[quote]hmmm.. a o Paco ktos cos powie..??;>[/quote]
Paco nie ma i nie miało nigdy nic wspólnego ze starą , zamkniętą już dawno 'Cafeją' .....
Dobra koledzy i koleżanki ja powiem tak co do jedzenia zgodzę się że komuś może nie smakować bo każdy ma inny gust i nigdy nie zadowolisz wszystkich w 100% ale jakbyście się przyjrzeli to regularnie zmieniane wkładki sprawiają że jedzenie jakie tam podają jest zróżnicowane i z naciskiem na kuchnie włoską ale i nie tylko . Co do obsługi znam tam 1 kelnerkę i mówiła mi że jest tam od 10.30 rano do ostatniego gościa przeważnie do 12-01 w nocy (cały dzień w robocie) postawcie sie na miejscu takiej kelnerki . A wiem jacy są ludzie ponieważ siedzę tam ok 3 razy w tygodniu na piwku i od czasu do czasu cos zjem ( i wcale nie mam zarzutu) ale sooory jak można oczekiwać wdzięczności od obsługi jak jest się w obec nich nie miłym . Praca kelnera czy kelnerki jest naprawde niewdzięczna. Jest takie stare przysłowie jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. I nie raz słyszałem tam teksty do obsługi typu: ,,Kelner/ka dwa piwa,, a nie można było by przepraszam można dwa piwa od razu inaczej to wygląda w gruncie rzeczy to jest Restauracja a restauracja to miejsce dla ludzi z kulturą a nie dla wulgarnych typków któży przychodzą się narąbać i wyjść niemal nieprzytomnymi z lokalu. Ja osobiście byłem miły w obec obsługi i ZAWSZE spotykałem się z takim samym szacunkiem jaki okazywałem.
P.S a porównywanie masowy (mówie o spontiuszu) do restauracji to porażka . Na marginesie w spontim to wszystko jest przygotowywane i do lodówy a w sovie zawsze świeże. Ilość a jakość to różnica . A pytanie dla inteligentnych dlaczego wkładka w menu w sovie ryby i owoce morza sa tylko w weekend a nie np. pięć dni w tygodniu????
aha sova jak i każdy lokal ma swoje gorsze i lepsze dni a co do tej pracy to mała poprawka zawsze jest jakaś przerwa w pracy kilku godzinna ale i tak człowiek jest zmęczony i nikt nie pomaga w pracy denerwując obsługę pozdrawiam
A czy ktoś pamięta Net Cafe? pierwowzór Cafeji. Przypomnę: komputery, Quake, przegotowane piwo tzw grzane, opary ganji, sobotnie imprezy i koncerty do rana, zaspany właściciel otwierający knajpkę o jakieś 4 godziny za późno, Sados - rezydent, wytarta wykładzina na podłodze, dziura pod ścianą, która powstała gdy jeden z imprezowiczów za mocno zapogował, Miles Davis i Herbie Hancock płynący z głośników gdy Cafe nawiedzili dresiarze, brodaty barman palący to fajkę, to pety, a po 24 - tej chodzący w szlafroku po Cafe, pies gryzący ludzi po nogach, zapiekanki z piekarnika - samoróbki przyniesionego przez Szczygła,...
Najstarsi knajpowicze - Cafejowicze pamiętają:)
A w późniejszym czasie Matka za barem z wiecznym palącym się papierosem w ręce i krzycząca na nas o 5 nad ranem "Idziemy do domu" !! To były czasy ehhh :)
tęsknie za starą cafeją te biby te imprezy coś pieknego jeden z lepszych barów moim zdaniem w mce
hmmm.. a o Paco ktos cos powie..??;>
[quote]hmmm.. a o Paco ktos cos powie..??;>[/quote]
Paco nie ma i nie miało nigdy nic wspólnego ze starą , zamkniętą już dawno 'Cafeją' .....
Dobra koledzy i koleżanki ja powiem tak co do jedzenia zgodzę się że komuś może nie smakować bo każdy ma inny gust i nigdy nie zadowolisz wszystkich w 100% ale jakbyście się przyjrzeli to regularnie zmieniane wkładki sprawiają że jedzenie jakie tam podają jest zróżnicowane i z naciskiem na kuchnie włoską ale i nie tylko . Co do obsługi znam tam 1 kelnerkę i mówiła mi że jest tam od 10.30 rano do ostatniego gościa przeważnie do 12-01 w nocy (cały dzień w robocie) postawcie sie na miejscu takiej kelnerki . A wiem jacy są ludzie ponieważ siedzę tam ok 3 razy w tygodniu na piwku i od czasu do czasu cos zjem ( i wcale nie mam zarzutu) ale sooory jak można oczekiwać wdzięczności od obsługi jak jest się w obec nich nie miłym . Praca kelnera czy kelnerki jest naprawde niewdzięczna. Jest takie stare przysłowie jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie. I nie raz słyszałem tam teksty do obsługi typu: ,,Kelner/ka dwa piwa,, a nie można było by przepraszam można dwa piwa od razu inaczej to wygląda w gruncie rzeczy to jest Restauracja a restauracja to miejsce dla ludzi z kulturą a nie dla wulgarnych typków któży przychodzą się narąbać i wyjść niemal nieprzytomnymi z lokalu. Ja osobiście byłem miły w obec obsługi i ZAWSZE spotykałem się z takim samym szacunkiem jaki okazywałem.
P.S a porównywanie masowy (mówie o spontiuszu) do restauracji to porażka . Na marginesie w spontim to wszystko jest przygotowywane i do lodówy a w sovie zawsze świeże. Ilość a jakość to różnica . A pytanie dla inteligentnych dlaczego wkładka w menu w sovie ryby i owoce morza sa tylko w weekend a nie np. pięć dni w tygodniu????
dla mnie sova jest oki
aha sova jak i każdy lokal ma swoje gorsze i lepsze dni a co do tej pracy to mała poprawka zawsze jest jakaś przerwa w pracy kilku godzinna ale i tak człowiek jest zmęczony i nikt nie pomaga w pracy denerwując obsługę pozdrawiam
A czy ktoś pamięta Net Cafe? pierwowzór Cafeji. Przypomnę: komputery, Quake, przegotowane piwo tzw grzane, opary ganji, sobotnie imprezy i koncerty do rana, zaspany właściciel otwierający knajpkę o jakieś 4 godziny za późno, Sados - rezydent, wytarta wykładzina na podłodze, dziura pod ścianą, która powstała gdy jeden z imprezowiczów za mocno zapogował, Miles Davis i Herbie Hancock płynący z głośników gdy Cafe nawiedzili dresiarze, brodaty barman palący to fajkę, to pety, a po 24 - tej chodzący w szlafroku po Cafe, pies gryzący ludzi po nogach, zapiekanki z piekarnika - samoróbki przyniesionego przez Szczygła,...
Najstarsi knajpowicze - Cafejowicze pamiętają:)
ja doskonale pamietam net cafe
dżony(własciciel) który nigdy nie miał zapałek
taniec na stołach, troszke po Dżonym:)
Ja nigdy nie miałem zapałek? Jakżesz to.
A w późniejszym czasie Matka za barem z wiecznym palącym się papierosem w ręce i krzycząca na nas o 5 nad ranem "Idziemy do domu" !! To były czasy ehhh :)