skoro zające są mądrzejsze od nas i lepiej znają prawo grawitacji... po rozmowie z ordynatorem wiem ze na pewno przy pierwszej fazie porodu w Myślenicach bardzo zachęcają do aktywności na piłkach, workach sako itp. Nie dopytałam czy pod koniec też można się kręcić czy już wysyłają na leżankę, ale też mam nadzieję że jednak nie. A wie ktoś jak to jest z tym nacinaniem?
hej odpowiem troszkę na własne pytanie, ale wiem ze inni też pytali -rozmawiałam z położną z Myślenic która zapewniała mnie że nacinanie wykonuje się wtedy kiedy jest rzeczywiste ryzyko pęknięcia, a nie standardowo u każdej pacjentki bo tak łatwiej...zobaczymy jeszcze jak to w praktyce ale jestem troszkę pocieszona
Wiem że ten temat ciągle się powtarza jednak jeszcze raz proszę o informację co dokładnie trzeba zabrać do nas do szpitala. Wybieram się tam za ok. tydzień, mam mieć cesarkę. Proszę o najbardziej aktualna informację od kogoś kto był niedawno. Pozdrawiam
[quote=gość: ranika] pytałam o znieczulenie zewnątrzoponowe czy nikt nic na ten temat nie wie???proszę o odpowiedż [/quote]
Z tego co mi wiadomo nie stosuje się znieczulenia do porodu poniewaz nie ma na porodówce dyżurnego anestezjologa, co jest potrzebne przy monitorowaniu tego znieczulenia. Tak było jeszcze kilka miesięcy temu, aktualnych informacji na ten temat nie mam niestety...
jolka- zgodnie z nowym rozporządzeniem ministerstwa kobieta ma prawo rodzić w takiej pozycji, w jakiej chce a personel ma obowiązek jej to umożliwić. Natomiast inna sprawa, czy wszystkie szpitale się do tego stosują.
Mam pytanko ,na stronie szpitala widnieje informacja ze za porod rodzinny sie placi,forumowicze twierdza ze nie ,czy ma ktos aktualne informacje na ten temat?
"Nasze badania objęły ponad pół miliona kobiet i porównały porody domowe i szpitalne. Liczba dzieci, które zmarły lub zostały skierowane na oddział intensywnej opieki była podobna w obu grupach, to jest - siedem noworodków na tysiąc. W tej sposób doszliśmy do wniosków, że kobiety mogą rodzić w domach, pod warunkiem, że te będą do tego dobrze przystosowane" - napisała w oświadczeniu Simone Buitendijk, szefowa Programu Zdrowia Dziecka w holenderskiej "Netherlands Organisation for Applied Scientific Research".
[quote=Mona] hej odpowiem troszkę na własne pytanie, ale wiem ze inni też pytali -rozmawiałam z położną z Myślenic która zapewniała mnie że nacinanie wykonuje się wtedy kiedy jest rzeczywiste ryzyko pęknięcia, a nie standardowo u każdej pacjentki bo tak łatwiej...zobaczymy jeszcze jak to w praktyce ale jestem troszkę pocieszona [/quote]
a skąd będziesz wiedziała, że ryzyko było czy nie?
Zawsze Ci powiedzą, że było i ciachną. Nie znam ani jednej kobiety, która by rodziła w myślenicach bez nacięcia. Czyli u wszystkich było ryzyko? Moje zdanie jest takie, że tną bo tak im łatwiej.
monika85.... No to mnie pocieszyłaś, ale w sumie muszę ci przyznać smutną rację że nie znam ani jednej kobiety która urodziła bez nacięcia...W kwietniu rodziła tam moja szwagierka trzecie dziecko i tez ją ciachnęli( waga dziecka 3200 więc zaden kolos), więc może nie ma się co łudzić tylko dlatego że dostali tytuł PRZYJAZNEGO!
[quote=gość: asa] Ja rodziłam dość dawno, ale mnie nie nacinali- nie było potrzeby, więc nie jest to rutyną. [/quote]
to tylko pogratulować i mieć nadzieję, że coś się jednak zmieniło
[quote=gość: beti] monika85.... No to mnie pocieszyłaś, ale w sumie muszę ci przyznać smutną rację że nie znam ani jednej kobiety która urodziła bez nacięcia...W kwietniu rodziła tam moja szwagierka trzecie dziecko i tez ją ciachnęli( waga dziecka 3200 więc zaden kolos), więc może nie ma się co łudzić tylko dlatego że dostali tytuł PRZYJAZNEGO! [/quote]
nie ma się co łudzić, tylko na dzień dobry powiedzieć, że chcesz ochrony krocza-masz do tego prawo i tyle. Jak im powiesz, to przynajmniej się zastanowią czy ryzykować :D
Ja wychodziłam z założenia, że nie dam się naciąć, bo to jest niepotrzebne robienie kobiecie krzywdy. Jak by się okazało, że dziecku coś ma się stać to niech nawet w gwiazdkę ciachają, a inaczej to wara z nożyczkami.
Podczas przyjęcia na porodówkę od razu ustaliłam to z położną i nie było problemu, chociaż już w czasie akcji mówiła mi, że chyba trzeba będzie naciąć, to ustaliłyśmy razem, że tego nie robimy. I co? i ani pękania ani nacinania. Więc da się.
podejrzewam że z ekonomicznego punktu widzenia nacinanie się opłaca, gdyż przyspiesza poród. a przecież w kolejce czekają następne zabiegi i następne porody...
choć czasami pewnie jest niezbędne ale raczej nie tak często jak się je wykonuje
wymyśliłaś z tymi kuckami.. a co Ty zając?
skoro zające są mądrzejsze od nas i lepiej znają prawo grawitacji... po rozmowie z ordynatorem wiem ze na pewno przy pierwszej fazie porodu w Myślenicach bardzo zachęcają do aktywności na piłkach, workach sako itp. Nie dopytałam czy pod koniec też można się kręcić czy już wysyłają na leżankę, ale też mam nadzieję że jednak nie. A wie ktoś jak to jest z tym nacinaniem?
witam czy ktoś wie jak jest w myślenicach ze znieczuleniem zewnątrzoponowym
a czy miała ktoras z Was planowana cesarke jak to wyglada? jak to ustalalyscie z lekarzem?
hej odpowiem troszkę na własne pytanie, ale wiem ze inni też pytali -rozmawiałam z położną z Myślenic która zapewniała mnie że nacinanie wykonuje się wtedy kiedy jest rzeczywiste ryzyko pęknięcia, a nie standardowo u każdej pacjentki bo tak łatwiej...zobaczymy jeszcze jak to w praktyce ale jestem troszkę pocieszona
a jak jest z tymi pieluchami? trzeba zabrac dla dzidzia? i ile???
Tak trzeba zabrać pieluchy i chusteczki nawilżane. Myślę,że paczka wystarczy w razie braku zawsze ktoś dowiezie :)
DZIEKI:)
pytałam o znieczulenie zewnątrzoponowe czy nikt nic na ten temat nie wie???proszę o odpowiedż
Wiem że ten temat ciągle się powtarza jednak jeszcze raz proszę o informację co dokładnie trzeba zabrać do nas do szpitala. Wybieram się tam za ok. tydzień, mam mieć cesarkę. Proszę o najbardziej aktualna informację od kogoś kto był niedawno. Pozdrawiam
Rzeczy i przybory kosmetyczne dla siebie, paczka pieluch i chusteczek dla dziecka. Tyle
[quote=gość: ranika] pytałam o znieczulenie zewnątrzoponowe czy nikt nic na ten temat nie wie???proszę o odpowiedż [/quote]
Z tego co mi wiadomo nie stosuje się znieczulenia do porodu poniewaz nie ma na porodówce dyżurnego anestezjologa, co jest potrzebne przy monitorowaniu tego znieczulenia. Tak było jeszcze kilka miesięcy temu, aktualnych informacji na ten temat nie mam niestety...
dziękuje za odpowiedż
jolka- zgodnie z nowym rozporządzeniem ministerstwa kobieta ma prawo rodzić w takiej pozycji, w jakiej chce a personel ma obowiązek jej to umożliwić. Natomiast inna sprawa, czy wszystkie szpitale się do tego stosują.
Mam pytanko ,na stronie szpitala widnieje informacja ze za porod rodzinny sie placi,forumowicze twierdza ze nie ,czy ma ktos aktualne informacje na ten temat?
Nie- nie płacisz nic za poród rodzinny, w jednoosobowej sali porodowej- to standard, w Myślenicach też
asa ,dzieki za szybka odp.
porody domowe z czasem mogą być coraz częstsze
"Nasze badania objęły ponad pół miliona kobiet i porównały porody domowe i szpitalne. Liczba dzieci, które zmarły lub zostały skierowane na oddział intensywnej opieki była podobna w obu grupach, to jest - siedem noworodków na tysiąc. W tej sposób doszliśmy do wniosków, że kobiety mogą rodzić w domach, pod warunkiem, że te będą do tego dobrze przystosowane" - napisała w oświadczeniu Simone Buitendijk, szefowa Programu Zdrowia Dziecka w holenderskiej "Netherlands Organisation for Applied Scientific Research".
Ryzyko w normie
Uzyskane wyniki dla wielu nie były zaskoczeniem, ponieważ potwierdziły jedynie wcześniejsze badania. Już w raporcie, przygotowanym w 1996 roku w Holandii, uznano, że "dzieci kobiet, które planowały poród domowy (z grupy tzw. niskiego ryzyka) rodziły się w (przynajmniej) tak samo dobrym stanie jak dzieci przychodzące na świat w szpitalach. W przypadku wieloródek wyniki dzieci rodzonych w domu były nawet lepsze od dzieci, które przychodziły na świat w szpitalach." (Za: British Medical Journal). Podobne oświadczenie opublikowano w periodyku "The Practising Midwife" (nr lipiec-sierpień 1999: "Wygląda na to, że kobiety, które są w ciąży tzw. niskiego ryzyka, zostały dokładnie przebadane i dopuszczone do domowego porodu, nie sprowadzają na siebie i dziecko większego ryzyka, niż te rodzące w szpitalu. Z tego powodu szacuje się, że porody domowe mogą wzrosnąć w najbliższej dekadzie o 45 proc. i trzeba się na to przygotować".
http://kobieta.interia.pl/byc-kobieta/z-zycia/news/porody-domowe-szansa-czy-zagrozenie,1644319,5124
http://www.nowamatkapolka.pl/go/_info/?user_id=527&lang=pl
http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod-w-domu/Gdzie-szukac-informacji-i-wsparciap.html
http://www.rodziceradza.pl/Porod/Porod:-bez-szpitala,-bez-znieczulenia,-bez-komplikacji,art,98331.html
[quote=Mona] hej odpowiem troszkę na własne pytanie, ale wiem ze inni też pytali -rozmawiałam z położną z Myślenic która zapewniała mnie że nacinanie wykonuje się wtedy kiedy jest rzeczywiste ryzyko pęknięcia, a nie standardowo u każdej pacjentki bo tak łatwiej...zobaczymy jeszcze jak to w praktyce ale jestem troszkę pocieszona [/quote]
a skąd będziesz wiedziała, że ryzyko było czy nie?
Zawsze Ci powiedzą, że było i ciachną. Nie znam ani jednej kobiety, która by rodziła w myślenicach bez nacięcia. Czyli u wszystkich było ryzyko? Moje zdanie jest takie, że tną bo tak im łatwiej.
monika85.... No to mnie pocieszyłaś, ale w sumie muszę ci przyznać smutną rację że nie znam ani jednej kobiety która urodziła bez nacięcia...W kwietniu rodziła tam moja szwagierka trzecie dziecko i tez ją ciachnęli( waga dziecka 3200 więc zaden kolos), więc może nie ma się co łudzić tylko dlatego że dostali tytuł PRZYJAZNEGO!
Ja rodziłam dość dawno, ale mnie nie nacinali- nie było potrzeby, więc nie jest to rutyną.
[quote=gość: asa] Ja rodziłam dość dawno, ale mnie nie nacinali- nie było potrzeby, więc nie jest to rutyną. [/quote]
to tylko pogratulować i mieć nadzieję, że coś się jednak zmieniło
[quote=gość: beti] monika85.... No to mnie pocieszyłaś, ale w sumie muszę ci przyznać smutną rację że nie znam ani jednej kobiety która urodziła bez nacięcia...W kwietniu rodziła tam moja szwagierka trzecie dziecko i tez ją ciachnęli( waga dziecka 3200 więc zaden kolos), więc może nie ma się co łudzić tylko dlatego że dostali tytuł PRZYJAZNEGO! [/quote]
nie ma się co łudzić, tylko na dzień dobry powiedzieć, że chcesz ochrony krocza-masz do tego prawo i tyle. Jak im powiesz, to przynajmniej się zastanowią czy ryzykować :D
Ja wychodziłam z założenia, że nie dam się naciąć, bo to jest niepotrzebne robienie kobiecie krzywdy. Jak by się okazało, że dziecku coś ma się stać to niech nawet w gwiazdkę ciachają, a inaczej to wara z nożyczkami.
Podczas przyjęcia na porodówkę od razu ustaliłam to z położną i nie było problemu, chociaż już w czasie akcji mówiła mi, że chyba trzeba będzie naciąć, to ustaliłyśmy razem, że tego nie robimy. I co? i ani pękania ani nacinania. Więc da się.
monika85 .... dzięki za rade i iskierkę nadziei!
Nacina się kroczę, żeby nie pękło. A nie dlatego, żeby zrobić Wam na złość. Zastanówcie się czasem, co mówicie.
podejrzewam że z ekonomicznego punktu widzenia nacinanie się opłaca, gdyż przyspiesza poród. a przecież w kolejce czekają następne zabiegi i następne porody...
choć czasami pewnie jest niezbędne ale raczej nie tak często jak się je wykonuje