Forum » Społeczeństwo

KOLĘDA - obowiązek czy przyjemność?

  • 2 lut 2013

    Ja zawsze z najwyższą atencją i uszanowaniem czekam na kolędę. Dla mnie ksiądz, to KTOŚ, w dodatku tak mało się narzucający, bo tylko raz w roku. Zawsze robię przyjęcie, bo akurat moja kolejka wypada około kolacji. Staram się z największą radością i wiedzą kulinarną wyczarować smaczne i oryginalne potrawy. Tematów do rozmowy też mi i rodzinie nie brakuje, bo znam Pismo Św. Zresztą moja wiedza nie ogranicza się tylko do sfery kościelnej, ale również ogólnoświatowej. Księża to ludzie wykształceni, inteligentni, znający wiele dziedzin naukowych i życiowych, tylko trzeba ich umieć słuchać i prowadzić życzliwą konwersację. A co do pieniędzy? Nie płać, a nie wyczytuj, ksiądz ich od ciebie nie potrzebuje. Wolałby pewnie zjeść suchy chleb, niż mieć takie wyczytane i wyżałowane pieniądze, z których jeszcze dość niemały procent musi przekazać kurii.
    Natomiast w imieniu własnym i tych 94% osób dających koperty księdzu przy kolędzie mówię: Wara każdemu od naszych pieniędzy. To są nasze pieniądze, dane z największą życzliwością i nic nikomu do nich. Znam to z autopsji, że pieniądze tak dane zwracają się do mnie w dwujnasób. Nie opowiadaj jeden z drugim bzdur, że niektórzy dają koperty, żeby się nie powstydzić przed sąsiadami. Chyba twoje oczy, ale nie znam takich z mojego doświadczenia, któreby widziały przez mury i ściany, co się u sąsiada dzieje. I na szczęście. Dobrze że oczy ludzkie nie maję takich właściwości.
    Tym wszystkim którzy nie chcą wizyty księdza radzę, aby po prostu wcześniej zawiadomili kancelarię kościelną czy ministrantów, że nie życzą sobie odwiedzin księdza. I po sprawie, kulturalnie i bezstresowo. Tylko tym się nie chwalcie, bo guzik mnie i innych z tych 94% obchodzą wasze palikociętowe inklinacje. To takie bohaterstwo jak fakt, że zamiast smark wytrzeć chusteczką, to go połknąłeś.

    8 12 Cytuj
  • 11 mar 2014

    Jestem świeżo upieczoną mieszkanką Krzywaczki i niedawno po raz pierwszy przyjmowałam kolędę u siebie w domku. Proszę o informacje czy to normalne że na kolędzie chodzi ksiądz, ministranci, organista i kościelny? Nie wiem gdzie zgłosić sprzeciw wobec takiej praktyki (organista i kościelny)? Oczywiście nie chodzi mi o bezczelne wyłudzanie kasy bo kto odważniejszy bądź kto nie ma to nie da. Bardziej interesuje mnie kwestia celu kolędy. Ministranci dobrze wychowani to po modlitwie wychodzą ale dwóch starszych Panów się nie ruszy. Nie zaprosiłam, żeby usiedli to czekali na ganku tuż obok salonu, w którym miałam rozmawiać z księdzem. Miałam bo oczywiście skończyło się na zdawkowych ucinkach typu pogoda itp. bo z tematów wiary, boga i życia nie mam zamiaru spowiadać się dwóm obcym, pazernym Panom.
    Pomocy !!! bo nie wiem czy przeżyję kolędę w takiej formie za rok.

    6 3 Cytuj
  • ania 11 mar 2014
    Krzywaczka napisał/a:

    Jestem świeżo upieczoną mieszkanką Krzywaczki i niedawno po raz pierwszy przyjmowałam kolędę u siebie w domku. Proszę o informacje czy to normalne że na kolędzie chodzi ksiądz, ministranci, organista i kościelny? Nie wiem gdzie zgłosić sprzeciw wobec takiej praktyki (organista i kościelny)? Oczywiście nie chodzi mi o bezczelne wyłudzanie kasy bo kto odważniejszy bądź kto nie ma to nie da. Bardziej interesuje mnie kwestia celu kolędy. Ministranci dobrze wychowani to po modlitwie wychodzą ale dwóch starszych Panów się nie ruszy. Nie zaprosiłam, żeby usiedli to czekali na ganku tuż obok salonu, w którym miałam rozmawiać z księdzem. Miałam bo oczywiście skończyło się na zdawkowych ucinkach typu pogoda itp. bo z tematów wiary, boga i życia nie mam zamiaru spowiadać się dwóm obcym, pazernym Panom.
    Pomocy !!! bo nie wiem czy przeżyję kolędę w takiej formie za rok.

    Tak, u nas w Krzywaczce to normalne ;), po jakimś czasie się przyzwyczaisz. Jeśli Ci nie pasuje taka forma, nie widzę powodu, żebyś nie powiedziała o tym osobom zainteresowanym. Co do księdza, bardzo fajny człowiek. Gdybyś miała ochotę z nim porozmawiać zawsze znajdzie czas dla Ciebie. Przy pierwszym spotkaniu jest trochę małomówny, ale nie ma się co dziwić, on też jest u nas "nowy". Gdybyś chciała się z nim spotkać na bojkach, tracisz czas, ploty go nie interesują.

    8 2 Cytuj
  • Bogdan Banat 12 mar 2014

    Przyjemność dla księdza [kasa] obowiązek dla społeczeństwa[pusta kieszeń]

    3 Cytuj

Odpowiedz