Przed wakacjami żonę jadącą na rowerze potrąciła kobieta jadąca samochodem.
Po zdarzeniu pojechały obie na SOR w Myślenicach, bez zawiadamiania policji.
Ostatecznie ponieważ rower był w dobrym stanie, obrażenia poza potłuczeniami żadne, sprawa zakończyła się na słowie przepraszam.
Jakież było zdziwienie mojej żony, gdy kilkanaście dni temu do drzwi naszego domu zapukała Pani z pewnej kancelarii pytając, czy dnia tego i tego miała wypadek, czy była ofiarą i czy nie chce być reprezentowana przez nich, aby uzyskać wysokie odszkodowania z OC sprawcy.
Na pytanie żony, skąd posiadają takie informacje i skąd mają dane adresowe, dostała odpowiedź, że maja swoje źródła.
Do jasnej cholery, przecież widać, jak na dłoni, że to z SORu musiało wycieknąć, bo przecież nie od sprawcy wypadku. A nikt inny o tym nie wiedział, poza rodziną.
Poczułem się, jak bohaterowie książek Grishama, gdzie prawnicy polowali na swoje ofiary, przepraszam - klientów w szpitalach...
Szkoda mojego czasu i zachodu, żeby narobić dymu w tym temacie, ale piszę o tym ku przestrodze innym.
Przed wakacjami żonę jadącą na rowerze potrąciła kobieta jadąca samochodem.
Po zdarzeniu pojechały obie na SOR w Myślenicach, bez zawiadamiania policji.
Ostatecznie ponieważ rower był w dobrym stanie, obrażenia poza potłuczeniami żadne, sprawa zakończyła się na słowie przepraszam.
Jakież było zdziwienie mojej żony, gdy kilkanaście dni temu do drzwi naszego domu zapukała Pani z pewnej kancelarii pytając, czy dnia tego i tego miała wypadek, czy była ofiarą i czy nie chce być reprezentowana przez nich, aby uzyskać wysokie odszkodowania z OC sprawcy.
Na pytanie żony, skąd posiadają takie informacje i skąd mają dane adresowe, dostała odpowiedź, że maja swoje źródła.
Do jasnej cholery, przecież widać, jak na dłoni, że to z SORu musiało wycieknąć, bo przecież nie od sprawcy wypadku. A nikt inny o tym nie wiedział, poza rodziną.
Poczułem się, jak bohaterowie książek Grishama, gdzie prawnicy polowali na swoje ofiary, przepraszam - klientów w szpitalach...
Szkoda mojego czasu i zachodu, żeby narobić dymu w tym temacie, ale piszę o tym ku przestrodze innym.
Moja koleżanka miała podobną historię, została potrącona na pasach w krakowie na szczęście skończyło się na paru siniakach, dwa dni po zdarzeniu jej dom odwiedziło kilku adwokatów oferując pomoc :) Jeden z prawników wygadał się że mają wtyczki w pogodtowiu i za każdą taką informacje zostają jakieś tam pieniądze. Poprostu MASAKRA ;/
Może warto poinformować o tym fakcie Dyrektora szpitala oraz GIODO?
Do mojej babci też zgłosiła się pracownica tej firmy po tym jak babci udzielono świadczenia w SOR Myślenice.
Myślę, że w szpitalu to właśnie dyrektor jest odpowiedzialny za przetwarzanie danych osobowych pacjentów.
@pgorka, jeśli znajdzie się więcej takich osób, można złożyć skargę do GIODO.
A pismo do dyrektora placówki nic nie szkodzi, może coś naskrobiemy z żoną. Ciekawe, czy ten proceder dzieje się za jego zgodą...
@Endrju "narób dymu w temacie" bo niestety wszyscy właśnie liczą na to że nikt nic nie zrobi! Trzymam kciuki za dobranie się do d*** osobom za to odpowiedzialnym.
Przed wakacjami żonę jadącą na rowerze potrąciła kobieta jadąca samochodem.
Po zdarzeniu pojechały obie na SOR w Myślenicach, bez zawiadamiania policji.
Ostatecznie ponieważ rower był w dobrym stanie, obrażenia poza potłuczeniami żadne, sprawa zakończyła się na słowie przepraszam.
Jakież było zdziwienie mojej żony, gdy kilkanaście dni temu do drzwi naszego domu zapukała Pani z pewnej kancelarii pytając, czy dnia tego i tego miała wypadek, czy była ofiarą i czy nie chce być reprezentowana przez nich, aby uzyskać wysokie odszkodowania z OC sprawcy.
Na pytanie żony, skąd posiadają takie informacje i skąd mają dane adresowe, dostała odpowiedź, że maja swoje źródła.
Do jasnej cholery, przecież widać, jak na dłoni, że to z SORu musiało wycieknąć, bo przecież nie od sprawcy wypadku. A nikt inny o tym nie wiedział, poza rodziną.
Poczułem się, jak bohaterowie książek Grishama, gdzie prawnicy polowali na swoje ofiary, przepraszam - klientów w szpitalach...
Szkoda mojego czasu i zachodu, żeby narobić dymu w tym temacie, ale piszę o tym ku przestrodze innym.
Moja koleżanka miała podobną historię, została potrącona na pasach w krakowie na szczęście skończyło się na paru siniakach, dwa dni po zdarzeniu jej dom odwiedziło kilku adwokatów oferując pomoc :) Jeden z prawników wygadał się że mają wtyczki w pogodtowiu i za każdą taką informacje zostają jakieś tam pieniądze. Poprostu MASAKRA ;/
A PRACOWNICY POGOTOWIA TO NAGRYWAJĄ ZDARZENIA A POTEM SIĘ NIMI CHWALĄ
Ale jaja. Gdzie zawodowa etyka, mam nadzieję że nie uda się tym zdziercom wciągnąć nikogo w spiralę kosztów.
Może warto poinformować o tym fakcie Dyrektora szpitala oraz GIODO?
Do mojej babci też zgłosiła się pracownica tej firmy po tym jak babci udzielono świadczenia w SOR Myślenice.
Myślę, że w szpitalu to właśnie dyrektor jest odpowiedzialny za przetwarzanie danych osobowych pacjentów.
@pgorka, jeśli znajdzie się więcej takich osób, można złożyć skargę do GIODO.
A pismo do dyrektora placówki nic nie szkodzi, może coś naskrobiemy z żoną. Ciekawe, czy ten proceder dzieje się za jego zgodą...
@Endrju "narób dymu w temacie" bo niestety wszyscy właśnie liczą na to że nikt nic nie zrobi! Trzymam kciuki za dobranie się do d*** osobom za to odpowiedzialnym.