"Czereśniowy sad" prowadzony przez panią Anetę nic szczególnego dużo chemii placki farbowane w większości na bazie galaretek owocowych . To zależy co kto lubi?
To już cała rodzina zaangażowała się w reklamę "Czereśniowy Sad", siostry szwagry ,i sąsiedzi. A prawda jest taka że najlepsze ciasta są od SAWICKICH .
Kogoś chyba zazdrość zżera. nie jestem nikim z bliskiej rodziny, ani nawet z dalszej. Ba, nawet nie wiem jak wyglądają właściciele a ciasta z czereśniowego sadu mi baardzo smakują. Gorąco polecam.
"Czereśniowy sad" prowadzony przez panią Anetę nic szczególnego dużo chemii placki farbowane w większości na bazie galaretek owocowych . To zależy co kto lubi?
No bez jaj! To może Dziadkowiec ma lepsze? Tam dopiero chemia chiemię pogania.
marko nie oburzaj się każdy ma prawo do swojego zdania, nie znam wyrobów z tego wiśniowego sadu ale wyśmienite wyroby są na konopnickiej maleńka cukiernia "słodkości amelki" pieką na miejscu. Smakują mi również wyroby ze steskala. Ale prawda jest taka że prawdziwe domowe ciasto można uzyskać tylko piekąc samemu, każdy wyrób na sprzedaż musi się opłacać i skład ciast nieraz mniej nieraz więcej odbiega od własnych może i zakalcowych ale domowych...smacznego!!
"Czereśniowy sad" prowadzony przez panią Anetę nic szczególnego dużo chemii placki farbowane w większości na bazie galaretek owocowych . To zależy co kto lubi?
dobre mają ciasta, a chemia jest wszędzie nawet w parówkach.:)
Ostatnio faktycznie coś polepszył się ten Marszałek. Szkoda, że nie mają gdzieś w centrum drugiej cukierni , trochę nie po drodze tam do nich. Duże ptysie mniam :)
Bardzo lubię ciasta-mięsko i wędlinka może nie istnieć ale ciacha nigdy nie odmówię...ale musi być dobre:))Najlepiej jak sama upiekę co bardzo lubię robić ale zdarzają się sytuacje kiedy nie ma czasu nic upichcić i wtedy trzeba kupić.Najlepsze i najsmaczniejsze takie po których nie mam zgagi(nie choruje na żołądek) to ciasta z "Amelki " na Konopnickiej i "Czereśniowego sadu" na Słowackiego.Dziadkowiec ma bardzo dobre wyroby-niestety ceny wysokie a co za tym idzie ciasto się odkłada i nie zawsze można kupić świeże.,cukiernia Marszałek kiedyś miała smaczne ciasta-teraz to nawet sernik ma niewiele wspólnego z serem. wszystko czuć proszkiem do pieczenia....Sawiccy-niestety sam cukier a w sumie jak ktoś chce schudnąć to tez polecam(-sensacje żołądkowe..)Najgorsze co miałam okazje jeść to ciasta ze Steskala-masakra-prawie jak plastik.Tak więc moje panie zapraszam do wypróbowania własnych sił w kuchni-z czasem wszystkiego można się nauczyć:)))
Dlaczego "Czereśniowy sad" jak jest taki dobry nie znajdziesz nigdzie adresu ,ani telefonu, czy działają po prostu w podziemiu??? dlaczego boją się reklamy. Dlaczego mam nie zajechać na miejsce zobaczyć wystawkę ,a może nawet spróbować żeby wiedzieć jak co smakuje.
Dlaczego "Czereśniowy sad" jak jest taki dobry nie znajdziesz nigdzie adresu ,ani telefonu, czy działają po prostu w podziemiu??? dlaczego boją się reklamy. Dlaczego mam nie zajechać na miejsce zobaczyć wystawkę ,a może nawet spróbować żeby wiedzieć jak co smakuje.
może nie potrzebuje reklamy, bo opinie klientów są wystarczającą reklamą. :) nikt nie zabrania Ci tego, żebyś tam pojechał, zapytał o to co chcesz dowiedział się. wszędzie widzicie problem... nie wiem czy można popróbować...ale jak coś kogoś interesuje to idzie tam i się dowiaduje. Potem można się podzielić opiniami na forum a nie zadawać bez sensu pytania.
Ja mogę polecić zarówno Cukiernie Marszałek jak i Sawickich, w obydwu przypadkach pyszne wyroby. Moim zdaniem najgorsze są u Dziadkowca.. często zdarzyło mi się kupić np napoleonki z przypalonym spodem albo nieświeże ciasta..
A ja Wam powiem, że każda cukiernia ma coś swojego i dobrego. Na osiedlu lubię drożdżówki i sympatyczne panie, które nie są zmęczone życiem i karą, ze muszą mnie obsłużyć.... W cukierni Sawickich lubię lody i nawet kilka minut lubię tam usiąść, żeby spojrzeć z dystansem na ludzi, którzy tamtędy przechodzą. W cukierni Dziadkowiec lubię lody, drożdżówki i też w ciepłe dni na kilka minut siadam w niedzielę (mniejszy ruch, żeby nie wdychać zbyt dużo spalin) i też miło mi na duszy...
Generalnie! - kochane Myślenice - zmieńcie w końcu swoje podejście do świata i samych siebie, a będzie się nam dużo lepiej wszystkim razem mieszkało. Zacznijmy sami od siebie i przywitajmy jutro rano innych przechodniów swoim uśmiechem, a nie odwracaniem głowy i udawaniem, że się nie znamy. Świat może wtedy nabierze kolorów a my będziemy mieli lepszy nastrój i nie będziemy za dużo krytykować innych....???
W cukierni na osiedlu jedna z pań sprzedających "nie grzeszy higieną". Ciasta brane są na gołą rączkę, przez którą wcześniej przewijają się pieniądze. Ale w myślenickich cukierniach, piekarniach to podobno norma. Sfatygowana rękawiczka gdzieś się plącze, ale jak jest używana?
"Czereśniowy sad" prowadzony przez panią Anetę nic szczególnego dużo chemii placki farbowane w większości na bazie galaretek owocowych . To zależy co kto lubi?
Dobre ciasta mieli w Słodkościach Amelki na ul. Konopnickiej.
Kogoś chyba zazdrość zżera. nie jestem nikim z bliskiej rodziny, ani nawet z dalszej. Ba, nawet nie wiem jak wyglądają właściciele a ciasta z czereśniowego sadu mi baardzo smakują. Gorąco polecam.
No bez jaj! To może Dziadkowiec ma lepsze? Tam dopiero chemia chiemię pogania.
marko nie oburzaj się każdy ma prawo do swojego zdania, nie znam wyrobów z tego wiśniowego sadu ale wyśmienite wyroby są na konopnickiej maleńka cukiernia "słodkości amelki" pieką na miejscu. Smakują mi również wyroby ze steskala. Ale prawda jest taka że prawdziwe domowe ciasto można uzyskać tylko piekąc samemu, każdy wyrób na sprzedaż musi się opłacać i skład ciast nieraz mniej nieraz więcej odbiega od własnych może i zakalcowych ale domowych...smacznego!!
dobre mają ciasta, a chemia jest wszędzie nawet w parówkach.:)
TO I TEŻ DLATEGO WIĘKSZOSC KLIENTÓW PARÓWKI KUPUJE TYLKO DLA PSA . I JESZCZE JEDNO , MUSI MU CHOLERNIE NIE ZALEŻEĆ NA TYM PSIAKU.
maja
na przeciwko Carrefour na ul.Piłsudskiego
Bardzo lubię ciasta-mięsko i wędlinka może nie istnieć ale ciacha nigdy nie odmówię...ale musi być dobre:))Najlepiej jak sama upiekę co bardzo lubię robić ale zdarzają się sytuacje kiedy nie ma czasu nic upichcić i wtedy trzeba kupić.Najlepsze i najsmaczniejsze takie po których nie mam zgagi(nie choruje na żołądek) to ciasta z "Amelki " na Konopnickiej i "Czereśniowego sadu" na Słowackiego.Dziadkowiec ma bardzo dobre wyroby-niestety ceny wysokie a co za tym idzie ciasto się odkłada i nie zawsze można kupić świeże.,cukiernia Marszałek kiedyś miała smaczne ciasta-teraz to nawet sernik ma niewiele wspólnego z serem. wszystko czuć proszkiem do pieczenia....Sawiccy-niestety sam cukier a w sumie jak ktoś chce schudnąć to tez polecam(-sensacje żołądkowe..)Najgorsze co miałam okazje jeść to ciasta ze Steskala-masakra-prawie jak plastik.Tak więc moje panie zapraszam do wypróbowania własnych sił w kuchni-z czasem wszystkiego można się nauczyć:)))
Smaczne:)))Ja najbardziej lubię "Malinową chmurkę" ale maja dużo innych- z każdego rodzaju
Wczoraj kupiłam w "słodkościach Amelki" mufinki-pyyyyycha-jak któs lubi to polecam-lepszych nie jadłam:))
no.........
Dlaczego "Czereśniowy sad" jak jest taki dobry nie znajdziesz nigdzie adresu ,ani telefonu, czy działają po prostu w podziemiu??? dlaczego boją się reklamy. Dlaczego mam nie zajechać na miejsce zobaczyć wystawkę ,a może nawet spróbować żeby wiedzieć jak co smakuje.
Jak będziecie mieć dalej problem z odnalezieniem ciastkarni "Czereśniowy Sad" Proponuję się zwrócić do" RUDKOWSKI PATROL"
Najlepiej to omijajcie Czereśniowy Sad. Przynajmniej mniejsze kolejki dla mnie będą :-P.
może nie potrzebuje reklamy, bo opinie klientów są wystarczającą reklamą. :) nikt nie zabrania Ci tego, żebyś tam pojechał, zapytał o to co chcesz dowiedział się. wszędzie widzicie problem... nie wiem czy można popróbować...ale jak coś kogoś interesuje to idzie tam i się dowiaduje. Potem można się podzielić opiniami na forum a nie zadawać bez sensu pytania.
ja polecam cukiernie Marszałek
Bogdan Marszałek poleca cukiernie Marszałek, I TAK TRZYMAĆ!!!!! reklama dżwignią handlu.
Ja mogę polecić zarówno Cukiernie Marszałek jak i Sawickich, w obydwu przypadkach pyszne wyroby. Moim zdaniem najgorsze są u Dziadkowca.. często zdarzyło mi się kupić np napoleonki z przypalonym spodem albo nieświeże ciasta..
A ja Wam powiem, że każda cukiernia ma coś swojego i dobrego. Na osiedlu lubię drożdżówki i sympatyczne panie, które nie są zmęczone życiem i karą, ze muszą mnie obsłużyć.... W cukierni Sawickich lubię lody i nawet kilka minut lubię tam usiąść, żeby spojrzeć z dystansem na ludzi, którzy tamtędy przechodzą. W cukierni Dziadkowiec lubię lody, drożdżówki i też w ciepłe dni na kilka minut siadam w niedzielę (mniejszy ruch, żeby nie wdychać zbyt dużo spalin) i też miło mi na duszy...
Generalnie! - kochane Myślenice - zmieńcie w końcu swoje podejście do świata i samych siebie, a będzie się nam dużo lepiej wszystkim razem mieszkało. Zacznijmy sami od siebie i przywitajmy jutro rano innych przechodniów swoim uśmiechem, a nie odwracaniem głowy i udawaniem, że się nie znamy. Świat może wtedy nabierze kolorów a my będziemy mieli lepszy nastrój i nie będziemy za dużo krytykować innych....???
Pozdrawiam :-)
czy ktoś ma numer tel do czereśniowego sadu
Muszę powiedzieć, że u Sawickich torty nie są już dobrej jakości... masy mdłe, biszkopty suche.. ale ciasta są pyszne
W cukierni na osiedlu jedna z pań sprzedających "nie grzeszy higieną". Ciasta brane są na gołą rączkę, przez którą wcześniej przewijają się pieniądze. Ale w myślenickich cukierniach, piekarniach to podobno norma. Sfatygowana rękawiczka gdzieś się plącze, ale jak jest używana?
drożdżówki zwykle przypalone i odbija się nimi przez kilka godz. po zjedzeniu. Ja nie polecam
Polecam ciasta z czeresniowego sądu, pyszne dawno takiego dobrego nie jadłam.