wydaje sie byc logiczne jesli rozpoczyna sie dyskusje na lamach swojej gazety - w tym przypadku dziennika, to czemu polemike wysyla sie jak pisze pan poltorak do myslenickiej, a potem wkleja ja tutaj? nie latwiej odpowiedziec na swoich lamach? nie rozumiem tego
Panie Remigiuszu odwoływanie się do wartości chrześcijańskich jest w Pana wypadku raczej nie na miejscu. Przykro mi, że Pan zapomina właśnie o tych wszystkich zasadach moralnych w trakcie tworzenia i publikacji materiałów prasowych.. Mogę to skwitować krótko PAPIER WSZYSTKO PRZYJMIE. Widzę, że przybrał Pan taktykę wybielania się na forum... Otóż nic bardziej mylnego, bo my mieszkańcy Myślenic wiemy jakimi nieetycznymi zasadami kieruję się Pan w swoich artykułach.. Szkoda mi tylko jednego, że taka osoba jak Pan sprawiają, że rola myślenickich mediów zniżają się do żenującego poziomu. Na koniec swojej wypowiedzi apeluję do Pana Redaktora o zaznajomienie się z pojęciem obiektywizm dziennikarski. Jeśli wprowadzi Pan to do swoich publikacji to chętnie będę czytał Pańskie artykuły. Na dzień dzisiejszy to co Pan robi jest niczym innym jak wykorzystywaniem mediów do walki POLITYCZNEJ.
Równie logiczne byłoby to aby redaktor Cichoń swoją "polemikę, w której nie będzie polemizował bo to anonimy i za niski poziom" opublikował w Dzienniku Polskim a nie w Gazecie Myślenickiej. Tak naprawdę dyskusja rozpoczęła się w GM i uważam, że to bezczelność nie opublikować riposty kogoś, komu się wcześniej we własnej gazecie nawymyślało. Jako współtworząca SEDNO oczekiwałabym od swojego naczelnego dopuszczenia do druku wszystkich odpowiedzi jakie nadesłałby burmistrz Ostrowski czy dyrektor Grabowski. Odpowiedzi tych często oczekujemy bezskutecznie.
Redaktor Stanisław zachował się jak mały chłopiec,który rzucił kamieniem w samochód po czym uciekł i schował się za ogrodzeniem swojego domu. Dla zachowania twarzy zabezpieczył się co prawda argumentem o "nierozmawianiu z anonimami na niskim poziomie" ale czy ktokolwiek jest w stanie w to jeszcze uwierzyć, że naczelnemu GM udałoby się zmierzyć z faktami o których pisze się w Dzienniku Polskim?
[quote]Panie Remigiuszu odwoływanie się do wartości chrześcijańskich jest w Pana wypadku raczej nie na miejscu. Przykro mi, że Pan zapomina właśnie o tych wszystkich zasadach moralnych w trakcie tworzenia i publikacji materiałów prasowych.. Mogę to skwitować krótko PAPIER WSZYSTKO PRZYJMIE. Widzę, że przybrał Pan taktykę wybielania się na forum... Otóż nic bardziej mylnego, bo my mieszkańcy Myślenic wiemy jakimi nieetycznymi zasadami kieruję się Pan w swoich artykułach.. [/quote]
Jak się wypisuje takie za przeproszeniem bzdury, to trzeba to podeprzeć choć jednym konkretnym przykładem, wskazaniem,czymkolwiek. Już w dwóch instancjach Redaktor Półtorak obronił treść swoich artykułów. Padały różne kłamliwe zarzuty - upolitycznienia, pisania na zlecenie, podburzania społeczeństwa.
Żadnego z nich sąd nie uznał za zasadne. Wszystko zostalo potwierdzone w przedstawionej sądowi argumentacji. Kiedy przeprowadzaliśmy wywiad z Panem Remigiuszem do SEDNA to przyszedł on na spotkanie z niemal całą dokumentacją procesową. Nie było takiej rzeczy wypowiedzianej w czasie tej rozmowy, której redaktor nie odnióśł by do konkretnych zapisów w pozwie, zeznaniach świadków czy innych materiałach przedstawionych w procesie. Gdzie zatem Pan Póltorak zachowuje się nieetycznie?
Tego nie potrafi pokazać ani Pan Cichoń ani żaden z jego forumowych adwokatów.
pozdrawiam
anonimowy użytkownik forum
cyrk
;)
Drogi Cyrku chcesz przykład proszę bardzo! Sprawa związana z lokalnym biznesmenem panem Brózdą. Na łamach Dziennika Polskiego ukazała się fałszywa informacja na temat iż niejaki przedsiębiorca widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym jaki prokurent spółki ZUO, a w rzeczywistości było to zupełnie mijające się z prawdą. Tak pięknie piszesz o procesie, a czemu nie przytaczasz całego wątku sprawy. Pominąłeś jakże istotny element sprawy! Czy czasem Dziennik Polski nie musi przeprosić PANIĄ KĘSEK za fałszywe oskarżenia na temat tego, że pani Kęsek jako naczelnik Gminy Myślenice chodziła i przekonywała właścicieli gruntów do sprzedaży działek panu Bróździe?
Z drugiej strony tego sporu mamy redakcję która:
- osobiście fatyguje się biegając po mieście i zastraszając kioskarzy kolportujących SEDNO co miało miejsce i co opisaliśmy kiedyś bardziej szczegółowo
- publikuje dwukrotnie (a bodajże nawet trzyktrotnie) artykuł poświęcony nagradzanemu projektowi obserwatorium na Lubomirze, celowo i z premedytacją pomijając nazwisko jego autora
- publikuje artykuł na temat zawodów konnych pomijając podanie nazwiska ich zwyciężczyni tylko dlatego, że startowała ona na koniu niepopularnego w Gminie Pana Sawickiego. To jest szczególnie wredne ponieważ dotyczyło Bogu ducha winnej dwunastolatki.
- przemilcza kompletnie fakt jabłkowego wybryku myslenickiego parlamentarzysty mimo, tego że wcześniej regularnie w kilku numerach publikowała galerię zdjęć i dane osobowe ludzi, którzy popełnili to samo przestępstwo
- przemilcza kompletnie fakt toczących się procesów Gminy z jedną z mieszkanek i redakcją dużego tytułu regionalnego
- przemilcza fakt zainstalowania w Myslenicach asfaltowni, w miejscu gdzie nie dopuzcza do tego plan zagospodarowania przestrzennego
- publikuje napastliwe artykuły w kierunku Redaktora Półtoraka i nie dopuszcza do publikacji jego odpowiedzi
- publikuje artykuł piętnujący busiarzy i jednocześnie nie przedstawia ich stanowiska a robi to dopiero w tydzień później pod naciskiem krytyki w/w Redaktora Póltoraka
- .... tu mozna wpisać wiele, wiele innych grzeszków na przyklad sposób w jaki relacjonowano proces uchwalania planu zagospodarowania przestrzennego pod budowę ZUO, kiedy na przykład wymieniano racje dwóch stron kolorując jedne na zielono a drugie na czerwono.
To ja się teraz pytam co jest etyczne a co nie jest?
;)
[quote]Drogi Cyrku chcesz przykład proszę bardzo! Sprawa związana z lokalnym biznesmenem panem Brózdą. Na łamach Dziennika Polskiego ukazała się fałszywa informacja na temat iż niejaki przedsiębiorca widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym jaki prokurent spółki ZUO, a w rzeczywistości było to zupełnie mijające się z prawdą. Tak pięknie piszesz o procesie, a czemu nie przytaczasz całego wątku sprawy. Pominąłeś jakże istotny element sprawy! Czy czasem Dziennik Polski nie musi przeprosić PANIĄ KĘSEK za fałszywe oskarżenia na temat tego, że pani Kęsek jako naczelnik Gminy Myślenice chodziła i przekonywała właścicieli gruntów do sprzedaży działek panu Bróździe? [/quote]
Szanowny Panie Yeti. Za podaną informację na temat Pana Brózdy Redaktor Póltorak przeprosił natychmiast zarówno na łamach Dziennika prostując ją, jak i osobiście zainteresowanego. Co do Pani K., sąd odniósł się li tylko do literalnego stwierdzenia "pośredniczyła" nie podwarzając wiarygodności dowodów przedstawionych w tej sprawie przez Pana Półtoraka.
Różnica jest subtelna, taka jak pomiedzy stwierdzeniem, że ktoś "mija się z prawdą", a że "kłamie".
;)
Szanowny Cyrku proszę Cię o to, abyś nie używał stwierdzenia udziale, bo mylisz się całkowicie z prawdą, bo takie zdarzenie nie miało po prostu miejsca.
a ja jescze raz swoje pytanie kieruje DO PANA POLTORAKA i od niego chcialbym uslyszec odpowiedz, skoro juz pojawil sie na forum: dlaczego pan redaktor nie odpisze w dzienniku polskim tylko wlasnie na forum? co lub kto stoi na przeszkodzie?
Cyrku zastanowiła mnie teraz jedna rzecz czemu używasz skrótu "Pani K."? Czy nie jest tak czasem, że boisz się napisac pani Ewa Kęsęk z obawy przed artykułem 212 KODEKSU KARNEGO?
Szanowni Panowie/Państwo mer i yeti
Jeśli wyrażamy zdanie na temat tekstu, który zamieściłem, to przynajmniej trzymajmy się faktów.
Po pierwsze, komentarz, który opublikowałem przed dwoma tygodniami w Dzienniku nie był żadnym rozpoczęciem dyskusji. Wyraziłem tylko oburzenie (to prawda, w formie odrobinę ironicznej, ale natury się nie oszuka), i podtrzymuję to, że nie można wykorzystywać czyjejś pracy bez powołania się na źródło. Wymaga tego zwykła przyzwoitość. Jak my wykorzystujemy czasami wpisy z tego forum, to zawsze jest informacja, że cytaty pochodzą z miasto-info.
A akurat te informacje, o których pisaliśmy (nartostrada, koszt inwestycji Marka Koźmińskiego, sprzedaż terenu dworca...) miały charakter newsowy i nagromadziły się w ciągu krótkiego okresu. Dlatego uznałem, że pewna granica została przekroczona. Innymi słowy, była to tylko obrona pewnych zasad, które wydają się naturalne. A stanowisko GM, wyrażone publicznie, trudno pozostawić bez odpowiedzi. Choćby z tego względu, że jest nieprawdziwe.
Dlaczego tekst znalazł się na forum? To prawda, powinien znaleźć się na łamach GM, byłoby to najbardziej naturalne rozwiązanie, ale niestety niezależne ode mnie. Czytelnik DP nie zna tekstu red. Cichonia, więc ma prawo nie zrozumieć o co w ogóle chodzi. Wydaje się to logiczne. Poza tym, Pan wybaczy, drogi mer, ale z całym szacunkiem dla GM i red. Cichonia, staramy się przeznaczać łamy na bardziej interesujące Czytelników sprawy.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby Pan yeti uściślił, co ma na myśli, pisząc o „zasadach moralnych w trakcie tworzenia i publikacji materiałów prasowych”, a przede wszystkim co oznacza „taktyka wybielania się w artykułach”. Jestem całkowicie otwarty na argumenty. Mam tylko ogromną prośbę: piszmy konkretnie, bo inaczej dyskusja jest bezprzedmiotowa, a efekty żadne. A przecież, jak mniemam, nie o to nam chodzi? Chyba, że wyznajemy zasadę, że... papier wszystko przyjmie. Ale mnie proszę do tego nie mieszać.
Pozdrawiam
[quote]Szanowny Cyrku proszę Cię o to, abyś nie używał stwierdzenia udziale, bo mylisz się całkowicie z prawdą, bo takie zdarzenie nie miało po prostu miejsca. [/quote]
Właśnie dlatego zedytowałem posta, żeby przypadkiem nie minąć się z prawdą. Niemniej jakiś udział był:
- Rozmowy na temat sprzedaży jednej z działek znajdujących się w okolicach wysypiska, której prawowitymi spadkobiercami są moja żona i jej rodzeństwo, rozpoczęły się mniej więcej na początku 2006 roku. Nie przypominam sobie, aby Bronisław Brózda kiedykolwiek brał w nich udział, mimo że - jak się później okazało - to on kupował grunty. Wszystko załatwiała pani Kęsek. Kiedy żony nie było w domu, rozmowy prowadziłem ja. Zresztą, pamiętam, że jeszcze na dzień przed podpisaniem aktu notarialnego osobiście odbierałem niezbędne zaświadczenie z urzędu skarbowego - mówi Stanisław Biel, mieszkaniec Myślenic, potwierdzając, że do niego również dzwoniła Ewa Kęsek.
cytat z Dziennika Polskiego
;)
[quote]Cyrku zastanowiła mnie teraz jedna rzecz czemu używasz skrótu "Pani K."? Czy nie jest tak czasem, że boisz się napisac pani Ewa Kęsęk z obawy przed artykułem 212 KODEKSU KARNEGO? [/quote]
Nie nie boję się:
Pani Ewa Kęsek.
Niemniej jednak przynam się, że dobra osobiste Pani Ewy muszą być chronione a ja sam osobiście nie uczestniczyłem w wydarzeniach, które opisuje Dziennik. Jeśli jednak ktoś zdecydował się na takie ośwadczenie jak to zacytowane przeze mnie w poście powyzej to mam prawo przypuszczać, że go nie wyssał z palca. Nie łyszałem o pozwie Pani Ewy w stosunku do Pana Biela.
Czy Twoim zdaniem Yeti jest tak, ze rzeczywiście wszyscy konfabulują z wyjatkiem Pana Burmistrza i Pani Ewy?
Cyrku chodzi mi o to, abyś nie posługiwał się inicjałami w trakcie tworzenia swoich wypowiedzi tylko całym nazwiskiem, mam na myśli konkretny post w którym zarzuciłeś udział pani Ewy w kupowaniu działkami. Nie będę przytaczał słów pana Biela złożonych pod przysięgom, ale wynika z nich jasno, że ta osoba nie znała pani Kęsęk, wiec jej udział w obrocie działkami był niemożliwy…
[quote] Nie będę przytaczał słów pana Biela złożonych pod przysięgom, ale wynika z nich jasno, że ta osoba nie znała pani Kęsęk, wiec jej udział w obrocie działkami był niemożliwy…[/quote]
Nie znała czy nie widziała?
;)
Moje ukłony dla Pana Remigiusza. Witam serdecznie i zarazem z nieukrywanym zadowoleniem obserwuję pojawienie się na tym forum próby polemiki z artykułem Pana Stanisława Cichonia z Gazety Myślenickiej. Cieszy mnie ta sytuacja jeszcze bardziej ze względu na fakt możliwości wykorzystania tego forum jako neutralnego gruntu do dyskusji, co zapewne było w zamyśle Red. Półtoraka. Innymi słowy, chciałbym, a mam nadzieje że nie jestem w tym pragnieniu odosobniony, by przedstawiciele obozu "ekipy rządzącej" mieli odwagę publicznie podjąć dyskusję na widać newralgiczne dla naszego miasta tematy.
Oczekuję jako przeciętny mieszkaniec Miasta i Gminy Myślenice na wyjaśnienie faktów tak skrzętnie i nad wyraz umiejętnie ukrywanych przez jedną, a rozgłaszane i publikowane przez drugą stronę tak zwaną "opozycję". Mam nadzieję że owocem tej dyskusji będzie nie tylko wyjaśnienie kilku niejasnych dla nas wszystkich zagadnień ale również spojrzenie z perspektywy na merytorykę argumentacji która z pewnością pomoże w podjęciu jakże ważnej decyzji w nadchodzących wyborach. Czego Państwu i sobie serdecznie winszuję.
Drogi yeti. Jeszcze po nocnych przemyśleniach chciałbym Ci zrobić dopisek. który zakończy tą dyskusję:
pierwsza ta bardziej istotna to fakt(!), że w sposób bezczelny i arogancki próbujesz manipulować opinią ludzi czytających ten wątek. Jesteś jak widzę dość nieźle wprowadzony w temat znając zeznanie P. Biela z sądu, tylko dlaczego nie przedstawisz szerszego kontekstu jego złożenia tj. demonstracji wcześniejszych nagrań i odniesienia się sądu do różnicy pomiedzy jednym i drugim. Zapewne zdajesz sobie sprawę, z dezaprobaty sądu wobec tego faktu i tego, że wynikający z niej balans w ocenie tego jak daleko naruszono dobra Pani Kęsek ma się nijak do oceny samych faktow, ktore uznano za wiarygodne.
Zapewne znasz uzasadnienie wyroku i to co tam napisano o Panu Półtoraku i w tym kontekście pisanie o nim cytuję: "Otóż nic bardziej mylnego, bo my mieszkańcy Myślenic wiemy jakimi nieetycznymi zasadami kieruję się Pan w swoich artykułach.. " jest wyjątkowo żałosne no chyba, że Tobie też wyrwano pewne rzeczy w relacji z procesu, nie opisano wszystkiego z pełną konsekwencją i nie przeczytano konkluzji sądowych.
Druga rzecz to próba sprowokowania mnie do użycia sformułowania: "Pani Ewa Kęsek miała udział w tej sprawie". Czyżby Państwu nie dość było zabaw w sądzie? Pan Burmistrz ma już prawie dwu i półroczny materiał dowodowy w postaci 27 numerów SEDNA i wszystkich moich wpisów na forum. Czy naprawdę nie da się w tym wyszukać choć jednego małego, maciupkiego, tyci, tyci sformułowanka podpadającego pod ów artykuł 212?
Pogrzebcie, poszukajcie, zadzwońcie pomogę Wam szukać. Może znajdziecie jakiegoś
"Sztukmistrza z Myślenic" albo "nielegalne wysypisko".
pozdrawiam
po lekturze dzisiejszego Dziennika Polskiego nasunela mi sie taka myśl: jak to jest, ze od momentu spotkania naszego Milościwie Panujacego z "wlodarzami" DP, ktore mialo miejsce jakies 2 tygodnie temu w kazdym numerze jest jakis "pochlebny" (?) artykul o naszej najcudowniejszej gminie. Jak nie burmistrz z medalem (poprzedni numer) to zaproszenie inwestorow do najlepszej strefy przemyslowej w ktorej nawet juz asfaltownia nie przeszkadza redaktrom DP.
zastanawiajacy jest rowniez fakt, ze najprzykladniejszy z redaktorow naczelnych (nowy czlonek naszej forumowej spolecznosci) od czasu publikacji ostatniego "ad rem" musi szukac nowego miejsca na swoja tworczosc - jak nie w gm to na forum
p.s jak juz mecze mojego ulubionego redaktora naczelnego to chcialem zapytac gdzie podzial sie alfabet "tajgera"? czyzby alfabet wg DP konczyl sie na R?
kolejny raz załamuję ręcę nad nieumiejętnoscią czytania ze zrozumieniem... dlaczego pomysłowemu dobromirowi przyszło na myśl szukanie alfabetu tajgera na dzisiejszej stronie DP, skoro Tygodnik Myślenicki ukaże się dopiero jutro? Informacja o zamianie z piatku na sobotę ukazje się w DP od kilku dni. Nie trzeba zreszą czytac, strona codzinna na pierwszy rzut oka odróznia się od TM. Jakkolwiek więc jestes "pomysłowy" to na pewno nie mozna Cię nazwac bystrym.
Witam serdecznie Pana Remigiusza !
Tak sobie myślę, że ten tekst "wyjaśnienia" powinien pojawić się w GM ale - z wiadomych względów może "nie być" opublikowany. Jednak coś takiego jak "List Otwarty" MUSI być wydrukowany i to bez ŻADNEJ "cenzury", zatem... może z tego skorzystać ?
A jeśli nie tą drogą to może zamówić okienko z reklamą i tam zamieścić ten tekst ?
Uważam, że ludzie powinni go w szerszym niż na tym forum zakresie poznać !
a czemu pan redaktor nie odpisze w dzienniku polskim tylko na forum?
a co? nie wolno?
wydaje sie byc logiczne jesli rozpoczyna sie dyskusje na lamach swojej gazety - w tym przypadku dziennika, to czemu polemike wysyla sie jak pisze pan poltorak do myslenickiej, a potem wkleja ja tutaj? nie latwiej odpowiedziec na swoich lamach? nie rozumiem tego
Panie Remigiuszu odwoływanie się do wartości chrześcijańskich jest w Pana wypadku raczej nie na miejscu. Przykro mi, że Pan zapomina właśnie o tych wszystkich zasadach moralnych w trakcie tworzenia i publikacji materiałów prasowych.. Mogę to skwitować krótko PAPIER WSZYSTKO PRZYJMIE. Widzę, że przybrał Pan taktykę wybielania się na forum... Otóż nic bardziej mylnego, bo my mieszkańcy Myślenic wiemy jakimi nieetycznymi zasadami kieruję się Pan w swoich artykułach.. Szkoda mi tylko jednego, że taka osoba jak Pan sprawiają, że rola myślenickich mediów zniżają się do żenującego poziomu. Na koniec swojej wypowiedzi apeluję do Pana Redaktora o zaznajomienie się z pojęciem obiektywizm dziennikarski. Jeśli wprowadzi Pan to do swoich publikacji to chętnie będę czytał Pańskie artykuły. Na dzień dzisiejszy to co Pan robi jest niczym innym jak wykorzystywaniem mediów do walki POLITYCZNEJ.
Pozdrawiam
Równie logiczne byłoby to aby redaktor Cichoń swoją "polemikę, w której nie będzie polemizował bo to anonimy i za niski poziom" opublikował w Dzienniku Polskim a nie w Gazecie Myślenickiej. Tak naprawdę dyskusja rozpoczęła się w GM i uważam, że to bezczelność nie opublikować riposty kogoś, komu się wcześniej we własnej gazecie nawymyślało. Jako współtworząca SEDNO oczekiwałabym od swojego naczelnego dopuszczenia do druku wszystkich odpowiedzi jakie nadesłałby burmistrz Ostrowski czy dyrektor Grabowski. Odpowiedzi tych często oczekujemy bezskutecznie.
Redaktor Stanisław zachował się jak mały chłopiec,który rzucił kamieniem w samochód po czym uciekł i schował się za ogrodzeniem swojego domu. Dla zachowania twarzy zabezpieczył się co prawda argumentem o "nierozmawianiu z anonimami na niskim poziomie" ale czy ktokolwiek jest w stanie w to jeszcze uwierzyć, że naczelnemu GM udałoby się zmierzyć z faktami o których pisze się w Dzienniku Polskim?
[quote]Panie Remigiuszu odwoływanie się do wartości chrześcijańskich jest w Pana wypadku raczej nie na miejscu. Przykro mi, że Pan zapomina właśnie o tych wszystkich zasadach moralnych w trakcie tworzenia i publikacji materiałów prasowych.. Mogę to skwitować krótko PAPIER WSZYSTKO PRZYJMIE. Widzę, że przybrał Pan taktykę wybielania się na forum... Otóż nic bardziej mylnego, bo my mieszkańcy Myślenic wiemy jakimi nieetycznymi zasadami kieruję się Pan w swoich artykułach.. [/quote]
Jak się wypisuje takie za przeproszeniem bzdury, to trzeba to podeprzeć choć jednym konkretnym przykładem, wskazaniem,czymkolwiek. Już w dwóch instancjach Redaktor Półtorak obronił treść swoich artykułów. Padały różne kłamliwe zarzuty - upolitycznienia, pisania na zlecenie, podburzania społeczeństwa.
Żadnego z nich sąd nie uznał za zasadne. Wszystko zostalo potwierdzone w przedstawionej sądowi argumentacji. Kiedy przeprowadzaliśmy wywiad z Panem Remigiuszem do SEDNA to przyszedł on na spotkanie z niemal całą dokumentacją procesową. Nie było takiej rzeczy wypowiedzianej w czasie tej rozmowy, której redaktor nie odnióśł by do konkretnych zapisów w pozwie, zeznaniach świadków czy innych materiałach przedstawionych w procesie. Gdzie zatem Pan Póltorak zachowuje się nieetycznie?
Tego nie potrafi pokazać ani Pan Cichoń ani żaden z jego forumowych adwokatów.
pozdrawiam
anonimowy użytkownik forum
cyrk
;)
Drogi Cyrku chcesz przykład proszę bardzo! Sprawa związana z lokalnym biznesmenem panem Brózdą. Na łamach Dziennika Polskiego ukazała się fałszywa informacja na temat iż niejaki przedsiębiorca widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym jaki prokurent spółki ZUO, a w rzeczywistości było to zupełnie mijające się z prawdą. Tak pięknie piszesz o procesie, a czemu nie przytaczasz całego wątku sprawy. Pominąłeś jakże istotny element sprawy! Czy czasem Dziennik Polski nie musi przeprosić PANIĄ KĘSEK za fałszywe oskarżenia na temat tego, że pani Kęsek jako naczelnik Gminy Myślenice chodziła i przekonywała właścicieli gruntów do sprzedaży działek panu Bróździe?
Z drugiej strony tego sporu mamy redakcję która:
- osobiście fatyguje się biegając po mieście i zastraszając kioskarzy kolportujących SEDNO co miało miejsce i co opisaliśmy kiedyś bardziej szczegółowo
- publikuje dwukrotnie (a bodajże nawet trzyktrotnie) artykuł poświęcony nagradzanemu projektowi obserwatorium na Lubomirze, celowo i z premedytacją pomijając nazwisko jego autora
- publikuje artykuł na temat zawodów konnych pomijając podanie nazwiska ich zwyciężczyni tylko dlatego, że startowała ona na koniu niepopularnego w Gminie Pana Sawickiego. To jest szczególnie wredne ponieważ dotyczyło Bogu ducha winnej dwunastolatki.
- przemilcza kompletnie fakt jabłkowego wybryku myslenickiego parlamentarzysty mimo, tego że wcześniej regularnie w kilku numerach publikowała galerię zdjęć i dane osobowe ludzi, którzy popełnili to samo przestępstwo
- przemilcza kompletnie fakt toczących się procesów Gminy z jedną z mieszkanek i redakcją dużego tytułu regionalnego
- przemilcza fakt zainstalowania w Myslenicach asfaltowni, w miejscu gdzie nie dopuzcza do tego plan zagospodarowania przestrzennego
- publikuje napastliwe artykuły w kierunku Redaktora Półtoraka i nie dopuszcza do publikacji jego odpowiedzi
- publikuje artykuł piętnujący busiarzy i jednocześnie nie przedstawia ich stanowiska a robi to dopiero w tydzień później pod naciskiem krytyki w/w Redaktora Póltoraka
- .... tu mozna wpisać wiele, wiele innych grzeszków na przyklad sposób w jaki relacjonowano proces uchwalania planu zagospodarowania przestrzennego pod budowę ZUO, kiedy na przykład wymieniano racje dwóch stron kolorując jedne na zielono a drugie na czerwono.
To ja się teraz pytam co jest etyczne a co nie jest?
;)
[quote]Drogi Cyrku chcesz przykład proszę bardzo! Sprawa związana z lokalnym biznesmenem panem Brózdą. Na łamach Dziennika Polskiego ukazała się fałszywa informacja na temat iż niejaki przedsiębiorca widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym jaki prokurent spółki ZUO, a w rzeczywistości było to zupełnie mijające się z prawdą. Tak pięknie piszesz o procesie, a czemu nie przytaczasz całego wątku sprawy. Pominąłeś jakże istotny element sprawy! Czy czasem Dziennik Polski nie musi przeprosić PANIĄ KĘSEK za fałszywe oskarżenia na temat tego, że pani Kęsek jako naczelnik Gminy Myślenice chodziła i przekonywała właścicieli gruntów do sprzedaży działek panu Bróździe? [/quote]
Szanowny Panie Yeti. Za podaną informację na temat Pana Brózdy Redaktor Póltorak przeprosił natychmiast zarówno na łamach Dziennika prostując ją, jak i osobiście zainteresowanego. Co do Pani K., sąd odniósł się li tylko do literalnego stwierdzenia "pośredniczyła" nie podwarzając wiarygodności dowodów przedstawionych w tej sprawie przez Pana Półtoraka.
Różnica jest subtelna, taka jak pomiedzy stwierdzeniem, że ktoś "mija się z prawdą", a że "kłamie".
;)
Szanowny Cyrku proszę Cię o to, abyś nie używał stwierdzenia udziale, bo mylisz się całkowicie z prawdą, bo takie zdarzenie nie miało po prostu miejsca.
a ja jescze raz swoje pytanie kieruje DO PANA POLTORAKA i od niego chcialbym uslyszec odpowiedz, skoro juz pojawil sie na forum: dlaczego pan redaktor nie odpisze w dzienniku polskim tylko wlasnie na forum? co lub kto stoi na przeszkodzie?
Cyrku zastanowiła mnie teraz jedna rzecz czemu używasz skrótu "Pani K."? Czy nie jest tak czasem, że boisz się napisac pani Ewa Kęsęk z obawy przed artykułem 212 KODEKSU KARNEGO?
Szanowni Panowie/Państwo mer i yeti
Jeśli wyrażamy zdanie na temat tekstu, który zamieściłem, to przynajmniej trzymajmy się faktów.
Po pierwsze, komentarz, który opublikowałem przed dwoma tygodniami w Dzienniku nie był żadnym rozpoczęciem dyskusji. Wyraziłem tylko oburzenie (to prawda, w formie odrobinę ironicznej, ale natury się nie oszuka), i podtrzymuję to, że nie można wykorzystywać czyjejś pracy bez powołania się na źródło. Wymaga tego zwykła przyzwoitość. Jak my wykorzystujemy czasami wpisy z tego forum, to zawsze jest informacja, że cytaty pochodzą z miasto-info.
A akurat te informacje, o których pisaliśmy (nartostrada, koszt inwestycji Marka Koźmińskiego, sprzedaż terenu dworca...) miały charakter newsowy i nagromadziły się w ciągu krótkiego okresu. Dlatego uznałem, że pewna granica została przekroczona. Innymi słowy, była to tylko obrona pewnych zasad, które wydają się naturalne. A stanowisko GM, wyrażone publicznie, trudno pozostawić bez odpowiedzi. Choćby z tego względu, że jest nieprawdziwe.
Dlaczego tekst znalazł się na forum? To prawda, powinien znaleźć się na łamach GM, byłoby to najbardziej naturalne rozwiązanie, ale niestety niezależne ode mnie. Czytelnik DP nie zna tekstu red. Cichonia, więc ma prawo nie zrozumieć o co w ogóle chodzi. Wydaje się to logiczne. Poza tym, Pan wybaczy, drogi mer, ale z całym szacunkiem dla GM i red. Cichonia, staramy się przeznaczać łamy na bardziej interesujące Czytelników sprawy.
Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby Pan yeti uściślił, co ma na myśli, pisząc o „zasadach moralnych w trakcie tworzenia i publikacji materiałów prasowych”, a przede wszystkim co oznacza „taktyka wybielania się w artykułach”. Jestem całkowicie otwarty na argumenty. Mam tylko ogromną prośbę: piszmy konkretnie, bo inaczej dyskusja jest bezprzedmiotowa, a efekty żadne. A przecież, jak mniemam, nie o to nam chodzi? Chyba, że wyznajemy zasadę, że... papier wszystko przyjmie. Ale mnie proszę do tego nie mieszać.
Pozdrawiam
[quote]Szanowny Cyrku proszę Cię o to, abyś nie używał stwierdzenia udziale, bo mylisz się całkowicie z prawdą, bo takie zdarzenie nie miało po prostu miejsca. [/quote]
Właśnie dlatego zedytowałem posta, żeby przypadkiem nie minąć się z prawdą. Niemniej jakiś udział był:
- Rozmowy na temat sprzedaży jednej z działek znajdujących się w okolicach wysypiska, której prawowitymi spadkobiercami są moja żona i jej rodzeństwo, rozpoczęły się mniej więcej na początku 2006 roku. Nie przypominam sobie, aby Bronisław Brózda kiedykolwiek brał w nich udział, mimo że - jak się później okazało - to on kupował grunty. Wszystko załatwiała pani Kęsek. Kiedy żony nie było w domu, rozmowy prowadziłem ja. Zresztą, pamiętam, że jeszcze na dzień przed podpisaniem aktu notarialnego osobiście odbierałem niezbędne zaświadczenie z urzędu skarbowego - mówi Stanisław Biel, mieszkaniec Myślenic, potwierdzając, że do niego również dzwoniła Ewa Kęsek.
cytat z Dziennika Polskiego
;)
[quote]Cyrku zastanowiła mnie teraz jedna rzecz czemu używasz skrótu "Pani K."? Czy nie jest tak czasem, że boisz się napisac pani Ewa Kęsęk z obawy przed artykułem 212 KODEKSU KARNEGO? [/quote]
Nie nie boję się:
Pani Ewa Kęsek.
Niemniej jednak przynam się, że dobra osobiste Pani Ewy muszą być chronione a ja sam osobiście nie uczestniczyłem w wydarzeniach, które opisuje Dziennik. Jeśli jednak ktoś zdecydował się na takie ośwadczenie jak to zacytowane przeze mnie w poście powyzej to mam prawo przypuszczać, że go nie wyssał z palca. Nie łyszałem o pozwie Pani Ewy w stosunku do Pana Biela.
Czy Twoim zdaniem Yeti jest tak, ze rzeczywiście wszyscy konfabulują z wyjatkiem Pana Burmistrza i Pani Ewy?
Cyrku chodzi mi o to, abyś nie posługiwał się inicjałami w trakcie tworzenia swoich wypowiedzi tylko całym nazwiskiem, mam na myśli konkretny post w którym zarzuciłeś udział pani Ewy w kupowaniu działkami. Nie będę przytaczał słów pana Biela złożonych pod przysięgom, ale wynika z nich jasno, że ta osoba nie znała pani Kęsęk, wiec jej udział w obrocie działkami był niemożliwy…
[quote] Nie będę przytaczał słów pana Biela złożonych pod przysięgom, ale wynika z nich jasno, że ta osoba nie znała pani Kęsęk, wiec jej udział w obrocie działkami był niemożliwy…[/quote]
Nie znała czy nie widziała?
;)
Moje ukłony dla Pana Remigiusza. Witam serdecznie i zarazem z nieukrywanym zadowoleniem obserwuję pojawienie się na tym forum próby polemiki z artykułem Pana Stanisława Cichonia z Gazety Myślenickiej. Cieszy mnie ta sytuacja jeszcze bardziej ze względu na fakt możliwości wykorzystania tego forum jako neutralnego gruntu do dyskusji, co zapewne było w zamyśle Red. Półtoraka. Innymi słowy, chciałbym, a mam nadzieje że nie jestem w tym pragnieniu odosobniony, by przedstawiciele obozu "ekipy rządzącej" mieli odwagę publicznie podjąć dyskusję na widać newralgiczne dla naszego miasta tematy.
Oczekuję jako przeciętny mieszkaniec Miasta i Gminy Myślenice na wyjaśnienie faktów tak skrzętnie i nad wyraz umiejętnie ukrywanych przez jedną, a rozgłaszane i publikowane przez drugą stronę tak zwaną "opozycję". Mam nadzieję że owocem tej dyskusji będzie nie tylko wyjaśnienie kilku niejasnych dla nas wszystkich zagadnień ale również spojrzenie z perspektywy na merytorykę argumentacji która z pewnością pomoże w podjęciu jakże ważnej decyzji w nadchodzących wyborach. Czego Państwu i sobie serdecznie winszuję.
Drogi yeti. Jeszcze po nocnych przemyśleniach chciałbym Ci zrobić dopisek. który zakończy tą dyskusję:
pierwsza ta bardziej istotna to fakt(!), że w sposób bezczelny i arogancki próbujesz manipulować opinią ludzi czytających ten wątek. Jesteś jak widzę dość nieźle wprowadzony w temat znając zeznanie P. Biela z sądu, tylko dlaczego nie przedstawisz szerszego kontekstu jego złożenia tj. demonstracji wcześniejszych nagrań i odniesienia się sądu do różnicy pomiedzy jednym i drugim. Zapewne zdajesz sobie sprawę, z dezaprobaty sądu wobec tego faktu i tego, że wynikający z niej balans w ocenie tego jak daleko naruszono dobra Pani Kęsek ma się nijak do oceny samych faktow, ktore uznano za wiarygodne.
Zapewne znasz uzasadnienie wyroku i to co tam napisano o Panu Półtoraku i w tym kontekście pisanie o nim cytuję: "Otóż nic bardziej mylnego, bo my mieszkańcy Myślenic wiemy jakimi nieetycznymi zasadami kieruję się Pan w swoich artykułach.. " jest wyjątkowo żałosne no chyba, że Tobie też wyrwano pewne rzeczy w relacji z procesu, nie opisano wszystkiego z pełną konsekwencją i nie przeczytano konkluzji sądowych.
Druga rzecz to próba sprowokowania mnie do użycia sformułowania: "Pani Ewa Kęsek miała udział w tej sprawie". Czyżby Państwu nie dość było zabaw w sądzie? Pan Burmistrz ma już prawie dwu i półroczny materiał dowodowy w postaci 27 numerów SEDNA i wszystkich moich wpisów na forum. Czy naprawdę nie da się w tym wyszukać choć jednego małego, maciupkiego, tyci, tyci sformułowanka podpadającego pod ów artykuł 212?
Pogrzebcie, poszukajcie, zadzwońcie pomogę Wam szukać. Może znajdziecie jakiegoś
"Sztukmistrza z Myślenic" albo "nielegalne wysypisko".
pozdrawiam
Beszczelny i arogancki ?? -Cyrku naprawdę musiałeś bardzo żle spać.CZyżby w nocy śniło ci się yeti
Jest jednak przykład PÓŁPRAWD i PLOT. Przeproszenie kogoś ??POzbieraj pan pierze rzucone na wiatr
po lekturze dzisiejszego Dziennika Polskiego nasunela mi sie taka myśl: jak to jest, ze od momentu spotkania naszego Milościwie Panujacego z "wlodarzami" DP, ktore mialo miejsce jakies 2 tygodnie temu w kazdym numerze jest jakis "pochlebny" (?) artykul o naszej najcudowniejszej gminie. Jak nie burmistrz z medalem (poprzedni numer) to zaproszenie inwestorow do najlepszej strefy przemyslowej w ktorej nawet juz asfaltownia nie przeszkadza redaktrom DP.
zastanawiajacy jest rowniez fakt, ze najprzykladniejszy z redaktorow naczelnych (nowy czlonek naszej forumowej spolecznosci) od czasu publikacji ostatniego "ad rem" musi szukac nowego miejsca na swoja tworczosc - jak nie w gm to na forum
p.s jak juz mecze mojego ulubionego redaktora naczelnego to chcialem zapytac gdzie podzial sie alfabet "tajgera"? czyzby alfabet wg DP konczyl sie na R?
kolejny raz załamuję ręcę nad nieumiejętnoscią czytania ze zrozumieniem... dlaczego pomysłowemu dobromirowi przyszło na myśl szukanie alfabetu tajgera na dzisiejszej stronie DP, skoro Tygodnik Myślenicki ukaże się dopiero jutro? Informacja o zamianie z piatku na sobotę ukazje się w DP od kilku dni. Nie trzeba zreszą czytac, strona codzinna na pierwszy rzut oka odróznia się od TM. Jakkolwiek więc jestes "pomysłowy" to na pewno nie mozna Cię nazwac bystrym.
Witam serdecznie Pana Remigiusza !
Tak sobie myślę, że ten tekst "wyjaśnienia" powinien pojawić się w GM ale - z wiadomych względów może "nie być" opublikowany. Jednak coś takiego jak "List Otwarty" MUSI być wydrukowany i to bez ŻADNEJ "cenzury", zatem... może z tego skorzystać ?
A jeśli nie tą drogą to może zamówić okienko z reklamą i tam zamieścić ten tekst ?
Uważam, że ludzie powinni go w szerszym niż na tym forum zakresie poznać !
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów