Forum » Społeczeństwo

Psy

  • 28 cze

    Bardzo dużym problemem na osiedlu 1000-lecia stało się wyprowadzanie psów i nie sprzątanie po swoich pupilach. Od paru lat zauważamy rosnącą liczbę psów dookoła i oczywiście to nie stanowi żadnego problemu, jednak ilość odchodów, która w związku z tym również wzrosła już wpływa negatywnie na codzienne funkcjonowanie. Nie pomaga zwracanie uwagi właścicielom wychodzącym na spacery z czworonogami. Niejednokrotnie zwrócenie uwagi wiąże się z wywołaniem awantury z właścicielem psa. Tabliczki z nakazem sprzątania po pupilach nic nie zmieniają. Odchody znajdują się na chodnikach, ulicy, trawnikach, generalnie wszędzie dookoła. Zwracamy się z ogromna prośbą do właścicieli o wprowadzenie pewnych zmian i branie odpowiedzialności za czworonożnych członków rodziny. Jako mieszkańcy nie mamy zbyt dużego wpływu, więc może urzędy powinny się tym zainteresować? Usłyszeliśmy odpowiedź jednego z właścicieli, która brzmiała „nigdy nie sprzątałem i nie będę sprzątać”. Może społeczeństwo powinno być w większym stopniu edukowane i uświadamiane jakie zagrożenia mogą się wiązać z pozostawianiem odchodów? Zagrożenia zarówno dla ludzi jak i ich własnych pupili? Nie mówiąc o względach estetycznych, ale pasożyty nie rozwijają się z niczego.

    21 3 Cytuj
  • 28 cze

    Czasem mimo dobrych chęci i gotowości do posprzątania po swoim psie jest to utrudnione z powodu małej ilości koszy na śmieci. Ostatnio zauważyłam, że zamiast koszy przybywać, to ich ubywa (np. zabrano kosze z ul. Senatorskiej, Słonecznej, Batorego). Trudno kilometrami nosić woreczki z psimi kupami lub zabierać je do domu. Nie wiem, na jak długo wystarczy mi cierpliwości...

    12 10 Cytuj
  • mknp@o2.pl 29 cze

    Czyli jak masz w ręku papierek i nie widzisz nigdzie kosza, to rzucasz go na ulicę i tłumaczysz się tym, że trudno jest nosić śmieci lub zabierać do domu?
    Jeśli nie ma kosza, to nie znaczy że można zostawiać odchody po swoim psie, tak samo trzeba je wtedy posprzątać, w ostateczności weź do domu, a nie zostawiaj.

    9 4 Cytuj
  • 30 cze

    Co innego papierek, a co innego psie pozostałości. Nie przewiduję znosić tych ostatnich do domu i czekać 2 tygodnie na wywóz śmieci. W czasie upałów szybciej by same wyszły. Nie zamierzam na to patrzeć. A na razie czekam na zabrane z ulic kosze.

    7 8 Cytuj
  • mknp@o2.pl 1 lip

    W domu Ci przeszkadza, kosza nie chce Ci się poszukać, to lepiej zaśmiecić okolicę? To co pampersy też przez okno wyrzucać? Wina miasta że akurat tam gdzie rzucisz nie ma kosza :)

    6 4 Cytuj
  • 1 lip

    Kończę temat, bo poziom niektórych rozmówców i ich argumentów staje się żenujący.

    6 3 Cytuj
  • mknp@o2.pl 2 lip

    Ty ustaliłaś poziom uznając, że brak kosza usprawiedliwia śmiecenie w miejscach publicznych. Niestety takich jak Ty jest wielu, wystarczy przejść się szlakami turystycznymi i zobaczyć na masę śmieci w lasach pod drzewami i krzewami. Tacy pewnie też się przed sobą tłumaczą, że nie było kosza w lesie, to dlatego wyrzucili butelki i papierki pod drzewo, bo przecież do domu nie będą nieść :/

    Ja nie mam z tym problemu, nie ma kosza, to biorę swoje śmieci do domu, zobaczę cudze śmieci też pozbieram, wezmę do plecaka i wyrzucę je w domu, ale nie jestem w stanie sprzątać wszystkiego i też przecież nie powinno być tak, żeby ktoś musiał sprzątać po innych, którzy są zbyt leniwi żeby sami posprzątać po sobie.

    14 2 Cytuj
  • 2 lip
    Lilka 1 napisał/a:

    Czasem mimo dobrych chęci i gotowości do posprzątania po swoim psie jest to utrudnione z powodu małej ilości koszy na śmieci. Ostatnio zauważyłam, że zamiast koszy przybywać, to ich ubywa (np. zabrano kosze z ul. Senatorskiej, Słonecznej, Batorego). Trudno kilometrami nosić woreczki z psimi kupami lub zabierać je do domu. Nie wiem, na jak długo wystarczy mi cierpliwości...

    hmmm..........mialem kiedys sąsiadów,ktorzy wyprowadzali psy pod moja posesje
    nie pomogly prosby
    pomoglo,kiedy zaczale zbierac po nich i zanosic na ich prog domu.

    5 3 Cytuj
  • 2 lip

    Miałam zakończyć temat, ale jak widzę kierunek tej dyskusji, to ręce opadają. Mnie chodziło TYLKO o idiotyczny pomysł usunięcia istniejących do niedawna ulicznych koszy na śmieci. Po moim psie zawsze sprzątam i nikt mi nie musi o tym przypominać. Niektórym przydałaby się umiejętność czytania ze zrozumieniem, a nie tylko nieuzasadnionego krytykowania. Ale cóż, od niektórych nie można wymagać zbyt wiele...

    10 4 Cytuj
  • 3 lip

    Ja ten temat załatwiłem prościej.
    Pozbyłem się psa.

    8 8 Cytuj
  • 4 lip

    Same lewaki

    1 3 Cytuj
  • 5 lip

    Jak moye bzc dobry w naszyzm kraju skoro kazdy temat jest powodem do klotni,dogryzania,glupich dogadywa n
    WSTYD

    6 Cytuj
  • mknp@o2.pl 7 lip

    Wiesz w naszym kraju wcale nie jest tak źle, Polska, mimo wszystkich swoich problemów, to wg mnie jeden z najlepszych krajów do życia.

    A ta "kłótnia" uważam, że wcale nie była zła, nikt się tutaj nie obrażał, nie było żadnej agresji, wymieniliśmy Tylko swoje punkty widzenia, Lilka na końcu przyznała, że brak koszy to nie jest usprawiedliwienie pozostawiania psich odchodów co jest pozytywnym zakończeniem rozmowy, a krytyka w rozmowie jest bardzo ważna i jest czymś pozytywnym, jest to niezbędny element myślenia i rozwoju i to żaden wstyd :)

    12 Cytuj

Odpowiedz