Czy komuś zdarzyło się dobiegać swoich praw pracy poprzez wyżej wymienione instytucje?
Jeśli tak jaki miało to przebieg i efekt końcowy. Czy sądzicie że te instytucje rzetelnie pilnują obowiązków obywateli?
Z tego co obserwuje w szczególności w Myślenicach, ludzie świadomie dają się wykorzystywać przez nieuczciwych przedsiębiorców. Pracują bez jakichkolwiek umów, bez ubezpieczenia za marne grosze. Dają sobą pomiatać.
Pracodawcy zwodzą słownie z tygodnia na tydzień mówiąc iż za kolejny tydzień ktoś dostanie umowę i tak ciągnie się to miesiącami. Sami zbijają kasę, nie rozliczają się z ZUS i Urzędem Skarbowym. Masa praktykantów których można spotkać w każdym przydrożnym butiku na rynku nie otrzymuje pensji określonej przez prawo.
Przez taki stan rzeczy bogaci się wzbogacają a szara masa pracująca ubożeje, a co za tym idzie pogłębia się podział społeczeństwa na biednych i bogatych.
Osobiście moja narzeczona padła ofiarą takiej sytuacji w jednym ze sklepów na rynku, jeśli pracodawca nie pójdzie po rozum do głowy spotkamy się w sądzie.
Dobrze rzekłeś Amigos. Problem w tym że ludzie nie chcą dochodzić swoich praw (i to nie koniecznie w sądzie) i w większości przypadków machają ręką. Nie chodzi jednak tylko o własne ciężko zarobione pieniądze czy respektowanie praw należnych zainteresowanemu ale także o to by takie chciwe wieprze (wykorzystując przewagę na rynku pracy) dostały nauczkę i zastanowiły się następnym razem dwa razy nim będą chciały wyzyskiwać kolejnego pracownika. Bo jeśli my sie im nie przeciwstawimy to w ich łapska może trafić nasze rodzeństwo, dzieci sąsiada, któryś z naszych przyjaciół, dziewczyna, narzeczona, żona ,kuzynostwo czy nawet nasze własne dzieci. Życzę wiec z całego serca powodzenia i wygranej w tej małej ale bardzo ważnej bitwie.
Znam przypadki również w instytucji państwowej w Myślenicach gdzie dzieje się bardzo źle a mobbing jest na porządku dziennym, Przełożeni z najwyższej półki wiedzą o wszystkim i nic nie robią, tak wygodniej , pracownicy boją się, swoją bierność argumentują strachem przed utratą pracy. A stosująca mobbing czuje się bezkarna.......oby jej koniec był bliski
cyt: "...Osobiście moja narzeczona padła ofiarą takiej sytuacji w jednym ze sklepów na rynku, jeśli pracodawca nie pójdzie po rozum do głowy spotkamy się w sądzie..."....
Oczywiście, że można dochodzić swoich spraw...ba...nawet są duże szanse, że Twoja żona wygra taki proces...ale...No właśnie....Często takie sprawy są nagłośnione przez media, znajomych etc Nie jesteś wówczas tą anonimową Panią Kowalską....każdy następny pracodawca, u którego będzie chciała się zatrudnić Twoja żona, będzie bał się zatrudnić taką osobę....i w konsekwencji nie dostanie pracy o którą się stara....Jak to mówią : "gówna się nie rusza, bo potem długo śmierdzi" a smród ten będzie się długo ciągnął za Tobą....Ot oto nasza rzeczywistość..
cyt: "...Osobiście moja narzeczona padła ofiarą takiej sytuacji w jednym ze sklepów na rynku, jeśli pracodawca nie pójdzie po rozum do głowy spotkamy się w sądzie..."....
Oczywiście, że można dochodzić swoich spraw...ba...nawet są duże szanse, że Twoja żona wygra taki proces...ale...No właśnie....Często takie sprawy są nagłośnione przez media, znajomych etc Nie jesteś wówczas tą anonimową Panią Kowalską....każdy następny pracodawca, u którego będzie chciała się zatrudnić Twoja żona, będzie bał się zatrudnić taką osobę....i w konsekwencji nie dostanie pracy o którą się stara....Jak to mówią : "gówna się nie rusza, bo potem długo śmierdzi" a smród ten będzie się długo ciągnął za Tobą....Ot oto nasza rzeczywistość..
Kompletnie się nie zgodzę. Po pierwsze nie każda sprawa w sądzie jest nagłaśniana przez media a szczególnie te z sądu pracy, po drugie bym tak nie panikował że skoro wygrało sie z nieuczciwym pracodawcom już nie znajdzie się zatrudnienia u innego, Po trzecie zaś : "gówno " jeżeli nie spłukać wiadrem wody to przynajmniej oznaczyć tak by ktoś inny w nie nie wpadł. Znam też osobiście ludzi którzy przez cale życie uciekają od takich problemów, byle tylko się nie wychylać i siedzieć cichutko "bo co to da" no ale osobiście owe osobniki nie mają u mnie żadnego szacunku. Jak to mówią - Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu
no cóż czytam tak sobie i poczytajcie co mi się przytrafia. otóż ja i moich pięcioro kolegów w pracy robimy bez umów drugi miesiąc. cały sierpień obstawialiśmy zmiany we czworo bez umów i ubezpieczeń za 4 zł na godz . nawet dziękuję nie usłyszeliśmy za poświęcenie wakacji teraz
960 zl przy 240 godz miesięcznie a czy orientujecie się jaką przedstawiają średnią krajową
no cóż czytam tak sobie i poczytajcie co mi się przytrafia. otóż ja i moich pięcioro kolegów w pracy robimy bez umów drugi miesiąc. cały sierpień obstawialiśmy zmiany we czworo bez umów i ubezpieczeń za 4 zł na godz . nawet dziękuję nie usłyszeliśmy za poświęcenie wakacji teraz
960 zl przy 240 godz miesięcznie a czy orientujecie się jaką przedstawiają średnią krajową
Nie obraź się ale dopóki ludzie będą pracować za takie śruty,
to zawsze znajdą się krwiopijcy którzy to wykorzystają.
Pozdrawiam
Krwiopijcy wykorzystują brak pracy do nabijania sobie sakwy pieniędzmi. Żywią się i pasą na nieszczęściu innych. Nie znam innych słów niż najgorsze przekleństwa żeby określić człowieka (choć istota ta dla mnie zatraca wszelkie człowieczeństwo) który wyzyskuje w ten sposób ludzi. Sorry ale 4 zł i takie warunki to już nawet nie jest totalny wyzysk. Krew się gotuje jak się takie rzeczy czyta.
Krwiopijcy wykorzystują brak pracy do nabijania sobie sakwy pieniędzmi. Żywią się i pasą na nieszczęściu innych. Nie znam innych słów niż najgorsze przekleństwa żeby określić człowieka (choć istota ta dla mnie zatraca wszelkie człowieczeństwo) który wyzyskuje w ten sposób ludzi. Sorry ale 4 zł i takie warunki to już nawet nie jest totalny wyzysk. Krew się gotuje jak się takie rzeczy czyta.
Lepiej bym tego nie ujął!!!!!!Taka jest rzeczywistość!!!!!
To nie krwiopijcy tylko biznesmeni którzy poświęcają swój czas i pieniądze aby tworzyć miejsca pracy dla innych i dlatego należy sie im szacunek i nagrody gdzie tylko się da.Przecież taka jest oficjalna linia mediów i rządzących,trzeba jak najbardziej wspierać przedsiębiorców ,obniżać im wszelki opłaty a robotnicy niech robią za miskę ryżu przepraszam ziemniaków bo to taniej i nie ten kraj.Oczywiście można wygrać z pracodawcą ale to trwa i wilczy bilet powoduje problemy ze znalezieniem pracy. http://www.oscylator.com/258/ http://korwin-mikke.pl/daleki_wschod/zobacz/placa_minimalna_w_chinach_wzrosla_o_217/49368
Najlepsze są oferty pracy w UP (o ile są) ,tam to swoje oferty składają prawdziwe mendy i hieny,jak mi zaproponowali raz pracę za 7 zł na godz,to nie wiedziałem czy sobie jaja ze mnie robią czy to faktycznie prawda,Teraz najważniejsze ;To nie były jaja .
Chory system, moja narzeczona od trzech miesięcy słyszy o umowie a jeszcze jej nie dostała. Jest zastraszana i pomiatana. Kierowniczka sklepu nie chce jej udzielić informacji kto jest właścicielem biznesu, ponieważ sama chciała porozmawiać w tym w cztery oczy z szefem. Co więcej jedna z pracownic sklepu obuwniczego w którym pracuje na rynku, została zwolniona po tym jak zapytała o ewentualne warunki umowy.
Zbieramy dowody dla PIP i idziemy z tym do sądu pracy. Nie będe żyć w takim kraju z rękami w kieszeni.
Porządna firma nie musi szukać pracowników przez PUP a zazwyczaj oferty daja tacy których pracownicy omijaja szerokim łukiem(od każdej reguły są wyjątki).Co do skuteczności Inspekcji Pracy ,przykre to ale pracodawcy mają w d...ie tą instytucję a i sądem też niezbyt się przejmują.
Jak łatwo po 1989 roku pracownicy pozbyli sie zdobytych praw i pozwalaja sie traktować jak tania siła robocza z którą nikt sie nie liczy.Media wcisnęły kit że mamy zbyt duże koszty pracy i wysokie płace a to g....no prawda-jeżeli tak to dlaczego pracodawcy nie przeniosą swoich zakladów do innych krajów UE gdzie rzekomo jest taniej?
Beszczelna władza i pracodawcy będą nas wyzyskiwać i kpić sobie z nas dotąd dopóki będziemy się dawać. Pojedynczy pracownik bardzo mało może. No trochę sobie pokrzyczy. Inspekcja pracy, najlepiej jakby przyjeżdżała na kontrolę z gotowym oświadczeniem typu; ja pracodawca podpisany poniżej oświadczam, że praca w zakładzie jest zgodna z przepisami, podpis i koniec kontroli. A sądy, jedna rozprawa, druga rozprawa i kolejna, i trzeba mieć duuużo cierpliwości na następne. I chociaż przed rozprawą byliśmy pewni swojego to z czasem to się zmienia. No i jeszcze kasa na prawnika.
W tych czas pracownik jest nikim no chyba że jest dobrym znajomym pracodawcy. Pracodawca z takimi pracownikami może sobie założyć związek zawodowy i hulaj dusza robi co chce z pozostałymi. Bo przewodniczący związku wszystko mu podpisze.
Dlaczego przeszedł podwyższony wiek emerytalny? Bo się dajemy a rząd nas wyzyskuje.
Ktoś powie mamy ustawę pracy pod nazwą kodeks pracy. W tych czasach ta książeczka nadaje się do wc a nie jako przepisy prawa pracy. Dopóty dopóki ludzie nie połączą się tyko biernie będą się przyglądać temu co się dzieje to niedługo będzie praca ale za 2,50zł / godz.
Pewne grupy pracowników jak pielęgniarki czy górnicy jeszcze potrafią się zjednoczyć i upomnieć się o swoje. Ale myślę, że i te grupy śladem stoczniowców z czasem będą traciły swoją pozycję (obym się mylił).
A co do opisywanych tu psełdo pracodawców to po prawdziwej kontroli, która stwierdziłaby uchybienia powinni otrzymać zakaz prowadzenia każdej działalności np. na 5 lat i wysoka kara za wyzysk.
A teraz taki pracodawca dostanie upomnienie, albo 500zł kary i śmieje się pracownikowi w twarz.
Gaskon życzę powodzenia.
Malatesta szkoda że takich jak Ty jest tak mało.
Pewne grupy pracowników jak pielęgniarki czy górnicy jeszcze potrafią się zjednoczyć i upomnieć się o swoje.
Pielęgniarki, górnicy, nawet nauczyciele i wiele innych grup zawodowych to osoby zaufania społecznego. Ich siła nie polega na tym, ze potrafią się zjednoczyć. Tzn na tym także ale przede wszystkim mają poparcie społeczne. Rząd nie podniesie pochopnie ręki na pielęgniarki bo odbiło by się to społeczną dezaprobatą. Pewien społeczny szacunek powoduje, że osoby niezainteresowane i nie będące stroną konfliktu są skłonne poprzeć pewną grupę. Problem polega na tym, że znakomity procent ludzi aktywnych zawodowo pracuje na produkcji w firmach-uduś i nikt się za nimi nie wstawi bo nikogo to nie obchodzi. Nikt nie widzi korzyści w brataniu się z obsługą wtryskarek czy brygadą złomiarzy. W tym tkwi moim zdaniem problem. Społeczeństwo chce rzetelnej obsługi medycznej, dobrej edukacji dla swoich dzieci. Każdy ceni sobie znajomą pielęgniarkę bo może na tym coś zyskać (np wejść bez kolejki na ortopedię), znajomą nauczycielkę itd. Ludzie ciężko pracujący na 3 zmiany za marne grosze mogą sobie protestować... i tak ich nikt nie poprze. Prędzej zostaną potępieni przez innych ciężko pracujących, bo przecież tym tez jest ciężko...
Bez społecznego poparcia pracownicy niskich szczebli zawsze będą bici w tyłek :(
Może i jest coś w tym zaufaniu społecznym, ale ja się z tym nie mogę zgodzić. Dobrze mieć znajomą pielęgniarkę czy nauczyciela, ale górnika? Czy podczas strajku pielęgniarek było widać tłumy znajomych? A czy w Myślenicach gdy strajkowali pracownicy szpitala było dużo osób z poza szpitala, znajomych pielęgniarek? Tu nie chodzi o znajomości, zaufanie społeczne, bo każdy zawód jest ważny i potrzebny tyko o zjednoczenie się społeczeństwa dla obrony swoich praw, dla wszystkich pracujących, tak górnika jak i złomiarza. Których każdy pracodawca powinni bezwzględnie przestrzegać. A prawdziwa PIP i sądy powinny tego pilnować. Siła jest w jedności, a nie w poparciu społecznym bez udziału tego społeczeństwa w konkretnych działaniach.
Może i jest coś w tym zaufaniu społecznym, ale ja się z tym nie mogę zgodzić. Dobrze mieć znajomą pielęgniarkę czy nauczyciela, ale górnika? Czy podczas strajku pielęgniarek było widać tłumy znajomych? A czy w Myślenicach gdy strajkowali pracownicy szpitala było dużo osób z poza szpitala, znajomych pielęgniarek? Tu nie chodzi o znajomości, zaufanie społeczne, bo każdy zawód jest ważny i potrzebny tyko o zjednoczenie się społeczeństwa dla obrony swoich praw, dla wszystkich pracujących, tak górnika jak i złomiarza. Których każdy pracodawca powinni bezwzględnie przestrzegać. A prawdziwa PIP i sądy powinny tego pilnować. Siła jest w jedności, a nie w poparciu społecznym bez udziału tego społeczeństwa w konkretnych działaniach.
To o czym piszesz jest moim zdaniem prawdziwą ludzką solidarnością. Oczywiście masz rację. Ostatnimi czasy w nasze społeczeństwo zaraziło się jakąś totalną biernością, chorobliwym egoizmem i apatią- To nie moja sprawa, co to zmieni, co to da. Wielu ludzi dużo narzeka po cichutku a mało cokolwiek robi. Rozumiem ze każdy z nas boi się o prace w tych naprawdę niepewnych czasach, w małych firmach związek zawodowy równa się z wywaleniem z roboty bo pracodawcy się panicznie boją samego nawet terminu. Szefowie mają nad nami niespotykaną wręcz przewagę- pieniądze i władzę a coraz częściej wymagają od nas byśmy byli stadem bezmyślnych robotów. Niby wiec jako pracownicy jesteśmy skazani na porażkę. Niby bo tak naprawdę mamy w swym arsenale potężną broń, tak zaciekle zwalczana- właśnie ową solidarność. Nie potrzeba nam wielkich związków w których i tak nie mamy nic do gadania- ich czas tak naprawdę minął. Potrzebujemy wzajemnego wsparcia różnych grup pracowników. Budowlańcy niech protestują za krawcowe, krawcowe za magazynierów, zorganizowane ekspedientki z małych sklepików wspierają fryzjerki, pielęgniarki - złomiarzy itd. Bo tak naprawdę wszyscy mamy wspólny interes- godne życie za codzienną uczciwą prace.
Witajcie
Czy komuś zdarzyło się dobiegać swoich praw pracy poprzez wyżej wymienione instytucje?
Jeśli tak jaki miało to przebieg i efekt końcowy. Czy sądzicie że te instytucje rzetelnie pilnują obowiązków obywateli?
Z tego co obserwuje w szczególności w Myślenicach, ludzie świadomie dają się wykorzystywać przez nieuczciwych przedsiębiorców. Pracują bez jakichkolwiek umów, bez ubezpieczenia za marne grosze. Dają sobą pomiatać.
Pracodawcy zwodzą słownie z tygodnia na tydzień mówiąc iż za kolejny tydzień ktoś dostanie umowę i tak ciągnie się to miesiącami. Sami zbijają kasę, nie rozliczają się z ZUS i Urzędem Skarbowym. Masa praktykantów których można spotkać w każdym przydrożnym butiku na rynku nie otrzymuje pensji określonej przez prawo.
Przez taki stan rzeczy bogaci się wzbogacają a szara masa pracująca ubożeje, a co za tym idzie pogłębia się podział społeczeństwa na biednych i bogatych.
Osobiście moja narzeczona padła ofiarą takiej sytuacji w jednym ze sklepów na rynku, jeśli pracodawca nie pójdzie po rozum do głowy spotkamy się w sądzie.
Wypowiadajcie się.
Skuteczność instytucji jaką jest inspekcja pracy najlepiej obrazuje wątek Bzomeksu w Stróży...
Dobrze rzekłeś Amigos. Problem w tym że ludzie nie chcą dochodzić swoich praw (i to nie koniecznie w sądzie) i w większości przypadków machają ręką. Nie chodzi jednak tylko o własne ciężko zarobione pieniądze czy respektowanie praw należnych zainteresowanemu ale także o to by takie chciwe wieprze (wykorzystując przewagę na rynku pracy) dostały nauczkę i zastanowiły się następnym razem dwa razy nim będą chciały wyzyskiwać kolejnego pracownika. Bo jeśli my sie im nie przeciwstawimy to w ich łapska może trafić nasze rodzeństwo, dzieci sąsiada, któryś z naszych przyjaciół, dziewczyna, narzeczona, żona ,kuzynostwo czy nawet nasze własne dzieci. Życzę wiec z całego serca powodzenia i wygranej w tej małej ale bardzo ważnej bitwie.
Znam przypadki również w instytucji państwowej w Myślenicach gdzie dzieje się bardzo źle a mobbing jest na porządku dziennym, Przełożeni z najwyższej półki wiedzą o wszystkim i nic nie robią, tak wygodniej , pracownicy boją się, swoją bierność argumentują strachem przed utratą pracy. A stosująca mobbing czuje się bezkarna.......oby jej koniec był bliski
cyt: "...Osobiście moja narzeczona padła ofiarą takiej sytuacji w jednym ze sklepów na rynku, jeśli pracodawca nie pójdzie po rozum do głowy spotkamy się w sądzie..."....
Oczywiście, że można dochodzić swoich spraw...ba...nawet są duże szanse, że Twoja żona wygra taki proces...ale...No właśnie....Często takie sprawy są nagłośnione przez media, znajomych etc Nie jesteś wówczas tą anonimową Panią Kowalską....każdy następny pracodawca, u którego będzie chciała się zatrudnić Twoja żona, będzie bał się zatrudnić taką osobę....i w konsekwencji nie dostanie pracy o którą się stara....Jak to mówią : "gówna się nie rusza, bo potem długo śmierdzi" a smród ten będzie się długo ciągnął za Tobą....Ot oto nasza rzeczywistość..
Kompletnie się nie zgodzę. Po pierwsze nie każda sprawa w sądzie jest nagłaśniana przez media a szczególnie te z sądu pracy, po drugie bym tak nie panikował że skoro wygrało sie z nieuczciwym pracodawcom już nie znajdzie się zatrudnienia u innego, Po trzecie zaś : "gówno " jeżeli nie spłukać wiadrem wody to przynajmniej oznaczyć tak by ktoś inny w nie nie wpadł. Znam też osobiście ludzi którzy przez cale życie uciekają od takich problemów, byle tylko się nie wychylać i siedzieć cichutko "bo co to da" no ale osobiście owe osobniki nie mają u mnie żadnego szacunku. Jak to mówią - Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu
To może weźmiesz sprawę w swoje ręce... ;-)
Jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba - bardzo chętnie pomogę.
no cóż czytam tak sobie i poczytajcie co mi się przytrafia. otóż ja i moich pięcioro kolegów w pracy robimy bez umów drugi miesiąc. cały sierpień obstawialiśmy zmiany we czworo bez umów i ubezpieczeń za 4 zł na godz . nawet dziękuję nie usłyszeliśmy za poświęcenie wakacji teraz
960 zl przy 240 godz miesięcznie a czy orientujecie się jaką przedstawiają średnią krajową
Nie obraź się ale dopóki ludzie będą pracować za takie śruty,
to zawsze znajdą się krwiopijcy którzy to wykorzystają.
Pozdrawiam
Krwiopijcy wykorzystują brak pracy do nabijania sobie sakwy pieniędzmi. Żywią się i pasą na nieszczęściu innych. Nie znam innych słów niż najgorsze przekleństwa żeby określić człowieka (choć istota ta dla mnie zatraca wszelkie człowieczeństwo) który wyzyskuje w ten sposób ludzi. Sorry ale 4 zł i takie warunki to już nawet nie jest totalny wyzysk. Krew się gotuje jak się takie rzeczy czyta.
Lepiej bym tego nie ujął!!!!!!Taka jest rzeczywistość!!!!!
To nie krwiopijcy tylko biznesmeni którzy poświęcają swój czas i pieniądze aby tworzyć miejsca pracy dla innych i dlatego należy sie im szacunek i nagrody gdzie tylko się da.Przecież taka jest oficjalna linia mediów i rządzących,trzeba jak najbardziej wspierać przedsiębiorców ,obniżać im wszelki opłaty a robotnicy niech robią za miskę ryżu przepraszam ziemniaków bo to taniej i nie ten kraj.Oczywiście można wygrać z pracodawcą ale to trwa i wilczy bilet powoduje problemy ze znalezieniem pracy.
http://www.oscylator.com/258/
http://korwin-mikke.pl/daleki_wschod/zobacz/placa_minimalna_w_chinach_wzrosla_o_217/49368
Najlepsze są oferty pracy w UP (o ile są) ,tam to swoje oferty składają prawdziwe mendy i hieny,jak mi zaproponowali raz pracę za 7 zł na godz,to nie wiedziałem czy sobie jaja ze mnie robią czy to faktycznie prawda,Teraz najważniejsze ;To nie były jaja .
Chory system, moja narzeczona od trzech miesięcy słyszy o umowie a jeszcze jej nie dostała. Jest zastraszana i pomiatana. Kierowniczka sklepu nie chce jej udzielić informacji kto jest właścicielem biznesu, ponieważ sama chciała porozmawiać w tym w cztery oczy z szefem. Co więcej jedna z pracownic sklepu obuwniczego w którym pracuje na rynku, została zwolniona po tym jak zapytała o ewentualne warunki umowy.
Zbieramy dowody dla PIP i idziemy z tym do sądu pracy. Nie będe żyć w takim kraju z rękami w kieszeni.
Porządna firma nie musi szukać pracowników przez PUP a zazwyczaj oferty daja tacy których pracownicy omijaja szerokim łukiem(od każdej reguły są wyjątki).Co do skuteczności Inspekcji Pracy ,przykre to ale pracodawcy mają w d...ie tą instytucję a i sądem też niezbyt się przejmują.
Jak łatwo po 1989 roku pracownicy pozbyli sie zdobytych praw i pozwalaja sie traktować jak tania siła robocza z którą nikt sie nie liczy.Media wcisnęły kit że mamy zbyt duże koszty pracy i wysokie płace a to g....no prawda-jeżeli tak to dlaczego pracodawcy nie przeniosą swoich zakladów do innych krajów UE gdzie rzekomo jest taniej?
Beszczelna władza i pracodawcy będą nas wyzyskiwać i kpić sobie z nas dotąd dopóki będziemy się dawać. Pojedynczy pracownik bardzo mało może. No trochę sobie pokrzyczy. Inspekcja pracy, najlepiej jakby przyjeżdżała na kontrolę z gotowym oświadczeniem typu; ja pracodawca podpisany poniżej oświadczam, że praca w zakładzie jest zgodna z przepisami, podpis i koniec kontroli. A sądy, jedna rozprawa, druga rozprawa i kolejna, i trzeba mieć duuużo cierpliwości na następne. I chociaż przed rozprawą byliśmy pewni swojego to z czasem to się zmienia. No i jeszcze kasa na prawnika.
W tych czas pracownik jest nikim no chyba że jest dobrym znajomym pracodawcy. Pracodawca z takimi pracownikami może sobie założyć związek zawodowy i hulaj dusza robi co chce z pozostałymi. Bo przewodniczący związku wszystko mu podpisze.
Dlaczego przeszedł podwyższony wiek emerytalny? Bo się dajemy a rząd nas wyzyskuje.
Ktoś powie mamy ustawę pracy pod nazwą kodeks pracy. W tych czasach ta książeczka nadaje się do wc a nie jako przepisy prawa pracy. Dopóty dopóki ludzie nie połączą się tyko biernie będą się przyglądać temu co się dzieje to niedługo będzie praca ale za 2,50zł / godz.
Pewne grupy pracowników jak pielęgniarki czy górnicy jeszcze potrafią się zjednoczyć i upomnieć się o swoje. Ale myślę, że i te grupy śladem stoczniowców z czasem będą traciły swoją pozycję (obym się mylił).
A co do opisywanych tu psełdo pracodawców to po prawdziwej kontroli, która stwierdziłaby uchybienia powinni otrzymać zakaz prowadzenia każdej działalności np. na 5 lat i wysoka kara za wyzysk.
A teraz taki pracodawca dostanie upomnienie, albo 500zł kary i śmieje się pracownikowi w twarz.
Gaskon życzę powodzenia.
Malatesta szkoda że takich jak Ty jest tak mało.
Pielęgniarki, górnicy, nawet nauczyciele i wiele innych grup zawodowych to osoby zaufania społecznego. Ich siła nie polega na tym, ze potrafią się zjednoczyć. Tzn na tym także ale przede wszystkim mają poparcie społeczne. Rząd nie podniesie pochopnie ręki na pielęgniarki bo odbiło by się to społeczną dezaprobatą. Pewien społeczny szacunek powoduje, że osoby niezainteresowane i nie będące stroną konfliktu są skłonne poprzeć pewną grupę. Problem polega na tym, że znakomity procent ludzi aktywnych zawodowo pracuje na produkcji w firmach-uduś i nikt się za nimi nie wstawi bo nikogo to nie obchodzi. Nikt nie widzi korzyści w brataniu się z obsługą wtryskarek czy brygadą złomiarzy. W tym tkwi moim zdaniem problem. Społeczeństwo chce rzetelnej obsługi medycznej, dobrej edukacji dla swoich dzieci. Każdy ceni sobie znajomą pielęgniarkę bo może na tym coś zyskać (np wejść bez kolejki na ortopedię), znajomą nauczycielkę itd. Ludzie ciężko pracujący na 3 zmiany za marne grosze mogą sobie protestować... i tak ich nikt nie poprze. Prędzej zostaną potępieni przez innych ciężko pracujących, bo przecież tym tez jest ciężko...
Bez społecznego poparcia pracownicy niskich szczebli zawsze będą bici w tyłek :(
Może i jest coś w tym zaufaniu społecznym, ale ja się z tym nie mogę zgodzić. Dobrze mieć znajomą pielęgniarkę czy nauczyciela, ale górnika? Czy podczas strajku pielęgniarek było widać tłumy znajomych? A czy w Myślenicach gdy strajkowali pracownicy szpitala było dużo osób z poza szpitala, znajomych pielęgniarek? Tu nie chodzi o znajomości, zaufanie społeczne, bo każdy zawód jest ważny i potrzebny tyko o zjednoczenie się społeczeństwa dla obrony swoich praw, dla wszystkich pracujących, tak górnika jak i złomiarza. Których każdy pracodawca powinni bezwzględnie przestrzegać. A prawdziwa PIP i sądy powinny tego pilnować. Siła jest w jedności, a nie w poparciu społecznym bez udziału tego społeczeństwa w konkretnych działaniach.
To o czym piszesz jest moim zdaniem prawdziwą ludzką solidarnością. Oczywiście masz rację. Ostatnimi czasy w nasze społeczeństwo zaraziło się jakąś totalną biernością, chorobliwym egoizmem i apatią- To nie moja sprawa, co to zmieni, co to da. Wielu ludzi dużo narzeka po cichutku a mało cokolwiek robi. Rozumiem ze każdy z nas boi się o prace w tych naprawdę niepewnych czasach, w małych firmach związek zawodowy równa się z wywaleniem z roboty bo pracodawcy się panicznie boją samego nawet terminu. Szefowie mają nad nami niespotykaną wręcz przewagę- pieniądze i władzę a coraz częściej wymagają od nas byśmy byli stadem bezmyślnych robotów. Niby wiec jako pracownicy jesteśmy skazani na porażkę. Niby bo tak naprawdę mamy w swym arsenale potężną broń, tak zaciekle zwalczana- właśnie ową solidarność. Nie potrzeba nam wielkich związków w których i tak nie mamy nic do gadania- ich czas tak naprawdę minął. Potrzebujemy wzajemnego wsparcia różnych grup pracowników. Budowlańcy niech protestują za krawcowe, krawcowe za magazynierów, zorganizowane ekspedientki z małych sklepików wspierają fryzjerki, pielęgniarki - złomiarzy itd. Bo tak naprawdę wszyscy mamy wspólny interes- godne życie za codzienną uczciwą prace.