poniedziałek 31 i 33 solidarności
wtorek 18
środa 19
czwartek 20
start kolędy o 15.30
sobota 24 i 25
start kolędy o 9.00 [/quote]
Bardzo dziękuje za odpowiedź.
moim zdaniem masakra
W kółko to samo... Szukałam strony kościoła, żeby sprawdzić jedną rzecz "na już" i trafiłam tutaj. Poczytałam, przynajmniej część dyskusji i pozostało w mojej głowie brzęczące pytanie - ile jeszcze? Jak długo jeszcze ludzie będą wylewać swoją frustrację na księży?
Ksiądz, to też człowiek. Żyje, je, musi się w coś ubrać, przemieszcza się, aktywnie uczestniczy w życiu tak samo jak większość z nas. Przekładając jego stan majątkowy i sytuację "na rynku pracy" jest odpowiednikiem kawalera, z normalną pracą. Jeśli ktoś nie ma jakiegoś droższego hobby, to po iluś tam latach też może sobie kupić merca. Nie ma żony, dzieciaków, na których musi łożyć, to dlaczego miałby nie oszczędzać na samochód, jeśli taki mu się podoba? Przeliczcie ile Wy wydajecie na siebie i utrzymanie (nie na rodzinę, ale tylko na siebie). Poskładajcie to, co Wam zostaje z miesięcznej pensji z ostatnich np. 8 lat i dołóżcie do tego jakieś 35% z różnych inwestycji, odsetek, etc. Jeśli nie wystarczy na całego merca, to z pewnością na wpłatę własną w systemie leasingowym (osoby prywatne też mogą brać samochody w leasing). Ksiądz Adam pracuje w parafii i dla parafii ponad 20 lat! Wybudował ten kościół. Wyremontował. Założył porządne ogrzewanie. Wystarał się o wyposażenie w sensowne ławki po niskiej cenie. Teraz zamówił organy. Jeździ za tym wszędzie, nie tylko po kraju. Co Wy myślicie, że takie negocjacje z Niemcami o organy, czy ławki, załatwiał tylko przez telefon? Czy może jeździł te kilkaset kilometrów (w jedną stronę), żeby sprawdzić stan organ, poprowadzić negocjacje, dogadać się o jakąś sensowną cenę, ustalić warunki spłaty i masę innych rzeczy? Może wyślecie go w taką podróż maluchem? Bo przecież lepszy samochód mu "nie przystoi"? Wrzućcie na luz i zajmijcie się swoimi sprawami - sugestia dla "gdakaczy". Ksiądz Adam bardzo dużo zrobił i po tylu latach pracy należy mu się coś dla siebie. Nie ma żony, dzieci, wnuków, własnego domu z ogródkiem, niech chociaż nacieszy się samochodem jaki mu pasuje. Co do kwestii hojności, to też niektóre osoby tu przesadzają. Nie wiem jak teraz, ale lata temu, za czasów szkolnych, osobiście byłam świadkiem, jak ksiądz Adam, widząc, że jedna z klas Myślenickiej szkoły pracuje, w ramach lekcji i praktyk, przygotowując ziemię pod trawnik samorzutnie skoczył do sklepu po skrzynkę pepsi dla młodzieży. Nie musiał, mógł nawet nie zauważyć. Sam załatwiał mnóstwo innych spraw przy budowie wtedy. Podobnie jak nie musiał starać się o jakieś słodycze dla grup śpiewających... Detale. Takie małe, ale bardzo cieszą. Dlaczego nikt o tym nie wspomina? Dlaczego nie mówi się o takich małych aktach dobrej woli i hojności skoro wypomina się chyba każdą złotówkę wydaną przez księży "na siebie"? Kto się podejmie i zliczy te wszystkie małe działania, na rzecz poszczególnych osób i grup, których podejmują się księża? Ja na pewno nie, bo mnie tam nie ma. Nie jestem aniołem stróżem i nie uczestniczę w rozmowach z parafianami. Mam jednak nieodparte wrażenie, że bilans przy zestawieniu wszystkich czynników w przypadku księży wyszedł by zdecydowanie na plus. A u nas? Czy każdy z nas może o sobie powiedzieć to samo? Kiedy ostatni raz pomogłeś/łaś komuś innemu? Tak sam/a z siebie?
W kwestii parafii Tarnowskiej wrzucę jeszcze tylko krótki wniosek. Bywałam kilka razy w Mościcach na mszy i muszę przyznać, że tamten kościół i atmosfera w nim mnie osobiście odrzuca. Jest coś takiego w tych murach, w powietrzu, co sprawia, iż chcę się stamtąd jak najszybciej ulotnić i z niechęcią zostaję do końca mszy. Bardzo się cieszę, że w żadnym z Myślenickich kościołów tak nie ma. Zwłaszcza w Albercie. Jest bardzo przyjazna atmosfera, przestronny i słoneczny kościół oraz księża z powołaniem. I to powołaniem tak odmiennym, a ekspresowe msze ks. Józefa są genialne ;)
Trzymajcie się ciepło i miejcie trochę bardziej pozytywne nastawienie do otoczenia, a Wasze życie też nabierze ładniejszych barw ;)
Pięknie napisane. Na pewno dostaniesz skrzynkę pepsi.....
I nie mów proszę, że ludzie chcą aby Adam jeździł maluchem. Ja tylko uważam, że taki mercedes to luksus i do tego bardzo drogi w utrzymaniu. Nie mówię nawet ile traci na wartości co roku.
Myślę że posiadanie tak drogiego auta to po prostu próżność, i to mi nie pasuje do misji i powołania księdza.
Sam mam samochód za 10 tyś i nie bałbym się nim jechać w długą trasę. Samochód jest dla mnie narzędziem do przemieszczania się, i to mi wystarcza.
pozdrawiam
WIELA TAKI MERCEDENS PALI ? PALIWKO KAJSKI NIE SPODO HAY