"Cytat z wypowiedzi Pani Luny."
Czy czytał ktoś "Rozmowy z Bogiem"?
Znalazłam to w sieci i zaintrygowały mnie te poglądy, choć jeszcze nie miałam czasu, by przeczytać całość.
Autor Neale Donald Walsch
"(...) Gdy przyjrzeć się temu, co narobiła religia, nie można się oprzeć wrażeniu, że nie ma w niej Boga ! Gdyż to ona tchnęła w ludzkie serca bojaźń Bożą, gdzie przedtem panowało uwielbienie dla Tego, Co Jest w całej Jego krasie.
To religia nakazała człowiekowi korzyć się przed Bogiem, gdy przedtem wznosił się do Niego z radosną ufnością.
To religia narzuciła człowiekowi brzemię obawy Boży gniew, gdy przedtem zwracał się on do Boga, aby mu ulżył !
To religia uznała za wstydliwe ciało człowieka jego naturalne funkcje, gdy przedtem człowiek czcił owe elementy jako najwspanialsze dary życia !
To religia wpoiła wam, że konieczny jest pośrednik, aby dotrzeć do Boga, gdy przedtem uważałeś, iż zbliżasz się do Niego przeżywając swe życie w dobroci i prawdzie.
I religia nakazała człowiekowi wielbić Boga, gdy przedtem ludzie wielbili Boga, gdyż niepodobna było inaczej.
Gdziekolwiek się obróciła, stwarzała podziały – co jest Boga przeciwieństwem.
Oddzieliła człowieka od Boga, człowieka od drugiego człowieka, mężczyznę od kobiety. Niektóre nawet posunęły się do tego, iż wynoszą mężczyznę ponad kobietę, jak stawiają Boga ponad ludzkością – co stało się przyczyną najdzikszych swawoli, jakich dopuszczono się wobec połowy ludzkiej rasy.
Powiadam ci to: Bóg nie jest wyższy od człowieka, ani mężczyzna od kobiety. Nie jest to żaden “naturalny porządek rzeczy", lecz odbicie życzenia tych, którzy mieli władze (a mianowicie, mężczyzn), gdy ustanawiali swój męski kult, skrupulatnie usuwając całe partie materiału z końcowej wersji swych “świętych pism", a resztę naginając zgodnie z męskim widzeniem świata.
To religia po dziś dzień upiera się, że kobiety są czymś gorszym, obywatelami drugiej kategorii, i nie “nadaję się" do uczenia i głoszenia Słowa Bożego czy spełniania posługi kapłańskiej.
Niczym dzieci, kłócicie się bez końca, która płeć została wyznaczona przeze Mnie na Mych kapłanów !
Powiadam ci: Wszyscy jesteście kapłanami. Każdy z was bez wyjątku.
Nie ma jednostek czy grup ludzi lepiej “nadających się" do czynienia Mojego dzieła od innych.
Lecz wielu z was przypomina ziemskie narody. Żadne władzy. Nie chcecie dzielić się władza tylko ja sprawować. Stworzyliście też podobny obraz Boga. Boga żadnego władzy. Boga, który nie chce dzielić się władza, lecz ja sprawować. Lecz Ja mówię ci, że największym darem Boga jest udział w Jego władzy.(...)"
źródło: http://www.anioly-nieba.pl/polski/books/html/pl_rozmowy-z-bogiem_02.htm
Nie znałam ruchu Humanity´s Team i filozofii jaką się kieruje, a z tego co tu widzę, to filozofia pokoju, miłości i szacunku do wszystkich istot. http://www.humanitysteam.pl/
Może ktoś z Was wie więcej na ten temat?
Zawsze zastanawiałem się nad tym, że człowiek stworzony niby na obraz i podobieństwo, a czyni tyle zła. Nie wahał bym się powiedzieć, że najwredniejsze istoty, które kiedykolwiek zamieszkiwały Ziemię, to ludzie.
Prototypem Boga dla dziecka jest figura ojca. Od relacji ojca z dzieckiem zależy jak będzie ono postrzegało Boga tzn. czy będzie go widziało jako opiekuńczego, kochającego i wspierającego czy też jako surowego, karzącego i niedostępnego. Wczesne przeżycia dziecka polegające na doświadczeniu opieki, ochrony i miłości ojcowskiej zostają zinternalizowane i są podstawą poczucia bezpieczeństwa. Ojciec wprowadza dziecko min. w świat norm moralnych.
Inną kwestią w wychowaniu dziecka jest określona postawa matki. Tutaj istotne jest jej nastawienie nawet przed poczęciem (czy chce tego dziecka, czy jest gotowa na zaopiekowanie się nim i pełne poświęcenie się jego wychowaniu, czy jest zdrowa psychicznie i czy jest gotowa obdarzyć je miłością bezwarunkową czyli min. odpowiadać na jego potrzeby). Jest to dość trudne, bo niemowlę nie mówi i matka emocjonalnie wyczuwa czego jej maleństwo potrzebuje i odpowiada zaspokojeniem potrzeb.
Tak więc w dużym stopniu to, jakimi jesteśmy ludźmi kształtuje się we wczesnym dzieciństwie. Brak miłości matki czy ojca, nierealistyczne, nadmierne wymagania rodziców, brak wymagań, brak granic, traumatyczne doświadczenia, przemoc wobec dziecka czy zaniedbywanie go sprawia, że może ono prezentować aspołeczne postawy czy jakieś zaburzenia rozwoju, a w dorosłym życiu np. zaburzenia osobowości.
Moim zdaniem obowiązkiem każdego człowieka jest poznawanie siebie, swoich własnych, indywidualnych uwarunkowań. Człowiekiem stajemy się całe życie, a tym, co pomaga nam w tej drodze jest zdobywanie świadomości. W interesujący sposób pisze o tym ojciec Anthony de Mello min. w „Przebudzeniu”.
Anthony de Mello w "Przebudzeniu" powołuje się na koncepcje pedagogiczne A.S. Neilla, które realizował w prowadzonej przez siebie szkole Summerhill. Pisze on (de Mello):
"(...) Neill twierdzi, że każde dziecko ma w sobie Boga. Nasze wysiłki urobienia jego charakteru zamieniają Boga w diabła. Pozwala dzieciom ukształtować swe wartości i są one niezmiennie prospołeczne i dobre. Czy dacie wiarę? Kiedy dziecko czuje, że jest kochne (co oznacza: dziecko czuje, że jesteś po jego stronie) jest w porządku. Nie doznaje już gwałtu. Nie ma strachu, nie ma przemocy. Dziecko zaczyna traktować innych w taki sam sposób, jak samo jest traktowane. Musicie przeczytać tę książkę. To święta księga, naprawdę. Przeczytajcie ją. Zrewolucjonizowała moje życie i moje stosunki z ludźmi. Zacząłem dostrzegać cuda. Zacząłem dostrzegać wieczne niezadowolenie z siebie, jakie mi wpajano: współzawodnictwo, porównywanie się, to ciągłe nie-tak-dobrze-jak-należało itp. Możecie się sprzeciwić, mówiąc, że gdyby mnie w taki sposób nie popychano, nie byłbym tym, kim jestem. Ale czy naprawdę powinienem być tym, kim jestem? A zresztą, komu potrzebne jest to, czym ja jestem? Chcę być szczęśliwy, chcę być świętym, pełnym miłości, spokoju, chcę być wolny, chcę być człowiekiem.
Czy wiecie jakie są przyczyny wojen? Ich źródłem jest projekcja konfliktów wewnętrznych na zewnątrz. Wskażcie mi osobę, która nie nosi w sobie wewnętrznego konfliktu, a ja pokażę wam osobę wolną od przemocy. (...)”
trochę o koncepcjach pedagogiczne A.S. Neilla: http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozosta%C5%82e/pedagogika/23891-koncepcja_pedagogiczna_a_s_neilla_szko%C5%82a_w_summerhill.html
Dialog:
- Jestem lesbijką.
- Grzeszysz, oj, grzeszysz...
- Bóg jest miłością.
- Ale nie homoseksualną!!
- A dlaczego nie?
- Bo... bo.. bo nie! Bo jest.. nienaturalna!
- Ludzie od zarania dziejów tworzą takie związki. Zwierzęta też.
- Zwierzęta też???
- Tak.
- O Jezu.
- No. Więc co w tym złego?
- Jak to co..? Wszystko!!
"Modlitwa o miłość do siebie
Prosimy Cie dzisiaj, Stworzycielu Świata, pomóż nam zaakceptować siebie takimi, jacy jesteśmy. (...) Pozwól nam kochać siebie bez samooskarżania, ponieważ kiedy się oskarżamy i sądzimy, dźwigamy winę i pragniemy kary, tracimy świadomość Twojej miłości. Wzmocnij naszą wolę wybaczania sobie. Oczyść nasze umysły z emocjonalnej trucizny, abyśmy mogli żyć w idealnym pokoju i miłości. (...) Pomóż nam uwolnić się od konfliktów z innymi. (...) Pomóż nam kochać siebie tak bardzo, abyśmy przebaczali każdemu, kto nas kiedykolwiek krzywdzi. (...) Pozwól nam otworzyć serca na miłość, która jest naszym przyrodzonym, niezbywalnym prawem. Pomóż nam stać się mistrzami Wdzięczności, Szczodrości i Miłości, tak abyśmy się cieszyli całym Twoim stworzeniem teraz i na wieki wieków. Amen"
Ładna modlitwa: poznanie siebie w prawdzie; obiektywizm, nie subiektywno-egoistyczny wymiar; siła ludzi - prawdą. Nie miejsce na kompleksy, niskie poczucie wartości, pychę, zarozumiałość, nie miejsce na to, co zniekształca nasz obraz...
Pani Luno wybitne rozważania!
Po co wiedzieć coś więcej, jak to jest kwintesencja filozofii życia.
Jest tylko przykro, że często nie widać tej świętej filozofii w nas i u bliźnich.
Modlitwa o miłość do siebie! Czyli musimy trochę wiary w siebie i pychy mieć, bo przecież powiedziane było miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Jak nie będziemy cenić i miłować siebie, to jak zrobimy to w stosunku do bliźnich? Stąd wielka potrzeba tej modlitwy!
Już Sokrates zachęcał ówczesnych ludzi do poznawania samych siebie powołując się na maksymę umieszczoną nad drzwiami wyroczni w Delfach: "Poznaj samego siebie." Teraz w dobie rozwiniętej technologii wiemy o wiele więcej o świecie, właściwościach rzeczy i zjawisk, a coraz mniej o sobie samych. Najgorsze jest to, że dla wielu taka wiedza jest bezwartościowa i nie umieją zaciekawić się sobą...
Były i są kultury, w których metody samopoznania rozwijane były z pokolenia na pokolenie, np.:
"(...) Toltekowie była to grupa mistrzów, szamanów i nauczycieli mieszkająca na terenie dzisiejszego Meksyku ponad dwa tysiące lat temu. Pozostawili głęboką wiedzę na temat świata i człowieka oraz system nauczania mający na celu wielowymiarowy rozwój duchowy.
Mówili o tym, że to w jaki sposób postrzegamy świat i "całą rzeczywistość" zależy od snu, który śni nasz umysł. Sny bywają różne. Ale sen naszego umysłu jest zawsze oparty na strachu. Możemy jednak się obudzić i zacząć zmieniać ten sen. Stwarzać własny sen, oparty na bezwarunkowej miłości, akceptacji siebie i innych i otwartości. Jest to nic innego jak tworzenie nowej rzeczywistości - rzeczywistości, która służyć ma naszemu szczęściu, szczęściu naszych najbliższych i społeczności, w której żyjemy. Na tym polega toltecka magia. Wszystko jest możliwe. Dosłownie wszystko ponieważ sen, w którym teraz żyjesz jest śniony przez Ciebie. (...)"
źródło: http://www.toltec.pl/droga/index.html
Luno, widze że temat idealnie dla Ciebie:D Tu możesz do woli dać upust swym teologiczno-społeczno-humanistycznym zapędom:) I domyślam się iż nie zdziwisz się, że także i w tym temacie musze dodać cos od siebie a jakże sprzecznego z tym czego mogłabyś spodziewać się w tym temacie:)
Dla mnie rozum to nauki ścisłe. Prawdziwi myśliciele odeszli wraz z odłączeniem matematyki od filozofii.
Logika, jako odrębna dziedzina filozofi stanowi jedyną i nieprzesuwalną granicę między myśleniem a fantazjowaniem.
Gdyby nagle umarli wszyscy myśliciele obecnego świata, nikt nawet by tego nie zauważył. Gdyby choć jeden truzim filozoficzny zatrzeć i wymazać z ksiąg historii nie miałoby to żadnego znaczenia... Ale odbierz światu choć jedną liczbę prostego systemu dziesiętnego a cała gospodarka i świat który budowaliśmy rozpadł by sie jak domek z kart:) To nie filozofy tworza fabryki, domy, technologie.
Zbierz dorobek naukowy wszystkich doktorów i pracowników akademickich dowolnego wydziału humanistycznego i powiedz co wniosło to do konstrukcji świata? W porównaniu chociażby ze skromna wiedzą przeciętnego inżyniera:)
Jakos tak mnie zebrało na przewrotność gdy czytalem te proste truizmy miłości do siebie:)
Śmieszy mnie to podejście do tematu. Nauki technologiczne wprowadziły więcej złego niż dobrego do naszego życia. Wszędzie trująca chemia, rakotwórcze nanocząsteczki i inne. Jedynie informatyka jest coś warta z punktu widzenia komunikacji społecznej, ale to już więcej humanistyki, a matematyka tylko w zakresie księgowości, którą powinno się zresztą całkowicie zlikwidować, bo niczemu to nie służy. Człowiekowi potrzebny jest ruch, zdrowe jedzenie, powietrze i naturalne środowisko, czyli takie jak było jeszcze 60 lat temu. Jeździliśmy bryczką do Wieliczki, Krakowa i Myślenic i wszystko było ok.
Tak się składa, że najczęściej największe sukcesy w biznesie osiągają ludzie, którzy nie pokończyli szkół i uczelni, ale umieli zakombinować. Dziś zresztą słusznie walczą z tymi systemami ekonomicznymi antyglobaliści, którzy widzą te nieprawidłowości, które wykorzystują i żerują głównie na zwykłych obywatelach. Mafie produkcyjno - handlowo - bankowe opanowały całkowicie główne nurty ekonomii. Dołączyła do tego jeszcze skorumpowana biurokracja światowa, regionalna i państwowa.
No cóż.., wszak pierwszą sztuką ludzkości była sztuka wojenna, która nie miała niczego wspólnego z dobrodziejstwem i pożytkiem. Największy wzrost technologiczny zafundował światu okres Zimnej Wojny i nie była to technologia pokoju. To nie jest żadna tajemnica. Ale moim zdaniem tam gdzie mówi sie o inteligencji, wiedzy i umiejętności posługiwania się rozumem nie powinno sie mówić o pojęciach dobra i zła. Bo sa to dwie osobne płaszczyzny rozumowania. Etyka jest jedynie sumieniem nauki a nie jej integralną wartościa merytoryczną.
Czy można odmówić wartości literackich wybitnemu poematowi, lecz niosącemu przesłanie zła?
To nie nauka niszczy, tylko ludzie którzy niewłaściwie sie nia posługują. Technologia leczy i zabija... Ale nie jest pustą sztuką dla sztuki tak jak filozoficzne bełkoty i (niestety) religijne przesłania nakazujące jedynie CO ROBIC... ale nigdy nie mówiące JAK. "Kochajcie nieprzyjaciół" to ja tez moge powiedzieć. Tak samo jak moge powiedzieć "dajcie mi ludzi a sam to zrobię".
Prawdziwa wiedza i umysł daje odpowiedź nie tylko na pytanie "Co zrobić" ale i także "w jaki sposób".
Co do biznesu... osobiscie uważam, że jest to niepowstrzymany efekt przemian społecznych zachodzących w ludzkości od tysięcy lat i nie ma niczego wspólnego z nauka poza tym co zostało do tegoz biznesu na siłe zaczerpnięte. Rola matematyki w biznesie jest uwłaczająca dla Królowej Nauk.
To nie nauki scisłe stworzyłu machinę skorumpowanej polityki gospodarczej. I czasy w których z dziada mógł zdrobić się Pan minęły wraz z karierą Rockefellera.
„Państwo” to abstrakcja, nie odczuwa przyjemności ani bólu, obce mu są nadzieje czy obawy, to co wydaje nam się jego celem, jest w istocie celem jednostek, które nim kierują. Kiedy pomyślimy w kategoriach konkretnych, okaże się że państwo to w istocie ludzie posiadający więcej władzy, niż przypada większości śmiertelników. Gloryfikowanie państwa okazuje się więc gloryfikacją rządzącej mniejszości. Żaden demokrata nie będzie tolerował tak rażąco niesprawiedliwej teorii.
Autor: Bertrand Russell
Demokrata... niewolnik Panów których sam sobie wybrał. Ofiara własnych praw. W skrócie frustrat.
Jedną z cech determinujących poczucie jedności w grupie to wspólny wróg. Demokraci są takowego pozbawieni, dlatego szukają sobie wrogów na siłe. Demokracja to najbardziej bratobójczy ustrój.
"W swojej książce przedstawia Pan kwestie logiczne, filozoficzne i społeczne z niespotykaną w naszym pokoleniu klarownością, pewnością i bezstronnością."
Autor: Albert Einstein, List do Russella, 14 października 1931
"Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów."
Autor: Albert Einstein w związku ze sporem na temat mianowania Russella profesorem City University of New York. Źródło: „New York Times”, 13 marca 1940
Kiedyś Polacy mieli idee, wartości, a patriotyzm był zwykle jedną z tych najważniejszych. Teraz bardziej liczy się zdobywanie dóbr materialnych czyli przeważa postawa "mieć" nad "być." Kiedyś ludzie mieli mniej, czasem żyli w ubóstwie, a byli szczęśliwsi, bo mieli siebie. Ważne były więzi międzyludzkie, rodzina, przyjaźń, wiara, prawda itd. Ludzie się odwiedzali, pomagali sobie, potrafili cieszyć się drobiazgami, bawili się, śpiewali. A teraz każdy żyje zamknięty w swoim świecie... http://www.youtube.com/watch?v=jhaIV1yjVe0&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=YnCR1xhc3KQ http://www.youtube.com/watch?v=EIS1xhKvWbY
"Cytat z wypowiedzi Pani Luny."
Czy czytał ktoś "Rozmowy z Bogiem"?
Znalazłam to w sieci i zaintrygowały mnie te poglądy, choć jeszcze nie miałam czasu, by przeczytać całość.
Autor Neale Donald Walsch
"(...) Gdy przyjrzeć się temu, co narobiła religia, nie można się oprzeć wrażeniu, że nie ma w niej Boga ! Gdyż to ona tchnęła w ludzkie serca bojaźń Bożą, gdzie przedtem panowało uwielbienie dla Tego, Co Jest w całej Jego krasie.
To religia nakazała człowiekowi korzyć się przed Bogiem, gdy przedtem wznosił się do Niego z radosną ufnością.
To religia narzuciła człowiekowi brzemię obawy Boży gniew, gdy przedtem zwracał się on do Boga, aby mu ulżył !
To religia uznała za wstydliwe ciało człowieka jego naturalne funkcje, gdy przedtem człowiek czcił owe elementy jako najwspanialsze dary życia !
To religia wpoiła wam, że konieczny jest pośrednik, aby dotrzeć do Boga, gdy przedtem uważałeś, iż zbliżasz się do Niego przeżywając swe życie w dobroci i prawdzie.
I religia nakazała człowiekowi wielbić Boga, gdy przedtem ludzie wielbili Boga, gdyż niepodobna było inaczej.
Gdziekolwiek się obróciła, stwarzała podziały – co jest Boga przeciwieństwem.
Oddzieliła człowieka od Boga, człowieka od drugiego człowieka, mężczyznę od kobiety. Niektóre nawet posunęły się do tego, iż wynoszą mężczyznę ponad kobietę, jak stawiają Boga ponad ludzkością – co stało się przyczyną najdzikszych swawoli, jakich dopuszczono się wobec połowy ludzkiej rasy.
Powiadam ci to: Bóg nie jest wyższy od człowieka, ani mężczyzna od kobiety. Nie jest to żaden “naturalny porządek rzeczy", lecz odbicie życzenia tych, którzy mieli władze (a mianowicie, mężczyzn), gdy ustanawiali swój męski kult, skrupulatnie usuwając całe partie materiału z końcowej wersji swych “świętych pism", a resztę naginając zgodnie z męskim widzeniem świata.
To religia po dziś dzień upiera się, że kobiety są czymś gorszym, obywatelami drugiej kategorii, i nie “nadaję się" do uczenia i głoszenia Słowa Bożego czy spełniania posługi kapłańskiej.
Niczym dzieci, kłócicie się bez końca, która płeć została wyznaczona przeze Mnie na Mych kapłanów !
Powiadam ci: Wszyscy jesteście kapłanami. Każdy z was bez wyjątku.
Nie ma jednostek czy grup ludzi lepiej “nadających się" do czynienia Mojego dzieła od innych.
Lecz wielu z was przypomina ziemskie narody. Żadne władzy. Nie chcecie dzielić się władza tylko ja sprawować. Stworzyliście też podobny obraz Boga. Boga żadnego władzy. Boga, który nie chce dzielić się władza, lecz ja sprawować. Lecz Ja mówię ci, że największym darem Boga jest udział w Jego władzy.(...)"
źródło:
http://www.anioly-nieba.pl/polski/books/html/pl_rozmowy-z-bogiem_02.htm
Nie znałam ruchu Humanity´s Team i filozofii jaką się kieruje, a z tego co tu widzę, to filozofia pokoju, miłości i szacunku do wszystkich istot.
http://www.humanitysteam.pl/
Może ktoś z Was wie więcej na ten temat?
Zawsze zastanawiałem się nad tym, że człowiek stworzony niby na obraz i podobieństwo, a czyni tyle zła. Nie wahał bym się powiedzieć, że najwredniejsze istoty, które kiedykolwiek zamieszkiwały Ziemię, to ludzie.
Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo... ale to człowiek stworzył sobie Boga na podobieństwo siebie samego.....
Prototypem Boga dla dziecka jest figura ojca. Od relacji ojca z dzieckiem zależy jak będzie ono postrzegało Boga tzn. czy będzie go widziało jako opiekuńczego, kochającego i wspierającego czy też jako surowego, karzącego i niedostępnego. Wczesne przeżycia dziecka polegające na doświadczeniu opieki, ochrony i miłości ojcowskiej zostają zinternalizowane i są podstawą poczucia bezpieczeństwa. Ojciec wprowadza dziecko min. w świat norm moralnych.
Inną kwestią w wychowaniu dziecka jest określona postawa matki. Tutaj istotne jest jej nastawienie nawet przed poczęciem (czy chce tego dziecka, czy jest gotowa na zaopiekowanie się nim i pełne poświęcenie się jego wychowaniu, czy jest zdrowa psychicznie i czy jest gotowa obdarzyć je miłością bezwarunkową czyli min. odpowiadać na jego potrzeby). Jest to dość trudne, bo niemowlę nie mówi i matka emocjonalnie wyczuwa czego jej maleństwo potrzebuje i odpowiada zaspokojeniem potrzeb.
Tak więc w dużym stopniu to, jakimi jesteśmy ludźmi kształtuje się we wczesnym dzieciństwie. Brak miłości matki czy ojca, nierealistyczne, nadmierne wymagania rodziców, brak wymagań, brak granic, traumatyczne doświadczenia, przemoc wobec dziecka czy zaniedbywanie go sprawia, że może ono prezentować aspołeczne postawy czy jakieś zaburzenia rozwoju, a w dorosłym życiu np. zaburzenia osobowości.
Moim zdaniem obowiązkiem każdego człowieka jest poznawanie siebie, swoich własnych, indywidualnych uwarunkowań. Człowiekiem stajemy się całe życie, a tym, co pomaga nam w tej drodze jest zdobywanie świadomości. W interesujący sposób pisze o tym ojciec Anthony de Mello min. w „Przebudzeniu”.
Anthony de Mello w "Przebudzeniu" powołuje się na koncepcje pedagogiczne A.S. Neilla, które realizował w prowadzonej przez siebie szkole Summerhill. Pisze on (de Mello):
"(...) Neill twierdzi, że każde dziecko ma w sobie Boga. Nasze wysiłki urobienia jego charakteru zamieniają Boga w diabła. Pozwala dzieciom ukształtować swe wartości i są one niezmiennie prospołeczne i dobre. Czy dacie wiarę? Kiedy dziecko czuje, że jest kochne (co oznacza: dziecko czuje, że jesteś po jego stronie) jest w porządku. Nie doznaje już gwałtu. Nie ma strachu, nie ma przemocy. Dziecko zaczyna traktować innych w taki sam sposób, jak samo jest traktowane. Musicie przeczytać tę książkę. To święta księga, naprawdę. Przeczytajcie ją. Zrewolucjonizowała moje życie i moje stosunki z ludźmi. Zacząłem dostrzegać cuda. Zacząłem dostrzegać wieczne niezadowolenie z siebie, jakie mi wpajano: współzawodnictwo, porównywanie się, to ciągłe nie-tak-dobrze-jak-należało itp. Możecie się sprzeciwić, mówiąc, że gdyby mnie w taki sposób nie popychano, nie byłbym tym, kim jestem. Ale czy naprawdę powinienem być tym, kim jestem? A zresztą, komu potrzebne jest to, czym ja jestem? Chcę być szczęśliwy, chcę być świętym, pełnym miłości, spokoju, chcę być wolny, chcę być człowiekiem.
Czy wiecie jakie są przyczyny wojen? Ich źródłem jest projekcja konfliktów wewnętrznych na zewnątrz. Wskażcie mi osobę, która nie nosi w sobie wewnętrznego konfliktu, a ja pokażę wam osobę wolną od przemocy. (...)”
trochę o koncepcjach pedagogiczne A.S. Neilla:
http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozosta%C5%82e/pedagogika/23891-koncepcja_pedagogiczna_a_s_neilla_szko%C5%82a_w_summerhill.html
Dialog:
- Jestem lesbijką.
- Grzeszysz, oj, grzeszysz...
- Bóg jest miłością.
- Ale nie homoseksualną!!
- A dlaczego nie?
- Bo... bo.. bo nie! Bo jest.. nienaturalna!
- Ludzie od zarania dziejów tworzą takie związki. Zwierzęta też.
- Zwierzęta też???
- Tak.
- O Jezu.
- No. Więc co w tym złego?
- Jak to co..? Wszystko!!
A podobno ludzie są istotami myślącymi.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym. Tylko sztuka uwalnia od stada.
Religia nie jest sztuką.
Zapisy religii są sztuką.
DYLEMATY
Dramat i tragedia
Nadmiar zwątpienia
W zaspokajaniu
Potrzeb niedostatku
Potrzeby wyższego rzędu
Spełnione z nawiązką
Odwrócony trójkąt
Potrzeb Maslowa
Geniusz, naukowiec
Artysta, twórca
W nieszczęściu szczęście
Tak stworzył Stwórca.
"Modlitwa o miłość do siebie
Prosimy Cie dzisiaj, Stworzycielu Świata, pomóż nam zaakceptować siebie takimi, jacy jesteśmy. (...) Pozwól nam kochać siebie bez samooskarżania, ponieważ kiedy się oskarżamy i sądzimy, dźwigamy winę i pragniemy kary, tracimy świadomość Twojej miłości. Wzmocnij naszą wolę wybaczania sobie. Oczyść nasze umysły z emocjonalnej trucizny, abyśmy mogli żyć w idealnym pokoju i miłości. (...) Pomóż nam uwolnić się od konfliktów z innymi. (...) Pomóż nam kochać siebie tak bardzo, abyśmy przebaczali każdemu, kto nas kiedykolwiek krzywdzi. (...) Pozwól nam otworzyć serca na miłość, która jest naszym przyrodzonym, niezbywalnym prawem. Pomóż nam stać się mistrzami Wdzięczności, Szczodrości i Miłości, tak abyśmy się cieszyli całym Twoim stworzeniem teraz i na wieki wieków. Amen"
- Don Miguel Ruiz "Ścieżka miłości"
Ładna modlitwa: poznanie siebie w prawdzie; obiektywizm, nie subiektywno-egoistyczny wymiar; siła ludzi - prawdą. Nie miejsce na kompleksy, niskie poczucie wartości, pychę, zarozumiałość, nie miejsce na to, co zniekształca nasz obraz...
Pani Luno wybitne rozważania!
Po co wiedzieć coś więcej, jak to jest kwintesencja filozofii życia.
Jest tylko przykro, że często nie widać tej świętej filozofii w nas i u bliźnich.
Modlitwa o miłość do siebie! Czyli musimy trochę wiary w siebie i pychy mieć, bo przecież powiedziane było miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Jak nie będziemy cenić i miłować siebie, to jak zrobimy to w stosunku do bliźnich? Stąd wielka potrzeba tej modlitwy!
Już Sokrates zachęcał ówczesnych ludzi do poznawania samych siebie powołując się na maksymę umieszczoną nad drzwiami wyroczni w Delfach: "Poznaj samego siebie." Teraz w dobie rozwiniętej technologii wiemy o wiele więcej o świecie, właściwościach rzeczy i zjawisk, a coraz mniej o sobie samych. Najgorsze jest to, że dla wielu taka wiedza jest bezwartościowa i nie umieją zaciekawić się sobą...
Były i są kultury, w których metody samopoznania rozwijane były z pokolenia na pokolenie, np.:
"(...) Toltekowie była to grupa mistrzów, szamanów i nauczycieli mieszkająca na terenie dzisiejszego Meksyku ponad dwa tysiące lat temu. Pozostawili głęboką wiedzę na temat świata i człowieka oraz system nauczania mający na celu wielowymiarowy rozwój duchowy.
Mówili o tym, że to w jaki sposób postrzegamy świat i "całą rzeczywistość" zależy od snu, który śni nasz umysł. Sny bywają różne. Ale sen naszego umysłu jest zawsze oparty na strachu. Możemy jednak się obudzić i zacząć zmieniać ten sen. Stwarzać własny sen, oparty na bezwarunkowej miłości, akceptacji siebie i innych i otwartości. Jest to nic innego jak tworzenie nowej rzeczywistości - rzeczywistości, która służyć ma naszemu szczęściu, szczęściu naszych najbliższych i społeczności, w której żyjemy. Na tym polega toltecka magia. Wszystko jest możliwe. Dosłownie wszystko ponieważ sen, w którym teraz żyjesz jest śniony przez Ciebie. (...)"
źródło: http://www.toltec.pl/droga/index.html
ciekawe metody samopoznania oraz akceptacji siebie i świata:
http://www.toltec.pl/nauki/index.html
ścieżka rozwoju duchowego mężczyzn:
http://www.toltec.pl/sciezka/index.html
Potrzebujemy zdrowego egoizmu i zdrowej miłości do siebie. Bo trudno kochać innych jeśli nie umie się kochać siebie. Wiele możemy nauczyć się od siebie wzajemnie np. kobiety od mężczyzn, a mężczyźni od kobiet:
http://kobieta.interia.pl/news/naucz-sie-zdrowego-egoizmu,1196333 ,
http://kobieta.interia.pl/psychologia/porady/news/czego-warto-nauczyc-sie-od-mezczyzn,1503836,2715
http://zwierciadlo.pl/rozwoj-osobisty/cialo-dusza-umysl
Luno, widze że temat idealnie dla Ciebie:D Tu możesz do woli dać upust swym teologiczno-społeczno-humanistycznym zapędom:) I domyślam się iż nie zdziwisz się, że także i w tym temacie musze dodać cos od siebie a jakże sprzecznego z tym czego mogłabyś spodziewać się w tym temacie:)
Dla mnie rozum to nauki ścisłe. Prawdziwi myśliciele odeszli wraz z odłączeniem matematyki od filozofii.
Logika, jako odrębna dziedzina filozofi stanowi jedyną i nieprzesuwalną granicę między myśleniem a fantazjowaniem.
Gdyby nagle umarli wszyscy myśliciele obecnego świata, nikt nawet by tego nie zauważył. Gdyby choć jeden truzim filozoficzny zatrzeć i wymazać z ksiąg historii nie miałoby to żadnego znaczenia... Ale odbierz światu choć jedną liczbę prostego systemu dziesiętnego a cała gospodarka i świat który budowaliśmy rozpadł by sie jak domek z kart:) To nie filozofy tworza fabryki, domy, technologie.
Zbierz dorobek naukowy wszystkich doktorów i pracowników akademickich dowolnego wydziału humanistycznego i powiedz co wniosło to do konstrukcji świata? W porównaniu chociażby ze skromna wiedzą przeciętnego inżyniera:)
Jakos tak mnie zebrało na przewrotność gdy czytalem te proste truizmy miłości do siebie:)
Śmieszy mnie to podejście do tematu. Nauki technologiczne wprowadziły więcej złego niż dobrego do naszego życia. Wszędzie trująca chemia, rakotwórcze nanocząsteczki i inne. Jedynie informatyka jest coś warta z punktu widzenia komunikacji społecznej, ale to już więcej humanistyki, a matematyka tylko w zakresie księgowości, którą powinno się zresztą całkowicie zlikwidować, bo niczemu to nie służy. Człowiekowi potrzebny jest ruch, zdrowe jedzenie, powietrze i naturalne środowisko, czyli takie jak było jeszcze 60 lat temu. Jeździliśmy bryczką do Wieliczki, Krakowa i Myślenic i wszystko było ok.
Tak się składa, że najczęściej największe sukcesy w biznesie osiągają ludzie, którzy nie pokończyli szkół i uczelni, ale umieli zakombinować. Dziś zresztą słusznie walczą z tymi systemami ekonomicznymi antyglobaliści, którzy widzą te nieprawidłowości, które wykorzystują i żerują głównie na zwykłych obywatelach. Mafie produkcyjno - handlowo - bankowe opanowały całkowicie główne nurty ekonomii. Dołączyła do tego jeszcze skorumpowana biurokracja światowa, regionalna i państwowa.
No cóż.., wszak pierwszą sztuką ludzkości była sztuka wojenna, która nie miała niczego wspólnego z dobrodziejstwem i pożytkiem. Największy wzrost technologiczny zafundował światu okres Zimnej Wojny i nie była to technologia pokoju. To nie jest żadna tajemnica. Ale moim zdaniem tam gdzie mówi sie o inteligencji, wiedzy i umiejętności posługiwania się rozumem nie powinno sie mówić o pojęciach dobra i zła. Bo sa to dwie osobne płaszczyzny rozumowania. Etyka jest jedynie sumieniem nauki a nie jej integralną wartościa merytoryczną.
Czy można odmówić wartości literackich wybitnemu poematowi, lecz niosącemu przesłanie zła?
To nie nauka niszczy, tylko ludzie którzy niewłaściwie sie nia posługują. Technologia leczy i zabija... Ale nie jest pustą sztuką dla sztuki tak jak filozoficzne bełkoty i (niestety) religijne przesłania nakazujące jedynie CO ROBIC... ale nigdy nie mówiące JAK. "Kochajcie nieprzyjaciół" to ja tez moge powiedzieć. Tak samo jak moge powiedzieć "dajcie mi ludzi a sam to zrobię".
Prawdziwa wiedza i umysł daje odpowiedź nie tylko na pytanie "Co zrobić" ale i także "w jaki sposób".
Co do biznesu... osobiscie uważam, że jest to niepowstrzymany efekt przemian społecznych zachodzących w ludzkości od tysięcy lat i nie ma niczego wspólnego z nauka poza tym co zostało do tegoz biznesu na siłe zaczerpnięte. Rola matematyki w biznesie jest uwłaczająca dla Królowej Nauk.
To nie nauki scisłe stworzyłu machinę skorumpowanej polityki gospodarczej. I czasy w których z dziada mógł zdrobić się Pan minęły wraz z karierą Rockefellera.
„Państwo” to abstrakcja, nie odczuwa przyjemności ani bólu, obce mu są nadzieje czy obawy, to co wydaje nam się jego celem, jest w istocie celem jednostek, które nim kierują. Kiedy pomyślimy w kategoriach konkretnych, okaże się że państwo to w istocie ludzie posiadający więcej władzy, niż przypada większości śmiertelników. Gloryfikowanie państwa okazuje się więc gloryfikacją rządzącej mniejszości. Żaden demokrata nie będzie tolerował tak rażąco niesprawiedliwej teorii.
Autor: Bertrand Russell
Demokrata... niewolnik Panów których sam sobie wybrał. Ofiara własnych praw. W skrócie frustrat.
Jedną z cech determinujących poczucie jedności w grupie to wspólny wróg. Demokraci są takowego pozbawieni, dlatego szukają sobie wrogów na siłe. Demokracja to najbardziej bratobójczy ustrój.
"W swojej książce przedstawia Pan kwestie logiczne, filozoficzne i społeczne z niespotykaną w naszym pokoleniu klarownością, pewnością i bezstronnością."
Autor: Albert Einstein, List do Russella, 14 października 1931
"Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów."
Autor: Albert Einstein w związku ze sporem na temat mianowania Russella profesorem City University of New York. Źródło: „New York Times”, 13 marca 1940
Kiedyś Polacy mieli idee, wartości, a patriotyzm był zwykle jedną z tych najważniejszych. Teraz bardziej liczy się zdobywanie dóbr materialnych czyli przeważa postawa "mieć" nad "być." Kiedyś ludzie mieli mniej, czasem żyli w ubóstwie, a byli szczęśliwsi, bo mieli siebie. Ważne były więzi międzyludzkie, rodzina, przyjaźń, wiara, prawda itd. Ludzie się odwiedzali, pomagali sobie, potrafili cieszyć się drobiazgami, bawili się, śpiewali. A teraz każdy żyje zamknięty w swoim świecie...
http://www.youtube.com/watch?v=jhaIV1yjVe0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=YnCR1xhc3KQ
http://www.youtube.com/watch?v=EIS1xhKvWbY