Forum » Edukacja

Przemoc w szkole. Jak jej przeciwdziałać? Jak pomóc poszkodowanym?

  • 17 gru 2010

    uczeń lo, bezinteresowna nienawiść? A jak napiszesz i nazwiesz sytuację, że np. grupa ludzi, załóżmy w LO (tym 'renomowanym' myślenickim), naśmiewa się i prześladuje dziewczynę, która choć biedna świetnie się uczyła, i zamiast iść pić na 'patelnie' chciało się jej uczyć? Sytuacja autentyczna. Albo ta grupa ludzi - prześladowała ją za to, że nie miała na 'modne ciuchy' i nie była dżezi i trendii.

    Nienawiść z reguły ma jakies bliżej nie uwarunkowane podłoże, ale czasem jest efektem bezsilności.
    Ja swego czasu przeszedłem przemoc w szkole i jak słyszę panie psycholożki-teoretyczki, to mi słabo. Dlaczego? Proste! - nie mają pojęcia jak to wszystko działa. Jeżeli jedynym lekarstwem na problemy w szkole jest zrobienie listy miejsc/instytucji, enigmatycznie napisanej - to gratuluje. Żaden z punków z listy Luny nie działa w praktyce, tylko na papierze.

    A Luna najpewniej jest osobą bardzo młodą, podchodzącą idealistycznie do życia. Tak jak mówie, życie zweryfikuje kto ma racje i na bank nie ma jej luna - wkrótce przekona się np. pracując z młodzieżą jaka potrafi być okrutna i jak niewiele warta jest wiedza książkowa, a jak bardzo w cenie jest wiedza ŻYCIOWA.

    1 Cytuj
  • 17 gru 2010

    Aha i jeszcze jedno niech psycholożka się wypowie, jak wpłynąć na dziecko, żeby nie robiły krzywdy drugiemu - jak wpłynąć na 14 letniego przestępce, którego ojciec uważa, że nie warto jechać do muzeum 'bo se nie mogo dotkoc eksponata', za to jest za tym by dzieci pojechały na 3 dni na lubogoszcz i popiły i popaliły.

    I w imię czego z moich podatków ma iść kasa na resocjalizacje czegoś tak... beznadziejnego.

    Cytuj
  • 17 gru 2010

    Ośmiele sie stwierdzić iż znaczna ilosć zdolnych jednostek nie jest w stanie prawidłowo sie rozwijać przez demoralizacyjny wpływ rówieśników w szkole. Warto zauważyć że dolegliwość kar powszechnie stosowanych w szkołach nie jest jednakowa dla wszystkich. Uwaga czy pała do dziennika dla dzieciaka któremu zalezy na dobrych stopniach i zachowaniu stanowić może problem. Ale dla dziecka problematycznego a którego rodzice dbają tylko o magazynowanie zapasów wódki w lodówce taka kara nie spowodóje żadnej dolegliwości. Kara która nie działa nie jest karą... Dlaczego zatem karać nalezy wyłacznie dzieci które na codzien nie sprawiają problemów? Sytuacja rodzinna dziecka stwarzającego problemy wychowawcze jest osobnym tematem innych instytucji. A w tym temacie skupmy sie może na równym traktowaniu wszystkich. Jeżeli kary zwykłe nie działają, poszukajmy innych. Inteligentny nauczyciel powinien mieć sposoby na skuteczne dyskredytowanie "cwaniaków klasowych". pamietam takich nauczycieli ze swoich szkolnych lat. Na lekcjach historii w szkole nr 1 nikt nie odważył sie nawet pisnąć. Lecz cóż z tego jeśli za chwile była lekcja muzyki na której kaci koncertowo łamali długopisy i pluli do piórnika najsłabszemu w klasie. W szkole wszystko jest w rękach nauczyciela.

    Cytuj
  • 17 gru 2010

    Kruk napisał:
    "Dla ciebie to takie proste, że chcesz pozamykać w psychiatrykach i więzieniach młodzież, która sprawia problemy. Zrozum, że to, iż dana osoba wychodzi z maczetą na ulice lub atakuje w szkole kolegów nożem, to jest dopiero ostatni etap pewnego procesu. Za tym zachowaniem jest ciąg zaniedbań wychowawczych, brak komunikacji i współdziałania wychowawców.
    Dziś duża część dzieci wychowuje się sama, rodzice nie mają dla nich czasu, nie dostrzegają zaniedbań. Brak jest pozytywnych wzorców.
    Większości tragedii da się uniknąć wcześniej, tylko trzeba otworzyć oczy!"

    W historii ludzkości były wielokrotnie próby segregacji ludzi np. ze względu na kolor skóry, narodowość, pochodzenie itp. Jak się kończyły wiemy wszyscy...

    Szanowny Kruku serdecznie dziękuję Ci za Twój cenny głos w dyskusji. Właśnie to co napisałeś jest sednem sprawy. Zachowania agresywne to ostatni etap pewnego procesu, który ignorowany możne prowadzić do tragedii. To chciałam uświadomić ludziom, którzy w swoim zaślepieniu chcieliby tylko karać i izolować. To, że dochodzi do sytuacji przemocowych w szkole i w domu to porażka systemu, porażka państwa, które w Konstytucji gwarantuje nam zapewnienie bezpieczeństwa. To zaniedbania wielu osób odpowiedzialnych za wychowanie młodzieży i przeciwdziałanie przemocy. Sama kara i izolacja nie wystarczy. To nie jest sposób na rozwiązanie problemu. To jakby na ból zęba zamiast leczenia u dentysty stosować jedynie tabletkę przeciwbólową. Takie metody nie rozwiązują problemu, a jedynie na chwilę usuwają objawy.

    System działa fatalnie ale nie ja jestem temu winna jak się tu niektórym wydaje. Wypunktowałam możliwości działań szkoły oraz innych instytucji i złość poszła na mnie. Dlaczego? Bo trafiłam na osoby agresywne, które uderzają na oślep. Nie zastanowią się nad istotą problemu tylko usiłują wyładować swoją frustrację na tym, kto akurat jest "pod ręką". Tu jest to o tyle wygodne, że można to zrobić anonimowo i bez konsekwencji.
    Tak mniej więcej tworzy się mechanizm tzw. "kozłowania". Grupa ustawia się przeciwko jednej osobie, która wg. członków tej grupy jest dla nich zagrażająca albo w jakiś sposób inna. I wtedy wszystko co powie ta "inna", "zagrażająca" jest złe i zaczyna się atak na nią.
    Mnie to nie rusza, bo jak napisałam wcześniej doskonale znam te wszystkie mechanizmy i mam do tego dystans. Jednak można z tego wyciągnąć wnioski dotyczące agresywności niektórych osób.

    Cytuj
  • 17 gru 2010

    Skoro doskonale znasz te mechanizmy to zajmij się problemami ofiar, a katów zostaw policji i poprawczakom/więzieniom.

    Skoncentruj swoją wiedzę i chęć pomocy na ofiarach, a katów zostaw bardziej do tego stworzonym ludziom.
    Przekaż swą wiedzę i energię w bardziej konstruktywny sposób niż powierzchowne psychologiczno-pedagogiczne analizy na forum.

    PS. Jak boli Cię anonimowość to podpisz się z imienia i nazwiska - uczynię to samo.

    Cytuj
  • 17 gru 2010

    Szanowny DorosnacTrzeba kimże jesteś, byś mógł mi nakazać, co mam robić? Jestem dorosła więc sama kieruję swoim życiem i biorę za nie odpowiedzialność. Nie naruszam Twoich granic i niczego Ci nie nakazuję, więc bardzo proszę, byś i Ty tego nie robił wobec mnie.

    1 Cytuj
  • 17 gru 2010

    A ja Ci proponuje, wedle tego co napisałaś

    "Tu jest to o tyle wygodne, że można to zrobić anonimowo i bez konsekwencji. "

    żebyśmy oboje ujawnili tożsamość (aka Imię - Nazwisko) to raz.

    Dwa, to skoro zaczęłaś wątek, to powinnaś sama podać przepis, skoro go nie chcesz podać to jesteś mało wiarygodna.

    Trzy, jak nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, to może powrót do źródeł, aka 'Ala ma kota' ?

    Cytuj
  • adzygmunt 18 gru 2010

    DorosnacTrzeba
    Dlaczego w Tobie istnieje potrzeba wyładowania frustracji na każdym, kto ima inne niż Ty poglądy?
    Dlaczego nie dyskutujesz co zrobić żeby było lepiej, a wolisz atak personalny na kogoś kto nie jest wobec Ciebie winny Twoich krzywd
    Tych "dlaczego" pod Twoim adresem mógłbym pisać sporo. Nie widzę jednak powodów, by wydłużać listę. okopiesz się na swoich pozycjach i tak zabetonowany nie wniesiesz niż ponad co już zrobiłeś.
    Nic nie jest tylko czarne i tylko białe. Taka ideologia propagowana jakże skutecznie, dominowała w III Rzeszy. Do czego to doprowadziło? do segregacji na czarnych i białych, na Romów i Żydów i rasę panów.
    Niemcy to zrozumieli, chce wierzyć, że nie tędy droga, kiedyś i Ty dojdziesz do tych samych wniosków.
    Przestaną Cię prześladować widma przeszłości, i poszukać własnej drogi, co zrobić, żeby w szkole przestała panować przemoc, bo w chwili obecnej ją propagujesz.
    Bo w istocie proponujesz odwrócenie roli, jak piszesz b. ostro katów i ofiar!
    O to Ci chodzi?

    1 Cytuj
  • 18 gru 2010

    ZENUJACE, DorosnacTrzeba, lakukaraczia powstrzymajcie swoją agresję. wlasnie dorosnąć trzeba, a to wymaga odpowiedzialnosći

    DorosnacTrzeba napisal/napisała "uczeń lo, bezinteresowna nienawiść? A jak napiszesz i nazwiesz sytuację, że np. grupa ludzi, załóżmy w LO (tym 'renomowanym' myślenickim), naśmiewa się i prześladuje dziewczynę, która choć biedna świetnie się uczyła, i zamiast iść pić na 'patelnie' chciało się jej uczyć? Sytuacja autentyczna. Albo ta grupa ludzi - prześladowała ją za to, że nie miała na 'modne ciuchy' i nie była dżezi i trendii."

    atakując lunę, ktora nic Ci nie zrobiła i która usiłuje zgłębić istotę problemu przemocy szkolnej zachowujesz się podobnie, jak ci, ktorzy przesladowali tą dziewczynę z lo.
    wypada poszukać przemocy na swoim podwórku, bo chyba masz jeszcze sporo do posprzątania. w takiej sytuacji widać ze od bycia ofiarą do stosowania przemocy i wejścia w rolę sprawcy często jest tylko jeden krok

    1 Cytuj
  • 18 gru 2010

    Adzygmuncie i Uczniu LO dziękuję Wam za zaprezentowanie swoich poglądów i studzenie agresji niektórych Adwersarzy.
    Zważywszy na fakt, że zakładając ten temat na forum chciałam zachęcić ludzi do prezentowania swoich propozycji w temacie: „Przemoc w szkole. Jak jej przeciwdziałać? Jak pomóc poszkodowanym?” jestem zaskoczona tym, co się tu wydarzyło. Okazało się całkiem nieprzewidywalnie dla mnie, że agresja została przekierowana na moją osobę. Zastanawiałam się dlaczego tak się stało i moje wnioski są następujące: poruszyłam temat TABU, temat, który jest bardzo trudny i wzbudza skrajne emocje. Za jego ujawnienie poniosłam konsekwencje w postaci personalnego ataku. Jego celem było zakrzyczenie mnie, wyśmianie i poniżenie, żeby dotknąć mojej godności jako człowieka, a nie moich poglądów. Przeciwko temu się zbuntowałam i przeciwko temu sprzeciwiło się kilku uczestników tej dyskusji za co serdecznie im dziękuję:)
    Uważam, że wszystko co trudne należy omawiać, by trudnym być przestało. Wobec tego tym bardziej cieszę się, że wniosłam ten temat do forumowej dyskusji, bo możemy powolutku go oswajać. Trzeba próbować przekraczać swoje ograniczenia, bo to sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy, rozumiejący i mam nadzieję bardziej współczujący.
    W dużej mierze byłam atakowana za to, że śmiałam napisać o tym, iż nie tylko OSOBOM DOZNAJĄCYM PRZEMOCY należy pomagać. Uważam, że wszystkie strony konfliktu powinny otrzymać odpowiednio dostosowaną pomoc czyli także ŚWIADKOWIE PRZEMOCY oraz sami PRZEMOC STOSUJĄCY (i oni powinni też ponieść konsekwencje swoich czynów).
    Pamiętajmy, że te trzy role są w każdym z nas, nosimy w sobie doświadczenia każdej z nich, a to może wywoływać różne niechciane uczucia. Dlatego konfrontacja z tematem przemocy jest bardzo trudna.
    Poza tym, jak mawiał Oscar Wilde najbardziej nie lubimy ludzi, którzy mają takie same wady, jak my.

    Cytuj
  • 18 gru 2010

    uczeń lo - oświeć mnie w którym momencie jaka moja wypowiedź jest agresywna? W przeciwieństwie do Ciebie usiłuje odpowiedzieć na zadane w tytule tematu pytanie jak przeciwdziałać przemocy w szkole. Podałem teorie, że tylko charyzmatyczny nauczyciel jest w stanie zapanować nad rozwydrzeniem szkolnej młodzieży. A Ty? Proponuje - otwórz temat na tym forum poświęcony kosmetyczkom, kebabom i innym takim rzeczom i zobacz jaki tam panuje jezyk w wymianie poglądów a dopiero potem naszą dyskusję nazwij agresywną.
    Luno - jeżeli czujesz sie atakowana - ignoruj. Wiele osób sie z Toba nie zgadza i dają Ci to do zrozumienia w sposób bezpośredni. Nikt nie bedzie stosował taryfy ulgowej tylko dlatego, że jesteś wrażliwa na krytykę. Pewna cześć osób jest zdania, że przejawy agresji szkolnej należy bezwzględnie karać i zwrócić uwagę na ofiary przemocy. Te same osoby dostają białej gorączki kiedy ktoś pisze o okazaniu serca sprawcom gdyż nie widzą w tym techniki resocjalizacyjnej lecz pobłażliwość i zachete do dalszej ewolucji w złym kierunku. Jeżeli chcesz bronić swojego zdania wytłumacz w jaki spsoób należy okazac zainteresowanie takim osobom? Na czym ma to polegać? Na głaskaniu po głowie? Wytłumacz.

    1 Cytuj
  • 18 gru 2010

    To co zapobiega pojawieniu się zachowań agresywnych, to:
    pozytywna, ciepła, cierpliwa i akceptująca postawa rodziców, wychowawców i nauczycieli
    okazywanie dziecku szacunku
    warsztaty integracyjne dla klas - przede wszystkim pierwszych, w których często dochodzi do walki o to, kto będzie dominował i kontrolował przez następne lata nauki
    czytelny, ustalony z dziećmi/młodzieżą kontrakt i wyciąganie konsekwencji za jego niedotrzymanie
    stosowanie Treningu Zastępowania Agresji, http://www.stowarzyszeniepoprostu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=19&Itemid=22

    Zdarza się, że dzieci, które bywają agresywne mają niezdiagnozowane niepełnosprawności np. zespół Aspergera
    "(...)uczeń z ZA może popadać w konflikty z przełożonymi, nauczycielami, innymi uczniami, którzy nie są świadomi faktu, iż jego interakcje społeczne mogą być zaburzone. Często prowadzi to do poważniejszych kłopotów wychowawczych. W młodym człowieku z ZA narasta stres, który ostatecznie ujawnia się w postaci zupełnie nieakceptowanej społecznie reakcji.

    We wczesnym okresie dojrzewania presja na dopasowanie się do grupy jest tak duża, a tolerancja wobec odmienności tak mała , że dzieci z ZA są często przez swych rówieśników wyłączane z grupy, przedrzeźniane i odrzucane. Reakcją na odtrącenie są coraz częstsze napady złości i agresji. Niestety często dochodzi do tego depresja, a nawet w niektórych wypadkach – ku przerażeniu rodziców - myśli samobójcze.(...)"
    źródło:
    http://www.aim.dmkproject.net/spdzun/index.php?option=com_content&task=view&id=17&Itemid=31

    Często dzieci, które w szkole bywają agresywne wobec innych w swoim domu doświadczają przemocy i przenoszą wyuczone wzorce zachowań agresywnych na kontakty z rówieśnikami. Kogo w tej sytuacji karać? Dziecko – ofiarę swoich rodziców i chorego systemu, który nie interweniował, nie chronił? Nauczycieli, wychowawców, sąsiadów, dalszą rodzinę dziecka, księdza, którzy mu nie pomogli?
    Rozpoczynając tą dyskusję chcę zwrócić uwagę na to, co wcześniej powiedział Adzygmunt. Kwestie związane z przemocą nie zawsze są jednoznacznie czarno-białe. Bywają też szarości. Każdy ma swoją prawdę i nie zawsze sytuacja jest jednoznaczna. Choć zdarza się, że nie ma wątpliwości, iż ktoś celowo wyrządza komuś krzywdę, samemu nie będąc niczyją ofiarą. Robi to z premedytacją i z pełną świadomością swojego czynu.
    Piszę o tym, by wyczulić na problem i uważność w ocenie sytuacji.

    Kilka spraw, których jeszcze nie poruszyłam, a są niezmiernie ważne.
    Po pierwsze: nie wolno robić KONFRONTACJI sprawcy/sprawców z ofiarą/ofiarami, bo to naraża osoby pokrzywdzone na dodatkowy stres i cierpienie. Często nauczyciele w dobrej wierze mają takie zapędy, by doprowadzić do pogodzenia się „zwaśnionych”. To może doprowadzić do eskalacji przemocy.
    Ze sprawcami i z ofiarami należy rozmawiać i pracować OSOBNO.
    Po drugie: w każdej sytuacji związanej z przemocą trzeba interweniować. Jeśli tego nie robimy dajemy sygnał dzieciom/uczniom, że akceptujemy taką formę zachowania.
    Po trzecie: reagując pokazujemy jednocześnie troskę o ucznia (dotyczy to zarówno ofiary jak i agresora oraz świadków). Nie potępiamy ucznia jako człowieka – szanując jego godność wskazujmy na zachowania, których nie akceptujemy. Wyrażamy swój SPRZECIW I NIEZGODĘ na stosowanie przemocy.
    Po czwarte: współpracujmy z innymi nauczycielami i rodzicami dając sobie nawzajem wsparcie. Tu istotna jest jedność postaw i oczekiwań.
    Przy okazji kwestie bicia dzieci:
    http://dziecko.wieszjak.pl/wychowanie/252606,Dlaczego-nie-warto-bic-dziecka-.html

    Cytuj
  • 21 gru 2010

    "We wnioskach, skierowanych do komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli przy wojewodzie małopolskim kurator domagał się ukarania obu nauczycielek naganami, ponieważ nie zareagowały na atak i nie podjęły działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa zaatakowanej uczennicy.(...)
    Początkowo - bez analizy filmu z monitoringu - kuratorium twierdziło, że w szkole nie było żadnych uchybień i doszło tam do nieszczęśliwego wypadku.
    Po ujawnieniu informacji w mediach, że na filmie widać brak reakcji nauczycieli na atak, kuratorium poinformowało, że "w ślad za pojawiającymi się wątpliwościami i nowymi dowodami w sprawie" nadal prowadzi postępowanie. Jego efektem była decyzja o wszczęciu postępowań wyjaśniających w stosunku do dwóch osób."

    http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/krakow/news/atak-w-gimnazjum-nauczycielka-ukarana-nagana,1574225

    Tak właśnie sprawy o niedopełnienie czynności są zwykle szybko wrzucane pod dywan. We wrześniu br. kuratorium pochwaliło szkołę:
    http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/krakow/news/kuratorium-pochwalilo-szkole-zanim-obejrzano-nagranie,1531101,3320

    potem było umorzenie:
    http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/krakow/news/atak-w-gimnazjum-nauczyciele-bez-winy,1565434,3320

    Teraz po interwencji mediów postępowanie toczy się na nowo...

    Cytuj
  • 27 gru 2010

    "Mówi się, że szkoła odnosi duże sukcesy w pracy z dziećmi stwarzającymi szczególne trudności wychowawcze (nazywanymi "dziećmi problemowymi"). Okazuje się, że często problemy związane z zachowaniem znikają w momencie, gdy stosunki między dziećmi a dorosłymi stają się bardziej egalitarne, gdy opierają się na zasadzie zaufania i partnerstwa.

    Summerhill jest placówką koedukacyjną, w której nie nosi się żadnych szkolnych mundurków ani nie wymierza kar cielesnych.(...)
    Zasady życia społeczności szkolnej (nauczycieli, uczniów, pracowników administracji) są ustalane w trakcie cotygodniowych spotkań stanowiących demokratyczną formę samorządu ośrodka. Mimo że zebrania nie są przymusowe, zawsze cieszą się olbrzymią popularnością wśród wychowanków. Stanowią one serce samorządowego życia szkoły. Każda osoba ma prawo głosowania bez różnicy, czy jest nauczycielem, czy uczniem. Głos dziecka, które ma 6 lat, jest tak samo ważny jak głos o wiele starszego kolegi. Dzieciom młodszym poświęca się szczególną uwagę, dodając im otuchy, zachęcając do wyrażania własnych myśli i poglądów. Według A.S. Neilla zebrania szkolnej społeczności to przykład doskonałego treningu, przygotowania do życia w demokracji. Być może problemy poruszane nieraz przez dzieci są dla dorosłych trywialne (na przykład: ktoś nie oddał pożyczonej płyty, a ktoś inny nie wyszedł z pokoju, choć go o to poproszono), ale w trakcie spotkań każdy temat jest rozpatrywany z dużą powagą.

    Na zebraniach podejmuje się kwestie związane z organizacją współżycia społeczności szkolnej w grupie i organizacją nauki uczniów w szkole. Wszystkie zaistniałe sytuacje, związane z zachowaniami wykraczającymi przeciwko istniejącym regułom i prawom, są omawiane i podlegają wspólnej ocenie. Osoba, która dokonała przewinienia, jest zobowiązana do wyjaśnienia motywów swojego postępowania. Nauczyciele są zobligowani do respektowania postanowień ustalonych w trakcie meetingu. Jeśliby zaś złamali ustanowione prawo, podlegają ocenie tak samo jak i ich uczniowie. Uchwalone decyzje są wprowadzane od razu w życie i obowiązują do czasu, kiedy kolejne spotkanie nie orzeknie inaczej.

    Według A.S. Neilla wychowanie winno podkreślać w dziecku indywidualność, otwartość myślenia i działania, a z drugiej strony - umiejętność życia w grupie, respektowania praw innych osób.(...)
    Zaofiarowana wychowankom wolność, która należy im się "z natury", zmusza ich do ciągłego podejmowania decyzji, do samodzielnego działania. Pracujący w szkole pedagodzy dążą do wykształcenia u uczniów umiejętności korzystania z pozostawionej im swobody, ponoszenia odpowiedzialności za siebie oraz dokonywania wyborów zgodnie ze wspólnym dobrem.(...)"
    Źródło:
    http://www.eid.edu.pl/archiwum/1998,96/kwiecien,138/summerhill_-_bez_kar_i_mundurkow,706.html
    http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozosta%C5%82e/pedagogika/23891-koncepcja_pedagogiczna_a_s_neilla_szko%C5%82a_w_summerhill.html

    "(...) Szczęśliwy człowiek nigdy nie zakłóci spotkania, nie będzie głosił haseł wojennych czy linczował Murzyna. Szczęśliwa kobieta nigdy nie będzie łajać dzieci czy męża. Szczęśliwy człowiek nigdy nie będzie mordował czy kradł. Szczęśliwy pracodawca nigdy nie będzie grozić swym pracownikom (...)"
    Źródło: http://www.goldenline.pl/forum/575296/z-ksiazki-as-neill-nowa-summerhill

    Cytuj
  • 28 gru 2010

    Szkoła zwlekała 5 lat, zanim poinformowała sąd rodzinny o fakcie, iż dziewczynka nie chodzi do szkoły. Teraz okazało się, że Dorota nie żyje. Jej ciało znaleziono zakopane w ogródku na warszawskim Ursusie.
    "(...)Zdaniem rzecznika praw dziecka to niedopuszczalne. - Oczywiście, że to późno. Sprawy dotyczące dzieci wyjaśnia się natychmiastowo. Maksymalny czas na załatwienie takiej sprawy i rozpoznanie tematu to jest pięć miesięcy, a nie pięć lat - podkreślił Marek Michalak w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
    Uważa on, że wszystkie osoby, które wiedziały, że dziecko nie chodzi do szkoły i nic z tym nie zrobiły, powinny czuć się winne. W tym także dyrekcja. Zapowiedział również, że sprawie będzie się dokładnie przyglądał i dopilnuje tego, by odpowiedzialni za nieprzestrzeganie przepisów zostali ukarani."
    http://polskalokalna.pl/wiadomosci/mazowieckie/news/smierc-12-latki-szkola-zareagowala-za-pozno,1576608

    Cytuj
  • 10 wrz 2013

    Odświeżam temat dotyczący znęcania się w szkole i pomocy dla poszkodowanych. Proszę o merytoryczną dyskusję, bo do tej pory część Adwersarzy nie trzymała się zaproponowanego przeze mnie tematu.

    To co się dzieje w Polskich szkołach jest coraz bardziej niepokojące. Wielu uczniów powinno być objętych terapią, bo nie radzą sobie z tym, co ich spotyka. System jest zły już u samych podstaw, a część nauczycieli nigdy nie powinna wykonywać tego zawodu. Z moich obserwacji wynika, że zjawisko przemocy w zastraszającym tempie nasila się. Nie jest to jedynie przemoc rówieśnicza ale też coraz częściej przemocy dopuszczają się nauczyciele - względem siebie nawzajem i wobec uczniów, nad którymi sprawują opiekę (czasem uczniowie wobec nauczyciela).

    Ciekawy artykuł o sytuacji Polskich dzieci:

    "Milion uczniów miało objawy depresji, to sytuacja wyjątkowa na świecie – mówi „Rz” prof. Philip Zimbardo. (...)
    Z czego to wynika? Zdaniem profesora, autora słynnego eksperymentu więziennego, objawy depresji wśród dzieci i młodzieży to efekt odrzucenia przez rodzinę, kolegów, ale przede wszystkim szkołę. – Wrogiem są przede wszystkim ci nauczyciele, którzy powodują, że uczniowie czują się gorsi i zamykają się w sobie. Uczeń czuje się upokorzony, gdy nauczyciel się z niego śmieje, wytyka mu słabe punkty – mówi profesor Uniwersytetu Stanforda. Wskazuje, że w wielu szkołach amerykańskich logika pracy z uczniami jest dokładnie odwrotna – nauczyciel szuka mocnych stron ucznia i stara się je rozwinąć. (...)"

    Cały tekst:
    http://www.rp.pl/artykul/1044039.html
    http://www.rp.pl/artykul/19,1046470-Polska-szkola-bezrobotnych.html

    Cytuj
  • 10 wrz 2013

    Zapoznałem się pobieżnie z tematem. Nie wiem czy jesteś w stanie dopasować tempo przyrostu depresji wśród uczniów do tempa ekspansji badań w tym kierunku, Nie wiem czy ktokolwiek może. Chyba nikt nie może założyć, że depresja w szkołach rośnie skoro wiemy, że rośnie aparat jej "wykrywania". Możliwe że ten poziom jest taki sam jak 30 lat temu, tylko techniki badań poszły do przodu. Ja gdzieś tu widzę pochodną ale psycholodzy nie potrafią nawet mnożyć.
    Obarczasz winą "część nauczycieli" twierdzisz nawet, że rośnie ich przemoc w stosunku do uczniów. Nie zgodzę się. Przemoc (zarówno fizyczna jak i psychiczna) nauczycieli w stosunku do uczniów jest już od dawna nieaktualnym stereotypem.
    Publiczne wytknięcie słabego punktu niepokornemu i buntującemu całą klasę uczniowi jest czasami jedynym sposobem na opanowanie czterdziestu zdolnych i podatnych na wpływy młodych ludzi.

    3 3 Cytuj
  • Def Ibrylator 11 wrz 2013

    [quote=Luna]Co jakiś czas słyszymy lub czytamy o przypadkach przemocy w szkole, które kończą się tragedią. Podobnie jak ten:
    "Piętnastoletni Kamil K. zeznawał w sądzie przeciwko swoim kolegom
    z gimnazjum. Oni o tym wiedzieli. Wyzywany od konfidentów i donosicieli,
    gnębiony i opluwany chłopak nie wytrzymał. W czwartek 2 grudnia
    powiesił się w ogrodzie koło domu.(...)"
    źródło:
    http://polskalokalna.pl/wiadomosci/dolnoslaskie/news/gnebiony-15-letni-kamil-popelnil-samobojstwo,1569262
    Dlaczego dochodzi do takich tragedii? Dlaczego młodzi ludzie są wobec siebie tacy okrutni? Dlaczego szkoły nie mają strategii przeciwdziałania takim sytuacjom?
    Wiele pytań można zadać, tylko kto powinien na nie odpowiedzieć? Kto jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy? Najczęściej osoby odpowiedzialne wskazują winę innych, by odwrócić uwagę od siebie. Dokąd nas to zaprowadzi?[/quote]

    Zlać po mordzie małolata, starym dać karę za wychowanie, niech wpłacą na rzecz szkoły.

    4 3 Cytuj
  • 11 wrz 2013
    def_ibrylator napisał/a:

    Zlać po mordzie małolata, starym dać karę za wychowanie, niech wpłacą na rzecz szkoły.

    Rozumiem, że zapomniałeś dopisać "uśmieszka" na końcu zdania. W każdym razie żart nie na miejscu, poniżej wszelkiej krytyki.

    Wracając do tematu, nie uważam, żeby depresja wśród młodzieży spowodowana była szkołą, szukać należy raczej innych przyczyn, np. brak czasu i miłości rodziców, brak zainteresowań i pomysłu na spędzanie wolnego czasu, odrzucenie przez kolegów.
    Nauczyciel ma wśród uczniów coraz mniejszy autorytet, zmieniły się czasy i nie ma już bicia linijką, mobbing też jest zjawiskiem coraz rzadszym. Kiedyś uczniowie na myśl o szkole stresowali się o wiele bardziej, do tego stopnia, że pojawiały się u nich wymioty czy bóle brzucha. Podzielam tutaj zdanie mieszkańca, że rośnie raczej wykrywalność depresji niż liczba przypadków.

    3 5 Cytuj

Odpowiedz