W 2003 roku Ministerstwo Infrastruktury wydało rozporządzenie, w którym określiło wysokość opłaty za wydanie karty pojazdu. Ministerstwo uznało wówczas, że koszt wydania takiej karty to aż 500 złotych i właśnie taką kwotę pobierano od kierowców, którzy rejestrowali swoje auta.
Jednak w 2006 roku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że tak wysoka opłata jest niezgodna z prawem unijnym, bo nie odzwierciedla faktycznych kosztów wydania karty pojazdu. Podobną decyzję podjął polski Trybunał Konstytucyjny. Koszt wydania karty pojazdu określono na 75 złotych, a wszyscy kierowcy, którzy przepłacili za jej wydanie, dostali prawo do zwrotu 425 złotych.
Zawyżona opłata została zniesiona 14 kwietnia 2006 roku. Okres przedawnienia w tej sprawie wynosi 10 lat.
O zwrot należności mogą ubiegać się osoby, które na podstawie poprzednio obowiązującego rozporządzenia uiściły opłatę za wydanie karty pojazdu w wysokości 500 zł. Muszą to być osoby, które wskazaną opłatę uiściły najpóźniej w dniu 14 kwietnia 2006 r., bowiem od dnia 15 kwietnia 2006 r. na podstawie nowego rozporządzenia urzędy powinny pobierać kwotę 75 zł.
Osoby, które uiściły na podstawie poprzednio obowiązującego rozporządzenia opłatę za wydanie karty pojazdu przy pierwszej rejestracji auta na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, powinny złożyć wniosek o zwrot kwoty zapłaconej w wysokości przekraczającej 75 zł do właściwego urzędu, w którym uiściły nadmierną opłatę – do powiatu lub miasta na prawie powiatu.
Nasza kochana władza która tak bardzo przestrzega prawa i ma słuzyć obywatelowi ma gdzieś jedno i drugie.Dla większości poszkodowanych to już musztarda po obiedzie bo nasze starostwo wzięło obywateli na przetrzymanie,Na moje pismo z powołaniem się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i odpowiednie ustawy starostwo grzecznie odpowiedziało pismem które streścić można w kilku slowach-bujaj się pani mamy to gdzieś.Znając nasze sądy zrezygnowałam z tej drogi i sprawa zdążyła się przedawnić.Po raz kolejny przekonałam się że prawo i urzędy są do gnębienia obywatela a nie aby mu służyć.Gdyby to obywatel był winien kilka złotych to zdarli by z niego skórę.Ciekawe czy komuś w Myślenicach zwrócono te skradzione w majestacie prawa 425 złotych?
u nas tylko sądownie można wywalczyć, pozwać starostwo, niestety po przegranej sprawie odwołują się od wyroku i sprawa trafia do Krakowa do wyższej instancji, odwlekają jak mogą, ale po ponownym wygraniu trzeba wysłać do urzędu pisemko straszące komornikiem i pieniążki na koncie są, tylko trzeba we wniosku do sądu dobrze określić kogo chcemy pozywać bo urzędasy ze starostwa nie mają osobowości prawnej, w internecie można znaleźć wszystko na ten temat, nawet gotowe druki oraz firmy trudniące się odzyskiwaniem tych 425 zł, ale troszkę własnej pracy i można samemu mieć satysfakcję z wygranej z "kolosem", temat jest już aktualny od dobrych paru latek i komu się chciało to odzyskał kasę
Dlaczego w sądzie muszę dochodzić czegoś co już orzekł raz sąd prawomocnym wyrokiem http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/3664-oplata-za-wydanie-karty-pojazdu/
W normalnym kraju starostwo odesłałoby pieniądze z przeprosinami a nie ganiało obywatela po sądach.Jak można nazwać urzędnika który nie chce oddać zrabowanych pieniędzy mimo prawomocnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
Co do przedawnienia cytat z Gazety Prawnej
"Teraz – po doniesieniach medialnych o przegranym procesie – lokalne władze obawiają się, że przyjdą do nich kolejne osoby po zwrot nadpłaconych środków. Okres przedawnienia, który wynosi 10 lat, kończy się 14 kwietnia 2016 r. Do tego czasu wnioski o zwrot za kartę pojazdu mogą jeszcze złożyć osoby, które nabyły i zarejestrowały pojazd w okresie od 23 lutego 2006 r. do 14 kwietnia 2006 r."
więc moje roszczenie niestety uległo przedawnieniu.
Wiele urzędów w Polsce zwraca ukradzioną kwotę ale nie dotyczy to chyba naszego urzędu który gdzieś ma obywatela i wyroki TK.
pierwszy z brzegu przykład http://eluban.pl/komunikacja/3984,odbierz-425-zl-za-karte-pojazdu.htm
Gdyby to urzędnik pokrywał koszty przegranych procesów to sprawa może wyglądałaby inaczej a tak aby odzyskać skradzione mi pieniądze muszę procesować się z urzędem a koszty procesu idą z moich podatków czyli okradziona jestem kolejny raz.
A w kampanii wyborczej jak pięknie mówili o uczciwości, pracy na rzecz obywateli itp.slogany?
Witam, czy ktoś może orientował się jak to wygląda u nas ? Otrzymał już ktoś może zwrot 425 zł ? Z góry dziękuje za info.
A z jakiej okazji te zwroty mają być ?
witam,
ja płaciłam 500 zl 10 lat temu ale jakis recykling 500 zl a nie za karte pojazdu....
czy ktoś wie o co chodzi?
W 2003 roku Ministerstwo Infrastruktury wydało rozporządzenie, w którym określiło wysokość opłaty za wydanie karty pojazdu. Ministerstwo uznało wówczas, że koszt wydania takiej karty to aż 500 złotych i właśnie taką kwotę pobierano od kierowców, którzy rejestrowali swoje auta.
Jednak w 2006 roku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że tak wysoka opłata jest niezgodna z prawem unijnym, bo nie odzwierciedla faktycznych kosztów wydania karty pojazdu. Podobną decyzję podjął polski Trybunał Konstytucyjny. Koszt wydania karty pojazdu określono na 75 złotych, a wszyscy kierowcy, którzy przepłacili za jej wydanie, dostali prawo do zwrotu 425 złotych.
Zawyżona opłata została zniesiona 14 kwietnia 2006 roku. Okres przedawnienia w tej sprawie wynosi 10 lat.
O zwrot należności mogą ubiegać się osoby, które na podstawie poprzednio obowiązującego rozporządzenia uiściły opłatę za wydanie karty pojazdu w wysokości 500 zł. Muszą to być osoby, które wskazaną opłatę uiściły najpóźniej w dniu 14 kwietnia 2006 r., bowiem od dnia 15 kwietnia 2006 r. na podstawie nowego rozporządzenia urzędy powinny pobierać kwotę 75 zł.
Osoby, które uiściły na podstawie poprzednio obowiązującego rozporządzenia opłatę za wydanie karty pojazdu przy pierwszej rejestracji auta na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, powinny złożyć wniosek o zwrot kwoty zapłaconej w wysokości przekraczającej 75 zł do właściwego urzędu, w którym uiściły nadmierną opłatę – do powiatu lub miasta na prawie powiatu.
Okazuje się że nie jest to takie proste trzeba iść do sądu po wyrok i dopiero po wyroku zwracają.
Nasza kochana władza która tak bardzo przestrzega prawa i ma słuzyć obywatelowi ma gdzieś jedno i drugie.Dla większości poszkodowanych to już musztarda po obiedzie bo nasze starostwo wzięło obywateli na przetrzymanie,Na moje pismo z powołaniem się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i odpowiednie ustawy starostwo grzecznie odpowiedziało pismem które streścić można w kilku slowach-bujaj się pani mamy to gdzieś.Znając nasze sądy zrezygnowałam z tej drogi i sprawa zdążyła się przedawnić.Po raz kolejny przekonałam się że prawo i urzędy są do gnębienia obywatela a nie aby mu służyć.Gdyby to obywatel był winien kilka złotych to zdarli by z niego skórę.Ciekawe czy komuś w Myślenicach zwrócono te skradzione w majestacie prawa 425 złotych?
Ale to się nikomu nie przedawniło. Przedawnienie biegnie od chwili kiedy zniesiono tą opłatę a nie od momentu kiedy się nią poniosło.
u nas tylko sądownie można wywalczyć, pozwać starostwo, niestety po przegranej sprawie odwołują się od wyroku i sprawa trafia do Krakowa do wyższej instancji, odwlekają jak mogą, ale po ponownym wygraniu trzeba wysłać do urzędu pisemko straszące komornikiem i pieniążki na koncie są, tylko trzeba we wniosku do sądu dobrze określić kogo chcemy pozywać bo urzędasy ze starostwa nie mają osobowości prawnej, w internecie można znaleźć wszystko na ten temat, nawet gotowe druki oraz firmy trudniące się odzyskiwaniem tych 425 zł, ale troszkę własnej pracy i można samemu mieć satysfakcję z wygranej z "kolosem", temat jest już aktualny od dobrych paru latek i komu się chciało to odzyskał kasę
Dlaczego w sądzie muszę dochodzić czegoś co już orzekł raz sąd prawomocnym wyrokiem
http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/3664-oplata-za-wydanie-karty-pojazdu/
W normalnym kraju starostwo odesłałoby pieniądze z przeprosinami a nie ganiało obywatela po sądach.Jak można nazwać urzędnika który nie chce oddać zrabowanych pieniędzy mimo prawomocnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
Co do przedawnienia cytat z Gazety Prawnej
"Teraz – po doniesieniach medialnych o przegranym procesie – lokalne władze obawiają się, że przyjdą do nich kolejne osoby po zwrot nadpłaconych środków. Okres przedawnienia, który wynosi 10 lat, kończy się 14 kwietnia 2016 r. Do tego czasu wnioski o zwrot za kartę pojazdu mogą jeszcze złożyć osoby, które nabyły i zarejestrowały pojazd w okresie od 23 lutego 2006 r. do 14 kwietnia 2006 r."
więc moje roszczenie niestety uległo przedawnieniu.
Wiele urzędów w Polsce zwraca ukradzioną kwotę ale nie dotyczy to chyba naszego urzędu który gdzieś ma obywatela i wyroki TK.
pierwszy z brzegu przykład
http://eluban.pl/komunikacja/3984,odbierz-425-zl-za-karte-pojazdu.htm
Gdyby to urzędnik pokrywał koszty przegranych procesów to sprawa może wyglądałaby inaczej a tak aby odzyskać skradzione mi pieniądze muszę procesować się z urzędem a koszty procesu idą z moich podatków czyli okradziona jestem kolejny raz.
A w kampanii wyborczej jak pięknie mówili o uczciwości, pracy na rzecz obywateli itp.slogany?