INFORMACJA DLA MATOŁA KTÓRY DZISIAJ O GODZINIE 13;45 JECHAŁ W KIERUNKU MYŚLENIĆ . W KRZYSZKOWICACH NA PASACH NIE PATRZĄĆ ŻE INNE SAMOCHODY SIĘ ZATRZYMUJĄ GDZIE SA PASY I LUDZIE CHCĄ PRZEJŚĆ IDIOTA RAZ ZE SIE NIE ZATRZYMAŁ TO DODAŁ GAZU I MILIMETRY DZIELIŁY ABY POTRĄCIŁ 4 OSOBY W TYM DZIECKO. ODJECHAŁ NIE ZATRZYMUJĄC SIE.PODEJRZEWAM ZE BYŁ POD WPŁYWEM ALKOHOLU BĄDŻ DOPALACZY. LECZ TO GO NIE TŁUMACZY.NIECH SIĘ DEBIL ZASTANOWI CO ROBI.
Myślę że poinformowanie policji pozwoli ustalić i ukarać pirata wystarczy podać kolor ewentualnie markę pojazdu godzinę przejazdu na zakopiance są kamery które rejestrują.
Mimo wszystko lokowanie przejść dla pieszych na krajowych drogach dwujezdniowych rozdzielonych pasem zieleni nie jest zbyt rozsądne, stąd liczne ostatnie inwestycje w kieunku alternatywnych przejśc, niestety głównie w postaci kładek.
Dlaczego nie jest zbyt rozsądne? Ludzie chcą przejść - tak jak pisałam w innym temacie że przejście nie zapewni bezpieczeństwa. Tu nie chodzi o budowanie przejść tylko o kierowców. Gdyby za pierwszym razem zabierali prawo jazdy za wyprzedzanie na przejściu a za drugim razem samochód to by się nauczyli jeździć i nie byłoby problemów, nie potrzeba kładek za miliony
Z tego co wiem to karanie po fakcie nie przywraca życia. Choćby nie wiem jaka to była kara. Ludzie jeżdżą tak jak jeżdżą, myślą o niebieskich migdałach, popełniają błędy, sa ułomni itd. Tego nie zmienią kary i groźby, najrozsądniej byłoby budować niekolizyjne przejścia dla pieszych. Na razie to i kierowcy mają pod górę bo ciągle ograniczenia do 50 km/h i piesi mają ruletkę przy każdym przejściu.
Nie o to chodzi. Chodzi o ograniczenia prędkości przez przejścia dla pieszych na których to przejściach raz za czas piesi giną. To jakis absurd, to jak wkładanie ręki do agnia "a może sie jednak tym razem nie oparzę..." Utrudnienia dla jednych i drugich po prostu.
Gdyby kierowcy, którzy zatrzymują się, aby ustąpić pieszym włączali światła awaryjne kierowcy jadący lewym pasem lub za nim od razu wiedzieliby co się dzieje. Dojeżdżam zakopianką codziennie do pracy i samochody nagminnie zatrzymują się w ostatniej chwili, bez włączonych świateł awaryjnych, narażając tym samym pieszych na niebezpieczeństwo.
W takim razie zazdroszczę. Może jeździmy w innych godzinach, bo mnie samej zdarzyło się hamować w ostatniej chwili, bo żaden z kierowców, którzy ustępowali pierwszeństwa pieszym nie włączyli świateł awaryjnych.
Czasem człowiek porządnie się wkurzy. Nikomu to obce nie jest. Jednak dobrą praktyką jest wówczas nie krzyczeć dużymi literami, tylko dać sobie dzień spokoju aby emocje opadły, bo inaczej bardzo łatwo zrobić lub powiedzieć coś co się będzie długo albo całe życie żałować. Szczególnie gdy dotyczy to przyjaciół, rodziny i pracodawcy.
Zdarza mi się zatrzymać przed przejściem na zakopiance, ale z reguły tylko wtedy gdy ktoś inny wcześniej się zatrzymał, albo na pasie bardziej oddalonym od osób które chcą przejść na drugą stronę. W Krzyszkowicach i Gaju zdarza mi się wyprzedzać strachliwych przy fotoradarze, aby chwilę potem zwalniać na tyle, aby nie wyprzedzać na samym przejściu dla pieszych.
Co do bezpieczeństwa pieszych bardzo niepokoi i zadziwia mnie to że wiele szkół albo nie uczy dzieci jak się bezpiecznie poruszać po ich miejscowościach, albo u dzieci (dorosłych zresztą również) jest wielka ignorancja co do zasad bezpieczeństwa pieszego.
W takim razie zazdroszczę. Może jeździmy w innych godzinach, bo mnie samej zdarzyło się hamować w ostatniej chwili, bo żaden z kierowców, którzy ustępowali pierwszeństwa pieszym nie włączyli świateł awaryjnych.
A światła od hamowania też miał spalone? No chyba że hamował silnikiem, ale wówczas raczej gwałtownie tego nie czynił.
Mimo wszystko lokowanie przejść dla pieszych na krajowych drogach dwujezdniowych rozdzielonych pasem zieleni nie jest zbyt rozsądne, stąd liczne ostatnie inwestycje w kieunku alternatywnych przejśc, niestety głównie w postaci kładek.
Tak się zastanawiam... Czy dwadzieścia lat temu było jakieś na zakopiance przejście dla pieszych między Krakowem a Myślenicami?
Oczywiście kładka lub tunel jest bezpieczniejsza niż przejście dla pieszych, ale ni dużo droższa, a budżet jaki by nie był zawsze jest ograniczony. Obecnie na tej trasie przejścia dla pieszych są tak wykonane, że na pewno z nimi bezpieczniej niż tak jak dawniej że przystanek autobusowy jest z obu stron, a najbliższe przejście dla pieszych lub tunel lub kładka ponad 5 km dalej.
Podstawowym problemem jest ignorancja elementarnych zasad bezpieczeństwa przez kierowców i pieszych. Kiedyś już prosiłem o wskazanie przypadku śmiertelnego wypadku na zakopiance, w którym ta ignorancja nie wystąpiła. Nie doczekałem się. A punktacja pod niektórymi postami w tym temacie jedynie potwierdza, że wśród klikaczy to co najmniej połowa jest ignorantów bezpieczeństwa.
Gdyby kierowcy, którzy zatrzymują się, aby ustąpić pieszym włączali światła awaryjne kierowcy jadący lewym pasem lub za nim od razu wiedzieliby co się dzieje. Dojeżdżam zakopianką codziennie do pracy i samochody nagminnie zatrzymują się w ostatniej chwili, bez włączonych świateł awaryjnych, narażając tym samym pieszych na niebezpieczeństwo.
Czy aby od razu - wątpię. W Kodeksie Drogowym nie znalazłem informacji, że do tego służą światła awaryjne. No chyba, że słabo szukałem. A ponadto często obserwuję następujące zachowanie: Kierowca jadący zakopianką gwałtownie hamuje widząc pieszego stojącego przed przejściem. Pytanie w jakim celu? Ano chyba po to żeby ten, który jedzie drugim pasem też musiał gwałtownie hamować. I tu zaczyna się "zabawa w berka". Zakładamy, że wszyscy jada grzecznie 70-tką - raczej nierealne. Zakładamy, że wszyscy mają idealne hamulce, opony, zawieszenie - raczej nierealne. Czyli w takiej sytuacji dlatego, że jeden zrobi się uprzejmy mamy sytuację niebezpieczną dla wszystkich.
Tak tak awaryjnych używajmy jak nam wygodnie np w/w sytuacja lub podczas holowania (także częsty obrazek), przeciwmgielnych też. Będzie fun. Zapomniałbym jeszcze taśmy ledowe powklejane byle jak w fabryczne reflektory niby, że do jazdy dziennej i mrugające wściekle oświetlenie tablicy rejestracyjnej bo leda nie domaga. Kur...y idzie dostać jak pojedziesz dłużej za takim bolidem.
Zapytam więc oznakowanie pionowe i poziome przejść dla pieszych nie wystarczy?
Tak więc drodzy kierowcy i "kierowniczki" czytajmy uważnie znaki drogowe i stosujmy zgodnie z zasadami Kodeksu Drogowego.
Inna bajka, że znaki drogowe czasem ustawiane są w sposób jakby przypadkowy. Najlepszy przykład skrzyżowanie obok myślenickiego szpitala. Za takie oznakowanie należy się ZŁOTY LEW GŁUPOTY.
Tam widziałem nawet jak wymusił kierowca karetki. (Zaznaczam, że nie korzystał w tym momencie z praw pojazdu uprzywilejowanego) Może mały QUIZ na w/w skrzyżowaniu spotykają się samochody z każdego z czterech kierunków ruchu. Kto pojedzie pierwszy? Namieszam jeszcze. Ten , który jedzie Żwirki i Wigury pojedzie w lewo bo w prawo ma zakaz i na wprost do szpitala także zakaz (wyłączenia go nie dotyczą). Dodam jeszcze, że teren szpitala opuszcza pojazd nieuprzywilejowany.
Co do pieszych kiedyś już pisałem. Kompletna nieznajomość i ignorancja kodeksu drogowego.
Mam wrażenie, że ktoś gdzieś usłyszał, że będzie nowelizacja przybliżająca Polskę do Europy, ale już nie wysłuchał, że nie przeszło.
Ten, który jedzie Żwirki i Wigury pojedzie w lewo pierwszy. Wyjeżdżający z terenu szpitala o ile nie jest pojazdem uprzywilejowanym ma wyraźny znak stop. Poza tym wyjeżdża z drogi wewnętrznej, czyli de facto powinien ustąpić wszystkim, gdyż włącza się do ruchu. Tyle teorii, a w praktyce wgląda to tak, że często jadąc Szpitalną od prosektorium i skręcając w prawo w Żwirki mając 100% pierwszeństwo, muszę ustępować znawcą przepisów wyjeżdżających ze szpitala. Ot takie życie, gdybym posiadał stary samochód to nic tylko jechać- odszkodowanie pewne.
Cytat"Wyjeżdżający z terenu szpitala o ile nie jest pojazdem uprzywilejowanym ma wyraźny znak stop.Poza tym wyjeżdża z drogi wewnętrznej,.... "Może to niczego nie zmienia ale skąd inni uczestnicy ruchu wiedzą że ma on znak stop i że jest to droga wewnętrzna?
Znak stop i ustąp pierwszeństwa właśnie dlatego maja taki kształt, żeby nawet jak są przysypane śniegiem, czy tam zamalowane, to nie sposób pomylić ich z innymi znakami. Widać tu wyraźnie znak stop https://www.google.pl/maps/@49.8296276,19.9460854,3a,24.1y,201.85h,87.86t/data=!3m6!1e1!3m4!1s2tcZ9VSznv20yDplmXh4RA!2e0!7i13312!8i6656 , tak samo tabliczkę oznaczającą drogę wewnętrzną. Nieraz widuję zresztą jak kierowcy jadący Szpitalną, obojętne z której strony, zatrzymują się i przepuszczają tych jadących od szlabanu. Niektórzy wyjeżdżający stamtąd z terenu szpitala, to zachowują się tak, jakby na drodze z pierwszeństwem byli.
Marioosz, czy Ty swoje Prawo Jazdy znalazłeś w chipsach, czy wygrałeś w karty?
Twierdzisz, że jadący Szpitalną, obojętnie z której strony, mają pierwszeństwo???
A mówi Ci coś znak A7?
Jest jeszcze jeden problem. Zakładamy, że jesteś na tym skrzyżowaniu pierwszy raz:
1. Jadąc Szpitalną skąd masz wiedzieć, że teren szpitala jest drogą wewnętrzną?
2. Jadąc Żwirki i Wigury skąd masz wiedzieć, że jedziesz główną? Po zakazie skrętu w prawo? Czy może domyślając się po kształcie znaków pozostałych dróg?
Tak czy inaczej mistrzostwo świata.
Marioosz, czy Ty swoje Prawo Jazdy znalazłeś w chipsach, czy wygrałeś w karty?
Twierdzisz, że jadący Szpitalną, obojętnie z której strony, mają pierwszeństwo???
A mówi Ci coś znak A7?
W takim razie zazdroszczę. Może jeździmy w innych godzinach, bo mnie samej zdarzyło się hamować w ostatniej chwili, bo żaden z kierowców, którzy ustępowali pierwszeństwa pieszym nie włączyli świateł awaryjnych.
A na cholere Ci światła awaryjne ? nie widzisz jak ktoś hamuje ? 3 światła stop to mało ?jak nie to hamulec naciskaj a nie czekaj na światła awaryjne. Nauczyli się bawić swiatłami awaryjnymi przy każdym hamowaniu i dyskoteke na zakopance chcą robić.
INFORMACJA DLA MATOŁA KTÓRY DZISIAJ O GODZINIE 13;45 JECHAŁ W KIERUNKU MYŚLENIĆ . W KRZYSZKOWICACH NA PASACH NIE PATRZĄĆ ŻE INNE SAMOCHODY SIĘ ZATRZYMUJĄ GDZIE SA PASY I LUDZIE CHCĄ PRZEJŚĆ IDIOTA RAZ ZE SIE NIE ZATRZYMAŁ TO DODAŁ GAZU I MILIMETRY DZIELIŁY ABY POTRĄCIŁ 4 OSOBY W TYM DZIECKO. ODJECHAŁ NIE ZATRZYMUJĄC SIE.PODEJRZEWAM ZE BYŁ POD WPŁYWEM ALKOHOLU BĄDŻ DOPALACZY. LECZ TO GO NIE TŁUMACZY.NIECH SIĘ DEBIL ZASTANOWI CO ROBI.
Stary dylemat, jak przepuszczać ludzi na Zakopiance żeby im nie zaszkodzić swoją uprzejmością.
Malwina proszę o więcej konkretów , jaki samochód , kolor oraz nr. rej. skąd był czy to miejscowy ?
Myślę że poinformowanie policji pozwoli ustalić i ukarać pirata wystarczy podać kolor ewentualnie markę pojazdu godzinę przejazdu na zakopiance są kamery które rejestrują.
niestety takie mamy dylematy bo 90% kierowców znalazło prawko w chipsach
Mimo wszystko lokowanie przejść dla pieszych na krajowych drogach dwujezdniowych rozdzielonych pasem zieleni nie jest zbyt rozsądne, stąd liczne ostatnie inwestycje w kieunku alternatywnych przejśc, niestety głównie w postaci kładek.
Dlaczego nie jest zbyt rozsądne? Ludzie chcą przejść - tak jak pisałam w innym temacie że przejście nie zapewni bezpieczeństwa. Tu nie chodzi o budowanie przejść tylko o kierowców. Gdyby za pierwszym razem zabierali prawo jazdy za wyprzedzanie na przejściu a za drugim razem samochód to by się nauczyli jeździć i nie byłoby problemów, nie potrzeba kładek za miliony
Z tego co wiem to karanie po fakcie nie przywraca życia. Choćby nie wiem jaka to była kara. Ludzie jeżdżą tak jak jeżdżą, myślą o niebieskich migdałach, popełniają błędy, sa ułomni itd. Tego nie zmienią kary i groźby, najrozsądniej byłoby budować niekolizyjne przejścia dla pieszych. Na razie to i kierowcy mają pod górę bo ciągle ograniczenia do 50 km/h i piesi mają ruletkę przy każdym przejściu.
Biedni kierowcy, jakże oni pod górę mają, bo trzeba się na pasach zatrzymać i to w sytuacji, gdy na sąsiednim pasie już samochód stoi!
Nie o to chodzi. Chodzi o ograniczenia prędkości przez przejścia dla pieszych na których to przejściach raz za czas piesi giną. To jakis absurd, to jak wkładanie ręki do agnia "a może sie jednak tym razem nie oparzę..." Utrudnienia dla jednych i drugich po prostu.
NIESTETY ZIUTEK1 TO BYŁY UŁAMKI SEKUND
Gdyby kierowcy, którzy zatrzymują się, aby ustąpić pieszym włączali światła awaryjne kierowcy jadący lewym pasem lub za nim od razu wiedzieliby co się dzieje. Dojeżdżam zakopianką codziennie do pracy i samochody nagminnie zatrzymują się w ostatniej chwili, bez włączonych świateł awaryjnych, narażając tym samym pieszych na niebezpieczeństwo.
Ja jeżdżę Zakopianką do pracy codziennie i w większości samochody zwalniając przed pasami już włączają awaryjne. I tak jest od lat.
W takim razie zazdroszczę. Może jeździmy w innych godzinach, bo mnie samej zdarzyło się hamować w ostatniej chwili, bo żaden z kierowców, którzy ustępowali pierwszeństwa pieszym nie włączyli świateł awaryjnych.
Czasem człowiek porządnie się wkurzy. Nikomu to obce nie jest. Jednak dobrą praktyką jest wówczas nie krzyczeć dużymi literami, tylko dać sobie dzień spokoju aby emocje opadły, bo inaczej bardzo łatwo zrobić lub powiedzieć coś co się będzie długo albo całe życie żałować. Szczególnie gdy dotyczy to przyjaciół, rodziny i pracodawcy.
Zdarza mi się zatrzymać przed przejściem na zakopiance, ale z reguły tylko wtedy gdy ktoś inny wcześniej się zatrzymał, albo na pasie bardziej oddalonym od osób które chcą przejść na drugą stronę. W Krzyszkowicach i Gaju zdarza mi się wyprzedzać strachliwych przy fotoradarze, aby chwilę potem zwalniać na tyle, aby nie wyprzedzać na samym przejściu dla pieszych.
Co do bezpieczeństwa pieszych bardzo niepokoi i zadziwia mnie to że wiele szkół albo nie uczy dzieci jak się bezpiecznie poruszać po ich miejscowościach, albo u dzieci (dorosłych zresztą również) jest wielka ignorancja co do zasad bezpieczeństwa pieszego.
A światła od hamowania też miał spalone? No chyba że hamował silnikiem, ale wówczas raczej gwałtownie tego nie czynił.
Tak się zastanawiam... Czy dwadzieścia lat temu było jakieś na zakopiance przejście dla pieszych między Krakowem a Myślenicami?
Oczywiście kładka lub tunel jest bezpieczniejsza niż przejście dla pieszych, ale ni dużo droższa, a budżet jaki by nie był zawsze jest ograniczony. Obecnie na tej trasie przejścia dla pieszych są tak wykonane, że na pewno z nimi bezpieczniej niż tak jak dawniej że przystanek autobusowy jest z obu stron, a najbliższe przejście dla pieszych lub tunel lub kładka ponad 5 km dalej.
Podstawowym problemem jest ignorancja elementarnych zasad bezpieczeństwa przez kierowców i pieszych. Kiedyś już prosiłem o wskazanie przypadku śmiertelnego wypadku na zakopiance, w którym ta ignorancja nie wystąpiła. Nie doczekałem się. A punktacja pod niektórymi postami w tym temacie jedynie potwierdza, że wśród klikaczy to co najmniej połowa jest ignorantów bezpieczeństwa.
Czy aby od razu - wątpię. W Kodeksie Drogowym nie znalazłem informacji, że do tego służą światła awaryjne. No chyba, że słabo szukałem. A ponadto często obserwuję następujące zachowanie: Kierowca jadący zakopianką gwałtownie hamuje widząc pieszego stojącego przed przejściem. Pytanie w jakim celu? Ano chyba po to żeby ten, który jedzie drugim pasem też musiał gwałtownie hamować. I tu zaczyna się "zabawa w berka". Zakładamy, że wszyscy jada grzecznie 70-tką - raczej nierealne. Zakładamy, że wszyscy mają idealne hamulce, opony, zawieszenie - raczej nierealne. Czyli w takiej sytuacji dlatego, że jeden zrobi się uprzejmy mamy sytuację niebezpieczną dla wszystkich.
Tak tak awaryjnych używajmy jak nam wygodnie np w/w sytuacja lub podczas holowania (także częsty obrazek), przeciwmgielnych też. Będzie fun. Zapomniałbym jeszcze taśmy ledowe powklejane byle jak w fabryczne reflektory niby, że do jazdy dziennej i mrugające wściekle oświetlenie tablicy rejestracyjnej bo leda nie domaga. Kur...y idzie dostać jak pojedziesz dłużej za takim bolidem.
Zapytam więc oznakowanie pionowe i poziome przejść dla pieszych nie wystarczy?
Tak więc drodzy kierowcy i "kierowniczki" czytajmy uważnie znaki drogowe i stosujmy zgodnie z zasadami Kodeksu Drogowego.
Inna bajka, że znaki drogowe czasem ustawiane są w sposób jakby przypadkowy. Najlepszy przykład skrzyżowanie obok myślenickiego szpitala. Za takie oznakowanie należy się ZŁOTY LEW GŁUPOTY.
Tam widziałem nawet jak wymusił kierowca karetki. (Zaznaczam, że nie korzystał w tym momencie z praw pojazdu uprzywilejowanego) Może mały QUIZ na w/w skrzyżowaniu spotykają się samochody z każdego z czterech kierunków ruchu. Kto pojedzie pierwszy? Namieszam jeszcze. Ten , który jedzie Żwirki i Wigury pojedzie w lewo bo w prawo ma zakaz i na wprost do szpitala także zakaz (wyłączenia go nie dotyczą). Dodam jeszcze, że teren szpitala opuszcza pojazd nieuprzywilejowany.
Co do pieszych kiedyś już pisałem. Kompletna nieznajomość i ignorancja kodeksu drogowego.
Mam wrażenie, że ktoś gdzieś usłyszał, że będzie nowelizacja przybliżająca Polskę do Europy, ale już nie wysłuchał, że nie przeszło.
Ten, który jedzie Żwirki i Wigury pojedzie w lewo pierwszy. Wyjeżdżający z terenu szpitala o ile nie jest pojazdem uprzywilejowanym ma wyraźny znak stop. Poza tym wyjeżdża z drogi wewnętrznej, czyli de facto powinien ustąpić wszystkim, gdyż włącza się do ruchu. Tyle teorii, a w praktyce wgląda to tak, że często jadąc Szpitalną od prosektorium i skręcając w prawo w Żwirki mając 100% pierwszeństwo, muszę ustępować znawcą przepisów wyjeżdżających ze szpitala. Ot takie życie, gdybym posiadał stary samochód to nic tylko jechać- odszkodowanie pewne.
Cytat"Wyjeżdżający z terenu szpitala o ile nie jest pojazdem uprzywilejowanym ma wyraźny znak stop.Poza tym wyjeżdża z drogi wewnętrznej,.... "Może to niczego nie zmienia ale skąd inni uczestnicy ruchu wiedzą że ma on znak stop i że jest to droga wewnętrzna?
Znak stop i ustąp pierwszeństwa właśnie dlatego maja taki kształt, żeby nawet jak są przysypane śniegiem, czy tam zamalowane, to nie sposób pomylić ich z innymi znakami. Widać tu wyraźnie znak stop https://www.google.pl/maps/@49.8296276,19.9460854,3a,24.1y,201.85h,87.86t/data=!3m6!1e1!3m4!1s2tcZ9VSznv20yDplmXh4RA!2e0!7i13312!8i6656 , tak samo tabliczkę oznaczającą drogę wewnętrzną. Nieraz widuję zresztą jak kierowcy jadący Szpitalną, obojętne z której strony, zatrzymują się i przepuszczają tych jadących od szlabanu. Niektórzy wyjeżdżający stamtąd z terenu szpitala, to zachowują się tak, jakby na drodze z pierwszeństwem byli.
Marioosz, czy Ty swoje Prawo Jazdy znalazłeś w chipsach, czy wygrałeś w karty?
Twierdzisz, że jadący Szpitalną, obojętnie z której strony, mają pierwszeństwo???
A mówi Ci coś znak A7?
http://znaki-drogowe.org/znaki-ostrzegawcze/znak-A-7
CAŁKOWICIE nieistotne, jakie są znaki dla wyjeżdżających ze szpitala. A7 jest jasne, jak słońce (dla tych, którzy znają przepisy).
Amen.
Jest jeszcze jeden problem. Zakładamy, że jesteś na tym skrzyżowaniu pierwszy raz:
1. Jadąc Szpitalną skąd masz wiedzieć, że teren szpitala jest drogą wewnętrzną?
2. Jadąc Żwirki i Wigury skąd masz wiedzieć, że jedziesz główną? Po zakazie skrętu w prawo? Czy może domyślając się po kształcie znaków pozostałych dróg?
Tak czy inaczej mistrzostwo świata.
Nie obrażaj Marioosz'a bo dobrze pisze. A na Żwirki i Wigury zobacz jaki znak stoi przed skrzyżowaniem.
A na cholere Ci światła awaryjne ? nie widzisz jak ktoś hamuje ? 3 światła stop to mało ?jak nie to hamulec naciskaj a nie czekaj na światła awaryjne. Nauczyli się bawić swiatłami awaryjnymi przy każdym hamowaniu i dyskoteke na zakopance chcą robić.