Jak wam się podoba nasz nowy prezydent.?
Bo mnie zajebiście.
Zbuduje największą armię w europie i ja mu ufam.
Zmniejszy podatki i zbuduje prawdziwe CPK i Polsce da kopa.
I przywróci godność sprawiedliwości.
Jak wam się podoba nasz nowy prezydent.?
Bo mnie zajebiście.
Zbuduje największą armię w europie i ja mu ufam.
Zmniejszy podatki i zbuduje prawdziwe CPK i Polsce da kopa.
I przywróci godność sprawiedliwości.
Skąd ja wiedziałem, że to Ty założysz ten wątek? Prorok jestem jakiś czy co?
Skąd ja wiedziałem, że to Ty założysz ten wątek? Prorok jestem jakiś czy co?
Ty takiego szacunku do prezydenta nie masz, więc takiego twojego wątku, nigdy bym się nie spodziewał .
Ty brylujesz w tematach lokalnych i w nich jesteś liderem. Tam brylowanie pozostawiam tobie.
Ty brylujesz w tematach lokalnych i w nich jesteś liderem. Tam brylowanie pozostawiam tobie.
No nie jestem takim światowcem jak Ty, nie byłem u ciotki w USA, nie wiem jakie ceny są w Chorwacji, ani nie znam się na wielu sprawach w których Ty jesteś ekspertem.
Chylę czoła :)
No nie jestem takim światowcem jak Ty, nie byłem u ciotki w USA, nie wiem jakie ceny są w Chorwacji, ani nie znam się na wielu sprawach w których Ty jesteś ekspertem.
Chylę czoła :)
Wszystko przed tobą. Nie od razu Kraków zbudowano.
Miło mi, że jesteś moim wiernym czytelnikiem.
Jak wam się podoba nasz nowy prezydent.?
Bo mnie zajebiście.
Zbuduje największą armię w europie i ja mu ufam.
Zmniejszy podatki i zbuduje prawdziwe CPK i Polsce da kopa.
I przywróci godność sprawiedliwości.
Wydaje się że nasz 40-tatek, dr Karol, wkoncu wykończy Niemcy.
Nic nie mówił o Putinie co wróży naszą wspólną słowiańszczyznę.
Jedynie co go różni od braci Słowian, to taki sympatyczny wasalizm wobec USA. Nie że USA chcą z nas zrobić posłusznego wspołziemianina, co
szukanie przez kolejnego prezydenta „cysorza”, któremu warto służyć.
Bójcie się o mieszkania, Szlachetka zaprosił Batyra, szykuje się parę przejęć po wspólnym snusowaniu
Mówisz to o jeszcze nie prezydencie Tadeuszu Batyrze?
Tadeusz Batyr to zamienne nazwisko Karola Nawrockiego, ale w stanie prezydenckim, używane nie będzie.
Poza tym Batyr jest bez tytułu Dr.
A obecny prezydent bez tytułu Dr. nie istnieje.
Podobnie „profesor Lech Kaczyński” a dopiero na końcu prezydent.
Za to nie używano tyt. dr w stosunku do odchodzącego prezydenta Dudy. , choć zrobił go wcześniej. z prawa i administracji I był na swojej uczelni adiunktem.
Zaś jeszcze Karol, obronił doktorat nt. obyczajowy:
"Opór społeczny wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim 1976–1989".
Mówisz to o jeszcze nie prezydencie Tadeuszu Batyrze?
Tadeusz Batyr to zamienne nazwisko Karola Nawrockiego, ale w stanie prezydenckim, używane nie będzie.
Poza tym Batyr jest bez tytułu Dr.
A obecny prezydent bez tytułu Dr. nie istnieje.
Podobnie „profesor Lech Kaczyński” a dopiero na końcu prezydent.
Za to nie używano tyt. dr w stosunku do odchodzącego prezydenta Dudy. , choć zrobił go wcześniej. z prawa i administracji I był na swojej uczelni adiunktem.
Zaś jeszcze Karol, zrobił doktorat nt. obyczajowy:
"Opór społeczny wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim 1976–1989".
Nie doktor ino dochtór i nie prezydent tylko następny rezydent na tym stanowisku
Nie doktor ino dochtór i nie prezydent tylko następny rezydent na tym stanowisku
Ale te tytuły używane są tylko w stosunku do osób które należy dowartościować, bo wobec Jarosława Kaczyńskiego tyt. Dr nie jest ani używany, ani wymieniany. A obronił doktorat w 1976 r :
„Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą”
Dlaczego Polski nie ma w USA, z resztą zaproszonych przywódców?
Wydawało by się że to normalne że bierzemy w tym udział.
Pewnie to pierwsza przegrana, walki o kompetencje w temacie polskiej polityki zagranicznej.
Nawrockiego Trump nie zaprosił, a Tusk nic nie zrobił by Europa zabrała go ze sobą.
Pewnie Tusk by załatwił, by Europa wymogła zaproszenie Polski, ale nie dla Nawrockiego.
Przyznanie Polsce ziem poniemieckich (tzw. Ziem Odzyskanych: m.in. Śląska, Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich i części Łużyc) nie było formalnie traktowane jako reparacje wojenne, ale miało z nimi pewien związek polityczno-strategiczny. Oto szersze wyjaśnienie:
⸻
🔹 Czym są reparacje wojenne?
Reparacje wojenne to forma odszkodowania, które państwo przegrane (w tym przypadku Niemcy) musi zapłacić zwycięzcom za straty poniesione w wyniku wojny — zazwyczaj w formie pieniędzy, surowców, infrastruktury, pracy przymusowej lub innych świadczeń materialnych.
⸻
🔹 Czy Ziemie Odzyskane były reparacją?
Oficjalnie: NIE.
Ziemie te:
• Zostały Polsce przyznane decyzją mocarstw (USA, ZSRR, Wielka Brytania) na konferencji w Poczdamie w 1945 roku jako forma rekompensaty za utratę Kresów Wschodnich (na rzecz ZSRR).
• Nie były zapisane jako reparacja w sensie prawnomiędzynarodowym. Nie były częścią formalnego systemu reparacyjnego, np. nie zostały uwzględnione jako element odszkodowań w stosunku do strat poniesionych przez Polskę w czasie II wojny światowej.
⸻
🔹 Dlaczego więc pojawia się takie skojarzenie?
1. W sensie politycznym mocarstwa zachodnie i ZSRR uznały, że przyznanie tych ziem Polsce w jakiś sposób “rekompensuje” straty wojenne, choć nie było to formalne odszkodowanie.
2. ZSRR wykorzystał ten argument – sugerując, że Polska nie potrzebuje dodatkowych reparacji, skoro “zyskała terytorialnie”.
3. W 1953 roku Polska, pod presją ZSRR, zrezygnowała z dalszych reparacji od Niemiec – co również wpisuje się w tę narrację (ale decyzja ta była kontrowersyjna i nie do końca zgodna z prawem międzynarodowym, a jej ważność jest kwestionowana do dziś).
Czy przyznanie Polsce ziem poniemieckich można traktować jako formę reparacji wojennych?
Wprowadzenie
Po zakończeniu II wojny światowej kwestia reparacji wojennych oraz nowego ładu terytorialnego Europy stała się jednym z głównych tematów powojennych konferencji. Polska, jako kraj ciężko doświadczony przez wojnę i okupację, miała nadzieję na sprawiedliwe zadośćuczynienie. Jednym z kluczowych skutków decyzji mocarstw była zmiana granic państwa — Polska utraciła Kresy Wschodnie na rzecz ZSRR, a w zamian otrzymała tzw. Ziemie Odzyskane — tereny wcześniej należące do Niemiec. W tym kontekście pojawia się pytanie: czy można traktować przyznanie tych ziem jako formę reparacji wojennych?
⸻
Aspekty prawne
Z formalno-prawnego punktu widzenia przyznanie Polsce Ziem Odzyskanych nie było częścią systemu reparacji wojennych. Reparacje były ustalane oddzielnie — w formie świadczeń gospodarczych, demontażu zakładów przemysłowych czy dostaw surowców. W postanowieniach konferencji poczdamskiej (1945) jasno stwierdzono, że Polska będzie mogła otrzymać część reparacji, które trafią do ZSRR, ale tzw. przesunięcie granic nie zostało ujęte jako reparacja.
⸻
Kontekst polityczny
Choć formalnie nie były reparacjami, Ziemie Odzyskane miały znaczenie rekompensacyjne. Mocarstwa zachodnie i ZSRR uzasadniały przekazanie tych terenów m.in. jako “zadośćuczynienie” za straty poniesione przez Polskę oraz za utracone ziemie wschodnie. W praktyce było to też działanie polityczne — przesunięcie Polski na zachód służyło interesom ZSRR, który chciał zabezpieczyć swoje zachodnie granice oraz osłabić Niemcy.
Dodatkowo, w 1953 roku rząd PRL (pod presją ZSRR) zrzekł się dalszych reparacji od Niemiec, co miało być częściowo uzasadniane właśnie uzyskaniem ziem zachodnich.
⸻
W polityce wewnętrznej PRL
Władze PRL konsekwentnie przedstawiały Ziemie Odzyskane jako historyczne terytoria piastowskie, które “wróciły do macierzy”, a ich przyłączenie miało być aktem sprawiedliwości dziejowej. Retoryka ta pełniła funkcję legitymizującą powojenny porządek. Jednocześnie władze wykorzystywały argument, że Polska nie potrzebuje już dodatkowych reparacji, ponieważ “zyskała terytorialnie”. Była to jednak głównie narracja propagandowa.
⸻
Współczesna perspektywa
W ostatnich latach kwestia reparacji od Niemiec wraca w debacie publicznej w Polsce. Rządzący politycy powołują się na ogromne straty wojenne, twierdząc, że Polska nigdy nie otrzymała pełnych reparacji. W tym kontekście argument o “zadośćuczynieniu terytorialnym” jest przez wielu historyków i prawników uznawany za niewystarczający i nielegitymizujący zrzeczenia się reparacji.
⸻
Wnioski
Przyznanie Polsce ziem poniemieckich nie było formalną formą reparacji wojennych, choć w sferze politycznej pełniło funkcję quasi-rekompensaty za straty terytorialne i wojenne. Było to rozwiązanie oparte na logice geopolitycznej, a nie prawnomiędzynarodowej. Dlatego traktowanie Ziem Odzyskanych jako “reparacji” jest uproszczeniem — bardziej narracją polityczną niż precyzyjną analizą prawną. Kwestia ta pozostaje do dziś tematem sporu i reinterpretacji — zarówno w Polsce, jak i w relacjach polsko-niemieckich.
Jak wam się podoba nasz nowy prezydent.?
Bo mnie zajebiście.
Zbuduje największą armię w europie i ja mu ufam.
Zmniejszy podatki i zbuduje prawdziwe CPK i Polsce da kopa.
I przywróci godność sprawiedliwości.
Tragedia. Na razie "kibicuje" Trampowi który działa przeciwko Polsce i Polakom wprowadzając cła. A przecież prezydent powinien być z narodem.
Skąd ja wiedziałem, że to Ty założysz ten wątek? Prorok jestem jakiś czy co?
Ty takiego szacunku do prezydenta nie masz, więc takiego twojego wątku, nigdy bym się nie spodziewał .
Ty brylujesz w tematach lokalnych i w nich jesteś liderem. Tam brylowanie pozostawiam tobie.
No nie jestem takim światowcem jak Ty, nie byłem u ciotki w USA, nie wiem jakie ceny są w Chorwacji, ani nie znam się na wielu sprawach w których Ty jesteś ekspertem.
Chylę czoła :)
Wszystko przed tobą. Nie od razu Kraków zbudowano.
Miło mi, że jesteś moim wiernym czytelnikiem.
A świstak siedzi i zawija w sreberka.......
Wydaje się że nasz 40-tatek, dr Karol, wkoncu wykończy Niemcy.
Nic nie mówił o Putinie co wróży naszą wspólną słowiańszczyznę.
Jedynie co go różni od braci Słowian, to taki sympatyczny wasalizm wobec USA. Nie że USA chcą z nas zrobić posłusznego wspołziemianina, co
szukanie przez kolejnego prezydenta „cysorza”, któremu warto służyć.
Bójcie się o mieszkania, Szlachetka zaprosił Batyra, szykuje się parę przejęć po wspólnym snusowaniu
Mówisz to o jeszcze nie prezydencie Tadeuszu Batyrze?
Tadeusz Batyr to zamienne nazwisko Karola Nawrockiego, ale w stanie prezydenckim, używane nie będzie.
Poza tym Batyr jest bez tytułu Dr.
A obecny prezydent bez tytułu Dr. nie istnieje.
Podobnie „profesor Lech Kaczyński” a dopiero na końcu prezydent.
Za to nie używano tyt. dr w stosunku do odchodzącego prezydenta Dudy. , choć zrobił go wcześniej. z prawa i administracji I był na swojej uczelni adiunktem.
Zaś jeszcze Karol, obronił doktorat nt. obyczajowy:
"Opór społeczny wobec władzy komunistycznej w województwie elbląskim 1976–1989".
Nie doktor ino dochtór i nie prezydent tylko następny rezydent na tym stanowisku
Ale te tytuły używane są tylko w stosunku do osób które należy dowartościować, bo wobec Jarosława Kaczyńskiego tyt. Dr nie jest ani używany, ani wymieniany. A obronił doktorat w 1976 r :
„Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą”
Dlaczego Polski nie ma w USA, z resztą zaproszonych przywódców?
Wydawało by się że to normalne że bierzemy w tym udział.
Pewnie to pierwsza przegrana, walki o kompetencje w temacie polskiej polityki zagranicznej.
Nawrockiego Trump nie zaprosił, a Tusk nic nie zrobił by Europa zabrała go ze sobą.
Pewnie Tusk by załatwił, by Europa wymogła zaproszenie Polski, ale nie dla Nawrockiego.
Gdzie się dwóch bije tam Finlandia korzysta -
W grupie europejskiej jesteśmy mocni, w sympatii u Trumpa……., zależy którą noga ten wstał z łóżka.
Ale w 100%, że gdyby był prezydentem Trzaskowski, Polską byłaby reprezentowana na tym spotkaniu i załatwiła by to Ursula.
Tak czy owak Tusk lub Nawrocki tu powinni być.
Na miejscu Tuska, bym tam był. a nie liczył na Nawrockiego.
Ten Trump buduje zdania identycznie jak Wałęsa.
Gdy słuchałem Trumpa z gabinetu owalnego, to jakbym słyszał Wałęsę odpowiadającego na podobne pytania.
Przyznanie Polsce ziem poniemieckich (tzw. Ziem Odzyskanych: m.in. Śląska, Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich i części Łużyc) nie było formalnie traktowane jako reparacje wojenne, ale miało z nimi pewien związek polityczno-strategiczny. Oto szersze wyjaśnienie:
⸻
🔹 Czym są reparacje wojenne?
Reparacje wojenne to forma odszkodowania, które państwo przegrane (w tym przypadku Niemcy) musi zapłacić zwycięzcom za straty poniesione w wyniku wojny — zazwyczaj w formie pieniędzy, surowców, infrastruktury, pracy przymusowej lub innych świadczeń materialnych.
⸻
🔹 Czy Ziemie Odzyskane były reparacją?
Oficjalnie: NIE.
Ziemie te:
• Zostały Polsce przyznane decyzją mocarstw (USA, ZSRR, Wielka Brytania) na konferencji w Poczdamie w 1945 roku jako forma rekompensaty za utratę Kresów Wschodnich (na rzecz ZSRR).
• Nie były zapisane jako reparacja w sensie prawnomiędzynarodowym. Nie były częścią formalnego systemu reparacyjnego, np. nie zostały uwzględnione jako element odszkodowań w stosunku do strat poniesionych przez Polskę w czasie II wojny światowej.
⸻
🔹 Dlaczego więc pojawia się takie skojarzenie?
1. W sensie politycznym mocarstwa zachodnie i ZSRR uznały, że przyznanie tych ziem Polsce w jakiś sposób “rekompensuje” straty wojenne, choć nie było to formalne odszkodowanie.
2. ZSRR wykorzystał ten argument – sugerując, że Polska nie potrzebuje dodatkowych reparacji, skoro “zyskała terytorialnie”.
3. W 1953 roku Polska, pod presją ZSRR, zrezygnowała z dalszych reparacji od Niemiec – co również wpisuje się w tę narrację (ale decyzja ta była kontrowersyjna i nie do końca zgodna z prawem międzynarodowym, a jej ważność jest kwestionowana do dziś).
Czy przyznanie Polsce ziem poniemieckich można traktować jako formę reparacji wojennych?
Wprowadzenie
Po zakończeniu II wojny światowej kwestia reparacji wojennych oraz nowego ładu terytorialnego Europy stała się jednym z głównych tematów powojennych konferencji. Polska, jako kraj ciężko doświadczony przez wojnę i okupację, miała nadzieję na sprawiedliwe zadośćuczynienie. Jednym z kluczowych skutków decyzji mocarstw była zmiana granic państwa — Polska utraciła Kresy Wschodnie na rzecz ZSRR, a w zamian otrzymała tzw. Ziemie Odzyskane — tereny wcześniej należące do Niemiec. W tym kontekście pojawia się pytanie: czy można traktować przyznanie tych ziem jako formę reparacji wojennych?
⸻
Aspekty prawne
Z formalno-prawnego punktu widzenia przyznanie Polsce Ziem Odzyskanych nie było częścią systemu reparacji wojennych. Reparacje były ustalane oddzielnie — w formie świadczeń gospodarczych, demontażu zakładów przemysłowych czy dostaw surowców. W postanowieniach konferencji poczdamskiej (1945) jasno stwierdzono, że Polska będzie mogła otrzymać część reparacji, które trafią do ZSRR, ale tzw. przesunięcie granic nie zostało ujęte jako reparacja.
⸻
Kontekst polityczny
Choć formalnie nie były reparacjami, Ziemie Odzyskane miały znaczenie rekompensacyjne. Mocarstwa zachodnie i ZSRR uzasadniały przekazanie tych terenów m.in. jako “zadośćuczynienie” za straty poniesione przez Polskę oraz za utracone ziemie wschodnie. W praktyce było to też działanie polityczne — przesunięcie Polski na zachód służyło interesom ZSRR, który chciał zabezpieczyć swoje zachodnie granice oraz osłabić Niemcy.
Dodatkowo, w 1953 roku rząd PRL (pod presją ZSRR) zrzekł się dalszych reparacji od Niemiec, co miało być częściowo uzasadniane właśnie uzyskaniem ziem zachodnich.
⸻
W polityce wewnętrznej PRL
Władze PRL konsekwentnie przedstawiały Ziemie Odzyskane jako historyczne terytoria piastowskie, które “wróciły do macierzy”, a ich przyłączenie miało być aktem sprawiedliwości dziejowej. Retoryka ta pełniła funkcję legitymizującą powojenny porządek. Jednocześnie władze wykorzystywały argument, że Polska nie potrzebuje już dodatkowych reparacji, ponieważ “zyskała terytorialnie”. Była to jednak głównie narracja propagandowa.
⸻
Współczesna perspektywa
W ostatnich latach kwestia reparacji od Niemiec wraca w debacie publicznej w Polsce. Rządzący politycy powołują się na ogromne straty wojenne, twierdząc, że Polska nigdy nie otrzymała pełnych reparacji. W tym kontekście argument o “zadośćuczynieniu terytorialnym” jest przez wielu historyków i prawników uznawany za niewystarczający i nielegitymizujący zrzeczenia się reparacji.
⸻
Wnioski
Przyznanie Polsce ziem poniemieckich nie było formalną formą reparacji wojennych, choć w sferze politycznej pełniło funkcję quasi-rekompensaty za straty terytorialne i wojenne. Było to rozwiązanie oparte na logice geopolitycznej, a nie prawnomiędzynarodowej. Dlatego traktowanie Ziem Odzyskanych jako “reparacji” jest uproszczeniem — bardziej narracją polityczną niż precyzyjną analizą prawną. Kwestia ta pozostaje do dziś tematem sporu i reinterpretacji — zarówno w Polsce, jak i w relacjach polsko-niemieckich.