prosil bym aby ktos kto zna nauczanie i poizom na studiach w LO(uniwersytet kielecki) moglby przedstawic krotko jak to funkcjonuje na róznych kierunkach
np turystyka i hotelarstwo. Z góry dziekuje
Mnie zainteresowało Twoje założenie, jak długo są zajecia i czy trzeba siedzieć na wszystkim. Może sie zastanów czy chcesz faktycznie studiować i sie czegoś nauczyć czy może chodzi Ci przede wszystkim o papierek.
[quote=cygnus]Mnie zainteresowało Twoje założenie, jak długo są zajecia i czy trzeba siedzieć na wszystkim. Może sie zastanów czy chcesz faktycznie studiować i sie czegoś nauczyć czy może chodzi Ci przede wszystkim o papierek.
A o co w tym wszystkim chodzi jak nie o papierek??
Fabryki magistrów za pieniądze i nic więcej.Niedługo w każdej wiosce oprócz gimnazjum będzie uniwerek.
I w tym jest wlaśnie problem, bo okazuje się później że ci z "papierkami" pchają się na stołki, bez pojęcia i przygotowania do zajmowanych stanowisk. Powinno się to skończyć, definitywnie.
Ale jak taki papierek dowartościowuje:]Ja wiem i Wy to wiecie, że guzik wiedzą i potrafią, płytkie spojrzenie(potencjalnego szefa) daje jednak szanse na lepszą posade.
Prawda jest taka, jak ktoś chce to się nauczy. a nie ma tak że nic nie wiedząc się przechodzi- przez parę przedmiotów można się prześlizgnąć ale nie przez wszystkie
[quote=Mysleniczanin007]I w tym jest wlaśnie problem, bo okazuje się później że ci z "papierkami" pchają się na stołki, bez pojęcia i przygotowania do zajmowanych stanowisk. Powinno się to skończyć, definitywnie.[/quote]
Czyżbyś czuł się zagrożony? Może niedowartościowany?
Studia w powiecie myślenickim? dobre
a tak szczerze, to nie bardzo rozumiem, dlaczego by się tak do Krakowa nie wybrać, przecież to taka sama odległość jak przejeżdżając kilka wiosek powiatu wszerz lub wzdłuż...
Ale to chyba mało istotny argument w porównaniu z jakże szeroką ofertą uniwersytecką powiatu.... hehe, skończcie proszę te opowieści sf o super "uczelniach" cash and carry bo tylko boki zrywać.
[quote=Mysleniczanin007]I w tym jest wlaśnie problem, bo okazuje się później że ci z "papierkami" pchają się na stołki, bez pojęcia i przygotowania do zajmowanych stanowisk. Powinno się to skończyć, definitywnie.[/quote]
Bredzisz i żyjesz głęboko w lesie stereotypów. Jeżeli jakiś pracodawca wybiera kandydata mającego jedynie przygotowanie merytoryczne bazujące na dyplomie, to jest głupi. Nikt tego już nie robi! nie bez kozery wynajmowane są firmy HR i head hunterzy aby pracowników szukać wśród zatrudnionych w innych firmach lub najlepszych absolwentów uczelni (lub jeszcze w trakcie studiów) z doświadczeniem zawodowym wynoszonym ze stażów, praktyk czy też działalności społecznej.
Papierek jak to ujmujesz, obecnie daje możliwość spełnić wymogi formalne aby dostać się do kolejnego etapu rekrutacji (właściwego). No chyba, że chcesz zaimponować Pani w GS na krzyżówce w Trzemeśni, być może dla niej skończony kierunek na UJ zrobi furorę....
Renaw, gwoli wyjaśnienia - ja się na "stołek" nie pcham, więc nie widzę podstaw do tego typu impertynencji. Zresztą wspomniany wątek "parcia na stołek" znów został nieopacznie przekręcony przez Irussusa.
Kwalifikacja mój drogi Irussusie to składnia wykształcenia i nabytych doświadczeń, czy to zawodowych czy też interpersonalnych. Gdybyś, mój drogi czytał forum, miałbyś pojęcie o czym piszę teraz i co miałem na myśli w trzech moich powyższych postach. I to jest właśnie problem - brak wiedzy, analizy, błędne decyzje i brak konsekwencji. Nic dodać, nic ująć. Pozostaje tylko przytoczyć jakże popularne stwierdzenie jednego z najsławniejszych biznesmenów tego świata Mr. D. Trumpa; "You're fired!" ;)
Znam zupełnie inne rozumienie terminu Kwalifikacja, bynajmniej nie wiąże się z tym o czym ty pisałeś. Ale rozumiem, z punktu socjologicznego jest tzw chwyt inteligenta (ciekawe czy sam siebie rozumiesz?). Często stosowany przez Wszechpolaków, uprawiając górnolotną retorykę, pozbywali sie wszelkich pytań, dlatego, ze nikt ich nie rozumiał, problem w tym, że sami nie rozumieli swoich podstawowych założeń ideologicznych.
Staram się czytać forum, ale na dłuższą metę Twoich wypocin nie da się traktować poważnie. Generalnie jak już pisałem, z każdej Twojej wypowiedzi wychodzi cynizm, sarkazm, pewność bycia Alfą i Omegą i personalny atak na rozmówce. Reasumując - nie warto.
Dlatego odnoszę się do ostatniego wpisu do którego Ty w swoim zacietrzewieniu już nie zdążyłeś :)
Jaka uczelnia taka i filia. O studiach w LO z kieleckiej szkoły wyższej krążą pogłoski że z palcem w nosie przejdzie się przez licencjat tak jak i w siedzibie w kielcach.
Studia w ZSTE to już inna para kaloszy bo to filia uniwersytetu pedagogicznego, więc poziom zgoła wyższy niż w w/w.
Nie dyskredytowałabym studiów w M-cach wyłącznie z tytułu umiejscowienia w małym miasteczku. To jednak ta sama uczelnia, Ci sami wykładowcy i ten sam tok nauczania.
A ja bym nie polecał, w sytuacji, gdy mam wyjście takie, że mogę studiować w Krakowie, korzystać z sal wykładowych przeznaczonych tylko dla studentów, korzystać z profesjonalnej biblioteki, mieć dostęp do wykładowców i to co chyba istotne dla każdego studenta, nie myślącego tylko o "papierze" poznać ludzi i trochę życia studenckiego. Tego wszystkiego nie będziesz mieć w filii żadnej uczelni.
Dlatego przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć na pytanie, po co studiujesz i co chcesz dzięki studiom zyskać? Dla jednych poza nauką jest to również szkoła życia (często na własną rękę), dla innych przygodą, zachcianką, lub formalnym papierkowym wymogiem.
PS często studenci z tzw filii muszą dojeżdżać do rodzimej uczelni (obrony, dyżury wykładowców, odwołane zajęcia lub zastępstwa, materiały, biblioteki), dlatego całe te filie są tylko urojeniem uczelni i jej czysto ekonomicznym sposobem na głębszą penetrację rynku edukacyjnego, tyle.
Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia.
Witam, Polecam studiowanie w Krakowie.Ale nawet po AGH nie jest łatwo o prace. Tylko plecaki mają lekko , ewentualnie własna firma + dotacja i rozkręcać biznes.
Pozdrowienia do pracowników budowy w Austrii. Niedługo do was wrócę chłopaki.
[quote]Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia. [/quote]
amfa, kucie do sesji, imprezy i pijany student, teraz wiem, że nigdy nie studiowałeś w trybie stacjonarnym.
Dość stereotypowo podchodzisz do życia studenckiego, ale za to wiem, że nie masz bladego pojęcia co to jest.
Pozdrawiam
[quote=irussus napisał:[hr][quote]]Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia. [/quote]
amfa, kucie do sesji, imprezy i pijany student, teraz wiem, że nigdy nie studiowałeś w trybie stacjonarnym.
Dość stereotypowo podchodzisz do życia studenckiego, ale za to wiem, że nie masz bladego pojęcia co to jest.
Pozdrawiam
[/quote]
Żartujesz ? Hmm, akurat studiuje jeden kierunek stacjonarnie i jeden zaocznie, tylko co ma tryb studiów do "życia studenckiego".
I nie podchodzę stereotypowo tylko widzę, co mnie otacza i jak wielu jest ludzi, którzy studiują dla imprez, a nie dla idei samokształcenia:).
Pozdrawiam.
A ja sobie pozwolę wtrącić tu swoje trzy grosze i stwierdze że sa kierunki które zalecałbym ukończyć na uczelni państwowej (prawo, psychologia, ekonomia...) a sa kierunki gdzie ja nie widze różnicy czy to uczelnia państwowa czy prywatna. Na co komu hotelarstwo kończyć w Oxfordzie?
[quote=:[hr][quote=irussus][quote] napisał]Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia. [/quote]
amfa, kucie do sesji, imprezy i pijany student, teraz wiem, że nigdy nie studiowałeś w trybie stacjonarnym.
Dość stereotypowo podchodzisz do życia studenckiego, ale za to wiem, że nie masz bladego pojęcia co to jest.
Pozdrawiam
[/quote]
Żartujesz ? Hmm, akurat studiuje jeden kierunek stacjonarnie i jeden zaocznie, tylko co ma tryb studiów do "życia studenckiego".
I nie podchodzę stereotypowo tylko widzę, co mnie otacza i jak wielu jest ludzi, którzy studiują dla imprez, a nie dla idei samokształcenia:).
Pozdrawiam. [/quote]
prosil bym aby ktos kto zna nauczanie i poizom na studiach w LO(uniwersytet kielecki) moglby przedstawic krotko jak to funkcjonuje na róznych kierunkach
np turystyka i hotelarstwo. Z góry dziekuje
co sadzicie o studiach w LO ekonomia??
hej
czy ktos się wybiera na UP do myślenic ????
pozdrawiam
czy jest tu ktoś kto studiuje pedagogikę w LO w szkole kieleckiej??
wysoki poziom tam jest ?
długo są zajęcia??
trzeba siedziec na wszystkim?;)
Mnie zainteresowało Twoje założenie, jak długo są zajecia i czy trzeba siedzieć na wszystkim. Może sie zastanów czy chcesz faktycznie studiować i sie czegoś nauczyć czy może chodzi Ci przede wszystkim o papierek.
Nie złośliwie, Cygnus
[quote=cygnus]Mnie zainteresowało Twoje założenie, jak długo są zajecia i czy trzeba siedzieć na wszystkim. Może sie zastanów czy chcesz faktycznie studiować i sie czegoś nauczyć czy może chodzi Ci przede wszystkim o papierek.
Nie złośliwie, Cygnus [/quote]
A o co w tym wszystkim chodzi jak nie o papierek??
Fabryki magistrów za pieniądze i nic więcej.Niedługo w każdej wiosce oprócz gimnazjum będzie uniwerek.
I w tym jest wlaśnie problem, bo okazuje się później że ci z "papierkami" pchają się na stołki, bez pojęcia i przygotowania do zajmowanych stanowisk. Powinno się to skończyć, definitywnie.
I co gorsza, czasem nie mając pojęcia ale mając "papierek" zarabia taki delikwent więcej od doświadczonego bez "papierka" za pieniądze..
Ale jak taki papierek dowartościowuje:]Ja wiem i Wy to wiecie, że guzik wiedzą i potrafią, płytkie spojrzenie(potencjalnego szefa) daje jednak szanse na lepszą posade.
A jak "gmina" ucieka dopiero spojrzeniem ;) Wiem coś o tym :D
Prawda jest taka, jak ktoś chce to się nauczy. a nie ma tak że nic nie wiedząc się przechodzi- przez parę przedmiotów można się prześlizgnąć ale nie przez wszystkie
[quote=Mysleniczanin007]I w tym jest wlaśnie problem, bo okazuje się później że ci z "papierkami" pchają się na stołki, bez pojęcia i przygotowania do zajmowanych stanowisk. Powinno się to skończyć, definitywnie.[/quote]
Czyżbyś czuł się zagrożony? Może niedowartościowany?
Studia w powiecie myślenickim? dobre
a tak szczerze, to nie bardzo rozumiem, dlaczego by się tak do Krakowa nie wybrać, przecież to taka sama odległość jak przejeżdżając kilka wiosek powiatu wszerz lub wzdłuż...
Ale to chyba mało istotny argument w porównaniu z jakże szeroką ofertą uniwersytecką powiatu.... hehe, skończcie proszę te opowieści sf o super "uczelniach" cash and carry bo tylko boki zrywać.
[quote=Mysleniczanin007]I w tym jest wlaśnie problem, bo okazuje się później że ci z "papierkami" pchają się na stołki, bez pojęcia i przygotowania do zajmowanych stanowisk. Powinno się to skończyć, definitywnie.[/quote]
Bredzisz i żyjesz głęboko w lesie stereotypów. Jeżeli jakiś pracodawca wybiera kandydata mającego jedynie przygotowanie merytoryczne bazujące na dyplomie, to jest głupi. Nikt tego już nie robi! nie bez kozery wynajmowane są firmy HR i head hunterzy aby pracowników szukać wśród zatrudnionych w innych firmach lub najlepszych absolwentów uczelni (lub jeszcze w trakcie studiów) z doświadczeniem zawodowym wynoszonym ze stażów, praktyk czy też działalności społecznej.
Papierek jak to ujmujesz, obecnie daje możliwość spełnić wymogi formalne aby dostać się do kolejnego etapu rekrutacji (właściwego). No chyba, że chcesz zaimponować Pani w GS na krzyżówce w Trzemeśni, być może dla niej skończony kierunek na UJ zrobi furorę....
Renaw, gwoli wyjaśnienia - ja się na "stołek" nie pcham, więc nie widzę podstaw do tego typu impertynencji. Zresztą wspomniany wątek "parcia na stołek" znów został nieopacznie przekręcony przez Irussusa.
Kwalifikacja mój drogi Irussusie to składnia wykształcenia i nabytych doświadczeń, czy to zawodowych czy też interpersonalnych. Gdybyś, mój drogi czytał forum, miałbyś pojęcie o czym piszę teraz i co miałem na myśli w trzech moich powyższych postach. I to jest właśnie problem - brak wiedzy, analizy, błędne decyzje i brak konsekwencji. Nic dodać, nic ująć. Pozostaje tylko przytoczyć jakże popularne stwierdzenie jednego z najsławniejszych biznesmenów tego świata Mr. D. Trumpa; "You're fired!" ;)
Znam zupełnie inne rozumienie terminu Kwalifikacja, bynajmniej nie wiąże się z tym o czym ty pisałeś. Ale rozumiem, z punktu socjologicznego jest tzw chwyt inteligenta (ciekawe czy sam siebie rozumiesz?). Często stosowany przez Wszechpolaków, uprawiając górnolotną retorykę, pozbywali sie wszelkich pytań, dlatego, ze nikt ich nie rozumiał, problem w tym, że sami nie rozumieli swoich podstawowych założeń ideologicznych.
Staram się czytać forum, ale na dłuższą metę Twoich wypocin nie da się traktować poważnie. Generalnie jak już pisałem, z każdej Twojej wypowiedzi wychodzi cynizm, sarkazm, pewność bycia Alfą i Omegą i personalny atak na rozmówce. Reasumując - nie warto.
Dlatego odnoszę się do ostatniego wpisu do którego Ty w swoim zacietrzewieniu już nie zdążyłeś :)
Sorki za off top
Jaka uczelnia taka i filia. O studiach w LO z kieleckiej szkoły wyższej krążą pogłoski że z palcem w nosie przejdzie się przez licencjat tak jak i w siedzibie w kielcach.
Studia w ZSTE to już inna para kaloszy bo to filia uniwersytetu pedagogicznego, więc poziom zgoła wyższy niż w w/w.
Nie dyskredytowałabym studiów w M-cach wyłącznie z tytułu umiejscowienia w małym miasteczku. To jednak ta sama uczelnia, Ci sami wykładowcy i ten sam tok nauczania.
A ja bym nie polecał, w sytuacji, gdy mam wyjście takie, że mogę studiować w Krakowie, korzystać z sal wykładowych przeznaczonych tylko dla studentów, korzystać z profesjonalnej biblioteki, mieć dostęp do wykładowców i to co chyba istotne dla każdego studenta, nie myślącego tylko o "papierze" poznać ludzi i trochę życia studenckiego. Tego wszystkiego nie będziesz mieć w filii żadnej uczelni.
Dlatego przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć na pytanie, po co studiujesz i co chcesz dzięki studiom zyskać? Dla jednych poza nauką jest to również szkoła życia (często na własną rękę), dla innych przygodą, zachcianką, lub formalnym papierkowym wymogiem.
PS często studenci z tzw filii muszą dojeżdżać do rodzimej uczelni (obrony, dyżury wykładowców, odwołane zajęcia lub zastępstwa, materiały, biblioteki), dlatego całe te filie są tylko urojeniem uczelni i jej czysto ekonomicznym sposobem na głębszą penetrację rynku edukacyjnego, tyle.
Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia.
Witam, Polecam studiowanie w Krakowie.Ale nawet po AGH nie jest łatwo o prace. Tylko plecaki mają lekko , ewentualnie własna firma + dotacja i rozkręcać biznes.
Pozdrowienia do pracowników budowy w Austrii. Niedługo do was wrócę chłopaki.
[quote]Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia. [/quote]
amfa, kucie do sesji, imprezy i pijany student, teraz wiem, że nigdy nie studiowałeś w trybie stacjonarnym.
Dość stereotypowo podchodzisz do życia studenckiego, ale za to wiem, że nie masz bladego pojęcia co to jest.
Pozdrawiam
[quote=irussus napisał:[hr][quote]]Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia. [/quote]
amfa, kucie do sesji, imprezy i pijany student, teraz wiem, że nigdy nie studiowałeś w trybie stacjonarnym.
Dość stereotypowo podchodzisz do życia studenckiego, ale za to wiem, że nie masz bladego pojęcia co to jest.
Pozdrawiam
[/quote]
Żartujesz ? Hmm, akurat studiuje jeden kierunek stacjonarnie i jeden zaocznie, tylko co ma tryb studiów do "życia studenckiego".
I nie podchodzę stereotypowo tylko widzę, co mnie otacza i jak wielu jest ludzi, którzy studiują dla imprez, a nie dla idei samokształcenia:).
Pozdrawiam.
A ja sobie pozwolę wtrącić tu swoje trzy grosze i stwierdze że sa kierunki które zalecałbym ukończyć na uczelni państwowej (prawo, psychologia, ekonomia...) a sa kierunki gdzie ja nie widze różnicy czy to uczelnia państwowa czy prywatna. Na co komu hotelarstwo kończyć w Oxfordzie?
[quote=:[hr][quote=irussus][quote] napisał]Studiuje dziennie w Krakowie, irussus - życie studenckie rozumiem, że masz na myśli imprezki, klubiki ew. picie i zakuwanie na amfie do sesji?
Wiesz - owszem to najpopularniejszy typ studenta, ale na szczęście, są też normalni studenci, którzy wiedzą po co przyszli na daną uczelnie i nie traktują studiów jako ciągłej imprezy z przerwą dwutygodniową na sesję, gdzie z powodu zaległości jedzie się na różnych dopalaczach od tusipektów po wspomnianą amfę.
* mam to szczęście, że nigdy nie brałem żadnego ścierwa.
To tak w gwoli uściślenia. [/quote]
amfa, kucie do sesji, imprezy i pijany student, teraz wiem, że nigdy nie studiowałeś w trybie stacjonarnym.
Dość stereotypowo podchodzisz do życia studenckiego, ale za to wiem, że nie masz bladego pojęcia co to jest.
Pozdrawiam
[/quote]
Żartujesz ? Hmm, akurat studiuje jeden kierunek stacjonarnie i jeden zaocznie, tylko co ma tryb studiów do "życia studenckiego".
I nie podchodzę stereotypowo tylko widzę, co mnie otacza i jak wielu jest ludzi, którzy studiują dla imprez, a nie dla idei samokształcenia:).
Pozdrawiam. [/quote]
a gdzie studiujesz?