Kawa - jako ziarno to jedno, drugie to ekspres, a trzecie - najważniejsze - to barista. Niestety u nas po co szkolić obsługę - przecież spienić mleko i zrobić "ekspresso" to każdy potrafi bez kursów... a później smakuje jak smakuje. A lody... Nowego Targu i tak nikt nie przebije, a myślenickim kawiarniom do tego daleko.
Osobiście wolę kupić lody w sklepie (dobre lody!) i samemu zrobić pucharek z owocami czy dobrym domowym likierem. A do tego kawa z własnego ekspresu lub mukki. Czy taniej wychodzi? Nie sądzę... ale na pewno lepiej smakuje.
Kawa - jako ziarno to jedno, drugie to ekspres, a trzecie - najważniejsze - to barista. Niestety u nas po co szkolić obsługę - przecież spienić mleko i zrobić "ekspresso" to każdy potrafi bez kursów... a później smakuje jak smakuje.
To może opowiedz co ten wielki barista, w przypadku przygotowania espresso za pomocą ekspresu ciśnieniowego, wnosi oprócz wzorków na piance? Magiczny dotyk?
Poczytaj o parzeniu espresso to sam sobie odpowiesz na to pytanie...
Ale po co czytać - przecież gatunek ziarna, sposób palenia, świeżość, grubość mielenia, czas parzenia, temperatura, ciśnienie nie mają znaczenia i kawa i tak się zrobi... klient wypije i po co drążyć temat - nie?
Edit: BTW smutne że Tobie barista kojarzy się wyłącznie z caffeart.
Poczytaj o parzeniu espresso to sam sobie odpowiesz na to pytanie...
Ale po co czytać - przecież gatunek ziarna, sposób palenia, świeżość, grubość mielenia, czas parzenia, temperatura, ciśnienie nie mają znaczenia i kawa i tak się zrobi... klient wypije i po co drążyć temat - nie?
Userman, w wypowiedzi, do której się odnosiłem, wymieniłeś już te elementy, które teraz przypisujesz do baristy. Napisałeś:
userman napisał/a:
Kawa - jako ziarno to jedno, drugie to ekspres, a trzecie - najważniejsze - to barista.
Więc ja się zapytałem, co wnosi barista, oprócz wymienionych ziarna i ekspresu. Co jest takie najważniejsze w jego osobie? Na to Ty mi piszesz, że ziarno (gatunek, palenie, świeżość) oraz parametry, które są zależne od programu "espresso" w automacie (grubość mielenia, czas, temperatura, ciśnienie). Heloł?
Naczytałeś się w internetach o tych baristach i konkursach baristów i chciałbyś za 6 zł dostać kawę przygotowywaną wg specjalnych ceremoniałów, ręcznie mieloną i wyciskaną ręczną prasą, a najlepiej na ziarnie Kopi Lupak... Po to wymyślono automatyczne ekspresy barowe, żeby przygotowanie dobrej kawy, nie perfekcyjnie idealnej, ale po prostu dobrej, było szybkie, proste i powtarzalne. Inaczej za to swoje espresso musiałbyś płacić pewnie po 6 EUR, a nie 6 zł. Jedyna rzecz, którą mogliby poprawić właściciele kawiarni, to nie oszczędzać na ziarnie i nie kupować najtańszej przemysłówki i wcale do stworzenia dobrej kawy nie trzeba ekspedientek wysyłać na kursy i szkolenia baristyczne za kilkaset złotych, zwłaszcza jeśli musiałyby robić to espresso na marnym ziarnie. Chyba, że niektórym kawa będzie smakować lepiej, jak zobaczą na ścianie dyplom ukończenia takiego kursu przez pracownika kawiarni.
W ogóle piszesz jakieś dziwne rzeczy, że niby domowa kawa wychodzi drożej niż w kawiarni (pomijając koszty ekspresu ciśnieniowego)? Ogłaszasz się smakoszem i znawcą, zarzucając, że nie wiem na czym polega parzenie espresso, a cenisz sobie lody z przemysłowej produkcji z całą tą chemią, syropem glukozowo-fruktozowum i mączką jajeczną. No brawo...
Zacznijmy od tego że nigdzie nie twierdzę że jestem znawcą, po prostu od wielu lat korzystam z automatu i wiem że tam kawa może być co najwyżej przeciętna. Owszem szybko, łatwo i powtarzalnie przeciętnie. BTW nawet automaty mają regulację temperatury i grubości mielenia, a to do danego ziarna trzeba po prostu odpowiednio dobrać by wydobyć wszystko co się z ziarna. Nie wiem tego z wyczytania w "internetach" tylko z własnego doświadczenia.
Znam wielu baristów i ludzie z branży "kawy" każdy powie że to od umiejętności baristy dużo zależy to tak jak w każdej innej usłudze, nie narzędzia ale wiedza i umiejętności pozwalają wykonać usługę na wysokim poziomie (narzędzia oczywiście mogą pomóc, ale gry z fachowca d..a to i narzędzia nie dadzą rady).
Kawa w domu jest droższa? Tak nie napisałem - poddałem natomiast w wątpliwość czy jest jakoś wyraźnie tańsza. Zrobiłem kiedyś kalkulację kosztów zakupu, eksploatacji (filtry, odkamienianie itp) ekspresów które mam (zarówno kolba jak i automat) i koszt kawy (prąd i wodę pominąłem) - stąd moje wnioski. To znowu nie wyczytanie w "internetach" - tylko własne doświadczenie.
Mukka wychodzi taniej - ale przy takim ciśnieniu nigdy nie zrobisz espresso (to również z doświadczenia). Może w aeropresie tak, ale tego nie wiem, bo nie korzystam.
Na koniec swojej wypowiedzi chyba brakuje Ci już argumentów skoro odnosisz się z kawą do lodów. Owszem wolę czasem zjeść lody haagen dazs niż te w 7mce (choć to w ogóle rzadko się zdarza bo nie jestem fanem amerykańskich lodów, choć ta firma ma akurat polskie korzenie) - po prostu bardziej mi smakują, oczywiście nie umywają się do rzemieślniczych z Nowego Targu.
Nie wiem czy jadłeś lody w italii i nie mówię o chemicznych automatach z proszku (które w Polsce też są popularne bo niby własnoręcznie robione a tak naprawdę w gotowych półproduktów, a że lecą z automatu więc sprawiają wrażenie nie chemicznych) tylko prawdziwych lodach na wagę z naturalnych składników. To jest dla mnie wzór lodów. Żarneccy widać że się starają dbać o jakość, smak... lokalnie niestety nie zauważyłem dla nich konkurencji.
Otwarcie na 19 lutego zapowiedzieli-informacja na karteczce, ale obiło mi się o uszy, że to właściciele ,,SOWY". A jeśli chodzi o wystrój to chyba każdy będzie lepszy od poprzedniego ;)
Dokładnie tak ;)
Bo mi i kawa i lody smakują, a bita śmietana, najlepsza w Myślenicach ;)
Kawa - jako ziarno to jedno, drugie to ekspres, a trzecie - najważniejsze - to barista. Niestety u nas po co szkolić obsługę - przecież spienić mleko i zrobić "ekspresso" to każdy potrafi bez kursów... a później smakuje jak smakuje. A lody... Nowego Targu i tak nikt nie przebije, a myślenickim kawiarniom do tego daleko.
Osobiście wolę kupić lody w sklepie (dobre lody!) i samemu zrobić pucharek z owocami czy dobrym domowym likierem. A do tego kawa z własnego ekspresu lub mukki. Czy taniej wychodzi? Nie sądzę... ale na pewno lepiej smakuje.
To może opowiedz co ten wielki barista, w przypadku przygotowania espresso za pomocą ekspresu ciśnieniowego, wnosi oprócz wzorków na piance? Magiczny dotyk?
Poczytaj o parzeniu espresso to sam sobie odpowiesz na to pytanie...
Ale po co czytać - przecież gatunek ziarna, sposób palenia, świeżość, grubość mielenia, czas parzenia, temperatura, ciśnienie nie mają znaczenia i kawa i tak się zrobi... klient wypije i po co drążyć temat - nie?
Edit: BTW smutne że Tobie barista kojarzy się wyłącznie z caffeart.
Userman, w wypowiedzi, do której się odnosiłem, wymieniłeś już te elementy, które teraz przypisujesz do baristy. Napisałeś:
Więc ja się zapytałem, co wnosi barista, oprócz wymienionych ziarna i ekspresu. Co jest takie najważniejsze w jego osobie? Na to Ty mi piszesz, że ziarno (gatunek, palenie, świeżość) oraz parametry, które są zależne od programu "espresso" w automacie (grubość mielenia, czas, temperatura, ciśnienie). Heloł?
Naczytałeś się w internetach o tych baristach i konkursach baristów i chciałbyś za 6 zł dostać kawę przygotowywaną wg specjalnych ceremoniałów, ręcznie mieloną i wyciskaną ręczną prasą, a najlepiej na ziarnie Kopi Lupak... Po to wymyślono automatyczne ekspresy barowe, żeby przygotowanie dobrej kawy, nie perfekcyjnie idealnej, ale po prostu dobrej, było szybkie, proste i powtarzalne. Inaczej za to swoje espresso musiałbyś płacić pewnie po 6 EUR, a nie 6 zł. Jedyna rzecz, którą mogliby poprawić właściciele kawiarni, to nie oszczędzać na ziarnie i nie kupować najtańszej przemysłówki i wcale do stworzenia dobrej kawy nie trzeba ekspedientek wysyłać na kursy i szkolenia baristyczne za kilkaset złotych, zwłaszcza jeśli musiałyby robić to espresso na marnym ziarnie. Chyba, że niektórym kawa będzie smakować lepiej, jak zobaczą na ścianie dyplom ukończenia takiego kursu przez pracownika kawiarni.
W ogóle piszesz jakieś dziwne rzeczy, że niby domowa kawa wychodzi drożej niż w kawiarni (pomijając koszty ekspresu ciśnieniowego)? Ogłaszasz się smakoszem i znawcą, zarzucając, że nie wiem na czym polega parzenie espresso, a cenisz sobie lody z przemysłowej produkcji z całą tą chemią, syropem glukozowo-fruktozowum i mączką jajeczną. No brawo...
Zacznijmy od tego że nigdzie nie twierdzę że jestem znawcą, po prostu od wielu lat korzystam z automatu i wiem że tam kawa może być co najwyżej przeciętna. Owszem szybko, łatwo i powtarzalnie przeciętnie. BTW nawet automaty mają regulację temperatury i grubości mielenia, a to do danego ziarna trzeba po prostu odpowiednio dobrać by wydobyć wszystko co się z ziarna. Nie wiem tego z wyczytania w "internetach" tylko z własnego doświadczenia.
Znam wielu baristów i ludzie z branży "kawy" każdy powie że to od umiejętności baristy dużo zależy to tak jak w każdej innej usłudze, nie narzędzia ale wiedza i umiejętności pozwalają wykonać usługę na wysokim poziomie (narzędzia oczywiście mogą pomóc, ale gry z fachowca d..a to i narzędzia nie dadzą rady).
Kawa w domu jest droższa? Tak nie napisałem - poddałem natomiast w wątpliwość czy jest jakoś wyraźnie tańsza. Zrobiłem kiedyś kalkulację kosztów zakupu, eksploatacji (filtry, odkamienianie itp) ekspresów które mam (zarówno kolba jak i automat) i koszt kawy (prąd i wodę pominąłem) - stąd moje wnioski. To znowu nie wyczytanie w "internetach" - tylko własne doświadczenie.
Mukka wychodzi taniej - ale przy takim ciśnieniu nigdy nie zrobisz espresso (to również z doświadczenia). Może w aeropresie tak, ale tego nie wiem, bo nie korzystam.
Na koniec swojej wypowiedzi chyba brakuje Ci już argumentów skoro odnosisz się z kawą do lodów. Owszem wolę czasem zjeść lody haagen dazs niż te w 7mce (choć to w ogóle rzadko się zdarza bo nie jestem fanem amerykańskich lodów, choć ta firma ma akurat polskie korzenie) - po prostu bardziej mi smakują, oczywiście nie umywają się do rzemieślniczych z Nowego Targu.
Nie wiem czy jadłeś lody w italii i nie mówię o chemicznych automatach z proszku (które w Polsce też są popularne bo niby własnoręcznie robione a tak naprawdę w gotowych półproduktów, a że lecą z automatu więc sprawiają wrażenie nie chemicznych) tylko prawdziwych lodach na wagę z naturalnych składników. To jest dla mnie wzór lodów. Żarneccy widać że się starają dbać o jakość, smak... lokalnie niestety nie zauważyłem dla nich konkurencji.
Otwarcie na 19 lutego zapowiedzieli-informacja na karteczce, ale obiło mi się o uszy, że to właściciele ,,SOWY". A jeśli chodzi o wystrój to chyba każdy będzie lepszy od poprzedniego ;)
Co to jest? To powyżej?