Forum » Społeczeństwo

Szkodliwe Jabłka

  • 10 kwi 2009

    hehe wszamał ale za 2kg tych jabłek
    pewno były NAKRAPIANE i pan Marek Łatas przed sporzyciem nie umył owoców- ot to cały powód

    ZAECAM DOKŁADNIE MYŚ OWOCE I WARZYWA:):)

    2 Cytuj
  • 10 kwi 2009

    A ja zalecam nauczyć się pisać!!!

    2 Cytuj
  • M G 10 kwi 2009

    LOLO pewnie zjadł kilka jabłek i tak lekką ręką sobie tam klika...

    cyt. "ZAECAM DOKŁADNIE MYŚ OWOCE I WARZYWA:):)"
    Ja bym to dokładnie tak samo wymówił te słowa po 8 jabłkach ;)

    2 Cytuj
  • 12 kwi 2009

    Potwierdziły się obawy niektórych forumowiczów...
    Artykuł poczhodzi z gazety: Dziennik Polski, Tygodnik Myślenicki, 11 kwietnia 2009

    Ad rem
    JAK POSEŁ ŁATAS ZNIKNĄŁ Z „GAZETY”

    Sprawa Marka Łatasa była dobrą okazją do sprawdzenia jak lokalne media informują mieszkańców o tym, co jest związane z czołowymi postaciami życia publicznego w Myślenicach. „Gazeta Myślenicka” oblała ten egzamin choć wcale nie musiała. Od momentu pojawienia się informacji o zatrzymaniu posła było dużo czasu, aby zareagować; nawet jeszcze w ubiegłym tygodniu.
    I nie chodzi tu o komentowanie tego zdarzenia czy biczowanie posła (którego można ganić za sposób tłumaczenia się, ale też trzeba zauważyć, że nie zasłaniał się immunitetem). Chodzi o zwykła informację - co się stało i jakie to może mieć konsekwencje. Tylko tyle i aż tyle.
    W zasadzie powinienem się cieszyć, ze przepaść między „ Dziennikiem Polskim” a „Gazetą Myślenicką” (w szerokim znaczeniu – podejmowanych tematów, podejścia problematycznego, czy stylu pisania) jeszcze bardziej się pogłębia. A jednak nie uważam tej sytuacji za naturalną. Nic tak nie motywuje do pracy jak świadomość konkurencji. Prawdziwej i rzetelnej.
    Redagowanie gazety jest sztuką wyboru.

    REMIGIUSZ PÓŁTORAK
    Dziennik Polski, Tygodnik Myślenicki, 11 kwietnia 2009

    2 Cytuj
  • 14 kwi 2009

    Czyżby to był artykuł z Dziennika Polskiego - bo tego nie jestem pewny, czy sam pan Półtorak zauważył istnienie Gazety Myślenickiej?
    Coś musi być niedobrze z Dziennikiem jak juz niusów szukają w gazecie lokalnej. Pogoniłby pan Półtorak za informacjami to może coś ciekawego pojawiłoby się na myślenickiej stronie lokalnej DP, bo niestety to najsłabsze strony tej gazety.

    2 Cytuj
  • 14 kwi 2009

    Witroz!
    Burmistrz Ci kazał pisać te bzdury? Dostaniesz podwyżkę jak będziesz grzeczny?

    2 Cytuj
  • 17 kwi 2009

    Wirtoz chętnie poznam twoją odpowiedź na pytanie: Czy prasa lokalna powinna informować o działaniach posła reprezentującego nasz powiat w sejmie RP, zarówno pozytywnych jak i negatywnych?
    Piszesz o p. Półtoraku natomiast nie odniosłeś się do treści jego artykułu.
    Moim zdaniem słowo "przepraszam" należy się choćby 16169 wyborcom który zaufali posłowi.
    Przyznanie się do błędu nie poniża, jest aktem odwagi; przeciwnie - postawa wykrętna jest przejawem tchórzostwa. Tadeusz Hipolit Czeżowski (1889-1981)

    2 Cytuj
  • 17 kwi 2009

    Czytelniku
    Jak można zauważyć w moim poprzednim poście - pytałem o ten artykuł w DP, bo go nie czytałem (korzystanie z archiwum DP jest płatne!). Dlatego nie wiem czy jest to cytat z DP, który przytaczasz w całości czy na kanwie przeczytanego artykułu wypowiadasz swoje opinie.

    Co do pytania czy prasa lokalna powinna informować - jest oczywiste, że powinna. Natomiast ja w GM nie cztałem o działaniach posła chyba od pół roku (nie mam na myśli jakiegoś przecięcia wstęgi czy takiej bzdury na pokaz). Ale jakoś nikomu nie brakowało informacji o tym co Marek Łatas robi, aż do tego wydarzenia o którym poinformowały wszystkie media. Więc gazeta lokalna mogła sobie takie informacje odpuścić, chyba że poseł miałby coś do dodania o czym nie informowały media ogólnopolskie (nie wiem czy nasi lokalni dziennikarze go o to pytali)

    2 Cytuj
  • 17 kwi 2009

    Moja mama piecze pyszną szrlotke! Zapraszam.

    2 Cytuj
  • 17 kwi 2009

    Witrozie

    Nie wiem czy pamiętasz ale pewna niewielkiej skali afera nazwana "Obozem pracy w Myślenicach" znalazła się w ubiegłym roku na pierwszej stronie GM. Nic z tego w końcu nie wynikło bo rzecz okazała się raczej śmieszna.
    Od ponad miesiąca dzięki publikacji w Dzienniku Polskim wiemy o bardzo poważnych nieprawidłowościach przy zakupie działek pod wysypisko od pana Bronisława B. A nasza droga Gazeta M. milczy jak zaklęta.
    Odpowiedz - jak myślisz, co burmistrz zrobiłby z redaktorem Cichoniem jeśli ten odważyłby się choć słowem wspomnieć o tej sprawie na swoich łamach? Czy sam pan Ostrowski nie jest winien nam nawet krótkiego wyjaśnienia? Czy tak wygląda niezależność w informowaniu społeczeństwa?

    2 Cytuj
  • 18 kwi 2009

    Te nieprawidłowości - jak je nazywasz Greto, gdy się zna takie sprawy wcale nie dziwią. I to nie dlatego że prywatny przedsiębiorca zarobił - od tego są przedsiębiorcy żeby zarabiać. I też nie dlatego, że gmina jakoby straciła bo to dyskusyjna sprawa. Zresztą nie słyszałem, żeby prokuratura się tą sprawą interesowała.
    Co do GM to nie pisze ona o wielu sprawach tak jak wszystkie inne gazety również DP. Natomiast (w innym wątku) pisałem, że nie taka jest rola gazety lokalnej od tego są media regionalne i ogólnopolskie. One mają możliwości i ochronę prawną. Zauważ Greto, że również gazeta w której pracujesz nie podjęła tego wątku. Mnie to nie dziwi a Ciebie?

    2 Cytuj
  • 21 kwi 2009

    Przyznam, że zaskoczyła mnie Twoja odpowiedź Witrozie. Zaskoczyła na tyle, że musiałam kilka razy przeczytać, żeby złapać trudno uchwytną nić Twojej logiki. Są tu bowiem rzeczy, które zrozumieć może chyba tylko ktoś o wykształceniu nie gorszym niż mój ulubiony burmistrz.
    Jeśli strata gminy jest dyskusyjna to zgodnie z nieubłaganymi a podstawowymi prawami matematyki i ekonomii również zysk pana B. musi być poddany w wątpliwość. Nie jest zatem tak jak uczono nas w przebrzydłej podstawówce i 750 tys. jest w przybliżeniu równe 118 tys. - w każdym razie różnica jest niewielka. Krótko mówiąc kwota 632 tys. zł o jaką powiększyło się konto B.B. w wyniku tej operacji to coś w rodzaju błędu statystycznego.
    Nie rozumiem również gdzie przebiega granica pomiędzy rolą gazety lokalnej a regionalnej czy ogólnopolskiej. Dlaczego afera "obozu pracy" opisywana była zarówno przez GM i Dz.P. czyli mieściła się w zakresie zainteresowania obu mediów a afera z działkami na wysypisku już nie.
    Czy ochrona prawna GM wystarcza tylko na drobnego przedsiębiorcę a jest już zbyt mała na burmistrza i panią prezes śmieciowej spółki?
    Nie jestem stałym członkiem zespołu SEDNA lecz temat działek był poruszany wcześniej w szerszym kontekście sprawy wysypiska. Żeby było jasne: ja się żadnej ekscelencji nie boję i mam nadzieję, że moi przyjaciele z gazety również.

    2 Cytuj
  • 21 kwi 2009

    [quote=Greta J.]
    Czy ochrona prawna GM wystarcza tylko na drobnego przedsiębiorcę a jest już zbyt mała na burmistrza i panią prezes śmieciowej spółki?
    [/quote]
    GM jest gazetą samorządową, a nie lokalną, dziwne by było gdyby pisali źle o burmistrzu i śmieciowisku, z którego urząd jest zadowolony, a wręcz się nim chwali.

    2 Cytuj
  • 22 kwi 2009

    Greto!
    W biznesie i życiu nie zawsze jest tak, że jak jeden zarobił to od razu znaczy że drugiemu ukradł (tzn. że drugi ma stratę). Najczęsciej jest tak, że jeden - ten co ryzykował - zarobił, drugi nie (ale to nie oznacza że stracił).
    Różnica pomiędzy gazetami loklalnymi a innymi polega na perspektywie z której pisze. Lokalana pisze jakby z dołu i wtedy trudniej jest formułować sądy, że jeden biznesem (mój sąsiad) ukradł gminie (czyli nam wszystkim) 600 tys. zł. Po prostu gazety regionalne, które "piszą z góry" mają taki luksus że łatwo ferują wyroki.
    Natomiast kiedy sprawa nie budzi wątpliwości - co w wypadku "obozu pracy" potwierdzają organy ścigania - wtedy gazeta lokalna informuje o takich wypadkach.
    I to potwierdza Sedno, które jak twierdzisz pisało coś o działkach - ja nie zauważyłem, gdyż na pewno nie pojawiały się tam takie sugestie jak w DP że myslenicki biznesem "wyślizgał" gminę przy pomocy miejskich urzędników - tak odebrałem teks w DP. I chciałbym aby tą sprawę wyjasniły tzw. ograny ścigania bo jeśli jest tak jak twierdzi DP doszło do naruszenia prawa ale myślę, że było inaczej, dlatego prokuratura się tą sprawą nie intersuje.

    2 Cytuj
  • 22 kwi 2009

    A skąd wiadomo, że się nie interesuje?

    1 Cytuj
  • 22 kwi 2009

    A interesuje się?

    2 Cytuj
  • 22 kwi 2009

    Nie jestem zorientowany, dlatego pytam?

    2 Cytuj
  • 22 kwi 2009

    Prokuratura długo nie interesowała się również przestępstwami Tajstera, Małkowskiego, Karnowskiego i wielu, wielu innych. Ty witroz jesteś jak dziecko we mgle albo, co gorsze, piszesz te posty pod dyktando Ostrowskiego.
    Pracujesz w magistracie witroz? Masz coś wspólnego z myślenicką?

    1 Cytuj
  • 23 kwi 2009

    Nie znam sprawy Tajstera ale sprawa Karnowskiego mnie śmieszy. Przecież gościa oskarża kolega, który wciskał mu łapówki a prokuratura dopiero próbuje wyjasnić czy aby na pewno mu wcisnął tą łapówkę. To, że dziennikarze juz skazali prezydenta Sopotu nic nie znaczy. W naszym kraju łatwo kogoś oskarżyć ale bardzo trudno skazać.
    Natomiast sprawa ta nijak ma się do tematu o którym pisaliśmy.
    Co do dzieci i mgły to się gościu zarejestruj albo nie masz jaj.

    2 Cytuj
  • 23 kwi 2009

    witroz!
    O moje jaja się nie martw. Są jak balony!

    2 Cytuj
  • 23 kwi 2009

    cha! cha!

    1 Cytuj
  • 30 kwi 2009

    no poseł doczekał się występu w spocie:
    http://www.youtube.com/watch?v=Vrq7yhnX1lw

    2 Cytuj
  • 30 kwi 2009

    Tyle solidnej roboty przez wiele lat na nic a wystarczył jeden udany zabieg marketingowy i Pan Marek stał się flagowym okrętem PiSu. Przynajmniej w tym ujęciu.
    ;)

    2 Cytuj
  • 1 maj 2009

    Miało być: trochę ogólniej o polityce

    2 Cytuj

Odpowiedz