Uwaga!!! Próba wymuszenia odszkodowania komunikacyjnego. (tak mi się wydaje)
Chcę przestrzec wszystkich przed, jak mi się wydaje próbą wymuszenia odszkodowania komunikacyjnego.
Ale do rzeczy. 20-ego któregoś sierpnia, wracając do domu około 22.30 postanowiłem jeszcze zrobić zakupy w Tesco w Dekadzie. Wjeżdżając na parking, który o tej porze jest właściwie pusty, zaparkowałem dokładnie przed wejściem do Tesco. Tutaj muszę posypać głowę popiołem, nie zatrzymałem się idealnie między liniami;), ale uważam jednak że w takich okolicznościach (prawie pusty parking) niema to większego znaczenia. Zrobiłem szybkie zakupy, i wychodząc zauważyłem za wycieraczką kartkę z odręcznie napisanym tekstem. Cóż, takie tam bla bla bla nt. mojego parkowania;). Kartkę zmiąłem i wyrzuciłem do kosza. Ale pakując zakupy zauważyłem że samochód obok (Astra II, srebrna, spojler na tylnej, na blachach KR….) zaparkowany jest tak, że gdybym nie zwrócił uwagi, to wyjeżdżając przerysowałbym ten samochód bez dwóch zdań. Przypominam miejsca na parkingu – od groma;).
Po kilku manewrach udało mi się jednak bezpiecznie wyjechać, i wtedy dotarło do mnie że jestem pilnie obserwowany przez pewne towarzystwo. Cóż mówiąc krótko: Sebix, Karyna i Brajanek, -dosłownie.
Podsumowując:
Tak, wiem, wiem, wiem, zawsze należy parkować zgodnie z zasadami;))
Sprawdzając w domu nagranie z wideo rejestratora, to właśnie to towarzystwo zostawiło mi tą kartkę za wycieraczką (nagranie zachowałem).
Może to tylko żart?. Może to przypadek?. Może jestem przewrażliwiony?. A może to sposób na darmowy weekendowy melanż?.
A może ktoś miał podobną sytuację, i mój przykład nie jest odosobniony. Ja piszę o tym jak pisze klasyk: ”ku przestrodze”.
pojedziesz z nimi po nich z art 90 KW
"Utrudnianiem ruchu” będą natomiast takie zachowania, które, co prawda nie tamują ruchu, ale negatywnie (dezorientującą) wpływają na pozostałych uczestników ruchu.
Warto w tym miejscu podkreślić, iż sprawcą tego wykroczenia może być zarówno kierujący pojazdem, jak i pieszy. "
Generalnie w razie czego do sądu. Niezależnie od tego jak zaparkowałeś (co najwyżej mandat) przy opisanej sprawie Astrę można uznać za współsprawcę kolizji (której nie było). Dobry adwokat wynagradzany prowizyjnie i braknie im wartości Asterki jak i aut rodziców na odszkodowanie. Nie było kolizji to zasądzasz wygraną na rzecz KPP i ...... dadzą radę :-)
A tak na marginesie dobry temat. Można wpisywać dziwne przypadku wymuszeń z Myślenic i okolic, najlepiej z w miare danymi (jak podałeś Astrę) i stworzy się temat który może być pomocny innym, później w dochodzeniu swoich praw.
Ja miałem przypadek jakiejś rozhisteryzowanej Pani (czerwony Citroen C1) pod Biedronką która uparcie twierdziła, że obiłem jej auto drzwiami. W miejscu teoretycznego styku moich drzwi z jej błotnikiem nie było śladu ale za to miała naokoło pokiereszowane swoje auto (chyba problemy z parkowaniem) a każdy narożnik był sfatygowany. Skończyło się w sumie na niczym ale fakt faktem.
W sumie myślałem o tym żeby zgłosić tą sytuację do odpowiednich służb, ale po głębszym namyśle stwierdziłem: „sytuacja dziwna i mi się wydaje” - słabo to brzmi, policjant chyba przewróciłby oczami i powiedział że jak będę miał coś konkretnego to wtedy zaprasza, a teraz to …. itd ;) Ale teraz, jak sądzę takich „cwanych gap” w naszej okolicy może być więcej (przykład Vivaldi-ego).
Natomiast pytanie Endrju: „A co było napisane na kartce?” odpowiadam: „takie tam bla bla bla nt. mojego parkowania;) Kartkę zmiąłem i wyrzuciłem do kosza”. Wierz mi, dokładnie nie pamiętam.
Zaś wg znajomego, taka kartka za wycieraczką mogła też pełnić rolę takiego „wnerwiacza - rozpraszacza” który spowoduje, że adresat po przeczytaniu się „wnerwi – rozproszy” a potem normalnie się zagapi;)
ale taka karteczka to piękny podpis pod prowokacją w aspekcie pustego parkingu sąd też bierze pod uwagę intencje.....a szeryfowie na drogach zaczeli być mocno karani :-)
Racja Vivaldi. Ale wtedy tak odruchowo normalnie ją wywaliłem. Teraz jak rozmawiamy, to rzeczywiście myślę że każdy szczegół w takich sytuacjach może mieć znaczenie.
Uwaga!!! Próba wymuszenia odszkodowania komunikacyjnego. (tak mi się wydaje)
Chcę przestrzec wszystkich przed, jak mi się wydaje próbą wymuszenia odszkodowania komunikacyjnego.
Ale do rzeczy. 20-ego któregoś sierpnia, wracając do domu około 22.30 postanowiłem jeszcze zrobić zakupy w Tesco w Dekadzie. Wjeżdżając na parking, który o tej porze jest właściwie pusty, zaparkowałem dokładnie przed wejściem do Tesco. Tutaj muszę posypać głowę popiołem, nie zatrzymałem się idealnie między liniami;), ale uważam jednak że w takich okolicznościach (prawie pusty parking) niema to większego znaczenia. Zrobiłem szybkie zakupy, i wychodząc zauważyłem za wycieraczką kartkę z odręcznie napisanym tekstem. Cóż, takie tam bla bla bla nt. mojego parkowania;). Kartkę zmiąłem i wyrzuciłem do kosza. Ale pakując zakupy zauważyłem że samochód obok (Astra II, srebrna, spojler na tylnej, na blachach KR….) zaparkowany jest tak, że gdybym nie zwrócił uwagi, to wyjeżdżając przerysowałbym ten samochód bez dwóch zdań. Przypominam miejsca na parkingu – od groma;).
Po kilku manewrach udało mi się jednak bezpiecznie wyjechać, i wtedy dotarło do mnie że jestem pilnie obserwowany przez pewne towarzystwo. Cóż mówiąc krótko: Sebix, Karyna i Brajanek, -dosłownie.
Podsumowując:
Tak, wiem, wiem, wiem, zawsze należy parkować zgodnie z zasadami;))
Sprawdzając w domu nagranie z wideo rejestratora, to właśnie to towarzystwo zostawiło mi tą kartkę za wycieraczką (nagranie zachowałem).
Może to tylko żart?. Może to przypadek?. Może jestem przewrażliwiony?. A może to sposób na darmowy weekendowy melanż?.
A może ktoś miał podobną sytuację, i mój przykład nie jest odosobniony. Ja piszę o tym jak pisze klasyk: ”ku przestrodze”.
A co było napisane na kartce?
też mi się obiło o uszy, że moda przybyła do nas
https://www.youtube.com/watch?v=eEsFGDxiMFw
a korzystają z niej właśnie Sebixy ale żeby aż taka bida umysłowa?
pojedziesz z nimi po nich z art 90 KW
"Utrudnianiem ruchu” będą natomiast takie zachowania, które, co prawda nie tamują ruchu, ale negatywnie (dezorientującą) wpływają na pozostałych uczestników ruchu.
Warto w tym miejscu podkreślić, iż sprawcą tego wykroczenia może być zarówno kierujący pojazdem, jak i pieszy. "
Generalnie w razie czego do sądu. Niezależnie od tego jak zaparkowałeś (co najwyżej mandat) przy opisanej sprawie Astrę można uznać za współsprawcę kolizji (której nie było). Dobry adwokat wynagradzany prowizyjnie i braknie im wartości Asterki jak i aut rodziców na odszkodowanie. Nie było kolizji to zasądzasz wygraną na rzecz KPP i ...... dadzą radę :-)
A tak na marginesie dobry temat. Można wpisywać dziwne przypadku wymuszeń z Myślenic i okolic, najlepiej z w miare danymi (jak podałeś Astrę) i stworzy się temat który może być pomocny innym, później w dochodzeniu swoich praw.
Ja miałem przypadek jakiejś rozhisteryzowanej Pani (czerwony Citroen C1) pod Biedronką która uparcie twierdziła, że obiłem jej auto drzwiami. W miejscu teoretycznego styku moich drzwi z jej błotnikiem nie było śladu ale za to miała naokoło pokiereszowane swoje auto (chyba problemy z parkowaniem) a każdy narożnik był sfatygowany. Skończyło się w sumie na niczym ale fakt faktem.
W sumie myślałem o tym żeby zgłosić tą sytuację do odpowiednich służb, ale po głębszym namyśle stwierdziłem: „sytuacja dziwna i mi się wydaje” - słabo to brzmi, policjant chyba przewróciłby oczami i powiedział że jak będę miał coś konkretnego to wtedy zaprasza, a teraz to …. itd ;) Ale teraz, jak sądzę takich „cwanych gap” w naszej okolicy może być więcej (przykład Vivaldi-ego).
Natomiast pytanie Endrju: „A co było napisane na kartce?” odpowiadam: „takie tam bla bla bla nt. mojego parkowania;) Kartkę zmiąłem i wyrzuciłem do kosza”. Wierz mi, dokładnie nie pamiętam.
Zaś wg znajomego, taka kartka za wycieraczką mogła też pełnić rolę takiego „wnerwiacza - rozpraszacza” który spowoduje, że adresat po przeczytaniu się „wnerwi – rozproszy” a potem normalnie się zagapi;)
ale taka karteczka to piękny podpis pod prowokacją w aspekcie pustego parkingu sąd też bierze pod uwagę intencje.....a szeryfowie na drogach zaczeli być mocno karani :-)
@iiks, faktycznie, pisałeś o zawartości karteczki w pierwszym poście, jakoś nie zakodowałem tej informacji. Mea culpa.
Racja Vivaldi. Ale wtedy tak odruchowo normalnie ją wywaliłem. Teraz jak rozmawiamy, to rzeczywiście myślę że każdy szczegół w takich sytuacjach może mieć znaczenie.