Uwielbiam marcinki. Właśnie dziś chodząc po Myślenicach długo przyglądałam się tym kwiatom. Dla mnie są one symbolem podniosłości przemijania, zapowiedzią konfrontowania się z nieuchronnością. Są świadectwem tego, że nawet w jesieni życia można nadal kwitnąć, cieszyć się słońcem, niebem i powietrzem. Można dawać innym swoje doświadczenie, siebie, po prostu być. Jesień ze swoimi marcinkami jest piękna i nostalgiczna. Dla mnie te kwiaty zachęcają do życiowego bilansu...
Proponuję zabawę: moje jesienne kwiaty!
Świetna zabawa.
Lepsza niż dopalacze.
W której kwiaciarni kupiłeś?
W tej za rogiem koło cmentarza, jasne?
Już przymrozek dał się we znaki!
Uwielbiam marcinki. Właśnie dziś chodząc po Myślenicach długo przyglądałam się tym kwiatom. Dla mnie są one symbolem podniosłości przemijania, zapowiedzią konfrontowania się z nieuchronnością. Są świadectwem tego, że nawet w jesieni życia można nadal kwitnąć, cieszyć się słońcem, niebem i powietrzem. Można dawać innym swoje doświadczenie, siebie, po prostu być. Jesień ze swoimi marcinkami jest piękna i nostalgiczna. Dla mnie te kwiaty zachęcają do życiowego bilansu...
Ach ten Ad, nie wiedziałem że facet jest takim romantykiem;)
Na betonie kwiaty nie rosną?
Barwy jesieni