Bo roztrząsając tę sprawę chcąc nie chcąc mówimy o osobie zmarłej. A zdaje się, że obowiązującą jest stara zasada (tak mi to wpojono, mówię za siebie), której sens jest mniej więcej taki: "o zmarłym mówić należy dobrze albo wcale". Ja w każdym razie, z szacunku dla faktu czyjegoś odejścia z tego padołu łez i związanego się z tym żalu jego krewnych oraz z uwagi na ową zasadę mówić o zmarłym nie zamierzam i tego też rodzaju sugestię ośmieliłem się skierować do innych zamieszczając wpis wcześniejszy. Wyrażam opinię, że czyjaś śmierć stanowić winna rodzaj granicy czy też kresu niechęci do jakiejś osoby. W każdym razie ja, mogącego istnieć innego w tej materii zdania, nie akceptuję i tyle.
Bo roztrząsając tę sprawę chcąc nie chcąc mówimy o osobie zmarłej. A zdaje się, że obowiązującą jest stara zasada (tak mi to wpojono, mówię za siebie), której sens jest mniej więcej taki: "o zmarłym mówić należy dobrze albo wcale". Ja w każdym razie, z szacunku dla faktu czyjegoś odejścia z tego padołu łez i związanego się z tym żalu jego krewnych oraz z uwagi na ową zasadę mówić o zmarłym nie zamierzam i tego też rodzaju sugestię ośmieliłem się skierować do innych zamieszczając wpis wcześniejszy. Wyrażam opinię, że czyjaś śmierć stanowić winna rodzaj granicy czy też kresu niechęci do jakiejś osoby. W każdym razie ja, mogącego istnieć innego w tej materii zdania, nie akceptuję i tyle.
Masz rację, z tym, że ta zasada może dotyczyć osób prywatnych, ale nie publicznych, bo w przeciwnym razie likwidujemy historię (jako naukę), bo wszyscy, o których się uczymy już zmarli; no prawie wszyscy. Jak ktoś decyduje się na udział w życiu publicznym, to musi się liczyć z tym, że za życia i po śmierci będzie podlegał ocenie.
Nie piszę tu o tym konkretnym przypadku. Nie znałem zmarłego, nie wiem co robił, jakie miał poglądy. itp.
Bo roztrząsając tę sprawę chcąc nie chcąc mówimy o osobie zmarłej. A zdaje się, że obowiązującą jest stara zasada (tak mi to wpojono, mówię za siebie), której sens jest mniej więcej taki: "o zmarłym mówić należy dobrze albo wcale". Ja w każdym razie, z szacunku dla faktu czyjegoś odejścia z tego padołu łez i związanego się z tym żalu jego krewnych oraz z uwagi na ową zasadę mówić o zmarłym nie zamierzam i tego też rodzaju sugestię ośmieliłem się skierować do innych zamieszczając wpis wcześniejszy. Wyrażam opinię, że czyjaś śmierć stanowić winna rodzaj granicy czy też kresu niechęci do jakiejś osoby. W każdym razie ja, mogącego istnieć innego w tej materii zdania, nie akceptuję i tyle.
O zmarłych powinno się mówić prawdę i taka zasada obowiązuje.
Dajcie już spokój człowiekowi ,którego nie ma wśród Nas.
Owszem, zmarłym powinno się dać spokój. Szkoda, że nie pamiętali o tym ci, którzy nadali Zmarłemu pośmiertnie jedno z najwyższych odznaczeń państwowych... W ten sposób wykorzystali Go do celów politycznych i otworzyli dyskusję, do której jako obywatele tego kraju mamy prawo. Zmarły nie miał niestety już nic do powiedzenia i nie jest odpowiedzialny za tę sytuację. Odpowiedzialni są decydenci i oni powinni nam wyjaśnić, jakie jest uzasadnienie dla tego odznaczenia.
Owszem, zmarłym powinno się dać spokój. Szkoda, że nie pamiętali o tym ci, którzy nieroztropnie nadali Zmarłemu pośmiertnie jedno z najwyższych odznaczeń państwowych. W ten sposób wykorzystali go do celów politycznych i otworzyli dyskusję, do której jako obywatele tego kraju mamy prawo. Zmarły nie miał niestety już nic do powiedzenia i nie jest winny tej sytuacji. Odpowiedzialni za to są decydenci i oni powinni nam wyjaśnić, jakie jest uzasadnienie dla tego odznaczenia.
Ps.
Czy zmarły w ten sam sposób radny- nie z PiS, otrzymałby podobne pośmiertne odznaczenie?????
-ok, wszystko mamy?
-tak. Delegacja jest, wieniec jest, kwiaty są, asysta straży miejskiej, jest.
-a order?
-order? A za co?
-za zasługi?
-yyyy... a jakie?
-kwestionujesz?
-nie, broń boże, tak się tylko zastanawiam....
- to nie myśl za dużo. Pakuj i idziemy.
-ok, wszystko mamy?
-tak. Delegacja jest, wieniec jest, kwiaty są, asysta straży miejskiej, jest.
-a order?
-order? A za co?
-za zasługi?
-yyyy... a jakie?
-kwestionujesz?
-nie, broń boże, tak się tylko zastanawiam....
- to nie myśl za dużo. Pakuj i idziemy.
Krotko wytłumaczę za co zmarły otrzymał Krzyż. Otóż był radnym z Jawornika i na sesji grudniowej głosował za podniesieniem sobie i Burmistrzowi diet, za podniesieniem podatków i śmieci. Jak chciał Burmistrz tak radny zagłosował. Nic dziwnego. Ciekawe co na to mieszkańcy Jawornika, którzy na niego głosowali.
A ja się zastanawiam za co śp Wacław Szczotkowski dostał złoty krzyż zasługi... Ktoś ma jakiś pomysł?
Bo to że Pan Wacław żył i działał, to wiem. Natomiast żadnych zasług nie znam. Jeśli są, to chętnie poznam...
W czasach wszechobecnej inflacji ranga takich odznaczeń oczywiście też spada. Ale są jakieś granice absurdu.
Za to, że zmarł podczas kadencji i pełnienia funkcji przewodniczącego rady. (piszę bez ironii)
Dajcie spokój. Odpuśćcie.
A dlaczego mamy odpuścić? Mam wątpliwości, więc pytam.
Bo roztrząsając tę sprawę chcąc nie chcąc mówimy o osobie zmarłej. A zdaje się, że obowiązującą jest stara zasada (tak mi to wpojono, mówię za siebie), której sens jest mniej więcej taki: "o zmarłym mówić należy dobrze albo wcale". Ja w każdym razie, z szacunku dla faktu czyjegoś odejścia z tego padołu łez i związanego się z tym żalu jego krewnych oraz z uwagi na ową zasadę mówić o zmarłym nie zamierzam i tego też rodzaju sugestię ośmieliłem się skierować do innych zamieszczając wpis wcześniejszy. Wyrażam opinię, że czyjaś śmierć stanowić winna rodzaj granicy czy też kresu niechęci do jakiejś osoby. W każdym razie ja, mogącego istnieć innego w tej materii zdania, nie akceptuję i tyle.
A ja apeluję o umiar i rozsądne gospodarowanie państwowymi odznaczeniami.
Dajcie już spokój człowiekowi ,którego nie ma wśród Nas.
Masz rację, z tym, że ta zasada może dotyczyć osób prywatnych, ale nie publicznych, bo w przeciwnym razie likwidujemy historię (jako naukę), bo wszyscy, o których się uczymy już zmarli; no prawie wszyscy. Jak ktoś decyduje się na udział w życiu publicznym, to musi się liczyć z tym, że za życia i po śmierci będzie podlegał ocenie.
Nie piszę tu o tym konkretnym przypadku. Nie znałem zmarłego, nie wiem co robił, jakie miał poglądy. itp.
O zmarłych powinno się mówić prawdę i taka zasada obowiązuje.
Nie kombinujcie, bo któryś z radnych też będzie chciał dostać złoty krzyż zasługi.
A życzę wszystkim wieczności.
Owszem, zmarłym powinno się dać spokój. Szkoda, że nie pamiętali o tym ci, którzy nadali Zmarłemu pośmiertnie jedno z najwyższych odznaczeń państwowych... W ten sposób wykorzystali Go do celów politycznych i otworzyli dyskusję, do której jako obywatele tego kraju mamy prawo. Zmarły nie miał niestety już nic do powiedzenia i nie jest odpowiedzialny za tę sytuację. Odpowiedzialni są decydenci i oni powinni nam wyjaśnić, jakie jest uzasadnienie dla tego odznaczenia.
Ps.
Czy zmarły w ten sam sposób radny- nie z PiS, otrzymałby podobne pośmiertne odznaczenie?????
-Tak +
-Nie -
Dobre pytanie...
-ok, wszystko mamy?
-tak. Delegacja jest, wieniec jest, kwiaty są, asysta straży miejskiej, jest.
-a order?
-order? A za co?
-za zasługi?
-yyyy... a jakie?
-kwestionujesz?
-nie, broń boże, tak się tylko zastanawiam....
- to nie myśl za dużo. Pakuj i idziemy.
Tak mogło być...
Maciej Maleńczuk, utwór "Fajnie":
"(...)Fajnie mieć grupę martwych bohaterów
Kupczyć ich pamięcią dla doraźnych celów(...)"
Był w PiS.
To wystarczy. Tyle czasu torelować ten burdel. Medal się należy.
Krotko wytłumaczę za co zmarły otrzymał Krzyż. Otóż był radnym z Jawornika i na sesji grudniowej głosował za podniesieniem sobie i Burmistrzowi diet, za podniesieniem podatków i śmieci. Jak chciał Burmistrz tak radny zagłosował. Nic dziwnego. Ciekawe co na to mieszkańcy Jawornika, którzy na niego głosowali.
Nawet nikt z obecnych tu trolli z PiSu nie podjął się próby obrony zasług zmarłego.
Żaden pisior nie obroni tego krzyża dla Szczotkowskiego? Czekam na wasze głosy od kilku tygodni! Nikt?
A co tu bronić??? Chłopa już nie ma, jedni go lubili inni nie i koniec.....
Jemu chyba nie chodzi, czy go lubili czy nie, nawet nie o to że mógłby jeszcze pożyć;
tylko o ten krzyż -za smierć.
Może, to sugestia dla następnych, którzy chcieliby zrobić taką niespodziankę. że na krzyż, mogą liczyć.
Dokładnie o to mi chodziło.