Czy ktoś się zastanawiał ,jak wielkość śladu węglowego zależy od statusu człowieka? Kto zostawia go więcej, a kto mniej? Jak działania polityczne, społeczne i gospodarcze wpływają od wielu lat na emisję CO2 i kto na tym korzysta? Jaki ślad węglowy zostawiają propagatorzy wymuszania ograniczania emisji CO2?
Brak zainteresowania tematem jest o tyle dziwny, że jest to sprawa nr 1 w Unii Europejskiej. Dwutlenek węgla powstający ze spalania paliw kopalnych nie jest bilansowany i powoduje niekorzystne efekty. "Produkowany" jest przez przemysł, komunikację, gospodarstwa domowe - ogólnie gospodarkę. Kto dąży do wzrostu gospodarczego państw i poziomu PKB? - rządy i tworzący je politycy. Nadal naciskają na wzrost i chwalą się słupkami. Powoduje to jednak proporcjonalny wzrost niechcianego dwutlenku węgla. Z drugiej strony ci sami politycy chcą obniżenia tego składnika w atmosferze. To albo - albo, nie da się tego pogodzić i dlatego są niewiarygodni (przynajmniej dla trzeźwo i logicznie myślących).
Kraje wysoko uprzemysłowione naprodukowały najwięcej CO2, a teraz chcą odpowiedzialnością obciążyć po równo kraje słabiej rozwinięte, którym zablokują możliwość osiągnięcia ich poziomu gospodarczego. Podobnie jest z poszczególnymi obywatelami (mieszkańcami) tych państw. Zamożna ich część żyjąca w dobrobycie nie przejmuje się planowanymi wymogami, bo i tak na wszystko będzie ich stać. Reszta straci na poziomie (osiągniętego nieraz kosztem wyrzeczeń) życia.
Mam wrażenie, jakby ktoś chciał przekonać, że nie dobra UE gnębi biednych, a bogaci to mają w d...pie.
Co za głupie... idiotyczne myślenie!
Jak ktoś ma kasę to ma: nowy ekologiczny dom, fotowoltaikę, wszystko na prąd, auto elektryczne itd. Dodatkowo żyje na innym poziomie i napewno nie wyrzuca śmieci do ... potoku. Z pewnością nie szufluje wungla i nie jeździ po drzewo mokre do lasu...
Nie rozumiem jak można mówić, że ludzie zamożni pozostawiają większy ślad węglowy?
Bo co?
Bo mają firmy, które generują smród, a Wy w nich pracujecie, żeby mieć za co rachunki zapłacić?
Nie rozumiem czemu służy ten temat .... poza głupią progagandą.
temat jak kazdy -
ale mozna sie zastanowic czy nie jest w tym sporo racji .
Dzis nikt z zamozniejszych nie szufluje wagla -OK ale wykonuje sporo bzdurnych zakupów jak np zabawki dla dziecka , odziez ,bielizna w ilosci porównywalnej z 10 osobami ubozszymi .
Zabawki tak idiotyczne, plastiki , ktorych wyprodukowanie powoduje ten slad weglowy .
narzędzia np do ogrodu .mase gadżetów przydatnych ale gdyby sie zastanowic to można sie bez nich obejsc,.
Porównam
Sam posiadam kose spalinową znanej marki , używam rzadko ale jednak .
Zabrałem zeby tesciowi pomóc . wiec szelki ,odpalam i jade z koksem . teść człowiek 90 lat nawet nie wiedziałem wziął wiekową kose i z innej strony ogrodu kosi .
Po wykonaniu pracy porównałem - ja wiecej o moze 1/5 powierzchni . za to po dziadku pieknie trawa lezy na pokosach a po mnie pocięta jak bądz zmielona .
do tego szum maszyny a w drugim przypadku głos brzęczacych owadów.
1. Ale Ci zamożni kupują te droższe zabawki a nie kilka tanich, nie robione masowo w Chińskich podziemiach, fabrykach widmo, które dopiero ... trują. Dodatkowo te tanie zabawki mają całą tablicę medelejewa.
Dodatkowo ja osobiśćie widzę taką tendencję, że im człowiek ma więcej kasy... tym większy sknerus :-)
Według mnie argument zabawek - nie trafiony.
2. Z tą kosą... to pojechałeś trochę. Chyba słaby z Ciebie w takim razie operator kosy spalnowej. taką kosą... jedzie się metry, że hej przy odopowiedniej technice.
A zmielona trawa... to właśnie jest EKO, bo użyżnia ziemie.
Te pokosy dziadka... albo będą gnić, albo będzie je zbierał i wywoził, co z pewnoście jest mniej EKO.
Jak widzę wokół... palanie trawy, palenie odpadów, auta z wyciętymi DPFami ;-) ... to jakoś mi się nie spina co wyżej napisano.
Nadal nie rozumie do czego i kogo chcemy tu przekonać?
Po wykonaniu pracy porównałem - ja wiecej o moze 1/5 powierzchni . za to po dziadku pieknie trawa lezy na pokosach a po mnie pocięta jak bądz zmielona .
do tego szum maszyny a w drugim przypadku głos brzęczacych owadów.
sknerusy powiadasz a powyzej drozsze zaqbawki - ? albo sknerusy albo droższe zabawki - trawa i jedna i druga poszła w kompost, były grabie i wózek na kompostownik - zaznaczyłem ze spaliny poszły w pizdu a tam troche dwutlenku węgla z oddechu przyspieszonego . moze nie jestem kosiarzem wytrawnym ale za to dziadek jest zacnym kosiarzem tradycyjnym .,Pojazd z wyciętym dpf tyle samo truje co bez dpf.
Podjedz do serwisu jak wypalają dpf komputrerowo , zobaczysz gdzie ta ekologia idzie
A tyś widział kiedyś... kogoś kto ma odjechaną chatę i odjechany trawnik... aby kosił kosą spalinową? Teraz nie wiem czy zauważyłeś ludziska z hajsem kupują... robota koszącego na baterię, a pomijając lidlo-robot-podróbę za 1400zł taka Huska to 6k i do góry bez końca... A co najmniej ma taki ktoś traktorek, lub kosiarkę, które są... czterosuwowe a nie dwu jak Twoja wspaniała kosa...
Dwusów to zostawia ślad węglowy niczym huta i pali jak smok.
Zatem Ty z tą kosą spalinową to jesteś reprezentantem, której grupy bo nie rozumiem?
A co do tego co napisałeśod DPFie to kompletnie nie rozumiem. Czytałem dwa razy... i nie rozumiem - przepraszam.
Chyba nie wiesz jak działą DPF i jego wypalanie, a to nie miejsce, aby Ci tłumaczyć - poczytaj w necie.
nie czytam w necie tylko przypadkowo byłem w serwisie i wypalali dpf w vivaro ,
trzy gaśnice stały z boku silnik z ramy chciał wypaść , temperatura traka ze gumy na wydechach było czuć , a z rury waliło jak za dawnych czasów z koksowni - co do zasady co to dpf nie musze wiedziec - wystarczy co widziałem
auto elektryczne itd. Dodatkowo żyje na innym poziomie i napewno nie wyrzuca śmieci do ... potoku. Z pewnością nie szufluje wungla i nie jeździ po drzewo mokre do lasu...
Nie rozumiem czemu służy ten temat .... poza głupią progagandą.
Też nie rozumiem czemu służy ten temat ....poza głupotą.
Gdybyś choć trochę posiadał wiedzy np. o śladzie węglowym (bo to meritum pytania) to byś nie bredził. Super EKO Norwedzy już o tym wiedzą. https://spidersweb.pl/autoblog/samochody-elektryczne-norwegia-naprawy/
a tu z trochę poważniejszego źródła https://wgospodarce.pl/informacje/90749-jak-e-auta-koncza-na-zlomowisku-i-nie-mowmy-juz-o-ekologii
poza stłuczkami mamy wiele innych jak produkcja baterii w tym pozyskanie litu, wielogodzinne gaszenie tych aut o czym najlepiej wiedzą strażacy i uwolnienie toksyn podczas gaszenia czy choćby ograniczenia wjazdu na promy czy do podziemi.
Zaraz Ci ekobogaci podniosą głowę o wykluczeniach komunikacyjnych ;-)
Na prawdę uważasz, że wungiel to największy problem śladu CO2?
I taki paradoks : ostatnio kontenerowiec przywiózł do Europy super ekologiczne opony pewnej marki premium wyprodukowane w ....Chinach. Jesli wszystkie zostaną zużyte nawet w promilu po przeliczeniu nie przełożą się na ten ślad węglowy który zostawił tenże kontenerowiec płynąc przez pół oceanów. Jedna wielka hipokryzja...... https://moto.pl/MotoPL/7,88389,25005052,narzekacie-na-emisje-z-pojazdow-okazuje-sie-ze-to-maly-problem.html
podrąż trochę zanim zauroczysz się tym narzędziem które podpinasz do gniazdka.
Pralka która ma planowaną usterkę, lodówka która pracuje max 5 lat, wiertarka któą się wyrzuca a nie naprawia, samochody które już nie mogą przejechać 100tyś km bez wymiany silnika. Przypomnę Ci, że pierwsza żarówka świeci nadal i ciągle od ponad 100 lat.
Mylisz pojęcia i nie masz pojęcia o czym mówisz...
Ty czytasz ze zrozumieniem?
Czasami mam wrażenie... że botem jesteś :-) i p...iszesz tak, żeby się pisało.
Ja odpisuje i komentuje to co napisano wyżej.
A ty wogóle...czytasz te linki co wrzucasz?
To ja Ci może ... wrzucę fragment jednego znich BOCIE:
"Po drugie – dopłaty
Popularność samochodów elektrycznych w Norwegii wynika z prostej kwestii – po prostu opłaca się je kupować, bo są m.in. tańsze o VAT. I tak np. elektryczny ID.3 kosztuje tam… mniej niż spalinowy Golf najnowszej generacji. Różnica nie jest duża, ale żeby ją docenić, wystarczy przywołać ceny tych modeli dla rynku polskiego – Golf zaczyna się od 76 690 zł, natomiast ID.3 od… 155 890 zł.
Rodzi to naturalny problem, kiedy auto ma być już naprawiane nie tyle z tytułu ubezpieczenia, co z kieszeni właściciela. Może naprawić swoje dotychczasowe auto, płacąc przy tym pełną kwotę wraz z podatkiem, a może też… kupić nowszy samochód, tego samego podatku nie płacąc"
Zatem czytaj ze zrozumieniem zarówno co jest tutaj jak też w artykułach to tak wrzucasz z podnietą .... sięgającą or...bity.
Ale ... DZBAN jesteś xD
Jak wchodzily żarówki energooszczędne też wszyscy narzekali...
A teraz... kto nie ma LEDów niech pierwszy rzuci kamień.
Energetyki w obecnej formie dla mnie to okres przejściowy.
Ale z drugiej strony musi wystąpić jaki element ewolucji i tyle.
A cena spadnie wraz ze wzrostem podaży - jak ze wszystkim.
Póki co to produkt luksusowy.
Weź pojedź na wieś... to się dowiesz co to jest ślad węglowy...
No cóż, Vivaldi zaczyna się nocą, moczyć.
Podobnie jak jego formacja.
Rury miękną i wydać strach w oczach.
Polityka miłości zaczyna dominować nad polityką
nacjonalizmu współczesnych towarzyszy.
Zaś co do tych towarzyszy, profesorowie polskich uczelni, wydali apel, że jeżeli oni mają być autorytetami dla studentów,
to ministrem nie może być obecny towarzysz Czarnek.
A jeszcze jedno wodzu, internetowy macharadżo Googlea :-)
W UK nie naprawiają aut SPALINOWYCH od ... kiedy pamiętam, z powodu wysokich cen napraw.
I czy to ma oznaczać, że mamy zrezygnować z aut spalinowych również?
Jak szukasz dziury w całym, to raczej popatrz w jaki popadliśmy konsumpcjonizm. Wszystko kupujemy na chwilę... bo zalała nas fala syfu, podróbek i tendety z Chin.
Tandetne szajcungi chciałoby się wymieniać co roku...
Zatem wracając to pytania:"Czy ktoś się zastanawiał ,jak wielkość śladu węglowego zależy od statusu człowieka? Kto zostawia go więcej, a kto mniej?" - sam sobie dośpiewaj.
a co do drugiego pytania:
"Jak działania polityczne, społeczne i gospodarcze wpływają od wielu lat na emisję CO2 i kto na tym korzysta? "
To tu NASZE ORŁY wiodą prym! Przez tyle lat sprzeciwiali się ekologicznym rozwiązaniom, ale równocześnie ... zalewali kopalnie... i dawali dotacje do pieców węglowych - hahaha!
Jeszcze się dotacja nie skończyła...a tu wkroczyła walka ze smogiem...
Potem wojna...wungla brakło, gazu brakło (bo się nic nie robiło) to ... PREZES pozwolił palić czym popadnie - PARANOJA!
Przez tyle lat ATOM był zły niebezpieczeny... nagle jest fajny i super bezpieczny.
Przez głupie i sprzeczne decyzje... naprodukowaliśmy śladu węglowego przez dwie kadencje aż miło! :-)
Za dziecka straszyli mnie nowom epokom lodowcowom (nawet byly niepodwazalne " dowody naukowe " ), teroz straszom ociepleniem I sladami wenglowymi. Jestem jak najbardziej za nowymi technologiami co bym nie musial wdychac syfu , ale zastraszac i wpadac w obĺed sie nie dam . Niech se cfaniaczki szukaja przyglupow w Chinach ,Indiach czy obu Amerykach.
Za dziecka straszyli mnie nowom epokom lodowcowom (nawet byly niepodwazalne " dowody naukowe " ), teroz straszom ociepleniem I sladami wenglowymi. Jestem jak najbardziej za nowymi technologiami co bym nie musial wdychac syfu , ale zastraszac i wpadac w obĺed sie nie dam . Niech se cfaniaczki szukaja przyglupow w Chinach ,Indiach czy obu Amerykach.
Ja mam takie wrażenie... że ktoś się zorientował, że za dobrze wszystkim i za dużo mamy. Ktoś stwierdził... że trzeba wrócić do korzeni i różnic na tych co mają i tych co marzą.
I teraz zaczyna się ten cały cyrk... od COVID, eko-szału, przez inflację do chorych cen, które nie mają żadnego logicznego uzasadnienia...
Tak jak piszesz... dawniej wszyscy palili czornym wunglem, śnieg był czarny w zimie :-), mokrym drewnem ściętym... w listopadzie... i jakoś żyjemy.
A teraz nagle... wszyscy będziemy na pompy ciepła przechodzić i akumulatory, bo inaczej przecież umrzemy...
Ale ten wątek... jest trochę o czymś innym / chociaż powiązanym ;-)
Trzeba oddzielić "zamożnych" od miliarderów. Ludzie po prostu zamożni starają się żyć na dobrym poziomie, i z tego powodu, że przeważnie są to ludzie o wyższym poziomie inteligencji, także ekologicznie. Ale ci ludzie żyją w.tej samej rzeczywistości co ludzie biedni, po prostu mają więcej pieniędzy. Ludzie hiper-bogaci natomiast, żyją w nieco innej rzeczywistości, gdzie dzieciom, zamiast zabawek z lepszego lub gorszego plastiku, kupuje się całe parki rozrywki, zoo lub prywatne wyspy. Jak taki ma kaprys, to wystrzelą go w rakiecie, żeby sobie kosmos obejrzał, albo spuszczą w ocean, do wraku Titanica. Zbudowanie takich pojazdów, sprzętów, całej aparatury, ich napędzanie, obsługa, utylizacja, to wszystko ma wpływ na środowisko, i teraz sobie szary człowieku odpowiedz, czy ty, chcąc ogrzać swój dom w zimie, popełniasz większy grzech, niż ktoś, kto dla frajdy uruchamia odrzutowiec.
Dorota_S pełna zgoda, tylko patrząć ilościowo: ilu jest tych hiper-bogatych (BTW o kilku mniej po ostatniej katastrofie Titana), a ile to reszta ludności?
Obawiam się, że większy wpływ na emisję CO2 będziemy mieli MY / reszta w totalnym rozrachunku niż Ci hiper-bogaci nawet zebrani do kupy. Tylko nie możemy patrzeć na nich przez pryzmat ich np. fabryk, bo to bez sensu... To daje miejsca pracy i też napędza rozwój cywilizacyjny - nawet te głupie zabawki i gadżety. Tego nie można zaliczać na ich ślad węglowy 1:1.
Ale to tylko moja teoria... nie poparta żadnymi danymi, więc mogę się mylić.
Natomiast wiem/widzę co się dzieje wokół mnie. Jest dużo lepiej ale nadal śmiecimy i palimy trawę, siano i HGW co jeszcze...
Ale jest lepiej z pewnością.
Dorota_S pełna zgoda, tylko patrząć ilościowo: ilu jest tych hiper-bogatych (BTW o kilku mniej po ostatniej katastrofie Titana), a ile to reszta ludności?
Obawiam się, że większy wpływ na emisję CO2 będziemy mieli MY / reszta w totalnym rozrachunku niż Ci hiper-bogaci nawet zebrani do kupy. Tylko nie możemy patrzeć na nich przez pryzmat ich np. fabryk, bo to bez sensu... To daje miejsca pracy i też napędza rozwój cywilizacyjny - nawet te głupie zabawki i gadżety. Tego nie można zaliczać na ich ślad węglowy 1:1.
Ale to tylko moja teoria... nie poparta żadnymi danymi, więc mogę się mylić.
Natomiast wiem/widzę co się dzieje wokół mnie. Jest dużo lepiej ale nadal śmiecimy i palimy trawę, siano i HGW co jeszcze...
Ale jest lepiej z pewnością.
Niby tak, dopóki nie uświadomisz sobie, jak dużą część życia tej biednej większości, kontroluje ta garstka bogatych. Biedota w Bangladeszu śmieci do rzek, ale to fabryki należące do bogaczy zatruwają w nich wodę chemikaliami, okoliczne pola wywożonymi osadami, i finalnie tych biednych ludzi, którzy u nich pracują i tam mieszkają. Ci biedni ludzie nie kupią sobie nigdy auta elektrycznego, którego akumulatory będą wrzucane do dołków w Afryce, a opony palone na pustyni w Kuwejcie.
Zajęcie się emisją CO2 wynika podobno z takiego nagromadzenia tego gazu w atmosferze, że wpływa ono na ocieplenie klimatu. Do niedawna jednak produkowano go bez żadnych ograniczeń, a działania gospodarcze i polityczne rządów przyczyniały się do jeszcze większego wzrostu emisji(dążenie do wzrostu gospodarczego, przyrostu PKB - ogólnie pojętego rozwoju).Traktując CO2 jako odpad można przyjąć, że wyczerpały się możliwości jego absorpcji przez naturę bez "skutków ubocznych". Teraz nagle chce się ograniczyć jego emisję obarczając kosztami wszystkich, chociaż nie wszyscy byli lub są beneficjentami czy sprawcami tego rozwoju. Porównajmy skromnie żyjącą rodzinę pana Jana i cieszącą się z dobrobytu rodzinę pana Waldemara. Pan Jan mieszka w bloku i ogrzewając swoje dwupokojowe mieszkanie emituje załóżmy 500 kg CO2. Posiada też kilkunastoletni samochód przejeżdżając nim 3 do 5 tys.km rocznie (ok.500 kg CO2). Pan Waldemar w wyniku ogrzewania swojego dwupiętrowego domu wytwarza co najmniej 1500 kg CO2. Swoim samochodem pokonuje rocznie 15 tys.km (ok. 1500 kg CO2). Żona pana Waldemara używa drugi samochód przejeżdżając ok. 3 tys.km(300 kg CO2). Niektóre pomieszczenia w domu pana Waldemara są klimatyzowane i na ich chłodzenie w miesiącach letnich zużywana jest energia elektryczna. Rodzina pana Waldemara korzysta także z wielu urządzeń elektrycznych w domu, a w ogrodzie z kosiarki do trawnika. Pan Jan posiada mniej takich urządzeń i używa je oszczędnie. Pan Waldemar może sobie pozwolić na spędzanie urlopów za granicą udając się tam z rodziną samolotem. W podobny sposób podróżuje na narty w Alpy. Pan Jan co najwyżej pojedzie na urlop pociągiem lub autobusem i raczej nie dwa razy w roku.
Gdy były bogate tylko USA, Kanada, Japonia i Europa Zachodnia , nie było problemu, bo zużywali tlen przypisany dla całej ziemi.
Gdy naraz samochodami zaczęli jeździć pozostali, latać samolotami, jeść ponad miarę, korzystać z pralek , zmywarek, telefonów, plazm…..
tlen się kończy .
Do emisji CO2 przyczyniają się rządzący politycy, korporacje, przemysł, styl życia dużej części społeczeństwa. Politycy kreują warunki funkcjonowania gospodarki i wpływają na styl życia społeczeństwa. Produkuje się za dużo, marnie jakościowo (także w celu
zwiększenia zbytu), wymusza się za pomocą przepisów nabywanie określonych produktów lub zastępowanie dotychczas używanych nowymi, zachęca się poprzez nachalne reklamy do kupowania niekoniecznie potrzebnych rzeczy. Prowadzi to do marnotrawstwa surowców, energii, ludzkiej pracy, wytwarzania dodatkowych odpadów. Paradoksalnie takie działania zwiększają sztucznie PKB.
Dwa dni temu w Rzeczpospolitej ukazał się artykuł "Najbogatsi zagrażają globalnym celom klimatycznym" https://klimat.rp.pl/rachunek-sumienia/art39107871-najbogatsi-zagrazaja-globalnym-celom-klimatycznym , który mówi to samo, tylko mniej dosadnym językiem.
"Największymi winowajcami są najbogatsze gospodarki, które nie ponoszą proporcjonalnej odpowiedzialności za swój wpływ na ocieplanie się klimatu."
"Kraje grupy G20 generują 78 proc. wszystkich terytorialnych emisji gazów cieplarnianych [...]."
"[...] to właśnie najbogatsze kraje grupy [G20] ponoszą główną odpowiedzialność za historyczne emisje, posiadając jednocześnie odpowiednie zasoby technologiczne i finansowe, aby skutecznie walczyć z katastrofą klimatyczną."
"W raporcie [Oxfam International] podkreślono, w jak dużym stopniu nierówności emisyjne są powiązane z bogactwem. Zauważono, że jedynie dzięki inwestycjom 125 miliarderów emituje 393 mln ton CO2 rocznie, czyli ok. 0,5 mln razy więcej niż przeciętny mieszkaniec grupy G20 i 1 mln razy więcej niż osoba nienależąca do 10 proc. najbogatszych ludzi na świecie."
A jeszcze jedno wodzu, internetowy macharadżo Googlea :-)
W UK nie naprawiają aut SPALINOWYCH od ... kiedy pamiętam, z powodu wysokich cen napraw.
I czy to ma oznaczać, że mamy zrezygnować z aut spalinowych również?
Jak szukasz dziury w całym, to raczej popatrz w jaki popadliśmy konsumpcjonizm. Wszystko kupujemy na chwilę... bo zalała nas fala syfu, podróbek i tendety z Chin.
Tandetne szajcungi chciałoby się wymieniać co roku...
Zatem wracając to pytania:"Czy ktoś się zastanawiał ,jak wielkość śladu węglowego zależy od statusu człowieka? Kto zostawia go więcej, a kto mniej?" - sam sobie dośpiewaj.
a co do drugiego pytania:
"Jak działania polityczne, społeczne i gospodarcze wpływają od wielu lat na emisję CO2 i kto na tym korzysta? "
To tu NASZE ORŁY wiodą prym! Przez tyle lat sprzeciwiali się ekologicznym rozwiązaniom, ale równocześnie ... zalewali kopalnie... i dawali dotacje do pieców węglowych - hahaha!
Jeszcze się dotacja nie skończyła...a tu wkroczyła walka ze smogiem...
Potem wojna...wungla brakło, gazu brakło (bo się nic nie robiło) to ... PREZES pozwolił palić czym popadnie - PARANOJA!
Przez tyle lat ATOM był zły niebezpieczeny... nagle jest fajny i super bezpieczny.
Przez głupie i sprzeczne decyzje... naprodukowaliśmy śladu węglowego przez dwie kadencje aż miło! :-)
Widzę, że narracja iście pod dyktando achów i ochów dla globalistów energetycznych ale bez pojęcia o całości tematu. Począwszy od dostępu do litu (o dziwo niemieckiego w Europie) akumulatorowego, po ślad węglowy produkcji energii. Mi się nie chce z tobą o naprawie aut rozmawiać bo bladego pojęcia o tym systemie nie masz. Kto ma Ci auto na miniratce w Anglii naprawiać skoro wolą wcisnąć kolejne auto w wypożyczce w której zapewne też zagrożenia nie zauważysz, ale mniejsza z tym.
Jesli auta elektryczne w obecnym stanie uważasz za okres przejściowy to mam życzenie aby żaden elektryk nie parkował koło mojej V8 bo szkoda by było mojego :-)
Takiego zagrożenia bezpośredniego jak i pośredniego jakie jest promowane poprzez auta elektryczne nie spotkano i wdrażano nigdy w historii motoryzacji !
A żeby je zasilić Niemcy jadą ostro z kopalniami pomimo zamykania naszych z powodu emisji. Widać retoryka się zmienia w zależności od potrzeb. Rozumiem, że nie wszystkie kopalnie są nieodpowiednie i tylko te właściwe są właściwe https://www.dw.com/pl/niemcy-elektrownie-w%C4%99glowe-wr%C3%B3ci%C5%82y-do-%C5%82ask/a-64945278
Dziwna ta Twoja niemiecka ekologia podparta handlem emisjami.
a wracając do ecoaut na prąd wyciągnę dieselaferę która wypłynęłą nie gdzie indziej jak w Niemczech w grupie VW. Cóż oni nie potrafią inaczej, ale widać mają sporą rzeszę dziczków którym wystarczy żołędzi podsypać bredząc o znikomym śladzie węglowym aut na prąd lub cudownych kopalniach węglowych do których trzeba wrócić ....u nich
Na czyjej ty smyczy chodzisz?
Kol. Dyr_Jar przedstawił konkretne dane obarczające winą za ocieplanie klimatu najbogatsze kraje i najbogatszych ludzi. Bo to oni bogacąc się zużywali zasoby ziemi, wytwarzając gazy cieplarniane i ciepło. Teraz, gdy zmiany klimatu mogą także im zagrażać, próbują przez swoich przedstawicieli w różnych organizacjach wymóc na biedniejszych państwach i obywatelach ponoszenie kosztów na tzw. cele klimatyczne.To tak, jakby z ograniczonego zasobu dóbr zabrali ich większość, a po ich wyczerpaniu kazali wszystkim płacić dużo więcej za następną dostawę.
A skoro wszystko kosztuje, to można przyjąć, że w każdej jednostce waluty zawiera się jakaś część śladu węglowego. Im więcej pieniędzy, tym większa emisja CO2. Większość transakcji jest związana z produkcją gazów cieplarnianych. Nawet ulokowanie pieniędzy na koncie nie hamuje zjawiska, ponieważ środki te wykorzystuje w formie kredytu ktoś inny.
Tak więc ci, którzy obracali i obracają dużymi pieniędzmi odpowiadają w dużej części za obecny stan klimatu.
Ludzie żyjący na poziomie zaspokojenia podstawowych potrzeb nie ponoszą winy za efekty tzw. rozwoju gospodarczego. Rozwój ten zresztą jest kreowany i narzucany przez wpływowe środowiska we współpracy z politykami. Zwiększanie ilości pieniądza na rynku powoduje zwiększenie konsumpcji, zwiększenie produkcji i tym samym emisji CO2. Na siłę poprzez reklamy wciska się ludziom niepotrzebne im produkty. W interesie różnych lobbystów zmusza się obywateli przepisami do spełniania mało uzasadnionych, a kosztownych procedur. To wywołuje potrzebę zarabiania większych pieniędzy i spirala się nakręca. Fotowoltaika, wiatraki, samochody elektryczne dużo nie zmienią. Ograniczenie konsumpcji, a tym samym produkcji, eliminacja bezproduktywnych czy pasożytniczych etatów, uproszczenie procedur spowodowałoby znaczne zmniejszenie zainteresowaniem zdobywania pieniędzy. Uświadomienie społeczeństwu prawdziwych przyczyn i winowajców ocieplenia klimatu miałoby znaczący wpływ na poprawę sytuacji. Na razie nawet nauczyciele domagają się coraz więcej pieniędzy(zwiększenia CO2 w atmosferze), a powinni występować o zmniejszenie liczby godzin, jeżeli czują się przepracowani lub zmienić zawód, bo biedy przy różnych społecznych osłonach nie cierpią. Poziom edukacji
przy tym dużo nie spadnie, bo wysoki nie jest.
Reasumując: zmniejszenie produkcji przemysłowej na rzecz rzemiosła, eliminacja
pasożytniczych i bezproduktywnych etatów, ograniczenie nachalnych reklam w mediach publicznych, uproszczenie urzędowych procedur, powiązanie wynagrodzenia
na stanowiskach państwowych i urzędniczych z odpowiedzialnością i efektami pracy i tym podobne działania spowodują zmniejszenie zapotrzebowania na pieniądz,
a tym samym zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.
Czy ktoś się zastanawiał ,jak wielkość śladu węglowego zależy od statusu człowieka? Kto zostawia go więcej, a kto mniej? Jak działania polityczne, społeczne i gospodarcze wpływają od wielu lat na emisję CO2 i kto na tym korzysta? Jaki ślad węglowy zostawiają propagatorzy wymuszania ograniczania emisji CO2?
Brak zainteresowania tematem jest o tyle dziwny, że jest to sprawa nr 1 w Unii Europejskiej. Dwutlenek węgla powstający ze spalania paliw kopalnych nie jest bilansowany i powoduje niekorzystne efekty. "Produkowany" jest przez przemysł, komunikację, gospodarstwa domowe - ogólnie gospodarkę. Kto dąży do wzrostu gospodarczego państw i poziomu PKB? - rządy i tworzący je politycy. Nadal naciskają na wzrost i chwalą się słupkami. Powoduje to jednak proporcjonalny wzrost niechcianego dwutlenku węgla. Z drugiej strony ci sami politycy chcą obniżenia tego składnika w atmosferze. To albo - albo, nie da się tego pogodzić i dlatego są niewiarygodni (przynajmniej dla trzeźwo i logicznie myślących).
Kraje wysoko uprzemysłowione naprodukowały najwięcej CO2, a teraz chcą odpowiedzialnością obciążyć po równo kraje słabiej rozwinięte, którym zablokują możliwość osiągnięcia ich poziomu gospodarczego. Podobnie jest z poszczególnymi obywatelami (mieszkańcami) tych państw. Zamożna ich część żyjąca w dobrobycie nie przejmuje się planowanymi wymogami, bo i tak na wszystko będzie ich stać. Reszta straci na poziomie (osiągniętego nieraz kosztem wyrzeczeń) życia.
Nie rozumiem tego tematu... trochę idiotyczny!
Mam wrażenie, jakby ktoś chciał przekonać, że nie dobra UE gnębi biednych, a bogaci to mają w d...pie.
Co za głupie... idiotyczne myślenie!
Jak ktoś ma kasę to ma: nowy ekologiczny dom, fotowoltaikę, wszystko na prąd, auto elektryczne itd. Dodatkowo żyje na innym poziomie i napewno nie wyrzuca śmieci do ... potoku. Z pewnością nie szufluje wungla i nie jeździ po drzewo mokre do lasu...
Nie rozumiem jak można mówić, że ludzie zamożni pozostawiają większy ślad węglowy?
Bo co?
Bo mają firmy, które generują smród, a Wy w nich pracujecie, żeby mieć za co rachunki zapłacić?
Nie rozumiem czemu służy ten temat .... poza głupią progagandą.
temat jak kazdy -
ale mozna sie zastanowic czy nie jest w tym sporo racji .
Dzis nikt z zamozniejszych nie szufluje wagla -OK ale wykonuje sporo bzdurnych zakupów jak np zabawki dla dziecka , odziez ,bielizna w ilosci porównywalnej z 10 osobami ubozszymi .
Zabawki tak idiotyczne, plastiki , ktorych wyprodukowanie powoduje ten slad weglowy .
narzędzia np do ogrodu .mase gadżetów przydatnych ale gdyby sie zastanowic to można sie bez nich obejsc,.
Porównam
Sam posiadam kose spalinową znanej marki , używam rzadko ale jednak .
Zabrałem zeby tesciowi pomóc . wiec szelki ,odpalam i jade z koksem . teść człowiek 90 lat nawet nie wiedziałem wziął wiekową kose i z innej strony ogrodu kosi .
Po wykonaniu pracy porównałem - ja wiecej o moze 1/5 powierzchni . za to po dziadku pieknie trawa lezy na pokosach a po mnie pocięta jak bądz zmielona .
do tego szum maszyny a w drugim przypadku głos brzęczacych owadów.
1. Ale Ci zamożni kupują te droższe zabawki a nie kilka tanich, nie robione masowo w Chińskich podziemiach, fabrykach widmo, które dopiero ... trują. Dodatkowo te tanie zabawki mają całą tablicę medelejewa.
Dodatkowo ja osobiśćie widzę taką tendencję, że im człowiek ma więcej kasy... tym większy sknerus :-)
Według mnie argument zabawek - nie trafiony.
2. Z tą kosą... to pojechałeś trochę. Chyba słaby z Ciebie w takim razie operator kosy spalnowej. taką kosą... jedzie się metry, że hej przy odopowiedniej technice.
A zmielona trawa... to właśnie jest EKO, bo użyżnia ziemie.
Te pokosy dziadka... albo będą gnić, albo będzie je zbierał i wywoził, co z pewnoście jest mniej EKO.
Jak widzę wokół... palanie trawy, palenie odpadów, auta z wyciętymi DPFami ;-) ... to jakoś mi się nie spina co wyżej napisano.
Nadal nie rozumie do czego i kogo chcemy tu przekonać?
Haha dzisiaj YT podesłał mi to rozwiązanie na Twój problem z pokosami :-D
https://www.youtube.com/watch?v=6QlF1IFVCJA&t=22s
Trochę przerażające... skąd YT wiedział... ;-)
sknerusy powiadasz a powyzej drozsze zaqbawki - ? albo sknerusy albo droższe zabawki - trawa i jedna i druga poszła w kompost, były grabie i wózek na kompostownik - zaznaczyłem ze spaliny poszły w pizdu a tam troche dwutlenku węgla z oddechu przyspieszonego . moze nie jestem kosiarzem wytrawnym ale za to dziadek jest zacnym kosiarzem tradycyjnym .,Pojazd z wyciętym dpf tyle samo truje co bez dpf.
Podjedz do serwisu jak wypalają dpf komputrerowo , zobaczysz gdzie ta ekologia idzie
A tyś widział kiedyś... kogoś kto ma odjechaną chatę i odjechany trawnik... aby kosił kosą spalinową? Teraz nie wiem czy zauważyłeś ludziska z hajsem kupują... robota koszącego na baterię, a pomijając lidlo-robot-podróbę za 1400zł taka Huska to 6k i do góry bez końca... A co najmniej ma taki ktoś traktorek, lub kosiarkę, które są... czterosuwowe a nie dwu jak Twoja wspaniała kosa...
Dwusów to zostawia ślad węglowy niczym huta i pali jak smok.
Zatem Ty z tą kosą spalinową to jesteś reprezentantem, której grupy bo nie rozumiem?
A co do tego co napisałeśod DPFie to kompletnie nie rozumiem. Czytałem dwa razy... i nie rozumiem - przepraszam.
Chyba nie wiesz jak działą DPF i jego wypalanie, a to nie miejsce, aby Ci tłumaczyć - poczytaj w necie.
nie czytam w necie tylko przypadkowo byłem w serwisie i wypalali dpf w vivaro ,
trzy gaśnice stały z boku silnik z ramy chciał wypaść , temperatura traka ze gumy na wydechach było czuć , a z rury waliło jak za dawnych czasów z koksowni - co do zasady co to dpf nie musze wiedziec - wystarczy co widziałem
Też nie rozumiem czemu służy ten temat ....poza głupotą.
Gdybyś choć trochę posiadał wiedzy np. o śladzie węglowym (bo to meritum pytania) to byś nie bredził. Super EKO Norwedzy już o tym wiedzą.
https://spidersweb.pl/autoblog/samochody-elektryczne-norwegia-naprawy/
a tu z trochę poważniejszego źródła
https://wgospodarce.pl/informacje/90749-jak-e-auta-koncza-na-zlomowisku-i-nie-mowmy-juz-o-ekologii
poza stłuczkami mamy wiele innych jak produkcja baterii w tym pozyskanie litu, wielogodzinne gaszenie tych aut o czym najlepiej wiedzą strażacy i uwolnienie toksyn podczas gaszenia czy choćby ograniczenia wjazdu na promy czy do podziemi.
Zaraz Ci ekobogaci podniosą głowę o wykluczeniach komunikacyjnych ;-)
Na prawdę uważasz, że wungiel to największy problem śladu CO2?
I taki paradoks : ostatnio kontenerowiec przywiózł do Europy super ekologiczne opony pewnej marki premium wyprodukowane w ....Chinach. Jesli wszystkie zostaną zużyte nawet w promilu po przeliczeniu nie przełożą się na ten ślad węglowy który zostawił tenże kontenerowiec płynąc przez pół oceanów. Jedna wielka hipokryzja......
https://moto.pl/MotoPL/7,88389,25005052,narzekacie-na-emisje-z-pojazdow-okazuje-sie-ze-to-maly-problem.html
podrąż trochę zanim zauroczysz się tym narzędziem które podpinasz do gniazdka.
Pralka która ma planowaną usterkę, lodówka która pracuje max 5 lat, wiertarka któą się wyrzuca a nie naprawia, samochody które już nie mogą przejechać 100tyś km bez wymiany silnika. Przypomnę Ci, że pierwsza żarówka świeci nadal i ciągle od ponad 100 lat.
Mylisz pojęcia i nie masz pojęcia o czym mówisz...
Ty czytasz ze zrozumieniem?
Czasami mam wrażenie... że botem jesteś :-) i p...iszesz tak, żeby się pisało.
Ja odpisuje i komentuje to co napisano wyżej.
A ty wogóle...czytasz te linki co wrzucasz?
To ja Ci może ... wrzucę fragment jednego znich BOCIE:
"Po drugie – dopłaty
Popularność samochodów elektrycznych w Norwegii wynika z prostej kwestii – po prostu opłaca się je kupować, bo są m.in. tańsze o VAT. I tak np. elektryczny ID.3 kosztuje tam… mniej niż spalinowy Golf najnowszej generacji. Różnica nie jest duża, ale żeby ją docenić, wystarczy przywołać ceny tych modeli dla rynku polskiego – Golf zaczyna się od 76 690 zł, natomiast ID.3 od… 155 890 zł.
Rodzi to naturalny problem, kiedy auto ma być już naprawiane nie tyle z tytułu ubezpieczenia, co z kieszeni właściciela. Może naprawić swoje dotychczasowe auto, płacąc przy tym pełną kwotę wraz z podatkiem, a może też… kupić nowszy samochód, tego samego podatku nie płacąc"
Zatem czytaj ze zrozumieniem zarówno co jest tutaj jak też w artykułach to tak wrzucasz z podnietą .... sięgającą or...bity.
Ale ... DZBAN jesteś xD
Jak wchodzily żarówki energooszczędne też wszyscy narzekali...
A teraz... kto nie ma LEDów niech pierwszy rzuci kamień.
Energetyki w obecnej formie dla mnie to okres przejściowy.
Ale z drugiej strony musi wystąpić jaki element ewolucji i tyle.
A cena spadnie wraz ze wzrostem podaży - jak ze wszystkim.
Póki co to produkt luksusowy.
Weź pojedź na wieś... to się dowiesz co to jest ślad węglowy...
No cóż, Vivaldi zaczyna się nocą, moczyć.
Podobnie jak jego formacja.
Rury miękną i wydać strach w oczach.
Polityka miłości zaczyna dominować nad polityką
nacjonalizmu współczesnych towarzyszy.
Zaś co do tych towarzyszy, profesorowie polskich uczelni, wydali apel, że jeżeli oni mają być autorytetami dla studentów,
to ministrem nie może być obecny towarzysz Czarnek.
A jeszcze jedno wodzu, internetowy macharadżo Googlea :-)
W UK nie naprawiają aut SPALINOWYCH od ... kiedy pamiętam, z powodu wysokich cen napraw.
I czy to ma oznaczać, że mamy zrezygnować z aut spalinowych również?
Jak szukasz dziury w całym, to raczej popatrz w jaki popadliśmy konsumpcjonizm. Wszystko kupujemy na chwilę... bo zalała nas fala syfu, podróbek i tendety z Chin.
Tandetne szajcungi chciałoby się wymieniać co roku...
Zatem wracając to pytania:"Czy ktoś się zastanawiał ,jak wielkość śladu węglowego zależy od statusu człowieka? Kto zostawia go więcej, a kto mniej?" - sam sobie dośpiewaj.
a co do drugiego pytania:
"Jak działania polityczne, społeczne i gospodarcze wpływają od wielu lat na emisję CO2 i kto na tym korzysta? "
To tu NASZE ORŁY wiodą prym! Przez tyle lat sprzeciwiali się ekologicznym rozwiązaniom, ale równocześnie ... zalewali kopalnie... i dawali dotacje do pieców węglowych - hahaha!
Jeszcze się dotacja nie skończyła...a tu wkroczyła walka ze smogiem...
Potem wojna...wungla brakło, gazu brakło (bo się nic nie robiło) to ... PREZES pozwolił palić czym popadnie - PARANOJA!
Przez tyle lat ATOM był zły niebezpieczeny... nagle jest fajny i super bezpieczny.
Przez głupie i sprzeczne decyzje... naprodukowaliśmy śladu węglowego przez dwie kadencje aż miło! :-)
Za dziecka straszyli mnie nowom epokom lodowcowom (nawet byly niepodwazalne " dowody naukowe " ), teroz straszom ociepleniem I sladami wenglowymi. Jestem jak najbardziej za nowymi technologiami co bym nie musial wdychac syfu , ale zastraszac i wpadac w obĺed sie nie dam . Niech se cfaniaczki szukaja przyglupow w Chinach ,Indiach czy obu Amerykach.
Ja mam takie wrażenie... że ktoś się zorientował, że za dobrze wszystkim i za dużo mamy. Ktoś stwierdził... że trzeba wrócić do korzeni i różnic na tych co mają i tych co marzą.
I teraz zaczyna się ten cały cyrk... od COVID, eko-szału, przez inflację do chorych cen, które nie mają żadnego logicznego uzasadnienia...
Tak jak piszesz... dawniej wszyscy palili czornym wunglem, śnieg był czarny w zimie :-), mokrym drewnem ściętym... w listopadzie... i jakoś żyjemy.
A teraz nagle... wszyscy będziemy na pompy ciepła przechodzić i akumulatory, bo inaczej przecież umrzemy...
Ale ten wątek... jest trochę o czymś innym / chociaż powiązanym ;-)
Trzeba oddzielić "zamożnych" od miliarderów. Ludzie po prostu zamożni starają się żyć na dobrym poziomie, i z tego powodu, że przeważnie są to ludzie o wyższym poziomie inteligencji, także ekologicznie. Ale ci ludzie żyją w.tej samej rzeczywistości co ludzie biedni, po prostu mają więcej pieniędzy. Ludzie hiper-bogaci natomiast, żyją w nieco innej rzeczywistości, gdzie dzieciom, zamiast zabawek z lepszego lub gorszego plastiku, kupuje się całe parki rozrywki, zoo lub prywatne wyspy. Jak taki ma kaprys, to wystrzelą go w rakiecie, żeby sobie kosmos obejrzał, albo spuszczą w ocean, do wraku Titanica. Zbudowanie takich pojazdów, sprzętów, całej aparatury, ich napędzanie, obsługa, utylizacja, to wszystko ma wpływ na środowisko, i teraz sobie szary człowieku odpowiedz, czy ty, chcąc ogrzać swój dom w zimie, popełniasz większy grzech, niż ktoś, kto dla frajdy uruchamia odrzutowiec.
Dorota_S pełna zgoda, tylko patrząć ilościowo: ilu jest tych hiper-bogatych (BTW o kilku mniej po ostatniej katastrofie Titana), a ile to reszta ludności?
Obawiam się, że większy wpływ na emisję CO2 będziemy mieli MY / reszta w totalnym rozrachunku niż Ci hiper-bogaci nawet zebrani do kupy. Tylko nie możemy patrzeć na nich przez pryzmat ich np. fabryk, bo to bez sensu... To daje miejsca pracy i też napędza rozwój cywilizacyjny - nawet te głupie zabawki i gadżety. Tego nie można zaliczać na ich ślad węglowy 1:1.
Ale to tylko moja teoria... nie poparta żadnymi danymi, więc mogę się mylić.
Natomiast wiem/widzę co się dzieje wokół mnie. Jest dużo lepiej ale nadal śmiecimy i palimy trawę, siano i HGW co jeszcze...
Ale jest lepiej z pewnością.
Niby tak, dopóki nie uświadomisz sobie, jak dużą część życia tej biednej większości, kontroluje ta garstka bogatych. Biedota w Bangladeszu śmieci do rzek, ale to fabryki należące do bogaczy zatruwają w nich wodę chemikaliami, okoliczne pola wywożonymi osadami, i finalnie tych biednych ludzi, którzy u nich pracują i tam mieszkają. Ci biedni ludzie nie kupią sobie nigdy auta elektrycznego, którego akumulatory będą wrzucane do dołków w Afryce, a opony palone na pustyni w Kuwejcie.
Zajęcie się emisją CO2 wynika podobno z takiego nagromadzenia tego gazu w atmosferze, że wpływa ono na ocieplenie klimatu. Do niedawna jednak produkowano go bez żadnych ograniczeń, a działania gospodarcze i polityczne rządów przyczyniały się do jeszcze większego wzrostu emisji(dążenie do wzrostu gospodarczego, przyrostu PKB - ogólnie pojętego rozwoju).Traktując CO2 jako odpad można przyjąć, że wyczerpały się możliwości jego absorpcji przez naturę bez "skutków ubocznych". Teraz nagle chce się ograniczyć jego emisję obarczając kosztami wszystkich, chociaż nie wszyscy byli lub są beneficjentami czy sprawcami tego rozwoju. Porównajmy skromnie żyjącą rodzinę pana Jana i cieszącą się z dobrobytu rodzinę pana Waldemara. Pan Jan mieszka w bloku i ogrzewając swoje dwupokojowe mieszkanie emituje załóżmy 500 kg CO2. Posiada też kilkunastoletni samochód przejeżdżając nim 3 do 5 tys.km rocznie (ok.500 kg CO2). Pan Waldemar w wyniku ogrzewania swojego dwupiętrowego domu wytwarza co najmniej 1500 kg CO2. Swoim samochodem pokonuje rocznie 15 tys.km (ok. 1500 kg CO2). Żona pana Waldemara używa drugi samochód przejeżdżając ok. 3 tys.km(300 kg CO2). Niektóre pomieszczenia w domu pana Waldemara są klimatyzowane i na ich chłodzenie w miesiącach letnich zużywana jest energia elektryczna. Rodzina pana Waldemara korzysta także z wielu urządzeń elektrycznych w domu, a w ogrodzie z kosiarki do trawnika. Pan Jan posiada mniej takich urządzeń i używa je oszczędnie. Pan Waldemar może sobie pozwolić na spędzanie urlopów za granicą udając się tam z rodziną samolotem. W podobny sposób podróżuje na narty w Alpy. Pan Jan co najwyżej pojedzie na urlop pociągiem lub autobusem i raczej nie dwa razy w roku.
Gdy były bogate tylko USA, Kanada, Japonia i Europa Zachodnia , nie było problemu, bo zużywali tlen przypisany dla całej ziemi.
Gdy naraz samochodami zaczęli jeździć pozostali, latać samolotami, jeść ponad miarę, korzystać z pralek , zmywarek, telefonów, plazm…..
tlen się kończy .
Do emisji CO2 przyczyniają się rządzący politycy, korporacje, przemysł, styl życia dużej części społeczeństwa. Politycy kreują warunki funkcjonowania gospodarki i wpływają na styl życia społeczeństwa. Produkuje się za dużo, marnie jakościowo (także w celu
zwiększenia zbytu), wymusza się za pomocą przepisów nabywanie określonych produktów lub zastępowanie dotychczas używanych nowymi, zachęca się poprzez nachalne reklamy do kupowania niekoniecznie potrzebnych rzeczy. Prowadzi to do marnotrawstwa surowców, energii, ludzkiej pracy, wytwarzania dodatkowych odpadów. Paradoksalnie takie działania zwiększają sztucznie PKB.
[cytat=killas93] spam
Dwa dni temu w Rzeczpospolitej ukazał się artykuł "Najbogatsi zagrażają globalnym celom klimatycznym" https://klimat.rp.pl/rachunek-sumienia/art39107871-najbogatsi-zagrazaja-globalnym-celom-klimatycznym , który mówi to samo, tylko mniej dosadnym językiem.
"Największymi winowajcami są najbogatsze gospodarki, które nie ponoszą proporcjonalnej odpowiedzialności za swój wpływ na ocieplanie się klimatu."
"Kraje grupy G20 generują 78 proc. wszystkich terytorialnych emisji gazów cieplarnianych [...]."
"[...] to właśnie najbogatsze kraje grupy [G20] ponoszą główną odpowiedzialność za historyczne emisje, posiadając jednocześnie odpowiednie zasoby technologiczne i finansowe, aby skutecznie walczyć z katastrofą klimatyczną."
"W raporcie [Oxfam International] podkreślono, w jak dużym stopniu nierówności emisyjne są powiązane z bogactwem. Zauważono, że jedynie dzięki inwestycjom 125 miliarderów emituje 393 mln ton CO2 rocznie, czyli ok. 0,5 mln razy więcej niż przeciętny mieszkaniec grupy G20 i 1 mln razy więcej niż osoba nienależąca do 10 proc. najbogatszych ludzi na świecie."
Widzę, że narracja iście pod dyktando achów i ochów dla globalistów energetycznych ale bez pojęcia o całości tematu. Począwszy od dostępu do litu (o dziwo niemieckiego w Europie) akumulatorowego, po ślad węglowy produkcji energii. Mi się nie chce z tobą o naprawie aut rozmawiać bo bladego pojęcia o tym systemie nie masz. Kto ma Ci auto na miniratce w Anglii naprawiać skoro wolą wcisnąć kolejne auto w wypożyczce w której zapewne też zagrożenia nie zauważysz, ale mniejsza z tym.
Jesli auta elektryczne w obecnym stanie uważasz za okres przejściowy to mam życzenie aby żaden elektryk nie parkował koło mojej V8 bo szkoda by było mojego :-)
Takiego zagrożenia bezpośredniego jak i pośredniego jakie jest promowane poprzez auta elektryczne nie spotkano i wdrażano nigdy w historii motoryzacji !
A żeby je zasilić Niemcy jadą ostro z kopalniami pomimo zamykania naszych z powodu emisji. Widać retoryka się zmienia w zależności od potrzeb. Rozumiem, że nie wszystkie kopalnie są nieodpowiednie i tylko te właściwe są właściwe
https://www.dw.com/pl/niemcy-elektrownie-w%C4%99glowe-wr%C3%B3ci%C5%82y-do-%C5%82ask/a-64945278
Dziwna ta Twoja niemiecka ekologia podparta handlem emisjami.
Tu masz prawdę o węglu
https://www.cire.pl/artykuly/opinie/92359-prof-jedrysek-prawda-o-polskich-kopalniach
a wracając do ecoaut na prąd wyciągnę dieselaferę która wypłynęłą nie gdzie indziej jak w Niemczech w grupie VW. Cóż oni nie potrafią inaczej, ale widać mają sporą rzeszę dziczków którym wystarczy żołędzi podsypać bredząc o znikomym śladzie węglowym aut na prąd lub cudownych kopalniach węglowych do których trzeba wrócić ....u nich
Na czyjej ty smyczy chodzisz?
Odniosłeś się też do atomu. Tak pamiętam ile o nim mówiono, czekałem i czekałem i ....się doczekałem wtedy
https://www.tvp.info/72588398/program-po-rzad-donalda-tuska-nie-zbudowal-elektrowni-atomowej
Kol. Dyr_Jar przedstawił konkretne dane obarczające winą za ocieplanie klimatu najbogatsze kraje i najbogatszych ludzi. Bo to oni bogacąc się zużywali zasoby ziemi, wytwarzając gazy cieplarniane i ciepło. Teraz, gdy zmiany klimatu mogą także im zagrażać, próbują przez swoich przedstawicieli w różnych organizacjach wymóc na biedniejszych państwach i obywatelach ponoszenie kosztów na tzw. cele klimatyczne.To tak, jakby z ograniczonego zasobu dóbr zabrali ich większość, a po ich wyczerpaniu kazali wszystkim płacić dużo więcej za następną dostawę.
A skoro wszystko kosztuje, to można przyjąć, że w każdej jednostce waluty zawiera się jakaś część śladu węglowego. Im więcej pieniędzy, tym większa emisja CO2. Większość transakcji jest związana z produkcją gazów cieplarnianych. Nawet ulokowanie pieniędzy na koncie nie hamuje zjawiska, ponieważ środki te wykorzystuje w formie kredytu ktoś inny.
Tak więc ci, którzy obracali i obracają dużymi pieniędzmi odpowiadają w dużej części za obecny stan klimatu.
Ludzie żyjący na poziomie zaspokojenia podstawowych potrzeb nie ponoszą winy za efekty tzw. rozwoju gospodarczego. Rozwój ten zresztą jest kreowany i narzucany przez wpływowe środowiska we współpracy z politykami. Zwiększanie ilości pieniądza na rynku powoduje zwiększenie konsumpcji, zwiększenie produkcji i tym samym emisji CO2. Na siłę poprzez reklamy wciska się ludziom niepotrzebne im produkty. W interesie różnych lobbystów zmusza się obywateli przepisami do spełniania mało uzasadnionych, a kosztownych procedur. To wywołuje potrzebę zarabiania większych pieniędzy i spirala się nakręca. Fotowoltaika, wiatraki, samochody elektryczne dużo nie zmienią. Ograniczenie konsumpcji, a tym samym produkcji, eliminacja bezproduktywnych czy pasożytniczych etatów, uproszczenie procedur spowodowałoby znaczne zmniejszenie zainteresowaniem zdobywania pieniędzy. Uświadomienie społeczeństwu prawdziwych przyczyn i winowajców ocieplenia klimatu miałoby znaczący wpływ na poprawę sytuacji. Na razie nawet nauczyciele domagają się coraz więcej pieniędzy(zwiększenia CO2 w atmosferze), a powinni występować o zmniejszenie liczby godzin, jeżeli czują się przepracowani lub zmienić zawód, bo biedy przy różnych społecznych osłonach nie cierpią. Poziom edukacji
przy tym dużo nie spadnie, bo wysoki nie jest.
Reasumując: zmniejszenie produkcji przemysłowej na rzecz rzemiosła, eliminacja
pasożytniczych i bezproduktywnych etatów, ograniczenie nachalnych reklam w mediach publicznych, uproszczenie urzędowych procedur, powiązanie wynagrodzenia
na stanowiskach państwowych i urzędniczych z odpowiedzialnością i efektami pracy i tym podobne działania spowodują zmniejszenie zapotrzebowania na pieniądz,
a tym samym zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.