Wygodnictwo i lenistwo nie zna granic, zarówno ucztowanie po chrzcinach jak i I komunii św. powinny mieć charakter rodzinny, domowy, gdzie dziecko malutkie będzie się czuło lepiej jak nie w domu??? pomyślcie o tym a jak macie mało miejsca to nie trzeba robić nie wiadomo jakich przyjęć, najbliższa rodzina zawsze się zmieści.
A ja robiłam komunie w Spontiuszu w Jaworniku i powiem że jestem bardzo zadowolona. Jedzenie jak zawsze wypas, obsługa super no i sala przepiękna a z tym wystrojem komunijnym to bajka. Jeśli chodzi o menu komunijne to na poziomie dobrych restauracji z małym wyjątkiem że dużo taniej niż w naszych "restauracjach".Bardzo polecam . Pozdrawiam właściciela i jego żonę.
polecam folwark zalesie w grajowie 20km od myslenic w strony dobczyc ( Myslenice -> Dobczyce-> Dziekanowice->grajów) mila obsluga jedzenie na wypasie cenowo super okolica super , dodatkowa atrakcja dla dzieciakow sa dmuchane zamki jakies boisko do gry w pilke urokliwe miejsce
polecam folwark zalesie w grajowie 20km od myslenic w strony dobczyc ( Myslenice -> Dobczyce-> Dziekanowice->grajów) mila obsluga jedzenie na wypasie cenowo super okolica super , dodatkowa atrakcja dla dzieciakow sa dmuchane zamki jakies boisko do gry w pilke urokliwe miejsce
Zapraszamy do nowego lokalu To&Owo na Zarabiu, sala na 50 osób, smaczne jedzenie, przystępne ceny.
OMG - ten lokal, to istna kapsuła czasu - będąc w nim, przeniosłem się w czasie do szkoły podstawowej. Te wyszukane bohomazy na sianach, przypomniały mi jak w latach 80' , siedzieliśmy jak na pokucie całą klasą popijając przymusowe mleko. Ściany owej stołówki designersko ozdobił jakiś podpity majster rodem z filmu alternatywy 4 w identyczny sposób jak ww lokalu - brakuję tylko dużego napisu "SMACZNEGO"
Jednym słowem Stalin wiecznie żywy, a co do reszty, to żadna rewelacja.
Ja miałam Chrzciny w restauracji dallas na Borzecie koło Myślenic. Miła obsługa, czysto, dobre jedzenie i to co najfajniejsze to mają duży ogród z huśtawkami i trampoliną - frajda dla dzieci :)
ja płaciłam 110 zł za dorosłą osobę i miała w tym 2 dania gorące, lody, napoje, wędliny, galaretki mięsne, sałatki, koreczki itd.. jedzenia było dużo. A za dzieci małe, chyba do 3 albo 4 lat (już nie pamiętam, trzeba byłoby dopytać) nie płaciłam w ogóle, a za starsze dzieci płaciłam połowe ceny. musiałam sobie kupić tylko ciasto i tort.
W dzisiejszej Gazecie Wyborczej opublikowano raport z którego wynika, że Polacy coraz częściej wybierają z religii to, co im odpowiada traktując ją jak ideologiczny supermarket. W niedzielnych mszach bierze udział 40,4% Polaków. W najnowszej ankiecie pytamy Was o sytuację w naszym powiecie i równocześnie zapraszamy do dyskusji na temat, czy rzeczywiście traktujemy religię jak ideologiczny supermarket?
Powyższy post rozpoczął dyskusję pt.: "Religia jako supermarket". Było to sześć lat temu. Choć chrzciny mogą ważnie odbyć się niemal wszędzie - nawet w kiblu - to zazwyczaj odbywają się w kościele. Liturgicznie najlepiej w sobotę po zmroku lub w niedzielę.
Ja rozumiem że piszecie o przyjęciu, jednak sposób jak to robicie sugeruje (słusznie albo nie słusznie - tego nie wiem) że w tym wszystkim najważniejsze jest przyjęcie. Tymczasem to jest tylko dodatek. Pewnie i ważny, a może nawet bardzo ważny ale tylko dodatek. To nie przypadek, że Kościół stawia większe wymagania rodzicom chrzestnym niż rodzicom dziecka albo narzeczonym przed ślubem.
A jeżeli się ze mną nie zgadzasz, a mówisz że jesteś katolikiem to cóż. Albo jeszcze nie przemyślałeś sprawy, albo traktujesz Kościół jak supermarket.
W kościele zazwyczaj odbywa się Chrzest t.j. przyjęcie sakramentu ( dla niewtajemniczonych). Po tym zwykle są chrzciny czyli przyjęcie i organizuje się je tam, gdzie komu wygodnie z uwagi na ilość gości i.t.p. Jeśli ktoś pyta o poradę w sprawie chrzcin czyli przyjęcia, to po co te wywody o religii? Czy każda okazja dobra żeby dokopać?
Gdybym miała dziecko pozwoliłabym mu wybrać wiarę, gdy dorośnie. Uniknęłabym przekleństw ewentualnych chrzestnych, że zostali wkręceni w obrzędy wiążące się z kasą. I przekleństw dziecka, które niczego nieświadome ktoś ochrzcił.
Gdybym miała dziecko pozwoliłabym mu wybrać wiarę, gdy dorośnie. Uniknęłabym przekleństw ewentualnych chrzestnych, że zostali wkręceni w obrzędy wiążące się z kasą. I przekleństw dziecka, które niczego nieświadome ktoś ochrzcił.
Odświeżasz wątek po sześciu latach - w jakim celu? Jeżeli ktoś zechce, to ochrzci, jeżeli nie zechce, nie będzie chrzcił. A tak ad rem wątek jest o tym gdzie zrobić chrzciny (czyli przyjęcie jeśli nie zrozumiałaś) a nie o tym czy chrzcić, czy nie.
Wygodnictwo i lenistwo nie zna granic, zarówno ucztowanie po chrzcinach jak i I komunii św. powinny mieć charakter rodzinny, domowy, gdzie dziecko malutkie będzie się czuło lepiej jak nie w domu??? pomyślcie o tym a jak macie mało miejsca to nie trzeba robić nie wiadomo jakich przyjęć, najbliższa rodzina zawsze się zmieści.
A ja robiłam komunie w Spontiuszu w Jaworniku i powiem że jestem bardzo zadowolona. Jedzenie jak zawsze wypas, obsługa super no i sala przepiękna a z tym wystrojem komunijnym to bajka. Jeśli chodzi o menu komunijne to na poziomie dobrych restauracji z małym wyjątkiem że dużo taniej niż w naszych "restauracjach".Bardzo polecam . Pozdrawiam właściciela i jego żonę.
polecam folwark zalesie w grajowie 20km od myslenic w strony dobczyc ( Myslenice -> Dobczyce-> Dziekanowice->grajów) mila obsluga jedzenie na wypasie cenowo super okolica super , dodatkowa atrakcja dla dzieciakow sa dmuchane zamki jakies boisko do gry w pilke urokliwe miejsce
zgadzam się, piękne miejsce
najlepiej w domu w rodzinnym gronie
ale jest w tym spontiuszu od osoby?to były chrzciny czy komunia?
najprościej zadzwonic i zapytac u źródła
a gdzie jeszcze robiłyście chrzciny?
gdzie jeszcze robiłyście chrzciny?
Szukam fajnego ubranka do chrztu dla chłopca. Do którego sklepu w myślenicach warto się udać? A może ma ktoś do odsprzedania :)
Czy robił ktoś przyjęcie u Karen? Jeśli tak, to czy jesteście zadowoleni ?
OMG - ten lokal, to istna kapsuła czasu - będąc w nim, przeniosłem się w czasie do szkoły podstawowej. Te wyszukane bohomazy na sianach, przypomniały mi jak w latach 80' , siedzieliśmy jak na pokucie całą klasą popijając przymusowe mleko. Ściany owej stołówki designersko ozdobił jakiś podpity majster rodem z filmu alternatywy 4 w identyczny sposób jak ww lokalu - brakuję tylko dużego napisu "SMACZNEGO"
Jednym słowem Stalin wiecznie żywy, a co do reszty, to żadna rewelacja.
Ja miałam Chrzciny w restauracji dallas na Borzecie koło Myślenic. Miła obsługa, czysto, dobre jedzenie i to co najfajniejsze to mają duży ogród z huśtawkami i trampoliną - frajda dla dzieci :)
w kościele raczej
A jakie ceny w Borzecie w Dallas?
ja płaciłam 110 zł za dorosłą osobę i miała w tym 2 dania gorące, lody, napoje, wędliny, galaretki mięsne, sałatki, koreczki itd.. jedzenia było dużo. A za dzieci małe, chyba do 3 albo 4 lat (już nie pamiętam, trzeba byłoby dopytać) nie płaciłam w ogóle, a za starsze dzieci płaciłam połowe ceny. musiałam sobie kupić tylko ciasto i tort.
Polecam SIEDEM SMAKÓW miałam tam chrzciny córki na 30 osób. Obsługa znakomita jedzenie też. Goscie zadowoleni w 100 procentach.
Powyższy post rozpoczął dyskusję pt.: "Religia jako supermarket". Było to sześć lat temu. Choć chrzciny mogą ważnie odbyć się niemal wszędzie - nawet w kiblu - to zazwyczaj odbywają się w kościele. Liturgicznie najlepiej w sobotę po zmroku lub w niedzielę.
Ja rozumiem że piszecie o przyjęciu, jednak sposób jak to robicie sugeruje (słusznie albo nie słusznie - tego nie wiem) że w tym wszystkim najważniejsze jest przyjęcie. Tymczasem to jest tylko dodatek. Pewnie i ważny, a może nawet bardzo ważny ale tylko dodatek. To nie przypadek, że Kościół stawia większe wymagania rodzicom chrzestnym niż rodzicom dziecka albo narzeczonym przed ślubem.
A jeżeli się ze mną nie zgadzasz, a mówisz że jesteś katolikiem to cóż. Albo jeszcze nie przemyślałeś sprawy, albo traktujesz Kościół jak supermarket.
W kościele zazwyczaj odbywa się Chrzest t.j. przyjęcie sakramentu ( dla niewtajemniczonych). Po tym zwykle są chrzciny czyli przyjęcie i organizuje się je tam, gdzie komu wygodnie z uwagi na ilość gości i.t.p. Jeśli ktoś pyta o poradę w sprawie chrzcin czyli przyjęcia, to po co te wywody o religii? Czy każda okazja dobra żeby dokopać?
Gdybym miała dziecko pozwoliłabym mu wybrać wiarę, gdy dorośnie. Uniknęłabym przekleństw ewentualnych chrzestnych, że zostali wkręceni w obrzędy wiążące się z kasą. I przekleństw dziecka, które niczego nieświadome ktoś ochrzcił.
Odświeżasz wątek po sześciu latach - w jakim celu? Jeżeli ktoś zechce, to ochrzci, jeżeli nie zechce, nie będzie chrzcił. A tak ad rem wątek jest o tym gdzie zrobić chrzciny (czyli przyjęcie jeśli nie zrozumiałaś) a nie o tym czy chrzcić, czy nie.
Taki, sześć lat temu nie miałam internetu.Dlatego nie mogłam pisać na ten temat. Przyznaj się Przyjacielu do swoich błędów...