dzisiaj w sklepie obsługiwala mnie kasjerka ktora miala rekawiczki, ludzi na ulicach jakby mniej, wszystko zamkniete pusto. wszystko sie kreci wokol koronawirusa, wszyscy o tym rozmawiaja, jak wam sie zyje? widzicie jakies zmiany?
W sklepach dużo ludzi niektórych rzeczy trudno kupić. Ludzie powinniście siedzieć w domach jak nie musicie to nie wychodź ie. Pilnujcie dzieci bo się wloczy młodzież po ulicach
"Wróciłem godzinę temu z zakupów, które rozpocząłem o godz 12.00. Sentymentalna podróż do PRL-u. Braki w sklepach mięsnych, zero drobiu(jeden sklep jeszcze sprzedawał wyroby drobiowe), do piekarni wpuszczano po max 3 osoby. Ludzie zdezorientowani i kupujący na zapas. Ceny rosnące. Armagedon zakupowy. Osoby urodzone w III RP z ciekawości robiły zdjęcia kolejkowiczom, bo z czymś takim się nigdy nie spotkały, ludzie komunikowali się przez komórki, gdzie jeszcze coś można kupić z mięs i wędlin."
dzisiaj w sklepie obsługiwala mnie kasjerka ktora miala rekawiczki, ludzi na ulicach jakby mniej, wszystko zamkniete pusto. wszystko sie kreci wokol koronawirusa, wszyscy o tym rozmawiaja, jak wam sie zyje? widzicie jakies zmiany?
Jest inaczej. Czy aż tak musiało nastąpić abyśmy wszyscy deko zwolnili?
Vivaldi, tylko 50 osób wpuszczają do kościoła, wstajesz rano do kolejki,
czy poszedłeś już dzisiaj na noc ze śpiworem do kościoła , żeby cię wszyscy zobaczyli jaki jesteś pobożny?
Bardzo dobrze jeździ się samochodem, nie ma korków jest gdzie zaparkować. Pogoda dopisuje, można dużo rzeczy zrobić wokół domu.
Spożywczo jestem praktycznie niezależny. Przyznaję, osobiście nie narzekam.
Jedyne co mnie martwi to wyhamowanie biznesu, i odrabianie strat w firmach, to będzie nerwowy rok. Czasy są dobre, klimat jest, ale każdy będzie chciał odzyskać utracone zyski.
Brak dochodów a koszty pozostały - pracownicy, lokal , ubezpieczenia .,,,,,.
Jak długo da się wytrzymać bez bankructwa .?
Jakie będą urlopy, i co z ludźmi z branż turystycznych - biura, linie lotnicze, transport autobusowy? - bezrobocie?
Chyba w lecie braknie miejsc w kwaterach w Chorwacji i na naszym wybrzeżu, czyli tam gdzie można dojechać indywidualnie, a morze wydaje się przeganiać wirusy.
Brak dochodów a koszty pozostały - pracownicy, lokal , ubezpieczenia .,,,,,.
Jak długo da się wytrzymać bez bankructwa .?
Jakie będą urlopy, i co z ludźmi z branż turystycznych - biura, linie lotnicze, transport autobusowy? - bezrobocie?
takie pytania zadaje sobie każdy z nas. Kolejny skutek budowania na 100% bańce leasingowej a nie za swoje wypracowane : brak dochodów = brak kosztów.
Bardzo wiele się zmieni "po" wirusie. Prawdopodobnie wiele produkcji wróci do Europy, być może historia zatoczy koło i każda z gospodarek będzie dążyć do samowystarczalności. Mimo wszystko do końca nie wiadomo jak ta niewidzialna ręka zadziała, czy jednak pazerność znów nie będzie górą.
Będzie spore przewartościowanie wszystkich wartości.
Pytanie tytułowe jak się żyje, jeszcze dobrze, ale dużo z nas obudzi się z ręką w nocniku.
Mianowicie, wielu z nas dowie się ze już nie pracuje.
Czas na powrót cudzoziemców do własnego kraju. Będzie deficyt pracy i pewnie rząd zakaże pracy obcym .
Szykujmy się na trudne lata i brak kasy.
Nawet w serwisie samochodowym mechanicy szwendają się po hali.
[cytat=Vivaldi piszę od strony koneserstwa kiedy auto na benzynę benzyną pachniało :-))) wiem, że zaczepnie ale może się fajny wątek rozwinie[/cytat]
z tym zapachem to racja - mam starą alfe veloce 1969 całkiem inny zapach . wsiadając a nawet wchodzac do garazu czuje inny zapach .to jest zapach nie smrod
Mnie drazni lekcewazenie sprawy.Lekkie podejscie do tematu.Jestem zdumiony,ze nie wszyscy dostosowuja sie do zalecen.Otwarte niektore ''knajpy'',zaklady fryzjerskie,kosmetyczne.Nie zdajemy sobie sprawy,ze nie trzeba wielkiego skupiska-wystarczy,ze przyjdzie ktos jeden zakazony a pozniej zostajemy lawinowo poczestowani.
Co do jak się żyje- inaczej.
Dzisiaj byłem na poczcie odbior listu poleconego, wewnątrz nikogo , za to na zewnatrz grupka osób oddalonych od siebie i pani mówi ze jest ostatnia . do srodka wchodzilismy pojedynczo . podobnie widziałem pod apteką - to świadczy o dyscyplinie i obawie , Zdrowia zyczę
Trochę mi napsuł wiruch. Miałem od ponad roku rozplanowany wyjazd, ale jako, że obecnie loty zagraniczne są zawieszone muszę w 5 różnych firmach w 3 językach teraz walczyć o zwrot pieniędzy.
Ja piekę chleb na zakwasie.I cieszę się, że na razie mam możliwość pieczenia go w elektrycznym piekarniku. Motywuję brata,szczęśliwego posiadacza pieca chlebowego, aby go nie rozwalał , bo nie wiadomo co będzie. Wystarczy wyłączenie prądu i wszyscy leżymy.
dzisiaj w sklepie obsługiwala mnie kasjerka ktora miala rekawiczki, ludzi na ulicach jakby mniej, wszystko zamkniete pusto. wszystko sie kreci wokol koronawirusa, wszyscy o tym rozmawiaja, jak wam sie zyje? widzicie jakies zmiany?
Żyjemy w ciekawych czasach
W sklepach dużo ludzi niektórych rzeczy trudno kupić. Ludzie powinniście siedzieć w domach jak nie musicie to nie wychodź ie. Pilnujcie dzieci bo się wloczy młodzież po ulicach
https://www.youtube.com/watch?v=tfBthG71C-o
"Wróciłem godzinę temu z zakupów, które rozpocząłem o godz 12.00. Sentymentalna podróż do PRL-u. Braki w sklepach mięsnych, zero drobiu(jeden sklep jeszcze sprzedawał wyroby drobiowe), do piekarni wpuszczano po max 3 osoby. Ludzie zdezorientowani i kupujący na zapas. Ceny rosnące. Armagedon zakupowy. Osoby urodzone w III RP z ciekawości robiły zdjęcia kolejkowiczom, bo z czymś takim się nigdy nie spotkały, ludzie komunikowali się przez komórki, gdzie jeszcze coś można kupić z mięs i wędlin."
Klęska żywiołową która sami sobie sprawiamy dramat
Jest inaczej. Czy aż tak musiało nastąpić abyśmy wszyscy deko zwolnili?
Vivaldi, tylko 50 osób wpuszczają do kościoła, wstajesz rano do kolejki,
czy poszedłeś już dzisiaj na noc ze śpiworem do kościoła , żeby cię wszyscy zobaczyli jaki jesteś pobożny?
Bardzo dobrze jeździ się samochodem, nie ma korków jest gdzie zaparkować. Pogoda dopisuje, można dużo rzeczy zrobić wokół domu.
Spożywczo jestem praktycznie niezależny. Przyznaję, osobiście nie narzekam.
Jedyne co mnie martwi to wyhamowanie biznesu, i odrabianie strat w firmach, to będzie nerwowy rok. Czasy są dobre, klimat jest, ale każdy będzie chciał odzyskać utracone zyski.
Gdyby zważyć wszystkich Polaków dzisiaj i za dziesięć dni na koniec kwarantanny ,to za te 10 dni waga ze średniej będzie wagą ciężką.
https://www.youtube.com/watch?v=h04UBP-179s
Ale cisza. Ja się opalam w ogrodzie. Nie słyszę pojazdów, jak byłbym gdzieś w środku Bieszczad.
Wie ktoś czy działa jakis fast food na wynos ???: D
Zgadza się. To duża zaleta z całej sytuacji. Trzeba szukać pozytywów.
W Lewiatanie filet z kurczaka 25,99 zł/kg
Brak dochodów a koszty pozostały - pracownicy, lokal , ubezpieczenia .,,,,,.
Jak długo da się wytrzymać bez bankructwa .?
Jakie będą urlopy, i co z ludźmi z branż turystycznych - biura, linie lotnicze, transport autobusowy? - bezrobocie?
Chyba w lecie braknie miejsc w kwaterach w Chorwacji i na naszym wybrzeżu, czyli tam gdzie można dojechać indywidualnie, a morze wydaje się przeganiać wirusy.
takie pytania zadaje sobie każdy z nas. Kolejny skutek budowania na 100% bańce leasingowej a nie za swoje wypracowane : brak dochodów = brak kosztów.
Bardzo wiele się zmieni "po" wirusie. Prawdopodobnie wiele produkcji wróci do Europy, być może historia zatoczy koło i każda z gospodarek będzie dążyć do samowystarczalności. Mimo wszystko do końca nie wiadomo jak ta niewidzialna ręka zadziała, czy jednak pazerność znów nie będzie górą.
Będzie spore przewartościowanie wszystkich wartości.
Pytanie tytułowe jak się żyje, jeszcze dobrze, ale dużo z nas obudzi się z ręką w nocniku.
Mianowicie, wielu z nas dowie się ze już nie pracuje.
Czas na powrót cudzoziemców do własnego kraju. Będzie deficyt pracy i pewnie rząd zakaże pracy obcym .
Szykujmy się na trudne lata i brak kasy.
Nawet w serwisie samochodowym mechanicy szwendają się po hali.
wejdz FB tm sa info
[cytat=Vivaldi piszę od strony koneserstwa kiedy auto na benzynę benzyną pachniało :-))) wiem, że zaczepnie ale może się fajny wątek rozwinie[/cytat]
z tym zapachem to racja - mam starą alfe veloce 1969 całkiem inny zapach . wsiadając a nawet wchodzac do garazu czuje inny zapach .to jest zapach nie smrod
Mnie drazni lekcewazenie sprawy.Lekkie podejscie do tematu.Jestem zdumiony,ze nie wszyscy dostosowuja sie do zalecen.Otwarte niektore ''knajpy'',zaklady fryzjerskie,kosmetyczne.Nie zdajemy sobie sprawy,ze nie trzeba wielkiego skupiska-wystarczy,ze przyjdzie ktos jeden zakazony a pozniej zostajemy lawinowo poczestowani.
Co do jak się żyje- inaczej.
Dzisiaj byłem na poczcie odbior listu poleconego, wewnątrz nikogo , za to na zewnatrz grupka osób oddalonych od siebie i pani mówi ze jest ostatnia . do srodka wchodzilismy pojedynczo . podobnie widziałem pod apteką - to świadczy o dyscyplinie i obawie , Zdrowia zyczę
Trochę mi napsuł wiruch. Miałem od ponad roku rozplanowany wyjazd, ale jako, że obecnie loty zagraniczne są zawieszone muszę w 5 różnych firmach w 3 językach teraz walczyć o zwrot pieniędzy.
A telefonu nie odbiera nikt....
Ja piekę chleb na zakwasie.I cieszę się, że na razie mam możliwość pieczenia go w elektrycznym piekarniku. Motywuję brata,szczęśliwego posiadacza pieca chlebowego, aby go nie rozwalał , bo nie wiadomo co będzie. Wystarczy wyłączenie prądu i wszyscy leżymy.