Psy tu psy tam, wszędzie puszczone wolno, biegają sikają do piaskownic, załatwiają się obok miejsc zabaw dzieci. Niejednokrotnie atakują, gryzą, straszą. Przez Myślenice nie idzie przejść spokojnie, po prostu się nie da. Co kilkanaście metrów jest jakiś puszczony wolno zwierzak. Gdy nie są groźne, jest wszystko porządku, jednak gdy atakują zaczynają się problemy. Wczoraj gdy wieczorem byłem na spacerze mnie i mojego psiaka (zawsze na smyczy i w kagańcu) zaatakował puszczony dalmatyńczyk, jakieś 2 miesiące temu był to owczarek niemiecki. a niemal codziennie atakują nas zwykłe "burki" - to z nimi są największe problemy, właścicielowi nie idzie przetłumaczyć że takie są najbardziej groźne i zarazem głupie - choć nie tak jak głupie jest zachowanie ich właścicieli, co jeśli zamiast dorosłej osoby wyjdzie na spacer ze swoim szczeniakiem np. dziecko ?. Prosiłem o pomoc Straż miejską, jednak co ci zrobią ? powiedzieli że psa znaleźli jednak nie wiedzą gdzie mieszka właściciel ?, po co taka straż miejska, która jedyne co potrafi to dać mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym i złe parkowanie. Poradźcie co z tym zrobić bo kiedyś może dojść do nieszczęścia.
Mam nadzieję że tym razem redakcja nie usunie mojego tematu.
Pozdrawiam:
Seba
Najlepiej poradził by Ci listonosz, ci to mają wesoło. Tak poważnie to brakuje w okolicy hycla, bo straż miejska psów chyba raczej unika, więc na nich nie ma co liczyć.
na allegro czy innych sklepach internetowych można kupić odstraszacze psów, są dźwiękowe i w postaci jakiegoś gazu z tego co wiem. Listonosze też takich używają ;)
Ps.do Franka.Wystarczy zobaczyć listonosza jak musi odganiać od siebie wolnobiegajace kundle.Współczuję tym ludziom.A skoro wg.ciebie york to nie pies,to proponuję zakupić atlas zwierząt.Miłej lektury.
Co widzicie dziwnego w poście Seby? Mało to psów bezpańskich gania po ulicach? Wszędzie ich pełno i nie ma znaczenia czy masz dużego czy małego psa , nieprzyjemnie jest spotkać na ulicy takiego błąkającego się pieska , bo nie wiadomo jaka będzie jego reakcja.
Ludzie są nieodpowiedzialni.Kiedy szczeniak jest ładniutki , malutki to biorą do domu , a kiedy wyrośnie to już problem i za drzwi.Trzeba się trochę zastanowić nad sobą , przecież pies czy kot to nie zabawka, którą można rzucić w kąt , kiedy się znudzi!!!
"F15H3R"
Myślę że podpisem, który nie wiem dlaczego jeszcze uszedł uwadze moderatorowi Uwagi o smalcu itp także powinny budzić refleksje w szczególności Twoje "seba"
Zadaliście beznadziejnie głupie pytanie co z nimi robić - zatem podałem beznadziejnie głupią odpowiedź. Czy ja jestem Burmistrzem Myślenic, albo jestem w jakimś samorządzie ?. powiem wam NIE NIE JESTEM nie jest moim problemem to co oni zrobią z agresywnymi psami, ale problemem jest to co te agresywne psy mogą zrobić małym dzieciom - mi nie zagrażają tak strasznie mam psa który należy do "większych ras", poza tym zazwyczaj nosze buty powyżej kostek, więc nie mam się czym przejmować. Nie wiem czy zauważyliście ale ostatnio jest moda na tzw "małe pieski" jak yorki mini yorki itp, z takimi psami wychodzą maluchy, a jak znajdzie się jakiś "głupi właściciel" który wypuści jeszcze głupszego psa na podwórko to nie trzeba długo czekać na nieszczęście, potem tylko mówią w wiadomościach o tym że pies zagryzł czy pogryzł dziecko.
Straż miejska powinna tropić wałęsającego się po osiedlu psa , odnaleźć jego właściciela i ukarać go mandatem , może to by czegoś właścicieli burków nauczyło.(to tak na poważnie)
A jeśli pies jest agresywny to jego też mandatem ukarać dla przykładu! ;)
Dla tych co boją się wolno biegających bestii proponuję zaopatrzyć się w pistolety nabite kiełbasą lub karmą dla psów , taka broń powinna skutecznie je odstraszać!
Z tego co wiem to Straż Miejska nie jest od tropienia psów a tym bardziej od ich łapania, nie mają do tego ani sprzętu ani ustawowego nakazu, tym bardziej jeśli chodzi o psy agresywne, od tego jest chyba hycel...
Poza tym jak odnaleźć właściciela wałęsającego się po osiedlu burka albo co gorsza - psa porzuconego przez właściciela który właśnie po to go porzucił i w taki sposób żeby go nie znaleźć... Z całym szacunkiem ale nie przeceniajmy zdolności śledczych naszej Straży Miejskiej:) Myślę że znajomość języka psów mogłaby bardzo pomóc wtedy wystarczyło by zapytać " burek skąd jestes i gdzie jest Twój pan" ale w realiach to raczej nie bardzo skuteczna technika:) Wolałbym wiedzieć gdzie są owi tzw hycle którzy mogliby wyłapać wałęsające sie psy a nie oszukujmy sie - zagrożenie mogą one stanowić.
Tez nie lubie psow jak chodza po ulicach:/ tyczy sie zwlaszcza na wsi tam jest ich od groma nie da sie nawet przejechac rowerem bo juz zaczynaja szczekac i niektore by chcialy pokasac kawalek udka:) jedyna walka z nimi to kopac je .. No listonosz ma przekichane :) moj wujek ma psa to nawet nie wchodzi za ogrodzenie bo by juz gatkow nie mial:)
Komary także!!! Na działkach nie da się spokojnie grila wysmażyć.
Natomiast: "do serca przytul psa, weź na kolana kota". Piękne zdanie wyśpiewał Janek Kaczmarek.
Porządek powinno się zrobić z ludźmi!!!
Jest coś takiego jak Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt (www.amicus.malopolska.pl), ale ich interesują zwierzęta bezdomne i te, którym dzieje się krzywda. Co do luzem biegających kundli i rasowców, to straż miejska kara mandatami właścicieli.
W przypadku, kiedy nie ma właściciela, psa powinni zgarnąć pracownicy schroniska wezwani przez straż miejską - to akurat jest moje zdanie, a jak jest w rzeczywistości tego nie wiem. Ale się dowiem, bo sama mam dość pewnego wałęsającego się po Zarabiu czarnego kundla. Właściciel się do niego nie przyznaje gdy zgłasza się ktoś z pretensjami, a pies biega gdzie chce, bo wychodzi swobodnie przez dziurę w ogrodzeniu.
Powiem ci że jeszcze nie słyszałem żeby ktoś dostał mandat, za wolno puszczonego psa, po zarabiu w upalne dni właściciele puszczali luźno owczarki, boksery, jednym słowem groźne psy - i nic. Gdy byłem dzieckiem pogryzł mnie pies, moi rodzice poszli z tym na policję, skończyło się tylko na tym że pies wylądował na obserwacji, czy nie ma wścieklizny, właścicielowi nic nie zrobili bo wyraził skruchę i obiecał się poprawić i pilnować czworonoga.
To właścicieli powinno się karać a nie zwierzęta jest łatwo odnaleść właściciela ponieważ za każdego psa się płaci podatek i dostaje pies numerek. Jak trzeba zapłacić podatek to urząd właściciela psa znajdzie to powinien też znaleść tego co po ulicy goni a jak nie ma numerku to bezpański a bezpańskie to do schroniska a tym raczej straż miejska powinna się zajmować. No przecież nie policja??
Psy tu psy tam, wszędzie puszczone wolno, biegają sikają do piaskownic, załatwiają się obok miejsc zabaw dzieci. Niejednokrotnie atakują, gryzą, straszą. Przez Myślenice nie idzie przejść spokojnie, po prostu się nie da. Co kilkanaście metrów jest jakiś puszczony wolno zwierzak. Gdy nie są groźne, jest wszystko porządku, jednak gdy atakują zaczynają się problemy. Wczoraj gdy wieczorem byłem na spacerze mnie i mojego psiaka (zawsze na smyczy i w kagańcu) zaatakował puszczony dalmatyńczyk, jakieś 2 miesiące temu był to owczarek niemiecki. a niemal codziennie atakują nas zwykłe "burki" - to z nimi są największe problemy, właścicielowi nie idzie przetłumaczyć że takie są najbardziej groźne i zarazem głupie - choć nie tak jak głupie jest zachowanie ich właścicieli, co jeśli zamiast dorosłej osoby wyjdzie na spacer ze swoim szczeniakiem np. dziecko ?. Prosiłem o pomoc Straż miejską, jednak co ci zrobią ? powiedzieli że psa znaleźli jednak nie wiedzą gdzie mieszka właściciel ?, po co taka straż miejska, która jedyne co potrafi to dać mandat za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym i złe parkowanie. Poradźcie co z tym zrobić bo kiedyś może dojść do nieszczęścia.
Mam nadzieję że tym razem redakcja nie usunie mojego tematu.
Pozdrawiam:
Seba
Najlepiej poradził by Ci listonosz, ci to mają wesoło. Tak poważnie to brakuje w okolicy hycla, bo straż miejska psów chyba raczej unika, więc na nich nie ma co liczyć.
Seba - a jak sobie wyobrażasz co dokładnie straz miejska ma zrobić z takimi psami ?
na allegro czy innych sklepach internetowych można kupić odstraszacze psów, są dźwiękowe i w postaci jakiegoś gazu z tego co wiem. Listonosze też takich używają ;)
Franek F-ty chyba mieszkasz na bezludnej wyspie.Piszesz takie farmazony,że żal czytać twoje wypociny.
Ps.do Franka.Wystarczy zobaczyć listonosza jak musi odganiać od siebie wolnobiegajace kundle.Współczuję tym ludziom.A skoro wg.ciebie york to nie pies,to proponuję zakupić atlas zwierząt.Miłej lektury.
Co widzicie dziwnego w poście Seby? Mało to psów bezpańskich gania po ulicach? Wszędzie ich pełno i nie ma znaczenia czy masz dużego czy małego psa , nieprzyjemnie jest spotkać na ulicy takiego błąkającego się pieska , bo nie wiadomo jaka będzie jego reakcja.
Ludzie są nieodpowiedzialni.Kiedy szczeniak jest ładniutki , malutki to biorą do domu , a kiedy wyrośnie to już problem i za drzwi.Trzeba się trochę zastanowić nad sobą , przecież pies czy kot to nie zabawka, którą można rzucić w kąt , kiedy się znudzi!!!
Może Ciebie uśpimy Sebusiu?
...albo wytopimy z Ciebie trochę smalcu?
Czym mój post o borzęcie i pcimiu sobie zasłużył żeby go usunąć?
"F15H3R"
Myślę że podpisem, który nie wiem dlaczego jeszcze uszedł uwadze moderatorowi Uwagi o smalcu itp także powinny budzić refleksje w szczególności Twoje "seba"
Tylko czemu tylko moje posty się na tym forum usuwa?!?!
nie piszę bajek, bo każdy wie o Pcimiu suchej i Borzęcie brzegu!!
Zadaliście beznadziejnie głupie pytanie co z nimi robić - zatem podałem beznadziejnie głupią odpowiedź. Czy ja jestem Burmistrzem Myślenic, albo jestem w jakimś samorządzie ?. powiem wam NIE NIE JESTEM nie jest moim problemem to co oni zrobią z agresywnymi psami, ale problemem jest to co te agresywne psy mogą zrobić małym dzieciom - mi nie zagrażają tak strasznie mam psa który należy do "większych ras", poza tym zazwyczaj nosze buty powyżej kostek, więc nie mam się czym przejmować. Nie wiem czy zauważyliście ale ostatnio jest moda na tzw "małe pieski" jak yorki mini yorki itp, z takimi psami wychodzą maluchy, a jak znajdzie się jakiś "głupi właściciel" który wypuści jeszcze głupszego psa na podwórko to nie trzeba długo czekać na nieszczęście, potem tylko mówią w wiadomościach o tym że pies zagryzł czy pogryzł dziecko.
Straż miejska powinna tropić wałęsającego się po osiedlu psa , odnaleźć jego właściciela i ukarać go mandatem , może to by czegoś właścicieli burków nauczyło.(to tak na poważnie)
A jeśli pies jest agresywny to jego też mandatem ukarać dla przykładu! ;)
Dla tych co boją się wolno biegających bestii proponuję zaopatrzyć się w pistolety nabite kiełbasą lub karmą dla psów , taka broń powinna skutecznie je odstraszać!
Z tego co wiem to Straż Miejska nie jest od tropienia psów a tym bardziej od ich łapania, nie mają do tego ani sprzętu ani ustawowego nakazu, tym bardziej jeśli chodzi o psy agresywne, od tego jest chyba hycel...
Poza tym jak odnaleźć właściciela wałęsającego się po osiedlu burka albo co gorsza - psa porzuconego przez właściciela który właśnie po to go porzucił i w taki sposób żeby go nie znaleźć... Z całym szacunkiem ale nie przeceniajmy zdolności śledczych naszej Straży Miejskiej:) Myślę że znajomość języka psów mogłaby bardzo pomóc wtedy wystarczyło by zapytać " burek skąd jestes i gdzie jest Twój pan" ale w realiach to raczej nie bardzo skuteczna technika:) Wolałbym wiedzieć gdzie są owi tzw hycle którzy mogliby wyłapać wałęsające sie psy a nie oszukujmy sie - zagrożenie mogą one stanowić.
I Zwieprzonego tez ukarać mandatem. Tak profilaktycznie
Tez nie lubie psow jak chodza po ulicach:/ tyczy sie zwlaszcza na wsi tam jest ich od groma nie da sie nawet przejechac rowerem bo juz zaczynaja szczekac i niektore by chcialy pokasac kawalek udka:) jedyna walka z nimi to kopac je .. No listonosz ma przekichane :) moj wujek ma psa to nawet nie wchodzi za ogrodzenie bo by juz gatkow nie mial:)
Psy sie powinno tępić! Mendy tylko po ulicach biegają idziesz spokojnie a one już szczekają i chcą gryść!
Koty powinni tępić !!!
Komary także!!! Na działkach nie da się spokojnie grila wysmażyć.
Natomiast: "do serca przytul psa, weź na kolana kota". Piękne zdanie wyśpiewał Janek Kaczmarek.
Porządek powinno się zrobić z ludźmi!!!
Dawniej był taki na Borzęcie,ale juz nie pamietam jak na niego mówili ,co łapał psy na pożarcie.Stefanek mu było?
No dzisiaj takich oficjalnie nie ma bo pewnie skończył by gorzej niż nie jeden pies przy budzie...!
Jest coś takiego jak Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt (www.amicus.malopolska.pl), ale ich interesują zwierzęta bezdomne i te, którym dzieje się krzywda. Co do luzem biegających kundli i rasowców, to straż miejska kara mandatami właścicieli.
W przypadku, kiedy nie ma właściciela, psa powinni zgarnąć pracownicy schroniska wezwani przez straż miejską - to akurat jest moje zdanie, a jak jest w rzeczywistości tego nie wiem. Ale się dowiem, bo sama mam dość pewnego wałęsającego się po Zarabiu czarnego kundla. Właściciel się do niego nie przyznaje gdy zgłasza się ktoś z pretensjami, a pies biega gdzie chce, bo wychodzi swobodnie przez dziurę w ogrodzeniu.
Powiem ci że jeszcze nie słyszałem żeby ktoś dostał mandat, za wolno puszczonego psa, po zarabiu w upalne dni właściciele puszczali luźno owczarki, boksery, jednym słowem groźne psy - i nic. Gdy byłem dzieckiem pogryzł mnie pies, moi rodzice poszli z tym na policję, skończyło się tylko na tym że pies wylądował na obserwacji, czy nie ma wścieklizny, właścicielowi nic nie zrobili bo wyraził skruchę i obiecał się poprawić i pilnować czworonoga.
To właścicieli powinno się karać a nie zwierzęta jest łatwo odnaleść właściciela ponieważ za każdego psa się płaci podatek i dostaje pies numerek. Jak trzeba zapłacić podatek to urząd właściciela psa znajdzie to powinien też znaleść tego co po ulicy goni a jak nie ma numerku to bezpański a bezpańskie to do schroniska a tym raczej straż miejska powinna się zajmować. No przecież nie policja??