Oglądam Wiadomości TV1, a tu dzieciątko z zespołem dauna, po skomplikowanej i kosztownej operacji serca, czeka obecnie na skomplikowany zabieg na oku, bo wykryto w nim raka.
Wszystko OK, gdyby takie operacje były standardem, ale wiem, że wiele zdrowych umysłowo dzieci nie doczekuje podobnych świadczeń, ot brak dojścia do np. TV. , brak pieniędzy, brak determinacji, brak zainteresowania świadczeniodawcy.
Może jestem okrutny, każde dziecko jest nasze, ale jak słyszę o przypadku unikalnym na który należy zgromadzić miliony, aby ratować jedno życie, a wiem że z powodu o wiele bardziej łagodnych chorób dziesiątki pacjentów umiera z powodu braku pieniędzy, to wydaje mi się, że należy robić selekcję tzw. bitewną, gdzie z pola bitwy sanitariusze przynoszą rannych, a samotny lekarz pokazuje komu pomoże a dla kogo czasu już nie znajdzie. Zawsze wybiera tę grupę, która daje szanse przeżycia, nie poświęca czasu dla jednostki, dla której uratowania, musiałby poświecić pozostałe mniej ranne osoby.
taka karma w naszym kraju nikt nie ma równych szans z całym szacunkiem bo wszystkie dzieci nasze są
chyba trzeba się uodpornić na co komu i kiedy się należy , lub co nikomu się nie należy etc ..."idź Pan w h * j z ta Polską "
Ciekawy temat poruszyłeś. Moje zdanie jest takie, że ludzkie życie jest czymś, czego porównać się nie da. Nie da się go sprowadzić do prostych cyferek, perspektyw, co lepiej rokuje.
Płonie dom. Możesz z niego wynieść swojego bratanka którego bardzo lubisz lub dwójkę obcych dzieciaków. Co wybierzesz?
Ta sama sytuacja. W domu masz obcego 5latka, który w panice i z nadzieją patrzy na Ciebie lub dwójkę noworodków nic nie rozumiejących co się dzieje. Umiesz dokonać wyboru? Oszacować wartość życia tych jednostek? Logicznie rzecz biorąc powinieneś wynieść po dwójce dzieciaków, ale ja pewnie brałbym pod ramię bratanka i 5latka.
Ciekawy temat poruszyłeś.
Ta sama sytuacja. W domu masz obcego 5latka, który w panice i z nadzieją patrzy na Ciebie lub dwójkę noworodków nic nie rozumiejących co się dzieje. Umiesz dokonać wyboru? Oszacować wartość życia tych jednostek? Logicznie rzecz biorąc powinieneś wynieść po dwójce dzieciaków, ale ja pewnie brałbym pod ramię bratanka i 5latka.
To ty, ale NFZ nie ma bratanka i 5latka.
Wybór racji i korzyści społecznych.
Korzystacie czasem z poradników umieszczonych w sieci na temat zdrowia? Ja ostatnio zacząłem interesować się tematem jelita nadwrażliwego i znalazłem ulotkę na stronie http://www.no-spa.pl/zespol-jelita-nadwrazliwego . Zawiera cenne informacje dla osób takich jak ja.
Korzystacie czasem z poradników umieszczonych w sieci na temat zdrowia? Ja ostatnio zacząłem interesować się tematem jelita nadwrażliwego i znalazłem ulotkę na stronie http://www.no-spa.pl/zespol-jelita-nadwrazliwego . Zawiera cenne informacje dla osób takich jak ja.
Każdy poważniejszy przypadek powinien być w pierwszej kolejności konsultowany z lekarzem. W przypadku wątpliwości (do diagnozy czy też do lekarza) konsultacja powinna mieć miejsce u kolejnego lekarza. Czytanie głupot na "Internetach" i co gorsza stosowanie się do takich zaleceń, to się tylko pogorszeniem stanu skończyć może...
Powiedzmy to uczciwie. Zdrowie mamy jedno i w dbałości o niego warto podejmować wysiłek, żeby mieć 100% pewność, że zarówno diagnoza jak i samo leczenie przebiega prawidłowo. Jeśli się zarejestrujesz do lekarza i go odwiedzisz, to przynajmniej zostaje po tym ślad w postaci wpisu do karty, itd. W przypadku "samoleczenia" za pomocą "Inernetów" jak sobie zrobisz krzywdę, to tylko na własne ryzyko i na własne życzenie. Nikt Ci potem nie pomoże wyegzekwować przysługujących Ci praw.
Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Tabletki to nie jest lekarstwo na wszystkie problemy zdrowotne. Czasami zmiana trybu życia lub nawyków żywieniowych jest 100 razy skuteczniejsza od przyjmowanych leków. Osobiście jak patrzę na ilość reklamowanych leków w TV oraz "dopychanie kolanem" sprzedaży leków/suplementów/odżywek/witamin i innych medykamentów w "Internetach", nic nie wierzę koncernom farmaceutycznym, żeby chciały nas wyleczyć. One chcą nas leczyć. I to chyba przez całe życie... począwszy od narodzin, aż do śmierci.
Oglądam Wiadomości TV1, a tu dzieciątko z zespołem dauna, po skomplikowanej i kosztownej operacji serca, czeka obecnie na skomplikowany zabieg na oku, bo wykryto w nim raka.
Wszystko OK, gdyby takie operacje były standardem, ale wiem, że wiele zdrowych umysłowo dzieci nie doczekuje podobnych świadczeń, ot brak dojścia do np. TV. , brak pieniędzy, brak determinacji, brak zainteresowania świadczeniodawcy.
Może jestem okrutny, każde dziecko jest nasze, ale jak słyszę o przypadku unikalnym na który należy zgromadzić miliony, aby ratować jedno życie, a wiem że z powodu o wiele bardziej łagodnych chorób dziesiątki pacjentów umiera z powodu braku pieniędzy, to wydaje mi się, że należy robić selekcję tzw. bitewną, gdzie z pola bitwy sanitariusze przynoszą rannych, a samotny lekarz pokazuje komu pomoże a dla kogo czasu już nie znajdzie. Zawsze wybiera tę grupę, która daje szanse przeżycia, nie poświęca czasu dla jednostki, dla której uratowania, musiałby poświecić pozostałe mniej ranne osoby.
Zamknę to jednym zdaniem: Nikt nie ma prawa odebrać nikomu woli walki o każde (powtarzam: K A Ż D E !!!) życie. Bez wyjątku. Koniec. Kropka.
Od Twojego myślenia już tylko krok do eutanazji.... Każdy taki przejaw braku poszanowania życia ludzkiego (nazwijmy to po imieniu) będzie dawał możliwość manipulacji. Zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie bardziej potrzebujący, bo to kwestia kryterium... A jak wiadomo światem rządzi pieniądz, wiec odpowiedz sobie na pytanie co się stanie jeśli takie coś dotknie ciebie lub twoją rodzinę. Nie wiem czy masz już swoje dzieci, ale wyobraź sobie, ze ktoś zabroni ci walki o życie twojego dziecka... Dla mnie to niedopuszczalne i nigdy na to zgody nie będzie !!!!
Twój przykład sanitariusza i rannego, to przypadek szczególny - jak sam napisałeś w czasie działań wojennych. Teraz mamy czas pokoju i nawet nie myśl o wojnie, bo wbrew pozorom do takiej wcale nie jest zbyt daleko....
Jesteśmy na spotkaniu towarzyskim i jeden z uczestników opowiada o swoim koledze, że ten odebrał telefon od koleżanki swojej żony, a ta, zasugerowała mu że żona go zdradza i że ich córka nie jest jego.
Ten zaczął drążyć temat, skończyło się to sądowym wykluczeniem ojcostwa.
Ten jego kolega wyrzekł się dziecka i rozwiódł się z żoną.
Kobiety uczestniczące w spotkaniu chórem orzekły, że to świnia i jakie to ma znaczenia jeżeli to on wychowywał to dziecko.
Większość zgodziła się z płcią żeńską że skrzywdził dziecko.
Kolejny uczestnik spotkania opowiedział historię małżeństwa znajomych, którzy się rozwiedli po 10 latach, ona z ich dzieckiem (synem 6 lat) wyjechała do Niemiec do swojego adoratora, wyszła za niego za mąż on usynowił ich syna, a ona urodziła mu dziecko też syna.
Jej były mąż wyjechał do rodziny do USA , tam się ożenił i z tamtego małżeństwa ma syna.
Opowiadający mówi, że spotyka ich oboje oddzielnie i po latach dowiaduje się, że syn z pierwszego małżeństwa jeździ do ojca w USA i ma znakomite relacje z przybranym bratem.
Zaś znajoma zamężna w Niemczech, zwierza się mu, że bardzo lubi swojego syna z drugiego małżeństwa a ma fatalne relacje z synem z pierwszego.
I tu odezwały panie, które słuchały opowieści ( te same cały czas),
z aprobatą i pełną wyrozumiałością odebrały niechęć matki w relacji z synem z pierwszego małżeństwa, że przecież jeżeli ona kocha już innego i nie kocha jego ojca, to one rozumieją kiepskie relacje do dziecka z małżeństwa, które ją już nie interesuje.
W USA molestują producenci, lekarze itd.
Zapadają wyroki i sędzina skazuje na 140 lat kryminału lekarza, który molestował sportsmenki, mówiąc to jest dla pana wyrok śmierci.
Tak myślę, że obmacywanie płci żeńskiej jest naganne, ale zrównywanie go z dewiantami seryjnie mordującymi ludzi, jest nieporozumieniem.
Nasz seryjny morderca gwałcił i mordował i jest na wolności, Brejwik żyje w domu opieki nazywanej w jego kraju więzieniem.
W USA sędzina powinna dać wyrok obcięcia pacy u dłoni, zarządzić kastrację, ale wyrok śmierci za obmacywanie wydaje mi się wyrokiem bardzo kobiecym.
Boję się, że huśtawka nastrojów kobiet wpływa nawet na wyroki sądowe.
Chwała bogu, że prawica wraca do łask i przywraca miejsce w szeregu, należne płci.
Co boskie bogu a co cesarskie cesarzowi.
Oglądam Wiadomości TV1, a tu dzieciątko z zespołem dauna, po skomplikowanej i kosztownej operacji serca, czeka obecnie na skomplikowany zabieg na oku, bo wykryto w nim raka.
Wszystko OK, gdyby takie operacje były standardem, ale wiem, że wiele zdrowych umysłowo dzieci nie doczekuje podobnych świadczeń, ot brak dojścia do np. TV. , brak pieniędzy, brak determinacji, brak zainteresowania świadczeniodawcy.
Może jestem okrutny, każde dziecko jest nasze, ale jak słyszę o przypadku unikalnym na który należy zgromadzić miliony, aby ratować jedno życie, a wiem że z powodu o wiele bardziej łagodnych chorób dziesiątki pacjentów umiera z powodu braku pieniędzy, to wydaje mi się, że należy robić selekcję tzw. bitewną, gdzie z pola bitwy sanitariusze przynoszą rannych, a samotny lekarz pokazuje komu pomoże a dla kogo czasu już nie znajdzie. Zawsze wybiera tę grupę, która daje szanse przeżycia, nie poświęca czasu dla jednostki, dla której uratowania, musiałby poświecić pozostałe mniej ranne osoby.
Czciał bym poznać Wasze stanowisko nt. temat
taka karma w naszym kraju nikt nie ma równych szans z całym szacunkiem bo wszystkie dzieci nasze są
chyba trzeba się uodpornić na co komu i kiedy się należy , lub co nikomu się nie należy etc ..."idź Pan w h * j z ta Polską "
Ciekawy temat poruszyłeś. Moje zdanie jest takie, że ludzkie życie jest czymś, czego porównać się nie da. Nie da się go sprowadzić do prostych cyferek, perspektyw, co lepiej rokuje.
Płonie dom. Możesz z niego wynieść swojego bratanka którego bardzo lubisz lub dwójkę obcych dzieciaków. Co wybierzesz?
Ta sama sytuacja. W domu masz obcego 5latka, który w panice i z nadzieją patrzy na Ciebie lub dwójkę noworodków nic nie rozumiejących co się dzieje. Umiesz dokonać wyboru? Oszacować wartość życia tych jednostek? Logicznie rzecz biorąc powinieneś wynieść po dwójce dzieciaków, ale ja pewnie brałbym pod ramię bratanka i 5latka.
To ty, ale NFZ nie ma bratanka i 5latka.
Wybór racji i korzyści społecznych.
Korzystacie czasem z poradników umieszczonych w sieci na temat zdrowia? Ja ostatnio zacząłem interesować się tematem jelita nadwrażliwego i znalazłem ulotkę na stronie http://www.no-spa.pl/zespol-jelita-nadwrazliwego . Zawiera cenne informacje dla osób takich jak ja.
Każdy poważniejszy przypadek powinien być w pierwszej kolejności konsultowany z lekarzem. W przypadku wątpliwości (do diagnozy czy też do lekarza) konsultacja powinna mieć miejsce u kolejnego lekarza. Czytanie głupot na "Internetach" i co gorsza stosowanie się do takich zaleceń, to się tylko pogorszeniem stanu skończyć może...
Powiedzmy to uczciwie. Zdrowie mamy jedno i w dbałości o niego warto podejmować wysiłek, żeby mieć 100% pewność, że zarówno diagnoza jak i samo leczenie przebiega prawidłowo. Jeśli się zarejestrujesz do lekarza i go odwiedzisz, to przynajmniej zostaje po tym ślad w postaci wpisu do karty, itd. W przypadku "samoleczenia" za pomocą "Inernetów" jak sobie zrobisz krzywdę, to tylko na własne ryzyko i na własne życzenie. Nikt Ci potem nie pomoże wyegzekwować przysługujących Ci praw.
Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Tabletki to nie jest lekarstwo na wszystkie problemy zdrowotne. Czasami zmiana trybu życia lub nawyków żywieniowych jest 100 razy skuteczniejsza od przyjmowanych leków. Osobiście jak patrzę na ilość reklamowanych leków w TV oraz "dopychanie kolanem" sprzedaży leków/suplementów/odżywek/witamin i innych medykamentów w "Internetach", nic nie wierzę koncernom farmaceutycznym, żeby chciały nas wyleczyć. One chcą nas leczyć. I to chyba przez całe życie... począwszy od narodzin, aż do śmierci.
Zamknę to jednym zdaniem: Nikt nie ma prawa odebrać nikomu woli walki o każde (powtarzam: K A Ż D E !!!) życie. Bez wyjątku. Koniec. Kropka.
Od Twojego myślenia już tylko krok do eutanazji.... Każdy taki przejaw braku poszanowania życia ludzkiego (nazwijmy to po imieniu) będzie dawał możliwość manipulacji. Zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie bardziej potrzebujący, bo to kwestia kryterium... A jak wiadomo światem rządzi pieniądz, wiec odpowiedz sobie na pytanie co się stanie jeśli takie coś dotknie ciebie lub twoją rodzinę. Nie wiem czy masz już swoje dzieci, ale wyobraź sobie, ze ktoś zabroni ci walki o życie twojego dziecka... Dla mnie to niedopuszczalne i nigdy na to zgody nie będzie !!!!
Twój przykład sanitariusza i rannego, to przypadek szczególny - jak sam napisałeś w czasie działań wojennych. Teraz mamy czas pokoju i nawet nie myśl o wojnie, bo wbrew pozorom do takiej wcale nie jest zbyt daleko....
Jesteśmy na spotkaniu towarzyskim i jeden z uczestników opowiada o swoim koledze, że ten odebrał telefon od koleżanki swojej żony, a ta, zasugerowała mu że żona go zdradza i że ich córka nie jest jego.
Ten zaczął drążyć temat, skończyło się to sądowym wykluczeniem ojcostwa.
Ten jego kolega wyrzekł się dziecka i rozwiódł się z żoną.
Kobiety uczestniczące w spotkaniu chórem orzekły, że to świnia i jakie to ma znaczenia jeżeli to on wychowywał to dziecko.
Większość zgodziła się z płcią żeńską że skrzywdził dziecko.
Kolejny uczestnik spotkania opowiedział historię małżeństwa znajomych, którzy się rozwiedli po 10 latach, ona z ich dzieckiem (synem 6 lat) wyjechała do Niemiec do swojego adoratora, wyszła za niego za mąż on usynowił ich syna, a ona urodziła mu dziecko też syna.
Jej były mąż wyjechał do rodziny do USA , tam się ożenił i z tamtego małżeństwa ma syna.
Opowiadający mówi, że spotyka ich oboje oddzielnie i po latach dowiaduje się, że syn z pierwszego małżeństwa jeździ do ojca w USA i ma znakomite relacje z przybranym bratem.
Zaś znajoma zamężna w Niemczech, zwierza się mu, że bardzo lubi swojego syna z drugiego małżeństwa a ma fatalne relacje z synem z pierwszego.
I tu odezwały panie, które słuchały opowieści ( te same cały czas),
z aprobatą i pełną wyrozumiałością odebrały niechęć matki w relacji z synem z pierwszego małżeństwa, że przecież jeżeli ona kocha już innego i nie kocha jego ojca, to one rozumieją kiepskie relacje do dziecka z małżeństwa, które ją już nie interesuje.
Zapadła cisza i ktoś szybko zmienił temat.
sluchaj czasem potrzebne sa prywant ezbiorki
W USA molestują producenci, lekarze itd.
Zapadają wyroki i sędzina skazuje na 140 lat kryminału lekarza, który molestował sportsmenki, mówiąc to jest dla pana wyrok śmierci.
Tak myślę, że obmacywanie płci żeńskiej jest naganne, ale zrównywanie go z dewiantami seryjnie mordującymi ludzi, jest nieporozumieniem.
Nasz seryjny morderca gwałcił i mordował i jest na wolności, Brejwik żyje w domu opieki nazywanej w jego kraju więzieniem.
W USA sędzina powinna dać wyrok obcięcia pacy u dłoni, zarządzić kastrację, ale wyrok śmierci za obmacywanie wydaje mi się wyrokiem bardzo kobiecym.
Boję się, że huśtawka nastrojów kobiet wpływa nawet na wyroki sądowe.
Chwała bogu, że prawica wraca do łask i przywraca miejsce w szeregu, należne płci.
Co boskie bogu a co cesarskie cesarzowi.