Wygląda na to, że rząd chce wprowadzić do szkół i PRZEDSZKOLI program nauczania, który będzie przedwcześnie rozbudzał seksualnie dzieci itd...
W związku z powyższym zachęcam do zbierania podpisów pod projektem ustawy której treść zamieszczam w kolejnym poście. Podpisy zostaną złożone w sejmie 2 lipca. Można to zrobić w sklepie KIKu lub według instrukcji ze strony http://www.stoppedofilii.pl/
Dla nietutejszych: Sklep KIKu znajduje się w uliczce od rynku do kościoła. Taki nie pozorny a dewocjonaliami. Niestety nie wiem w których godzinach jest czynny, a chyba nie przez cały dzień.
Projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku kodeks karny
Art. 1. W ustawie z dnia 6 czerwca 1997r. kodeks karny, wprowadza się następujące zmiany:
W art. 200b k.k. [propagowanie pedofilii – rozdział przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności]:
„Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”
Dodaje się paragraf 2:
Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15, zachowań seksualnych, lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań.
Art. 2. Ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od ogłoszenia.
Mają rozdawać prezerwatywy bezpłatnie w przedszkolach. Przedszkolanki będą nauczać dzieci jak mają się wzajemnie pieścić. Będą szły przed obiadem filmy erotyczne z misiem Uszatkiem, Bolkiem i Lolkiem.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, było dobrze, horror będzie.
"Boleję nad tym, oczywiście nikt nie może akceptować tego. Nie akceptuje ani Kościół, ani żaden człowiek Kościoła. Natomiast problem cały jest w tym, żeby tej troski o dziecko też nie ograniczyć tylko do ran, które zostały mu zadane. I to jeszcze w dodatku te rany, bywa, że one są przedstawiane w taki sposób troszkę redukcyjny. (...)
Ile jest ran w dziecięcych sercach, w dziecięcych życiorysach, kiedy rozchodzą się rodzice. Dzisiaj nikt nie mówi o rozwodzie, że to jest krzywda dla dziecka. Oczywiście, że jest wielką krzywdą molestowanie, nie wolno zapomnieć o tym, ale nie tylko to, może jeszcze więcej i szersze pole, dlaczego na ten temat nie mówimy? Też musimy mówić. Chcąc pełnić urząd proroczy, nie pomijajmy jednego ani drugiego. Bo to jest jakieś nasze zadanie.
Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. (...)
Sh_ma napisałeś/aś:
"Wygląda na to, że rząd chce wprowadzić do szkół i PRZEDSZKOLI program nauczania, który będzie przedwcześnie rozbudzał seksualnie dzieci itd..."
Trudno mi wypowiadać się na ten temat, bo nie znam szczegółów. Jednakże proponowałabym dodatkowo podjęcie działań dotyczących ograniczenia dostępu do pornografii na stronach internetowych i w telewizji. Niestety dzieci często z tych stron czerpią wiedzę o życiu erotycznym człowieka. Czy ktoś się zastanawia jakie to ma i będzie miało dalsze konsekwencje dla ich rozwoju?
Sh_ma napisałeś/aś:
"Wygląda na to, że rząd chce wprowadzić do szkół i PRZEDSZKOLI program nauczania, który będzie przedwcześnie rozbudzał seksualnie dzieci itd..."
Trudno mi wypowiadać się na ten temat, bo nie znam szczegółów. Jednakże proponowałabym dodatkowo podjęcie działań dotyczących ograniczenia dostępu do pornografii na stronach internetowych i w telewizji. Niestety dzieci często z tych stron czerpią wiedzę o życiu erotycznym człowieka. Czy ktoś się zastanawia jakie to ma i będzie miało dalsze konsekwencje dla ich rozwoju?
Plus kompletny brak wiedzy rodziców jak rozmawiać z dziećmi o seksie. Kompletny.
Sh_ma napisałeś/aś:
"Wygląda na to, że rząd chce wprowadzić do szkół i PRZEDSZKOLI program nauczania, który będzie przedwcześnie rozbudzał seksualnie dzieci itd..."
Trudno mi wypowiadać się na ten temat, bo nie znam szczegółów. Jednakże proponowałabym dodatkowo podjęcie działań dotyczących ograniczenia dostępu do pornografii na stronach internetowych i w telewizji. Niestety dzieci często z tych stron czerpią wiedzę o życiu erotycznym człowieka. Czy ktoś się zastanawia jakie to ma i będzie miało dalsze konsekwencje dla ich rozwoju?
Jeszcze dopowiedzenie z mojej strony - bardzo podobał mi się pomysł odgórnego blokowania stron pornograficznych przez dostawców internetu. Zamach na wolność ? Nie do końca - jednym telefonem można taką blokadę usunąć (będąc usługobiorcą). Zapewniłoby to kompletną kontrolę i bezpieczeństwo w sieci dla dzieciaków.
Wszystko byłoby fajnie, tylko nie zapominajmy, że rynek porno to jeden z najbardziej dochodowych na świecie (Hollywood może się schować). Z pornuchami jest tak, jak z ropą naftową - siedzi za tym wielkie lobby, które długo nie pozwoli się zdetronizować. Kosztem zdrowia seksualnego naszych dzieci, a i często nas samych (myślicie, że i ja do świętych należę ? A w życiu. I 90% ludzi, których znam również. Bez względu na płeć [chociaż jak wiemy, mężczyźni mają większe skłonności do czynów wzrokowych... ])
Arcybiskup Wesołowski jest oskarżany o molestowanie nieletnich.
Trybunał pierwszej instancji przy Kongregacji Nauki Wiary orzekł wobec byłego nuncjusza w Republice Dominikańskiej abp Józefa Wesołowskiego karne wydalenie ze stanu duchownego - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
Fajnie, to może w końcu pozbawią go watykańskiego immunitetu i będzie mógł odpowiadać jak szary człowiek przed sądem. Jednakże wydalenie nie zmyje z nich odpowiedzialności.
Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. (...)
Rozumiem, że chcesz aby wychowywaniem dzieci zajęli się księża. Są na etacie w szkole, mogą dostać etat i przedszkolu. Myślę, że z naborem nie było by problemu.
Ale bzdury. Kiedy ja bylam w przedszkolu i szkole podstawowej, nie bylo zadnej seksualizacji ani internetu a i tak sie masturbowalam, a wiadomosci o seksualnosci zdobywalam od starszych dzieci i z gazet. Z naturalnym popedem nie ma co walczyc bo i tak sie przegra.
Oczywiście, lepiej aby dzieci nie wiedziały co to zły dotyk, jak ustrzec się przed "dobrym wujkiem" "ciocią co daje cukierki". Młodzież nie powinna wiedzieć co to HIV, Chlamydia, HCV, przed czym chroni, a przed czym nie prezerwatywa, nie powinna wiedzieć, że istnieje pojęcie orientacji seksualnej.
Generalnie młodzież wzorem ludzi w wiekach średnich powinna bezkrytycznie przyjmować to co leci z ambony, wtedy taki jeden Gil z drugim miałby pełne pole do popisu.
Naprawdę, jako katolikowi jest mi żal ludzi, którzy w zajęciach o jednej z najbardziej podstawowych części naszego życia - seksualności - robią larum i powód do petycji i ekstazy, że pedofilia.
Pedofilia jest tam, gdzie jest niewiedza. Czemu akcje z pedofilią wyszły w takiej A. Środkowej? Bo bieda, bo społeczeństwo ogłupione, niewykształcone "Panie, on taki dobry był, te dzieci takie wpatrzone".
Co do stron pornograficznych, to śmieszne podejście - nie chce się dziecka pilnować, zrobić konta z ograniczeniami, zainstalować odpowiedniego programu to trzeba nałożyć odgórny przepis? Toż to totalitaryzm?
Proponuje obowiązkowe wszczepianie czipów GPS i GLONASS, tak aby rodzic na mapie miał położenie dziecka, sygnał wysyłany do najbliższej parafii, aby proboszcz wiedział co robi młoda duszyczka, oraz do ministerstwa katolicyzmu, aby Głodź i Dziwisz mogli dokonywać "odgórnego zarządzania". Można też utworzyć ministerstwo katolickiej prawy i porządku, które dzięki takim danym mogłoby karać każdy przejaw niesubordynacji przeciwko KK publicznym batem, albo ofiarą na rzecz Boga z tekstem "Panie, przebacz bo nie wiedział co czyni jak się masturbował".
do "gorące_pośladki" Trochę racji masz edukacja seksualna jest konieczna od najmłodszych lat. Tylko na miarę rozwoju psychoseksualnego dziecka!!!!! a w projekcie o którym była mowa wyżej proponuje się gwałt na psychice dzieci. Ta propozycja nie jest zgodna z tokiem rozwoju psychiki i musi wywołać problemy emocjonalne. Nie trzeba być psychologiem no każdy rodzić szuka informacji w różnych źródłach na jakim etapie rozwoju jest jego dziecko w danym momencie życia i jak z nim rozmawiać. Nie chcę tu robić wykładu z zarysu rozwoju osobowości ale proponowana przez MEN koncepcja jest nie do przyjęcia. Poza tym analizując artykuł 200 kk a konkretnie określoną przez "Sąd Najwyższy" definicję czynu opisanego jako karalny. Uczenie dzieci przyjemności z dotykania własnego ciała jest zbieżne z doprowadzaniem ich do innych czynności seksualnych. Co innego wyznaczanie granicy własnej prywatności! Należy to robić ale bez produkowania dewiantów, przez brutalną ingerencję w psychikę dzieci. Naszym obowiązkiem jest wychowywać dzieci i młodzież na obywateli którzy znają swoje ciała, znają konsekwencje wszystkiego co z cielesnością się wiąże. Tak dobrodziejstw seksualności jak i zagrożeń zeń płynących. Ludzie myślmy nad tym co robimy! Popadamy w skrajności a one zawsze są złe! Tym razem jednak na szli położone jest zdrowie psychiczne dzieci, za które MY odpowiadamy. Nie wolno nam się bawić w eksperymenty. Wychowaniu seksualnemu od przedszkola mówię stanowcze TAK to zresztą jest realizowane od dawna przez przedszkola w formie przystępnej dla dzieci.Jja od trzeciego roku życia (od pierwszej samodzielności) uczyłam dzieci prywatności, tego że ich ciało to ich własność i bez ich zgody nikt nie powinien tym ciałem dysponować. Oczywiście słownictwo było adekwatne do wieku. Różnica między ciałem chłopca i dziewczynki również nie jest sekretem i nie robi krzywdy dzieciom. Choć z jej objaśnienia musiałam się tłumaczyć bo w tym że dziewczynki wiedzą iż ciało chłopca wygląda inaczej niż ciało dziewczynki sprawiedliwość prze mikroskopijne "s" dopatrywała się nie troski a nadużycia. Tym bardziej jak teraz czytam że projekt przedstawiania dzieciom zagadnień seksualności w formie drastycznej jest wręcz narzucany to normalnie mi się nuż w kieszeni otwiera! Państwo zaczyna sobie pozwalać na wszechstronne niszczenie rodziny :(
edyta.g edukacja seksualna może i jest konieczna od lat najmłodszych, jak piszesz, tylko nie koniecznie powinna to być rola szkoły. Rodzice powinni być odpowiedzialni za właściwy rozwój dziecka, nie szkoła. Szkoła ma uczyć geografii, historii i matematyki. Już z tym ma problem, a biorą się za coś , co nie powinno leżeć w ich dziedzinie. Oczywiście zagadnienia rozmnażania i budowy ciała są i zawsze były na lekcjach biologii i niech może tak zostanie. Optymalnie byłoby, gdyby Państwo nie przymuszało nas do tego do czego nie musi. Gdyby każdy mógł wybrać dla swoich dzieci szkołę która mu będzie odpowiadać pod względem jakości kształcenia i światopoglądowym. Jakby Państwo odczepiło się od innych sfer życia, jak ubezpieczenia społeczne, zdrowotne itp. wtedy czułbym się w swoim Kraju "u siebie"
Zgadzam się z tobą. Rodzice, jako osoby najlepiej znające swoje dziec,i powinni budować zaufanie. Edukować przygotowując do życia. To jednak tylko idylla, bo rodzice (nawet ja, choć jak pisałam staram się nie udawać że tematu cielesności nie ma) nie muszą wiedzieć jak rozmawiać z dziećmi na miarę ich rozwoju. Co najważniejsze rodzicom na ręce patrzy wielki brat w postaci wymiaru sprawiedliwości a nikt nas nie uczy jak być rodzicem. Owszem jest literatura, poradnie, internet a przede wszystkim rodzicielski instynkt. Choć nie udowodniony wybitnie skuteczny. Niestety nikt nie określił jak i kiedy rozmawiać z dziećmi. Ten brak reguł jest dla sądów powodem do czepiania się: że w ogóle się z dziećmi rozmawia, lub że się je zaniedbuje brakiem rozmów. Natomiast szkoła powinna być przygotowana do tematu, tam powinni pracować profesjonaliści od rozwoju dzieci. Poza tym jak wiesz temat seksualności gdy zaniedbany budzi demony w postaci mitów, prowadzących do nastoletnich ciąż i chorób wenerycznych. Nie powinniśmy więc pozwalać na szerzenie się wyżej wymienionych. Dzieci i młodzież należy edukować, niestety wielu rodzicom wygodnie jest tego nie robić. "Kto nic nie robi nie popełni błędu" (oczywiście nie zgadzam się z tym!). W tym konkretnym wypadku trzeba działać jednak propozycja Państwa jest bardziej niebezpieczna niż bezczynność! Posyłamy dzieci do szkół do profesjonalnych pedagogów!i powinny tam być bezpieczne! Dlatego apeluję o nie popadanie w skrajności.
Nie popadam w skrajności i nic nikomu nie narzucam. Chciałbym żeby pozostawiono mi wybór czy chcę się tym sam zająć, czy też uważam się za nieprzygotowanego i wolałbym aby zajęli się tym nauczyciele. Inna sprawa, kto uczy takich przedmiotów :) Co do niechcianych ciąż i innych takich, to ich wysyp jest odkąd właśnie szkoły zajmują się wychowaniem seksualnym. Drastycznie spadł również średni wiek inicjacji. Niech każdy sobie odpowie, czy to aby dobrze. Co do sadów, rozumiem że masz jakiś uraz, ja nie zaobserwowałem takiego problemu, ale może wszystko przede mną. Tak czy inaczej chciałbym żeby wychowanie moich dzieci zastawiono mi i Małżonce mojej z którą to byliśmy te dzieci poczęli. Pozdrawiam.
Zastanówcie się teraz proszę i nie zapomnijcie podczas wyborów, którzy politycy są za tym, by polska edukacja wyglądała podobnie. Przypomnę, że za wprowadzaniem takich zmian jest część lewicowa Platformy Obywatelskiej, SLD i Twój Ruch/ Palikota na obecną chwilę PO przed wyborami nie chce kolejnej awantury i część podobnych pomysłów czeka "na lepsze" czasy aby je wprowadzić a najbardziej ucierpią na tym nasze dzieci ...
Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czemu taka edukacja ma służyć, to odpowiem na bazie własnych przemyśleń i spostrzeżeń.
Po pierwsze rozluźnieniu moralnemu społeczeństwa
Po drugie przewartościowaniu postaw moralnych
Po trzecie w związku z dwoma pierwszymi - ogłupienie dzieci, młodzieży a wraz z ich rozwojem przyszłego społeczeństwa
Po co to wszystko? Ano w celu łatwiejszej sterowalności ludem.
Nie ważne są postawy patriotyczne - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
Nie ważne są problemy z domowymi finansami - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
Nie ważne są postawy narodowościowe i dbałość o krzewienie tradycji i kultury narodowej - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
Nie ważny jest samorozwój i dążenie do wiedzy - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
itd., itd...
Społeczeństwo infantylne, zdegradowane moralnie i ukierunkowane na zaspakajanie rozbudzonych żądzy będzie stanowiło w przyszłości łatwo sterowalną masę pracującą, z których to owoców pracy najbardziej będą cieszyły się pasożytujące na nich elity polityczne i innej maści twory na garnuszku społecznym.
Wygląda na to, że rząd chce wprowadzić do szkół i PRZEDSZKOLI program nauczania, który będzie przedwcześnie rozbudzał seksualnie dzieci itd...
W związku z powyższym zachęcam do zbierania podpisów pod projektem ustawy której treść zamieszczam w kolejnym poście. Podpisy zostaną złożone w sejmie 2 lipca. Można to zrobić w sklepie KIKu lub według instrukcji ze strony
http://www.stoppedofilii.pl/
Dla nietutejszych: Sklep KIKu znajduje się w uliczce od rynku do kościoła. Taki nie pozorny a dewocjonaliami. Niestety nie wiem w których godzinach jest czynny, a chyba nie przez cały dzień.
Projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku kodeks karny
Art. 1. W ustawie z dnia 6 czerwca 1997r. kodeks karny, wprowadza się następujące zmiany:
W art. 200b k.k. [propagowanie pedofilii – rozdział przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności]:
„Kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”
Dodaje się paragraf 2:
Tej samej karze podlega, kto publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletnich poniżej lat 15, zachowań seksualnych, lub dostarcza im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań.
Art. 2. Ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od ogłoszenia.
To dość ironiczne, aby KIK angażował się przeciwko pedofilii. A może to praca u podstaw? ;-)
Mają rozdawać prezerwatywy bezpłatnie w przedszkolach. Przedszkolanki będą nauczać dzieci jak mają się wzajemnie pieścić. Będą szły przed obiadem filmy erotyczne z misiem Uszatkiem, Bolkiem i Lolkiem.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, było dobrze, horror będzie.
"Boleję nad tym, oczywiście nikt nie może akceptować tego. Nie akceptuje ani Kościół, ani żaden człowiek Kościoła. Natomiast problem cały jest w tym, żeby tej troski o dziecko też nie ograniczyć tylko do ran, które zostały mu zadane. I to jeszcze w dodatku te rany, bywa, że one są przedstawiane w taki sposób troszkę redukcyjny. (...)
Ile jest ran w dziecięcych sercach, w dziecięcych życiorysach, kiedy rozchodzą się rodzice. Dzisiaj nikt nie mówi o rozwodzie, że to jest krzywda dla dziecka. Oczywiście, że jest wielką krzywdą molestowanie, nie wolno zapomnieć o tym, ale nie tylko to, może jeszcze więcej i szersze pole, dlaczego na ten temat nie mówimy? Też musimy mówić. Chcąc pełnić urząd proroczy, nie pomijajmy jednego ani drugiego. Bo to jest jakieś nasze zadanie.
Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. (...)
Sh_ma napisałeś/aś:
"Wygląda na to, że rząd chce wprowadzić do szkół i PRZEDSZKOLI program nauczania, który będzie przedwcześnie rozbudzał seksualnie dzieci itd..."
Trudno mi wypowiadać się na ten temat, bo nie znam szczegółów. Jednakże proponowałabym dodatkowo podjęcie działań dotyczących ograniczenia dostępu do pornografii na stronach internetowych i w telewizji. Niestety dzieci często z tych stron czerpią wiedzę o życiu erotycznym człowieka. Czy ktoś się zastanawia jakie to ma i będzie miało dalsze konsekwencje dla ich rozwoju?
Plus kompletny brak wiedzy rodziców jak rozmawiać z dziećmi o seksie. Kompletny.
A po co rozmawiać z dziećmi? Nie ma rozmowy, nie ma tematu.
Jeszcze dopowiedzenie z mojej strony - bardzo podobał mi się pomysł odgórnego blokowania stron pornograficznych przez dostawców internetu. Zamach na wolność ? Nie do końca - jednym telefonem można taką blokadę usunąć (będąc usługobiorcą). Zapewniłoby to kompletną kontrolę i bezpieczeństwo w sieci dla dzieciaków.
Wszystko byłoby fajnie, tylko nie zapominajmy, że rynek porno to jeden z najbardziej dochodowych na świecie (Hollywood może się schować). Z pornuchami jest tak, jak z ropą naftową - siedzi za tym wielkie lobby, które długo nie pozwoli się zdetronizować. Kosztem zdrowia seksualnego naszych dzieci, a i często nas samych (myślicie, że i ja do świętych należę ? A w życiu. I 90% ludzi, których znam również. Bez względu na płeć [chociaż jak wiemy, mężczyźni mają większe skłonności do czynów wzrokowych... ])
Zamiast do demotywatorów proponuję zajrzeć do źródła.
Jeden z niewielu rozsądnych postów to "spirytus movens"
Arcybiskup Wesołowski jest oskarżany o molestowanie nieletnich.
Trybunał pierwszej instancji przy Kongregacji Nauki Wiary orzekł wobec byłego nuncjusza w Republice Dominikańskiej abp Józefa Wesołowskiego karne wydalenie ze stanu duchownego - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.
Fajnie, to może w końcu pozbawią go watykańskiego immunitetu i będzie mógł odpowiadać jak szary człowiek przed sądem. Jednakże wydalenie nie zmyje z nich odpowiedzialności.
Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga. (...)
Rozumiem, że chcesz aby wychowywaniem dzieci zajęli się księża. Są na etacie w szkole, mogą dostać etat i przedszkolu. Myślę, że z naborem nie było by problemu.
Ale bzdury. Kiedy ja bylam w przedszkolu i szkole podstawowej, nie bylo zadnej seksualizacji ani internetu a i tak sie masturbowalam, a wiadomosci o seksualnosci zdobywalam od starszych dzieci i z gazet. Z naturalnym popedem nie ma co walczyc bo i tak sie przegra.
A kiedy byłaś w przedszkolu? Za komuny czy w czasach nowożytnych? Ja w czasie komuny i w przedszkolu o masturbowaniu nie słyszałem.
Śmeich an sali, a szczególnie te demoty. Debilizm!
Oczywiście, lepiej aby dzieci nie wiedziały co to zły dotyk, jak ustrzec się przed "dobrym wujkiem" "ciocią co daje cukierki". Młodzież nie powinna wiedzieć co to HIV, Chlamydia, HCV, przed czym chroni, a przed czym nie prezerwatywa, nie powinna wiedzieć, że istnieje pojęcie orientacji seksualnej.
Generalnie młodzież wzorem ludzi w wiekach średnich powinna bezkrytycznie przyjmować to co leci z ambony, wtedy taki jeden Gil z drugim miałby pełne pole do popisu.
Naprawdę, jako katolikowi jest mi żal ludzi, którzy w zajęciach o jednej z najbardziej podstawowych części naszego życia - seksualności - robią larum i powód do petycji i ekstazy, że pedofilia.
Pedofilia jest tam, gdzie jest niewiedza. Czemu akcje z pedofilią wyszły w takiej A. Środkowej? Bo bieda, bo społeczeństwo ogłupione, niewykształcone "Panie, on taki dobry był, te dzieci takie wpatrzone".
Co do stron pornograficznych, to śmieszne podejście - nie chce się dziecka pilnować, zrobić konta z ograniczeniami, zainstalować odpowiedniego programu to trzeba nałożyć odgórny przepis? Toż to totalitaryzm?
Proponuje obowiązkowe wszczepianie czipów GPS i GLONASS, tak aby rodzic na mapie miał położenie dziecka, sygnał wysyłany do najbliższej parafii, aby proboszcz wiedział co robi młoda duszyczka, oraz do ministerstwa katolicyzmu, aby Głodź i Dziwisz mogli dokonywać "odgórnego zarządzania". Można też utworzyć ministerstwo katolickiej prawy i porządku, które dzięki takim danym mogłoby karać każdy przejaw niesubordynacji przeciwko KK publicznym batem, albo ofiarą na rzecz Boga z tekstem "Panie, przebacz bo nie wiedział co czyni jak się masturbował".
http://www.papilot.pl/ciekawostki/24521/Sekszabawy-gimnazjalistow-Sloneczko-pociag-tecza-i.html
co powiecie na to ??
info znalezione tuż po rozmowie z ratownikiem pogotowia ratunkowego, jednego z krakowskich szpitali
do "gorące_pośladki" Trochę racji masz edukacja seksualna jest konieczna od najmłodszych lat. Tylko na miarę rozwoju psychoseksualnego dziecka!!!!! a w projekcie o którym była mowa wyżej proponuje się gwałt na psychice dzieci. Ta propozycja nie jest zgodna z tokiem rozwoju psychiki i musi wywołać problemy emocjonalne. Nie trzeba być psychologiem no każdy rodzić szuka informacji w różnych źródłach na jakim etapie rozwoju jest jego dziecko w danym momencie życia i jak z nim rozmawiać. Nie chcę tu robić wykładu z zarysu rozwoju osobowości ale proponowana przez MEN koncepcja jest nie do przyjęcia. Poza tym analizując artykuł 200 kk a konkretnie określoną przez "Sąd Najwyższy" definicję czynu opisanego jako karalny. Uczenie dzieci przyjemności z dotykania własnego ciała jest zbieżne z doprowadzaniem ich do innych czynności seksualnych. Co innego wyznaczanie granicy własnej prywatności! Należy to robić ale bez produkowania dewiantów, przez brutalną ingerencję w psychikę dzieci. Naszym obowiązkiem jest wychowywać dzieci i młodzież na obywateli którzy znają swoje ciała, znają konsekwencje wszystkiego co z cielesnością się wiąże. Tak dobrodziejstw seksualności jak i zagrożeń zeń płynących. Ludzie myślmy nad tym co robimy! Popadamy w skrajności a one zawsze są złe! Tym razem jednak na szli położone jest zdrowie psychiczne dzieci, za które MY odpowiadamy. Nie wolno nam się bawić w eksperymenty. Wychowaniu seksualnemu od przedszkola mówię stanowcze TAK to zresztą jest realizowane od dawna przez przedszkola w formie przystępnej dla dzieci.Jja od trzeciego roku życia (od pierwszej samodzielności) uczyłam dzieci prywatności, tego że ich ciało to ich własność i bez ich zgody nikt nie powinien tym ciałem dysponować. Oczywiście słownictwo było adekwatne do wieku. Różnica między ciałem chłopca i dziewczynki również nie jest sekretem i nie robi krzywdy dzieciom. Choć z jej objaśnienia musiałam się tłumaczyć bo w tym że dziewczynki wiedzą iż ciało chłopca wygląda inaczej niż ciało dziewczynki sprawiedliwość prze mikroskopijne "s" dopatrywała się nie troski a nadużycia. Tym bardziej jak teraz czytam że projekt przedstawiania dzieciom zagadnień seksualności w formie drastycznej jest wręcz narzucany to normalnie mi się nuż w kieszeni otwiera! Państwo zaczyna sobie pozwalać na wszechstronne niszczenie rodziny :(
edyta.g edukacja seksualna może i jest konieczna od lat najmłodszych, jak piszesz, tylko nie koniecznie powinna to być rola szkoły. Rodzice powinni być odpowiedzialni za właściwy rozwój dziecka, nie szkoła. Szkoła ma uczyć geografii, historii i matematyki. Już z tym ma problem, a biorą się za coś , co nie powinno leżeć w ich dziedzinie. Oczywiście zagadnienia rozmnażania i budowy ciała są i zawsze były na lekcjach biologii i niech może tak zostanie. Optymalnie byłoby, gdyby Państwo nie przymuszało nas do tego do czego nie musi. Gdyby każdy mógł wybrać dla swoich dzieci szkołę która mu będzie odpowiadać pod względem jakości kształcenia i światopoglądowym. Jakby Państwo odczepiło się od innych sfer życia, jak ubezpieczenia społeczne, zdrowotne itp. wtedy czułbym się w swoim Kraju "u siebie"
Zgadzam się z tobą. Rodzice, jako osoby najlepiej znające swoje dziec,i powinni budować zaufanie. Edukować przygotowując do życia. To jednak tylko idylla, bo rodzice (nawet ja, choć jak pisałam staram się nie udawać że tematu cielesności nie ma) nie muszą wiedzieć jak rozmawiać z dziećmi na miarę ich rozwoju. Co najważniejsze rodzicom na ręce patrzy wielki brat w postaci wymiaru sprawiedliwości a nikt nas nie uczy jak być rodzicem. Owszem jest literatura, poradnie, internet a przede wszystkim rodzicielski instynkt. Choć nie udowodniony wybitnie skuteczny. Niestety nikt nie określił jak i kiedy rozmawiać z dziećmi. Ten brak reguł jest dla sądów powodem do czepiania się: że w ogóle się z dziećmi rozmawia, lub że się je zaniedbuje brakiem rozmów. Natomiast szkoła powinna być przygotowana do tematu, tam powinni pracować profesjonaliści od rozwoju dzieci. Poza tym jak wiesz temat seksualności gdy zaniedbany budzi demony w postaci mitów, prowadzących do nastoletnich ciąż i chorób wenerycznych. Nie powinniśmy więc pozwalać na szerzenie się wyżej wymienionych. Dzieci i młodzież należy edukować, niestety wielu rodzicom wygodnie jest tego nie robić. "Kto nic nie robi nie popełni błędu" (oczywiście nie zgadzam się z tym!). W tym konkretnym wypadku trzeba działać jednak propozycja Państwa jest bardziej niebezpieczna niż bezczynność! Posyłamy dzieci do szkół do profesjonalnych pedagogów!i powinny tam być bezpieczne! Dlatego apeluję o nie popadanie w skrajności.
Nie popadam w skrajności i nic nikomu nie narzucam. Chciałbym żeby pozostawiono mi wybór czy chcę się tym sam zająć, czy też uważam się za nieprzygotowanego i wolałbym aby zajęli się tym nauczyciele. Inna sprawa, kto uczy takich przedmiotów :) Co do niechcianych ciąż i innych takich, to ich wysyp jest odkąd właśnie szkoły zajmują się wychowaniem seksualnym. Drastycznie spadł również średni wiek inicjacji. Niech każdy sobie odpowie, czy to aby dobrze. Co do sadów, rozumiem że masz jakiś uraz, ja nie zaobserwowałem takiego problemu, ale może wszystko przede mną. Tak czy inaczej chciałbym żeby wychowanie moich dzieci zastawiono mi i Małżonce mojej z którą to byliśmy te dzieci poczęli. Pozdrawiam.
Edukacja seksualna dla pierwszoklasistów w Norwegii. Polecam obejrzeć.
http://niezalezna.pl/60607-edukacja-seksualna-dla-pierwszoklasistow-gender-w-nataciu
Zastanówcie się teraz proszę i nie zapomnijcie podczas wyborów, którzy politycy są za tym, by polska edukacja wyglądała podobnie. Przypomnę, że za wprowadzaniem takich zmian jest część lewicowa Platformy Obywatelskiej, SLD i Twój Ruch/ Palikota na obecną chwilę PO przed wyborami nie chce kolejnej awantury i część podobnych pomysłów czeka "na lepsze" czasy aby je wprowadzić a najbardziej ucierpią na tym nasze dzieci ...
Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czemu taka edukacja ma służyć, to odpowiem na bazie własnych przemyśleń i spostrzeżeń.
Po pierwsze rozluźnieniu moralnemu społeczeństwa
Po drugie przewartościowaniu postaw moralnych
Po trzecie w związku z dwoma pierwszymi - ogłupienie dzieci, młodzieży a wraz z ich rozwojem przyszłego społeczeństwa
Po co to wszystko? Ano w celu łatwiejszej sterowalności ludem.
Nie ważne są postawy patriotyczne - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
Nie ważne są problemy z domowymi finansami - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
Nie ważne są postawy narodowościowe i dbałość o krzewienie tradycji i kultury narodowej - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
Nie ważny jest samorozwój i dążenie do wiedzy - najważniejsze jest zaspokojenie seksualne
itd., itd...
Społeczeństwo infantylne, zdegradowane moralnie i ukierunkowane na zaspakajanie rozbudzonych żądzy będzie stanowiło w przyszłości łatwo sterowalną masę pracującą, z których to owoców pracy najbardziej będą cieszyły się pasożytujące na nich elity polityczne i innej maści twory na garnuszku społecznym.