Od czasu tworczosci Mistrza Emila Bieli nie udalo mi sie zanotowac jakiejs rewelacji lirycznej na temat naszego miasta. Czyzbysmy faktycznie zyliw takiej dziurze? Moze ktos mnie mile zaskoczy? Zapraszam!
"Stoi z dzbanem czekajac.
Na krople deszczu,
ktore z bruku zmyja kurz.
Malomiesczanski.
Nim napelni sie po przegi,
ku radosci szarych wrobli.
Zlatujacych sie tu z okolicy.
Probojac usiasc na teczy,
zaslaniajacej jej nagosc."
"Tereska" 1992. Z tomiku bylego ucznia.
I tym akcentem zapraszam do pisania, Myśleniczanin007.
"Tutaj jeszcze jest klepisko,
ale będzie wysypisko."
(na ostatniej stronie w znalezionym na śmietniku starym zeszycie do historii, nazwisko ucznia zatarte, data 1989)
Trzeba mierzyc sily na zamiary. Szkoda tylko ze przepisane. A moze jakis wlasny produkt? Nie wierze ze wykorzystujecie wyobraznie wylacznie do przytykania sobie nawzajem. A szkoda.
"Opuszczam to miasto,
bezwiednie.
Juz tesknie,
do mych wspomnien,
z dziecinstwa.
Do porannych spacerow
zasniezonym Zarabiem.
Zachodow slonca pod Lipka,
Jesiennych lisci "Zamczyska".
Niedlugo wroce,
sumiennie."
"Pozegnanie" 1998. Z tomiku bylego ucznia.
Pozdrawiam, Myśleniczanin007.
" Wypadl zgarbionej,
niosacej siatki staruszce.
Patrzacej bezsilnie jak
frywolnie potoczyl sie
po schodach.
Podskakujac co rusz,
Na nierownych plytach
rynku.
Zatoczyl krag wokol pary,
idacej w pospiechu.
Ledwo umykajac dziewczynce,
probojacej go uchwycic,
Wychylajac sie z wozka.
Wbrew donosnym zakazom
Matki.
Nagle uderzajac w kraweznik,
wzbil sie w powietrze.
Trafiajac wprost w dlonie
Turystki,
ktora wlasnie skonczyla
Zwiedzanie kosciola.
"Kochanie" szepnela,
wrzucajac grosik
do fontanny.
"Podoba mi sie, chce
jeszcze tu wrocic..."()"
"Grosz" 1993. Z tomiku bylego ucznia.
[quote=Mysleniczanin007]Musi byc strasznie zle, stworzylem temat sam dla siebie :D[/quote]
Masz taki "radiowy avatar", że nie ma się co dziwić. Ale są i dobre tego strony. Możesz spokojnie kontemplować i poznawać samego siebie. ;)
Czytalem kiedys artykul na temat doboru avatarow. Niektore spostrzezenia autora wydaly sie bardzo trafne. Nawiasem mowiac swietny temat na prace z psychologii.
A kontemplacje pozostawiam innym. W koncu kazdy ma jakies hobby, prawda? :D
"Klade sie o swicie na bruku
chlodnym dla mego ucha.
Wsluchujac w jargot pedzacychwozow,
wiozacych jantar Bursztynowym Szlakiem.
Tetent kopyt zmeczonych koni
Spragnionych odpoczynku, ktory
czeka w niedalekim zajezdzie.
Slysze odglos jeczacych gasienic
czolgowych i wrzask
spadajacych lusek co brzekiem
zaklucaja podnoszacy sie lament.
Lecz rowny krok
Podkutych butow, zaglusza
lament tysiacem odlosow.
Odchodzacych w niepamiec.
Nagle znow slysze,
odglos zwartych szeregow.
Ramie w ramie ida przodownicy pracy.
Lopot sztandarow,
na majowym wietrze i glos
Tak dobrze znany odbija sie echem.
I warkot silnika mleczarza
juz slysze w oddali.
Na rowne nogi sie zrywam
By nie przejechal
nieopacznie mej glowy
bo chce tu przyjsc, jutro o swicie.
Ciekawy, co jeszcze uslysze."()"
"Poslucham" 1998. Z tomiku bylego ucznia.
Tak sobie dzisiaj wertowalem "Tomik Bylego Ucznia" i doszedlem do wniosku ze mimo wszystko nasze miasto jest bardzo ciekawym obiektem westchnien i uniesien poetyckich. Przypomnialem sobie kilka miejsc ktore dzis juz istnieja tylko na starych fotografiach, a jakze zywo i kolorowo powracaja w pamieci gdy czytam o nich po raz kolejny. Zapraszam do pisania, to wcale nie jest trudne, a tu nie szkola zeby ktos ocenial Wasze prace. Odwagi!
Gdyby flądrom do buzi powkładać style
byłyby z nich patelnie dobre na tyle
iżby można usmażyć jajecznicę
na wypadek głodu
ale zjedz tu jajka gdy na cię
patrzą rybie oczy
ze spodu
Nie wiem, nie probowalem... ;) Ale po zadowolonej minie moge wywnioskowac ze jeszcze cieple :)
Zawsze jednak cos na start. Oby tak dalej !!
Pozdrawiam serdecznie, Myśleniczanin007.
Siedzac wczoraj na necie znalazlem, calkiem przypadkowo kilka utworow poetyckich naszych forumowiczow. Niestety jednak nie moge ich opublikowac ze wzgledu na prawa autorskie. Namawiam jednak do pisania, bo calkiem przyjemnie sie czyta. Mimo ze czesc nie jest tematycznie zwiazana z samymi Myslenicami moze warto by sie bylo pochwalic tworczoscia. Nie chce nikogo wywolywac po nickach, ale mysle ze sami wiecie o kogo m chodzi. ;)
Zapraszam, Mysleniczanin007.
"Stalas przy oknie, zapatrzona w noc.
Podszedlem cicho, drgnelas przestraszona.
Mowilas ze lubisz byc samotna, czasem,
Ze lubisz patrzyc za szybe w ciemnosci.
Jakby na miasto ktos zarzucil czarny koc.
Jak jeszcze dzien krwia plami chmury,
Zanim skona.
Czarne cienie szybuja nad dalekim lasem.
I juz wszystko rozplywa sie w ciemnosci,
Nicosci.
A przeciez, widzialem Cie tam.
Przed chwila.
Smialas sie zalotnie, i tak pusto.
Bawilas sie dobrze pijac slodkie wino.
Poprawiasz makijaz, spogladajac w lustro.
Wiec?... Jaka jestes naprawde?" ()
Bez tytulu. 2008. Z tomiku bylego ucznia.
"Zlotowlosa Pani przychodzi dumnie,
Myslalem ze do mnie.
Jej smukle stopy muskaja ogrody,
Kolo mnie.
Wiatr rozdmuchal jej suknie,
Cudownie.
Jej oczy wpatrzone gdzies w dal.
Czy na mnie?
A ona wciaz spiewa i tanczy.
Nie dla mnie." ()
"Jesien" 2008. Z tomiku bylego ucznia.
"Idę po ulicy ze spuszczoną głową,
Trącam przechodniów którzy,
Patrzą na mnie z wyrzutem.
Ganią słowem.
Nie odwracam sie nigdy.
Dostrzegam leżace na chodniku
Przedmioty.
Gazete, krzyczaca już wczorajsze
Wiadomosci.
Niedopalek papierosa który przed chwila,
Płonał żarem w czyichś ustach.
Rozdarte zdjecie niedawnych kochanków.
Drobne monety które tylko dziurawia kieszenie.
I stare bilety zapomnianych już dawno,
Podrozy.
Za niedlugo wszystko to,
Przykryje śnieg.
Jednak wróce tu znów.
Na wiosnę."
"Październik" 2006. Z tomiku bylego ucznia.
"Słońcem nagrzane krzemienie po których,
Drepczą Twoje sandały, skrzą się srebrzyście
Na Twojej twarzy.
Której uroku nie oddaje nawet ta fotografia
Z Morskiego Oka,
Gdzie siedziałaś nad brzegiem srebrnego jeziora,
zanurzając w chłodnej wodzie twe stopy znużone.
Maluje Twój portret z pamięci,
Ze wszystkich miejsc w których widzialem,
Jak śmiejesz sie do mnie,
tą skrą srebrzystą na Twojej twarzy..."
Odnalazłam stary album
Znów patrzysz na mnie
Z tego zdjęcia na którym
Nasze wtulone w siebie postacie
Zastygły w bursztynie czasu
Pamiętam tamten lipcowy dzień
Staliśmy na brzegu jeziora
Otoczonego klasztorem gór
Obłoki przeglądały się w tafli
Delikatnie falującej wody
Minęły lata
Jak motyle odpłynęły marzenia
Kim teraz są
Ona i on
Złączeni na zawsze
sepią fotografii
"Stoję tu i wypatruję pierwszych
promieni słońca.
Które pędzą, by oznajmić światu
nowy dzień.
Spóźniły się znow pół godziny.
Albo to ja wstałem za wcześnie..
Parząc dłonie kubkiem z
gorącą kawą, spoglądam
na olbrzymie oczy
skrzącej się na trawie
rosy.
Pozostałej po wczorajszym deszczu.
Przyjdę tu też jutro,
o poranku.
Może w końcu je spotkam..."
Bez tytułu 2010. Z tomiku byłego ucznia.
"Przeliczam kilometry podróży,
dodając w myślach do ilości twarzy
spotkanych na lotniskach,
Hotelowych korytarzach.
Mnożę to wszystko przez liczbę
Minut spędzonych
w oczekiwaniu na taksówkę
Która zawiezie mnie do domu.
Dłuży mi się, jak każda podróż
Zwlaszcza gdy jestem
daleko od domu.
Jednak z podróży na podróż,
Wydaje się być coraz bliżej."
Bez tytułu 2010. Z tomiku byłego ucznia.
"Przytulasz mnie kolorami Twych gałęzi,
Pełnych liści.
Wyschnietych z pragnienia minionej zieleni.
Jesteś jeszcze piekniejsza, dzisiaj.
Wplatam się w Twoje kolorowe wlosy.
Rekoma mojej wyobrazni.
Uśmiech Twój jeszcze ciepły,
Porankiem głaszcze łagodnie policzki rosy,
Mieniace sie jak tysiące oczu, wpatrzone,
W promienie wschodzącego słońca.
Wtulam się we mgłę i nie chcę stad odchodzić.
Trwaj dla mnie, wiecznie.
Jesieni, ma.
Obsypujesz mnie złotem i czerwienią,
Twoich liści.
Stoję tak, patrząc,
Jak błyszczą sie ich grzbiety,
Spadające, wirując nieustannie.
Nie odchodź...
Nienawidzę Twojej Białej Siostry..."
Od czasu tworczosci Mistrza Emila Bieli nie udalo mi sie zanotowac jakiejs rewelacji lirycznej na temat naszego miasta. Czyzbysmy faktycznie zyliw takiej dziurze? Moze ktos mnie mile zaskoczy? Zapraszam!
"Stoi z dzbanem czekajac.
Na krople deszczu,
ktore z bruku zmyja kurz.
Malomiesczanski.
Nim napelni sie po przegi,
ku radosci szarych wrobli.
Zlatujacych sie tu z okolicy.
Probojac usiasc na teczy,
zaslaniajacej jej nagosc."
"Tereska" 1992. Z tomiku bylego ucznia.
I tym akcentem zapraszam do pisania, Myśleniczanin007.
"Tutaj jeszcze jest klepisko,
ale będzie wysypisko."
(na ostatniej stronie w znalezionym na śmietniku starym zeszycie do historii, nazwisko ucznia zatarte, data 1989)
Trzeba mierzyc sily na zamiary. Szkoda tylko ze przepisane. A moze jakis wlasny produkt? Nie wierze ze wykorzystujecie wyobraznie wylacznie do przytykania sobie nawzajem. A szkoda.
"Opuszczam to miasto,
bezwiednie.
Juz tesknie,
do mych wspomnien,
z dziecinstwa.
Do porannych spacerow
zasniezonym Zarabiem.
Zachodow slonca pod Lipka,
Jesiennych lisci "Zamczyska".
Niedlugo wroce,
sumiennie."
"Pozegnanie" 1998. Z tomiku bylego ucznia.
Pozdrawiam, Myśleniczanin007.
"Omijaja Cie mlodzi,
z daleka, Florianie.
Bys przez prypadek
nie zagasil pozaru.
Ich gorejacych serc..."
Bez tytulu. 1976. Z tomiku bylego ucznia.
"Siadz pod mym lisciem
i odpocznij sobie,
Wedrowcze strudzony."
Rzekla Lipka.
"Poki jeszcze mozesz"
Bez tytulu. 2009. Z tomiku bylego ucznia.
" Wypadl zgarbionej,
niosacej siatki staruszce.
Patrzacej bezsilnie jak
frywolnie potoczyl sie
po schodach.
Podskakujac co rusz,
Na nierownych plytach
rynku.
Zatoczyl krag wokol pary,
idacej w pospiechu.
Ledwo umykajac dziewczynce,
probojacej go uchwycic,
Wychylajac sie z wozka.
Wbrew donosnym zakazom
Matki.
Nagle uderzajac w kraweznik,
wzbil sie w powietrze.
Trafiajac wprost w dlonie
Turystki,
ktora wlasnie skonczyla
Zwiedzanie kosciola.
"Kochanie" szepnela,
wrzucajac grosik
do fontanny.
"Podoba mi sie, chce
jeszcze tu wrocic..."()"
"Grosz" 1993. Z tomiku bylego ucznia.
Musi byc strasznie zle, stworzylem temat sam dla siebie :D
No taki los.
[quote=Mysleniczanin007]Musi byc strasznie zle, stworzylem temat sam dla siebie :D[/quote]
Masz taki "radiowy avatar", że nie ma się co dziwić. Ale są i dobre tego strony. Możesz spokojnie kontemplować i poznawać samego siebie. ;)
Czytalem kiedys artykul na temat doboru avatarow. Niektore spostrzezenia autora wydaly sie bardzo trafne. Nawiasem mowiac swietny temat na prace z psychologii.
A kontemplacje pozostawiam innym. W koncu kazdy ma jakies hobby, prawda? :D
"Klade sie o swicie na bruku
chlodnym dla mego ucha.
Wsluchujac w jargot pedzacychwozow,
wiozacych jantar Bursztynowym Szlakiem.
Tetent kopyt zmeczonych koni
Spragnionych odpoczynku, ktory
czeka w niedalekim zajezdzie.
Slysze odglos jeczacych gasienic
czolgowych i wrzask
spadajacych lusek co brzekiem
zaklucaja podnoszacy sie lament.
Lecz rowny krok
Podkutych butow, zaglusza
lament tysiacem odlosow.
Odchodzacych w niepamiec.
Nagle znow slysze,
odglos zwartych szeregow.
Ramie w ramie ida przodownicy pracy.
Lopot sztandarow,
na majowym wietrze i glos
Tak dobrze znany odbija sie echem.
I warkot silnika mleczarza
juz slysze w oddali.
Na rowne nogi sie zrywam
By nie przejechal
nieopacznie mej glowy
bo chce tu przyjsc, jutro o swicie.
Ciekawy, co jeszcze uslysze."()"
"Poslucham" 1998. Z tomiku bylego ucznia.
Tak sobie dzisiaj wertowalem "Tomik Bylego Ucznia" i doszedlem do wniosku ze mimo wszystko nasze miasto jest bardzo ciekawym obiektem westchnien i uniesien poetyckich. Przypomnialem sobie kilka miejsc ktore dzis juz istnieja tylko na starych fotografiach, a jakze zywo i kolorowo powracaja w pamieci gdy czytam o nich po raz kolejny. Zapraszam do pisania, to wcale nie jest trudne, a tu nie szkola zeby ktos ocenial Wasze prace. Odwagi!
Gdyby flądrom do buzi powkładać style
byłyby z nich patelnie dobre na tyle
iżby można usmażyć jajecznicę
na wypadek głodu
ale zjedz tu jajka gdy na cię
patrzą rybie oczy
ze spodu
Gdybyś zrobił kupę w gacie,
czy pochwalił byś się tacie?
Dobre?
Nie wiem, nie probowalem... ;) Ale po zadowolonej minie moge wywnioskowac ze jeszcze cieple :)
Zawsze jednak cos na start. Oby tak dalej !!
Pozdrawiam serdecznie, Myśleniczanin007.
Siedzac wczoraj na necie znalazlem, calkiem przypadkowo kilka utworow poetyckich naszych forumowiczow. Niestety jednak nie moge ich opublikowac ze wzgledu na prawa autorskie. Namawiam jednak do pisania, bo calkiem przyjemnie sie czyta. Mimo ze czesc nie jest tematycznie zwiazana z samymi Myslenicami moze warto by sie bylo pochwalic tworczoscia. Nie chce nikogo wywolywac po nickach, ale mysle ze sami wiecie o kogo m chodzi. ;)
Zapraszam, Mysleniczanin007.
Z zeszytu ucznia.
"Deszcze, deszcze
ona krzyczy
Jeszcze! Jeszcze!
Jaki uczeń takie wiersze(emotek z oczkiem)
"Stalas przy oknie, zapatrzona w noc.
Podszedlem cicho, drgnelas przestraszona.
Mowilas ze lubisz byc samotna, czasem,
Ze lubisz patrzyc za szybe w ciemnosci.
Jakby na miasto ktos zarzucil czarny koc.
Jak jeszcze dzien krwia plami chmury,
Zanim skona.
Czarne cienie szybuja nad dalekim lasem.
I juz wszystko rozplywa sie w ciemnosci,
Nicosci.
A przeciez, widzialem Cie tam.
Przed chwila.
Smialas sie zalotnie, i tak pusto.
Bawilas sie dobrze pijac slodkie wino.
Poprawiasz makijaz, spogladajac w lustro.
Wiec?... Jaka jestes naprawde?" ()
Bez tytulu. 2008. Z tomiku bylego ucznia.
"Zlotowlosa Pani przychodzi dumnie,
Myslalem ze do mnie.
Jej smukle stopy muskaja ogrody,
Kolo mnie.
Wiatr rozdmuchal jej suknie,
Cudownie.
Jej oczy wpatrzone gdzies w dal.
Czy na mnie?
A ona wciaz spiewa i tanczy.
Nie dla mnie." ()
"Jesien" 2008. Z tomiku bylego ucznia.
"Idę po ulicy ze spuszczoną głową,
Trącam przechodniów którzy,
Patrzą na mnie z wyrzutem.
Ganią słowem.
Nie odwracam sie nigdy.
Dostrzegam leżace na chodniku
Przedmioty.
Gazete, krzyczaca już wczorajsze
Wiadomosci.
Niedopalek papierosa który przed chwila,
Płonał żarem w czyichś ustach.
Rozdarte zdjecie niedawnych kochanków.
Drobne monety które tylko dziurawia kieszenie.
I stare bilety zapomnianych już dawno,
Podrozy.
Za niedlugo wszystko to,
Przykryje śnieg.
Jednak wróce tu znów.
Na wiosnę."
"Październik" 2006. Z tomiku bylego ucznia.
"Słońcem nagrzane krzemienie po których,
Drepczą Twoje sandały, skrzą się srebrzyście
Na Twojej twarzy.
Której uroku nie oddaje nawet ta fotografia
Z Morskiego Oka,
Gdzie siedziałaś nad brzegiem srebrnego jeziora,
zanurzając w chłodnej wodzie twe stopy znużone.
Maluje Twój portret z pamięci,
Ze wszystkich miejsc w których widzialem,
Jak śmiejesz sie do mnie,
tą skrą srebrzystą na Twojej twarzy..."
"Portret" 2008. Z tomiku byłego ucznia.
Odnalazłam stary album
Znów patrzysz na mnie
Z tego zdjęcia na którym
Nasze wtulone w siebie postacie
Zastygły w bursztynie czasu
Pamiętam tamten lipcowy dzień
Staliśmy na brzegu jeziora
Otoczonego klasztorem gór
Obłoki przeglądały się w tafli
Delikatnie falującej wody
Minęły lata
Jak motyle odpłynęły marzenia
Kim teraz są
Ona i on
Złączeni na zawsze
sepią fotografii
Bez tytułu 2010. Z tomiku byłej uczennicy:)
"Stoję tu i wypatruję pierwszych
promieni słońca.
Które pędzą, by oznajmić światu
nowy dzień.
Spóźniły się znow pół godziny.
Albo to ja wstałem za wcześnie..
Parząc dłonie kubkiem z
gorącą kawą, spoglądam
na olbrzymie oczy
skrzącej się na trawie
rosy.
Pozostałej po wczorajszym deszczu.
Przyjdę tu też jutro,
o poranku.
Może w końcu je spotkam..."
Bez tytułu 2010. Z tomiku byłego ucznia.
"Przeliczam kilometry podróży,
dodając w myślach do ilości twarzy
spotkanych na lotniskach,
Hotelowych korytarzach.
Mnożę to wszystko przez liczbę
Minut spędzonych
w oczekiwaniu na taksówkę
Która zawiezie mnie do domu.
Dłuży mi się, jak każda podróż
Zwlaszcza gdy jestem
daleko od domu.
Jednak z podróży na podróż,
Wydaje się być coraz bliżej."
Bez tytułu 2010. Z tomiku byłego ucznia.
"Przytulasz mnie kolorami Twych gałęzi,
Pełnych liści.
Wyschnietych z pragnienia minionej zieleni.
Jesteś jeszcze piekniejsza, dzisiaj.
Wplatam się w Twoje kolorowe wlosy.
Rekoma mojej wyobrazni.
Uśmiech Twój jeszcze ciepły,
Porankiem głaszcze łagodnie policzki rosy,
Mieniace sie jak tysiące oczu, wpatrzone,
W promienie wschodzącego słońca.
Wtulam się we mgłę i nie chcę stad odchodzić.
Trwaj dla mnie, wiecznie.
Jesieni, ma.
Obsypujesz mnie złotem i czerwienią,
Twoich liści.
Stoję tak, patrząc,
Jak błyszczą sie ich grzbiety,
Spadające, wirując nieustannie.
Nie odchodź...
Nienawidzę Twojej Białej Siostry..."
Jesieni ma" 2010. Z tomiku byłego ucznia.