Znam osobę, która była katolikiem, nawet należała do pewnej wspólnoty. Dziś należy do jednego z kościołów protestanckich. Czasami zdarza mi się z ta osobą rozmawiać na tematy dotyczące wiary i odnoszę wrażenie, że nigdy nie poznała na serio religii katolickiej.
Znam również chłopaka który był ateistą, buddystą i sam nie pamiętam już kim jeszcze. Dziś jest katolikiem. Był osobą szukającą. Edyta Stein też była wyznawcą judaizmu, potem ateistką a zarazem światowej sławy filozofem a skończyła jako Karmelitanka. Jakoś mówiąc o ateistach rzadko kiedy mamy na myśli ludzi, którzy nie wierzą w Boga, ale szukają Go.
Wbrew temu co by wielu wierzących i nie wierzących chciało nie da się udowodnić czy Bóg istnieje czy nie. Jeżeli ktoś mówi, że jest ateistą i nie ma cienia wątpliwości to czy czasem nie jest fanatykiem?
Wcale nie byłbym taki pewny, że przeciętnemu chrześcijaninowi łatwiej jest wejść do królestwa niebieskiego niż innym osobom, które nie miały okazji być ochrzczone. Druga prawda wiary mówi: Bóg jest sędzia sprawiedliwym... Chciało by się dodać, ze tylko On jest sprawiedliwym sędzią, który potrafi dostrzec okoliczności, których my nie jesteśmy wstanie zauważyć.
W Ewangelii spotykamy sie ze słowami Jezusa mówiącymi "Kto więcej otrzymał, od tego więcej się będzie wymagać" Można zatem przypuszczać, że od tych, którzy mieli łaskę życia blisko Boga, więcej będzie Bóg wymagał na sądzie ostatecznym niż od tych którzy nawet nie spotkali człowieka, który by mógł ich ochrzcić.
Znam osobę, która była katolikiem, nawet należała do pewnej wspólnoty. Dziś należy do jednego z kościołów protestanckich. Czasami zdarza mi się z ta osobą rozmawiać na tematy dotyczące wiary i odnoszę wrażenie, że nigdy nie poznała na serio religii katolickiej.
Znam również chłopaka który był ateistą, buddystą i sam nie pamiętam już kim jeszcze. Dziś jest katolikiem. Był osobą szukającą. Edyta Stein też była wyznawcą judaizmu, potem ateistką a zarazem światowej sławy filozofem a skończyła jako Karmelitanka. Jakoś mówiąc o ateistach rzadko kiedy mamy na myśli ludzi, którzy nie wierzą w Boga, ale szukają Go.
Wbrew temu co by wielu wierzących i nie wierzących chciało nie da się udowodnić czy Bóg istnieje czy nie. Jeżeli ktoś mówi, że jest ateistą i nie ma cienia wątpliwości to czy czasem nie jest fanatykiem?
Jeśli na siłę nie próbuje cię nawracać - to nie.
Wcale nie byłbym taki pewny, że przeciętnemu chrześcijaninowi łatwiej jest wejść do królestwa niebieskiego niż innym osobom, które nie miały okazji być ochrzczone. Druga prawda wiary mówi: Bóg jest sędzia sprawiedliwym... Chciało by się dodać, ze tylko On jest sprawiedliwym sędzią, który potrafi dostrzec okoliczności, których my nie jesteśmy wstanie zauważyć.
W Ewangelii spotykamy sie ze słowami Jezusa mówiącymi "Kto więcej otrzymał, od tego więcej się będzie wymagać" Można zatem przypuszczać, że od tych, którzy mieli łaskę życia blisko Boga, więcej będzie Bóg wymagał na sądzie ostatecznym niż od tych którzy nawet nie spotkali człowieka, który by mógł ich ochrzcić.
W Ewangelii też napisano, że temu kto nic nie ma, zabiorą nawet to, co ma.