dzięki za dobre słowo. Jest ono bardzo ważne. Chcąc mieć dobrego proboszcza to trzeba go troszeczkę traktować jak dziecko. Tak, jak chcąc dobrze wychować dziecko, to trzeba go częściej chwalić za to co robi dobrze, niż karcić za to co robi złe, tak samo i księdza. Problem w tym, że tak jak ja, tak i większość Polaków dużo częściej innych ludzi krytykuje niż chwali, bo chwalić po prostu mało kto nas właściwie uczył w dzieciństwie.. Po drugie tak jak i za własne dzieci, tak też za księży trzeba się codziennie modlić. Bez modlitwy, pomocy z góry i mocnej psychiki żaden gorliwy ksiądz w dzisiejszej Europie nie wytrzyma w powołaniu. Dobitnie o tym mówił kilka lat temu w Myslenickim sanktuarium założyciel radia profeto ks. Michał Olszewski.
Czytam te wszystkie opinie,jako mieszkaniec Zawady chciałbym również wyrazić swoje zdanie w tym temacie. Nie ukrywam , że wysoko oceniam osobę byłego ks. Proboszcza
Marka Oczkowskiego, dlatego jestem zdziwiony tak nielicznymi pozytywnymi wypowiedziami a zwłaszcza ich brakiem ze strony wydawałoby się bliskich Jemu osób.
Pozwolę sobie na dłuższy komentarz, zaznaczam,że do nikogo nie będę się odnosił''ad persona''więc proszę się nie obrażać.
Starałem się być obecny na każdej niedzielnej Mszy św. i dostrzegałem Jego zaangażowanie i nie pozorowaną pobożność, po prostu wkładał w to serce, dotyczyło to liturgii ale także interpretacji ewangelii którą starał się tłumaczyć na dzisiejszy język, dotyczyło to również homilii-ilu jest dzisiaj kapłanów którzy się do tego przykładają.
W jednym z wpisów był widoczny zarzut o wplatanie wątków politycznych w homilie-zawsze na tematy polityczne wypowiadał się w kontekście Nauki Społecznej Kościoła,
nigdy nie wymieniał nazwy formacji politycznej, którą trzeba popierać, był po prostu wielkim patriotą któremu leżało na sercu dobro Ojczyzny/ jakież to dzisiaj obciachowe/.
Wielkim zdziwieniem napawa mnie fakt,że został tak brutalnie potraktowany za tyle lat
poświęcenia,założył różne formacje katolickie, angażował się w sprawy przybliżania historii,
bronił publicznie bodajże przed teatrem Bagatela w Krakowie Imienia Pana Jezusa podczas obrazoburczego spektaklu ''Droga do Damaszku'', z mikrofonem w ręku /vide materiał tv/.
W sprawach bardziej przyziemnych -nie słyszałem aby kiedykolwiek zwracał się o jakieś ofiary finansowe, nie biadolił, że składki nie wystarczają, jakież to dzisiaj rzadkie.
Podam jeszcze dwa wielce mówiące przykłady:
po oddaniu do użytku budynku Strażnicy OSP jedna z parafianek zamieściła artykuł w Gazecie Myślenickiej /było to kilka lat temu/,nie wiem czy dokładnie cytuję ''że ks. Marek
ożywia surowe pomieszczania przez Ducha Św.'', korzystał póżniej z niektórych pomieszczeń wraz z różnymi organizacjami parafialnymi, ale tylko do czasu, trzeba się było
udać do salki katechetycznej. Rodzi się pytanie ,dlaczego?, -Duch Św. go opuścił?
Drugi przykład:
podczas liturgii Wielkoczwartkowej kilka lat wstecz ustawiło się w blasku jupiterów bodajże
6 /słownie sześć delegacji parafialnych/ na taką małą parafię, z kwiatami i oczywiście były peany pod Jego adresem, przyznam że dla mnie było to cokolwiek żenujące, nasuwa się
pytanie, dlaczego nikt z tych osób póżniej Go nie bronił, co takiego złego uczynił?
Przecież to czysta ''dulszczyzna''.
Przepraszam za ten przydługi tekst, ale może ktoś się zreflektuje i zmieni sposób myślenia.
Nikt się nie pokusił o komentarz, wielka szkoda, ale z drugiej strony trudno się dziwić,trwa kanikuła, jest nowy proboszcz, msze św. trwają krótko, ksiądz nie nudzi i nie zadaje trudnych pytań zmuszających do myślenia , czy to warto się mocować z własnym sumieniem?
Fajnie jest, świetnie jest - tylko czy aby na pewno?
Nie chcę się wdawać w moralizatorstwo, nikt mnie do tego nie upoważnił, wypowiadam się tylko we własnym imieniu, m.i.n. pod wpływem nauki ,którą przez 14 lat przekazywał były proboszcz ks.Marek Oczkowski, a wynikało z niej ,że droga do zbawienia prowadzi tylko i wyłącznie przez Krzyż, z tym się chyba wszyscy wierzący zgadzamy.
Tylko jak w ten Krzyż pogodzić z faryzeizmem i obłudą?,może się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu.
Można by tu użyć takiej puenty:
'' szli szeroką drogą ,pośród muzyki i tańców nieustannie się bawiąc, nagle wszyscy jeden po drugim zaczęli spadać w przepaść.................''.
Dziękuję, w przeciągu 15 minut miałem 44 sprzeciwy- doprawdy prędkość ponaddżwiękowa, sam Bil Gates by to pochwalił, tylko retoryki żadnej,czyli argument z faryzeizmem i obłuda był trafiony w samo sedno.
Cud prawdziwy w przeciągu 4 minut przybyło 12 negatywnych, czyli cała Zawada w to letnie popołudnie ślęczy przed monitorem, zdobyłbyś się na coś nieszablonowego i przynajmniej spróbował odpowiedzieć merytorycznie, chyba ,ze nie potrafisz.
Wczoraj minęła kolejna rocznica wielkiego zrywu patriotycznego Polaków ,76 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie [dla przypomnienia].
Dla uczczenia tego wydarzenia zawsze w godzinie ''W''włączane są syreny w całym kraju dla uczczenia i złożenia należnego hołdu naszym narodowym bohaterom.
W Zawadzie też tak było ale tylko do momentu obecności u nas byłego ks. Proboszcza Marka Oczkowskiego, który potrafił jakoś zmotywować strażaków, w tym roku z tego co mi wiadomo nic takiego nie miało miejsca, wstyd.
Wczoraj minęła kolejna rocznica wielkiego zrywu patriotycznego Polaków ,76 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie [dla przypomnienia].
Dla uczczenia tego wydarzenia zawsze w godzinie ''W''włączane są syreny w całym kraju dla uczczenia i złożenia należnego hołdu naszym narodowym bohaterom.
W Zawadzie też tak było ale tylko do momentu obecności u nas byłego ks. Proboszcza Marka Oczkowskiego, który potrafił jakoś zmotywować strażaków, w tym roku z tego co mi wiadomo nic takiego nie miało miejsca, wstyd.
Czyli twierdzisz, że to wina nowego proboszcza, że strażacy nie włączyli syreny?
Nie mam podstaw żeby tak twierdzić, tylko uważam że Jego poprzednik był wielkim patriotą , który przybliżał ciągle historię naszego kraju w swoich homiliach ,a tym samym zachęcał do pamięci o naszej przeszłości i budowania dalszej przyszłości na kulturze i wartościach, które wytworzyły wcześniejsze pokolenia.
Może jeszcze uzupełnienie, jeżeli ktoś uważa się za patriotę to pewne czynności związane z upamiętnieniem ważnych dla naszego Narodu rocznic historycznych ]np. wywieszanie flagi w barwach narodowych , czy ta syrena], powinien wykonywać samodzielnie bez czyjejś inspiracji, po prostu to się czuje.
W tym przypadku zabrakło przewodnika w osobie ks.Marka , efekt był natychmiast widoczny, to tylko potwierdza moją tezę o stracie jaką poniosła Zawada na wskutek jego odejścia.
Można by jeszcze zapytać o patriotyzm Osób, które uważają się za '' INTELEKTUALNIE PRZEWODNIE '' w Zawadzie, mam w tej kwestii poważne wątpliwości.
Czytam te wszystkie opinie,jako mieszkaniec Zawady chciałbym również wyrazić swoje zdanie w tym temacie. Nie ukrywam , że wysoko oceniam osobę byłego ks. Proboszcza
Marka Oczkowskiego, dlatego jestem zdziwiony tak nielicznymi pozytywnymi wypowiedziami a zwłaszcza ich brakiem ze strony wydawałoby się bliskich Jemu osób.
Pozwolę sobie na dłuższy komentarz, zaznaczam,że do nikogo nie będę się odnosił''ad persona''więc proszę się nie obrażać.
Starałem się być obecny na każdej niedzielnej Mszy św. i dostrzegałem Jego zaangażowanie i nie pozorowaną pobożność, po prostu wkładał w to serce, dotyczyło to liturgii ale także interpretacji ewangelii którą starał się tłumaczyć na dzisiejszy język, dotyczyło to również homilii-ilu jest dzisiaj kapłanów którzy się do tego przykładają.
W jednym z wpisów był widoczny zarzut o wplatanie wątków politycznych w homilie-zawsze na tematy polityczne wypowiadał się w kontekście Nauki Społecznej Kościoła,
nigdy nie wymieniał nazwy formacji politycznej, którą trzeba popierać, był po prostu wielkim patriotą któremu leżało na sercu dobro Ojczyzny/ jakież to dzisiaj obciachowe/.
Wielkim zdziwieniem napawa mnie fakt,że został tak brutalnie potraktowany za tyle lat
poświęcenia,założył różne formacje katolickie, angażował się w sprawy przybliżania historii,
bronił publicznie bodajże przed teatrem Bagatela w Krakowie Imienia Pana Jezusa podczas obrazoburczego spektaklu ''Droga do Damaszku'', z mikrofonem w ręku /vide materiał tv/.
W sprawach bardziej przyziemnych -nie słyszałem aby kiedykolwiek zwracał się o jakieś ofiary finansowe, nie biadolił, że składki nie wystarczają, jakież to dzisiaj rzadkie.
Podam jeszcze dwa wielce mówiące przykłady:
po oddaniu do użytku budynku Strażnicy OSP jedna z parafianek zamieściła artykuł w Gazecie Myślenickiej /było to kilka lat temu/,nie wiem czy dokładnie cytuję ''że ks. Marek
ożywia surowe pomieszczania przez Ducha Św.'', korzystał póżniej z niektórych pomieszczeń wraz z różnymi organizacjami parafialnymi, ale tylko do czasu, trzeba się było
udać do salki katechetycznej. Rodzi się pytanie ,dlaczego?, -Duch Św. go opuścił?
Drugi przykład:
podczas liturgii Wielkoczwartkowej kilka lat wstecz ustawiło się w blasku jupiterów bodajże
6 /słownie sześć delegacji parafialnych/ na taką małą parafię, z kwiatami i oczywiście były peany pod Jego adresem, przyznam że dla mnie było to cokolwiek żenujące, nasuwa się
pytanie, dlaczego nikt z tych osób póżniej Go nie bronił, co takiego złego uczynił?
Przecież to czysta ''dulszczyzna''.
Przepraszam za ten przydługi tekst, ale może ktoś się zreflektuje i zmieni sposób myślenia.
Odpowiem w własnym imieniu , ks.Marek odszedł na własną prośbę . Do podjęcia takiej decyzji wg. mojej oceny skłoniła Go wypadkowa różnych zdarzeń ,które zaistniały w naszej parafii,przede wszystkim nieustanne niczym nieuzasadnione ataki na Jego osobę,istnieją granice odporności psychicznej.
Można by to rozwinąć - jeżeli nie znajduje się żadnych haków natury moralnej,to rzuca się
oskarżenia typu ''za długie msze św. , zbyt duże wymagania np. w zakresie wiedzy dla dzieci pierwszokomunijnych, czy przystępujących do Sakramentu Bierzmowania, itp.''
a przecież dla osób wierzących są to kanony.
Więc postawię pytanie :
Czy traktowanie na serio fundamentalnych zagadnień dotyczących wiary w Boga
może być powodem do odsunięcia kapłana, którego obowiązkiem jest ją przybliżać wiernym?
W mojej ocenie to co w sposób otwarty przekazywał ks. Marek w świetle Ewangelii,
dla niektórych osób było ciężarem moralnym nie do zniesienia,stąd też nieustanne próby Jego odwołania.
Może jeszcze jedno pytanie banalne?
Jak w dzisiejszym świecie przy takim podejściu do spraw wiary ,ludzi którzy uważają siebie za wierzących, może ona przetrwać.
Oczekiwałbym na jakieś próby odpowiedzi zwłaszcza ze strony Osób ,którzy nie zgadzają się z tym co piszę, a nie na prymitywne trollowanie.
Zachowując się w taki sposób tylko potwierdzają trafność mojej oceny oraz wystawiają świadectwo o sobie jak niskimi kierowali się pobudkami w dążeniu do usunięcia ks.Marka.
15 Sierpień A.D. 2020, setna rocznica wielkiej Bitwy Warszawskiej, święto kościelne Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - na palcach jednej ręki można policzyć flagi w barwach narodowych oraz maryjnych, które zdobią domy mieszkańców Zawady, jakiż ogromny kontrast w porównaniu z latami poprzednimi, kiedy dosłownie był to las flag.
Widać jak na dłoni brak ks. Marka Oczkowskiego ,który zachęcał nieustannie do publicznego zamanifestowania przywiązania do wielkich Rocznic ważnych dla naszego Narodu, a także okazania należnego kultu przez osoby wierzące dla N.M.P.
Przypuszczalnie nawet dla osób niezupełnie zorientowanych i obojętnych w tych kwestiach
jest to widoczny znak do zastanowienia , a może również pogłębienia wiedzy.
Nie chciałbym być nieuprzejmy ani nikogo obrażać, bo nie taki jest cel moich wpisów ale może należało by zastanowić się głębiej nad przyczynami negatywnych zjawisk ,które mają miejsce w naszej Parafii już od dawna i zmienić radykalnie własny stosunek do kwestii
związanych z naszą Wiarą,
Oczywiście jest druga opcja, mocno tkwić nadal w folklorze religijnym,efekty są aż nadto widoczne obecnie.
dzięki za dobre słowo. Jest ono bardzo ważne. Chcąc mieć dobrego proboszcza to trzeba go troszeczkę traktować jak dziecko. Tak, jak chcąc dobrze wychować dziecko, to trzeba go częściej chwalić za to co robi dobrze, niż karcić za to co robi złe, tak samo i księdza. Problem w tym, że tak jak ja, tak i większość Polaków dużo częściej innych ludzi krytykuje niż chwali, bo chwalić po prostu mało kto nas właściwie uczył w dzieciństwie.. Po drugie tak jak i za własne dzieci, tak też za księży trzeba się codziennie modlić. Bez modlitwy, pomocy z góry i mocnej psychiki żaden gorliwy ksiądz w dzisiejszej Europie nie wytrzyma w powołaniu. Dobitnie o tym mówił kilka lat temu w Myslenickim sanktuarium założyciel radia profeto ks. Michał Olszewski.
Dzięki, bardzo trafne.
Czytam te wszystkie opinie,jako mieszkaniec Zawady chciałbym również wyrazić swoje zdanie w tym temacie. Nie ukrywam , że wysoko oceniam osobę byłego ks. Proboszcza
Marka Oczkowskiego, dlatego jestem zdziwiony tak nielicznymi pozytywnymi wypowiedziami a zwłaszcza ich brakiem ze strony wydawałoby się bliskich Jemu osób.
Pozwolę sobie na dłuższy komentarz, zaznaczam,że do nikogo nie będę się odnosił''ad persona''więc proszę się nie obrażać.
Starałem się być obecny na każdej niedzielnej Mszy św. i dostrzegałem Jego zaangażowanie i nie pozorowaną pobożność, po prostu wkładał w to serce, dotyczyło to liturgii ale także interpretacji ewangelii którą starał się tłumaczyć na dzisiejszy język, dotyczyło to również homilii-ilu jest dzisiaj kapłanów którzy się do tego przykładają.
W jednym z wpisów był widoczny zarzut o wplatanie wątków politycznych w homilie-zawsze na tematy polityczne wypowiadał się w kontekście Nauki Społecznej Kościoła,
nigdy nie wymieniał nazwy formacji politycznej, którą trzeba popierać, był po prostu wielkim patriotą któremu leżało na sercu dobro Ojczyzny/ jakież to dzisiaj obciachowe/.
Wielkim zdziwieniem napawa mnie fakt,że został tak brutalnie potraktowany za tyle lat
poświęcenia,założył różne formacje katolickie, angażował się w sprawy przybliżania historii,
bronił publicznie bodajże przed teatrem Bagatela w Krakowie Imienia Pana Jezusa podczas obrazoburczego spektaklu ''Droga do Damaszku'', z mikrofonem w ręku /vide materiał tv/.
W sprawach bardziej przyziemnych -nie słyszałem aby kiedykolwiek zwracał się o jakieś ofiary finansowe, nie biadolił, że składki nie wystarczają, jakież to dzisiaj rzadkie.
Podam jeszcze dwa wielce mówiące przykłady:
po oddaniu do użytku budynku Strażnicy OSP jedna z parafianek zamieściła artykuł w Gazecie Myślenickiej /było to kilka lat temu/,nie wiem czy dokładnie cytuję ''że ks. Marek
ożywia surowe pomieszczania przez Ducha Św.'', korzystał póżniej z niektórych pomieszczeń wraz z różnymi organizacjami parafialnymi, ale tylko do czasu, trzeba się było
udać do salki katechetycznej. Rodzi się pytanie ,dlaczego?, -Duch Św. go opuścił?
Drugi przykład:
podczas liturgii Wielkoczwartkowej kilka lat wstecz ustawiło się w blasku jupiterów bodajże
6 /słownie sześć delegacji parafialnych/ na taką małą parafię, z kwiatami i oczywiście były peany pod Jego adresem, przyznam że dla mnie było to cokolwiek żenujące, nasuwa się
pytanie, dlaczego nikt z tych osób póżniej Go nie bronił, co takiego złego uczynił?
Przecież to czysta ''dulszczyzna''.
Przepraszam za ten przydługi tekst, ale może ktoś się zreflektuje i zmieni sposób myślenia.
Nikt się nie pokusił o komentarz, wielka szkoda, ale z drugiej strony trudno się dziwić,trwa kanikuła, jest nowy proboszcz, msze św. trwają krótko, ksiądz nie nudzi i nie zadaje trudnych pytań zmuszających do myślenia , czy to warto się mocować z własnym sumieniem?
Fajnie jest, świetnie jest - tylko czy aby na pewno?
Nie chcę się wdawać w moralizatorstwo, nikt mnie do tego nie upoważnił, wypowiadam się tylko we własnym imieniu, m.i.n. pod wpływem nauki ,którą przez 14 lat przekazywał były proboszcz ks.Marek Oczkowski, a wynikało z niej ,że droga do zbawienia prowadzi tylko i wyłącznie przez Krzyż, z tym się chyba wszyscy wierzący zgadzamy.
Tylko jak w ten Krzyż pogodzić z faryzeizmem i obłudą?,może się mylę, to proszę mnie wyprowadzić z błędu.
Można by tu użyć takiej puenty:
'' szli szeroką drogą ,pośród muzyki i tańców nieustannie się bawiąc, nagle wszyscy jeden po drugim zaczęli spadać w przepaść.................''.
Dziękuję, w przeciągu 15 minut miałem 44 sprzeciwy- doprawdy prędkość ponaddżwiękowa, sam Bil Gates by to pochwalił, tylko retoryki żadnej,czyli argument z faryzeizmem i obłuda był trafiony w samo sedno.
Cud prawdziwy w przeciągu 4 minut przybyło 12 negatywnych, czyli cała Zawada w to letnie popołudnie ślęczy przed monitorem, zdobyłbyś się na coś nieszablonowego i przynajmniej spróbował odpowiedzieć merytorycznie, chyba ,ze nie potrafisz.
Wczoraj minęła kolejna rocznica wielkiego zrywu patriotycznego Polaków ,76 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie [dla przypomnienia].
Dla uczczenia tego wydarzenia zawsze w godzinie ''W''włączane są syreny w całym kraju dla uczczenia i złożenia należnego hołdu naszym narodowym bohaterom.
W Zawadzie też tak było ale tylko do momentu obecności u nas byłego ks. Proboszcza Marka Oczkowskiego, który potrafił jakoś zmotywować strażaków, w tym roku z tego co mi wiadomo nic takiego nie miało miejsca, wstyd.
Czyli twierdzisz, że to wina nowego proboszcza, że strażacy nie włączyli syreny?
Nie mam podstaw żeby tak twierdzić, tylko uważam że Jego poprzednik był wielkim patriotą , który przybliżał ciągle historię naszego kraju w swoich homiliach ,a tym samym zachęcał do pamięci o naszej przeszłości i budowania dalszej przyszłości na kulturze i wartościach, które wytworzyły wcześniejsze pokolenia.
Może jeszcze uzupełnienie, jeżeli ktoś uważa się za patriotę to pewne czynności związane z upamiętnieniem ważnych dla naszego Narodu rocznic historycznych ]np. wywieszanie flagi w barwach narodowych , czy ta syrena], powinien wykonywać samodzielnie bez czyjejś inspiracji, po prostu to się czuje.
W tym przypadku zabrakło przewodnika w osobie ks.Marka , efekt był natychmiast widoczny, to tylko potwierdza moją tezę o stracie jaką poniosła Zawada na wskutek jego odejścia.
Można by jeszcze zapytać o patriotyzm Osób, które uważają się za '' INTELEKTUALNIE PRZEWODNIE '' w Zawadzie, mam w tej kwestii poważne wątpliwości.
Panie Zbigniewie, pisze Pan dużo. ale niechże Pan powie, dlaczego księdza Marka odsunięto od pasienia owiec zawadzkich.
Odpowiem w własnym imieniu , ks.Marek odszedł na własną prośbę . Do podjęcia takiej decyzji wg. mojej oceny skłoniła Go wypadkowa różnych zdarzeń ,które zaistniały w naszej parafii,przede wszystkim nieustanne niczym nieuzasadnione ataki na Jego osobę,istnieją granice odporności psychicznej.
Można by to rozwinąć - jeżeli nie znajduje się żadnych haków natury moralnej,to rzuca się
oskarżenia typu ''za długie msze św. , zbyt duże wymagania np. w zakresie wiedzy dla dzieci pierwszokomunijnych, czy przystępujących do Sakramentu Bierzmowania, itp.''
a przecież dla osób wierzących są to kanony.
Więc postawię pytanie :
Czy traktowanie na serio fundamentalnych zagadnień dotyczących wiary w Boga
może być powodem do odsunięcia kapłana, którego obowiązkiem jest ją przybliżać wiernym?
W mojej ocenie to co w sposób otwarty przekazywał ks. Marek w świetle Ewangelii,
dla niektórych osób było ciężarem moralnym nie do zniesienia,stąd też nieustanne próby Jego odwołania.
Może jeszcze jedno pytanie banalne?
Jak w dzisiejszym świecie przy takim podejściu do spraw wiary ,ludzi którzy uważają siebie za wierzących, może ona przetrwać.
Oczekiwałbym na jakieś próby odpowiedzi zwłaszcza ze strony Osób ,którzy nie zgadzają się z tym co piszę, a nie na prymitywne trollowanie.
Zachowując się w taki sposób tylko potwierdzają trafność mojej oceny oraz wystawiają świadectwo o sobie jak niskimi kierowali się pobudkami w dążeniu do usunięcia ks.Marka.
15 Sierpień A.D. 2020, setna rocznica wielkiej Bitwy Warszawskiej, święto kościelne Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - na palcach jednej ręki można policzyć flagi w barwach narodowych oraz maryjnych, które zdobią domy mieszkańców Zawady, jakiż ogromny kontrast w porównaniu z latami poprzednimi, kiedy dosłownie był to las flag.
Widać jak na dłoni brak ks. Marka Oczkowskiego ,który zachęcał nieustannie do publicznego zamanifestowania przywiązania do wielkich Rocznic ważnych dla naszego Narodu, a także okazania należnego kultu przez osoby wierzące dla N.M.P.
Przypuszczalnie nawet dla osób niezupełnie zorientowanych i obojętnych w tych kwestiach
jest to widoczny znak do zastanowienia , a może również pogłębienia wiedzy.
Nie chciałbym być nieuprzejmy ani nikogo obrażać, bo nie taki jest cel moich wpisów ale może należało by zastanowić się głębiej nad przyczynami negatywnych zjawisk ,które mają miejsce w naszej Parafii już od dawna i zmienić radykalnie własny stosunek do kwestii
związanych z naszą Wiarą,
Oczywiście jest druga opcja, mocno tkwić nadal w folklorze religijnym,efekty są aż nadto widoczne obecnie.
Łudziłem się ,że argumenty przemówią, [mam nadzieję że to tylko troll lub faryzeusz].