Forum » Myślenice

Alkoholizm

  • robertos robertos 25 lis 2012

    Moje pytanie moze okazac sie glupie ale zastanawiam sie jak to jest w naszym prawie ze pijany czlowiek alkoholik terroryzuje rodzine robi nie samowite awantury pastwi sie nad rodzina przepija wszystko trafia do szpitala na leczenie a po wyjsciu nie ma zainteresowania ta sprawa dzielnicowego ani kuratora mysle ze dopiero jak dochodzi do nieszczescia to wtedy wszyscy zaczynaja sie tlumaczyc

    41 7 Cytuj
  • robertos robertos 25 lis 2012

    Minusik to pewno od osoby ktora tymi sprawami sie zajmuje

    21 5 Cytuj
  • 25 lis 2012

    Minusik od MOPSiKA , za ich ofiarną pełną poświęcenia pracę ( teraz czekam na minusiki:):):))

    29 9 Cytuj
  • robertos robertos 25 lis 2012

    Oj widze ze juz ciebie muza nie lubia

    4 2 Cytuj
  • 25 lis 2012

    Przemysł alkoholowy dba o swój interes i ma bardzo silne lobby. Płacimy ogromne pieniądze za to, że część społeczeństwa jest uzależniona. Koszty z tym związane kilkakrotnie przewyższają zyski naszej gospodarki z obrotu alkoholem. Ale co tam, stać nas!

    "(...) 1. Najbardziej szkodliwymi substancjami uzależniającymi są te, które są klasyfikowane jako mniej szkodliwe, najłatwiej dostępne i społecznie akceptowane w naszych społeczeństwach.
    Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazało, iż alkohol pod względem wpływu
    na jednostkę oraz całe społeczeństwa jest najbardziej szkodliwym ze środków
    psychoaktywnych używanych w celu relaksu.
    2. Chociaż tylko połowa ludzi na świecie deklaruje picie alkoholu, stanowi on trzecią
    przyczynę złego stanu zdrowia i przedwczesnych zgonów zaraz po ryzykownych
    zachowaniach seksualnych i niskiej masie ciała noworodków.
    Natomiast w przedziale wiekowym między 25 a 59 rokiem życia, główną przyczyną
    zgonów oraz złego stanu zdrowia jest właśnie alkohol. (...)"
    Źródło: http://www.parpa.pl/images/file/Alice%20rap_fakty%20na%20temat%20uzaleznien.pdf

    http://www.wiadomosci24.pl/artykul/dlaczego_alkohol_inaczej_traktujemy_niz_narkotyki_205720.html?sesja_gratka=a10f5265ae89883cd15a8f6ddeef421e

    "(...) Amerykanie ustalili, że wydając jednego dolara na profilaktykę oszczędza się 7 dol. w innych dziedzinach lecznictwa. U nas leczy się skutki.

    Picie zajmuje czwarte miejsce pod względem barier uniemożliwiających wydostanie się z biedy. Tak tworzy się zaklęty krąg szturmujących okienka w opiece społecznej. (...)
    Barbara Kehl, psycholog od uzależnień i biegła sądowa, która często uczestniczy w sprawach rodzinnych, mówi: - Dopóki komisja, sąd, biegli będą się zajmować tylko alkoholikiem, a nie również rodziną, chronieniem dzieci przed skutkami zachowań aspołecznych osoby uzależnionej, możemy mówić o pewnym stereotypie administracyjnego koła. Niewielki procent osób zobowiązanych do leczenia podejmuje terapię. Jeśli uaktywni się środowisko osoby uzależnionej, to skuteczność będzie większa. Wówczas uruchomione zostaną procedury, w ramach już istniejących struktur, ochrony nieletnich dzieci, ponoszenia odpowiedzialności za przemoc czy inne przestępstwa, zaniedbanie, zaniechanie. Motywowanie środowiska alkoholika do korzystania z własnych praw i egzekwowania obowiązków wobec nieletnich dzieci jest istotnym uzupełnieniem działań związanych z tzw. rozwiązywaniem problemów alkoholowych. (...)"

    Źródło: http://niniwa2.cba.pl/gietka_ile_kosztuje_pijak.htm

    11 2 Cytuj
  • Basia 25 lis 2012

    [cytat=muza]Minusik od MOPSiKA , za ich ofiarną pełną poświęcenia pracę ( teraz czekam na minusiki:):):))

    a ode mnie masz plusika:)

    11 3 Cytuj
  • 26 lis 2012

    zdjecie
    Zastanawiam się, jak to z nami jest.
    Z jednej strony - z odradzą patrzymy na alkoholików, którzy "w niedziele od rana pijani chodzą" jak na "element" społeczenstwa. A z drugiej strony - na kazdej imprezie, równiez rodzinnej, na stole stoi wódka, do obiadu winko a do grilla piwko. A z trzeciej - równiez oburzamy się, kiedy osoby niepelnoletnie się upijają czy w ogole piją. Jak to jest? My minimalizujemy wagę alkoholu jako cos niegroźnego (no bo to nie narkotyki), jak cos normalnego (bo "kazdy" pije) a jednoczesnie nie radzimy sobie z wizerunkiem siebie - jak obcokrajowcy mówią, ze Polacy piją. Jak zareaguje statystyczny Kowlaski? "No ale przeciez nie tak, jak Rosjanie. Tamci to dopiero piją!"

    Denerwuje nas nasz wizerunek, a z drugiej sami tego nie zmieniamy, nie zmieniamy sposobu postrzegania przez dzieci, właśnie tą wódeczką na stole. Nie, nie mówie ze mamy nie pic wcale, ze nalezy wprowadzic prohibicję. Zastanawia mnie ten ewenement Polaków którzy zawsze znajdują usprawiedliwienie dla picia własnie, odnoszą sie do innych krajów, do innych uzywek, minimalizują wpływ alkoholu na własny organizm jednoczesnie potępiając albo tych, których dopadł alkoholizm, albo tych, którzy nie mając innego wzroca w domu, piją w młodym wieku. W polskiej rzeczywistości społecznej picie alkoholu jest niemal częścią wiekowej tradycji, na którą istnieje ogólne przyzwolenie większości społeczeństwa. Od maleńkości jesteśmy oswajani z mocno zakrapianymi trunkami uroczystościami rodzinnymi typu imieniny, urodziny czy ślub. Fakt ten utrudnia rozpoznanie tego, kiedy picie alkoholu jest dla osoby zachowaniem w pełni przez nią kontrolowanym, a kiedy zaczyna być problemem polegającym na nadużywaniu lub uzależnieniu się od alkoholu. Mentalność społeczeństwa polskiego daje przyzwolenie, nawet najmłodszym, dla popijania piwka albo „smakowania” winka. Nie dziwi zatem fakt, że po alkohol sięgają coraz młodsze pokolenia, a wiek inicjacji alkoholowej z roku na rok obniża się. Relatywnie częściej po alkohol sięgają dzieci w wieku dorastania. Eksperymentują z różnymi używkami, nie tylko z alkoholem. Próbują papierosów albo narkotyków. Na ten okres rozwojowy przypada też niejednokrotnie inicjacja seksualna. Pierwsze kontakty płciowe młodzieży nierzadko mają miejsce po wypiciu alkoholu, który znosi kontrolę własnych zachowań.
    Okres dorastania to czas „burzy i naporu”. Nastolatek poszukuje swojego miejsca w świecie, określa własną tożsamość, buduje poczucie „Ja”. Czasem sposobem demaskowania swojej natury jest eksperymentowanie z różnego typu używkami, między innymi z alkoholem. Dlaczego dzieci zaczynają pić? Z różnych powodów. Piją dla towarzystwa, np. na dyskotece, na imprezie u znajomych, piją z potrzeby zaimponowania innym, chęci poczucia się jak dorosły, piją z ciekawości, piją, bo inni piją. Ulegają namowom rówieśników, nie potrafią ulec presji otoczenia, a poza tym zależy im na akceptacji kolegów, więc głupio odmówić. Młodzież sięga po alkohol, bo czuje przyzwolenie dla picia ze strony dorosłych. Nierzadko sami rodzice modelują postawy aprobujące alkohol, gdyż w domu borykają się z problemem alkoholowym. Alkohol jest też środkiem rozwiązywania trudności rodzinnych. Wódką czy piwem można zapić problemy, zapomnieć o szarej rzeczywistości. Alkohol także „dodaje” odwagi, człowiek staje się bardziej towarzyski i rozmowny, co stanowi „lekarstwo” dla nieśmiałych nastolatków. Picie alkoholu przez młodzież stanowi też sposób kontestacji świata, to wyraz młodzieńczego buntu, chęci poszerzenia swojej autonomii i swobody działania. Znaczny procent nastolatków sięga po alkohol przed osiągnięciem pełnoletniości. Łatwy dostęp do trunków wpływa też na szerzący się problem alkoholizmu wśród młodzieży. Nikt nie pyta ich w sklepie o dowód osobisty, zatem daje niemą zgodę: „Idź i pij”.
    Rygorystyczne zakazy rodziców co do picia alkoholu jedynie podsycają fascynację młodzieży piwem czy wódką. Pojawia się chęć przełamania tabu, „zakazany owoc” kusi coraz bardziej. Sposób picia prezentowany w młodości wykazuje tendencję do utrwalania lub pogłębiania się w życiu dorosłym. Konsoliduje się swoisty rytuał i styl picia. Jeżeli ktoś spożywał alkohol od czasu do czasu, sporadycznie, dla towarzystwa, w granicach akceptowanych społecznie, w życiu dorosłym również odznacza się podobnym stosunkiem do alkoholu – pije okazjonalnie. Jeśli jednak dziecko piło coraz więcej i coraz częściej, może już w okresie adolescencji uzależnić się od alkoholu, a problem choroby alkoholowej będzie wracał w życiu dorosłym. Młodzi ignorują konsekwencje zdrowotne picia wódki. Wydaje się im, że alkoholizm to problem, który ich nie dotyczy.
    W zeszłym roku szkolnym pośród młodzieży w wieku od 11 do 15 roku życia przeprowadzono sondaż diagnostyczny, którego celem było uzyskanie informacji na temat wiedzy uczniów o środkach uzależniających oraz ich doświadczeń z tymi środkami. Dane, które uzyskałyśmy w wyniku sondażu, są podobne do wyników badań ogólnopolskich, przeprowadzonych m.in. przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Okazało się, iż:
    - uczniowie doskonale znają nazwy wielu środków uzależniających (w tym nazwy slangowe),
    - 94% uczniów ma za sobą inicjację alkoholową, czyli przynajmniej raz piło alkohol, np. lampkę szampana, parę łyków piwa,
    - są uczniowie, którzy przyznają się do spożywania alkoholu podczas uroczystości rodzinnych, spotkań z rówieśnikami,
    - dla większości uczniów normą jest spożywanie alkoholu w sytuacjach towarzyskich,
    - uczniowie swoim myśleniu o alkoholu posługują się stereotypami („piwo to napój”, „nie ma dobrej zabawy bez alkoholu”, „wszyscy dorośli piją”, „alkohol jest lekarstwem na niektóre choroby”, „zawsze będę umiał kontrolować swoje picie i mnie uzależnienie nie grozi”),
    - dla wielu uczniów zakup alkoholu w sklepie nie stanowi większego problemu.
    Problem związany z piciem alkoholu przez młodzież staje się coraz bardziej poważny. Jeśli chcemy, by nasze dzieci żyły w trzeźwości, powinniśmy się mu bliżej przyjrzeć. Wszechobecna reklama, traktująca alkohol jako antidotum na wszystkie kłopoty, przyzwolenie społeczne na picie (choćby piwa bezalkoholowego), możliwość zakupu alkoholu przez dzieci powinno wzbudzić niepokój u rodziców i ich większe zainteresowanie tym problemem. Obecna sytuacja społeczno- ekonomiczna sprzyja sięganiu po alkohol i inne używki. Oto czynniki ryzyka:
    - społeczna akceptacja picia i przyzwolenie otoczenia,
    - dostępność alkoholu i innych substancji,
    - osłabienie więzi rodzinnych z jednej strony, a budowanie więzi przy pomocy
    alkoholu, propagowanie przez środki masowego przekazu- z drugiej strony,
    - wpływ grupy rówieśniczej (obawa przed odrzuceniem),
    - trudna sytuacja materialna wielu rodzin,
    - negatywne wzory picia z najbliższego otoczenia,
    - zaniedbanie rozwoju duchowego (religia, działania na rzecz innych ludzi),
    - niepowodzenia szkolne, brak aspiracji i zaniżone poczucie własnej wartości.
    Uświadomienie sobie zagrożenia związanego z piciem alkoholu przez młodych ludzi jest pierwszym krokiem do podjęcia działań profilaktycznych. Jest to zadanie dla rodziców i dla szkoły, zwłaszcza jednak dla rodziców!
    Na wiele czynników nie mamy wpływu. Ale na wiele- tak. Nawet, jeśli nasze działania nie przyniosą zadawalającego nas efektu, to świadomość, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, będzie stanowić dla nas wystarczające zadośćuczynienie. A teraz konkretnie, co my rodzice możemy zrobić:
    Po pierwsze: nie należy dzieci do 18 roku życia częstować żadnym alkoholem, w tym piwem i szampanem bezalkoholowym. Nie należy podawać dzieciom soku, czy innego napoju w kieliszkach. W ten sposób bowiem przygotowujemy dzieci do tradycji picia. Pokazujemy im, że picie alkoholu jest czymś naturalnym i powszechnym.
    Po drugie: warto budować silną więź z dzieckiem, która może uchronić je przed szukaniem akceptacji w grupach negatywnych. Więzi osobowe są niezbędnym warunkiem przestrzegania zasad, o których będzie mowa w kolejnym punkcie. Wprowadzanie zasad bez więzi prowadzi do buntu. Josh McDowell- amerykański psycholog specjalizujący się w sprawach młodzieży podaje 6 kroków do budowania więzi:
    1-afirmacja, czyli pozytywne potwierdzenie uczuć dziecka (ciesz się z dzieckiem, smuć się z nim),
    2-akceptacja dziecka takim, jakim jest,
    3-docenianie go za każdy drobny nawet sukces,
    4-dostępność naszej osoby zawsze, gdy dziecko nas potrzebuje,
    5-współodczuwanie,
    6-gotowość do rozliczenia, czyli stawianie wymagań i ponoszenie przez dziecko konsekwencji ich nieprzestrzegania.
    Po trzecie: w każdym domu powinny być jasne zasady dotyczące ważnych dziedzin życia:
    nauki, obowiązków domowych, zachowania względem innych ludzi, również używania alkoholu przez młodych ludzi (jasne postanowienie sprawy, iż jako rodzic nie pozwalam ci używać alkoholu do czasu uzyskania pełnoletności).
    Po czwarte: rozmawiaj z dzieckiem o alkoholu i narkotykach- przekazuj mu obiektywną wiedzę na ten temat.
    Po piąte: zachęcaj dziecko do rozwoju, tzn. do systematycznej nauki (pomagaj mu, gdy ma kłopoty), do uprawiania hobby, poznawania samego siebie.
    Po szóste: interesuj się tym, gdzie i z kim spędza czas Twoje dziecko.
    Mamy świadomość, że wychowanie nie jest rzeczą łatwą. Nie ma również jednoznacznych sposobów, rozwiązań na to, by dzieci nie sięgały po alkohol. Najbardziej narażeni na problemy związane z używaniem alkoholu są młodzi ludzie w wieku dojrzewania, czyli od 12 do 13 roku życia. Pojawia się wtedy chęć sprawdzenia siebie w roli dorosłego.
    „Wszyscy dorośli piją”- tak mówi młodzież. Silna potrzeba bycia w grupie, lęk przed odrzuceniem z powodu bycia innym, rodzi niebezpieczeństwo picia w grupie. Podsumowując- własny przykład, danie młodym ludziom możliwości wyboru w sprawach, w których możemy im ją dać (to uczy odpowiedzialności), postawienie jasnych zasad w sprawie używania przez nich alkoholu- to środki, które zawsze mamy do dyspozycji.
    Warto przeczytać :
    http://sejm.e-prawnik.pl/vi-kadencja/interpelacje/9982.html
    http://www.swiatproblemow.pl/2005_5_3.htm
    http://www.ryszka.com/index.php?go=przemowienia/przemowienia_07_28_3

    13 3 Cytuj
  • 26 lis 2012
    Luna napisał/a:

    Natomiast w przedziale wiekowym między 25 a 59 rokiem życia, główną przyczyną
    zgonów oraz złego stanu zdrowia jest właśnie alkohol. (...)"

    Niestety ale refleksja w tym temacie jest na moment podczas pogrzebu alkoholika.
    Wszyscy wtedy widzą co ten wyskokowy trunek zrobił z osobą którą właśnie żegnają.
    Jest już za późno wtedy, ale i tak ta refleksja mija za kilka dni i nadal przyzwalamy najbliższym, znajomym na upojenia alkoholowe. Przecież ten środek jest sprzedawany legalnie i ogólnodostępny i nie może robić szkód dla ludzi. Jest jednak inaczej. Zaczyna się niewinne od wypicia na rozgrzewkę, na odwagę, każdy powód dobry, a potem staje się to rutyną, zabija powoli, niszcząc wątrobę, układ krążenia, otępiając nasze postrzeganie.

    10 2 Cytuj
  • 3 gru 2012

    Dołączając swój głos do dyskusji chcę zwrócić uwagę na wyjątkowo bulwersującą mnie sprawę. Otóż, przy ul.Słowackiego (naprzeciw geodezji), powstał jesienią tego roku nowy sklep alkoholowy.
    Nie to mnie jednak bulwersuje lecz to, że utworzono w nim również całkiem spore stoisko z zabawkami !!!!! Przechodzę tamtędy codziennie do pracy i pewnego dnia wręcz mi dech zaparło gdy to zobaczyłam. Ja wiem, że jest demokracja, wolność słowa, myśli czy wyboru tudzież wolna konkurencja handlowa i tym podobne dyrdymały, ale czy naprawdę już nad takim przegięciem, z moralnego punktu widzenia, nikt nie czuwa? Pod wielkim szyldem z, celowo zapewne, napisanym błędem ortograficznym, PROCęCIK, Alkohole, etc., stoją na ladzie <<ekstra mocno>> wyeksponowane lalki Barbie i inne zabawki, a ich tło stanowią półki zapełnione butelkami z alkoholem. Aby lepiej przyciągać dzieci!!!! do swojego sklepu alkoholowego, sprzedawca wystawia dodatkowo regał z zabawkami przed sklep. Żałosna i przerażająca hybryda. Czegoś tak ohydnego wśród wielowiekowej tradycji myślenickich handlowców jeszcze nie było. Czym skorupka za młodu nasiąknie.... A ja nie piję i nie chcę, aby moje dziecko, zobaczywszy tam jakąś zabawkę, weszło do tego monopolowego. Nie chcę, aby jego oczy zakodowały zabawki poukładane na przemian z alkoholem! Rada miejska nie powinna się godzić na taki skandal handlowy. Tamtędy chodzi bardzo dużo dzieci do szkoły. Niech się ktoś nad tm zastanowi, no chyba, że w tym mieście nie ma takich...no właśnie, jakich?

    23 4 Cytuj
  • adzygmunt 3 gru 2012

    Brawo Moje miasto!

    8 3 Cytuj
  • 3 gru 2012

    Przypuszczam, że niewiele osób zdaje sobie sprawę jak ogromne zniszczenie wywołuje alkohol w organizmie człowieka. Uszkadza mózg, wątrobę i inne organy. Część z tych zmian jest nieodwracalna:

    http://bioinfo.mol.uj.edu.pl/articles/Krawentek06
    http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/51-alkohol-i-nauka/915-szkodliwy-wplyw-alkoholu-na-mozg.html

    Konsekwencją picia alkoholu w ciąży może być poważne uszkodzenie mózgu dziecka:

    "(...) Alkohol powoduje więcej szkód w rozwijającym się płodzie niż inne substancje łącznie z marihuaną i kokainą. Cząsteczki alkoholu już w drugim tygodniu życia płodowego mogą się przedostać przez łożysko do organizmu dziecka. Choć alkohol może mieć negatywny wpływ na wszystkie narządy to najbardziej powszechnym skutkiem picia w czasie ciąży jest stałe uszkodzenie mózgu, które prowadzi do wielu zmian dotyczących funkcjonowania fizycznego, behawioralnego oraz związanych z uczeniem się, z czego najpoważniejszy jest zespól symptomów nazywany alkoholowym zespołem płodowym (ang. fetal alkohol syndrom – FAS). Dzieci z FAS mają odmienne rysy twarzy i są znacząco mniejsze.

    Najbardziej narażonymi rejonami mózgu są:

    ciało modzelowate - przekazuje informacje pomiędzy prawą i lewą półkulą;
    móżdżek - odpowiada za funkcje motoryczne;
    zwoje podstawy - odpowiadają za pamięć i procesy poznawcze;
    hipokamp - bierze udział w procesach uczenia się i pamięci;
    płaty czołowe - odpowiadają za funkcje wykonawcze, kontrolę impulsów, osąd. (...)"
    źródło:
    http://bioinfo.mol.uj.edu.pl/articles/Krawentek06

    8 1 Cytuj
  • 29 paź 2013

    Jakis czas temu bylem na filmie o dzielnym alkoholiku. Film nazywal sie &#039;Darek zebys nie zapomnial kim jestes&#039;. Naprawde poruszajcy. Tetaz chyba mozna go tylko obejzec na youtubie wpisujac tytul filmu. Robi wrazenie warto zerknac&#039;
    Pozdawiam wszystkich AA

    4 Cytuj
  • adzygmunt 29 paź 2013

    Ja mam ambiwalentne odczucia co do działania grup AA.
    Znam przykłady osób które przy pomocy AA wyszły z nałogu. Ale także wiem, że jest to szkolenie z zakresu chowania flaszki w domu, piwnicy, itp. Także uczenia się kamuflażu, jak unikać zdemaskowania przez najbliższych.
    Czerwone minusy do tablicy!

    5 4 Cytuj
  • Def Ibrylator 30 paź 2013

    Pamiętajcie, że alkohol zabija w mózgu wiele komórek, ale tylko tych słabszych. Na samym końcu zostaje ich tylko kilka, ale za to są to te najsilszniejsze. Taki GROM, lub Spetsnaz :D

    A tak na poważnie: prawda o wódce jest taka - podejście do wódki wypija się z mlekiem matki. Jak rodzicie zachowują się w stosunku do wódki przy dziecku, takie i dziecko ma później podejście. Również w alkoholizm często wpadają dzieci z rodzin bogatych, w których nie ma czasu na wychowanie. Myślę, że główną rolą w walce z ogólnopolskim alkoholizmem są rodzicie młodych ludzi. Ale psychologiem nie jestem.

    Sam jestem pasjonatem wódki, wina oraz whisky. Bardzo lubię spędzać wieczór w ich towarzystwie, ale nie częściej jak raz w tygodniu, i tylko w towarzystwie dobrych znajomych. Nigdy sam.

    Pozdrawiam pasjonatów "z głową".

    4 2 Cytuj
  • 7 kwi 2018

    Mój pradziadek też uważał, że nie jest alkoholikiem. Prababcia mówiła, że on jest pijakiem. Różnica miała być taka, że pijaki pije tylko w towarzystwie a alkoholik pije sam. Może czasem warto spojrzeć w testy uzależnień przygotowane przez terapeutów z Ośrodka Leczenia Uzależnień DOM-REHB na Mazurach https://rehab-terapia.pl/testy-uzaleznien/

    2 7 Cytuj
  • 11 kwi 2018

    Alkoholizm to straszna choroba. Cierpi osoba chora oraz cała najbliższa rodzina, a Państwo nic z tym nie robi. Jedyną szansą na powrót do normalnego życia jest długotrwałe leczenie z pomocą najbliższych.

    3 Cytuj
  • adzygmunt 11 kwi 2018

    I to bez żadnych gwarancji na wyleczenie!!! Zawsze gdy spotykam się z problemem uzależnień pytam kto za leczenie tych osób płaci?. I jeszcze jedno pytanie - retoryczne, jak to jest z "naborem" chętnych do grup ćpania, picia itp, na własne życzenie?

    4 5 Cytuj
  • 11 kwi 2018

    Drogi Adzygmuncie nikt nie uzależnia się na własne życzenie. Przynajmniej do tej pory nie spotkałam takiej osoby. Tragiczne w skutkach są traumy, które przeżywamy, często w bardzo wczesnym etapie życia. Terapia oferowana w Polsce nie do końca zajmuje się tymi deficytami dlatego leczenie nie jest tak efektywne jak być powinno. Większość ludzi nie ma pojęcia jakie są przyczyny uzależnień. W Polsce niewiedza w tym temacie jest dramatyczna. Nawet niektóre osoby zawodowo zajmujące się tą tematyką często nie mają wiedzy na wystarczającym poziomie - taki, nazwijmy to grzech ignorancji... Ludzie opierają się na mitach, fałszywych przekonaniach. Warto poznać przyczyny uzależnień oraz powody dlaczego ktoś będący w szponach nałogu dąży do śmierci zamiast do życia...

    Władza uzależnienia i uzależnienie od władzy| Gabor Maté
    https://www.youtube.com/watch?v=66cYcSak6nE

    Ludzkie oblicze uzależnień
    https://www.youtube.com/watch?v=BNthbDfRU7I

    7 Cytuj
  • adzygmunt 12 kwi 2018

    Droga Luno, zawsze ceniłem Twoje zdanie w tym /innych także / tematach. Piszesz o powstawaniu uzależnień. Nie obserwowałem powstawania uzależnień od narkotyków. I o tym nie piszę. Moja pobieżna wiedza, o alkoholizmie pozwala podzielić pijących alkohol na dwie grupy. Jedni piją często, czasem dużo, ale się nie uzależniają. Druga grupa pijących to alkoholicy, których Rafał222 zalicza do chorujących alkoholików.
    Ja pisałem o początkach powstawania obu grup, tzn o naborze w czasach "średnio-szkolnych".
    czyli o negatywnym zjawisku, które później "pączkuje" dzieląc alkoholików na uzależnionych i pijaków.
    W związku z tym mam negatywne zdanie o konieczności leczenia ludzi na koszt społeczeństwa, którzy na własne życzenie zaczynali swoją przygodę z alkoholem.
    Narkotyki to znacznie trudniejszy temat, o którym dzisiaj nie piszę. Pozdrawiam Cię adz.

    1 Cytuj
  • 16 kwi 2018

    Mój chłopak wypijał dziennie 2-3 piwa i mówił że to w porządku bo przecież się nie upija. Mówiłam mu ze to chyba nie powinno tak wyglądać że nie da się spedzić wieczoru bez alkoholu...zaczynało być ciężko, tego alkoholu również coraz więcej. Nie odeszłam jednak od niego a po 5 latach wojen, kłótni próśb i gróźb zdecydował się na odwyk z ośrodku w Koninkach http://terapie.net.pl/alkoholizm.html

    1 Cytuj
  • 17 kwi 2018
    ElizkaKa napisał/a:

    Mój chłopak wypijał dziennie 2-3 piwa i mówił że to w porządku bo przecież się nie upija. Mówiłam mu ze to chyba nie powinno tak wyglądać że nie da się spedzić wieczoru bez alkoholu...zaczynało być ciężko, tego alkoholu również coraz więcej. Nie odeszłam jednak od niego a po 5 latach wojen, kłótni próśb i gróźb zdecydował się na odwyk z ośrodku w Koninkach http://terapie.net.pl/alkoholizm.html

    Ile kosztuje takie leczenie ?

    Cytuj
  • 19 lip 2018

    Skoro mowa już o leczeniu takich uzaleznieniem to moge polecić zaufany osrodek leczenia . Medox to prywatna klinika usytuowana w Nowym Modlinie . Od wielu lat z powodzeniem radzą sobie z takimi uzależnieniami. Można im zaufać bo to profesjonalisci

    2 3 Cytuj

Odpowiedz