Nie wiem, czy poruszenie tej sprawy w tym wątku to nie spam, ale zauważyłam ostatnio duży trend w życzeniu sobie przez młodych obdarowywanie ich kuponami lotto i krew mnie na tę myśl zalewa :/
Nie wiem jak wam, ale mnie taki pomysł zwyczajnie ubliża - zostałam zaproszona na wesele i wręczono mi mi prośbę o podarowanie kuponu... no po prostu moim zdaniem to jest nie na miejscu. Sama nigdy nie miałam okazji nawet złotówki wygrać i myśl, że mam dawać szanse na fortunę o której marzę w dniu ślubu jest dla mnie obraźliwa. Wyobraźcie sobie, że zapraszacie gości, oni dają kupony i wygrywacie - co myślą sobie goście? Bo moim zdaniem wszystkich, którzy przynieśli kupon na pewno szlag jasny tafiał, bo nie mają pewności, czy to nie ich los wygrał...
Może jestem sknera, pies ogrodnika, albo coś innego, ale sama nigdy w życiu nie pozwoliłabym, żeby goście na moim weselu mieli ten dyskomfort i nie rozumiem, jak można zrobić coś takiego. :/
[quote=bono]Przeglądam prasę i czytam co powiedział w homilii Hoser czy Jacyniak [/quote]
Czytasz PRASĘ, a nie homilię! W prasie w ponad 90% są fragmenty homilii wyrwane z kontekstu całości i opatrzone komentarzem. W tych warunkach nawet najzdolniejszy biskup zostanie na opak zrozumiany, co już Ci kiedyś wykazałem.
Jan Paweł II w czasie słynnego kazania w Warszawie co mówił? Wszyscy pamiętają słowa powtarzane przez media "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi." I to jest przekręcenie jego wypowiedzi, bo dużo większą uwagę w kazaniu zwracał na osobę Jezusa jako skały naszego życia niż na osobę Ducha Świętego.
[quote=bono]
Lambzer: przez jego ręce dzieją się rzeczy, które po prostu nie mieszczą się w ludzkiej głowie.
Wziąłem różdżkarza aby ten wskazał kopaczom studni gdzie jest woda, ten pokazał rękoma jedne jedyne miejsce...
[/quote]
bono,
ciekawa anegdotka z tymi różdżkażami, ale nie za bardzo załapałem, gdzie jest tutaj klej :/ . Radiesteci faktycznie działają w specyficznej branży (osobiście spoglądam na to z dystansem), ale trochę daleko temu do kapłaństwa... Choć fajne nawiązanie do tego, co się może dziać przez ręce kapłana - z małą poprawką jednakże, określenie "brat" w stosunku do zakonnika oznacza na ogół osobę, która nie ma święceń kapłańskich.
[quote=bono]
To dlaczego słyszę w zapowiedziach, że w następna niedziele będzie składka na potrzeby kościoła, albo w każdą trzecią niedzielę miesiaca składka przeznaczona jest na potrzeby kościoła
[/quote]
Byłbym wdzięczny za jakiś konkretny cytat, bo sam nie kojarzę takich sformułowań (fakt, że często na ogłoszeniach lubię sobie uciąć drzemkę, ale raczej zwróciłbym uwagę). Może chodziło o "potrzeby Kościoła w Afryce", albo na jakąś konkretną potrzebę (np. ogrzewanie, łatanie dachu itp.), czy coś takiego? Coraz częściej ogłoszenia zamieszczane są w necie, więc łatwo znaleźć, jeśli pamiętasz mniej więcej kiedy coś takiego było, to sprawdź proszę i podrzuć, bom sam ciekaw :) .
PS. Ogłoszenia parafialne to nie to samo, co zapowiedzi. Lepiej to odróżniać.
[quote=mieszkaniec]Sczczerze mówiąc niem wiem czego uczą stodentów na fizyce w tej uczelni. być może tego że splontanie kwantowe to cud a czwarty wymiar przestrzenny to Niebo...[/quote]
A ja, szczerze powiedziawszy, trochę się zawiodłem na Tobie.
Myślałem, że u Ciebie rządzi otwarty umysł, masa ciekawych myśli, racjonalizm, a tu do głosu dochodzą (tudzież wystają z butów) uprzedzenia, stereotypy świadczące o dużej ograniczoności w tym zakresie :( .
A tak na marginesie, to zdziwiłbyś się jak bogata i nieskrępowana jest filozofia na tych uczelniach. (Wolałbym napisać, że by Cię to zapewne ucieszyło, ale wiesz, te Twoje uprzedzenia... Doradzam pozbądź się ich. Przez nie można wiele w życiu stracić, przeoczyć, pominąć)
Hmm nie wiedziałem, że katolickie uczelnie kształcą przyszłych inżynierów?!
Twoja wiedza nie powala.[/quote]
...raczej dowodzi tego, że nikt nie jest Alfą i Omegą. To fajne spostrzeżenie i warto je sobie uświadomić w odniesieniu do siebie samego, zwłaszcza w przypadku toczenia dyskusji - wtedy jest szansa na to, aby zamienić je i zamiast w często bezsensownych kłótniach uczestniczyć w twórcze poszukiwanie odpowiedzi (ale mi sentencja wyszła! :D ).
to jest chyba właściwy temat na Twojego posta :D. Uśmiałem się do łez!
A jeśli jeszcze raz Cię coś takiego spotka, to nie irytuj się! Jest na to prosta recepta: kartka na której zapiszesz sobie numery, które znajdą się na kuponie dla Młodej Pary. Wtedy będziesz mogła sobie sprawdzić, czy te numery wygrały i... no właśnie. Może jednak lepiej nie wiedzieć:). Albo jeszcze lepsze rozwiązanie: poślij sobie takie same numery na te same losowania! Wiem, trochę więcej to będzie kosztowało, ale w razie czego unikniesz frustracji.
I życz Młodym najlepszego. To się im najbardziej przyda:).
[cytat=Lambzer]bono napisał/a:
To dlaczego słyszę w zapowiedziach, że w następna niedziele będzie składka na potrzeby kościoła, albo w każdą trzecią niedzielę miesiaca składka przeznaczona jest na potrzeby kościoła
Byłbym wdzięczny za jakiś konkretny cytat, bo sam nie kojarzę takich sformułowań (fakt, że często na ogłoszeniach lubię sobie uciąć drzemkę,
"Jest to jednocześnie trzecia niedziela miesiąca. Składka przeznaczona jest na potrzeby naszego Sanktuarium."
mieszkaniec napisał/a:Sczczerze mówiąc niem wiem czego uczą stodentów na fizyce w tej uczelni. być może tego że splontanie kwantowe to cud a czwarty wymiar przestrzenny to Niebo...A ja, szczerze powiedziawszy, trochę się zawiodłem na Tobie.
Myślałem, że u Ciebie rządzi otwarty umysł, masa ciekawych myśli, racjonalizm, a tu do głosu dochodzą (tudzież wystają z butów) uprzedzenia, stereotypy świadczące o dużej ograniczoności w tym zakresie :( .
A tak na marginesie, to zdziwiłbyś się jak bogata i nieskrępowana jest filozofia na tych uczelniach. (Wolałbym napisać, że by Cię to zapewne ucieszyło, ale wiesz, te Twoje uprzedzenia... Doradzam pozbądź się ich. Przez nie można wiele w życiu stracić, przeoczyć, pominąć)
Pozdrawiam,
LR
Nie wiem co mi wystaje z butów, być może słoma, wszak moi rodzice z arystokracji nie pochodzą i nie tłoczę w swych żyłach błękitnej krwi.
Mój post jest wyrażeniem poglądu budowanego na wieloletniej obserwacji i znajomości nie jednego absolwenta katolickich uczelni. Mam swoje zdanie na temat prowadzonych zajęć na Uniwersytecie Papieskim w Krakowie,znam osobiście absolwentów tej uczelni jak i również jedną doktorantkę .Mój "rodzony" kuzyn jest doktorantem KUL'u, Znam jego i jego przyjaciół, szanuję jego poglądy i nigdy nie wchodzimy na tematy wiary. Dodam jedynie z przekorą, że temat studiów filozoficznych na katolickich uczelniach znam na tyle dobrze, żeby zwyczajnie nim gardzić. Wiedza bogata to może tam jest, szkoda, że subiektywna i jednostronna. Co to za filozofia na której studentka w pracy dyplomowej dot. etyki w medycynie musi potępić In Vitro bo nie dostanie Mgr...
Możesz mi zaprzeczyć, jak również potargać mój śmieszny dyplom studiów socjologicznych które niegdyś popełniłem na niezależnej uczelni skupiając się głównie na tożsamości kulturowej płci w tematyce gender i queer a więc studiach których nie wyobrażam sobie na katolickiej uczelni.
Sprawa ma się jeszcze gorzej z fizyką, nie mówiąc o biologii, zresztą osiągnięcia katolickich uczelni w tych zakresach mówią same za siebie.
Już niedługo kościelni i organiści zaczną chodzić z opłatkami. Mogłyby nasze parafie wziąć wzór chociażby z krakowskich, gdzie często opłatki wystawione są na ołtarzu każdy daje wdg uznania a pieniądze przeznaczane są na cele charytatywne. ......marzenie nie u nas , u nas nabija się kasę tym ludziom w imię tzn całorocznej pracy, przecież otrzymują comiesięczną pensję, spore pieniądze oczywiście nie opodatkowane a ja za głupi bon towarowy świąteczny muszę uiścić podatek, echch szkoda słów.
Lambzer - mnie na prawdę nie chodzi o to, żeby nie mieć gorzej... (bo chyba tak to odebrałeś) - moim zdaniem jest to po prostu brak szacunku do gości, których zaprasza się na ślub i właśnie to mnie irytuje. W ogóle życzenie sobie czegokolwiek od swoich gości to jest jak dla mnie brak klasy i wyczucia... zaprasza się kogoś na wesele, żeby dany gość razem z parą młodą świętował najważniejszy dzień związku tych młodych, ale wraz z zaproszeniem wręczają coś, co można interpretować jako "zaprosiliśmy Cię, ale nie waż się przychodzić z pustymi rękoma - przynieś nam... " - i tutaj lista życzeń jest długa: wino, maskotki, pieniądze... ale z tego wszystkiego kupony lotto to zdecydowanie najgłupszy pomysł.
wiec niewazne kto jaki uniwersytet ukonczyl i z jakim wynikiem na dyplomie.......juz w podstawowce pani nauczycielka pod waszymi wypowiedziami napisalaby "nie na temat" i postawila 1
Na szczęście na dobrym uniwersytecie zejście z tematu nauczania jest rewolucyjnym początkiem drogi naukowej, bez względu na etap nauki o czym nie możesz mieć pojęcia posiłkując się szkołą podstawową.
Bojkot tacy podczas ślubu się wyczerpał. Jak bateria. Teraz czas na recykling. Kilka osób stworzyło dyskusję na popiołach wypalonego ogniska, dzięki temu nie trzeba rozpalać nowych ognisk bez przerwy.
To oszczędność zakładanych tematów które i tak wygasną. To nie temat o kebabach tylko o religii, prędzej czy później zaniknie.
Byłem księdzem. Prawdziwe oblicze kościoła katolickiego w Polsce
Autor: Roman Kotliński
"Moja książka jest pierwszym i jedynym w swoim rodzaju świadectwem byłego księdza z kraju papieża. Nie piętnuje ona kapłańskich wad i słabości, ale zakłamanie systemu kamuflującego te wady; systemu który z góry niejako wyklucza istnienie takich wad i słabości u "nadludzi"".
[quote=Endrju]
Dawno temu ludzie byli bardziej ciemni i zacofani. [/quote]
Radziłbym hamować z takimi stwierdzeniami. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że jesteśmy karłami, ale widzimy więcej (dalej) dlatego, że siedzimy na ramionach olbrzymów.
Patrząc na to, jaką sieczkę ludziom z mózgów są w stanie dzisiaj zrobić Internet i telewizja, naprawdę trudno mi uznać ich za światłych i postępowych tylko dlatego, że potrafią obsługiwać facebooka czy smarfony. Kompletnie bezrefleksyjnie i bezkrytycznie każdy zjada wszystko to, co mu się podaje.
Dawniej ludzie nie byli bardziej ciemni i zacofani, ale byli na innym etapie rozwoju cywilizacyjnego. To nie jest to samo.
[quote=Endrju]
I nie dziw się, że jedna czarna plama na białym ubraniu psuje całość. [/quote]
Fajne porównanie, przyznam że nie patrzyłem na to w ten sposób. Kupuję to.
Ale to nie znaczy, że mając tego świadomość, powinniśmy stwierdzać, iż skoro zdarzyło się kilku pedofilów wśród księży, to wszyscy są pedofilami. A zauważ że tak się robi i przez to na każdego księdza wiele osób spogląda, jak na pedofila.
Przecież czarna plama na białym ubraniu nie sprawia, że całe ubranie jest czarne, nieprawdaż?
bono,
dzięki, wygóglałem sobie taki fragment i znalazłem kilka parafii, które faktycznie używają takiego sformułowania. Hm... ciekawe więc na co idą składki z pozostałych niedziel? "W przyszłą niedzielę składka zostanie przeznaczona na nowy samochód dla wikarego. A niech ma. A za dwa tygodnie na wakacje dla proboszcza. Należy mu się." :D
Wydaje mi się że to niefortunne określenie "potrzeby parafii" odnosi się do jakichś nadzwyczajnych wydatków niezwiązanych ze zwykłymi kosztami utrzymania. Przy jednej z takich niedziel znalazłem dodatkową informację, że ta potrzeba to budowa ogrodzenia cmentarza.
Najlepiej byłoby zapytać autora, co miał na myśli.
słoma, tak, ale intelektualna (podobno wszyscy pochodzimy ze wsi ;) ). Bardzo często studenci, zwłaszcza pierwszych lat studiów, lubią udowadniać kolegom z innych kierunków/uczelni, że to ich fakultet jest najważniejszą nauką na świecie. Część z nich z wiekiem mądrzeje, część potrzebuje zacząć drugi, trzeci kierunek, żeby w końcu docenić także inne nauki, inne kierunki, inne uczelnie i stwierdzić w końcu, że każda nauka jest istotna i należy szanować osoby ją uprawiające (choć ja osobiście uważam za najważniejszą genetykę, wydaje mi się, że jeśli któraś z nauk będzie mogła się przyczynić do ratowania ludzkiego życia, to właśnie będzie ta).
Zauważ, że to Ty bluznąłeś na katolickie uczelnie, ja nie sądzę, bym chciał targać czyjekolwiek dyplomy - nie wiem skąd u Ciebie taki pomysł.
Natomiast niski poziom naukowców i prac dyplomowych na polskich uczelniach do bardzo szeroki temat i - myślę, że się zgodzimy - szkoda na niego czasu (w celach anegdotycznych jednakże poświęcę chwilę. Kolega zaniósł promotorce jakiś tam rozdział swojej pracy, sprawdziła (albo i nie) i stwierdziła, że jest ok. Później napisał kolejny rozdział, a wtedy stwierdziła, że pierwszy jest źle napisany. Kolega wspomniał, że przecież wcześniej stwierdziła, że było ok. i w odpowiedzi usłyszał że tylko krowy nie zmieniają poglądów). Dziś skończyć studia i zrobić tytuł może każdy - "podejrzanych" absolwentów znajdziemy chyba na każdej uczelni. Z kolei temat in vitro dotyka obecnie tak wielu sfer nienaukowych (niestety) i jest wykorzystywany na tak wiele różnych sposobów (też niestety), że naprawdę trudno traktować go jako argument w merytorycznej dyskusji.
Nie, nie chcę dyskredytować Twoich argumentów ani ich podważać. Myślę że w podobny sposób można by negatywnie wypowiedzieć się niestety o każdej polskiej uczelni i każdym kierunku.
Chyba nie uważasz, że na KULu mówi się studentom: nie idźcie tą drogą, bo jeszcze dowiedziecie że Boga nie ma? A że nie mają osiągnięć w fizyce, biologii czy chemii... Może nie inwestują w odpowiednie laboratoria? Zresztą czym innym jest biologia, a czym innym filozofia natury ożywionej. Wydaje mi się że metodologia obydwu pozwala uprawiać je z powodzeniem niezależnie od siebie.
mieszkaniec napisał/a:
Mam swoje zdanie na temat prowadzonych zajęć na Uniwersytecie Papieskim w Krakowie
Już niedługo kościelni i organiści zaczną chodzić z opłatkami. Mogłyby nasze parafie wziąć wzór chociażby z krakowskich, gdzie często opłatki wystawione są na ołtarzu każdy daje wdg uznania a pieniądze przeznaczane są na cele charytatywne. ......marzenie nie u nas , u nas nabija się kasę tym ludziom w imię tzn całorocznej pracy, przecież otrzymują comiesięczną pensję, spore pieniądze oczywiście nie opodatkowane a ja za głupi bon towarowy świąteczny muszę uiścić podatek, echch szkoda słów.
muza,
jeśli to Cię uspokoi, to nie masz obowiązku "kupowania" opłatków u organisty/kościelnego. Wykształciła się taka tradycja i już. I jest też coś dla Ciebie: to czy będziesz ją kultywować zależy od Ciebie! A skoro są tacy, którzy chcą, bądź liberalna i im na to pozwól. Dopóki nie będą w ten sposób ograniczać Twojej wolności, ich wolnością jest robić to, co im się żywnie podoba.
jeśli źle Cię zrozumiałem, to przepraszam. Ale jeśli przeczytasz sama ostatnie dwa zdania Twojego posta, to myślę że możesz dojść do podobnych jak ja wniosków.
Myślę że źle to odbierasz. Z tego co ja pamiętam, to zwykle formułka wygląda mniej więcej tak: Oszczędźcie kwiatki, niech sobie rosną, a jeśli już chcecie coś nam dać, to ucieszy nas książka czy jakieś maskotki dla domu dziecka. Ja nigdy nie czułem pod tym względem presji ze strony Młodej Pary.
A czy kupony lotto to głupi pomysł? Mnie osobiście nie przeszkadza.
Nie wiem, czy poruszenie tej sprawy w tym wątku to nie spam, ale zauważyłam ostatnio duży trend w życzeniu sobie przez młodych obdarowywanie ich kuponami lotto i krew mnie na tę myśl zalewa :/
Nie wiem jak wam, ale mnie taki pomysł zwyczajnie ubliża - zostałam zaproszona na wesele i wręczono mi mi prośbę o podarowanie kuponu... no po prostu moim zdaniem to jest nie na miejscu. Sama nigdy nie miałam okazji nawet złotówki wygrać i myśl, że mam dawać szanse na fortunę o której marzę w dniu ślubu jest dla mnie obraźliwa. Wyobraźcie sobie, że zapraszacie gości, oni dają kupony i wygrywacie - co myślą sobie goście? Bo moim zdaniem wszystkich, którzy przynieśli kupon na pewno szlag jasny tafiał, bo nie mają pewności, czy to nie ich los wygrał...
Może jestem sknera, pies ogrodnika, albo coś innego, ale sama nigdy w życiu nie pozwoliłabym, żeby goście na moim weselu mieli ten dyskomfort i nie rozumiem, jak można zrobić coś takiego. :/
[quote=bono]Przeglądam prasę i czytam co powiedział w homilii Hoser czy Jacyniak [/quote]
Czytasz PRASĘ, a nie homilię! W prasie w ponad 90% są fragmenty homilii wyrwane z kontekstu całości i opatrzone komentarzem. W tych warunkach nawet najzdolniejszy biskup zostanie na opak zrozumiany, co już Ci kiedyś wykazałem.
Jan Paweł II w czasie słynnego kazania w Warszawie co mówił? Wszyscy pamiętają słowa powtarzane przez media "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi." I to jest przekręcenie jego wypowiedzi, bo dużo większą uwagę w kazaniu zwracał na osobę Jezusa jako skały naszego życia niż na osobę Ducha Świętego.
[quote=bono]
Lambzer: przez jego ręce dzieją się rzeczy, które po prostu nie mieszczą się w ludzkiej głowie.
Wziąłem różdżkarza aby ten wskazał kopaczom studni gdzie jest woda, ten pokazał rękoma jedne jedyne miejsce...
[/quote]
bono,
ciekawa anegdotka z tymi różdżkażami, ale nie za bardzo załapałem, gdzie jest tutaj klej :/ . Radiesteci faktycznie działają w specyficznej branży (osobiście spoglądam na to z dystansem), ale trochę daleko temu do kapłaństwa... Choć fajne nawiązanie do tego, co się może dziać przez ręce kapłana - z małą poprawką jednakże, określenie "brat" w stosunku do zakonnika oznacza na ogół osobę, która nie ma święceń kapłańskich.
pozdrawiam,
LR
[quote=bono]
To dlaczego słyszę w zapowiedziach, że w następna niedziele będzie składka na potrzeby kościoła, albo w każdą trzecią niedzielę miesiaca składka przeznaczona jest na potrzeby kościoła
[/quote]
Byłbym wdzięczny za jakiś konkretny cytat, bo sam nie kojarzę takich sformułowań (fakt, że często na ogłoszeniach lubię sobie uciąć drzemkę, ale raczej zwróciłbym uwagę). Może chodziło o "potrzeby Kościoła w Afryce", albo na jakąś konkretną potrzebę (np. ogrzewanie, łatanie dachu itp.), czy coś takiego? Coraz częściej ogłoszenia zamieszczane są w necie, więc łatwo znaleźć, jeśli pamiętasz mniej więcej kiedy coś takiego było, to sprawdź proszę i podrzuć, bom sam ciekaw :) .
PS. Ogłoszenia parafialne to nie to samo, co zapowiedzi. Lepiej to odróżniać.
Pozdrawiam,
LR
[quote=mieszkaniec]Sczczerze mówiąc niem wiem czego uczą stodentów na fizyce w tej uczelni. być może tego że splontanie kwantowe to cud a czwarty wymiar przestrzenny to Niebo...[/quote]
A ja, szczerze powiedziawszy, trochę się zawiodłem na Tobie.
Myślałem, że u Ciebie rządzi otwarty umysł, masa ciekawych myśli, racjonalizm, a tu do głosu dochodzą (tudzież wystają z butów) uprzedzenia, stereotypy świadczące o dużej ograniczoności w tym zakresie :( .
A tak na marginesie, to zdziwiłbyś się jak bogata i nieskrępowana jest filozofia na tych uczelniach. (Wolałbym napisać, że by Cię to zapewne ucieszyło, ale wiesz, te Twoje uprzedzenia... Doradzam pozbądź się ich. Przez nie można wiele w życiu stracić, przeoczyć, pominąć)
Pozdrawiam,
LR
[quote=bono]
Twoja wiedza nie powala.[/quote]
...raczej dowodzi tego, że nikt nie jest Alfą i Omegą. To fajne spostrzeżenie i warto je sobie uświadomić w odniesieniu do siebie samego, zwłaszcza w przypadku toczenia dyskusji - wtedy jest szansa na to, aby zamienić je i zamiast w często bezsensownych kłótniach uczestniczyć w twórcze poszukiwanie odpowiedzi (ale mi sentencja wyszła! :D ).
Pozdrawiam,
LR
Elena,
to jest chyba właściwy temat na Twojego posta :D. Uśmiałem się do łez!
A jeśli jeszcze raz Cię coś takiego spotka, to nie irytuj się! Jest na to prosta recepta: kartka na której zapiszesz sobie numery, które znajdą się na kuponie dla Młodej Pary. Wtedy będziesz mogła sobie sprawdzić, czy te numery wygrały i... no właśnie. Może jednak lepiej nie wiedzieć:). Albo jeszcze lepsze rozwiązanie: poślij sobie takie same numery na te same losowania! Wiem, trochę więcej to będzie kosztowało, ale w razie czego unikniesz frustracji.
I życz Młodym najlepszego. To się im najbardziej przyda:).
Pozdrawiam,
LR
[cytat=Lambzer]bono napisał/a:
To dlaczego słyszę w zapowiedziach, że w następna niedziele będzie składka na potrzeby kościoła, albo w każdą trzecią niedzielę miesiaca składka przeznaczona jest na potrzeby kościoła
Byłbym wdzięczny za jakiś konkretny cytat, bo sam nie kojarzę takich sformułowań (fakt, że często na ogłoszeniach lubię sobie uciąć drzemkę,
"Jest to jednocześnie trzecia niedziela miesiąca. Składka przeznaczona jest na potrzeby naszego Sanktuarium."
Nie wiem co mi wystaje z butów, być może słoma, wszak moi rodzice z arystokracji nie pochodzą i nie tłoczę w swych żyłach błękitnej krwi.
Mój post jest wyrażeniem poglądu budowanego na wieloletniej obserwacji i znajomości nie jednego absolwenta katolickich uczelni. Mam swoje zdanie na temat prowadzonych zajęć na Uniwersytecie Papieskim w Krakowie,znam osobiście absolwentów tej uczelni jak i również jedną doktorantkę .Mój "rodzony" kuzyn jest doktorantem KUL'u, Znam jego i jego przyjaciół, szanuję jego poglądy i nigdy nie wchodzimy na tematy wiary. Dodam jedynie z przekorą, że temat studiów filozoficznych na katolickich uczelniach znam na tyle dobrze, żeby zwyczajnie nim gardzić. Wiedza bogata to może tam jest, szkoda, że subiektywna i jednostronna. Co to za filozofia na której studentka w pracy dyplomowej dot. etyki w medycynie musi potępić In Vitro bo nie dostanie Mgr...
Możesz mi zaprzeczyć, jak również potargać mój śmieszny dyplom studiów socjologicznych które niegdyś popełniłem na niezależnej uczelni skupiając się głównie na tożsamości kulturowej płci w tematyce gender i queer a więc studiach których nie wyobrażam sobie na katolickiej uczelni.
Sprawa ma się jeszcze gorzej z fizyką, nie mówiąc o biologii, zresztą osiągnięcia katolickich uczelni w tych zakresach mówią same za siebie.
To brzmi trochę tak, jak za dawnych czasów krytyka wydziałów teologicznych przez absolwenta marksizmu.
Kto powiedział, że absolwent marksizmu krytykując wydziały teologiczne był w błędzie?
Już niedługo kościelni i organiści zaczną chodzić z opłatkami. Mogłyby nasze parafie wziąć wzór chociażby z krakowskich, gdzie często opłatki wystawione są na ołtarzu każdy daje wdg uznania a pieniądze przeznaczane są na cele charytatywne. ......marzenie nie u nas , u nas nabija się kasę tym ludziom w imię tzn całorocznej pracy, przecież otrzymują comiesięczną pensję, spore pieniądze oczywiście nie opodatkowane a ja za głupi bon towarowy świąteczny muszę uiścić podatek, echch szkoda słów.
Lambzer - mnie na prawdę nie chodzi o to, żeby nie mieć gorzej... (bo chyba tak to odebrałeś) - moim zdaniem jest to po prostu brak szacunku do gości, których zaprasza się na ślub i właśnie to mnie irytuje. W ogóle życzenie sobie czegokolwiek od swoich gości to jest jak dla mnie brak klasy i wyczucia... zaprasza się kogoś na wesele, żeby dany gość razem z parą młodą świętował najważniejszy dzień związku tych młodych, ale wraz z zaproszeniem wręczają coś, co można interpretować jako "zaprosiliśmy Cię, ale nie waż się przychodzić z pustymi rękoma - przynieś nam... " - i tutaj lista życzeń jest długa: wino, maskotki, pieniądze... ale z tego wszystkiego kupony lotto to zdecydowanie najgłupszy pomysł.
hmm......chyba wypowiedzi nieco odbiegaja od tematu tego forum.........
wiec niewazne kto jaki uniwersytet ukonczyl i z jakim wynikiem na dyplomie.......juz w podstawowce pani nauczycielka pod waszymi wypowiedziami napisalaby "nie na temat" i postawila 1
Na szczęście na dobrym uniwersytecie zejście z tematu nauczania jest rewolucyjnym początkiem drogi naukowej, bez względu na etap nauki o czym nie możesz mieć pojęcia posiłkując się szkołą podstawową.
zejscie z tematu nauczania moze,ale nie z odpowiedzi/wypowiedzi na konkretny temat
a tu mial byc "bojkot tacy podczas slubu"
Bojkot tacy podczas ślubu się wyczerpał. Jak bateria. Teraz czas na recykling. Kilka osób stworzyło dyskusję na popiołach wypalonego ogniska, dzięki temu nie trzeba rozpalać nowych ognisk bez przerwy.
To oszczędność zakładanych tematów które i tak wygasną. To nie temat o kebabach tylko o religii, prędzej czy później zaniknie.
;)
Byłem księdzem. Prawdziwe oblicze kościoła katolickiego w Polsce
Autor: Roman Kotliński
"Moja książka jest pierwszym i jedynym w swoim rodzaju świadectwem byłego księdza z kraju papieża. Nie piętnuje ona kapłańskich wad i słabości, ale zakłamanie systemu kamuflującego te wady; systemu który z góry niejako wyklucza istnienie takich wad i słabości u "nadludzi"".
[quote=Endrju]
Dawno temu ludzie byli bardziej ciemni i zacofani. [/quote]
Radziłbym hamować z takimi stwierdzeniami. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że jesteśmy karłami, ale widzimy więcej (dalej) dlatego, że siedzimy na ramionach olbrzymów.
Patrząc na to, jaką sieczkę ludziom z mózgów są w stanie dzisiaj zrobić Internet i telewizja, naprawdę trudno mi uznać ich za światłych i postępowych tylko dlatego, że potrafią obsługiwać facebooka czy smarfony. Kompletnie bezrefleksyjnie i bezkrytycznie każdy zjada wszystko to, co mu się podaje.
Dawniej ludzie nie byli bardziej ciemni i zacofani, ale byli na innym etapie rozwoju cywilizacyjnego. To nie jest to samo.
[quote=Endrju]
I nie dziw się, że jedna czarna plama na białym ubraniu psuje całość. [/quote]
Fajne porównanie, przyznam że nie patrzyłem na to w ten sposób. Kupuję to.
Ale to nie znaczy, że mając tego świadomość, powinniśmy stwierdzać, iż skoro zdarzyło się kilku pedofilów wśród księży, to wszyscy są pedofilami. A zauważ że tak się robi i przez to na każdego księdza wiele osób spogląda, jak na pedofila.
Przecież czarna plama na białym ubraniu nie sprawia, że całe ubranie jest czarne, nieprawdaż?
Pozdrawiam,
LR
bono,
dzięki, wygóglałem sobie taki fragment i znalazłem kilka parafii, które faktycznie używają takiego sformułowania. Hm... ciekawe więc na co idą składki z pozostałych niedziel? "W przyszłą niedzielę składka zostanie przeznaczona na nowy samochód dla wikarego. A niech ma. A za dwa tygodnie na wakacje dla proboszcza. Należy mu się." :D
Wydaje mi się że to niefortunne określenie "potrzeby parafii" odnosi się do jakichś nadzwyczajnych wydatków niezwiązanych ze zwykłymi kosztami utrzymania. Przy jednej z takich niedziel znalazłem dodatkową informację, że ta potrzeba to budowa ogrodzenia cmentarza.
Najlepiej byłoby zapytać autora, co miał na myśli.
Pozdrawiam,
LR
mieszkańcu,
słoma, tak, ale intelektualna (podobno wszyscy pochodzimy ze wsi ;) ). Bardzo często studenci, zwłaszcza pierwszych lat studiów, lubią udowadniać kolegom z innych kierunków/uczelni, że to ich fakultet jest najważniejszą nauką na świecie. Część z nich z wiekiem mądrzeje, część potrzebuje zacząć drugi, trzeci kierunek, żeby w końcu docenić także inne nauki, inne kierunki, inne uczelnie i stwierdzić w końcu, że każda nauka jest istotna i należy szanować osoby ją uprawiające (choć ja osobiście uważam za najważniejszą genetykę, wydaje mi się, że jeśli któraś z nauk będzie mogła się przyczynić do ratowania ludzkiego życia, to właśnie będzie ta).
Zauważ, że to Ty bluznąłeś na katolickie uczelnie, ja nie sądzę, bym chciał targać czyjekolwiek dyplomy - nie wiem skąd u Ciebie taki pomysł.
Natomiast niski poziom naukowców i prac dyplomowych na polskich uczelniach do bardzo szeroki temat i - myślę, że się zgodzimy - szkoda na niego czasu (w celach anegdotycznych jednakże poświęcę chwilę. Kolega zaniósł promotorce jakiś tam rozdział swojej pracy, sprawdziła (albo i nie) i stwierdziła, że jest ok. Później napisał kolejny rozdział, a wtedy stwierdziła, że pierwszy jest źle napisany. Kolega wspomniał, że przecież wcześniej stwierdziła, że było ok. i w odpowiedzi usłyszał że tylko krowy nie zmieniają poglądów). Dziś skończyć studia i zrobić tytuł może każdy - "podejrzanych" absolwentów znajdziemy chyba na każdej uczelni. Z kolei temat in vitro dotyka obecnie tak wielu sfer nienaukowych (niestety) i jest wykorzystywany na tak wiele różnych sposobów (też niestety), że naprawdę trudno traktować go jako argument w merytorycznej dyskusji.
Nie, nie chcę dyskredytować Twoich argumentów ani ich podważać. Myślę że w podobny sposób można by negatywnie wypowiedzieć się niestety o każdej polskiej uczelni i każdym kierunku.
Chyba nie uważasz, że na KULu mówi się studentom: nie idźcie tą drogą, bo jeszcze dowiedziecie że Boga nie ma? A że nie mają osiągnięć w fizyce, biologii czy chemii... Może nie inwestują w odpowiednie laboratoria? Zresztą czym innym jest biologia, a czym innym filozofia natury ożywionej. Wydaje mi się że metodologia obydwu pozwala uprawiać je z powodzeniem niezależnie od siebie.
Nie bądź krowa, zmień zdanie ;D
Pozdrawiam,
LR
muza,
jeśli to Cię uspokoi, to nie masz obowiązku "kupowania" opłatków u organisty/kościelnego. Wykształciła się taka tradycja i już. I jest też coś dla Ciebie: to czy będziesz ją kultywować zależy od Ciebie! A skoro są tacy, którzy chcą, bądź liberalna i im na to pozwól. Dopóki nie będą w ten sposób ograniczać Twojej wolności, ich wolnością jest robić to, co im się żywnie podoba.
Pozdrawiam,
LR
Elena,
jeśli źle Cię zrozumiałem, to przepraszam. Ale jeśli przeczytasz sama ostatnie dwa zdania Twojego posta, to myślę że możesz dojść do podobnych jak ja wniosków.
Myślę że źle to odbierasz. Z tego co ja pamiętam, to zwykle formułka wygląda mniej więcej tak: Oszczędźcie kwiatki, niech sobie rosną, a jeśli już chcecie coś nam dać, to ucieszy nas książka czy jakieś maskotki dla domu dziecka. Ja nigdy nie czułem pod tym względem presji ze strony Młodej Pary.
A czy kupony lotto to głupi pomysł? Mnie osobiście nie przeszkadza.
Pozdrawiam,
LR