Jest polityka ogólnokrajowa i samorządowa, na tę ostatnią mamy największy wpływ. Na politykę ogólnokrajową oprócz samych wyborów partii, które mają nas reprezentować wpływ mają duże grupy lobbujące. Zatem to takie przeciąganie liny między społeczeństwem a tymi grupami.
Świetnie to widać na rządowym programie MDM, gdzie polityka robi ukłon w stronę banków i deweloperów a nie w stronę polskich mniej zamożnych rodzin. Natomiast polityka samorządowa to małe podwórko na którym więcej widać... Z resztą temat polityki to temat rzeka. Tak samo jak chęć/niechęć do walki o swoje. Tu problem jest bardzo złożony i nie można go poruszać powierzchownie, bo byłoby to krzywdzące. Kiedyś jakieś badania pokazały, że gdyby przyszło walczyć o Polskę to starsze społeczeństwo byłoby w stanie się poświęcić dla kraju, ale już młodsza jego część nie. Kształci się nowe, młode pokolenie, które ma okrojoną wiedzę, problemy z czytaniem ze zrozumieniem, liczeniem w pamięci w sumie można by powiedzieć, że pokolenie baranów potulnie idących na rzeź, a który "baranek" myśli nieszablonowo i jeszcze nie ma wypranego mózgu przez korporacje to radzi sobie jak może, jedni w kraju i na zarobki nie narzekają inni mniej zdolni poza krajem. Tylko wybaczcie, czy wyjazd za granicę na zmywak to jest powód do chluby? Młodzi powinni zostać w kraju i walczyć o swoje prawa, a nie iść na łatwiznę, tj. brać prace, którą Anglik nie chce wykonywać, bo za mało płacą ale Polak ją weźmie bo dostanie więcej niż u siebie w kraju. tym samym rządzącym pozostawiają szerokie pole do popisu, bo w kraju zostanie starsze pokolenie chcące doczekać tylko te kilka lat do emerytury więc za bardzo już też podskakiwać nie będą, żeby tylko dotrwać te kilka lat...
"Co do tematu rodziny, możesz najpierw zbudować fundamenty kariery zawodowej, zgromadzić jakiegoś grosza, a dopiero potem się ustawiać. "
Tak możesz jak masz te 20 kilka lat, ale nie kiedy żyłeś/łaś w normalniejszych czasach, kiedy można było sobie pozwolić na założenie rodziny i pracę bez uszczerbku na rodzinie. Obecnie mamy czasy, że albo praca albo rodzina. Siedzi się po 12h w pracy za psie pieniądze a dzieci mówią Pani matko, bo widzą ją jak wstają albo zasypiają. Tak samo i ojca.
Jest polityka ogólnokrajowa i samorządowa, na tę ostatnią mamy największy wpływ. Na politykę ogólnokrajową oprócz samych wyborów partii, które mają nas reprezentować wpływ mają duże grupy lobbujące. Zatem to takie przeciąganie liny między społeczeństwem a tymi grupami.
Świetnie to widać na rządowym programie MDM, gdzie polityka robi ukłon w stronę banków i deweloperów a nie w stronę polskich mniej zamożnych rodzin. Natomiast polityka samorządowa to małe podwórko na którym więcej widać... Z resztą temat polityki to temat rzeka. Tak samo jak chęć/niechęć do walki o swoje. Tu problem jest bardzo złożony i nie można go poruszać powierzchownie, bo byłoby to krzywdzące. Kiedyś jakieś badania pokazały, że gdyby przyszło walczyć o Polskę to starsze społeczeństwo byłoby w stanie się poświęcić dla kraju, ale już młodsza jego część nie. Kształci się nowe, młode pokolenie, które ma okrojoną wiedzę, problemy z czytaniem ze zrozumieniem, liczeniem w pamięci w sumie można by powiedzieć, że pokolenie baranów potulnie idących na rzeź, a który "baranek" myśli nieszablonowo i jeszcze nie ma wypranego mózgu przez korporacje to radzi sobie jak może, jedni w kraju i na zarobki nie narzekają inni mniej zdolni poza krajem. Tylko wybaczcie, czy wyjazd za granicę na zmywak to jest powód do chluby? Młodzi powinni zostać w kraju i walczyć o swoje prawa, a nie iść na łatwiznę, tj. brać prace, którą Anglik nie chce wykonywać, bo za mało płacą ale Polak ją weźmie bo dostanie więcej niż u siebie w kraju. tym samym rządzącym pozostawiają szerokie pole do popisu, bo w kraju zostanie starsze pokolenie chcące doczekać tylko te kilka lat do emerytury więc za bardzo już też podskakiwać nie będą, żeby tylko dotrwać te kilka lat...
"Co do tematu rodziny, możesz najpierw zbudować fundamenty kariery zawodowej, zgromadzić jakiegoś grosza, a dopiero potem się ustawiać. "
Tak możesz jak masz te 20 kilka lat, ale nie kiedy żyłeś/łaś w normalniejszych czasach, kiedy można było sobie pozwolić na założenie rodziny i pracę bez uszczerbku na rodzinie. Obecnie mamy czasy, że albo praca albo rodzina. Siedzi się po 12h w pracy za psie pieniądze a dzieci mówią Pani matko, bo widzą ją jak wstają albo zasypiają. Tak samo i ojca.