niestety masz rację mirekm, wszedł, i nawet o zdrowie nie zapytał, pokropek, stwierdzenie- "śnieg pada", obrazki z autografem i 6 minut później było po wszystkim, a od niedawna mieszkam na wsi, myślałam, że choć tu wygląda to inaczej. Zdaję sobie sprawę, że ciężko się rozmawia z kimś kogo widzi się po raz pierwszy, fakt jest jednak taki, że w kolejce do mięsnego rozmowa się bardziej klei.
ziomal1, kompromitujesz się,
6 minut>to długo ja mam jutro zobaczymy ile będzie przeważnie jest tak do 3 minut
Kolęda - obowiązek czy przyjemność?
Dla kogo przyjemność dla tego przyjemność. Ale obowiązek na pewno. Jeśli nie wpuścisz księdza, zemsta proboszcza będzie słodka. A to nie wyda zaświadczenia o przynależności do wiernych parafii i trzeba wytłumaczyć bratu, że jednak nie możesz być ojcem chrzestnym jego dziecka.... A to nie udzieli ślubu i musisz jakoś powiedzieć głęboko wierzącemu ojcu ukochanej, że jego córeczka nie będzie stała w białej sukni przed kapłanem... i zostajecie sami na nowej drodze życia, Albo wpuszczasz księdza albo wylatujesz ze wspólnoty. Tak działa system społeczny w Polsce. Nasi dziadkowie i rodzice wychowali się pod mentalnym przywództwem Kościoła. Dochodzi do tego, że albo padamy pokłonem przed klerem albo tracimy tą część naszego świata która nie rozumie, że można nie wierzyć w magię.
Na pozór sprawa powinna być prosta - mając wolną wolę wybierasz potępienie po śmierci w które nie wierzysz. Ale to nie działa w ten sposób, wiara nie jest osobistą sprawą człowieka, jest przymusem społecznym skazującym Cię na banicję i potępienie za życia jeśli tylko odważysz się zwątpić. Przerabiałem te tematy, polityka kościoła wprowadza tylko podział między ludźmi którzy w teorii powinni mieć prawo do prywatnego podejścia do Boga.
Trochę siejesz demagogię. Nie w tym Kościele bierzmowanie czy ślub, to w innym - inny ksiądz udzieli i pomoże.
Księża przestali być "panami" - to już bezpowrotnie mija i nie wróci. Proboszcz w mojej parafii zrobił cyrk, że koleżanka nie chodzi do Kościoła tutaj (jak ma chodzić, jak mieszka w Krakowie), a chciała wziąć ślub w miejscowości rodzinnej - nie zgodził się i nie dotarło to do niego.
Wzięła ślub w innym Kościele bez problemu i inny ksiądz jej żadnych problemów nie stwarzał.
Po pierwsze czy troszkę nie uogólniacie? Różni księża, różni ludzie, za każdym razem może to wyglądać inaczej.
W tegorocznej wizycie duszpasterskiej w końcu ksiądz mnie zastał. Zwykle chodzi zanim jeszcze wrócę z pracy. Jak usiadł na fotelu, zapytałem się czy mu coś podać, aby łatwiej mu było pisać, a on mnie zaskoczył pytaniem: A to potrzeba coś pisać? :)
W ogóle albo niektórzy z was mają jakiegoś pecha, albo ja szczęście, bo nie pamiętam aby ksiądz kiedyś sam wziął kopertę bez przypomnienia mu o niej. Na marginesie z tej kasy co dostaje, bezpośrednio dla siebie zwykle zostawia nie więcej niż jedną czwartą.
Jak ktoś nie chce aby ksiądz "przyniósł" błogosławieństwo Boga na miejsce jego zamieszkania to jego sprawa. Nikt go do tego zmusić nie może. Dla mnie jednak błogosławieństwo jest czymś ważnym i dlatego zależało mi w tym roku, aby ksiądz pobłogosławił całe moje mieszkanie, ponieważ nigdy wcześniej nie było błogosławione. Błogosławieństwo miejsca zamieszkania to jest dla mnie najważniejszy powód na przyjmowanie księdza po kolędzie.
Znowu kolejny modny temat, aż się nie dobrze robi,obsmarować , wyśmiać, wyszydzić najlepiej w temacie wiary zwłaszcza katolickiej, wtedy jest się trendy!!!!!super!!!!!
Trochę faktycznie brzmi śmiesznie to ogłoszenie z przełożeniem kolędy :) No ale cóż jak trzeba to trzeba. Zwyczajowo u nas kolędy śpiewa się do 2lutego, ale ponoć można przez cały rok. Są parafie w Polsce w których wizyta duszpasterska zaczyna się w adwencie i trwa kilka miesięcy. Co do okresu świątecznego zwanego "Okres Narodzenia Pańskiego" trwa on do niedzieli Chrztu Pańskiego. W tym roku okres ten trwał możliwie najdłużej i skończył się w zeszłą niedzielę 13stycznia. I do tej niedzieli w większości krajów zwykło się śpiewać kolędy. W Polsce tradycja powoduje dłuższe ich śpiewanie w kościołach i nie tylko
Mieszkańcu kolęda to nie obowiązek. Nie masz obowiązku być katolikiem i brać ślubu kościelnego. Ktoś kto ma być ojcem czy matka chrzestną powinien przynajmniej chcieć i starać się być przykładem w wierze i życiu dla tego dziecka. Sam w czasie ceremonii chrztu w kościele publicznie i przed Bogiem zobowiązuje się pomagać rodzicom w wychowywaniu dziecka. Jeżeli nie chce widzieć księdza w swoim domu, to przynajmniej powinno się mieć wątpliwości czy powinien być chrzestnym. Ja uważam że w większości przypadków nie.
Dochodzi do tego, że albo padamy pokłonem przed klerem albo tracimy tą część naszego świata która nie rozumie, że można nie wierzyć w magię.
Chcesz powiedzieć że księża mają wielki wpływ na postępowanie ludzi? Dawniej może tak, ale nie dziś! Skupmy się na tym co jest dziś. Obecnie dużo większy wpływ na postępowanie i światopogląd Polaków niż księża ma TVN.
I całe szczęście, gdyby nie TVN, jeszcze biskupów całowali byśmy w rękę.
A gdyby ksiądz przez rynek szedł z chostia /myślę o komunii dla chorego/ to cały rynek upadał by na kolana.
I całe szczęście, gdyby nie TVN, jeszcze biskupów całowali byśmy w rękę.
A gdyby ksiądz przez rynek szedł z chostia /myślę o komunii dla chorego/ to cały rynek upadał by na kolana.
bono napisał/a:I całe szczęście, gdyby nie TVN, jeszcze biskupów całowali byśmy w rękę.
A gdyby ksiądz przez rynek szedł z chostia /myślę o komunii dla chorego/ to cały rynek upadał by na kolana.Nieśmiało podpowiem, że pisze się Hostią, :)
To w końcu z hostią czy Panem Jezusem, bo w pisowni i prawie kanonicznym, orłem nie jestem i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Co do pierścienia, to sonie myślę ile bakterii w tym jednym miejscu musiało sie roznosić i zarażać kolejne osoby, ja już prędzej pocałował bym w rękę, ale tylko Jana Pawła.
taki_gość napisał/a:bono napisał/a:I całe szczęście, gdyby nie TVN, jeszcze biskupów całowali byśmy w rękę.
A gdyby ksiądz przez rynek szedł z chostia /myślę o komunii dla chorego/ to cały rynek upadał by na kolana.Nieśmiało podpowiem, że pisze się Hostią, :)To w końcu z hostią czy Panem Jezusem, bo w pisowni i prawie kanonicznym, orłem nie jestem i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Co do pierścienia, to sonie myślę ile bakterii w tym jednym miejscu musiało sie roznosić i zarażać kolejne osoby, ja już prędzej pocałował bym w rękę, ale tylko Jana Pawła.
Mnie chodziło o to, że Hostią pisze się przez h a nie ch i rzeczywiście widać (jak sam piszesz), że orłem w ortografii, prawie kanonicznym (i nie tylko w nim) nie jesteś.
A co do całowania Jana Pawła II w rękę niestety od 2 IV 2005 roku nie masz już tej możliwości...
To w końcu z hostią czy Panem Jezusem, bo w pisowni i prawie kanonicznym, orłem nie jestem i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
To już nawet nie tyle kwestia prawa kanonicznego bo w nim orłem nie musisz być, ale tak elementarnych prawd wiary z którymi każdy katolik przed pierwszą Komunią Świętą powinien się zapoznać. Inaczej może i lepiej aby do Komunii wcale nie przystępował.
Szanowny TedBundy zacytowałeś powyżej moją odpowiedź do bono gdzie napisałem mu może trochę złośliwie, że od 2 IV 205 nie ma już możliwości pocałowania JP II w rękę.
Ty zaś skopiowałeś tę moją odpowiedź opatrzywszy ją komentarzem:
"→1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"
Odebrałem ten Twój komentarz jako krytykę mojego posta, stąd moja wypowiedź, że:
"JP II był daleki od całowania Go po rękach"
Udało mi się odpowiedzieć bez głośnego czytania :)
6 minut>to długo ja mam jutro zobaczymy ile będzie przeważnie jest tak do 3 minut
Kolęda - obowiązek czy przyjemność?
Dla kogo przyjemność dla tego przyjemność. Ale obowiązek na pewno. Jeśli nie wpuścisz księdza, zemsta proboszcza będzie słodka. A to nie wyda zaświadczenia o przynależności do wiernych parafii i trzeba wytłumaczyć bratu, że jednak nie możesz być ojcem chrzestnym jego dziecka.... A to nie udzieli ślubu i musisz jakoś powiedzieć głęboko wierzącemu ojcu ukochanej, że jego córeczka nie będzie stała w białej sukni przed kapłanem... i zostajecie sami na nowej drodze życia, Albo wpuszczasz księdza albo wylatujesz ze wspólnoty. Tak działa system społeczny w Polsce. Nasi dziadkowie i rodzice wychowali się pod mentalnym przywództwem Kościoła. Dochodzi do tego, że albo padamy pokłonem przed klerem albo tracimy tą część naszego świata która nie rozumie, że można nie wierzyć w magię.
Na pozór sprawa powinna być prosta - mając wolną wolę wybierasz potępienie po śmierci w które nie wierzysz. Ale to nie działa w ten sposób, wiara nie jest osobistą sprawą człowieka, jest przymusem społecznym skazującym Cię na banicję i potępienie za życia jeśli tylko odważysz się zwątpić. Przerabiałem te tematy, polityka kościoła wprowadza tylko podział między ludźmi którzy w teorii powinni mieć prawo do prywatnego podejścia do Boga.
Trochę siejesz demagogię. Nie w tym Kościele bierzmowanie czy ślub, to w innym - inny ksiądz udzieli i pomoże.
Księża przestali być "panami" - to już bezpowrotnie mija i nie wróci. Proboszcz w mojej parafii zrobił cyrk, że koleżanka nie chodzi do Kościoła tutaj (jak ma chodzić, jak mieszka w Krakowie), a chciała wziąć ślub w miejscowości rodzinnej - nie zgodził się i nie dotarło to do niego.
Wzięła ślub w innym Kościele bez problemu i inny ksiądz jej żadnych problemów nie stwarzał.
Tak więc wszystko zależy od człowieka...
Być może. Być może to się teraz zmienia.
przyjść może. Kasy i tak nie dostanie! Bo za co?
Plebanek był-całe 8 minut ale to był nowy wikariusz to się zapytał o coś tam syna.I całą modlitwę powiedział
Po pierwsze czy troszkę nie uogólniacie? Różni księża, różni ludzie, za każdym razem może to wyglądać inaczej.
W tegorocznej wizycie duszpasterskiej w końcu ksiądz mnie zastał. Zwykle chodzi zanim jeszcze wrócę z pracy. Jak usiadł na fotelu, zapytałem się czy mu coś podać, aby łatwiej mu było pisać, a on mnie zaskoczył pytaniem: A to potrzeba coś pisać? :)
W ogóle albo niektórzy z was mają jakiegoś pecha, albo ja szczęście, bo nie pamiętam aby ksiądz kiedyś sam wziął kopertę bez przypomnienia mu o niej. Na marginesie z tej kasy co dostaje, bezpośrednio dla siebie zwykle zostawia nie więcej niż jedną czwartą.
Jak ktoś nie chce aby ksiądz "przyniósł" błogosławieństwo Boga na miejsce jego zamieszkania to jego sprawa. Nikt go do tego zmusić nie może. Dla mnie jednak błogosławieństwo jest czymś ważnym i dlatego zależało mi w tym roku, aby ksiądz pobłogosławił całe moje mieszkanie, ponieważ nigdy wcześniej nie było błogosławione. Błogosławieństwo miejsca zamieszkania to jest dla mnie najważniejszy powód na przyjmowanie księdza po kolędzie.
Znowu kolejny modny temat, aż się nie dobrze robi,obsmarować , wyśmiać, wyszydzić najlepiej w temacie wiary zwłaszcza katolickiej, wtedy jest się trendy!!!!!super!!!!!
Trochę faktycznie brzmi śmiesznie to ogłoszenie z przełożeniem kolędy :) No ale cóż jak trzeba to trzeba. Zwyczajowo u nas kolędy śpiewa się do 2lutego, ale ponoć można przez cały rok. Są parafie w Polsce w których wizyta duszpasterska zaczyna się w adwencie i trwa kilka miesięcy. Co do okresu świątecznego zwanego "Okres Narodzenia Pańskiego" trwa on do niedzieli Chrztu Pańskiego. W tym roku okres ten trwał możliwie najdłużej i skończył się w zeszłą niedzielę 13stycznia. I do tej niedzieli w większości krajów zwykło się śpiewać kolędy. W Polsce tradycja powoduje dłuższe ich śpiewanie w kościołach i nie tylko
Mieszkańcu kolęda to nie obowiązek. Nie masz obowiązku być katolikiem i brać ślubu kościelnego. Ktoś kto ma być ojcem czy matka chrzestną powinien przynajmniej chcieć i starać się być przykładem w wierze i życiu dla tego dziecka. Sam w czasie ceremonii chrztu w kościele publicznie i przed Bogiem zobowiązuje się pomagać rodzicom w wychowywaniu dziecka. Jeżeli nie chce widzieć księdza w swoim domu, to przynajmniej powinno się mieć wątpliwości czy powinien być chrzestnym. Ja uważam że w większości przypadków nie.
Chcesz powiedzieć że księża mają wielki wpływ na postępowanie ludzi? Dawniej może tak, ale nie dziś! Skupmy się na tym co jest dziś. Obecnie dużo większy wpływ na postępowanie i światopogląd Polaków niż księża ma TVN.
I całe szczęście, gdyby nie TVN, jeszcze biskupów całowali byśmy w rękę.
A gdyby ksiądz przez rynek szedł z chostia /myślę o komunii dla chorego/ to cały rynek upadał by na kolana.
Nieśmiało podpowiem, że pisze się Hostią, :)
Nie w rękę tylko w pierścień
No właśnie dla Ciebie to tylko ksiądz idzie przez rynek.
Nieśmiało podpowiem, że pisze się nie z chostią tylko z Panem Jezusem.
I całe nieszczęście że TVN ma taki duży wpływ na to co ludzie myślą.
tu jest troszkę, o tych dziennikarzach:)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=mGcUwhdM4Vg
To w końcu z hostią czy Panem Jezusem, bo w pisowni i prawie kanonicznym, orłem nie jestem i nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.
Co do pierścienia, to sonie myślę ile bakterii w tym jednym miejscu musiało sie roznosić i zarażać kolejne osoby, ja już prędzej pocałował bym w rękę, ale tylko Jana Pawła.
No chyba że na Ciebie, mnie tak szybko nie przerobisz, swoje wiem i ani kościół ani TVN nie są mi straszni.
Mnie chodziło o to, że Hostią pisze się przez h a nie ch i rzeczywiście widać (jak sam piszesz), że orłem w ortografii, prawie kanonicznym (i nie tylko w nim) nie jesteś.
A co do całowania Jana Pawła II w rękę niestety od 2 IV 2005 roku nie masz już tej możliwości...
To już nawet nie tyle kwestia prawa kanonicznego bo w nim orłem nie musisz być, ale tak elementarnych prawd wiary z którymi każdy katolik przed pierwszą Komunią Świętą powinien się zapoznać. Inaczej może i lepiej aby do Komunii wcale nie przystępował.
[cytat]
A co do całowania Jana Pawła II w rękę niestety od 2 IV 2005 roku nie masz już tej możliwości...[/cytat]
→1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną
Trafiłeś kulą w płot. JP II był daleki od całowania Go po rękach... ale skąd Ty to możesz wiedzieć?
przeczytaj głośno co napisałeś i napisz kto napisał o całowaniu, bo na pewno na mojej klawiaturze nic takiego nie było napisane.
Owszem jestem za całowaniem, ale TYLKO kobiety :)
Szanowny TedBundy zacytowałeś powyżej moją odpowiedź do bono gdzie napisałem mu może trochę złośliwie, że od 2 IV 205 nie ma już możliwości pocałowania JP II w rękę.
Ty zaś skopiowałeś tę moją odpowiedź opatrzywszy ją komentarzem:
"→1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną"
Odebrałem ten Twój komentarz jako krytykę mojego posta, stąd moja wypowiedź, że:
"JP II był daleki od całowania Go po rękach"
Udało mi się odpowiedzieć bez głośnego czytania :)