Ostatnie zdanie mi się podoba,wydaje mi się że nie słyszałam aby o Kaczyńskim nawet najwięksi pochlebcy i lizusi mówili król Europy czy Jarosław ratuj ?
1).
Antoniego Macierewicza ochrania aż 20 żandarmów! Dostali dodatki niczym komandosi GROM-u. Tomasz Siemoniak, były szef MON nie kryje zdziwienia. – Ze mną służyło 6 żołnierzy Żandarmerii, 3 zmiany, kierowca oraz ochrona – wylicza.
Jak podał Onet.pl dodatek do pensji to ok. 2 tys. złotych miesięcznie. Decyzja ministra Macierewicza oburzyła żołnierzy GROM-u. Oni zapracowali na swoje wynagrodzenia. A ochrona ministra obrony narodowej?
2).
Mateusz Morawiecki został dosłownie zmiażdżony przez przeprowadzającego z nim wywiad dziennikarza niemieckiej telewizji Deutsche Welle Tima Sebastiana.
— Oczywiście, że prawo nie jest najważniejsze — przekonywał w rozmowie z Timem Sebastianem wicepremier, minister Mateusz Morawiecki.
— Zwykle mówimy, że nikt i nic nie stoi ponad prawem — przypomniał zaskoczony i znieszmaczony dziennikarz. Sebastian zauważył, że jeśli traktować prawo tak arbitralnie, dobro narodu staje się czymś zależnym od interpretacji władzy. — To bardzo niebezpieczna droga — powtórzył kilkukrotnie.
Chcąc podeprzeć się przykładem z historii, Mateusz Morawiecki powołał się na... nazistowskie Niemcy. W których przestrzegane było prawo, ale to nie zapobiegło strasznym zbrodniom.
Ale Polska w niczym nie przypomina III Rzeszy - urwał rozmowę niemiecki dziennikarz .
Bono idzie na akord ale patrząc na skalę podwyżek z powodu PiS o której piszą mędrcy tego forum trudno się dziwić.Trzeba jakoś zarabiać a jak wydali na adwokata i autko dla młodego bohatera to na podwyżkę dla wiernych propagandystów nie wystarczy.Trzeba przyznać że dzięki mnie macie na chleb ,kto by wam płacił za pisanie samym do siebie?
Dura lex sed lex - mawiali starożytni Rzymianie. Europa na prawie rzymskim i kulturze greckiej stoi. Z łaciny zostały nam duraki, a z greki filozof grecki. Morawiecki to i durak, i filozof grecki.
Dura lex sed lex - mawiali starożytni Rzymianie. Europa na prawie rzymskim i kulturze greckiej stoi. Z łaciny zostały nam duraki, a z greki filozof grecki. Morawiecki to i durak, i filozof grecki.
Zaprawdę powiadam Ci , nie jesteś mu godzien butów pastować. Wiejski filozofie.
"..mówi matka Zbigniewa Ziobry, w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Po co pojechali państwo do szpitala, skoro było wszystko w porządku?
Mąż poczuł drętwienie żuchwy, ale po kilkunastu sekundach drętwienie ustąpiło. Umówili się na wtorek na EKG wysiłkowe.
Znaliśmy kardiologa z Krakowa z I kliniki kardiologicznej szpitala UJ. Jeszcze od Wandy (koleżanka, lekarz) z przychodni mąż zadzwonił do niego, a ten zaprosił nas na następny dzień na 8 rano do przychodni przyklinicznej. Pojechaliśmy do Krakowa swoim samochodem.
Lekarz przeprowadził wywiad lekarski, zlecił badania krwi, zrobił EKG, z którego wynikało, że zapisy są w normie, oraz skierował na badanie echo. Wynik był dobry. Zrobiono też RTG klatki piersiowej – ten wynik też był prawidłowy. Doktor Bryniarski powiedział, że na pięć dni wyjeżdża do Włoch na sympozjum, a my możemy spokojnie wrócić do Krynicy i przyjechać na koronarografię w następnym tygodniu, w poniedziałek.
Nie poczekaliśmy do poniedziałku, tylko się pospieszyliśmy. Tego dnia wieczorem zadzwoniła jeszcze przyjaciółka, kardiolog z Krynicy. Opowiedziałam jej, że Jurek się przejmuje, a ona na to, że nie ma co czekać, tylko iść rano do szpitala do II kliniki, do doktora Dudka, bo to jest świetny specjalista, i żeby to on zrobił tę koronarografię.
Sama zadzwoniłam do doktora Klimy, przyjaciela mojego drugiego syna Witka, i zapytałam, czy mógłby nam pomóc w tym, by dr Dudek zrobił następnego dnia Jurkowi to badanie diagnostyczne. To była godzina 21.38.
I pojechali państwo do szpitala.
Tak. Pamiętam, że przywitaliśmy się z prof. Dubielem i dr. Dudkiem, chociaż prof. Dubiel, który był wtedy ordynatorem, twierdzi teraz, że go tam nie było. Jurek opowiedział o drętwieniu żuchwy podczas wycieczki na Jaworzynę, pokazał wyniki badań, na co dr Dudek odparł, że zaraz zrobi koronarografię diagnostyczną.
Pani mąż był w tym szpitalu pacjentem specjalnym, nie dość, że lekarz, to jeszcze syn ministra. Z mediów wiem, że cały personel został postawiony na nogi, że grono profesorów zajmowało się Jerzym Ziobrą.
Lekarz ma zawsze obowiązek udzielić pomocy medycznej każdemu, kto tej pomocy potrzebuje, do tego w każdej sytuacji, nawet na ulicy. Ale jeśli lekarz pracuje w szpitalu, to spoczywa na nim szczególny obowiązek prawny zapobiegania negatywnym dla życia i zdrowia pacjenta skutkom. Ta szczególność nie wynika w żadnym względzie z tego, że pacjent też jest lekarzem, a do tego ojcem ministra. Artykuł 30 ustawy o zawodzie lekarza mówi wprost, że lekarz ma obowiązek udzielić właściwej, zgodnej ze standardami pomocy, a jeśli postępuje inaczej, popełnia błąd. Proszę pamiętać, że błędy lekarskie podlegają karze. A takich błędów podczas pobytu mojego męża w szpitalu popełniono wiele.
Owszem, wiedziano, że Jurek jest lekarzem, że jest ojcem ministra, ale to nie miało większego znaczenia. Koronarografia diagnostyczna miała trwać 45 minut. Nie umawialiśmy się na żaden inny zabieg, tylko na diagnostykę. Tymczasem o 10.50 skończyła się diagnostyczna koronarografia i o tej samej godzinie dr Dudek przystąpił do zabiegu koronaroplastyki (wszczepienia stentów w tętnice – red.). Wbrew wszystkim standardom Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Ale to jeden z najlepszych kardiologów w Małopolsce.
Problem w tym, że dr Dariusz Dudek z II Oddziału Kliniki Kardiologii szpitala UJ w Krakowie, teraz już profesor, nie miał kwalifikacji do tego, by zajmować się samodzielnie przypadkami kardiologicznymi, podejmować decyzje i wdrażać procedury medyczne.
Chciał ratować życie pani męża.
Nie było zagrożenia życia. Nie miał prawa przeprowadzać eksperymentu medycznego i wszczepiać stentów, bo instrukcja tych stentów wręcz ostrzegała, by nie używać ich przy morfologii naczyń krętych z rozsianymi zwapnieniami, jak u mojego męża. A wszczepił. I tym samym spowodował powikłania, które doprowadziły do śmierci.
Nie sądzi pani, że dla lekarzy jednak najważniejsze było uratowanie pani męża?
Niestety nie. Przysięga Hipokratesa – primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić, nie miała znaczenia. To powiedziałam ostatnio w sądzie.
Stenty, które zastosowano u pani męża, stosowano też u innych pacjentów.
Ale żeby przeprowadzać eksperymenty, trzeba mieć zgodę komisji bioetycznej. Pytałam pisemnie prof. Piotra Thora, przewodniczącego Komisji Bioetycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, czy dr Dudek zwracał się do komisji o zgodę na przeprowadzenie na moim mężu eksperymentu leczniczego. Odpowiedział, że nie.
Gdyby lekarze zostali skazani, II Klinika Kardiologii szpitala UJ w zasadzie przestałaby istnieć, bo pani żądała pozbawienia ich prawa wykonywania zawodu.
To nieprawda. Profesorowi Dudkowi wydaje się, że jest niezastąpiony. Wiem z listów od lekarzy, że jest wielu zdolnych ludzi w tej klinice.
Obrońca lekarzy mówił, że nie ma związku pomiędzy użyciem stentów a śmiercią pani męża.
Mówił też, że nie ma standardów użycia tych stentów. I proszę sobie wyobrazić, że kiedy mój adwokat przeczytał, że od 2002 r. obowiązują standardy wprowadzone przez Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne, dalej mówił, że nie ma związku.
Mści się pani.
Pani redaktor, tu nie chodzi tylko o mojego męża. Lekarze, m.in. dr Dudek, zapewniali, że mąż ma wszystkie naczynia drożne, że jest wszystko dobrze, że za dwa tygodnie znów będziemy razem wchodzić na Jaworzynę. Kłamali. Mam wyrzuty sumienia, że uwierzyłam lekarzom, a nie uwierzyłam własnemu mężowi, gdy mówił do mnie: „Krysiu, ja umieram”.
Pani syn jest teraz ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym.
Opinia dotycząca śmierci mojego męża, jednego pacjenta, kosztowała w sumie 662 886,51 zł. A składało się na nią 238 stron głównej ekspertyzy za 291 237,53 zł oraz 23 merytoryczne strony uzupełniającej ekspertyzy za 371 648,98 zł. Dla porównania taka sama ekspertyza zamówiona przeze mnie, już prywatnie, w Bonn kosztowała ok. 40 tys. zł. Niektórzy, jak prof. Leya z Centrum Medycznego Uniwersytetu Loyola w Chicago, szef Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i szef Pracowni Cewnikowania Serca Uniwersytetu Loyola, nie chcieli w ogóle żadnych honorariów." -
Bo gdyby był leczony w takich szpitalach nie byłoby problemu.Tyle szpitali przygotowywano do "reformy"zadłużając je na potęgę aby potem spółeczka z kapitałem 5 tys.zł. przejęła je oddłużone i przyszedł wredny PiS i wszystko zepsuł. https://www.youtube.com/watch?v=c-Jg_Df04zk
Bo gdyby był leczony w takich szpitalach nie byłoby problemu.Tyle szpitali przygotowywano do
Myślę, że gdyby był przeciętnym Kowalskim z Myślenic to by żył. Nikt by nie przedobrzył i nikt by mu nie wszczepiał najwyższych osiągnięć w kardiologii.
Gdyby każda żona po zmarłym mężu w jakimkolwiek szpitalu robiła takie dochodzenie, szpitale były by pozamykane, bo żaden lekarz nie podjął by ryzyka wykonywania jakiegokolwiek zabiegu
w obawie, że pani Krysia (Ziobro) będzie go wodzić po sądach i po zachodnich ekspertyzach, że nie odkaził miejsca cięcia w promieniu
13,5 cm, tylko w promieniu 13, 2 cm- stąd wdała się gangrena i pacjent w wyniku powikłań zmarł.
Albo że się nie obudził bo nie zdiagnozowano u niego tętniaka aorty.
Ludzie po 70-ce umierają a sądy nie są pełne od spraw roszczeniowych.
Tak myślę, dlaczego rodzina Kulczyka, nie oskarża kliniki w Austrii
( najdroższej w Europie), że pacjent zgłosił się na rutynowy zabieg i go nie przeżył.
A może powinni szukać pomocy u Ziobrów?
Jaka szkoda. Znowu Polaka (Tuska) wybrali. A przecież lepiej było by gdyby nim został jakiś obcy, bo Polacy to głupole- prawda to czy fałsz?
Coś mówiono o jakimś innym Polaku, że niby prezes byłby z niego bardziej zadowolony.
Jaka szkoda, że w UE Kaczyński nie hołubiony jako naczelnik i że tam nie rozpoznają jego fenomenu politycznego.
Ale UE to banda kretynów, lemingów - nie mają tej inteligencji co Prawdziwi Polacy.
Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać z tego co się stało. Jedno wielkie ośmieszenie Polski spowodowane polityką nienawistnego kurdupla z bandą szaleńców. 27 krajów głosowało przeciwko jednemu krajowi: Polsce. Nawet "sojusznicy" obecnego rządu tacy jak Słowacja i Węgry pokazali mu środkowy palec.
Człowiek na tak wysokim stanowisku to prestiż dla Polski, jak można było grać na przeciwko niemu, nigdy tego nie zrozumiem? Dla mnie PIS to są zwykli zdrajcy polskiej racji stanu.
Ojciec do mnie zadzwonił rozradowany i mówi, że czuje się tak jak po wygraniu w głosowaniu kontraktowym przed uzyskaniem niepodległości, gdzie zabraliśmy wszystkie możliwe głosy.
Dla ojca Kaczyński to sługus Rosji. A ogranie go to jak pierwszy duży krok do odzyskanie niepodległości.
Mówi, że telefony przyjaciół wzajemnie sobie gratulujących zwycięstwa nie pozwalały mu aby wcześniej zadzwonić.
Mówi, że aż się chce wyjść na miasto radować ze zwycięstwa.
Ojciec do mnie zadzwonił rozradowany i mówi, że czuje się tak jak po wygraniu w głosowaniu kontraktowym przed uzyskaniem niepodległości, gdzie zabraliśmy wszystkie możliwe głosy.
Dla ojca Kaczyński to sługus Rosji. A ogranie go to jak pierwszy duży krok do odzyskanie niepodległości.
Mówi, że telefony przyjaciół wzajemnie sobie gratulujących zwycięstwa nie pozwalały mu aby wcześniej zadzwonić.
Mówi, że aż się chce wyjść na miasto radować ze zwycięstwa.
Tego Kaczyńskiego powinni jak najprędzej zastąpić np. Gowinem.
To tępa zgorzkniała postać otaczająca się równie tępymi ludźmi
(z podobnym ilorazem inteligencji do siebie). Wykształcenie nie czyni człowieka inteligentnym co jaskrawo dowodzi Waszczykowski.
Natomiast w tym kraju rządzi Szydło i nie ma tłumaczenia, że jest pod wpływem bombera ( to taki naukowiec z uczelni Krakowskiej) Kaczyńskiego.
Dała ciała i powinna zostać usunięta, jako ubezwłasnowolniona, pod wpływem posła, który wokół siebie gromadzi słabych psychicznie z problemami, które za nich rozwiązuje (tak działają sekty).
Musi albo zostać premierem ktoś z jajami albo pożegnać staruszka z zaburzeniami emocjonalnymi z fotela partii.
Spojrzałam z ciekawości na TVP INfo, sukces Tuska opatrzyli podpisem "niemiecki sukces"!
Wygląda na to ,że dla PiSu tylko "the sky is the limit"
PiS to już wzbił się na zupełne wyżyny absurdu, a abstrakcja ich wypowiedzi, argumentów i tłumaczeń osiągnęła sferę z jakiegoś równoległego wymiaru z odwróconą logiką.
Tusk wygrał, ale Szczerski twierdzi, że przegrał. Saryusz-Wolski i rząd Polski/PiS przegrali, ale Szydło twierdzi, że wygrali. Ale jak sam wódz mówił w swoim expose, żadne krzyki nie przekonają ich, że białe jest białe a czarne jest czarne.
m_markos napisał/a:
Dopuki nie płacę abonamentu(...)
Dopóki
A niezalezną.pl teraz mocno uwiera na wylocie układu pokarmowego, zresztą, pozostałe proPiSlamistyczne media tak samo.
Ale "Jarosław ty nas zbaw" zapewne słyszałaś?
Ale to dalekie od króla Europy?
Gdyby Tusk dał zarobić tyle chińskim firmom co niemieckim i francuskim byłby królem Azji albo i wszechświata?
Wystarczy jak Kaczyński da zarobić Polakom i nie pozwoli sprowadzać złomu z Niemieć to będzie nie królem ale księciem Polski.
Po tym jak zobaczył swoją teczkę inni oglądali już tylko okładki
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/cenckiewicz-odnalazl-film-na-ktorym-walesa-prosi-macierewicza-o-swoja-teczke/lq9lq41
Ta bufonada .pewność siebie nadęta mina każdy mieszkaniec globu gdy ogląda wie że to Walesa.
1).
Antoniego Macierewicza ochrania aż 20 żandarmów! Dostali dodatki niczym komandosi GROM-u. Tomasz Siemoniak, były szef MON nie kryje zdziwienia. – Ze mną służyło 6 żołnierzy Żandarmerii, 3 zmiany, kierowca oraz ochrona – wylicza.
Jak podał Onet.pl dodatek do pensji to ok. 2 tys. złotych miesięcznie. Decyzja ministra Macierewicza oburzyła żołnierzy GROM-u. Oni zapracowali na swoje wynagrodzenia. A ochrona ministra obrony narodowej?
2).
Mateusz Morawiecki został dosłownie zmiażdżony przez przeprowadzającego z nim wywiad dziennikarza niemieckiej telewizji Deutsche Welle Tima Sebastiana.
— Oczywiście, że prawo nie jest najważniejsze — przekonywał w rozmowie z Timem Sebastianem wicepremier, minister Mateusz Morawiecki.
— Zwykle mówimy, że nikt i nic nie stoi ponad prawem — przypomniał zaskoczony i znieszmaczony dziennikarz. Sebastian zauważył, że jeśli traktować prawo tak arbitralnie, dobro narodu staje się czymś zależnym od interpretacji władzy. — To bardzo niebezpieczna droga — powtórzył kilkukrotnie.
Chcąc podeprzeć się przykładem z historii, Mateusz Morawiecki powołał się na... nazistowskie Niemcy. W których przestrzegane było prawo, ale to nie zapobiegło strasznym zbrodniom.
Ale Polska w niczym nie przypomina III Rzeszy - urwał rozmowę niemiecki dziennikarz .
Bono idzie na akord ale patrząc na skalę podwyżek z powodu PiS o której piszą mędrcy tego forum trudno się dziwić.Trzeba jakoś zarabiać a jak wydali na adwokata i autko dla młodego bohatera to na podwyżkę dla wiernych propagandystów nie wystarczy.Trzeba przyznać że dzięki mnie macie na chleb ,kto by wam płacił za pisanie samym do siebie?
Dura lex sed lex - mawiali starożytni Rzymianie. Europa na prawie rzymskim i kulturze greckiej stoi. Z łaciny zostały nam duraki, a z greki filozof grecki. Morawiecki to i durak, i filozof grecki.
Zaprawdę powiadam Ci , nie jesteś mu godzien butów pastować. Wiejski filozofie.
"..mówi matka Zbigniewa Ziobry, w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Po co pojechali państwo do szpitala, skoro było wszystko w porządku?
Mąż poczuł drętwienie żuchwy, ale po kilkunastu sekundach drętwienie ustąpiło. Umówili się na wtorek na EKG wysiłkowe.
Znaliśmy kardiologa z Krakowa z I kliniki kardiologicznej szpitala UJ. Jeszcze od Wandy (koleżanka, lekarz) z przychodni mąż zadzwonił do niego, a ten zaprosił nas na następny dzień na 8 rano do przychodni przyklinicznej. Pojechaliśmy do Krakowa swoim samochodem.
Lekarz przeprowadził wywiad lekarski, zlecił badania krwi, zrobił EKG, z którego wynikało, że zapisy są w normie, oraz skierował na badanie echo. Wynik był dobry. Zrobiono też RTG klatki piersiowej – ten wynik też był prawidłowy. Doktor Bryniarski powiedział, że na pięć dni wyjeżdża do Włoch na sympozjum, a my możemy spokojnie wrócić do Krynicy i przyjechać na koronarografię w następnym tygodniu, w poniedziałek.
Nie poczekaliśmy do poniedziałku, tylko się pospieszyliśmy. Tego dnia wieczorem zadzwoniła jeszcze przyjaciółka, kardiolog z Krynicy. Opowiedziałam jej, że Jurek się przejmuje, a ona na to, że nie ma co czekać, tylko iść rano do szpitala do II kliniki, do doktora Dudka, bo to jest świetny specjalista, i żeby to on zrobił tę koronarografię.
Sama zadzwoniłam do doktora Klimy, przyjaciela mojego drugiego syna Witka, i zapytałam, czy mógłby nam pomóc w tym, by dr Dudek zrobił następnego dnia Jurkowi to badanie diagnostyczne. To była godzina 21.38.
I pojechali państwo do szpitala.
Tak. Pamiętam, że przywitaliśmy się z prof. Dubielem i dr. Dudkiem, chociaż prof. Dubiel, który był wtedy ordynatorem, twierdzi teraz, że go tam nie było. Jurek opowiedział o drętwieniu żuchwy podczas wycieczki na Jaworzynę, pokazał wyniki badań, na co dr Dudek odparł, że zaraz zrobi koronarografię diagnostyczną.
Pani mąż był w tym szpitalu pacjentem specjalnym, nie dość, że lekarz, to jeszcze syn ministra. Z mediów wiem, że cały personel został postawiony na nogi, że grono profesorów zajmowało się Jerzym Ziobrą.
Lekarz ma zawsze obowiązek udzielić pomocy medycznej każdemu, kto tej pomocy potrzebuje, do tego w każdej sytuacji, nawet na ulicy. Ale jeśli lekarz pracuje w szpitalu, to spoczywa na nim szczególny obowiązek prawny zapobiegania negatywnym dla życia i zdrowia pacjenta skutkom. Ta szczególność nie wynika w żadnym względzie z tego, że pacjent też jest lekarzem, a do tego ojcem ministra. Artykuł 30 ustawy o zawodzie lekarza mówi wprost, że lekarz ma obowiązek udzielić właściwej, zgodnej ze standardami pomocy, a jeśli postępuje inaczej, popełnia błąd. Proszę pamiętać, że błędy lekarskie podlegają karze. A takich błędów podczas pobytu mojego męża w szpitalu popełniono wiele.
Owszem, wiedziano, że Jurek jest lekarzem, że jest ojcem ministra, ale to nie miało większego znaczenia. Koronarografia diagnostyczna miała trwać 45 minut. Nie umawialiśmy się na żaden inny zabieg, tylko na diagnostykę. Tymczasem o 10.50 skończyła się diagnostyczna koronarografia i o tej samej godzinie dr Dudek przystąpił do zabiegu koronaroplastyki (wszczepienia stentów w tętnice – red.). Wbrew wszystkim standardom Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Ale to jeden z najlepszych kardiologów w Małopolsce.
Problem w tym, że dr Dariusz Dudek z II Oddziału Kliniki Kardiologii szpitala UJ w Krakowie, teraz już profesor, nie miał kwalifikacji do tego, by zajmować się samodzielnie przypadkami kardiologicznymi, podejmować decyzje i wdrażać procedury medyczne.
Chciał ratować życie pani męża.
Nie było zagrożenia życia. Nie miał prawa przeprowadzać eksperymentu medycznego i wszczepiać stentów, bo instrukcja tych stentów wręcz ostrzegała, by nie używać ich przy morfologii naczyń krętych z rozsianymi zwapnieniami, jak u mojego męża. A wszczepił. I tym samym spowodował powikłania, które doprowadziły do śmierci.
Nie sądzi pani, że dla lekarzy jednak najważniejsze było uratowanie pani męża?
Niestety nie. Przysięga Hipokratesa – primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić, nie miała znaczenia. To powiedziałam ostatnio w sądzie.
Stenty, które zastosowano u pani męża, stosowano też u innych pacjentów.
Ale żeby przeprowadzać eksperymenty, trzeba mieć zgodę komisji bioetycznej. Pytałam pisemnie prof. Piotra Thora, przewodniczącego Komisji Bioetycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, czy dr Dudek zwracał się do komisji o zgodę na przeprowadzenie na moim mężu eksperymentu leczniczego. Odpowiedział, że nie.
Gdyby lekarze zostali skazani, II Klinika Kardiologii szpitala UJ w zasadzie przestałaby istnieć, bo pani żądała pozbawienia ich prawa wykonywania zawodu.
To nieprawda. Profesorowi Dudkowi wydaje się, że jest niezastąpiony. Wiem z listów od lekarzy, że jest wielu zdolnych ludzi w tej klinice.
Obrońca lekarzy mówił, że nie ma związku pomiędzy użyciem stentów a śmiercią pani męża.
Mówił też, że nie ma standardów użycia tych stentów. I proszę sobie wyobrazić, że kiedy mój adwokat przeczytał, że od 2002 r. obowiązują standardy wprowadzone przez Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne, dalej mówił, że nie ma związku.
Mści się pani.
Pani redaktor, tu nie chodzi tylko o mojego męża. Lekarze, m.in. dr Dudek, zapewniali, że mąż ma wszystkie naczynia drożne, że jest wszystko dobrze, że za dwa tygodnie znów będziemy razem wchodzić na Jaworzynę. Kłamali. Mam wyrzuty sumienia, że uwierzyłam lekarzom, a nie uwierzyłam własnemu mężowi, gdy mówił do mnie: „Krysiu, ja umieram”.
Pani syn jest teraz ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym.
Opinia dotycząca śmierci mojego męża, jednego pacjenta, kosztowała w sumie 662 886,51 zł. A składało się na nią 238 stron głównej ekspertyzy za 291 237,53 zł oraz 23 merytoryczne strony uzupełniającej ekspertyzy za 371 648,98 zł. Dla porównania taka sama ekspertyza zamówiona przeze mnie, już prywatnie, w Bonn kosztowała ok. 40 tys. zł. Niektórzy, jak prof. Leya z Centrum Medycznego Uniwersytetu Loyola w Chicago, szef Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i szef Pracowni Cewnikowania Serca Uniwersytetu Loyola, nie chcieli w ogóle żadnych honorariów." -
ps. lepiej było być przeciętnym śmiertelnikiem.
Bo gdyby był leczony w takich szpitalach nie byłoby problemu.Tyle szpitali przygotowywano do "reformy"zadłużając je na potęgę aby potem spółeczka z kapitałem 5 tys.zł. przejęła je oddłużone i przyszedł wredny PiS i wszystko zepsuł.
https://www.youtube.com/watch?v=c-Jg_Df04zk
Myślę, że gdyby był przeciętnym Kowalskim z Myślenic to by żył. Nikt by nie przedobrzył i nikt by mu nie wszczepiał najwyższych osiągnięć w kardiologii.
Gdyby każda żona po zmarłym mężu w jakimkolwiek szpitalu robiła takie dochodzenie, szpitale były by pozamykane, bo żaden lekarz nie podjął by ryzyka wykonywania jakiegokolwiek zabiegu
w obawie, że pani Krysia (Ziobro) będzie go wodzić po sądach i po zachodnich ekspertyzach, że nie odkaził miejsca cięcia w promieniu
13,5 cm, tylko w promieniu 13, 2 cm- stąd wdała się gangrena i pacjent w wyniku powikłań zmarł.
Albo że się nie obudził bo nie zdiagnozowano u niego tętniaka aorty.
Ludzie po 70-ce umierają a sądy nie są pełne od spraw roszczeniowych.
Tak myślę, dlaczego rodzina Kulczyka, nie oskarża kliniki w Austrii
( najdroższej w Europie), że pacjent zgłosił się na rutynowy zabieg i go nie przeżył.
A może powinni szukać pomocy u Ziobrów?
Po prostu .....
http://img.wiocha.pl/images/3/f/3fb02c3b880e914aefd3df337905de95.jpg
Jaka szkoda. Znowu Polaka (Tuska) wybrali. A przecież lepiej było by gdyby nim został jakiś obcy, bo Polacy to głupole- prawda to czy fałsz?
Coś mówiono o jakimś innym Polaku, że niby prezes byłby z niego bardziej zadowolony.
Jaka szkoda, że w UE Kaczyński nie hołubiony jako naczelnik i że tam nie rozpoznają jego fenomenu politycznego.
Ale UE to banda kretynów, lemingów - nie mają tej inteligencji co Prawdziwi Polacy.
Jakiego Polaka? Przecież to Niemiec z dziada/pradziada z Wehrmachtu.
Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać z tego co się stało. Jedno wielkie ośmieszenie Polski spowodowane polityką nienawistnego kurdupla z bandą szaleńców. 27 krajów głosowało przeciwko jednemu krajowi: Polsce. Nawet "sojusznicy" obecnego rządu tacy jak Słowacja i Węgry pokazali mu środkowy palec.
Człowiek na tak wysokim stanowisku to prestiż dla Polski, jak można było grać na przeciwko niemu, nigdy tego nie zrozumiem? Dla mnie PIS to są zwykli zdrajcy polskiej racji stanu.
Ojciec do mnie zadzwonił rozradowany i mówi, że czuje się tak jak po wygraniu w głosowaniu kontraktowym przed uzyskaniem niepodległości, gdzie zabraliśmy wszystkie możliwe głosy.
Dla ojca Kaczyński to sługus Rosji. A ogranie go to jak pierwszy duży krok do odzyskanie niepodległości.
Mówi, że telefony przyjaciół wzajemnie sobie gratulujących zwycięstwa nie pozwalały mu aby wcześniej zadzwonić.
Mówi, że aż się chce wyjść na miasto radować ze zwycięstwa.
Tak mi się skojarzyło.
Jest w Europie jeszcze jeden taki kraj- Turcja.
Ergodan=Kaczyński
Duda i Szydło to kukiełki.
Zastanawiam się czy ośmiorniczki nie były tańsze.......
http://img.wiocha.pl/images/c/8/c8e2d32cc26e803ccaa7e113d223853b.jpg
Fajnego masz Tatusia, podzielam jego radość.
Tego Kaczyńskiego powinni jak najprędzej zastąpić np. Gowinem.
To tępa zgorzkniała postać otaczająca się równie tępymi ludźmi
(z podobnym ilorazem inteligencji do siebie). Wykształcenie nie czyni człowieka inteligentnym co jaskrawo dowodzi Waszczykowski.
Natomiast w tym kraju rządzi Szydło i nie ma tłumaczenia, że jest pod wpływem bombera ( to taki naukowiec z uczelni Krakowskiej) Kaczyńskiego.
Dała ciała i powinna zostać usunięta, jako ubezwłasnowolniona, pod wpływem posła, który wokół siebie gromadzi słabych psychicznie z problemami, które za nich rozwiązuje (tak działają sekty).
Musi albo zostać premierem ktoś z jajami albo pożegnać staruszka z zaburzeniami emocjonalnymi z fotela partii.
Spojrzałam z ciekawości na TVP INfo, sukces Tuska opatrzyli podpisem "niemiecki sukces"!
Wygląda na to ,że dla PiSu tylko "the sky is the limit"
Dopuki nie płacę abonamentu to mi to zwisa. Niech tym szlamem z TVPIS wielbiciele PIS się upajają.
Ostatnio PISiaki wpadli w manię decydowania kto jest polakiem a kto jest. Chyba ich popie****ło już do końca.
PiS to już wzbił się na zupełne wyżyny absurdu, a abstrakcja ich wypowiedzi, argumentów i tłumaczeń osiągnęła sferę z jakiegoś równoległego wymiaru z odwróconą logiką.
Tusk wygrał, ale Szczerski twierdzi, że przegrał. Saryusz-Wolski i rząd Polski/PiS przegrali, ale Szydło twierdzi, że wygrali. Ale jak sam wódz mówił w swoim expose, żadne krzyki nie przekonają ich, że białe jest białe a czarne jest czarne.
Dopóki
A niezalezną.pl teraz mocno uwiera na wylocie układu pokarmowego, zresztą, pozostałe proPiSlamistyczne media tak samo.