Czym kierować się przy wyborze kierunku studiów, mieszkając i żyjąc w naszym mieście,które przecież nie daje zbyt dużych perspektyw na życie, by w przyszłości uniknąć sytuacji jednej z forumowiczek:
" skończyłam studia na 5 z wyróznieniem dziekana mam spora wiedze a nie moge znaleźć pracy, chodze na konkursy
odbyłam staż ale bez znajomości nie dam rady sie przebić.. mam juz tego dosyć. Wacham sie co zrobić jestem męzatka od 4 lat przydałoby sie o dziecku pomysleć ale co zrobie potem jak będę po 30 , kto mnie zatrudni. Jestem załamana i nie widzę swojej przyszłości".
Ja nie myślałam o pójsciu na studia, mimo ze skonczylam liceum administracyjne i mogłabym siedziec sobie teraz za biurkiem, pic kawke i mowic ze tyle mam pracy na glowie. Postawilam na rodzine, mając 24 lata mam trójke cudnych maluszków, nie jest latwo z jednej pensji, ale dopoki dajemy rade chce poswiecic sie moim cudnym skarbom, nie ma nic piekniejszego niz macierzynstwo, a gonienie za karierą jest niekiedy stratą czas.
[quote]Ja nie myślałam o pójsciu na studia, mimo ze skonczylam liceum administracyjne i mogłabym siedziec sobie teraz za biurkiem, pic kawke i mowic ze tyle mam pracy na glowie. Postawilam na rodzine, mając 24 lata mam trójke cudnych maluszków, nie jest latwo z jednej pensji, ale dopoki dajemy rade chce poswiecic sie moim cudnym skarbom, nie ma nic piekniejszego niz macierzynstwo, a gonienie za karierą jest niekiedy stratą czas.[/quote]
Koleżanko, ale obywatel nie prosił Cie o rady jak żyć. Podziwiam Twój altruizm, niestety współczuje też głupoty. Nie pracujesz - nie masz emerytury, teraz jest ok, a jak będziesz chciała iść na emeryture to jej mieć nie będziesz, zostawi Cię mąż, nie będziesz miała kasy. Dzieci to jedno, życie to drugie. Nie doedukowana jesteś, bo nie wiesz o czym jest istota tego tematu. Wróć do szkoł i poucz się czytania ze zrozumieniem.
Co do sedna wpisu, proponowałbym nie myśleć tylko o myślenicach, a np. o Krakowie, większe szanse pracy. Poza tym kto powiedział, że trzeba mieć magistra? Dążymy do tego, by każdy miał magistra, nie lepiej postawić na dobrych fachowców? Techników, stolarzy etc? Wyjdzie na to, że jeden pracownik fizyczny będzie robił na 50 intelektualistów. Żenada.
Co warto studiować : informatykę, języki obce, pedagogikę, inżynerię, architekturę. Specjaliści w tej dziedzinie dalej mają powodzenie na rynku pracy i zarabiają niezłe pieniądze.
Informatykę - prawie każdy na roku dorabiał sobie już w zawodzie pod koniec studiów, mimo że były to w dodatku studia dzienne. Obecnie poza kilkoma przypadkami wszyscy pracują w zawodzie i nie narzekają - kilka osób pracuje w dużych korporacjach czy instytucjach finansowych.
Ci z moich kolegów którzy nie pracują robią to albo świadomie, albo są za cieńcy lub leniwi. Innej opcji nie ma.
P.Ś
Jest jeszcze cała masa innych bardziej pożądanych zawodów - wystarczy przeglądnąć oferty pracy żeby mieć pojęcie na temat rynku.
Odnośnie postu malwinki to dziwie się ze w dzisiejszych czasach obrała taką drogę, Wiele dziewczyn postępuje podobnie są to dziewczyny w wieku od 19-23 lat, mam kilka takich koleżanek, a wróżono im w szkole wielką karierę, bo to prymuski były. Ja poszłam na studia, a kończe pielęgniarstwo, po studach chciałabym na jakiś czas wyjechać do pracy w swoim zawodzie za granicą: polecam pielęgniarstwo, pracownika socjalnego, a z innej dziedziny kosmetologię - opłacalny zawód, samo zdobienie paznokci ile kosztuje a o innych zabiegach to już nie wspomnę.
Artuj do informatyki to wykształcenia nawet w tym kierunku nie trzeba :-). Jak umiesz i jesteś dobry to i bez tych studiów Cie przyjmą, tak jak mnie absolwenta matematyki :). Wystarczą chęci i referencje. Nie wiem, może przyczyną było to, że od małego interesowały mnie komputery i miałem co napisać w CV (udział w konferencjach, rozwój systemu Gentoo etc?). Od małego trzeba dbać o przyszłość.
Trochę generalizujesz. Znam sporo dobrych rzeźbiarzy kodu którzy z uwagi na brak podstaw (wykształcenie) nie zawsze rozumieją dlaczego ich kod zachowuje tak a nie inaczej. To nie jest regułą, ale przy dużych skomplikowanych projektach czuć brak warsztatu.
Sam programuję od 13 roku życia i uważałem studia za stratę czasu. Teraz, z perspektywy czasu wiem że pomogły mi moją wiedzę usystematyzować i uzupełnić. Nie były kluczem do zatrudnienia, ale na pewno argumentem przy chociażby negocjacji wynagrodzenia.
Nauka na własnych błędach jest niezbędna, jednak nauka na cudzych (omawianie chociażby tego na ćwiczeniach) też jest konieczna. Nie wystarczy nieraz wiedzieć jak czegoś nie robić, ale również dlaczego.
moja dziewczyna studiuje informatykę, studia nudne i zero jak dla mnie systematyzowania mojej wiedzy... sorry, ale realnie mam dwa zawody, jestem matematykiem + hobbystą informatykiem. Uważam, że liczy się przede wszystkim doświadczenie i realna wiedza. Nie sztuką jest się wyuczyć cudzych błędów i siedzieć na wykładach i w sumie tracić czas na to co się wie.
Omawianie cudzych błędów można również robić samodzielnie. Ja nie chodziłem na kursy językowe a językiem angielskim władam na poziomie CPE, moja własna praca + życie wymusiło na mnie nauczenie się jezyka (specyfikacje są w j. angielskim, np. kod źródłowy i specyfikacje do niego).
Studia informatyczne dużo niewątpliwie uczą, ja tylko pisze, że można je postawić obok studiów językowych nauczycielskich. W przypadku studiów jezykowych i bycia belfrem, to strata czasu. Lepiej inwestować w inny zawód, mieć certyfikaty językowe i kurs pedagogiczny i tak Cię przyjmą. :-).
Studia dają Ci warsztat oraz wiedzę - życie doświadczenie i jeszcze więcej wiedzy, bez wątpienia. Domyślam się że jesteś fachowcem w swojej dziedzinie, ale nie każdy potrafi osiągnąć to bez "bata". Dla większości (w tym mnie) studia dużo dały, mimo że też wydawało mi się że niczego nowego się nie dowiem :)
Ja ci powiem, same studia nie wystarczą, nie ważny kierunek - ważne kontakty, - wielu magistrów i inżynierów których znam ciężko pracuje przy "łopacie" na "czarno" aby zarobić na utrzymanie, natomiast z tego co wiem, w wielu urzędach, czy nawet firmach prywatnych na wysokich szczeblach pracują ludzie z wykształceniem średnim lub nawet zawodowym.
Czyli co, nie warto tracić czasu na studia? Do dużych firm ciężko dostać się "przednimi drzwiami", trzeba kombinować co jest też oznaką zaradności. Kolega dostał się do dużej firmy informatycznej bo napisał do jednego z Dyrektorów na naszej-klasie. Faktycznie, potrzebne są znajomości ... które trzeba samemu zdobyć, czasami wystarczy jednak tylko ruszyć głową :)
Moim zdaniem studia wiele dają,szczególnie zajęcia praktyczne i ćwiczeniowe, uczą organizacji, pracy w grupie, a to uiejętności, które pracodawcy bardzo cenią, ale gdy się je kończy wiele z tego co się nauczyło zapomina sie z czasem, niektóre zostają na całe życie. Warto wiec z czasem zainwestować w jakiś kurs dokształcania zawodowego, dzięki temu można być dobrym w kilku dziedzinach, a nie tylko jednej.
Anette - studia z kosmetologii to moim zdaniem totalny niewypał. Żeby zdobić paznokcie wystarczy studium policealne, nie musisz mieć mgr czy lic. przed imieniem. Moja przyjaciółka studiowała kosmetologię jako drugi kierunek a nawet makijażu nie potrafi sobie sama porządnie zrobić, o czym sama mówi.
Wg mnie języki obce są na chwilę obecną najbardziej opłacalne, jednak trzeba mieć certyfikat, studia to za mało.
Ja kończyłam biologię a pracuję w administracji ;)
[quote=artuj]Czyli co, nie warto tracić czasu na studia? Do dużych firm ciężko dostać się "przednimi drzwiami", trzeba kombinować co jest też oznaką zaradności. Kolega dostał się do dużej firmy informatycznej bo napisał do jednego z Dyrektorów na naszej-klasie. Faktycznie, potrzebne są znajomości ... które trzeba samemu zdobyć, czasami wystarczy jednak tylko ruszyć głową :)
Pozdrawiam[/quote]
czy warto czy nie - zależy od człowieka, niektórzy nie są stworzeni do studiowania - jak by wyglądał świat gdyby wszyscy byli mgr inż dr itd. Ja osobiście studiuję lecz nie zgrywam wielkiego inteligenta jak ty : ) Życie to nie książka długopis i komputer, to coś zupełnie innego sama wiedza tu nie wystarcza.
Żeby robić paznokcie wystarczy zwykły kurs,nawet w studium policealnym tego nie uczą. W Myślenicach (w Krakowie zresztą też) jest tyle gabinetów kosmetycznych, że już nie potrzebują kosmetyczek, zwłaszcza zaraz po szkole czy studiach, wszędzie chcą z doświadczeniem.
Do dk..jako pracodawca też bym wolała kosmetyczkę z doświadczeniem...a jak nie chcesz za grosze na początku robić to otwierasz swój zakład i heja - nawet w domu czy mieszkaniu - uwierz mi że jak się na tym znasz i się starasz to maszz tego niezłą kasę!
Do bycia programistą konieczne są studia. Mój kumpel po liceum próbował pracować jako programista. Po tygodniu wyleciał z firmy bo nie umiał napisać wydawałoby się prostej rzeczy w grze na komórkę. Umiał programować jak mało kto, ale wiecie na czym podpadł? Na matematyce i fizyce, przedmiotach które "olewał" w liceum. Okazało się, że nie jest w stanie stworzyć prostego modelu jazdy samochodzików, tak aby nie skręcały "kwadratowo".
Sam studiuje Automatykę i Robotykę i nie narzekam, po tym kierunku zawsze znajdę pracę jako programista.
Z kierunków które mogę polecić (w wiekszości techniczne, o tych mam większe pojęcie):
- AiR:)
- Informatyka
- Matematyka stosowana
- Budownictwo (po studiach co prawda trochę czasu zajmuje wyrobienie uprawnień, ale jak już się je ma to nie ma problemu z pracą)
- Górnictwo (a jak! na Śląsku nie masz problemu ze znalezieniem pracy (umowy z uczelnią nawet ją gwarantują), a i zarobki są całkiem niezłe. Szybka emerytura, a ci z "wyższym" wcale nie maja bardzo ciężkiej pracy, cześć nawet nie zjeżdża na dół, a ma emerytury górnicze)
- Energetyka, np ze specjalizacja w energii odnawialnej - są bardzo dobre perspektywy pracy
- Różne studia językowe, najlepiej nie angielski, coś rzadziej spotykanego; iberystka, rusycystyka, japonistyka etc. Tylko bez przesad z egzotycznością, bo moja koleżanka skończyła macedonistykę i musi studiować drugi kierunek, bo po tamtym nie ma żadnych perspektyw.
- Informatyka i Ekonometria; rynek po przesyceniu ekonomistami potrzebuje, jak to się wyraził mój ojciec: ludzi do rysowania wykresów i słupków :)
- Coś związanego z BHP, nie wiem jak się taki kierunek nazywa, ale w większości dużych zakładów spece od BHP są w cenie
Druga sprawa: Można skończyć byle jaki kierunek i jeśli ma się siłę przebicia oraz chęci to zawsze się znajdzie coś ciekawego. Mimo, że stosunkowo łatwo znaleźć prace po np. informatyce, to lenia i tak nie będą chcieli.
Wiem jedno studia trzeba mieć, ale w dzisiejszych realiach nie wystarczy jeden kierunek, należy robić także podyplomowe plus kursy szkolenia itp ( zalezy tez jakie ktoś ma ambicje jak orientuje się na rynku - w czym jest dobry)
Druga sprawa jezyki- niektorzy pracodawcy nie pytaja juz o angielski poniewaz z zalozenia wychodza ze ma sie go znac i juz!! Angielski nie jest jezykiem obcym - obce to wszystkie pozostale poza nim. Przychodzisz na rozmowe ktora toczy sie albo po angielsku albo w innym zalzey od charakteru i wymagan firmy. Studiuje Turystyke miedzynarodowa ( licencjat ) po licencjacie bede na zarzadzaniu w turystyce( mgr) i kolejne inne ksztalcace kadre menadzerska . Znam angielski, włoski,a francuski na srednim poziomie, plus ucze sie jescze niemieckiego i hiszpanskiego.
Dodatkpwym atutem dla pracodwacow jest znajomosc ksiegowosci , fakturowania, umiejetnosci interpersonalne , szkolenia z zakresu marketingu , programow komputerowych....To czy szukanie pracy sparwia Ci pozniej problem zalezy tylko od Ciebie ( ja pracuje juz od momentu ukonczenia szkoly sredniej, mam za soba takze zaliczone staze w cenionych instytucjach)Jesli nie masz dosc determinacji, nie wiesz co chcesz w życiu osiągnąć , nie masz zaplanowanej drogi do realizacji celów z uzwglednieniem planów awaryjnych to wówczas nie pomogą Ci nawet znajomości- jeśli nie będziesz dość dobry...
Trzeba porostu mieć umiejętności przystosowawcze nie dać się ''zjeść'' Nigdy nie zadowalała mnie byle jaka praca , nie sprzątałam , nie siedziałam w sklepie itp bo wiem ze stać mnie na coś więcej i zawsze otrzymywałam to na co uważam ze zasługiwałam i zasługuje co nie sprawia ze tkwię w martwym punkcie tylko wciąż zdobywam nowe doświadczenia, wiadomości, rozwijam się ..............
Ja powiem tak. Studia sa wporzo, nabywa się wiedzy i wielu umiejętności, ale z drugiej strony w wielu zagadnieniach zaledwie dotyka się tematu - resztę wypadałoby doczytać sobie samemu, więc notabene czasem mogę być "stratą czasu" :)
Z moich obserwacji wynika, że sporo ludzi bez studiów nieźle sobie radzi - albo jakieś własne biznesy pootwierało, albo już od dawna pracują. Kończąc studia jest się jakieś 4-5 lat za nimi, chyba że zacznie się pracować już na studiach, co jednak niejednokrotnie jest sprawą trudną.
Co do wyboru studiów to nadal informatyka jest opłacalna, nauki ścisłe, prawo, medycyna, choć czasem warto poszukać nieco egzotycznych kierunków :)
Czym kierować się przy wyborze kierunku studiów, mieszkając i żyjąc w naszym mieście,które przecież nie daje zbyt dużych perspektyw na życie, by w przyszłości uniknąć sytuacji jednej z forumowiczek:
" skończyłam studia na 5 z wyróznieniem dziekana mam spora wiedze a nie moge znaleźć pracy, chodze na konkursy
odbyłam staż ale bez znajomości nie dam rady sie przebić.. mam juz tego dosyć. Wacham sie co zrobić jestem męzatka od 4 lat przydałoby sie o dziecku pomysleć ale co zrobie potem jak będę po 30 , kto mnie zatrudni. Jestem załamana i nie widzę swojej przyszłości".
Ja nie myślałam o pójsciu na studia, mimo ze skonczylam liceum administracyjne i mogłabym siedziec sobie teraz za biurkiem, pic kawke i mowic ze tyle mam pracy na glowie. Postawilam na rodzine, mając 24 lata mam trójke cudnych maluszków, nie jest latwo z jednej pensji, ale dopoki dajemy rade chce poswiecic sie moim cudnym skarbom, nie ma nic piekniejszego niz macierzynstwo, a gonienie za karierą jest niekiedy stratą czas.
[quote]Ja nie myślałam o pójsciu na studia, mimo ze skonczylam liceum administracyjne i mogłabym siedziec sobie teraz za biurkiem, pic kawke i mowic ze tyle mam pracy na glowie. Postawilam na rodzine, mając 24 lata mam trójke cudnych maluszków, nie jest latwo z jednej pensji, ale dopoki dajemy rade chce poswiecic sie moim cudnym skarbom, nie ma nic piekniejszego niz macierzynstwo, a gonienie za karierą jest niekiedy stratą czas.[/quote]
Koleżanko, ale obywatel nie prosił Cie o rady jak żyć. Podziwiam Twój altruizm, niestety współczuje też głupoty. Nie pracujesz - nie masz emerytury, teraz jest ok, a jak będziesz chciała iść na emeryture to jej mieć nie będziesz, zostawi Cię mąż, nie będziesz miała kasy. Dzieci to jedno, życie to drugie. Nie doedukowana jesteś, bo nie wiesz o czym jest istota tego tematu. Wróć do szkoł i poucz się czytania ze zrozumieniem.
Co do sedna wpisu, proponowałbym nie myśleć tylko o myślenicach, a np. o Krakowie, większe szanse pracy. Poza tym kto powiedział, że trzeba mieć magistra? Dążymy do tego, by każdy miał magistra, nie lepiej postawić na dobrych fachowców? Techników, stolarzy etc? Wyjdzie na to, że jeden pracownik fizyczny będzie robił na 50 intelektualistów. Żenada.
Co warto studiować : informatykę, języki obce, pedagogikę, inżynerię, architekturę. Specjaliści w tej dziedzinie dalej mają powodzenie na rynku pracy i zarabiają niezłe pieniądze.
Informatykę - prawie każdy na roku dorabiał sobie już w zawodzie pod koniec studiów, mimo że były to w dodatku studia dzienne. Obecnie poza kilkoma przypadkami wszyscy pracują w zawodzie i nie narzekają - kilka osób pracuje w dużych korporacjach czy instytucjach finansowych.
Ci z moich kolegów którzy nie pracują robią to albo świadomie, albo są za cieńcy lub leniwi. Innej opcji nie ma.
P.Ś
Jest jeszcze cała masa innych bardziej pożądanych zawodów - wystarczy przeglądnąć oferty pracy żeby mieć pojęcie na temat rynku.
Pozdrawiam
Odnośnie postu malwinki to dziwie się ze w dzisiejszych czasach obrała taką drogę, Wiele dziewczyn postępuje podobnie są to dziewczyny w wieku od 19-23 lat, mam kilka takich koleżanek, a wróżono im w szkole wielką karierę, bo to prymuski były. Ja poszłam na studia, a kończe pielęgniarstwo, po studach chciałabym na jakiś czas wyjechać do pracy w swoim zawodzie za granicą: polecam pielęgniarstwo, pracownika socjalnego, a z innej dziedziny kosmetologię - opłacalny zawód, samo zdobienie paznokci ile kosztuje a o innych zabiegach to już nie wspomnę.
Artuj do informatyki to wykształcenia nawet w tym kierunku nie trzeba :-). Jak umiesz i jesteś dobry to i bez tych studiów Cie przyjmą, tak jak mnie absolwenta matematyki :). Wystarczą chęci i referencje. Nie wiem, może przyczyną było to, że od małego interesowały mnie komputery i miałem co napisać w CV (udział w konferencjach, rozwój systemu Gentoo etc?). Od małego trzeba dbać o przyszłość.
Trochę generalizujesz. Znam sporo dobrych rzeźbiarzy kodu którzy z uwagi na brak podstaw (wykształcenie) nie zawsze rozumieją dlaczego ich kod zachowuje tak a nie inaczej. To nie jest regułą, ale przy dużych skomplikowanych projektach czuć brak warsztatu.
Sam programuję od 13 roku życia i uważałem studia za stratę czasu. Teraz, z perspektywy czasu wiem że pomogły mi moją wiedzę usystematyzować i uzupełnić. Nie były kluczem do zatrudnienia, ale na pewno argumentem przy chociażby negocjacji wynagrodzenia.
Nauka na własnych błędach jest niezbędna, jednak nauka na cudzych (omawianie chociażby tego na ćwiczeniach) też jest konieczna. Nie wystarczy nieraz wiedzieć jak czegoś nie robić, ale również dlaczego.
Pozdrawiam
moja dziewczyna studiuje informatykę, studia nudne i zero jak dla mnie systematyzowania mojej wiedzy... sorry, ale realnie mam dwa zawody, jestem matematykiem + hobbystą informatykiem. Uważam, że liczy się przede wszystkim doświadczenie i realna wiedza. Nie sztuką jest się wyuczyć cudzych błędów i siedzieć na wykładach i w sumie tracić czas na to co się wie.
Omawianie cudzych błędów można również robić samodzielnie. Ja nie chodziłem na kursy językowe a językiem angielskim władam na poziomie CPE, moja własna praca + życie wymusiło na mnie nauczenie się jezyka (specyfikacje są w j. angielskim, np. kod źródłowy i specyfikacje do niego).
Studia informatyczne dużo niewątpliwie uczą, ja tylko pisze, że można je postawić obok studiów językowych nauczycielskich. W przypadku studiów jezykowych i bycia belfrem, to strata czasu. Lepiej inwestować w inny zawód, mieć certyfikaty językowe i kurs pedagogiczny i tak Cię przyjmą. :-).
Studia dają Ci warsztat oraz wiedzę - życie doświadczenie i jeszcze więcej wiedzy, bez wątpienia. Domyślam się że jesteś fachowcem w swojej dziedzinie, ale nie każdy potrafi osiągnąć to bez "bata". Dla większości (w tym mnie) studia dużo dały, mimo że też wydawało mi się że niczego nowego się nie dowiem :)
Ja ci powiem, same studia nie wystarczą, nie ważny kierunek - ważne kontakty, - wielu magistrów i inżynierów których znam ciężko pracuje przy "łopacie" na "czarno" aby zarobić na utrzymanie, natomiast z tego co wiem, w wielu urzędach, czy nawet firmach prywatnych na wysokich szczeblach pracują ludzie z wykształceniem średnim lub nawet zawodowym.
Czyli co, nie warto tracić czasu na studia? Do dużych firm ciężko dostać się "przednimi drzwiami", trzeba kombinować co jest też oznaką zaradności. Kolega dostał się do dużej firmy informatycznej bo napisał do jednego z Dyrektorów na naszej-klasie. Faktycznie, potrzebne są znajomości ... które trzeba samemu zdobyć, czasami wystarczy jednak tylko ruszyć głową :)
Pozdrawiam
Moim zdaniem studia wiele dają,szczególnie zajęcia praktyczne i ćwiczeniowe, uczą organizacji, pracy w grupie, a to uiejętności, które pracodawcy bardzo cenią, ale gdy się je kończy wiele z tego co się nauczyło zapomina sie z czasem, niektóre zostają na całe życie. Warto wiec z czasem zainwestować w jakiś kurs dokształcania zawodowego, dzięki temu można być dobrym w kilku dziedzinach, a nie tylko jednej.
Anette - studia z kosmetologii to moim zdaniem totalny niewypał. Żeby zdobić paznokcie wystarczy studium policealne, nie musisz mieć mgr czy lic. przed imieniem. Moja przyjaciółka studiowała kosmetologię jako drugi kierunek a nawet makijażu nie potrafi sobie sama porządnie zrobić, o czym sama mówi.
Wg mnie języki obce są na chwilę obecną najbardziej opłacalne, jednak trzeba mieć certyfikat, studia to za mało.
Ja kończyłam biologię a pracuję w administracji ;)
Ja też nie pracuję w swoim zawodzie, studiowałam dziennie bibliotekoznawstwo a pracuje jako specjalista ds marketingu
[quote=artuj]Czyli co, nie warto tracić czasu na studia? Do dużych firm ciężko dostać się "przednimi drzwiami", trzeba kombinować co jest też oznaką zaradności. Kolega dostał się do dużej firmy informatycznej bo napisał do jednego z Dyrektorów na naszej-klasie. Faktycznie, potrzebne są znajomości ... które trzeba samemu zdobyć, czasami wystarczy jednak tylko ruszyć głową :)
Pozdrawiam[/quote]
czy warto czy nie - zależy od człowieka, niektórzy nie są stworzeni do studiowania - jak by wyglądał świat gdyby wszyscy byli mgr inż dr itd. Ja osobiście studiuję lecz nie zgrywam wielkiego inteligenta jak ty : ) Życie to nie książka długopis i komputer, to coś zupełnie innego sama wiedza tu nie wystarcza.
Żeby robić paznokcie wystarczy zwykły kurs,nawet w studium policealnym tego nie uczą. W Myślenicach (w Krakowie zresztą też) jest tyle gabinetów kosmetycznych, że już nie potrzebują kosmetyczek, zwłaszcza zaraz po szkole czy studiach, wszędzie chcą z doświadczeniem.
Seba, nie bądź uszczypliwy bo nie ma sensu :)
Pozdrawiam
Do dk..jako pracodawca też bym wolała kosmetyczkę z doświadczeniem...a jak nie chcesz za grosze na początku robić to otwierasz swój zakład i heja - nawet w domu czy mieszkaniu - uwierz mi że jak się na tym znasz i się starasz to maszz tego niezłą kasę!
Najpierw trzeba zdobyć to doświadczenie, praktyki, staże - co się tyczy kosmetyczek, potem nawet można dorabiać sobie w mieszkaniu.
Do bycia programistą konieczne są studia. Mój kumpel po liceum próbował pracować jako programista. Po tygodniu wyleciał z firmy bo nie umiał napisać wydawałoby się prostej rzeczy w grze na komórkę. Umiał programować jak mało kto, ale wiecie na czym podpadł? Na matematyce i fizyce, przedmiotach które "olewał" w liceum. Okazało się, że nie jest w stanie stworzyć prostego modelu jazdy samochodzików, tak aby nie skręcały "kwadratowo".
Sam studiuje Automatykę i Robotykę i nie narzekam, po tym kierunku zawsze znajdę pracę jako programista.
Z kierunków które mogę polecić (w wiekszości techniczne, o tych mam większe pojęcie):
- AiR:)
- Informatyka
- Matematyka stosowana
- Budownictwo (po studiach co prawda trochę czasu zajmuje wyrobienie uprawnień, ale jak już się je ma to nie ma problemu z pracą)
- Górnictwo (a jak! na Śląsku nie masz problemu ze znalezieniem pracy (umowy z uczelnią nawet ją gwarantują), a i zarobki są całkiem niezłe. Szybka emerytura, a ci z "wyższym" wcale nie maja bardzo ciężkiej pracy, cześć nawet nie zjeżdża na dół, a ma emerytury górnicze)
- Energetyka, np ze specjalizacja w energii odnawialnej - są bardzo dobre perspektywy pracy
- Różne studia językowe, najlepiej nie angielski, coś rzadziej spotykanego; iberystka, rusycystyka, japonistyka etc. Tylko bez przesad z egzotycznością, bo moja koleżanka skończyła macedonistykę i musi studiować drugi kierunek, bo po tamtym nie ma żadnych perspektyw.
- Informatyka i Ekonometria; rynek po przesyceniu ekonomistami potrzebuje, jak to się wyraził mój ojciec: ludzi do rysowania wykresów i słupków :)
- Coś związanego z BHP, nie wiem jak się taki kierunek nazywa, ale w większości dużych zakładów spece od BHP są w cenie
Druga sprawa: Można skończyć byle jaki kierunek i jeśli ma się siłę przebicia oraz chęci to zawsze się znajdzie coś ciekawego. Mimo, że stosunkowo łatwo znaleźć prace po np. informatyce, to lenia i tak nie będą chcieli.
Z kierunków najbardziej polecam historię albo AWF.
a co myslicie o pielęgniarstwie?warto to studiować
Wiem jedno studia trzeba mieć, ale w dzisiejszych realiach nie wystarczy jeden kierunek, należy robić także podyplomowe plus kursy szkolenia itp ( zalezy tez jakie ktoś ma ambicje jak orientuje się na rynku - w czym jest dobry)
Druga sprawa jezyki- niektorzy pracodawcy nie pytaja juz o angielski poniewaz z zalozenia wychodza ze ma sie go znac i juz!! Angielski nie jest jezykiem obcym - obce to wszystkie pozostale poza nim. Przychodzisz na rozmowe ktora toczy sie albo po angielsku albo w innym zalzey od charakteru i wymagan firmy. Studiuje Turystyke miedzynarodowa ( licencjat ) po licencjacie bede na zarzadzaniu w turystyce( mgr) i kolejne inne ksztalcace kadre menadzerska . Znam angielski, włoski,a francuski na srednim poziomie, plus ucze sie jescze niemieckiego i hiszpanskiego.
Dodatkpwym atutem dla pracodwacow jest znajomosc ksiegowosci , fakturowania, umiejetnosci interpersonalne , szkolenia z zakresu marketingu , programow komputerowych....To czy szukanie pracy sparwia Ci pozniej problem zalezy tylko od Ciebie ( ja pracuje juz od momentu ukonczenia szkoly sredniej, mam za soba takze zaliczone staze w cenionych instytucjach)Jesli nie masz dosc determinacji, nie wiesz co chcesz w życiu osiągnąć , nie masz zaplanowanej drogi do realizacji celów z uzwglednieniem planów awaryjnych to wówczas nie pomogą Ci nawet znajomości- jeśli nie będziesz dość dobry...
Trzeba porostu mieć umiejętności przystosowawcze nie dać się ''zjeść'' Nigdy nie zadowalała mnie byle jaka praca , nie sprzątałam , nie siedziałam w sklepie itp bo wiem ze stać mnie na coś więcej i zawsze otrzymywałam to na co uważam ze zasługiwałam i zasługuje co nie sprawia ze tkwię w martwym punkcie tylko wciąż zdobywam nowe doświadczenia, wiadomości, rozwijam się ..............
Ja powiem tak. Studia sa wporzo, nabywa się wiedzy i wielu umiejętności, ale z drugiej strony w wielu zagadnieniach zaledwie dotyka się tematu - resztę wypadałoby doczytać sobie samemu, więc notabene czasem mogę być "stratą czasu" :)
Z moich obserwacji wynika, że sporo ludzi bez studiów nieźle sobie radzi - albo jakieś własne biznesy pootwierało, albo już od dawna pracują. Kończąc studia jest się jakieś 4-5 lat za nimi, chyba że zacznie się pracować już na studiach, co jednak niejednokrotnie jest sprawą trudną.
Co do wyboru studiów to nadal informatyka jest opłacalna, nauki ścisłe, prawo, medycyna, choć czasem warto poszukać nieco egzotycznych kierunków :)