Bynajmniej nie jest to najważniejsze zadanie Kościoła. Czyli nie powinno się do tego dążyć za wszelką cenę.
def_ibrylator napisał/a:
Bo jak czegoś nie da się utrzymać wiarą (np. sprzeciw wobec aborcji) to trzeba na to przymusu.
Wyobrażamy sobie że w naszym kraju prawo nie pozwala wsadzać do wiezienia człowieka który zabił drugiego człowieka z zemsty za zabicie jego żony. Idąc twoim tokiem rozumowania to w takim przypadku Kościół nie powinien apelować do wiernych o zmianę prawa.
Głośno było w mediach o liście biskupów na poprzednią niedzielę. Próbowano pomniejszyć znaczenie i ważność tego listu. Ja zadam proste pytanie. Jeżeli treść tego listu nie ma dużego znaczenia, to czemu jeszcze przed jego odczytaniem było tyle negatywnych głosów choćby ze strony rządu?
Odpowiedź jest prosta. Poruszane sprawy w tym liście są bardzo ważne dziś i mogą utrudnić znacznie plany obecnej władzy.
Gdyby się tak mocno zastanowić, to katolik musiałby albo nie głosować, albo wystawić do sejmu partię utworzoną z duchownych (ale wtedy to by się dopiero zaczęło nadużywanie władzy na zapychanie kieszeni). Dlatego katolicyzm nie powinien mieszać się w politykę.
Już ponad pół wieku nie można być jednocześnie osobą duchowną u katolików i posłem. I bardzo dobrze. Przypominam, że Kościół to nie tylko osoby duchowne ale i świeckie, których rola nadal jest za mało doceniana.
Bynajmniej nie jest to najważniejsze zadanie Kościoła. Czyli nie powinno się do tego dążyć za wszelką cenę.
Wyobrażamy sobie że w naszym kraju prawo nie pozwala wsadzać do wiezienia człowieka który zabił drugiego człowieka z zemsty za zabicie jego żony. Idąc twoim tokiem rozumowania to w takim przypadku Kościół nie powinien apelować do wiernych o zmianę prawa.
Czy sądzisz, że komuś będzie chciało się przeczytać uważnie te wszystkie linki?
Myślę, że nie możecie się dogadać, bo całkiem różnie rozumiecie rzeczowniki wojna, wróg itp.
Głośno było w mediach o liście biskupów na poprzednią niedzielę. Próbowano pomniejszyć znaczenie i ważność tego listu. Ja zadam proste pytanie. Jeżeli treść tego listu nie ma dużego znaczenia, to czemu jeszcze przed jego odczytaniem było tyle negatywnych głosów choćby ze strony rządu?
Odpowiedź jest prosta. Poruszane sprawy w tym liście są bardzo ważne dziś i mogą utrudnić znacznie plany obecnej władzy.
Już ponad pół wieku nie można być jednocześnie osobą duchowną u katolików i posłem. I bardzo dobrze. Przypominam, że Kościół to nie tylko osoby duchowne ale i świeckie, których rola nadal jest za mało doceniana.