Witam wszystkich forumowiczów...mieszkańców i nie tylko :-) Jestem tu "Nowa", ale od razu postanowiłam uaktywnić się z prowokacyjnym tematem, który zapewne wywoła burzę w szklance wody...Proponuję temat dotyczący opinii odnośnie pracy WSZYSTKICH urzędów czy placówek państwowych.....etc). Do poruszenia tej kwestii przyczyniła się niekompetencja pewnych Pań w pewnym urzędzie(...), która mnie tak dotknęła, że zakończyła się rozmową z samym kierownikiem tejże placówki..... Proszę o opinie i rady jak sobie poradzić w sytuacjach, gdy "urzędasy" doprowadzają do szewskiej pasji.... ?
Mnie to najbardziej boli to, że urzędy nie współpracują między sobą. Cokolwiek się zmieni w naszym, życiu to trzeba lecieć do skarbówki, do starostwa, do sądu,i do U.miasta. I wszędzie trzeba się o wszystko prosić i to pięknie ładnie, i z opanowaniem bo potem tylko problemy. Czy nie ma możliwości wprowadzenia jakiegoś systemu by załatwić wszystko w jednym urzędzie i przesłać dane do innych urzędów? ciekawa jestem...
Czy ktoś pokusi się kiedyś ilu urzędników było za tak bardzo podobno zbiurokratyzowanej komuny a ilu jest teraz?
A miało być odwrotnie?
Komunę obalano podobno po to aby to obywatel decydował o sobie a nie urzędnik?
Kiedyś potwierdzenie czegokolwiek dostawało się "od ręki". Teraz są komputery, więc czeka się przynajmniej 1 dzień. Urzędnicy myślą, że wszyscy petenci mieszkają w Myślenicach. Dawnej był goniec, teraz pocztą e-mail urzędnicy piszą sobie chyba pozdrowienia.
Należy być pokornym i czekać na zaświadczenie, potwierdzenie itd.
[[quote=modliszka] Do poruszenia tej kwestii przyczyniła się niekompetencja pewnych Pań w pewnym urzędzie(...), która mnie tak dotknęła, że zakończyła się rozmową z samym kierownikiem tejże placówki..... Proszę o opinie i rady jak sobie poradzić w sytuacjach, gdy "urzędasy" doprowadzają do szewskiej pasji.... ? [/quote]
ale o jaki konkretny urząd ci chpodzi bo jak wiadomo są "urzędnicy" i urzędnicy. Nie należy wszystkich wkładać do przysłowiowego jednego worka. Inną sprawą jest fakt że "my Myślenice" mamy aspirację conajmniej jak Kraków, ale niestety jeszcze nam do tego daleko
Najbardziej czego nie lubię to załatwiania spraw urzędowych w naszym mieście, nie dlatego,że są skomplikowane ale dlatego ,że najczęściej komplikują je pracownicy z urzędów. Często bywają bardzo nie mili i sprawiają wrażenie, że łaskę robią ,że wogóle tam są.
nie wszyscy są beznadziejni ale wielu nie powinno wykonywać pracy urzędnika. niekompetencja, a nawet brak elementarnej wiedzy w zakresie, którym się zajmują. wygodnictwo, częste zbywanie petenta i arogancja wobec ludzi. tak można podsumować pracę niektórych naszych urzędników. wydaje mi się, że panowie urzędnicy w tym negatywnym wizerunku przodują ale jest taka jedna pani...
Temat zamiast rozwinięcia we własciwym kierunku schodzi na przysłowiowe" jedna pani drugiej pani powiedziała..."
Z całym szacunkiem, ale to chyba nie miejsce na publiczny lincz dla niektórych osób z nazwiska i imienia.
Masz problem z urzędnikiem - każdy z nich ma swojego przełozonego.
Dobranoc.
Kiedyś pan Starosta powiedział na spotkaniu z całą setką pracowników, że "petent to nasz pan", powiedział nawet więcej, "petent to nasz pracodawca". O ile sobie przypominam to był pan Adam Gumularz rodem z Sułkowic panujący w Starostwie w roku 2003 i dalej, jakoś zaraz po Ignacu P.
Ja wtedy "służyłem" w starostwie i pomyślałem, że najlepiej to się zwolnić bo za te marną jałmużnę co na najtańsze piwo raz w tygodniu nie wystarcza, to nie ma co usługiwać. Dzisiaj jestem szczęśliwy, bo nie muszę sie przejmować i w morde lać gośći, którzy widząc jak sobie spokojnie piję w barze jedno piwo na dwa tygodnie mówią, że "za ich podatki piję" hehe. ZWOLNIŁEM SIĘ W CZERWCU ŁOŃSKIEGO ROKU (2010-go) Teraz to ja jestem pracodawcą pana Starosty, hehe, cóż a ironia losu.... buźka urzędasy, a szczególnie urzędniczki.
Pietras-były urz.Staros - panie były urzędniku może czas wytrzeźwieć? ;)
każdy jest zmęczony i może mieć gorszy dzień ale nikt nikogo na siłę w pracy nie trzyma. jeśli ktoś podpisał umowę o pracę to powinien wykonywać swoje obowiązki, a nie marzyć o kopaniu klientów. przecież na jego miejsce są inni chętni, którzy lepiej wykonają swoją pracę. chyba dla petentów lepiej, że pan odszedł ze stanowiska. jeśli dla pana również obróciło się to na korzyść, to można mówić o happy endzie
Pietras dobrze gada ! ( .... Stary :) "5" zeta Ci wiszę, pozyczone na poczcie !! zeby nie było ze od razu na piwo)
a co do wypowiedzi "wiodące" otóż niekompetencja jest wynikiem braku wiedzy, wykształcenia, doświadczenia itd. jak sie nie wie co sie robi to sie człowiek boi wszystkiego.... a za pensją którą płacą ... będą pracować tylko tacy mało wiedzący w konsekwencji wszędzie
mnie najbardziej zadziwia pani siedząca na dzienniku podawczym w UM, jej zadaniem jest przyjąć pismo i klepnąć pieczątkę, ale ona nie, po podejściu petenta na jej twarzy budzi się niesmak, sprawia wręcz wrażenie obrażonej, że ktoś ośmiela się zakłócać jej spokój , po czym zaczyna się dyskusja, jeśli ktoś nie zna przepisów, gotów ustąpić i biegać od drzwi do drzwi, by ostatecznie powrócić lub zrezygnować
Pietras u mnie masz następne piwo, a ile np. w Starostwie jest kolesi na stanowiskach co zielonego pojęcia nie mają o pracy, co nie mieli co z nimi zrobić a zwolnić ich nie mogli z wiadomych powodów.
Wystarczy przejść się z Urzędu do Urzędu jakie są powiązania, tam szary pracownik z wykształceniem pracy nie znajdzie.
kontynuując ! WYCIĄGAJCIE WNIOSKI z tych obserwacji... bo z samego gadania nie wynika NIC !
WNIOSKI !!!!! czy to takie trudne ? czy społeczeństwo Myślenic nie umie ? dokonać takie podstawowego procesu myślowego ? wystarczy poszukać genezy problemu ... winnego/odpowiedzialnego... i już !
[quote=gość: ja:-)] modliszka a kto Ci tak dał popalic tobedzie lepiej zopiniowac [/quote]
Właśnie problem w tym, że z oczywistych względów nie chciałam konkretyzować jaka to placówka, ani tym bardziej opisywać i podawać do opinii publicznej imion czy nazwisk ...bo to naruszałoby już dobra osobiste... nie jestem samobójcą :-) ale doprawdy tak dała zołza popalić, że na samą myśl, że muszę tam jechać w najbliższy piątek już wierci w żołądku ;-)
Ale chciałam też jedną rzecz sprostować, a której nie napisałam wcześniej...
Oczywiście, żeby tu nie obrażać innych osób, które naprawdę solidnie pracują- w urzędach i placówkach są też i miłe Panie, a wręcz czasami bardzo miłe i tylko pojawia się pytanie....czy te mniej miłe tj. te zołzowate, na które mam nieprzyjemność trafiać są takie zawsze zołzowate czy zawsze pechowo trafiam na ich "gorsze dni" ;-) sama jestem wyszczekana i też niekiedy zozłzowata, ale zwykle wtedy gdy ktoś "nadepnie mi na odcisk" a takim jest właśnie "arogancja i nieuprzejmość" o której wspomniałam w pierwszym poście...
[quote=gość: anjo] mnie najbardziej zadziwia pani siedząca na dzienniku podawczym w UM, jej zadaniem jest przyjąć pismo i klepnąć pieczątkę, ale ona nie, po podejściu petenta na jej twarzy budzi się niesmak, sprawia wręcz wrażenie obrażonej, że ktoś ośmiela się zakłócać jej spokój , po czym zaczyna się dyskusja, jeśli ktoś nie zna przepisów, gotów ustąpić i biegać od drzwi do drzwi, by ostatecznie powrócić lub zrezygnować [/quote]
Na dzienniku podawczym jak sienie mylę jest taka czarna fajniutka laseczka? O niej mowa?
[quote=gość: Andrjej] gość: anjo napisał/a: mnie najbardziej zadziwia pani siedząca na dzienniku podawczym w UM, jej zadaniem jest przyjąć pismo i klepnąć pieczątkę, ale ona nie, po podejściu petenta na jej twarzy budzi się niesmak, sprawia wręcz wrażenie obrażonej, że ktoś ośmiela się zakłócać jej spokój , po czym zaczyna się dyskusja, jeśli ktoś nie zna przepisów, gotów ustąpić i biegać od drzwi do drzwi, by ostatecznie powrócić lub zrezygnować
No widzę, że pojawiły się odważniejsze wypowiedzi....No i właśnie, jak się zachować gdy Pani sprawia wrażenie "solidnie obrażonej"....? A co do przepisów etc. to ostatnio przekonałam się że aby móc zadać jakiekolwiek pytanie trzeba je tak skonkretyzować, najlepiej sypać od razu odpowiednimi artykułami z DZ.U., po to tylko aby Pani odpowiadająca na nie przypadkiem nie została obarczona tym, że źle cie poinformowała, bo przecież ty nie skonkretyzowałeś pytania, bądź podałeś jej błędny nr Dziennika ;-).....
Witam wszystkich forumowiczów...mieszkańców i nie tylko :-) Jestem tu "Nowa", ale od razu postanowiłam uaktywnić się z prowokacyjnym tematem, który zapewne wywoła burzę w szklance wody...Proponuję temat dotyczący opinii odnośnie pracy WSZYSTKICH urzędów czy placówek państwowych.....etc). Do poruszenia tej kwestii przyczyniła się niekompetencja pewnych Pań w pewnym urzędzie(...), która mnie tak dotknęła, że zakończyła się rozmową z samym kierownikiem tejże placówki..... Proszę o opinie i rady jak sobie poradzić w sytuacjach, gdy "urzędasy" doprowadzają do szewskiej pasji.... ?
no to się zacznie...
hehehe
Mnie to najbardziej boli to, że urzędy nie współpracują między sobą. Cokolwiek się zmieni w naszym, życiu to trzeba lecieć do skarbówki, do starostwa, do sądu,i do U.miasta. I wszędzie trzeba się o wszystko prosić i to pięknie ładnie, i z opanowaniem bo potem tylko problemy. Czy nie ma możliwości wprowadzenia jakiegoś systemu by załatwić wszystko w jednym urzędzie i przesłać dane do innych urzędów? ciekawa jestem...
Czy ktoś pokusi się kiedyś ilu urzędników było za tak bardzo podobno zbiurokratyzowanej komuny a ilu jest teraz?
A miało być odwrotnie?
Komunę obalano podobno po to aby to obywatel decydował o sobie a nie urzędnik?
W Pcimiu zamiast redukować etaty, zwiększa się ich ilość rozdając posady wśród znajomych i ich córek.
Kiedyś potwierdzenie czegokolwiek dostawało się "od ręki". Teraz są komputery, więc czeka się przynajmniej 1 dzień. Urzędnicy myślą, że wszyscy petenci mieszkają w Myślenicach. Dawnej był goniec, teraz pocztą e-mail urzędnicy piszą sobie chyba pozdrowienia.
Należy być pokornym i czekać na zaświadczenie, potwierdzenie itd.
[[quote=modliszka] Do poruszenia tej kwestii przyczyniła się niekompetencja pewnych Pań w pewnym urzędzie(...), która mnie tak dotknęła, że zakończyła się rozmową z samym kierownikiem tejże placówki..... Proszę o opinie i rady jak sobie poradzić w sytuacjach, gdy "urzędasy" doprowadzają do szewskiej pasji.... ? [/quote]
ale o jaki konkretny urząd ci chpodzi bo jak wiadomo są "urzędnicy" i urzędnicy. Nie należy wszystkich wkładać do przysłowiowego jednego worka. Inną sprawą jest fakt że "my Myślenice" mamy aspirację conajmniej jak Kraków, ale niestety jeszcze nam do tego daleko
Najbardziej czego nie lubię to załatwiania spraw urzędowych w naszym mieście, nie dlatego,że są skomplikowane ale dlatego ,że najczęściej komplikują je pracownicy z urzędów. Często bywają bardzo nie mili i sprawiają wrażenie, że łaskę robią ,że wogóle tam są.
modliszka a kto Ci tak dał popalic tobedzie lepiej zopiniowac
nie wszyscy są beznadziejni ale wielu nie powinno wykonywać pracy urzędnika. niekompetencja, a nawet brak elementarnej wiedzy w zakresie, którym się zajmują. wygodnictwo, częste zbywanie petenta i arogancja wobec ludzi. tak można podsumować pracę niektórych naszych urzędników. wydaje mi się, że panowie urzędnicy w tym negatywnym wizerunku przodują ale jest taka jedna pani...
Temat zamiast rozwinięcia we własciwym kierunku schodzi na przysłowiowe" jedna pani drugiej pani powiedziała..."
Z całym szacunkiem, ale to chyba nie miejsce na publiczny lincz dla niektórych osób z nazwiska i imienia.
Masz problem z urzędnikiem - każdy z nich ma swojego przełozonego.
Dobranoc.
Kiedyś pan Starosta powiedział na spotkaniu z całą setką pracowników, że "petent to nasz pan", powiedział nawet więcej, "petent to nasz pracodawca". O ile sobie przypominam to był pan Adam Gumularz rodem z Sułkowic panujący w Starostwie w roku 2003 i dalej, jakoś zaraz po Ignacu P.
Ja wtedy "służyłem" w starostwie i pomyślałem, że najlepiej to się zwolnić bo za te marną jałmużnę co na najtańsze piwo raz w tygodniu nie wystarcza, to nie ma co usługiwać. Dzisiaj jestem szczęśliwy, bo nie muszę sie przejmować i w morde lać gośći, którzy widząc jak sobie spokojnie piję w barze jedno piwo na dwa tygodnie mówią, że "za ich podatki piję" hehe. ZWOLNIŁEM SIĘ W CZERWCU ŁOŃSKIEGO ROKU (2010-go) Teraz to ja jestem pracodawcą pana Starosty, hehe, cóż a ironia losu.... buźka urzędasy, a szczególnie urzędniczki.
Pietras-były urz.Staros - panie były urzędniku może czas wytrzeźwieć? ;)
każdy jest zmęczony i może mieć gorszy dzień ale nikt nikogo na siłę w pracy nie trzyma. jeśli ktoś podpisał umowę o pracę to powinien wykonywać swoje obowiązki, a nie marzyć o kopaniu klientów. przecież na jego miejsce są inni chętni, którzy lepiej wykonają swoją pracę. chyba dla petentów lepiej, że pan odszedł ze stanowiska. jeśli dla pana również obróciło się to na korzyść, to można mówić o happy endzie
Pietras dobrze gada ! ( .... Stary :) "5" zeta Ci wiszę, pozyczone na poczcie !! zeby nie było ze od razu na piwo)
a co do wypowiedzi "wiodące" otóż niekompetencja jest wynikiem braku wiedzy, wykształcenia, doświadczenia itd. jak sie nie wie co sie robi to sie człowiek boi wszystkiego.... a za pensją którą płacą ... będą pracować tylko tacy mało wiedzący w konsekwencji wszędzie
mnie najbardziej zadziwia pani siedząca na dzienniku podawczym w UM, jej zadaniem jest przyjąć pismo i klepnąć pieczątkę, ale ona nie, po podejściu petenta na jej twarzy budzi się niesmak, sprawia wręcz wrażenie obrażonej, że ktoś ośmiela się zakłócać jej spokój , po czym zaczyna się dyskusja, jeśli ktoś nie zna przepisów, gotów ustąpić i biegać od drzwi do drzwi, by ostatecznie powrócić lub zrezygnować
Pietras u mnie masz następne piwo, a ile np. w Starostwie jest kolesi na stanowiskach co zielonego pojęcia nie mają o pracy, co nie mieli co z nimi zrobić a zwolnić ich nie mogli z wiadomych powodów.
Wystarczy przejść się z Urzędu do Urzędu jakie są powiązania, tam szary pracownik z wykształceniem pracy nie znajdzie.
czy oprócz gadania ? można z tym coś zrobić ? NIE ... człowiek inteligentny nie dziwi się rzeczom, o których istnieniu winien wiedzieć !
a Wy się podniecacie jak małe dzieci :) ten nie miły tamten nie miły.... nie podoba się :) wysłać pocztą !
kontynuując ! WYCIĄGAJCIE WNIOSKI z tych obserwacji... bo z samego gadania nie wynika NIC !
WNIOSKI !!!!! czy to takie trudne ? czy społeczeństwo Myślenic nie umie ? dokonać takie podstawowego procesu myślowego ? wystarczy poszukać genezy problemu ... winnego/odpowiedzialnego... i już !
[quote=gość: ja:-)] modliszka a kto Ci tak dał popalic tobedzie lepiej zopiniowac [/quote]
Właśnie problem w tym, że z oczywistych względów nie chciałam konkretyzować jaka to placówka, ani tym bardziej opisywać i podawać do opinii publicznej imion czy nazwisk ...bo to naruszałoby już dobra osobiste... nie jestem samobójcą :-) ale doprawdy tak dała zołza popalić, że na samą myśl, że muszę tam jechać w najbliższy piątek już wierci w żołądku ;-)
Ale chciałam też jedną rzecz sprostować, a której nie napisałam wcześniej...
Oczywiście, żeby tu nie obrażać innych osób, które naprawdę solidnie pracują- w urzędach i placówkach są też i miłe Panie, a wręcz czasami bardzo miłe i tylko pojawia się pytanie....czy te mniej miłe tj. te zołzowate, na które mam nieprzyjemność trafiać są takie zawsze zołzowate czy zawsze pechowo trafiam na ich "gorsze dni" ;-) sama jestem wyszczekana i też niekiedy zozłzowata, ale zwykle wtedy gdy ktoś "nadepnie mi na odcisk" a takim jest właśnie "arogancja i nieuprzejmość" o której wspomniałam w pierwszym poście...
[quote=gość: anjo] mnie najbardziej zadziwia pani siedząca na dzienniku podawczym w UM, jej zadaniem jest przyjąć pismo i klepnąć pieczątkę, ale ona nie, po podejściu petenta na jej twarzy budzi się niesmak, sprawia wręcz wrażenie obrażonej, że ktoś ośmiela się zakłócać jej spokój , po czym zaczyna się dyskusja, jeśli ktoś nie zna przepisów, gotów ustąpić i biegać od drzwi do drzwi, by ostatecznie powrócić lub zrezygnować [/quote]
Na dzienniku podawczym jak sienie mylę jest taka czarna fajniutka laseczka? O niej mowa?
[quote=gość: Andrjej] gość: anjo napisał/a: mnie najbardziej zadziwia pani siedząca na dzienniku podawczym w UM, jej zadaniem jest przyjąć pismo i klepnąć pieczątkę, ale ona nie, po podejściu petenta na jej twarzy budzi się niesmak, sprawia wręcz wrażenie obrażonej, że ktoś ośmiela się zakłócać jej spokój , po czym zaczyna się dyskusja, jeśli ktoś nie zna przepisów, gotów ustąpić i biegać od drzwi do drzwi, by ostatecznie powrócić lub zrezygnować
No widzę, że pojawiły się odważniejsze wypowiedzi....No i właśnie, jak się zachować gdy Pani sprawia wrażenie "solidnie obrażonej"....? A co do przepisów etc. to ostatnio przekonałam się że aby móc zadać jakiekolwiek pytanie trzeba je tak skonkretyzować, najlepiej sypać od razu odpowiednimi artykułami z DZ.U., po to tylko aby Pani odpowiadająca na nie przypadkiem nie została obarczona tym, że źle cie poinformowała, bo przecież ty nie skonkretyzowałeś pytania, bądź podałeś jej błędny nr Dziennika ;-).....