Bzdury, skoro wchodzę na formu to czytam wszystkie wypowiedzi, szczególnie rzucają się w oczy niestety Twoje. Pretensjonalne, butne, złośliwe i aroganckie. Dziwisz się skarbeczku, że spotykają się z reakcją?
Jest też taka zasada, że własne prace nie powinny zawierać cytatów, jeżeli ktoś chce brylować na forum, w życiu itp to powinien popisać się jakąś oryginalnością, własną inwencją twórczą, która to pozwoli mu na tyle rozwinąć swój tok myślowy by sklecić wypowiedź bez nadmiaru cytatów. Ty piszesz tu bardzo dużo. Nie czepiałabym się cytatów, lecz używasz ich ustawicznie, nie rozumiejąc chyba tego, że mało kogo obchodzi co ktoś tam powiedział (Ja Ci mogę cytować poetów polskich, zagranicznych, to nie problem dla mnie-lecz myślę, że odbiorca czytający mnie oczekuje mojego autorskiego zdania na jakiś temat, a nie pseudo-intelektualnej papki, która polega na pokazaniu "eurydycji" i "oczytania". Osoba z dystansem do siebie samego nie będzie musiała ustawicznie udowadniać (nawet pośrednio, jak to czynisz Ty) jaka to ona nie jest wykształcona, mądra, inteligentna ach i och. Nie przyczepiłabym się do Ciebie, bo czasem i mądrze piszesz, ale arogancja jaka płynie z Ciebie do odbiorcy mnie oburza. W literaturze okresu 20-lecia powojennego był nurt awangardowy FUTURYSTÓW. Postulowali oni o zmienienie gramatyki naszego języka ojczystego tak by pisać fonetycznie. Niedorzeczny pomysł, nieprawdaż? Tak samo niedorzeczny jak pisanie "zalamany" zamiast "załamany". DBAJMY o nasze pióro Polskie, bo jak by o to nie zadbamy, to nasz język zubożeje. Kiedyś pozbył się czasu zaprzeszłego, teraz ma się pozbyć znaków diagratycznych?
A prosze bardzo. Zyskasz tyle co moja byla Nauczycielka od Jezyka Polskiego.
Ja nie musze miec do siebie dystansu, poniewaz nie wychodze z siebie zeby cokolwiek napisac. Nie patrze tez na siebie "z gory" zeby oceniac wlasne teksty. Dystans potrzebny tym ktorzy sie boja wlasnych wypowiedzi. Dystans moge miec wobec braku kultury, tolerancji i glupoty. I tyle. Cala reszte lubie z bliska. Twarza w twarz.
Mysleniczanin007.
PS: Powodzenia na drodze tepienia, inaczej.
Dodam jeszcze na marginesie, nie zasmiecajmy Cygnusowi zakladki o frytkach. Przenies polemike na inny temat albo utworz wlasny, pod adekwatnym tytulem. Szanujmy cudze podworko.
Przepraszajac z gory za odejscie od tematu, Mysleniczanin007.
wracając do frytek, to ja tam też wole jeść frytki w domu - mam pewność, że nie będą usmażone na 10-dniowym oleju albo innym świństwie. zazwyczaj robie frytki w piekarniku i polewam je tylko lekko olejem. ostatnio zrobiłem frytki-łódeczki, takie same jak w mc donaldzie sa, tylko że ja kupiłem mc caina łódeczki 1,2,3 fri style. bardzo dobre i spoko się nimi keczup nabiera :)
a ja ostatnio zamiast frytek kupuje takie gotowe łódeczki ziemniaczane McCaina 1,2,3 :) smakują pysznie a do tego są niedrogie, kiedyś jadłem w macu takie i ucieszyłem się że w normalnym sklepie też można je dostać :)
Fakt nie ma jak domowe ,tanio i prosto a z własnej renki smakójom najlepiej ;) .Jósz dawno nie jadłem frydek w restaóracji czy pabie ale pamientam rze te z Inesu były dość dobre
Kiedyś w telewizji w jakimś programie podawali przepis na frytki ale z mąki kukurydzianej niestety nie zapisałam a pamięć już nie ta. Ponoć bardzo smaczne.
Ja mam przepis na marne ale zdrowe frytki /zdrowsze/. Niestety do tego jest potrzebna maszyna z grzałką i wiatrakiem. Były w handlu.
Pokrojone, osuszone, posolone popieprzone, lubo inaczej do smaku przyprawione nakropić oliwą, właściwie dokładnie je natłuścić, ułozyc na ruszcie i patzreć jak zaczną się rumienić. Sś "zjadliwe", zdrowsze i niestety mniej smaczne, lecz da się wytrzymać.
[quote=piotrek]Fatalne frytki są na zarabiu (nie wiem jak sie ten bar nazywa), to jest jak mijacie Banderozę, mostek i jest zwężenie drogi i po prawej jest boisko piaszczyste a po lewej taka buda drewniana. Nie raz dostałem tam frytki nie dosmażone i smierdzące starym olejem. na drugi dzień mialem rewolucje w żołądku i kilka godz w ubikacji!! Kolega ze mną wziął kebab i mówił ze tragiczny! Nie kupujcie tam jedzenia bo szkoda zdrowia. [/quote] [LIST]
[/LIST] Pracowałem w tej budce.Właścicielka ma jedną zasadę"nie podaje nikomu tego
czego by sama nie zjadła".Radzę się przekonać a nie wierzyć w złośliwość konkurencji
bo to jest podłe!itp.
[quote=:[hr][quote]piotrek napisał]Fatalne frytki są na zarabiu (nie wiem jak sie ten bar nazywa), to jest jak mijacie Banderozę, mostek i jest zwężenie drogi i po prawej jest boisko piaszczyste a po lewej taka buda drewniana. Nie raz dostałem tam frytki nie dosmażone i smierdzące starym olejem. na drugi dzień mialem rewolucje w żołądku i kilka godz w ubikacji!! Kolega ze mną wziął kebab i mówił ze tragiczny! Nie kupujcie tam jedzenia bo szkoda zdrowia. [/quote] [LIST]
[/LIST] Pracowałem w tej budce.Właścicielka ma jedną zasadę"nie podaje nikomu tego
czego by sama nie zjadła".Radzę się przekonać a nie wierzyć w złośliwość konkurencji
bo to jest podłe!itp.[/quote]
Nie jestem z konkurencji. Jestem zwykła osobą nie związaną z gastronomią i opisałem samą prawdę. Prawda kole w oczy niestety..... Nie kupujcie tam póki nie zmienią nastawiania do klienta - dobrze radzę.
Jako że temat za przeproszeniem żarcia dominuje, więc jest okazja przypomnieć ten zapomniany rarytas jakim bez wątpienia są złociste, tłuste i ciepłe frytki. Coraz mniej smakoszy tego specjału, tylko jakieś napływowe i podejrzanie brzmiące z nazwy kebaby i pizze. Ta ziemia od zarania dziejów rodziła ziemniaki, konsumujmy je.*
Bzdury, skoro wchodzę na formu to czytam wszystkie wypowiedzi, szczególnie rzucają się w oczy niestety Twoje. Pretensjonalne, butne, złośliwe i aroganckie. Dziwisz się skarbeczku, że spotykają się z reakcją?
Jest też taka zasada, że własne prace nie powinny zawierać cytatów, jeżeli ktoś chce brylować na forum, w życiu itp to powinien popisać się jakąś oryginalnością, własną inwencją twórczą, która to pozwoli mu na tyle rozwinąć swój tok myślowy by sklecić wypowiedź bez nadmiaru cytatów. Ty piszesz tu bardzo dużo. Nie czepiałabym się cytatów, lecz używasz ich ustawicznie, nie rozumiejąc chyba tego, że mało kogo obchodzi co ktoś tam powiedział (Ja Ci mogę cytować poetów polskich, zagranicznych, to nie problem dla mnie-lecz myślę, że odbiorca czytający mnie oczekuje mojego autorskiego zdania na jakiś temat, a nie pseudo-intelektualnej papki, która polega na pokazaniu "eurydycji" i "oczytania". Osoba z dystansem do siebie samego nie będzie musiała ustawicznie udowadniać (nawet pośrednio, jak to czynisz Ty) jaka to ona nie jest wykształcona, mądra, inteligentna ach i och. Nie przyczepiłabym się do Ciebie, bo czasem i mądrze piszesz, ale arogancja jaka płynie z Ciebie do odbiorcy mnie oburza. W literaturze okresu 20-lecia powojennego był nurt awangardowy FUTURYSTÓW. Postulowali oni o zmienienie gramatyki naszego języka ojczystego tak by pisać fonetycznie. Niedorzeczny pomysł, nieprawdaż? Tak samo niedorzeczny jak pisanie "zalamany" zamiast "załamany". DBAJMY o nasze pióro Polskie, bo jak by o to nie zadbamy, to nasz język zubożeje. Kiedyś pozbył się czasu zaprzeszłego, teraz ma się pozbyć znaków diagratycznych?
Wybaczcie, mnie to nie odpowiada i będę to tępić.
A prosze bardzo. Zyskasz tyle co moja byla Nauczycielka od Jezyka Polskiego.
Ja nie musze miec do siebie dystansu, poniewaz nie wychodze z siebie zeby cokolwiek napisac. Nie patrze tez na siebie "z gory" zeby oceniac wlasne teksty. Dystans potrzebny tym ktorzy sie boja wlasnych wypowiedzi. Dystans moge miec wobec braku kultury, tolerancji i glupoty. I tyle. Cala reszte lubie z bliska. Twarza w twarz.
Mysleniczanin007.
PS: Powodzenia na drodze tepienia, inaczej.
Dodam jeszcze na marginesie, nie zasmiecajmy Cygnusowi zakladki o frytkach. Przenies polemike na inny temat albo utworz wlasny, pod adekwatnym tytulem. Szanujmy cudze podworko.
Przepraszajac z gory za odejscie od tematu, Mysleniczanin007.
No całkiem sympatycznie sobie tutaj dyskutujecie:-)
Zyskałeś chyba wielbicielke:-/.
Pozdrawiam(wszystkich)lubiących frytki (lub nie).
Popoieram Wilczyca. Trzeba walczyć o kultórę wypowiedzi i jej formę.
pozdrawiam
Zdzichu
Gdzie Ty kupiłeś taką fajną klawiature? Tylko nie mów że w sklepie "nie dla idiotów".
wracając do frytek, to ja tam też wole jeść frytki w domu - mam pewność, że nie będą usmażone na 10-dniowym oleju albo innym świństwie. zazwyczaj robie frytki w piekarniku i polewam je tylko lekko olejem. ostatnio zrobiłem frytki-łódeczki, takie same jak w mc donaldzie sa, tylko że ja kupiłem mc caina łódeczki 1,2,3 fri style. bardzo dobre i spoko się nimi keczup nabiera :)
a ja ostatnio zamiast frytek kupuje takie gotowe łódeczki ziemniaczane McCaina 1,2,3 :) smakują pysznie a do tego są niedrogie, kiedyś jadłem w macu takie i ucieszyłem się że w normalnym sklepie też można je dostać :)
Może masz na myśli talarki.
Fakt nie ma jak domowe ,tanio i prosto a z własnej renki smakójom najlepiej ;) .Jósz dawno nie jadłem frydek w restaóracji czy pabie ale pamientam rze te z Inesu były dość dobre
Pamiętajcie, nie samym kebabem i pizzą człowiek żyje. Wszystko co zdrowe pochodzi z ziemi;)
Wywlokłem ten temat żeby dać zgłodniałym nadzieje, że nie pozostaje im tylko kawał mięsa z czegoś, co umarło przed śmiercią.
Kiedyś w telewizji w jakimś programie podawali przepis na frytki ale z mąki kukurydzianej niestety nie zapisałam a pamięć już nie ta. Ponoć bardzo smaczne.
Ja mam przepis na marne ale zdrowe frytki /zdrowsze/. Niestety do tego jest potrzebna maszyna z grzałką i wiatrakiem. Były w handlu.
Pokrojone, osuszone, posolone popieprzone, lubo inaczej do smaku przyprawione nakropić oliwą, właściwie dokładnie je natłuścić, ułozyc na ruszcie i patzreć jak zaczną się rumienić. Sś "zjadliwe", zdrowsze i niestety mniej smaczne, lecz da się wytrzymać.
Nie, nie, nie, takie frytki sa za suche żeby były smaczne. Każda porządna frytka potrzebuje kąpieli w oleju.
Masz rację tylko pod ręką trzeba mieć ranigast na zagrychę, lubo pieprzówkę na "przepitkę"!
[quote=piotrek]Fatalne frytki są na zarabiu (nie wiem jak sie ten bar nazywa), to jest jak mijacie Banderozę, mostek i jest zwężenie drogi i po prawej jest boisko piaszczyste a po lewej taka buda drewniana. Nie raz dostałem tam frytki nie dosmażone i smierdzące starym olejem. na drugi dzień mialem rewolucje w żołądku i kilka godz w ubikacji!! Kolega ze mną wziął kebab i mówił ze tragiczny! Nie kupujcie tam jedzenia bo szkoda zdrowia. [/quote] [LIST]
[/LIST] Pracowałem w tej budce.Właścicielka ma jedną zasadę"nie podaje nikomu tego
czego by sama nie zjadła".Radzę się przekonać a nie wierzyć w złośliwość konkurencji
bo to jest podłe!itp.
[quote=:[hr][quote]piotrek napisał]Fatalne frytki są na zarabiu (nie wiem jak sie ten bar nazywa), to jest jak mijacie Banderozę, mostek i jest zwężenie drogi i po prawej jest boisko piaszczyste a po lewej taka buda drewniana. Nie raz dostałem tam frytki nie dosmażone i smierdzące starym olejem. na drugi dzień mialem rewolucje w żołądku i kilka godz w ubikacji!! Kolega ze mną wziął kebab i mówił ze tragiczny! Nie kupujcie tam jedzenia bo szkoda zdrowia. [/quote] [LIST]
[/LIST] Pracowałem w tej budce.Właścicielka ma jedną zasadę"nie podaje nikomu tego
czego by sama nie zjadła".Radzę się przekonać a nie wierzyć w złośliwość konkurencji
bo to jest podłe!itp.[/quote]
Nie jestem z konkurencji. Jestem zwykła osobą nie związaną z gastronomią i opisałem samą prawdę. Prawda kole w oczy niestety..... Nie kupujcie tam póki nie zmienią nastawiania do klienta - dobrze radzę.
Pozdrowienia dla mieszkańców Myślenic
Jako że temat za przeproszeniem żarcia dominuje, więc jest okazja przypomnieć ten zapomniany rarytas jakim bez wątpienia są złociste, tłuste i ciepłe frytki. Coraz mniej smakoszy tego specjału, tylko jakieś napływowe i podejrzanie brzmiące z nazwy kebaby i pizze. Ta ziemia od zarania dziejów rodziła ziemniaki, konsumujmy je.*
* Uwaga, tekst zawiera ukryty przekaz.
najlepsze frytki na spontiaku
Ach Kartoflandia to brzmi dumnie:)