Gratulacje dla pani która dzisiaj wieczorem o godz 18:40 koło Estakady przebiegała na czerwonym świetle ( dla pieszych ) wprost pod prawidłowo jadący samochód!!!!
Może głupota, może nieświadomość, może miała jakieś problemy o których myślała.
Tak czy inaczej lepiej pisać o tym na forum niż oglądać na żywo takie coś:
A kierowca tego zapieprzającego samochodu to niby jak się zachował? Złamał co najmniej kilka przepisów, więc sam sobie jest winien. Rzeczywiście , dobrze że nie uderzył w stojących na chodniku...
Tam jest 70km/h, więc, nie przekroczył prędkości aż tak dużo. Można zarzucić mu niezachowanie szczególnej ostrożności na skrzyżowaniu i niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Ale policja chyba nic mu nie zrobiła.
Swoje i tak zapłacił, auto całkiem ładnie skasował. AFAIK, dziewczyna dostała mandat od policji.
Jest też (przynajmniej kiedyś było) wideo z kamer przy JCI, czyli widok na skrzyżowanie z drugiej strony.
Powiem wam, że dawniej, w Krakowie ( jako logicznie myśląca) często na matecznym w jednym miejscu przechodziłam na czerwonym, między stojącymi samochodami, patrząc tylko czy policji nie ma, bo było bezpieczniej niż na zielonym kiedy jechały i mieli puszczać na pasach a czasem nie patrzyli czy ktoś na nie wchodzi... ale to tylko taki zły przykład... nie wiem po co o babie na forum pisać
o wiele mniej pieszych ginelo by na pasach gdyby chcialo sie im wlaczyc myslenie ze kierowca jadacy jest osoba nieodpowiedzialna i zamiast wchodzic pomiomo pierwszenstwa poczekac jak przejedzie lub sie zatrzyma dobrze by tez bylo szkolic pieszych przez policje jakies pogadanki z drastycznymi filmami moze by uratowalo to komus zycie
o wiele mniej pieszych ginelo by na pasach gdyby chcialo sie im wlaczyc myslenie ze kierowca jadacy jest osoba nieodpowiedzialna i zamiast wchodzic pomiomo pierwszenstwa poczekac jak przejedzie lub sie zatrzyma dobrze by tez bylo szkolic pieszych przez policje jakies pogadanki z drastycznymi filmami moze by uratowalo to komus zycie
Tylko obawiam się, że niekiedy w piątki wieczorem to trzeba by pół godziny czekać na zakopiance, aby przejść na pasach, a nawet gdy człowiek sie nie śpieszy, to mało który tyle wytrzyma nerwowo.
Tylko obawiam się, że niekiedy w piątki wieczorem to trzeba by pół godziny czekać na zakopiance, aby przejść na pasach, a nawet gdy człowiek sie nie śpieszy, to mało który tyle wytrzyma nerwowo.
Przechodzenie po pasach na zakopiance jest jak rosyjska ruletka. W tygodniu jedna kula w bębenku a w piątek wieczorem jedno jedno wolne miejsce w bębenku.
przypuszczam ze jednak nie byloby tak zle bo kierowcy by zwolnili i zatrzymali by sie zeby przepuscic na pasach w dodatku osoba z odblaskami widocznymi z daleka daje kierowcom szanse na wychamowanie przed pasami
Odblaski wiele dają. Z daleka widać pieszego przy pasach, jest czas, żeby ogarnąć lusterka, zwolnić, wrzucić awaryjne i się zatrzymać, a wszystko to zrobić powoli, tak, aby inni uczestnicy ruchu też mogli zareagować.
Zakopianką jeżdżę codziennie. Kiedy tylko jest możliwe bezpieczne zatrzymanie- dla siebie i pieszego - robię to za każdym razem. Czasem z obawy na reakcję innych kierowców niestety muszę odpuścić, bo ich zachowanie nie daje gwarancji, że pozwolą pieszemu przejść też przez drugi pas. Swoją droga pieszy też powinien nabrać nawyku sprawdzania czy na drugim pasie też może swobodnie przejść.Tu wszystkich powinna obowiązywać zasada ograniczonego zaufania, bo stawka jest ogromna.
A odnośnie awaryjnych to przyznam, że sa trochę nadużywanie. A przecież przepuszczanie pieszego nie jest awarią! Ale rozumiem, że lepiej je włączyć bo idiotów nie brakuje i nie zachowują odstępów gwarantujących bezpieczne hamowanie.
dokladnie odblaski wiele daja i piesi tez powinni stosowac sie do zasady ktorej uczyli mnie i innych w szkole jazdy jadacy przed nami jest nierozgarniety jak zwrocilem pare razy uwage pieszym to uslyszalem ze na pasach maja pierwszenstwo i co sie wtracam mowie co z pierwszenstwa jak mozna zginac przez nieuwage
Najlepszym moim doświadczeniem jest przykład przejścia na pasach w Myślenicach. Stoję przed pasami, żeby spokojnie przejść jak samochody przejadą, busiarz zatrzymuje mi się , więc na te pasy wchodzę. Nauczona doświadczeniem, wystawiam zza busa głowę czy tam coś nie jedzie bo mam jeszcze jeden pas do przejścia, a tu policja hamuje z piskiem opon na drugim(lewym) pasie mimo,że bus stał przed przejściem.
tu jest najlepszy przyklad myslenia PO DOJSCIU DO POLOWY ZOBACZYC CZY NIE JEDZIE DRUGIM PASEM JAKIS NIEODPOWIEDZIALNY BRAWO powinno sie tego uczyc popieram w 100 procentach
Spróbuj wtargnąć na pasy w Szwecji, Finlandii, czy Norwegii.
A sorki, zapomniałem! Tam nie ma czegoś takiego o_O
W Finlandii, jeśli kierowca widząc pieszego przed przejściem nie zatrzyma się, to straci prawo jazdy. W Szwecji czy Norwegii musisz zwolnić i się zatrzymać, nawet, jak pieszy nie stoi przy pasach, tylko się do nich zbliża.
A spróbuj potrącić tam na pasach pieszego - winny może być tylko jeden - kierowca.
Niestety, u nas mentalność kierowców jest zupełnie inna, musimy kulturowo do tego dorosnąć.
Kulturowo? Bardzo ciekawe.
Przypominam, że żyjemy w Polsce, a to u nas właśnie występuje społeczne przyzwolenie dla tzw. małych grzeszków, także na drodze.
Strzelił piwko i pojechał, a co tam przecież nikogo nie skrzywdził i do domu przecież miał niedaleko.
120/h w zabudowanym (no teraz już nie bo strach, że prawko straci) bo była fajna prosta.
Zaparkuję na miejscu dla inwalidy - ale tylko na chwileczkę bo mi się spieszy. itd. itd.
Nie mam nic przeciwko temu aby pieszy na pasach miał pierwszeństwo, ale niech nie "włazi jak kura" prosto pod koła samochodu bo praw fizyki nie przeskoczysz i nawet przy ustawowej 50/h nie zatrzymasz auta w miejscu.
Pytam więc grzecznie dlaczego kierowca śmigający na czerwonym to pirat drogowy, a pieszemu na czerwonym wolno i jeszcze wyżej bezmyślnie "pluje się" na kierowcę, że zbyt szybko jechał.
prawa fizyki to mi akurat z wentylacją i paleniem w piecu sie kojarzy. Normalnie niektórym nie idzie przegadać, że to nie mój wymysł, tylko prawa fizyki wymuszają to, że dopływ powietrza z zewnątrz budynku musi być i to czym zimniej tym więcej. A potem słyszy się że znów ktoś się zaczadził.
A wracając do tematu to przypominam to co mówiono w telewizji jakiś czas temu. Matka wniosła sprawę do sądu o jakieś odszkodowanie od kierowcy który jechał za szybko i potrącił poważnie nastolatkę na pasach. Sąd nie przyznał odszkodowania, bo z analizy dowodów wynikało, że gdyby nawet kierowca jechał dopuszczalną prędkością to nie miał by szans wyhamować. Znaczy się dziewczyna wtargnęła na jezdnię.
We wszystkim należy mieć umiar. Zasada że należy zatrzymywać się przed przejściem jak się widzi osobę zbliżającą się do niego to już przesada, która niepotrzebnie zwiększa korki. Wystarczy aby obecne przepisy były przestrzegane do tego, aby liczba potrąceń na pasach była wielokrotnie mniejsza.
Gratulacje dla pani która dzisiaj wieczorem o godz 18:40 koło Estakady przebiegała na czerwonym świetle ( dla pieszych ) wprost pod prawidłowo jadący samochód!!!!
nie pierwszy i nie ostatni raz taka akcja dopóki ktoś nie straci życia a jeśli nawet to i tak inni będą to robić. Ludzie uważajcie na tych drogach.
Może głupota, może nieświadomość, może miała jakieś problemy o których myślała.
Tak czy inaczej lepiej pisać o tym na forum niż oglądać na żywo takie coś:
https://www.youtube.com/watch?v=AoGh2wqfEOQ
Każdy taki wypadek to trauma dla kierowcy, trauma dla rodziny i mam nadzieję lepszy pozagrobowy świat dla ofiary.
Niektórzy jednak zachowują się skrajnie nieodpowiedzialnie jak ta laska przebiegająca na czerwonym.
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3440905,o-krok-od-tragedii-przebiegla-na-czerwonym-swietle-moglo-byc-5-trupow-wideo,id,t.html
Auto skasowane po uderzeniu w barierkę między jezdniami. Dobrze, że w pieszych stojących dalej na skrzyżowaniu nie wpadł...
A kierowca tego zapieprzającego samochodu to niby jak się zachował? Złamał co najmniej kilka przepisów, więc sam sobie jest winien. Rzeczywiście , dobrze że nie uderzył w stojących na chodniku...
Tam jest 70km/h, więc, nie przekroczył prędkości aż tak dużo. Można zarzucić mu niezachowanie szczególnej ostrożności na skrzyżowaniu i niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Ale policja chyba nic mu nie zrobiła.
Swoje i tak zapłacił, auto całkiem ładnie skasował. AFAIK, dziewczyna dostała mandat od policji.
Jest też (przynajmniej kiedyś było) wideo z kamer przy JCI, czyli widok na skrzyżowanie z drugiej strony.
EOT.
Powiem wam, że dawniej, w Krakowie ( jako logicznie myśląca) często na matecznym w jednym miejscu przechodziłam na czerwonym, między stojącymi samochodami, patrząc tylko czy policji nie ma, bo było bezpieczniej niż na zielonym kiedy jechały i mieli puszczać na pasach a czasem nie patrzyli czy ktoś na nie wchodzi... ale to tylko taki zły przykład... nie wiem po co o babie na forum pisać
o wiele mniej pieszych ginelo by na pasach gdyby chcialo sie im wlaczyc myslenie ze kierowca jadacy jest osoba nieodpowiedzialna i zamiast wchodzic pomiomo pierwszenstwa poczekac jak przejedzie lub sie zatrzyma dobrze by tez bylo szkolic pieszych przez policje jakies pogadanki z drastycznymi filmami moze by uratowalo to komus zycie
Tylko obawiam się, że niekiedy w piątki wieczorem to trzeba by pół godziny czekać na zakopiance, aby przejść na pasach, a nawet gdy człowiek sie nie śpieszy, to mało który tyle wytrzyma nerwowo.
Poza tym pieszy może być idiotą, kierowca nie powinien, bo to on ma przewagę.
Przechodzenie po pasach na zakopiance jest jak rosyjska ruletka. W tygodniu jedna kula w bębenku a w piątek wieczorem jedno jedno wolne miejsce w bębenku.
przypuszczam ze jednak nie byloby tak zle bo kierowcy by zwolnili i zatrzymali by sie zeby przepuscic na pasach w dodatku osoba z odblaskami widocznymi z daleka daje kierowcom szanse na wychamowanie przed pasami
Odblaski wiele dają. Z daleka widać pieszego przy pasach, jest czas, żeby ogarnąć lusterka, zwolnić, wrzucić awaryjne i się zatrzymać, a wszystko to zrobić powoli, tak, aby inni uczestnicy ruchu też mogli zareagować.
Zakopianką jeżdżę codziennie. Kiedy tylko jest możliwe bezpieczne zatrzymanie- dla siebie i pieszego - robię to za każdym razem. Czasem z obawy na reakcję innych kierowców niestety muszę odpuścić, bo ich zachowanie nie daje gwarancji, że pozwolą pieszemu przejść też przez drugi pas. Swoją droga pieszy też powinien nabrać nawyku sprawdzania czy na drugim pasie też może swobodnie przejść.Tu wszystkich powinna obowiązywać zasada ograniczonego zaufania, bo stawka jest ogromna.
A odnośnie awaryjnych to przyznam, że sa trochę nadużywanie. A przecież przepuszczanie pieszego nie jest awarią! Ale rozumiem, że lepiej je włączyć bo idiotów nie brakuje i nie zachowują odstępów gwarantujących bezpieczne hamowanie.
dokladnie odblaski wiele daja i piesi tez powinni stosowac sie do zasady ktorej uczyli mnie i innych w szkole jazdy jadacy przed nami jest nierozgarniety jak zwrocilem pare razy uwage pieszym to uslyszalem ze na pasach maja pierwszenstwo i co sie wtracam mowie co z pierwszenstwa jak mozna zginac przez nieuwage
Najlepszym moim doświadczeniem jest przykład przejścia na pasach w Myślenicach. Stoję przed pasami, żeby spokojnie przejść jak samochody przejadą, busiarz zatrzymuje mi się , więc na te pasy wchodzę. Nauczona doświadczeniem, wystawiam zza busa głowę czy tam coś nie jedzie bo mam jeszcze jeden pas do przejścia, a tu policja hamuje z piskiem opon na drugim(lewym) pasie mimo,że bus stał przed przejściem.
tu jest najlepszy przyklad myslenia PO DOJSCIU DO POLOWY ZOBACZYC CZY NIE JEDZIE DRUGIM PASEM JAKIS NIEODPOWIEDZIALNY BRAWO powinno sie tego uczyc popieram w 100 procentach
Ciekawe ilu pieszych ma świadomość jaki mandat grozi za wtargnięcie na jezdnię przed nadjeżdżający pojazd nawet na "pasach"
Spróbuj wtargnąć na pasy w Szwecji, Finlandii, czy Norwegii.
A sorki, zapomniałem! Tam nie ma czegoś takiego o_O
W Finlandii, jeśli kierowca widząc pieszego przed przejściem nie zatrzyma się, to straci prawo jazdy. W Szwecji czy Norwegii musisz zwolnić i się zatrzymać, nawet, jak pieszy nie stoi przy pasach, tylko się do nich zbliża.
A spróbuj potrącić tam na pasach pieszego - winny może być tylko jeden - kierowca.
Niestety, u nas mentalność kierowców jest zupełnie inna, musimy kulturowo do tego dorosnąć.
Kulturowo? Bardzo ciekawe.
Przypominam, że żyjemy w Polsce, a to u nas właśnie występuje społeczne przyzwolenie dla tzw. małych grzeszków, także na drodze.
Strzelił piwko i pojechał, a co tam przecież nikogo nie skrzywdził i do domu przecież miał niedaleko.
120/h w zabudowanym (no teraz już nie bo strach, że prawko straci) bo była fajna prosta.
Zaparkuję na miejscu dla inwalidy - ale tylko na chwileczkę bo mi się spieszy. itd. itd.
Nie mam nic przeciwko temu aby pieszy na pasach miał pierwszeństwo, ale niech nie "włazi jak kura" prosto pod koła samochodu bo praw fizyki nie przeskoczysz i nawet przy ustawowej 50/h nie zatrzymasz auta w miejscu.
Pytam więc grzecznie dlaczego kierowca śmigający na czerwonym to pirat drogowy, a pieszemu na czerwonym wolno i jeszcze wyżej bezmyślnie "pluje się" na kierowcę, że zbyt szybko jechał.
prawa fizyki to mi akurat z wentylacją i paleniem w piecu sie kojarzy. Normalnie niektórym nie idzie przegadać, że to nie mój wymysł, tylko prawa fizyki wymuszają to, że dopływ powietrza z zewnątrz budynku musi być i to czym zimniej tym więcej. A potem słyszy się że znów ktoś się zaczadził.
A wracając do tematu to przypominam to co mówiono w telewizji jakiś czas temu. Matka wniosła sprawę do sądu o jakieś odszkodowanie od kierowcy który jechał za szybko i potrącił poważnie nastolatkę na pasach. Sąd nie przyznał odszkodowania, bo z analizy dowodów wynikało, że gdyby nawet kierowca jechał dopuszczalną prędkością to nie miał by szans wyhamować. Znaczy się dziewczyna wtargnęła na jezdnię.
We wszystkim należy mieć umiar. Zasada że należy zatrzymywać się przed przejściem jak się widzi osobę zbliżającą się do niego to już przesada, która niepotrzebnie zwiększa korki. Wystarczy aby obecne przepisy były przestrzegane do tego, aby liczba potrąceń na pasach była wielokrotnie mniejsza.