Witajcie, gdzie w Myslenicach lub okolicy mozna dostac ekologiczne warzywa i owoce (niepryskane jablka, gruszki, marchewke, ziemniaki, pietruszke itp.)
Przypuszczam że trudno będzie
Po pierwsze warzywa i owoce muszą być nie za duże i nie za ładne. Takie super piękne to nie wierzę że mogłyby być nie pryskane. Przypomina mi się reklama pewnych soków. Chwalili się że konserwantów nie dodają, a pokazywali takie ogromne i śliczne jabłuszka :D
Druga sprawa to brak pestek. No zastanówcie się czy to normalne że w owocu nie ma pestek, które w naturze mają spowodować zakiełkowanie kolejnej rośliny? Przecież to musi być modyfikowane genetycznie, a nie ma szans aby istniały badania, które by wiarygodnie wykazały, że taka żywność na pewno nie szkodzi. Po prostu za krótki okres pomiarowy. On musi trwać w tym przypadku kilka pokoleń
Druga sprawa to brak pestek. No zastanówcie się czy to normalne że w owocu nie ma pestek, które w naturze mają spowodować zakiełkowanie kolejnej rośliny? Przecież to musi być modyfikowane genetycznie
Przede wszystkim należy odróżnić modyfikację genetyczną z ukierunkowaną hodowlą.
Jeśli zaś chodzi o naturalne i ekologiczne warzywa i owoce to oczywiście najpewniej byłoby o takie postarać się samemu. Wiele smacznych elementów zielonego jadłospisu można w okresie wegetacyjnym hodować nawet w doniczkach na balkonie bloku. O znakomitą resztę trzeba pytać znajomych z terenów wiejskich. Zapomnij o uliczce obok parkingu przy kościele w rynku.
sh_ma napisał/a:
Po pierwsze warzywa i owoce muszą być nie za duże i nie za ładne.
Pod tym mogę się podpisać w przypadku większości owoców. Miałem niedawno sposobność kosztować jabłek z 90-cio letniego drzewa w małym gospodarstwie na wschodzie Polski. Wyglądały jak totalne psiary, smakowały dobrze.
Tylko małe gospodarstwa wiejskie i to w okresie wiosenno-letnim, zapomnij o pysznych truskawkach czy pomidorach w zimie. Wszystko poddane zdobyczy kriogeniki spożywczej czyli zamrażarce.
Zachęcam jednak do inicjatywy własnej. Pomidory (w tym koktajlowe), szczypiorek, papryczka, pietruszka, ogórek, i wiele innych no i oczywiście wszelakie zioła. Tylko proszę nie interpretować tej ostatniej propozycji z punktu widzenia miłośnika muzyki Raggae :) Pozdrawiam.
Witajcie, gdzie w Myslenicach lub okolicy mozna dostac ekologiczne warzywa i owoce (niepryskane jablka, gruszki, marchewke, ziemniaki, pietruszke itp.)
Chyba jedynie z własnego sadu, jednak bez chemii ciężko dziś o dobre zbiory. W rodzinnym sadzie mamy trochę drzewek, głównie niskopiennych. Niestety, bez oprysków radzą sobie słabo, choć robimy to zawsze z umiarem. Z kolei kilka wyższych drzew, sadzonych jeszcze przez dziadków, daje dość dobre zbiory bez stosowania pestycydów. Tęskno trochę za sadem, który pamiętam z dzieciństwa... taki typowy polski sad z rozłożystymi drzewami i dużą ilością cienia.
Podpisuję się pod postami przedmówców. Najlepiej samemu wyhodować, choćby na swoim balkonie lub parapecie. W większej ilości warzywa i owoce można zdobyć od zaufanego rolnika.
Osobiście mam możliwość uprawiać ziemię i sprawia mi to ogromną przyjemność. Teraz mogę korzystać z tego co wyhodowałam w sezonie. Część warzyw przechowuję w piwnicy ziemnej, z części mam zrobione różne przetwory, natomiast kapustę kisiłam tradycyjnie:) Jeśli ktoś ma takie możliwości, to powinien z tego korzystać. Praca na roli jest dość ciężka ale można potraktować to jak trening. Najważniejsze, że daje możliwość kontaktu z przyrodą.
Bardzo dużo ziemi leży odłogiem. Można spróbować wydzierżawić za niewielką kwotę, a może nawet za samo dbanie o to, by ziemia nie zarosła krzakami.
Sposobem zdobywania warzyw i owoców ze sprawdzonych źródeł jest stworzenie kooperatywy spożywczej. To bardzo fajna inicjatywa. Przy okazji można nawiązać nowe znajomości i przyjaźnie:
Zgadzam się, Luna. Dodam, że w dobie GMO najlepszym wyjściem byłoby samowystarczalne żywieniowo gospodarstwo, niestety nie każdy ma takie warunki, możliwości i chęci.
Kiedy byłem mały moja babcia miała szklarnie a właściwie namiot foliowy. Był dość spory. Hodowała tam chyba wszystko co może wyrosnąć z ziemi :) Wszystko naturalne i bez żadnych oprysków. Ale wtedy człowiek tego nie doceniał, uważał to za normalne. Bardziej interesująca była kolorowa żywność z Zachodu. Wielkie zielone jabłka, dojrzałe banany (które nota bene podróżują do Europy ze 3 tygodnie), spuchnięte zielone winogrona i cała masa niezdrowej żywności która teraz dla nas jest już tak normalna, że współczesne dzieciaki nawet nie interesują się jej pochodzeniem. To nieuniknione. Koncerny zaangażowane w GMO wmawiają ludziom na całym świecie, że niedługo będziemy mieli poważne problemy z wyżywieniem naszej planety a genetyczna modyfikacja jest jedynym wyjściem. Bzdura taka sama jak wpływ przemysłu na efekt cieplarniany. Nie ma żadnego powodu by tak uważać. O słuszności wyborów konsumentów decyduje propaganda powtarzana w mediach jak mantra.
...niestety nie każdy ma takie warunki, możliwości i chęci.
Właśnie o chęci chyba najtrudniej. Sporo własnej żywności możesz wyhodować na parapecie / balkonie. Nie mówię już o szczęściarzach posiadających kawałek ogródka lub działkę, którzy mają szansę włączyć się w ruch "Grow food, not lawns" ("hoduj jedzenie, nie trawniki").
W internecie jest pełno "patentów" dla miejskich rolników. Wystarczy poszukać i chcieć sobie ubrudzić ręce :)
Owo "brudzenie rąk" jest nawet przyjemne;), my np. ziemniaki + warzywa mamy swoje, oczywiście na niewielką skalę, ale spełnia nasze zapotrzebowanie. Namawiam każdego kto posiada jakiekolwiek warunki:). Gorzej z hodowlą.. nie wiem jak Wy, ale ja tęsknię za naturalnymi smakami - przetwory mięsne, nabiał etc.
Dziekuje za odpowiedzi. Tak sie akurat sklada, ze posiadam dzialke wiec kto wie, moze zaczniemy uprawiac z mezem ogrodek owocowo-warzywny. Pomidory juz sadzilismy. Widac przyszla pora na marchewke, pietruszke i ziemniaki. Czego sie nie robi dla zdrowia dziecka i calej rodziny.
A co z ekologicznym mięsem ? Próbowałem wegetarianizmu,ale że posiadam grupe krwi 0 i sportami wymagającymi dużego wysiłku się nie brzydzę ,to zaszkodził jak pomógł. W tym roku planuje zostać myśliwym ,aby mieć dostęp do ekologicznego mięsa .
Witajcie, gdzie w Myslenicach lub okolicy mozna dostac ekologiczne warzywa i owoce (niepryskane jablka, gruszki, marchewke, ziemniaki, pietruszke itp.)
Przypuszczam że trudno będzie
Po pierwsze warzywa i owoce muszą być nie za duże i nie za ładne. Takie super piękne to nie wierzę że mogłyby być nie pryskane. Przypomina mi się reklama pewnych soków. Chwalili się że konserwantów nie dodają, a pokazywali takie ogromne i śliczne jabłuszka :D
Druga sprawa to brak pestek. No zastanówcie się czy to normalne że w owocu nie ma pestek, które w naturze mają spowodować zakiełkowanie kolejnej rośliny? Przecież to musi być modyfikowane genetycznie, a nie ma szans aby istniały badania, które by wiarygodnie wykazały, że taka żywność na pewno nie szkodzi. Po prostu za krótki okres pomiarowy. On musi trwać w tym przypadku kilka pokoleń
Przede wszystkim należy odróżnić modyfikację genetyczną z ukierunkowaną hodowlą.
Jeśli zaś chodzi o naturalne i ekologiczne warzywa i owoce to oczywiście najpewniej byłoby o takie postarać się samemu. Wiele smacznych elementów zielonego jadłospisu można w okresie wegetacyjnym hodować nawet w doniczkach na balkonie bloku. O znakomitą resztę trzeba pytać znajomych z terenów wiejskich. Zapomnij o uliczce obok parkingu przy kościele w rynku.
Pod tym mogę się podpisać w przypadku większości owoców. Miałem niedawno sposobność kosztować jabłek z 90-cio letniego drzewa w małym gospodarstwie na wschodzie Polski. Wyglądały jak totalne psiary, smakowały dobrze.
Tylko małe gospodarstwa wiejskie i to w okresie wiosenno-letnim, zapomnij o pysznych truskawkach czy pomidorach w zimie. Wszystko poddane zdobyczy kriogeniki spożywczej czyli zamrażarce.
Zachęcam jednak do inicjatywy własnej. Pomidory (w tym koktajlowe), szczypiorek, papryczka, pietruszka, ogórek, i wiele innych no i oczywiście wszelakie zioła. Tylko proszę nie interpretować tej ostatniej propozycji z punktu widzenia miłośnika muzyki Raggae :) Pozdrawiam.
Chyba jedynie z własnego sadu, jednak bez chemii ciężko dziś o dobre zbiory. W rodzinnym sadzie mamy trochę drzewek, głównie niskopiennych. Niestety, bez oprysków radzą sobie słabo, choć robimy to zawsze z umiarem. Z kolei kilka wyższych drzew, sadzonych jeszcze przez dziadków, daje dość dobre zbiory bez stosowania pestycydów. Tęskno trochę za sadem, który pamiętam z dzieciństwa... taki typowy polski sad z rozłożystymi drzewami i dużą ilością cienia.
Podpisuję się pod postami przedmówców. Najlepiej samemu wyhodować, choćby na swoim balkonie lub parapecie. W większej ilości warzywa i owoce można zdobyć od zaufanego rolnika.
Osobiście mam możliwość uprawiać ziemię i sprawia mi to ogromną przyjemność. Teraz mogę korzystać z tego co wyhodowałam w sezonie. Część warzyw przechowuję w piwnicy ziemnej, z części mam zrobione różne przetwory, natomiast kapustę kisiłam tradycyjnie:) Jeśli ktoś ma takie możliwości, to powinien z tego korzystać. Praca na roli jest dość ciężka ale można potraktować to jak trening. Najważniejsze, że daje możliwość kontaktu z przyrodą.
Bardzo dużo ziemi leży odłogiem. Można spróbować wydzierżawić za niewielką kwotę, a może nawet za samo dbanie o to, by ziemia nie zarosła krzakami.
Sposobem zdobywania warzyw i owoców ze sprawdzonych źródeł jest stworzenie kooperatywy spożywczej. To bardzo fajna inicjatywa. Przy okazji można nawiązać nowe znajomości i przyjaźnie:
http://progg.eu/?p=3195
http://www.tvp.pl/styl-zycia/aktualnosci/kooperatywa-spozywcza-sposob-na-tansze-zakupy-i-przyjazn/6864345
Zgadzam się, Luna. Dodam, że w dobie GMO najlepszym wyjściem byłoby samowystarczalne żywieniowo gospodarstwo, niestety nie każdy ma takie warunki, możliwości i chęci.
Kiedy byłem mały moja babcia miała szklarnie a właściwie namiot foliowy. Był dość spory. Hodowała tam chyba wszystko co może wyrosnąć z ziemi :) Wszystko naturalne i bez żadnych oprysków. Ale wtedy człowiek tego nie doceniał, uważał to za normalne. Bardziej interesująca była kolorowa żywność z Zachodu. Wielkie zielone jabłka, dojrzałe banany (które nota bene podróżują do Europy ze 3 tygodnie), spuchnięte zielone winogrona i cała masa niezdrowej żywności która teraz dla nas jest już tak normalna, że współczesne dzieciaki nawet nie interesują się jej pochodzeniem. To nieuniknione. Koncerny zaangażowane w GMO wmawiają ludziom na całym świecie, że niedługo będziemy mieli poważne problemy z wyżywieniem naszej planety a genetyczna modyfikacja jest jedynym wyjściem. Bzdura taka sama jak wpływ przemysłu na efekt cieplarniany. Nie ma żadnego powodu by tak uważać. O słuszności wyborów konsumentów decyduje propaganda powtarzana w mediach jak mantra.
Właśnie o chęci chyba najtrudniej. Sporo własnej żywności możesz wyhodować na parapecie / balkonie. Nie mówię już o szczęściarzach posiadających kawałek ogródka lub działkę, którzy mają szansę włączyć się w ruch "Grow food, not lawns" ("hoduj jedzenie, nie trawniki").
W internecie jest pełno "patentów" dla miejskich rolników. Wystarczy poszukać i chcieć sobie ubrudzić ręce :)
Owo "brudzenie rąk" jest nawet przyjemne;), my np. ziemniaki + warzywa mamy swoje, oczywiście na niewielką skalę, ale spełnia nasze zapotrzebowanie. Namawiam każdego kto posiada jakiekolwiek warunki:). Gorzej z hodowlą.. nie wiem jak Wy, ale ja tęsknię za naturalnymi smakami - przetwory mięsne, nabiał etc.
Dziekuje za odpowiedzi. Tak sie akurat sklada, ze posiadam dzialke wiec kto wie, moze zaczniemy uprawiac z mezem ogrodek owocowo-warzywny. Pomidory juz sadzilismy. Widac przyszla pora na marchewke, pietruszke i ziemniaki. Czego sie nie robi dla zdrowia dziecka i calej rodziny.
A co z ekologicznym mięsem ? Próbowałem wegetarianizmu,ale że posiadam grupe krwi 0 i sportami wymagającymi dużego wysiłku się nie brzydzę ,to zaszkodził jak pomógł. W tym roku planuje zostać myśliwym ,aby mieć dostęp do ekologicznego mięsa .
Bardzo ciekawe. Jak żywienie dziczyzną, wychodzi na zdrowie?
Myślicie, że kupowanie ekologicznych jarzyn to dobry pomysł? Sprawdziłem na https://przeglad-spozywczy.pl/start/porady/1202873-gdzie-kupowac-ekologiczne-warzywa-jarzyny , że wielu rolników oferuje swe produkty. Zastanawiam sięczy w ogóle warto.
W tym roku zaczynam ekologiczną uprawę ziemniaków i innych warzyw